Witam,
Jako, że jestem wielkim pasjonatem ogrodnictwa (po ukończeniu szkoły średniej zamierzam tworzyć biznes lokalny o szerokim zakresie, od sadzonek warzyw do krzewów i drzew krajowych) interesuję się "ekologiczną" uprawą roślin. W zeszłym roku latałem i pryskałem różnymi specyfikami, począwszy od pokrzywy, czosnku i skrzypu a skończywszy na "zdrowym" siarczanie miedzi. Lecz niestety - efekty były różne. Jednym roślinom pomogło, drugim nie. Udało mi się doszczętnie wytępić mszyce z pomocą biedronek co uważam za wielki sukces (z pomocą pokrzywy). Z powodu szkoły nie mogłem regularnie pryskać (szczególnie pod koniec roku) i niestety zaniedbałem trochę uprawy, gdyż pryskałem maksymalnie raz na dwa tygodnie (problemy z zatykaniem opryskiwacza, przesączanie, smród sprawiały trochę kłopotów). W tym roku nie chcę popełnić poprzednich błędów i czytam, czytam, dowiaduję się, obserwuję i będę starał się zapobiegać.
Dowiedziałem się o środku pt. "Canna Cure". Podobno jest to ekologiczny środek, jakiś wyciąg z glonów. Bardzo drogi (78zł za litr, rozcieńcza się go w stosunku 1:3 - chociaż tego pewien nie jestem). Podobno jest to bardzo dobry środek przeciwko wszelakiemu robactwu i także wszelkim drobnoustrojom typu grzyby czy bakterie. Czy znacie jakieś ekologiczne środki do uprawy w ogródku, jak stosujecie, czy się udaje?? Czekam na wszelkie pomysły i doświadczenia.