|
Napisane: 21 maj 2015, o 12:29
|
Witam, ślicznie dziękuję Koledze od którego wiele można się nauczyć, nie tylko w kwestii roślin ale i kultury wypowiedzi. Co się zaś tyczy samego czujnika, na pewno ma jakąś przyszłość wśród początkujących adeptów sztuki ogrodniczej. To w sumie ciekawy, ale jednak także dość kosztowny gadżet, zresztą - sam bym tego lepiej nie ujął niż zrobił to Waldek. Najczęściej jest tak, że czujniki i inne urządzenia stosowane w ogrodnictwie amatorskim pomagają się zorientować co należy w danym momencie wykonać, a nie zastępują człowieka w sprawowaniu opieki nad roślinami. Jako taki pomocnik jest to pewnie urządzenie warte polecenia. Kolego techplayer: wydając te 176 zł nie dowiesz się jednak absolutnie nic więcej niż jesteś w stanie sam wydedukować i zaobserwować. Bez autentycznego zaangażowania człowieka ten gadżet jest mało przydatny, a więc rodzi się pytanie czy jest potrzebny? Pewnie gdy ktoś lubi gadżety i ma wolne środki to tak. Czy aby jednak zbyt często nie próbujemy wyręczyć naszych szarych komórek które przecież mamy całe życie ćwiczyć? Urządzenie nie jest w sumie do końca dopracowane, ma skromną bazę roślin, choć da się najczęściej coś dobrać podobnego. W przyszłości gdy zostanie rozwinięte być może będzie bardziej warte polecenia (w szerszym zakresie). Ja w każdym razie na chwilę obecną pozostanę przy tradycyjnym modelu uprawy. Tak jak radzi Waldek: Trzeba mieć serce do tego co robisz i obserwować naszych roślinnych pupili, dbać o nich zapewniając im to czego potrzebują w danym momencie. Pozdrawiam.
Nasze forum ma już 20 lat! Dziękuję za wsparcie i życzliwość