http://pytanienasniadanie.tvp.pl/34581907/palmy-w-mieszkaniu
W dzisiejszym odcinku Pytania na śniadanie było o palmach, w tym także tych ,,mrozoodpornych".
,,Będziemy o palmach rozmawiać. Palmy, które nam się kojarzą z kurortami, upałami, z Afryką, Azją itd. ... "- rozpoczyna prowadzący.
,,Tak, bo to są ich rejony" - wtrąca zaproszona.
,,To są ich rejony, ale my skubańcy Europejczycy tak sobie wykombinowaliśmy, że... Są tez palmy mrozoodporne ale my dzisiaj nie o tych na zewnątrz, o tych wewnątrz dzisiaj rozmawiamy, że można sobie takie palmy spokojnie hodować w domku." - kontynuuje prowadzący.
Oglądające to osoby niezaznajomione w tematykę palm ,,mrozoodpornych" tę wypowiedź mogły zinterpretować jako informację o tym, że są palmy, które mogą być w naszym klimacie cały rok hodowane w gruncie.
Dalej już zaproszona kontynuowała merytorycznie o wszystkich palmach . Mówiła o tym palmy wymagają doniczki węższej ale wyższe bo mają palowy system korzeniowy. Mówiła o tym, że palmy lubią jak się je często zrasza. Tutaj prowadzący wtrącił się z ciekawym pytaniem: ,,Poczekaj, palmy rosną w miejscach gdzie czasem nie pada tygodniami, nie wszędzie są nawadniane. To jak to się ma to zraszanie, ta potrzeba wody do tego, że sobie radzą teoretycznie bez wody?".
,,Teoretycznie rosną tam gdzie nie ma zazwyczaj aż takich jakby opadów deszczu, natomiast mają jakby naturalnie, takie w miarę z powietrza nawodnienie czy też po prostu z gleby. Dużo łatwiej jest roślinie, która rośnie naturalnie, pobrać wodę z gleby niż takiej pokojowej po prostu, dlatego też musimy dostarczać jej tą wodę w ten sposób"- odparła zaproszona.
Na pytanie prowadzącego ,,czy palmy lubią nasłonecznie?" zaproszona odpowiedziała ,że lubią słońce ale lubią słońce rozproszone, nie takie bezpośrednie mocne słońce i ,że w bezpośrednim, mocnym słońcu możemy hodować palmę kokosową czy daktylową. ,,Natomiast arekę, czyli taką palmę ...(w tym momencie najazd kadru na dracenę) "- kontynuowała zaproszona". ,,Piękna"-wtrącił prowadzący. ,,Tak jest piękna, dorodna jak widać tutaj"-odparła zaproszona. Po tym prowadzący wtrącił ,,Ale zaczekaj, państwo teraz dracenę oglądali, a dracena nie jest palmą." ,,Tak, dokładnie. Dracena wygląda troszkę jak palma, można mieć takie skojarzenia ale to nie jest palma. Tutaj, tutaj,(ponowny najazd kadru na dracenę, która przez kamerzystę została pokazana jako areka) mamy taki mały przyjemny okaz draceny więc to nie jest palma, jest roślina z rodziny dracena." -sprostowała zaproszona.
,,Natomiast te wszystkie tutaj palmy to już są typowo palmy"- dokończyła zaproszona. W tym miejsce to już zaproszona popełniła błąd bo wśród prezentowanych roślin był też sagowiec.
,, I watro też wiedzieć, co jest ciekawe, że palmą jest również bananowiec." - kolejny błąd zaproszonej. Bananowce nie należą do arekowatych.
Potem zaproszona mówiła o podlewaniu, nawożeniu, prowadzący nagle powiedział , ,,Słuchaj, ja mam palmę w ogródku, nie rozmawiamy teraz o palmach zewnętrznych, i ona jest rzeczywiście, mam problem z liśćmi, rozumiem, że za mocna ekspozycja słoneczna. Czyli rozproszone światło musi być" ,,Tak. Rozproszone światło bardzo dużo jej daje. Ale z kolei nie może też stać w zbyt dużym zacienieniu bo będzie wtedy podgniwać" - odpowiedziała zaproszona. ,,Czyli w domu gdzieś nie przy samym oknie ale blisko okna?" spytał prowadzący. Zaproszona potwierdziła.
Parę zdań później prowadzący mówi: ,,Trochę prywaty teraz, ja mam tę mrozoodporną plamę... I co mam teraz zrobić jak będzie, niby od -10, tak na prawdę pewnie do -5? Co mam zrobić, ją opakować, podgrzewać, schować do garażu, wykopać, w donicy zanieść?" ,,Tak, najlepiej ją będzie jakoś zaizolować, że tak powiem na okres zimowy jakimiś snopkami siana, jakimś naturalnym prowodem (Prowodem? A Wy co słyszycie?) żeby nie przemarzła, a czkolwiek może być to ciężkie w naszym klimacie."- odpowiedziała zaproszona. ,,Ale są takie palmy." - zapytał prowadzący. ,, No są, są, więc powinna teoretycznie dać radę ale różnie to bywa. Więc na pewno poleciła bym poleciła w jakiś sposób ją... jakąś izolację na zimę żeby było cieplej troszeczkę, żeby ją coś tam podgrzewało i żeby nie marzło ."- odpowiedziała zaproszona. ,,Może wrzątkiem będę podlewał?" - spytał prowadzący. ,,Nie, nie, to to zamorduje więc to będzie zbyt brutalna metoda jakby w hodowli palmy, nie aż tak, ale, ale na pewno jakieś ocieplenie takie na zimę się przyda." - odpowiedziała zaproszona.
Czy Wy też z ostatniego dialogu między prowadzącym a zaproszoną odnosicie wrażenie, że słuchające tego osoby niezaznajomione z tematyką palm ,,mrozoodpornych" odbiorą to jako twierdzenie, że ciężkie to może być przeżycie plamy bez osłonięcia, z osłonięciem to spoko, a dogrzewanie to ewentualność?