Zrobiłem z gliny i z kosza obtoczonego gliną sztuczny pień.
https://postimg.cc/MMC052qq
Wg pierwotnych planów chciałem wsadzić do kosza leśną paproć ale leśne paprocie nie są zimozielone.
Najprościej byłoby wstawić do tego kosza jukę karolińską jednak na allegro nigdzie nie widziałem sadzonek o wysokości sięgającej do 60-70 cm.
Wpadłem na pomysł zbicia z kijków szkieletów liści, obtoczenia ich mieszanką ziemi uniwersalnej do kwiatów i czarnej ziemi gliniastej nadziewaną nasionami trawy jednak po związaniu przesychało to na wylot i nie ma szans żeby w czymś takim wykiełkowała trawa.
https://postimg.cc/rDs0PVgc
Zauważyłem, że są takie rośliny cebulowe co mają liście podobne to liści juki karolińskiej, dorastają nawet do tych 60-70 cm. Cebulki zimują w gruncie ale liście nie są zimozielone i obcina się je po sezonie. PS. Nie wiem jak się ta roślina nazywa. https://postimg.cc/VrtDqX5V
Jednak liście juki lub jukopodobne to nie to samo co duże liście w kształcie wachlarza. Postanowiłem wziąć inną ziemię gliniastą, której hałdka obok wykopanej dziury tylko z wierzchu była wysuszona na kolor suchego piasku, a środku miała kolor mokrego piasku. Wykopywałem kępy trawy wraz z ziemią przy korzeniach, oblepiałem bryły korzeniowe mokrą ziemią gliniastą, która lepi się jak glina, przytwierdzałem kijków i podlałem każdą. Po kilku dniach zauważyłem, że większość kęp zmieniło odcień zielonego, listki się pozwężały. Dwie kępy mają jeszcze normalną barwę ale też już mniejszą szerokość i są podobne w dotyku do pozostałych. Próbka zakrzepłej ziemi gliniastej choć ciemniejsza w środku to jednak była sucha w całości. Z jednej strony czuję, że te kępy podwiędły i teraz usychają, a z drugiej zwodzę się to może tylko reakcja szokowa na przesadzanie i owszem pozostaną mniejsze szerokości liści i ten odcień zielonego ale nie zżołkną ani się nie odbarwią. https://postimg.cc/zbSNqhph Na drugim zdjęciu lepiej widać jak trawa wygląda po kilku dniach: https://postimg.cc/dZRMBL5J
Nie wiem teraz co by tu innego wymyślić żeby te szkielety liści nie okazały się być na darmo robione. Chwasty chyba też tak się zachowają. Ostatnim sensownym pomysłem wydaje się być posadzenie w koszu jakiejś szybkorosnącej rośliny, która by obrosła szkielety liści. Jaką byście polecili?