Nelchael » 15 mar 2006, o 15:12
Powoli, acz dzielnie, rosna mi 2 maltukie lawnedy, teoretycznie najsilniejsze z 2 posianych opakowań.
Nie jestem przesadny, wiec moge napisac, ze chyba kielkuja mi trzymane w wacie sosny sybreryjskie.
Rzezucha wschodzi w 100%, bo obu stronach Nefolepisu {dla nawilzania powietrza}.
Ten ostatni straram sie rozmnozyc z urwanych mu po otrzymaniu {hi Iza;)} wasow, moze sie uda.
Zgnil mi kasztan, nastepnego wysieje do waty, to na pewno wzjedzie. Ksztany siac psotanowilem w ramach walki ze szrotówkiem {tym od zolknacych lisci}- predzej czy poźniej cos sie za niego weźmie, albo wymra kasztany...Jesli jest go duzo, i nie ma wrogow, w koncu musza sie znalesc {chyba;)}.
i...to tyle ostanio.
Bluszcz mi sie wydluza, juz ze 7 cm ma!
Powoli, acz dzielnie, rosna mi 2 maltukie lawnedy, teoretycznie najsilniejsze z 2 posianych opakowań.
Nie jestem przesadny, wiec moge napisac, ze chyba kielkuja mi trzymane w wacie sosny sybreryjskie.
Rzezucha wschodzi w 100%, bo obu stronach Nefolepisu {dla nawilzania powietrza}.
Ten ostatni straram sie rozmnozyc z urwanych mu po otrzymaniu {hi Iza;)} wasow, moze sie uda.
Zgnil mi kasztan, nastepnego wysieje do waty, to na pewno wzjedzie. Ksztany siac psotanowilem w ramach walki ze szrotówkiem {tym od zolknacych lisci}- predzej czy poźniej cos sie za niego weźmie, albo wymra kasztany...Jesli jest go duzo, i nie ma wrogow, w koncu musza sie znalesc {chyba;)}.
i...to tyle ostanio.
Bluszcz mi sie wydluza, juz ze 7 cm ma!