Strona 1 z 3

PostNapisane: 23 sty 2009, o 19:36
sev
Moim zdanie nalezy ściąć liście jak najwcześniej np tuż po pierwszych przymrozkach. I przez całą jesień chronić pień przed deszczem.

PostNapisane: 23 sty 2009, o 19:52
L190
Tak właśnie zrobiłem jak piszesz. Żaden deszcz się tam nie dostaje. Ja mówię o wodzie, jaką roślina ma naturalnie w sobie, a ma jej bardzo dużo.

PostNapisane: 8 lut 2009, o 19:08
L190
Wczoraj ściąłem bananowca żeby nie zgnił i niestety główny pień uciąłem 3cm za nisko i ten już nie odrośnie.

PostNapisane: 9 lut 2009, o 14:39
Andres74
Jak to za "nisko"?

PostNapisane: 9 lut 2009, o 16:59
L190
Ściąłem bananowca 3cm poniżej miejsca gdzie zaczynają tworzyć się liście. Powyżej tego miejsca widać zwinięte warstwy liści a poniżej jest jednolita masa, jak przekroiłem wzdłuż to, co ściąłem widać było, że dolna warstwa tworzy taką wysepkę, na której rosną liście.

PostNapisane: 9 lut 2009, o 19:47
Oleander
Zastanawiam się nad sensem ucinania tych niby pni. Szczególnie o tej porze roku bilans zysków i strat z takiego posunięcia wydaje mi się trudny do przewidzenia. Ja widzę to tak: jeśli już coś ucinać to tylko i wyłącznie martwe części. To czy jakaś część jest martwa czy nie można stwierdzić dopiero wiosną. Liście na niby pniu otulają najwrażliwszą część rośliny która znajduje się w środku niby rozety (na tej jak opisujesz L190 `wysepce`). Jeśli roślina zgnije wraz z tym elementem to i tak nic już się nie da zrobić. Natomiast odsłonięcie tej wrażliwej części (poprzez ucięcie części żywych jeszcze pozostałości liści) powoduje jeszcze większe prawdopodobieństwo jej uszkodzenia. tak mi się wydaje na `zdrowy chłopski rozum`. Niech mnie ktoś poprawi jeśli się mylę.

PostNapisane: 9 lut 2009, o 19:49
sev
No.. Obgoliłeś go dokładnie - raczej z największego pnia nic już nie wyrosnie. Myślę że źle zrobiłeś że nie wypełniłeś niczym tego boksu np. suchymi liśćmi itp.
Ja tez uwazam ze nie potrzebnie teraz sie tym zajołes trzeba było poczekac do wiosny a wtedy ewentualnie jesli była by taka potrzeba skrawać centymetr po centymetrze.

PostNapisane: 9 lut 2009, o 22:25
L190
Myślę, że jak bym czekał do wiosny to by zgnił w całości, w środku było widać początek gnicia, roślina zawiera za dużo wody. Uznałem, że lepiej uciąć to wszystko i niech się trochę wysuszy na słońcu, jak jest ciepło to go teraz wietrzę, szkoda właśnie, że od razu tak nisko tego grubego uciąłem. Rozważałem przy okrywaniu liście w środku, ale na szczęście tak nie zrobiłem, liście dałem dookoła tej pianki i te na spodzie bardzo nasiąkły od ziemi wodą i gniły musiałem teraz część liści wywalić. Roślina myślę, że przeżyje, ale bez tego najstarszego, ja myślę, że za miesiąc to już będzie wiosna, a mrozów większych niż -5 myślę, że już nie będzie. No i jak zgnije to mam jeszcze zapasowy odrost w domu.

PostNapisane: 9 lut 2009, o 23:08
sev
Żeby liście nie nasiąkały ja rozścielam pod rośliną folię - w przypadku hortensji to dział.

PostNapisane: 10 lut 2009, o 00:13
L190
W przyszłym roku nasypie liści tylko w czasie dużych mrozów a po nich zabiorę.

PostNapisane: 10 lut 2009, o 00:32
Oleander
Szanowni Panowie, ja już się tyle razy nasłuchałem historii o tym jak ktoś to czy tamto uciął że samemu wolę uciąć mniej niż więcej. Zwróćcie uwagę na 1 bardzo ważny aspekt jeśli chodzi o bananowce: Niby pień zawiera dużo wody. Woda w tych pochwach liściowych stanowi świetny izolator.
Jeśli ktoś z Was miał okazję wyciągnąć zawartość zamarzniętej metalowej beczki 200 L to odkrył zapewne że w środku - daleko od krawędzi beczki (geometrycznie rzecz biorąc w środku bryły) zawsze znajduje się woda w płynnej postaci. Podobnie jest np w zbiornikach wodnych. Woda ma największą gęstość w temperaturze +4 stopni. Nie badałem dokładniej komórek tego bananowca o którym piszecie ale na podstawie ogólnej wiedzy o tej roślinie wiem, że woda w głębszej partii niby pnia u jego podstawy (tam gdzie znajdują się najwrażliwsze części bananowca) najczęściej nie zamarza (aby mieć pewność że nie zamarznie należy tak jak sugeruje Sev obsypać niby pnie liśćmi lub kawałkami styropianu). Ten niby pień można porównać trochę do gąbki. Gdy roślina przyrasta woda jest transportowana do liści (parowanie komórek wywołuje ssanie wody). Gdy jesienią odetniemy liście pozostanie w niby pniu nadmiar wody. Potrafię sobie wyobrazić że uszkodzone komórki z wyższych partii niby pnia zalewają niższe (wywołuje to siła ciążenia) - powoduje to że woda z wyższych partii dodatkowo izoluje dół rośliny. Zresztą potwierdzają to zdjęcia L190 na których widać podstawę koloru białego (prawdopodobnie nie uszkodzoną przez mróz). Po głębszej analizie dochodzę do wniosku że przycinanie pędów bananowca przed zimą (wykonane jednak w ograniczonym zakresie!) ma za zadanie: zabezpieczyć roślinę przed ewentualnym wyłamaniem podczas zimy (wysoki pień z pozostałościami liści - to jak parasol na wietrze:) mógłby wywołać naprężenia podstawy rośliny i wyłamać ją w niezamarzniętym miejscu - tj u żywej jeszcze podstawy).
Gnicie rośliny nie ma tutaj wiele do rzeczy. Góra niby pnia i tak zgnije do pewnego miejsca (uszkodzone komórki, a dosłowniej - rozerwane przez mróz komórki rośliny i tak zgniją!). Ucięcie pnia zbyt nisko - tylko przyspiesza gnicie.

PostNapisane: 10 lut 2009, o 00:58
L190
W sumie to się ze wszystkim zgadzam. Po prostu jak się ociepliło to nie wytrzymałem. Ale możliwe, że dobrze zrobiłem, bo jak ciąłem po kawałku to środki tych bocznych były brązowe do tej wysokości, co jest na zdjęciu a w jednym musiałem dłubać głębiej. Zgnilizna zaczyna się od środka i myślę, że szybko by poszła do korzenia.

PostNapisane: 10 lut 2009, o 10:06
Oleander
jak powiadam: cierpliwość jest cnotą ogrodników:)

Zgnilizna wcale nie musiała przesunąć się w stronę korzeni. W niskich temperaturach rozkład materii organicznej jest bardzo powolny. W obecnej sytuacji masz zamiast pozostałości niby pnia - otwarte rany - z które szybko obejmie pleść czy inne grzyby (i zgnilizna i tak będzie postępować).

Powtórzę może: obcinanie bananowców - owszem, ale w tym przypadku nie ze względu na zgniliznę:)

Tak czy siak nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. L190 dzięki za Twojego posta, zrobiłeś kawał deobrej roboty opisując sposób postępowania i robiąc zdjęcia dla innych, tak trzymać! Dzięki twoim zdjęciom i opisom można było lepiej zgłębić temat. Nie traktuj moich uwag jako ataku, a jedynie jako akademickie dywagacje a wtedy wszystko będzie w porządku:) Życzę Ci aby bananowiec ładnie odrósł podczas sezonu!

PostNapisane: 10 lut 2009, o 11:40
sev
Ja chcę jeszcze dodać coś z własnych obserwcji: Otóż mój bananowiec który jeszcze jest w doniczce całą jesień stał na zewnątrz na deszczach i tak opił się wody że jak znalazł sie u mnie w domu to wręcz to woda lała się z pnia i nawet starych już częsciowo zaschłych łusek przez kilka dni. Dlatego wydaje mi się zę dobrze byłoby jesienią przykryć roslinę wraz z najbliższym jej terenem folią w celu jej osuszenia przed zimą. No ale eksperymnetować będę jesienią a za cel postawiłem sobie przeziomwac cały nibypień.

PostNapisane: 10 lut 2009, o 12:11
artur85
Kiedys dawno dawno, jak mialem chyba 10 lat to probowalem bananowca z kupnych nasion wyhodowac. Robilem to kilka razy nawet i nigdy nie wykielkowal. Nie moglo się raczej zdarzyc zeby wszystkie byly przeterminowane, bo w roznych miejscach kupywalem. Teraz światło mnie oswiecilo :D Nasiona trzeba porządnie uszkodzić bo sa bardzo twarde.

PostNapisane: 10 lut 2009, o 12:55
czytelnik
Odnosząc się do zdjęć na poprzedniej stronie. Moim zdaniem bananowiec był zasadzony za wysoko. Ja swoje sadzę około 15-20 cm pod powierzchnią gruntu (bulwę). Zdecydowanie za nisko został ścięty. Ciąć trzeba po kilka centymetrów, tak długo aż pojawi się w środku jasna nie gnijaca tkanka. Nawet jeśli po bokach jest znilizna to już dalej nie powinno się ciąć najwyżej to zgnite z boku trochę obdłubać. Radzę wszystko zasypać teraz miedzianem w proszku i oczywiscie dobrze przykryć i zaizolować od opadów. Mrozy są zapowiadane niestety i to w ciągu dnia. Też uważam, że się zdecydowanie pośpieszyłeś z przycinaniem. Ja do swoich mam zamiar zajrzeć na początku marca - a teraz mam w gruncie 4 kępy (w tym jedna 2 rok) - jeśli przemrożone po -20 stopniach zgniły to zostanę prawie bez basjoo. Myślę, że czas na przycinanie jest wtedy gdy długoterminowe prognozy w marcu nie przewidują już żadnych większych mrozów w dzień. W zeszłym roku na nocne przymrozki po przycięciu wystarczyły mi do przykrycia worki jutowe.

Ale swoją drogą Twoje bananowce wyglądają dobrze - po takich mrozach , oby moje były w tym stanie to będę zadowolony - też mnie ciągnie żeby za nie się zabrać ale to za szybko. Gdy odsłoniłem jednego tydzień po ustąpieniu mrozów to nibypień u góry był jeszcze zmarźnięty na kość - a są zasypane korą na wysokosć gdzieś 40 cm, w plastikowej tubie obłożone szmatami i na to duży worek foliowy, na jednej kępie mam dwei opony z wypełnieniem z kory i styropianu plus folia - tą kępę miałem w ten sposób zabezpieczoną rok temu - ale najmniej było niecałe -14 i nie było kilkunastodniowych mrozów.

Dopiero teraz zaczynają też trochę gnić moje nibypnie trzymane w piwnicy - muszą wytrzymać jeszcze najmniej miesiąc (największy yunnensis (sprzedawany jako itinerans) ma 180 cm. Z liśćmi miał 3,5 metra pod koniec sezonu - ale dotąd nie udało mi się nigdy przetrzymać większego nibypnia przez zimę - ten obecny startował z nibypnia wysokości 60 cm wiosną 2008.

PostNapisane: 10 lut 2009, o 21:17
L190
Dziś nasypałem miedzianu, przykryłem gałązkami świerku i wszystko pozamykałem jak było wcześniej. Jak będę sadził młodego to na pewno posadzę głębiej, bo później wszystko idzie do góry np. ostatnie odrosty wyrastają wyżej od pierwszych i w końcu wychodzi, że młoda roślina rośnie w powietrzu, on ma tam takie 3 małe oprócz tych dużych, co jak puszczą korzenie to nie wiem czy dosięgną do ziemi.

PostNapisane: 11 lut 2009, o 12:24
Andres74
Ja moje też obciąłem jakieś 2 tygodnie temu, z tego powodu pytałem dlaczego L obciął swoje za "nisko".
Gdyby mrozy były mniejsze słowa Oleandra byłby jak najbardziej na miejscu.
Wtedy pnie pozostałby zielone do wiosny.

Jednak u mnie bananowce w styropianowych domkach wypełnionych liśćmi były rozsadzone od lodu na całej szerokości pnia i głęboko w dół. Górna część zaczęła gnić, gdy kilkanaście dni temu zrobiło się trochę cieplej.

Miałem 4 basjoo i każdy po kilka odrostów.
Z odrostów zostały czarne patyki.
Na 3 basjoo ściąłem główny pień tak jak L190, a jeden zostawiłem 40 cm nad ziemią. Był wtedy jeszcze zielony i "przerośnięty" lodem. Domki ze styropianu zdemontowałem i na zimne noce ucięte pnie przykrywałem liśćmi.
Obecnie pień ucięty 40 cm nad ziemią jest szarą masą zgniłej tkanki.
Niestety, psuć zaczęły się także ucięte pnie (negatywny efekt wcześniejszego ucinania).

Dzisiaj wykopałem wszystkie 4 basjoo.
Chciałem to zrobić wcześniej, ale nie miałem ochoty wydawać pieniędzy na duże donice, a wszystkie jakie mam są już zagospodarowane.
Ostatecznie wziąłem duże worki na śmieci (te czarne, największe).
Wykopanie zajęło mi 20 minut.

Korzenie są zdrowe i pnie poniżej poziomu ziemi są czerwone.
Z ziemią każda "wykopka" waży ok. 30 kg.

Dlaczego tak zrobiłem ?
Mamy połowę lutego, a na dworze nowe liście są zagrożone przymrozkami przynajmniej do połowy kwietnia.
W piwnicy stoją w donicach 3 najsłabsze bajsoo, które wykopałem jesienią
(rosły wśród cann i nie wytworzyły zbyt wielu odrostów, pień urósł znacznie chudszy, chciałem zmienić im stanowisko na wiosnę 2009 - w zimie wypuściły po 2 liście).

Myślę, że te wykopane obecnie mają szansę zregenerować się do wiosny.
Liczę, że w kwietniu będę mógł wysadzić do gruntu już zielone basjoo.

Zostawiając je w ziemi ryzykowałbym, że zmarzną/zgniją do końca.

Co do e. ventricosum to one padły na 99%. Je również dzisiaj wykopałem i wsadziłem do worków.
Nie chcę się poddawać ;)
Z kolei e. glaucum wykopałem jesienią, gdyż już w październiku chłód zaczął im szkodzić.
Obecnie ładnie rosną w pokoju. Więc ocaleją.

PostNapisane: 15 lut 2009, o 21:58
sev
Zastanawiam sie jak bananowce znosza gradobicia i burze...

PostNapisane: 16 lut 2009, o 00:25
L190
Mój bananowiec przeżył jedno gradobicie i nic strasznego się nie stało miał tylko kilka nieistotnych rozdarć na paru liściach, a zwykłe burze nie wyrządzały żadnych szkód nawet te najwietrzniejsze, wydaje mi się, że roślina musiałaby być bardzo wysoka żeby wiatr ją przewrócił, choć pewnie wtedy ma odpowiednio wytrzymały gruby pień, który to uniemożliwi.

PostNapisane: 8 kwi 2009, o 02:22
L190
Dwa tygodnie temu pogrzebałem nożem w jednym z tych trzech młodych pni mojego bananowca i okazało się, że z wierzchu wyglądały dobrze a w środku wszystko zgniło. Jeden chyba całkiem, a w dwóch znalazłem żywe tkanki i czekam czy coś z nich będzie, ale na razie nie widać w nich chęci do życia. Do wczoraj brałem pod uwagę opcję, że mój banan nie przeżył, ale teraz jestem pewien, że żyć będzie, bo z pod ziemi wyrasta nowy odrost i wydaje się, że na pniu zaczęło się puszczać kilka nowych odrostów u góry nad ziemią, więc nasypałem im trochę ziemi żeby nie rosły w powietrzu. Teraz wiem, że da się przezimować w Polsce bananowca przy mrozach poniżej 20 stopni. Myślę, że to by się nie udało jak bym w lutym go nie ruszał. Gdybym go nie ściął i nie osuszył zgniłby cały. Obecna pogoda kusi mnie do wysadzenia do gruntu zapasowego odrostu, jak będzie tak przez dwa tygodnie to chyba tak zrobię, na razie przesadziłem go do dużej donicy i dałem do nieogrzewanej szklarni.

PostNapisane: 10 kwi 2009, o 17:03
Andres74
U mnie z czterech pni wykopanych wiosną trzy dały odrosty.
Z dwóch wychodzą po 3 odrosty.
A z jednego, który był zakopany najgłębiej wychodzi ok. 10 odrostów, z czego 2 mają już ok. 20 cm i po 2 liście.

Zamierzam zaczekać jeszcze 2-3 tygodnie i pociąć ten pień jak tort, wsadzając większe odrosty do osobnych doniczek.

Obecnie są w oszklonej werandzie.

Poza tym jesienią ubiegłego roku wykopałem 3 najsłabsze pnie m. basjoo.
Zimą w piwnicy wypuściły po 2 liście, potem stały na werandzie, teraz są na dworze w donicach.
Najwyższy czas, gdyż liście są słabe i liczę, że nowe liście będą mocniejsze.

Wyniosłem też 3 ensete glaucum, Obciąłem już kilka liści, gdyż wiatr je połamał.

Ensete ventricosum padły w gruncie, ale zamówiłem 2 nowe i mam też pierwsze kiełki z nasion.

Wszystko jest w donicach/plastikowych workach i do gruntu wsadzę je na początku maja.

Jak na razie wydaje mi się, że łatwiej wykopać bananowca i przetrzymać w piwnicy/pokoju, niż ochraniać go w gruncie.

Mam też jeszcze małą musella lasciocarpa, czekam na jeszcze jedną.

Zdecydowanie potwierdzam, że głębsze wkopanie m. basjoo w grunt jest korzystne ;)

szklarenka pytanie o banana i anormala cytryna

PostNapisane: 4 sie 2009, o 22:23
michalpuz
troche egzotyki ze szklarenki

podobnosz cytryna z pestk nie kwitnie a jak kwitnie to po kilkunastu latach a tu prosze WYCHOTOWANA Z PESTKI CYTRYNA (LUB POMARANCZY ,MANDARYNKA )PÓŁROCZNA z pąkiem kwiatowym :8 no chyba ze to jakaś choroba ale chyba nie :P

widać że w szklarni jej pasuje posiadam jeszcze dwie figi które wzieły sie za owocowanie ,50 cm granaciki z nasion ,30 cm papaje z ,kawe ,pistacje,melony ,pithaje marakuje ryż ,kasztan jadalny,tamarillo,bananowce,kiwi,5-letnie daktyle ,eukaliptusa ,bambusika ogromne kiwano jak widać na obrazku,fasolnik chinski (ogromne fasolki) arbuzy (nie chcą rosnąc owoce:(

oprócz pistacji bambusa i kawy wszystko z nasion a wiekszosc z owoców z supermarketów

a dla bardziej obeznanych w temacie prosze o rozpoznanie bananowców ze zdjecia- na prawo to pewnie Musa Cavendish Super Dwarf ale nie weim co to moze być na lewo (inny pokrój liści cieńszy pień rzadsze liście i smuklejsze.

pozdrawiam

PostNapisane: 5 sie 2009, o 09:31
SLIMI
Witam! Całkiem fajna kolekcja roślinek. Mam kilka pytań. Co robisz z roślinami w zimie tzn czy ogrzewasz szklarnię czy może zostawiasz tylko zamkniętą? Czy Kiwano ma już u Ciebie owoce bo u mnie ma chyba ze 2 takie malutkie i coś kiepsko rosną (sam krzak jest ogromny tak jak u Ciebie). W jaki sposób zapylasz pomidory, chemia czy trzmiele? Pozdrawiam!

PostNapisane: 5 sie 2009, o 09:44
michalpuz
szklarenka jest nowym wiosennym nabytkiem -wcześniej wszystko rosło na parapetach więc w zimie wróci spowrotem do domu część bedzie zimować . szklarnia jest prawie cały czas otwarta bo się robi straszne piekło a gdy jest dużo słońca cieniuje siatką wiec z zapylaniem nie było i nie ma najmniejszego problemu.

kiwano bez tępienia opanowało by całą szklarnie :P dobrze że wyrosło tylko jedno ;)
ma pełno kwiatków a i mikroskopijne owoce sie znajdą narazie nie ma z nimi żadnych próblemów W literaturze pisza ,iż kwitnie na początku sierpnia wiec z małymi owocami spokojnie jeszcze urosną :P

PostNapisane: 16 wrz 2009, o 08:32
SLIMI
Oto mój Basjoo który w sumie jak po całym lecie na zewnątrz nie wygląda ciekawie (przeżył atak przędziorków) Poniżej nie bananowiec ale ktoś może to rozpozna. Wyhodowałem to z nasionka przywiezionego z tajlandii. Jeśli się nie mylę to kwiatki ma podobne do Rajskiego ptaka.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: 17 wrz 2009, o 11:43
sev
Na wiosnę przygotuj sobie wiadro obornika zalek wodą , potrzymaj z 2 tygodnie (chyba ze masz stary dobrze przekompostowany obornik), wykop duży dół wlej to wszytko z wiadra ,przemieszaj z ziemia i posadź w tym banana - efekt gwarantowany

ObrazekObrazek

ObrazekObrazek

A ta druga roślinka to może coś z rodziny imbirowatych????

PostNapisane: 18 wrz 2009, o 21:24
Andres74
Nie wygląda na hedychium, raczej bananowiec.
Też mam podobnego, przysłali mi go jako ensete ventricosum (do którego nie jest w ogóle podobny)

PostNapisane: 27 wrz 2009, o 11:03
kundzius
Witajcie :) Oto mój bananowiec Musa Basjoo rosnący w gruncie od maja. W tym roku puścił około 8 odrostów, dlatego tez w przyszłym roku na zimę zostawię go w gruncie. Mam zamiar kupić nasiona Musa Ensete Ventricosum, ale zastanawiam się czy wysiewanie ich teraz ma jakiś sens. Może lepiej poczekać na wiosnę ?
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: 29 wrz 2009, o 12:01
agasiatko
witaj
moim zdaniem na zdjeciu nr.2 to canna -rosnie od 80 do 120 cm.
moja sasiadka ma wlasnie taki okaz.
Choduje juz od 20 lat i wlasnie te liscie sa bardzo podobne do canny beautiful ,moze sie myle.
pozdrawiam

PostNapisane: 30 wrz 2009, o 17:51
L190
Tak wygląda mój bananowiec w tym sezonie:

PostNapisane: 1 paź 2009, o 16:19
Rataja
Pięknego okazu się doczekałeś :D

PostNapisane: 1 paź 2009, o 17:54
mkoziarz19
Witam. Chciałem pokazać moje bananowce pod koniec letniego sezonu. Ten w kwadratowej doniczce ma 4 lata i 175 cm wysokości licząc od poziomu ziemi do końca najwyższego liścia. Ten po prawej (trochę słabiej widoczny) ma 6 lat i 190 cm wysokości. Odrosty mają już około 70 cm wysokości.

Z mojego doświadczenia wynika, że odcinanie odrostów spowalnia wzrost rośliny i osłabia ją. Między tymi bananowcami są dwa lata różnicy, a tylko 15 cm w wysokości. Stało się tak dlatego, że od bananowca po prawej stronie odciąłem już 4 odrosty (między innymi ten w kwadratowej doniczce, od którego nic nie odcinałem). Teraz już nie będę odcinał odrostów, gdyż nie mogę doczekać się kwitnienia.

Jeśli chodzi o odmianę nie jestem do końca pewien. Jest to jakaś odmiana Dwarf Cavendish, ale jeśli ktoś ma jakieś propozycję odnośnie identyfikacji to proszę pisać. Młode okazy mają brązowe plamki na liściach.

Pozdrawiam

PostNapisane: 1 paź 2009, o 18:46
sev
Chyba przydały by się im wkrótce jeszcze większe donice.
A u mnie wielkie zaskoczenie - w nocy był przymrozek!!!!! i już pomroził niektóre liście moje bananowca.

przechowywanie musa basjoo w domu

PostNapisane: 2 lis 2009, o 12:11
angfr56
Witam!
Wszyscy opisują tutaj jak przezimować bananowce na dworze. Ja mam inne pytanie jak go przechować w domu? Udało mi się kupić musa basjoo 31-10-2009r był w małej doniczce więc mimo że kiepska pora na przesadzanie to nie było wyjścia. Proszę napiszcie czy w domu da się go przezimować i jakie mu stworzyć warunki. Mam również inne bananki ale to są typowo domowe gatunki i z zimowaniem nie mam problemów. Ten banan jest moim pierwszym musa basjoo i bardzo bym chciała żeby przetrwal bo długo na niego polowałam. Dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam wszystkich banano maniaków.
( W domu mam ich już 6 i kilka odrostów ) ;)

PostNapisane: 2 lis 2009, o 15:43
sev
Bez problemu daje się przezimować w domu, mój nawet sporo podrósł, nadmiar podlewania może spowodować brązowienie berzegów liści. oczywiście w śroku zimy wzrost jest bardzo powolny,

Owocujący banan

PostNapisane: 13 lut 2010, o 08:41
Krzych
Witam serdecznie

Mam do przekazania wspaniałą nowinę. U moje znajomego w biurze zakwitł bananowiec.
Postanowiłem się z Wami tą atrakcją podzielić. Jestem ciekawy czy komuś też coś takiego się wydarzyło. Prawdopodobnie kilkuletni banan jest już skazany na obumarcie, ale zauważyłem na dole pnia małe odrosty.

Pozdrawiam
Krzych

b1.JPG

b2.JPG

b3.JPG

b4.JPG

b5.JPG

PostNapisane: 13 lut 2010, o 12:30
Oleander
Krzych, serdecznie gratuluję Twojemu koledze i dziękuję Ci że przekazałeś nam tą niezwykłą wiadomość.

Bananowce uprawiane w naszych domach niezbyt często kwitną więc tym bardziej jest to cenna informacja i bezcenne zdjęcia.

Biuro może mieć sprzyjający mikroklimat (jeśli jest ogrzewane tylko w ciągu dnia) natomiast w ciągu nocy temperatura obniża się tam naturalnie (ale nie spada poniżej +5/0).

Myślę że wilgotność (szczególnie nocą) też jest sprzyjająca (znacznie wyższa niż średnio - wilgotność w mieszkaniu w bloku np).

Kwitnięcie bananowca, ze względu na strukturę (budowę) rośliny jest ostatnią rzeczą jaką tworzy niby pień tej rośliny. Po wytworzeniu owoców niby pień obumiera. Zapylone owoce mogą zawierać nasiona. Natomiast roślina odtwarza niby pień z pąków które znajdują się w ziemi (niby pień wyrasta z kłącza, które ma liczne odrosty).

Teraz tylko zapewnić roślinie dużo światła i kilka owoców powinno się zawiązać. Zależnie od warunków i gatunku będą zawierały mniej lub więcej cukru.

Krzych, jeśli możesz - to zapytaj kolegę za jakiś czas - jak smakowały owoce (jeśli jest to odmiana uprawna - czy przypominały banany pochodzące z rejonów tropikalnych).

Pewnie wszystkich nas ciekawi również jakie (precyzyjnie) są warunki uprawy (dobowe wahania temperatur, nasłonecznienie, wystawa stanowiska tzn na jaką stronę świata zwrócone jest okno przy którym stoi)?

Jak widać roślina stoi w miejscu bardzo jasnym (tuż przy oknie) lecz jest lekko cieniowana - co sprawia że bezpośrednio promienie słoneczne nie padają zbyt długo na to samo miejsce liści). To jest bardzo sprzyjające (szczególnie latem).

PostNapisane: 26 kwi 2010, o 10:17
SLIMI
W sobotę wsadziłem mojego BASJOO do gruntu. W tamtym roku rósł na podwórku ale w donicy i przyrost był mizerny. W tym roku wykopałem dół, dałem dużo obornika, wybrałem stanowisko max słoneczne (11 godzin w ciągu dnia) i czekam na super efekt. Dodałem też zdjęcia 2 bananowców karłowatych wsadzonych 3 tyg temu. Za wcześnie i przymrozki je zmasakrowały ale mam nadzieję że teraz jak będzie ciepło zaczną rosnąć.Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: 23 cze 2010, o 08:25
SLIMI
Aktualne zdjęcie dużego (stracił te 4 liście które były powyżej - spalone przez słońce) i odrostu który odciąłem na wiosnę - Basjo.
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: 3 lip 2010, o 21:19
L190
Moje rośliny wreszcie rosną ;)

co to za bananowiec?

PostNapisane: 14 lip 2010, o 12:29
mateusz89harta
Witam
Jakieś 2 miesiące temu kupiłem bananowca w jednym z marketów budowlanych, ale nie pisało jaki to gatunek tylko że pochodzi z holandii.
CZy mógłby ktoś ocenić jaki to gatunek?
Miał jakieś 15cm wysokości i był 2 razy cieńszy niz teraz. Cos na pokrój tych 2 liści co są najstarsze i tak dziwnie odłażą od niby pnia.
Jak na razie ma się dobrze, jest przesadzony do większej donicy i wypuszcza kolejnego liścia. Dzięki super pogodzie jaka teraz jest, każdy nowy liść jest większy od poprzedniego.

DSC01733.JPG

DSC01738.JPG

DSC01737.JPG

DSC01732.JPG

PostNapisane: 15 lip 2010, o 07:15
mateusz89harta
Kupiłem go w dawnym RCMB.
A czy doniczka jest dobra?

PostNapisane: 15 lip 2010, o 08:15
SLIMI
Jak masz taką możliwość to wkop go na lato i jesień do gruntu a dopiero na zimę do doniczki. Ja hodowałem całe lato bananowca w doniczce i przyrosty były mizerne (ciągle wysychał więc liście też za szybko usychały). W tym roku go wkopałem i efekty są zadowalające...

PostNapisane: 2 sie 2010, o 08:40
SLIMI
Aktualne zdjęcia moich Basjoo (możecie porównać ze zdjęciami powyżej). Czy to normalne że ten starszy Basjoo tak wolno rośnie w górę. Wypuszcza liście ale wszystkie prawie na tym samym poziomie. Ten młodszy za to bardzo ładnie rośnie...
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: 2 sie 2010, o 18:02
Andres74
U mnie te duże (pień 1,20 - 1,50 m) robią tak samo, a młode idą w górę.
Spodziewam się, że jak wypełnią całą koronę to zaczną rosnąć.

PostNapisane: 2 sie 2010, o 18:03
trach
Wydaje mi się, że to normalne. Bananowiec osiągnął pewną wysokość i po prostu może nie rosnąć już wcale do góry.

PostNapisane: 2 sie 2010, o 20:52
Andres74
Musa basjoo może osiągnąć 4 - 6 metrów.

PostNapisane: 2 sie 2010, o 22:28
trach
To chyba zostałem oszukany kilka lat temu. Miałem wtedy "Basjoo" który urósł do 2 metrów i taki już pozostał na dwa lata, mimo bardzo gęstej korony. Potem niestety padł...

PostNapisane: 6 sie 2010, o 20:24
L190
Moje już chyba są takie duże jak na końcu zeszłego sezonu