Strona 2 z 5

PostNapisane: 20 lut 2009, o 00:17
hermanvip
Zapewnij mu dużo światła, bo mam wrażenie że to przez niedobór tego czynnika ma taką białą łodygę :) zauważ że eukaliptusy w naturalnym środowisku już od wykiełkowania mają bardzo duża ilość światła - w końcu to gorąca Australia i nawet nasz gunni który wytrzymuje duże mrozy rosnąc w górach jest konkretnie doświetlany nawet zimą...

PostNapisane: 21 mar 2009, o 21:49
artur85
Eukaliptus cytrynowy, tu pisza citridora tam citriodora ale mysle ze o ten sam gatunek chodzi

Po 2 tygodniach stratyfikacji kiełkuje (nie wiem czy byla konieczna). Eukaliptus wydziela ponoc przyjemny zapach wykorzystywany w przemysle.

PostNapisane: 25 mar 2009, o 13:09
grzesiekm92
Artur, wstaw koniecznie zdjęcia tego eukaliptusa cytrynowego :D :D

PostNapisane: 29 mar 2009, o 20:50
artur85
Grzesiek, oto małe siewki tego eukaliptusa

PostNapisane: 29 mar 2009, o 21:13
grzesiekm92
W jakiej ziemi je wysiewałeś, jakie warunki zapewniłeś, ile kiełkowały?

PostNapisane: 30 mar 2009, o 00:30
artur85
Najpierw to wlasciwie je stratyfikowalem na wilgotnym waciku 2 tygodnie ale nie wiem czy to w ogole bylo konieczne. Potem przenioslem do temperatury pokojowej (nadal na waciku), po 5 dniach zaczęły kielkowac i je do doniczki pikowalem. ziemia uniwersalna

PostNapisane: 31 mar 2009, o 21:43
artur85
Te siewki mają silnie czerwony spód lisci, przed chwilą zauwazyłem

PostNapisane: 8 maj 2009, o 20:46
artur85
Eukaliptus juz wyraźnie pachnie

PostNapisane: 24 maj 2009, o 16:20
michalk
czy eukaliptusy można rozmnażać przez ukorzenianie gałązek? Widziałem w kwiaciarni takie gałązki i chciałbym je ukorzenić

PostNapisane: 24 maj 2009, o 22:30
Oleander
Raczej nie jest to możliwe. Zresztą nasiona eukaliptusów kiełkują niezawodnie więc nie ma takiej potrzeby...

PostNapisane: 14 wrz 2009, o 19:16
sev
Witam!

Niestety moje zeszłoroczne eukaliptusy ( gunnii) nie przetrwały zimy. W tym roku wysadziłem kolejne 3 przetrzymane przez zimę w doniczkach.
Najwiekszy ma obecnie jakieś 2,5 m czyli w tym sezonie urósło jakieś 1,5 m. W tym roku mam zamiar je solidnie zabezpieczyć i jesli to nic nie da to chyba dam sobie spokój z uprawą.
eukaliptusgunnii.jpg


eukaliptusibanana.jpg


A teraz mała ciekawostka:

Z posród wszytkich siewek jedna wyróżniała sie kształtem liście i pedów (są czworokątnę w przekroju), tak sobie mysle ze to E. neglecta albo E. globulus (porównując ze zdjęciami z neta)?????
Ten eukaliptus też przekroczył już 2 m

musabasjoosev.jpg


W tym roku też wysiałem parę nasion E gunnii i tez jeda roslina jest zupełnie inna:

innygunnii.jpg

PostNapisane: 16 wrz 2009, o 19:53
Erik
WITAM!
Ja swojego gunni wsadziłem tego roku w kwietniu jako 90cm sadzonkę o pienku cienkim jak ołówek.Na dzien dzisiejszy 16.09 2009 ma ponad 2,5 m wysokosci i 3,5 cm śr.pien u nasady.
Ponadto mocno zdrewniał do wys.ok 1,2 m.
Foty przeslę jutro.
SEV czy twoim eukalipom tez zrewniały pnie?(sądząc z fotki ,zielony pień,chyba nie)


POZDRAW!

PostNapisane: 17 wrz 2009, o 09:44
..........
@sev

Najwiekszy ma obecnie jakieś 2,5 m czyli w tym sezonie urósło jakieś 1,5 m. W tym roku mam zamiar je solidnie zabezpieczyć i jesli to nic nie da to chyba dam sobie spokój z uprawą.

Piękny ten eukaliptus. Jak masz zamiar go zabezpieczyć?

Poza tym: 1.5 metra w sezonie. Nieźle. Czy taki przyrost jest efektem tego, że eukaliptusy zaczynają tak szybko rosnąć od pewnego momentu czy może to efekt jakiejś specjalnej mieszanki ziemi, nawożenia itp?

Życzę powodzenia w zimowaniu.

------------------

@Erik

Foty przeslę jutro.

Nie zapomnij o tej fotce. Obrazek

A Ty jak masz zamiar zabezpieczyć swoją roślinę?

Ja miałem w ubiegłym roku pięć e. gunni. Niczym ich nie zabezpieczałem. Niestety wszystkie padły. Najzimniej było u mnie -16 stopni.

PostNapisane: 17 wrz 2009, o 11:31
sev
Eukaliptusy chyba zaczynają tak szybko rosnąc gdy porostu znajda się w gruncie i mogą sie swobodnie rozrastać, te które najbardziej porosły nie były wysadzane jako największe tylko po prostu najwcześniej.

PostNapisane: 17 wrz 2009, o 11:43
..........
@sev

Eukaliptusy chyba zaczynają tak szybko rosnąc gdy porostu znajda się w gruncie i mogą sie swobodnie rozrastać, te które najbardziej porosły nie były wysadzane jako największe tylko po prostu najwcześniej

A jaki masz pomysł na zabezpieczenie?

PostNapisane: 17 wrz 2009, o 13:51
sev
Myślę że wstawię długi bambusowy kij , zwiąże gałązki do góry a na to włóknina i folia bąbelkowa.

PostNapisane: 17 wrz 2009, o 14:29
Erik
Witam!

Oto foty.

http://www.flickr.com/photos/32346742@N02/3928093875/
http://www.flickr.com/photos/32346742@N02/3928875418/
http://www.flickr.com/photos/32346742@N02/3928874780/
http://www.flickr.com/photos/32346742@N02/3928092081/

Greg717 zmartwiłes mnie wiadaomością ze Twoje eukalipy padły ale jak widac z fotek mieszkasz na płaskiej otwartej przestrzeni co jest bardzo niekorzystne w przypadku niskich temperatur zimą.
Byc moze to główny powod wymarzniecia ,pierwszy rok w gruncie i otwarta przestrzeń.
Narazie nie zstanawiam sie na okrywaniem zapewne jak co roku od wielu lat solidnie zabespiecze bryłe korzeniowoą i nasade pnia do wys ok 30-40cm(gałęzie drzew iglastych lub i kora)cześć naziemną nigdy nie okryłbym folia która nie przepuszcza powietrza gromadzi wilgoc i powoduje zbytnie nagrzewanie sie podczas zimowych dni słonecznych.
Bardzo solidnie okryje czesć zdrewniałą bo i tak na straty pisze to co zielone .Reszte wtule w tuje przy której jest posadzony.
Jako ciekawoste chce powiedziec ze surowe zimy z temp. ponizej -25C zdarzają sie bardzo reularnie w moim terenie (co 9-11 lat)oto zestawienia z ostanich 40 lat
1976-77,1986-87,1995-96,2005-06
Jako ze eukaliptusy stały się osttnio dosyc pospolite bede eksperymentował na maxa(do oporu)

PostNapisane: 18 wrz 2009, o 12:56
Erik
Cos faktycznie poknociłem oto nowe linki

eukaliptuserik.jpg


http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/97d5ae46ad6b0de2.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/3ae2b36b03aec5ae.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0bd10955ee7b8faf.html
Faktycznie w lutym przyszła kolejna fala mrozu z temp. ok -19C

PostNapisane: 21 wrz 2009, o 19:10
reichel
Ja trochę wtrącę doświadczenia z tego roku (co do eukaliptusów mam niewielkie).

W tym roku przezimowałem małe siewki eukaliptusów (od 10cm do 30cm) w donicach na tarasie.
Co ciekawe trachycarpus w donicy nie przetrwał (a dał rade zimą 2007/2008).

W tym roku mam zamiar wypróbować te siewki w gruncie (nasiona pochodzą z drzew ulicznych w UK).

euakliptus_trachycarpus.2009.02.20.jpg

PostNapisane: 21 wrz 2009, o 19:40
michalk
to w angli eukaliptusy są tak powszechne? co prawda tam jest troche lepszy klimat ale nie wiedziałem że aż tak....masz może jakieś zdjęcia tych drzew?

PostNapisane: 22 wrz 2009, o 23:27
warsawyak
Napisał: michalk
to w angli eukaliptusy są tak powszechne? co prawda tam jest troche lepszy klimat ale nie wiedziałem że aż tak

Najbardziej odporne gatunki można uprawiać praktycznie w całej Wielkiej Brytanii.

Mapka (kolor jasnozielony wyznacza potencjalny zasięg E. gunnii, który nie jest najbardziej mrozoodpornym gatunkiem)

Niektórzy pasjonaci podejmują nawet próby uprawy w płd.-zach. części Anglii eukaliptusa o czerwonych kwiatach, Corymbia ficifolia (prawdopodobnie jednak pomarzły w styczniu tego roku, kiedy w Kornwalii było parę dni z temperaturami poniżej -5C).

Eucalyptus ficifolia
Eucalyptus ficifolia a.k.a. Corymbia ficifolia

PostNapisane: 28 lis 2009, o 21:12
Oleander
Warsawyak, który eukaliptus jest w/g Ciebie bardziej odporny na niskie temperatury od E. Gunnii? (inne z najbardziej odpornych tzn - periniana, neglecta, archeri - mają podobną mrozoodporność)...

PostNapisane: 3 gru 2009, o 15:54
warsawyak
Wydaje mi się (własnych doświadczeń nie mam, ale czytam doniesienia kolegów z NIemiec), że bardziej odporny jest eukaliptus skąpokwiatowy (E. pauciflora), a właściwie jego podgatunki (ssp. niphophila i ssp. debeuzevillei).

W Kolonii rósł kilka lat temu egzemplarz o wysokości 10 m, ale w 2006 roku został niestety ścięty (był zbyt duży). Ostatnia zima zweryfikowała nieco poglądy na temat zimotrwałości eukaliptusów w DE, gdyż w środkowych i zachodnich pomarzło sporo nawet tych skąpokwiatowych. Ciągle pojawiają się nowe informacje w tym temacie, więc ciężko na razie o jednoznaczne stanowisko w tej mierze.

PostNapisane: 3 gru 2009, o 17:22
Łukasz Kozub
Kupiłem w zeszłym roku w obi dwie doniczki z eukaliptusami.
Jedną na zimę zabrałem do garażu, a drugą zadołowałem z zimnej szklarni (którą dogrzewam, kiedy temperatura spadnie poniżej -10 C małą dmuchawą).
W każdej doniczce było kilka pędów, które okazały się być różnymi roślinami chyba rożnych gatunków. W tej zimującej w garażu były drzewka z okrągłymi liśćmi (chyba E. gunnii), a w tej zimującej w szklarence z lekko eliptycznymi i małymi i duzymi eliptycznymi i czerwonawymi oraz jeszcze jakiś inny...
W szklarence temperatura spadła do -12 C i na wiosnę ten trzeci eukaliptus był nieżywy, ten o duzych czerwonawych liściach mocno pomarznięty a ten trzeci o drobnych niebieskich eliptycznych liściach nie ruszony. I tego właśnie wsadziłem do gruntu w szklarence.
Niestety ten eukaliptus rosnący w doniczce, który zimował w garażu (prawdopodobny E. gunnii) został latem ususzony.
Ten drugi, który został w doniczce, o dużych, czerwonawych liściach to najprawdopodobniej E. globulus, natomiast ten którego wsadziłem w szklarence po obejrzeniu zdjęć z internetu wygląda na Eucalyptus pauciflora ssp. debeuzevillei.
Urusł tak bardzo, że w ciągu jednego sezonu dotknął stropu szklarenki, więc jesli przeżyje tą zimę to będę musiał go przyciąć...
Jak będę miał chwilę to zrobię mu zdjęcia i tu wstawię. Może pomożecie mi określić gatunek.

Pozdr

Łukasz

PostNapisane: 13 gru 2009, o 14:26
Łukasz Kozub
Oto mój eukaliptus:

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Może ktoś go rozpozna...

Pozdr

Łukasz

PostNapisane: 13 gru 2009, o 22:20
sev
Na pierwszy rzut oka wygląda jak gunnii ale rzeczywiście ma trochę inne liście.
3 z moich 4 eukaliptusów okryłem 2 solidniej jeden tylko folia bąbelkową ostatniego zostawiłem bez okrycia. zobaczymy co z nich zostanie do wiosny.

PostNapisane: 28 gru 2009, o 21:51
Erik
Mój E.gunni po pierwszej średniej fali mrozów trzyma sie nadwyraz dobrze.
Uszkodzone zostały tylko czesćiowo najmłodsze paki szczytowe.
Na lisciach nie widac najmniejszych uszkodzen.
Pien do wys 1m okryty jest folią perforowaną jedliną i plecinka ze słomy.
Górne częsci podczs mrozów z tem >-10C okryłem tylko plecionką słomianą a wierzchołek wtuliłem w tuje przy której rośnie.Min tem -18.1C(przez ok 4 godz)
Potwierdzam informacje z zagranicznych forów ze E.gunni ma największą tolerancję niskich temperatur, i najwiekszą odporność na nie.
Rosnący 2 lata temu w tym samym miejscu,tego samego wieku E.. debeuzevillei,stracił 40% liści przy tem -12C(okryty agrowłókniną)pędy wierzchołkowe zmarzły w 50%.W koncu po kilku dobach z tem >-12C wymarzł do korzeni.
Oto zdjęcia E.gunni po ataku frontów zimowych.

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/b78cf6eca3613a5d.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/4504a9160cb86403.html

PostNapisane: 28 gru 2009, o 23:00
sev
Jeden z moich eukaliptusów którego pozostawiłem bez okrycia wydaje się zmrożony. 2 w lekkim okryciu też. Do 2 kolejnych które okryłem dość solidnie jeszcze nie zaglądałem.

Jedna z ofier mrozów, jeśli coś z niego jeszcze wyrośnie to pewnie od korzenia
Obrazek

Za to wydawałoby się bardziej wrażliwa Beschorneria yuccoides wygląda dobrze no ale jeszcze wszystko może się zdarzyć
Obrazek

PostNapisane: 9 sty 2010, o 12:10
Erik
2 z 5 Beschorneri zostawiłem w gruncie ,ziemie w około wyłożyłem jedliną,związałem liscie i owinąłem folią perforowaną paraprzepuszczalną.
Jak narazie zima "zachowuje się" bardzo dziwnie ,potęzne skoki temperatur(z -18C na+15C) ,wilgoć,co bardzo niekorzystnie wpływa na tego rodzju rosliny ,jak przezyją to będzie cud.

POzdr!

PostNapisane: 9 sty 2010, o 13:22
Oleander
cóż, mamy w końcu tzw `globalne ocieplenie` i pewnie dlatego w Madrycie czy Londynie padał śnieg. Biorąc pod uwagę to `globalne ocieplenie` do którego próbują zmusić naturę i podatników - politycy (nie mylić ze złodziejami;) to takie zimy nikogo nie powinny dziwić:)

U mnie eukaliptursy wyglądają nieźle, ale po rozmarznięciu może być różnie.

Za to kilka drzewek oliwnych popękało (na szczęście na razie w koronach a nie u podstawy).

Drzewo oliwne powinno przeżyć bez problemu -10 do -15 o ile jest w fazie spoczynku. Jednak jeśli mróz trwa naprawdę długo - zabije oliwkę czy eukaliptusa nawet -1 (kwestia zatrzymania soków rośliny, pękanie wiązek przewodzących, susza fizjologiczna). Grunt już jest zmrożony na terenie całego kraju - gdzieś na 20-40 cm. Tam gdzie jest więcej śniegu jest trochę lepsza sytuacja, tam gdzie śniegu zalega poniże 10 cm jest naprawdę źle.

ps. może po prostu natura wraca do `normalności`?

pozostaje mieć nadzieję, że podatnicy (wyborcy) nie zapomną politykom z nastaniem wiosny - co wygradywali nt ocieplenia (właściwie świadczy to bardzo źle o całej klasie politycznej).

PostNapisane: 10 sty 2010, o 12:42
warsawyak
Jaaasne. Jedna zima (a właściwie styczeń) z temperaturami poniżej normy wieloletniej w określonej części świata jest dowodem na brak globalnego ocieplenia. Niech ci wyborcy (podatnicy) pierwej trochę się podciągną z wiedzy o klimacie przed wygadywaniem głupot.

A tymczasem na Grenlandii temperatury wręcz wiosenne...

http://www.dmi.dk/dmi/varme_i_groenland

Nie oznacza to jednak, że tam czy w Polsce będzie można zaraz uprawiać eukaliptusy, które tak dobrze radzą sobie na Płw. Iberyjskim (w Madrycie zima ze śniegiem nie jest zjawiskiem paranormalnym).

http://www.bbc.co.uk/weather/world/city_guides/results.shtml?tt=TT004240

PostNapisane: 11 sty 2010, o 12:13
Oleander
warsawyak zapewne nie słyszał o czymś takim jak cykle zmian klimatu.

Ze względu na wagę poruszonego tematu - wyjątkowo dopuszczam dyskusję poza tematem (działem).

Czyli chwilowo odbiegamy od tematu `eukaliptusy`.


Cóż, niektórzy oporniej przyjmują wiedzę z innych źródeł niż oficjalne.

Tylko dzięki temu te cymbały ze świecznika - mogą robić to co robią (owijać sobie wyborców wokół palców).

Dla nie znających tematu: w średniowieczu na terenie dzisiejszej Polski uprawiano winorośl i zimy były bardzo łagodne. U schyłku średniowiecza klimat ponownie się oziębił (nawet całkowicie zamarzał Bałtyk). Zmiany (ocieplenie klimatu w X i oziębienie w XV wieku nie miały nic wspólnego z działalnością człowieka). A więc kto jest za nie odpowiedzialny?

W przyrodzie są różnego rodzaju sprawy mające wpływ na klimat. Do czynników wpływających na klimat oczywiście nie sposób nie zaliczyć człowieka. Jednak przecenia się wpływ tylko jednego aspektu (emisji CO2) które ma niewielki wpływ na ocieplenie.

Obecne bajki na temat Co2 przypominają mi nieco reklamę kremów usuwających zmarszczki.

Zapomina się o właściwym odżywianiu, stresie, zanieszczyszczeniach oraz genach które w głównej mierze decydują o tym procesie. Próbuje się przekonać (z dobrym skutkiem) do stosowania magicznych preparatów usuwających przyczynę z zewnątrz, podczas gdy głównie można ją usuwać od wewnątrz.

Z klimatem jest podobnie. Wycięto lasy, które prawdopodobnie najlepiej spowalniały NATURALNE zmiany klimatyczne (podkreślam to słowo z całą mocą! - natura / klimat nie jest i nigdy nie była stała / niezmienna) te wycięte lasy zastąpiono uprawami, które nie działają tak jak lasy. Zmieniono przy tym stosunki wodne, termikę i zakłucono obieg gazów przez co pojawiające się klęski żywiołowe są bardziej dotkliwe.

Po tym okaleczeniu natury szuka się przyczyn problemów nie tam gdzie one naprawdę są.

Oczywiście media nie lansują np tezy, że to wycięte lasy (które pomagały niwelować okresowe /sezonowe znaczne skoki temperatury) i np słońce jest między innymi odpowiedzialne za wzrost temperatury planety. Nie lansują takich tez - bo wtedy nie cało by się opodatkować ludzi. Tymczasem w latach wzmożonej aktywności słońca mamy łagodniejsze zimy. W latach 90-tych bardzo często pojawiały się w mediach informacje o wycince lasów w dorzeczu amazonki (tzw płuca planety). W pierwszej dekadzie XXI wieku nie słyszałem aby powtarzano te tezy.

Ponadto, o czym nikt nie wspominał, czy ktoś policzył ile energii cieplnej zostało uwolnione do atmosfery w wyniku prób nuklearnych które dopiero niedawno zostały wstrzymane?

Ciepłe zimy mamy od począku lat 90 (dokładnie od wojny w Iraku). Przypominam że to wtedy podpalono ogromną ilość szybów naftowych przez co dostało się do atmosfery gigantyczna ilość Co2 i innych substancji.

Czy ktoś policzył ile i czego dokładnie uwolniono? może ktoś słyszał o takich danych, ja nie, ale na `zdrowy chłopski rozum` to musiało być więcej niż jesteśmy sobie w stanie wobrazić.

Zakładam się o co chcecie, że to są ogromne liczby i łącznie z powyższym (wcześniej opisanymi elementami) realny powód i kropla która mogła (ale wcale nie musiała) przelała czarę klimatycznej goryczy.

Wywindowanie cen prądu i ogrzewania doprowadzi to tego że ludzie zaczną kombinować. Czy z tego wyjdzie coś dobrego nie wiem. Czy to trąbienie o zmianach klimatu jest dobre? na pewno może przynieść coś dobrego, jeśli dyskusja będzie prowadzona uczciwie (po przeanalizowaniu innych mozliwych przyczyn zmian i sposobach im zaradzenia).

Na razie widzę tylko jedną tezę, która nie pasuje mi do szerokowątkowego zbioru przyczyn.

Dlatego mogę przyjąc tezę że politykom chodzi głównie o przejęcie większej puli naszych pieniędzy (podatki), a nie o realną walkę z ociepleniem.

Chciałbym również zobaczyć uczciwe i porządne opracowanie nt możliwych skutków ocieplenia. Wmawia się nam, że ocieplenie jest złe, ale może wcale tak nie jest.

Być może ucierpi na tym Tuvalu czy Holandia, może Wenecja zniknie, ale w miejsce złych następstw pojawią się dobre w innych rejonach (np wzrost produkcji żywności na północy itp).


Poza tym odnoszę wrażenie, że ludzie którzy są u władzy, niestety zachłysnęli się tą władzą. Myślą że są potężniejsi niż natura.

Także drogi warsawyaku, życzę Ci więcej pokory i szacunku (jak nie do mnie) to przynajmniej do matki natury oraz szerszych horyzontów przy analizie danej sprawy.

Poza tym, bardzo dziękuję Ci za pobudzenie mnie do dyskusji.

Jest to dla mnie niezwykle cenne gdy ktoś się ze mną nie zgadza i mogę z tym kimś polemizować.

Ważne aby pomimo przeciwstawnych poglądów - zawsze szanować rozmówcę.

PostNapisane: 12 sty 2010, o 01:22
warsawyak
warsawyak zapewne nie słyszał o czymś takim jak cykle zmian klimatu.

Ze względu na wagę poruszonego tematu - wyjątkowo dopuszczam dyskusję poza tematem (działem).

To Twoje forum, Dominiku, i skoro zacząłeś offtop, to faktycznie głupio mi wytykać, że je zaśmiecasz. Grzeczność i netykieta nakazywałaby z kolei zwracanie się do rozmówcy w drugiej osobie, a nie mówienie o nim w trzeciej.

Moja wiedza na temat klimatu jest stosunkowo rozległa (w odniesieniu do średniej krajowej; no, wiem np. co to cykle słoneczne i jaką fazę aktywności słońca obecnie obserwujemy). Wiem jednak także, że zdobywanie wiedzy to ciągły proces, który czyni mnie mądrzejszym, i dlatego, kiedy się już odzywam, polecam wszystkim poszerzanie własnej wiedzy (ze względu na własne bezpieczeństwo chciałbym bowiem żyć wśród ludzi mądrych) a nie spoczywanie na laurach dogmatów.

A propos i ad rem. Zdjęcie-memento, przypominające, iż uprawa eukaliptusów (tu E. gunnii w płn. Niemczech) w Europie Środkowej może się skończyć bolesnym rozczarowaniem w obecnej fazie interglacjału:

http://members3.boardhost.com/Exoten/msg/1263220861.html[/I][/quote]

PostNapisane: 12 sty 2010, o 08:36
Oleander
warsawyak, rozmowa z Tobą to dla mnie czysta przyjemność.

Paradoksalnie - rozmowa o ociepleniu bądź ochłodzeniu klimatu jest tematem badzo pokrewnym. Wpływ pogody na rośliny które uprawiamy jest bowiem ogromny.

Jeśli chodzi o zaśmiecanie - to zwykle po jakimś czasie (jeśli nowy wątek zaczyna się nie na temat) przenoszę dyskusję do właściwego miejsca. Skrypt tego forum jest jednak tak skonstruowany, że nie mogę przenieść części zawartości a jedynie cały wątek. Mógłbym wprawdzie jako administrator zalogować się jako dowolna osoba i przenieść treść na zasadzie kopiuj wklej ale nigdy tego nie robię bez wyraźnej prośby właściciela konta. Przenoszenie treści jako admin z wpisaniem nazwy autora wygląda sztucznie. Dlatego - jeśli dyskusja nie na temat jest warta zachowania wolę zrobić wyjątek i pozostawić ją w tym miejscu gdzie jest.

Nie sądzę aby stanowiło to nieznośne zaśmiecanie. Nadaje aktualnej dyskusji pewnego kolorytu.





warsawyak: Jaaasne. Jedna zima (a właściwie styczeń) z temperaturami poniżej normy wieloletniej w określonej części świata jest dowodem na brak globalnego ocieplenia. Niech ci wyborcy (podatnicy) pierwej trochę się podciągną z wiedzy o klimacie przed wygadywaniem głupot.


Zastanawiam się jak nazwać Twoje warsawyak stwierdzenie o `jednej zimie` w sytuacji gdy w czasie tylko ostatniej dekady mieliśmy kilka takich zim, może po prostu `opornością na wiedzę` bo chyba nie `klapkami na oczach`.

Ludzie na świecie są do siebie w wielu sprawach podobni. Można ich 100 razy oszukać (wmawiając im np że margaryna synetyczna jest lepsza od tłuszczu zwierzęcego który jedli przez tysiące lat) czy też lansując nie poparte tezy o globalnym ociepleniu. Wszystko to do momentu gdy wiedza o tym jak bardzo ludzie dali się oszukać zostanie rozpowszechniona. Wtedy zwykle kiepski los spotyka twórców klamliwych teorii.

Pokora i szacunek dla matki natury kórej nie mają wszechwiedzące jednostki promujące twierdzenia o ociepleniu wskazuje że `możemy znajdować się w fazie ochłodzenia lub ocieplenia klimatu. Jest to najprawdopodobniej proces całkowicie naturalny, cykliczny o różnym przebiegu i dynamice. Spornym pozostaje fakt (element) wpływu człowieka na ten proces a w szczególności otwarte pozostaje pytanie o zakres tego wpływu.`

Spornym pozostaje także odpowiedź na pytanie: czy jeśli człowiek wywołał zmiany to czy i w jaki sposób jest w stanie je odwrócić. Odpowiedź na drugie pytanie jest jeszcze trudniejsza niż na pierwsze.

Myślę że człowiekowi i jego nauce daleko jeszcze do pełnego ogarnięcia i rozwikłania problemu. Obecnie nie potrafimy przewidzieć pogody jaka będzie za kilka czy kilkanaście tygodni. Klimat jest bowiem zbyt skomplikowany i nieprzewidywalny.

Politycy niezbyt często przyznają się do błędów. Nie sądzę aby byli oni w stanie przyjąć na siebie odpowiedzialność za nietrafione decyzje które miały lub mogły mieć wpływ na życie milionów ludzi. Szczególnie że część z tych `decyzyjnych` ludzi już nie żyje (np politycy którzy decydowali o próbach atomowych w USA czy ZSRR albo o odwróceniu biegu rzeki w ZSRR co spowodowało wyschnięcie giganycznego jeziora).

Wrzucenie wszystkiego do jednego worka i wygadywanie że jedynie Co2 jest odpowiedzialne za ewentualne przyspieszenie naturalnego cyklu oziębiania lub ocieplania klimatu pachnie przekrętem dla każdej zdrowo myślącej jednostki. Problem jest bowiem znacznie szerszy niż się wielu nam wydaje.

PostNapisane: 13 sty 2010, o 22:06
Erik
Tak się dzieje z drzewami z upraw ekstremalnych(np.eukaliptus),jezeli uprawiający nie zabespieczy,nasadę korzenia,i pnia do wysokości rozgałęzienia.
Ja swojemu eukalipowi okryłem grubo nasadę i pień do wys.1m,o ile przezyje to kazdej zimy niezależnie od średnicy będę okrywał nasade i pień.Jak narazie u mnie od tygodnia temp. w dzień między -0.5C a +2C w nocy -2C , -3C.
Tegoroczna zima zweryfikuje niemierodajne określanie mrozoodpornosci niektórych rośliń strefami USDA.Co z tego że dany gatunek zalecany jest np do strefy 6a(-18, -20) ,jeżeli mrozy z temperatura -10C utrzymująca się przez tydzień, go zabije.
Podobnie stosowanie(co było juz niejednokrotnie omawiane)owych stref w klimacie Polski-umiarkowany ciepły-PRZEJŚCIOWY,(ostatni wyraz oznacza ze moze być kazdy z danej grupy klimatów)przypomina rzut kostką.
Dodam tylko jeszcze że klimat naszego kraju jest najbardziej niestabilny,nieprzewidywalny na świecie,i NIGDZIE poza paroma państwami europy srodkowej NIE WYSTĘPUJE.
Dlatego b.trudno stawia się prognozy.

PostNapisane: 21 lut 2010, o 12:27
Oleander
Zaczyna się najtrudniejszy okres dla eukaliptusów. Słońce coraz mocniej przygrzewa i z każdym dniem będzie wzrastao (wraz ze wzrostem temperatury) ich zapotrzebowanie na wodę.

Ciekawe jak tam Wasze eukaliptusy uprawiane w gruncie?

Ja mam 1 kiluletniego e. gunnii w tzw szczerym polu. Śnieg niebawem stopnieje i gdy tylko to nastąpi zrobię zdjęcia i przekażę Wam jak przezimował.

PostNapisane: 21 lut 2010, o 19:37
sev
Moim eukaliptusom jest już wszytko jedno :D /:(

PostNapisane: 22 lut 2010, o 06:14
Erik
Moj obecnie wyglada tak.
Obrazek

Liscie zmatowiały ,ale co mnie niepokoi to pęknięty pień przy nasadzie,pomimo okrycia(folia papaprzepuszczalna,agrowłóknina i mata słomiana).
Pękniecie zasmarowałem masicią zobaczymy jak wróci wegetacja.

najniższe tem
grudzień -18.2(jedna noc)
styczeń -4 noce z tem>-16 C(2 noce z rzędu z tem -20C)
najniższa -20.2C
luty -10.8C

PostNapisane: 22 lut 2010, o 14:30
sev
Jak na moje oko to już po nim, możesz liczyć że odbije od ziemi. Za to ładnie przezimował ci piersi, mój zmarzł do powierzchni śniegu.

PostNapisane: 22 lut 2010, o 17:07
Erik
Ten pieris to klon powstały z sadzonki duzego pierisa którego uprawiam 10lat odmiana "Red Mils"podobno nie kwitnie ,ale jak widać kwitnie najniższa tem .z jaka miały do czynienia -25C(2005/2006),nie okrywane nidy nawet w minimum nie zmarzły,dlaczego Twój wymroziło???

A wracajac to tematu,liscie eukalipa te okryte ,podczas rozrywania widzielaja zapach olejku eterycznego,z wyższych parti gałęzi sa zupełnie martwe,bez zapachowe i łamliwe.
W odcietej gałązce też są soki ,wiec.....jest nadzieja.
Zobaczymy jak ruszy wegetacja.

PostNapisane: 23 lut 2010, o 08:34
Oleander
Całkowita strata liści nie jest równoznaczna ze śmiercią eukaliptusa. Natomiast pęknięcie podstawy (pnia) rośliny nie wróży zbyt dobrze. Jeśli to pęknięcie jest dostatecznie wysoko to jest szansa że może odbije od podstawy (poniżej pęknięcia).

PostNapisane: 28 lut 2010, o 00:38
sev
Wszytkie moje eukaliptusy (łącznie 4) zmarzła do samej ziemi, największy miał przy podstawie pień grubości ok 4 cm i był solidnie okryty. To już moja 2 próba przezimowania i twierdze że nie da się ich uprawiać w gruncie, co najwyżej na Helu albo Wolinie ale w to też wątpię.

PostNapisane: 1 mar 2010, o 10:36
Oleander
Sev, z eukaliptusami jest ten problem że one kiepsko się `wyłączają` (tzn przechodzą z okresu wzrostu do okresu uśpienia). W przypadku gdy skokowo zmieni się temperatura (z takiej w okolicy 0 na np -15 najczęściej nieprzygotowane na to rośliny giną. Bardzo ważne jest też z jakich nasion miałeś rośliny. Z tych samych nasion uzyskane rośliny mają czasami odmienne cechy. Nasiona eukaliptusów są bardzo małe i często w opakowaniu zbiorczym znajdują się naprawdę nasiona z różnych drzew. Inna sprawa - ekspozycja zimowa. Jeśli jest zbyt ciemna - na 100% rośliny nie przeżyją. Są to bowiem rośliny silnie uzależnione od poziomu oświetlenia. Kolejny element narażenie na wiatr (wiatr może je zabić - wysuszając - poprzez zimozielone liście). Zdrowy i silny (dobrze regulujący się) eukaliptus zrzuci liście. Miałem kiedyś taką roślinę, która przezimowała pod osłoną gdy było -22 (zrzuciła prawie wszystkie liście). Oliwki w tych warunkach zmarzły wszystkie (odporne do -12/-15).

Reasumując - na pewno nie wszędzie uda się uprawa eukaliptusa w gruncie, ale ja bym tego gatunku nie spisywał u nas zupełnie na straty. Na pewno na wschód od wisły może być problem, ale rejon nadmorski oraz zachód i południowy zachód kraju - do rozważenia...

PostNapisane: 22 mar 2010, o 17:01
rj...
ostatnio w jednym z centrum ogrodniczych widziałem nasiona eukaliptusa gunnii czy da się go dość łatwo wyhodować z nasion?

PostNapisane: 23 mar 2010, o 19:29
Oleander
Rj da się wyhodować eukaliptusa z nasion, o ile zostaną one wysiane w odpowiednim momencie. Są to rośliny wybitnie światłolubne.

PostNapisane: 26 mar 2010, o 20:04
Oleander
Jeśli chodzi o mojego eukaliptusa (grubość pnia ok 2-3 cm) posadzonego w gruncie, to nie przeżył on zimy. Pień popękał wzdłużnie.

Roślina jednak nie była prawidłowo przygotowana do zimowania. Prawdę mówiąc to posadziłem ją (zadołowałem) jesienią. Roślina miała niewiele liści, więc mimo wszystko powinna przetrwać. Tuż przed przymrozkami nie była w fazie bardzo intensywnego wzrostu.

Obiecujące jest to, że popękała jedynie miazga. Natomiast drewno - gdzie znajdują się również wiązki przewodzące wodę - pozostało całe. Wykonam jeszcze dokładniejsze oględziny `denata` w wolnej chwili.

Dodatkowo na niepowodzenie miało wpływ bardzo wilgotne stanowisko.

Zauważyłem że wilgoć sprzyja pękaniu roślin. Po prostu na wilgotnym stanowisku roślina więcej wody pobiera (lub inaczej: jest cały czas dobrze nawodniona) co nie zawsze jest dobre.

Myślę że temat należy kontynuować i próbować szerszej selekcji włączając w to oprócz e. gunnii także e. neglecta, e. archeri i inne.

PostNapisane: 8 kwi 2010, o 16:16
sev
6 metrowy eukaliptus gunnii mojego kolegi w centrum Budapesztu też zmarzł tej zimy.

PostNapisane: 30 kwi 2010, o 23:29
allan
Ja obecnie wysiewam odmiane eukaliptusa uwazana za najbardziej mrozoodporna eukaliptus pauciflora ( debeuzevillei ) var charlotte pass - nazwa charlotte pass wywodzi sie od nazwy przełęczy górskiej - miejsce najwyzej rosnacych eukaliptósów w gorach ( alpy australijskie ) , znosi bowiem mrozy do - 26 C - takie mrozy przezyly okazy w tym miejscu , kolo mt Kosciuszko , rok temu przywiozlem z tamtad sporo nasion tych eukaliptusów ( dla kolekcjonerów moge dodac ze część jeszcze śpi w kubkach nasiennych ) dopiero po podrzaniu ( imitacja ognia ) lub rozdlubaniu kubkuw nasiennych mozna wydobyc nasiona ( srednio jest ich 30 w jednym kobku. ) Rosliny mateczne naprawde sa niesamowite niesa bardzo wysokie max 6 metró szerokie poskrecane biało czerwone pnie , ażurowa korona i liscie ok 6-8 cm bardzo grobe jak karta kredytowa , kilka takich liści takze przywiozlem do porównywania z zwyklymi liścmi eukaliptusów tropikalnych ;) róznica niesamowita , obecnie co kilka miesiecy wysiewam po kilka nasion tych eukaliptusów ( chartuje je od malego w ogrodzie ) Najwazniejsze jest to ze siewki powielaja cechy osobnikó matecznych , juz małe siewki ok 5 cm maja grobe liscie jak dojrzale osobniki , dosc male liscie , roslinki rosna wolno w porównaniu z innymi odmianami , ale za to sa praktycznie cale zdrewniale - mala sadzonka ok 5-10 cm w wiekszosci jest juz brazowa - kora a nie zielona ;) mysle ze za rok wsadze je na stale do ogrodu .Obecnie posiadam 13 okazów ( 5 z nich to roslinki 5- 10 cm ) , 3 to siewki ok miesieczne , a pozostale 5 to ok 2-3 tygodniowe siewki rosnace caly czas jeszcze w piasku .

Jesli ktos jest zainteresowany tematem , nasionamni , lisciami , zdjeciami roslin z naturalnego srodowiska lub zdjeciami mlodych roslin to zapraszam do korespondencji

allan.chabior@gmail.com

PostNapisane: 2 maj 2010, o 06:52
Oleander
Rozwijając wypowiedź Allana chciałbym dodać, że E. deubeuzevillei tworzy specyficzne pędy (i pnie). Roślina jakby rozkłada znaczną część pnia tuż nad powierzchnią ziemi. Dosłownie pień (pnie) kładzie się na ziemi (i to na znacznej odległości od miejsca ukorzenienia). Zwykle rozrost rośliny następuje w kilku kierunkach równocześnie. Niskie usytuowanie przykorzennej części pnia stanowi moim zdaniem jeden z czynników które umożliwiają tej roślinie przetrwanie niskich temperatur. Tuż przy powierzchni ziemi jest bowiem znacznie cieplej niż powyżej. Ponadto przy powierzchni łatwiej ochronić nieco wrażliwe pnie (np dzięki ich naturalnemu przysypaniu przez śnieg). System korzeniowy omawianego eukaliptusa jest jednak równie wrażliwy jak u innych roślin tego gatunku. Musi być on bezwględnie chroniony przed mrozem. W przeciwnym razie roślina może obumrzeć.

Ze względu na specyficzną budowę tej rośliny w naszych warunkach (szczególnie nad morzem) raczej nie wymarza zupełnie. Jedynie pędy wznoszące się mogą wymarzać (pomimo tego roślina wybija wiosną u podstawy).

Czarnogórskie eukaliptusy

PostNapisane: 25 lip 2010, o 12:40
rozmaryn
Witam
Z tegorocznych wakacji jako ciekawostkę przywiozłem zdjęcie ogromnego eukaliptusa , a w kieszeni trochę jego liści . Tak na marginesie to nieźle smakują owe liście jak się je przeżuwa.
U podstawy pień mógł mieć 1,5 średnicy , a drzewo miało conajmniej 30 metrów wysokości . Ogólnie jest ono tam dosyć pospolite i mniejsze okazy właśnie teraz kwitły ( takie biało żółte kwiatki )