Strona 1 z 3

Wolemia szlachetna - wollemia nobilis, jak uprawiać, warunki uprawy, opis, zdjęcia

PostNapisane: 23 lis 2008, o 15:13
lukasz wlodarczyk
Witam
Zakup Wollemii udany.
Jest już u mnie, szczęśliwie bez żadnych uszkodzeń dotarła na miejsce.
Bardzo dziękuje Maćkowi że się tak poświęcił i wysłał ją po małych kłopotach. Paczka była duża jako że samo drzewko z doniczką ma około 1 metr. No i trzeba też podziękować wszystkim którzy się składali za szybką reakcje i dobre chęci.
Sadzonka ogólnie ładna, widać że stała w szkółce ponad rok, bo ma wypłukaną ziemie z doniczki, ale system korzeniowy jest ok. Gałązki też bardzo ładne, aczkolwiek te w dolnych partiach takie troszkę wybiedzone, natomiast tegoroczne przyrosty bardzo ładne. Powinna rosnąc bardzo ładnie, jak dostanie nowej ziemi i lepszego stanowiska.
Poniżej przedstawiam zdjęcia naszej wollemii w kartonie oraz poszczególne części. Ma bardzo ładne pączki pokryte woskową substancją, pęd główny jest silny i bardzo gruby.
Pobrałem już gałązki do sadzonkowania. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Jeśli się nie przyjmą to następną partię będę próbował ukorzenić na wiosnę. z rozmnażania z sadzonek korzeniowych chyba zrezygnuję bo w tej wypłukanej ziemi jednak te korzonki są bardzo zmarniałe i nie chciałbym dobić rośliny odcinając jej część korzeni.
Także na razie będę sadzonkował i co jakiś czas na forum będę zamieszczał wyniki obserwacji co jak się dzieje z naszymi sadzonkami....
pozdrawiam serdecznie
Łukasz

PostNapisane: 24 lis 2008, o 00:09
rozmaryn
Witam
Ślinka cieknie jak na nią patrzę. Powiadomiłem juz brata i być może przywiezie mi sadzonkę z Niemiec lub Francji. Życzę Ci Łukaszu aby każda sadzonka dobrze się ukorzeniła. Powodzenia i pisz od czasu do czasu co się dzieje z Twoim , Waszym cudeńkiem.

PostNapisane: 25 lis 2008, o 19:03
lukasz wlodarczyk
witam
Wollemię przykrył śnieżek. Bardzo ładnie teraz wygląda. Ogólnie mówiąc u mnie spadło dosłownie 30 cm śniegu.....już kopię tunele w śniegu....
Ł

PostNapisane: 25 lis 2008, o 19:46
rozmaryn
Witam
Tak szczerze to żal mi tego drzewa . Rosło sobie w południwo wschodniej Australii gdzieś w niedostępnych wąwozach Alp Australijskich aż tu nagle biała człowieka go naszła i ........?
A może właśnie ta biała człowieka uchroni ten gatunek przed zagładą. Ludzka pazerność nie zna granic i aż serce boli ile człowiek zniszczył gatunków roślin.. Głód ziemi w Brazylii powoduje wycinanie takich połaci dżunglii amazońskiej o jakiej historia nie słyszała. Przy okazji giną rośliny o jakich świat nigdy nic nie wiedział i nigdy się nie dowie . Wydaje mi się ,że to właśnie ludzie naszego pokroju dbają , bedą dbać i uchronią florę która nas otacza.

PostNapisane: 25 lis 2008, o 22:22
lukasz wlodarczyk
wydaje mi się że akurat wollemia jest przykładem drzewa które dzięki człowiekowi właśnie może zostać ocalone. no bo przypadkiem znalezione zostało od razu objętę tajemnicą - miejsce występowania oczywiście, a z drugiej strony od razu go rozmnożono i można go kupić na całym świecie a więc tak na prawdę nie ma ludzi którzy chcieliby wykraść sadzonkę z naturalnego środowiska - no bo po co?
Co do amazonii to się zgadzam. jak naukowcy określają w tych lasach jest kilkaset gatunków rośłin nie znanych w ogóle człowiekowi i z tego co pamiętam to 40% światowej populacji owadów których też człowiek nie zna. no ale cóż ważniejsze są pieniądze.....no ale są zwasze ci którzy coś chcą ocalić, ale czy garstka ludzi może przeciwstawić się miliardom dolarów......jak zawsze chodzi tylko o kasę.....
tymczasem wolemia wydaje że jest ocalona, pamiętajmy że jeszcze kilkadziesiąt lat i mogłaby wyginąc bo w sumie 40 drzew rosnących w australii to wyginięcie ich to kwestia jednego pożaru czy choroby grzybowej......teraz naukowcy będa pomagali w jej przetrwaniu.....
Ł

PostNapisane: 2 sty 2009, o 12:26
lukasz wlodarczyk
Zamieszczam poniżej zdjęcia wollemi zrobione dzisiaj tzn. 2 stycznia 2008 w ładnej "szadziowej" scenerii. Jak na razie największy mróz u mnie był -7C.
Dzisiaj na wszelki wypadek okryłem wollemię bo w nastepnym tygodniu podobno mają być większe mrozy.
Ł

PostNapisane: 2 sty 2009, o 20:58
rozmaryn
Witam
Załować to mało . Łukasz wasza unia była fajna i jest mocna . Proszę was o jedną rzecz jak się wam powiedzie to ja jestem pierwszym klientem.

PostNapisane: 2 sty 2009, o 21:40
lukasz wlodarczyk
A propo naszej unii. Gałązki cały czas sobie siedzą w ziemi. Łącznie próbowałem ukorzenić kilkanaście gałazek - uciąłem takie gorsze tzn. gdzieś z dolnych części, ale większosć z nich nie maiał pąków i kilka takich z górnej części z ładnymi liśćmi i pąkami. te gorsze padły - po prostu uschły natomiast kilka tych zielonych ładniejszych się trzyma i zobaczymy czy coś z tego będzie. Myślę że ukorzenianie lepsze będzie na wiosnę jak już dzień będzie dłuższy, bo jednak ciepło i sztuczne światło to nie wszystko. Na wiosnę lub tym bardziej w lato powinno być lepiej ale będę próbował cały czas aż w końcu uda się ukorzenić gałazki. latem gałazki powinny się bez problemu ukorzenić bo wtedy kallus będzie aktywny, a teraz jednak gałazki sa w uśpieniu.
Będę informował oczywiście o postępach.
Ł

PostNapisane: 2 sty 2009, o 23:28
Oleander
Łukasz czy wollemia nie jest zbyt wrażliwa na mróz? Mam złe przeczucia, wydaje mi się że pozostawienie jej w najbliższych dniach w ziemi źle się dla niej skończy. Przeanalizuj proszę jeszcze raz dostępne materiały. Z tego co ja wiem -5/-10 i jest po roślinie zatem należało by ją przenieść w miejsce zabezpieczone przed mrozem.

PostNapisane: 3 sty 2009, o 09:23
lukasz wlodarczyk
według znalezionych przeze mnie informacji to tam gdzie ona rośnie występują mrozy do -5C, natomiast podobno wytrzymuje do -12C w Europie.
Inne wyniki co do wytrzymałości na mróz jak podają źródła są "in hands" a więc nie ujawnione. Na forum angielskim pan który zajmuje się rozmnażanie wollemi w australi (w tej szkółce która je rozmnaża) napisał że powinna wytrzymać bez problemu -15C ale i tak jest to jeszcze roślina nie odkryta i tak na prawdę nie wiadomo nic o niej. na razie wielkich mrozów u mnie nie będzie, przymrozek -10C w nocy czy lekko poniżej to nic strasznego.....Jakby szykowało się więcej niż -15C to opatulę ja i dogrzeję....także bez obaw, jestem cały czas koło wollemi i kontroluję jej stan.
z pierwszych obserwacji wynika że wollemia jest na pewno wytrzymalsza od sekwoi - bo sekwoja zrobiła swoje listki lekko brązowe natomiast wollemia nic, po za tym to wollemia ma ten wosk na pąkach a więc w przypadku utraty liści powinna odbić z pąków na wiosnę. liście wollemi wydają się wytrzymałe - są skórzaste i mocne. jak na razie było u mnie -7C najwięcej i nic nie widać na liściach.
pozdrawiam
Ł

PostNapisane: 3 sty 2009, o 10:28
Oleander
Dla wielu roślin liczy się przede wszystkim stopień przemarznięcia bryły korzeniowej. Roślina którą posadziłeś ma korzenie na głębokości do 50 cm i nie zdąrzyła zapuścić korzeni głębiej. Zatem korzenie są na głębokości naturalnego przemarzania gruntu (co stanie się jeśli przymrozki potrwają dłużej tzn kilka dni). Powoduje to taką oto sytuację że roślina nie może pobierać wody. Akurat omawiany gatunek jest dosyć odporny na tą okoliczność. Dyskusyjna i problematyczna pozostaje jednak odporność na spadki temperatur. W miejscach naturalnego występowania wollemi nie zdarzają się dłuższe okresy chłodu powodujące zamarznięcie gleby. Przymrozki które występują czasami w austalii są kilkugodzinne. Pojawiające się rano słońce od razu podnosi temperaturę do kilku czy kilkunastu stopni na +. Podobnie rzecz się ma w UK, z tym, że tam są mniejsze wahania dobowe (nawet jeśli w nocy jest +1 to w ciągu dnia zwykle też jest niewiele więcej np +7 co w porównaniu z klimatem australii można zaliczyć na plus, w australii bowiem może być w nocy na krótko +1 a w dzień +15 czy +20 nawet:). Rejon w którym występuje wollemia jest pagórkowaty i górzysty, jest w okolicy 38 stopnia szerokości geogr południowej a więc ponad 10 stopni na południe od naszej szerokości. Co za tym idzie są tam dłuższe dni i nawet w najkrótszym dniu w roku słońce lepiej ogrzewa teren. W UK za to mimo zbliżonej szerokości geograficznej mamy silny wpływ ciepłego prądu oceanicznego - łagodzącego tamtejszy klimat. Tam skąd pochodzą uprawiający wyżej opisane rośliny - prawie wogóle nie ma przymrozków,a jeśli są to tylko niewielkie nocne spadki. Należy zdać sobie sprawę z ich i naszych możliwości, w UK w niektórych rejonach uprawia się w ogródkach cytrusy! zwykle są to nasadzenia przy budynkach, w osłoniętych miejscach, ale jednak. Oliwki czy figi oraz kilka rodzajów palm nie stanowią tam niczego nadzwyczajnego:) U nas jest znacznie inaczej. Znacznie częściej napływają do nas zimne masy powietrza (kontynentalnego). Dlatego zgodnie z moją wiedzą pozostawienie tej rośliny na zewnątrz w naszym klimacie jest niezwykle ryzykowne. Nie zdecydowałem się przyjąć tej rośliny do siebie gdyż uznałem, że nieogrzewana zwykle szklarnia o podwyższonej izolacyjności - jaką mogłem jej zapewnić to za mało:) Jest to specjalny obiekt o warunkach wewnątrz zbliżonych do tych w UK. Praktycznie w tej szklarni ziemia nie zamarza. U mnie jednak poza miejscem problemem jest ilość czasu (a raczej jego deficyt). Mieszkam nad morzem, tutaj jest zawsze trochę cieplej (np dziś -2 a ma dojść do +1, podczas gdy w głębi lądu= przed chwilą byłem w miejscu uznanym za lokalny biegun zimna - 5, jeszcze dalej jest jeszcze zimniej:) Na dworzu w życiu bym nie ryzykował ustawić tą roślinę, chyba że miałbym wiele sadzonek. No ale teraz nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Będzie jak ma być:) Z podgrzewaniem (lampkami czy innymi takimi też bym uważał, miejscowe podgrzanie może być gorsze od chłodu. Wystarczy popatrzeć na nasze sady i rany na drzewach owocowych jakie wywołuje wiosenne słoneczko. Tak sobie myślę, że masz w koło rośliny taki kamienny murek, jakimś rozwiązaniem (nie wiem na ile będzie to skuteczne) było by nasypać tam (w koło rośliny) liści. Na czas przymrozków im wyżej - tym lepiej. Tylko teraz już może być ciężko o nie. Tym sposobem zabezpieczysz (w miarę:) korzenie i kilka najniżej położonych pąków i gałązek na pniu rośliny.

PostNapisane: 7 sty 2009, o 09:24
warsawyak
Łukaszu, ja Cię z kolei pokrzepię.

U faceta z Austrii (Graz, 47°N) wollemia wytrzymała ładnie w zeszłym roku 14 dni mroźnych z rzędu, przy minimum około -10°C.

http://exoten.dyndns.org/cgi-bin/archiv.cgi?function=2&index=FBB3389F6784FEC4

PostNapisane: 7 sty 2009, o 14:15
Maciej Mituniewicz
Witam.

Jestem ciekaw jak się ma wollemia, w końcu za nami trzy bardzo mroźne noce, nawet na wybrzeżu było bardzo zimno. Nie wiem czy Łukasz skorzystał z rad Dominika dotyczących dodatkowej ochrony przed zimnem ale jeśli drzewko przetrwa to moim zdaniem okaże się dużo bardziej odporne na nasze zimowe warunki niż większość przypuszczała. Osobiście mam nadzieję że wollemia sobie poradzi (z pomocą Łukasza) i że w przyszłości więcej osób zdecyduje się na jej uprawę w gruncie, ja na pewno.

Pozdrawiam ciepło,
Maciek

PostNapisane: 9 sty 2009, o 23:06
warsawyak
To może zapodam linkę do wątku na forum GardenWeb, gdzie poinformowałem świat o eksperymencie Łukasza:

http://forums2.gardenweb.com/forums/load/trees/msg011315561840.html

Czy wolemia faktycznie wytrzyma spadek do -25C (i to w pojemniku) jak panu z przyczepy kempingowej? No, to by było dopiero...

Te z Waszyngtonu prezentują się w każdym razie bosko.

PostNapisane: 10 sty 2009, o 16:58
lukasz wlodarczyk
Witam nie odpisywałem w tygodniu, bo praca się zaczęła i czasu mało.....
Mrozy i po mrozach. U mnie było w poniedziałek nad ranem -18C na wysokości 2 metrów przy bloku a więc przy gruncie około -20C, w dzień było -11C, następnego dnia rano -11C a w środę -5C. Teraz jest odwilż i zaglądnęłem do wollemii. Zaglądnęłem też we wtorek kiedy były mrozy i wollemia była pokryta szronem i robiłem to po zmierzchu więc niewiele widziałem. Dzisiaj w świetle dziennym ujrzałem wollemię i zrobiłem zdjęcia. Drzewko nie wykazuje najmniejszych uszkodzeń po tym mrozie, nie ma żadnych przebarwień, liście nie są zwiędłe, końcówki liści nie brązowieją, gałązki identyczne jak przed mrozami, żadnych zmian. Zaznaczam że drzewko było pod solidnym przykryciem - 2 warstwy agrowłókniny, folia oraz taka pianka co się pod panele kładzie, a dodatkowo do wysokości 0,5 metra ta ochrona była obsypana śniegiem. Inne drzewka jak araucarie, sekwoja, pinia czy cyprys wieczniezielony nie wiykazują również żadnych przemarznięć.
Także przypuszczenia co do mrozoodporności wollemi wydają się słuszne że może ona znieśc o wiele więcej niż się przypuszcza. Oczwywiście będę dokładnie się przyglądał roślinie i z obaczymy jak będzie się zachowywała na wiosne kiedy przyjdą różnice temperatur i silne słońce.
Poniżej zdjęcia zrobione dzisiaj.
Cieszę się że o wollemii mówi się na zagranicznym forum......
Pozdrawiam
Ł

PostNapisane: 7 mar 2009, o 11:24
Erik
WITAM SERDECZNIE!

Chciałem odświerzyć wątek!
Co tam słychac u Wollemi,przeżyła?
Wrzućcie fotkę czekam z niecierpliwością

POZDRAWIAM!

PostNapisane: 7 mar 2009, o 18:06
lukasz wlodarczyk
Witam
Wollemia przeżyła. nie ma najmniejszych uszkodzeń mrozowych, nawet przebarwień liści czy coś takiego. Araucaria rosnąca 3 metry obok jest lekko brązowa a wollemia nic.....jutro wrzucę zdjęcie.
Czyli -20C nie szkodzi tej roślinie...bo tyle u mnie było.
Ł.

PostNapisane: 11 mar 2009, o 03:17
..........
@lukasz wlodarczyk

Czyli -20C nie szkodzi tej roślinie...bo tyle u mnie było.

Przyznaję, że jestem pod wrażeniem. W tym roku mam w planach sprawić sobie wollemię więc Twój eksperyment uważam za niezwykle cenny. Z tego co się kiedyś doszukałem to jej mrozoodporność szacowana była na -12 stopni. Czyżbyś właśnie to zmienił? Obrazek

PostNapisane: 11 mar 2009, o 14:42
Erik
Witam ponownie!

Będe natrętny i znowu przypomne o zdjeciach które obiecałeś przesłac,no i może jeszcze jakiś "delikatny " opis bo mrozoodporność Wollemi stwierdzona poprzez ten eksperyment to PRAWDZIWA SENSACJA!!
Zdaję sobie sprawę że trzeba poczekać do wiosny kiedy zacznie wegetację ,i przetestowac parę zim ale to i tak SZOK!!


pOZDRO!

PostNapisane: 11 mar 2009, o 19:00
lukasz wlodarczyk
W końcu przyjechałem z pracy przed zmrokiem i zrobiłem fotkę. akuat dzisiaj popruszył lekki mokry śnieg więc listki są nim lekko okryte.
Roślina wygląda bardzo dobrze, nie ma uszkodzeń mrozowych, gdzie niegdzie listki zbrązowiały ale od uszkodzeń w sklepie (w miejscach gdzie liście zostały przycięte - nie wiem po co skracali listki tej wollemi??!).
Roślina nie zmieniła koloru, nic z tych rzeczy, wygląda ładnie i w ogóle nie tknięta przez mróz.
Co do źródeł to jeszcze raz powtórzę, że w naturalnym środowisku wystepują przymrozki do -5C, a podobno w Japonii roślina przeżyła bez problemu -12C. I to sa dane jakby opisane i oficjalne. Natomiast nie wiadomo nic więcej, bo tam gdzie są mrozy się jej nie sadzi a w angli gdzie się ją sadzi to mrozów takich wielkich nie ma. Na jednym z forów zagranicznych napisał pan któremu wollemia przezyła -25C i to w doniczce i mała lekkie tylko uszkodzenia. Ta moja przeżyła około -20C (przy oknie domu było -18C a więc na dworze pewnie te -20C było) w dzień po mroźnej nocy było -11C, nastepnej nocy -12C i w dzień -11C a trzeciej nocy -5C i dalej to takie własnie przymrozkowe temperatury. A więc de facto wollemia przeżyła 3 dni z dośc dużym mrozem nawet jak na moje tereny - ten mróz wyniknął z rozpogodzeń.
Należy pamiętać że wollemia to stary i dośc prymitywny gatunek - liście sa podobne do prymitywnych kopalnych iglastych a Australi miliony lat temu kiedy rosła wollemia była o 15 stopni bardziej na południe niż teraz a więc dokładnie w tym samym miejscu co teraz Polska. Oczywiście klimat mógł być inny ale występowały tam okresy chłodne więc rośłina niesie na pewno w sobie geny odporności na mróz. U tej rośliny nie powinno się patrzeć na aktualne warunkiw któych rośnie bo są to warunki przypadkowe w których populacja się uchowała do naszych czasów, a fakyczna odporność wydaje sie większa.zresztą podobnie jest np. z szydlicą, cunninghamią, sośnicą które rosną w prawie że tropikalnych lasach wieczniezielonych a wytrzymują mróz rzędu prawie -30C.
Zamieszczam poniżej zdjecie wierzchołka i gałazki bocznej. Przepraszam za jakość ale w pośpiechu robiłem.
Domyślam się że doświadczenie z wollemią jest ciekawe i być może pierwsze na świecie, trochę ryzykowałem pieniędzy no ale gdybym nie spróbwał to każdy myślałby dalej że przy minus 12C wollemia padnie......
Ł.

PostNapisane: 11 mar 2009, o 20:11
marcinxl
Jak widać jednak ryzyko się opłaciło i teraz dzięki Tobie można zaryzykować stwierdzenie że ten gatunek poradzi sobie w naszym klimacie.

PostNapisane: 2 kwi 2009, o 20:32
lukasz wlodarczyk
Witam
Zamieszczam wollemię z 2 kwietnia.
Zrobiłem zdjęcie na tle kwitnących śnieżyc jako dowód że wollemia żyje.
jeszcze miesiąc i zacznie rosnąć. Będę informował o postepach.
Ł.

PostNapisane: 2 kwi 2009, o 22:22
Maciej Mituniewicz
Witam wszystkich.

Bardzo się cieszę że wollemia ma się dobrze po dość srogiej zimie. Pamiętam jak ją kupowałem w sklepie w Warszawie kilku pracowników kilka razy mi przypominało że "to drzewko w żadnym wypadku nie nadaje się do gruntu w naszych warunkach". Pewnie mocno się zdziwią jak im powiem że wollemia przetrwała -20 :P

Pozdrawiam,
Maciek[/B]

PostNapisane: 2 kwi 2009, o 22:41
Demon
Zaraz, zaraz. Jakie -20??? Przecież była osłonięta, zatem pod osłoną raczej -20 nie było.

PostNapisane: 3 kwi 2009, o 06:20
lukasz wlodarczyk
dobrze była osłonięta, ale agrowłóknina i kawałek foli nie zwiększa za bardzo temperatury w środku - tak jak nawet w małej i szczelnej szklarni temperatura jest może wyższa o 1-2 stopnie. Agrowłóknina w momencie mrozu tworzy powłokę z lodu, która powstaje na skutek zamarzania wilgotnego powietrza na ścianach tej włókniny. Taka osłona ochrania przed wiatrem i słońcem. Także na pewno wollemi dotkntął mróz rzędu -18C na pewno, bo okrycie w dużej mierze wystawało ponad śnieg.
Tak czy siak - czy faktycznie pod okryciem było -20C czy -15C to i tak dowodzi to że wollemia dobrze sobie radzi, bo nie ma najmniejszych uszkodzeń w przeciwieństwie do araucarii obok, która jest w dużej mierze brązowa......
Ł.

PostNapisane: 3 kwi 2009, o 10:38
Demon
Czy można ją sadzić w naszych ogrodach będzie wiadomo za jeszcze kilka lat. Jedna zima to za mało by powiedzieć, że roślina jest mrozoodporna, czy też nadająca się do naszego klimatu. Każdy nowy gatunek, czy odmiana roślin muszą być przetestowane przez lata by jednoznacznie stwierdzić gdzie i czy mogą z powodzeniem być uprawiane. Ja mogę dziś powiedzieć, że fatsję japońską można uprawiać w ogrodach na wschodzie Polski, ale co jeśli następnej zimy już nie wytrzyma??
No i ciekawe jak by wolemia zniosła zimę bez osłony.? Może zrobię eksperyment...

PostNapisane: 3 kwi 2009, o 18:43
lukasz wlodarczyk
Oczywiście się z tym zgodzę że trzeba lat żeby sprawdzić dokładnie, ale porównując przemrożenia u araucarii i wollemi które rosną obok siebie mogę stanowczo stwierdzić że wollemia na pewno lepiej zniosła zimę niż araucaria która jest troszkę brązowa a w okolicy są kilkumetrowe okazy araucarii, więc drzewo mniej odporne na mróz rośnie do dośyć dużych rozmiarów, więc prawdopodobieństwo urośnięcia wollemi jest jeszcze większe skoro nie wykazała w tych samych warunkach uprawowych żadnych zmian po zimie......
oczywiście za około 5 lat będziemy mogli stanowczo stwierdzić czy nadaje się czy nie......
Ł.

PostNapisane: 4 kwi 2009, o 11:39
Erik
Ja również wysadziłem swoją Wollemie do gruntu(w połowie marca).
Chciałem przytoczyć kilka informacji o tym zjawiskowym drzewie.
Wollemia nobilis pojawiła sie na ziemi ok 150 milionów lat-Późna Jura
(żródła podają ponad 200 ,a to jest jeszcze Trias),stwierdzono to
na podstawie znalezinych ,niecałe 100km od miejsca odkrycia Wollemi,
skamielin drzewa(odciski gałązek i liśći) AGATHIS JURASSICA.
Gałązki i liście Wollemi wykazują identyczne cechy jak znalezione skamieliny.
Drzewo to musiało więc przetrwać tak długi okres czasu prawie niezmienione,(prawie bo ewolucja nie zatrzymuje sie nie stoi w miejscu)
Przez ten czas w histori Ziemi zdarzały sie okresy,licznych zlodowaceń,zmian kilmatu,przemieszczania się
płyt kontynentalnych,oraz katastrof(jedna z nich,zmiotła ,Dinozaury)
Wollemia była więc zmuszona wykształcić odpowiedni system przystosowawczy,aby przetrwać.
Liczne cechy wykształcone przez milony lat pozwoliły jej dotrwać do dnia dzisiejszego.
Drzewo produkuje szyszki w wieku 9-15lat,może wytwarzć wiele pni,jeżeli czesć naziemna
zostanie zniszczona(złamanie,pożar,wymrozenie),drzewo odbije od korzeni.
W okresach zimna ,na kazdym nowym pąku i na pedzie wierzchołkowym wytwarza się woskowa czapeczka(tzw.polar caps),
która znakomicie,chroni przed mrozami(uwaza sie ze jest to mechaniz obronny wykształcony przez roslinę podczas,trwania
epok lodowcowych.
Kora starszych drzew przypomina bąbelkową czkoladę(pokryta jest setkami "bąbelków"),kazdy taki bąbelek to uśpiony pąk.
Powyższe cechy są ewenementem w świecie roslin.
Myślę więc że jest szansa ze Wollemia Nobilis,poradzi sobie w naszym klimacie,czas pokaże.
Osobiscie ,uważam ze powinniśmy eksperymentować,no i moze za 5- 10 lat zobaczymy(jak narazie nikt na świecie nie donosił że Wollemia nie przezyła zimy)

POZDRAWIAM!

PostNapisane: 5 kwi 2009, o 16:52
warsawyak
Napisał: Erik
Ja również wysadziłem swoją Wollemie do gruntu(w połowie marca).
Chciałem przytoczyć kilka informacji o tym zjawiskowym drzewie.

Ciekawsze byłyby informacje na temat Twojego egzemplarza - jak duża to roślina, w jakiej części Polski przyjdzie jej rosnąć, czy planujesz ją okrywać itp.

PostNapisane: 5 kwi 2009, o 20:33
lukasz wlodarczyk
No właśnie Erik - podaj informacje o swojej wollemi, będziemy mogli porównywać jak rosną, obydwie sztuki.
Ł.

PostNapisane: 5 kwi 2009, o 22:32
Erik
Wollemia ma ok 90cm,wysokości.
Kotlina oświęcimska(zachodnia małopolska)

PostNapisane: 5 kwi 2009, o 22:34
Erik
PS.
Jezeli tylko wysokośc rosliny na to pozwoli ,napewno będę ją okrywał.

PostNapisane: 22 kwi 2009, o 21:06
lukasz wlodarczyk
witam
wiosna w pełni i rośliny juz rosną. wollemia wydaje się na razie uśpiona choć soki w niej krążą bo rany po odcięciu gałazek zakleiły się tym białym woskiem. natomiast pąki są w dalszym ciągu pokryte woskiem, jednak zauważyłem że powoli przez ten biały wosk przebijają się listki - są one brązowe i przypominają łuski, wosk na zewnątrz jest biały natomiast w głębi przezroczysty. cały pąk wygląda jakby pękał, jednak wosk jest twardzo przytwierdzony, wygląda na to jakby tkanki lekko rozpuszczają pąk na styku tkanek i wosku i chyba młody przyrost przebije ten wosk. jutro sprobuje zrobić zdjęcia i zamieszcze.
co ciekawe pąki pękaja tylko na gałazkach bocznych a głowny wydaje się nie "ruszać" na razie. zobaczymy kiedy zacznie rosnąć.

Ł.

PostNapisane: 23 kwi 2009, o 20:03
Erik
U mnie z tym woskiem wygląda identycznie tyle że z pędu wierzchołkowego zaczynaja juz pęcznieć pąki i na dniach przebiją wosk.Myślę że to dzieki temperaturze która od początku kwietnia wacha się między +23 a +17C,no i najzimniejsza noc (początek kwietnia )0C,i narazie bez przymrozków.

POZDRAWIAM!

PostNapisane: 23 kwi 2009, o 22:49
preseant
Znalazłem w sieci fotkę 15-letniej Wollemi, wygląda fantastycznie (ma 5m i ten charakterystyczny pień):

http://www.flickr.com/photos/tony_rodd/3409287736/sizes/l/

No miejmy nadzieję, że doczekamy u nas conajmniej takich rozmiarów ;)

A tutaj więcej zdjęć:
http://www.flickr.com/photos/tags/wollemia/

PostNapisane: 4 maj 2009, o 12:16
SLIMI
Jakoś dziwnie wygląda ten wspaniały okaz w klatce :( Po co ją założyli - chyba nie boją się że ktoś ją ukradnie...

PostNapisane: 7 maj 2009, o 20:58
preseant
Może boją się siusiających piesków? :D To jeden z pierwszych egzemplarzy dostępnych na rynku. Sam bym założył klatkę na to drzewko ale chyba nie trzymałbym jej tam az tak dlugo. Dzrewo juz jest calkiem duze.

PostNapisane: 29 sie 2009, o 17:03
beata777
witam,
miło jest poczytać o wollemi, dzięki Lukaszu za tyle ciekawych informacji.
przymierzałam sie do kupna jej jak tylko pojawiły sie u nas w Polsce, ale odważyłam się dopiero dzisiaj.
Moja ma ok. 1.5 m i sama nie wiem czy ją wsadzić do gruntu.
Po przeczytaniu Twoich opisów Łukaszu chyba sie skuszę. Ja mieszkam pod Warszawą, gdybym mieszkała w zachodniej Polsce nie zastanawiałabym się ani chwili.
Jak tam Wasze wollemie?
Do jakiej gleby je posadziliście?
Pozdrawiam wielbicieli wollemi i innch niespotykanych roślin
B

PostNapisane: 30 sie 2009, o 11:52
rozmaryn
Witam
Mam pytanie do Łukasza jak tam wolemia w gruncie i czy z pobranych zrazów cokolwiek się przyjęło. Bardzo mile widziane by było wklejenie najnowszych zdjęć tego cacuszka. Sam posiadam dwie przedstawicielki araukariowatych, mianowicie w gruncie kunigamię chińską i w donicy araukarię chilijską

PostNapisane: 30 sie 2009, o 19:28
Erik
Witam!

Foty mojej Wollemi (wys.ok.1 m)na wysokosc niewiele przyrosła,ale eksplodowała pąkami bocznymi,wszystkie gałęzie boczne przyrosły po 15-25cm.To zapewne efekt ukorzeniania się świerzo posadzonej rośliny.Ziemia oczywiscie kwasna jak dla iglaków.


PS.
Rodzina-ARAUCARIACEAE(ARAUCARIOWATE),obejmuje obecnie 3 rodzaje
Araucaria
Agathis
Wollemia.

rodzaj-kunighamia należy do rodziny CYPRYSOWATYCH(CUPRESSOIDEAE)

PostNapisane: 30 sie 2009, o 19:29
Erik
zrobiłem 3 zjęcia kazde po niecałe 100kB i tylko jedno udało mi się wgrać???!!!

PostNapisane: 31 sie 2009, o 13:23
Łukasz Kozub
Co do wollemi w gruncie pod Warszawa to bym się zastanowił...
Może przynajmniej na razie warto ja potrzymać w doniczce...

Oto wollemia doniczkowa stojąca w szkółce p. Szmit w Ciechanowie.

Obrazek

Pozdr

Łukasz

PostNapisane: 31 sie 2009, o 19:46
lukasz wlodarczyk
witam
u mnie wollemia też na wysokośc nie za bardzo urosła - może z 10 cm jedynie, natomiast boczne gałazki zwłaszcza te przy wierzchołku dość ładnie urosły. drzewko u mnie troszkę ucierpiało bo pobierałem gałazki do ukorzeniania i tak kilka gałazek obumarło w pobliżu odcięcia. co dziwne - pisałem o tym wcześniej - drzewko w szkółce miało przycięte listki i one od wiosny do lata też obumarły. nie wiem po co ktoś je obcinał ale widocznie wollemia nie znosi przycinania. co ciekawe roślina poniżej rany (gdzie była odcięta gałązka) wykształciła kilka pędów rosnących w górę - przewodników, które urosły co prawda tylko 5 cm, ale pokazuje to że ma zdolności regeneracyjne. Wydaje mi się że drzewko w tym roku się ukorzeniało i za rok dopiero ruszy. Zauważyłem też żę wollemia na silnym słońcu podczas upałów lekko traci na turgorze, a w dni kiedy pada deszcz dostaje wigoru, tak że niektóre gałązki unoszą się do góry. nie wiem czy na innych drzewkach też to zaobserwowaliście?
Jak na razie gałazki skończyły wzrost, są koloru jasnozielonego, ale pąków zimowych jeszcze nie ma, pojawią się zapewne jak zrobi się chłodniej. zdjęcie postaram się niedługo zrobić i wkleję.
pozdrawiam
Ł.

PostNapisane: 26 gru 2009, o 14:58
Erik
Witam!

Wiesci niestety nie są zbyt dobre,zaczne od przedziału temperatur.
Najnizsza zanotowana temp. grudnia -18.1C(czas trwania ok.4 godz.),potem temp oscylowała pomiedzy -17,-16C.a nad ranem wzorsła do -4C
Wczesniejsze tem oscylowały pomiedzy -11C,-10(dzień),-13C,-14C(noc)trwało to ok 3 doby.
Wollemie okryłem podwójna agrowłokniną kiedy temp zaczeły spadac ponizej -12C.
Kilka dni temu odkryłem zabespiecznie(po zachodzie słonca,przy tem. +10.2C)
Odrazu na przyrostach tegorocznych zanaczyły sie lekkie przebarwienia lisci koloru j.brązowego.
Nizsze partie gałezi które przykrywał śnieg lub,i jedlina,pozostały nie przebarwione.
Początkowo myslałem ze jest to normalna reakcja zmiany zaberwienia t.j np. u kunighami,czy kryptomeri,zwłaszcza ze po 2 dniach przebarwiły się przyrosty stare na kolor zgnito zielony.
Dziejsze ogledziny upewniły mnie jednak w tym ze sa to przemrożenia igieł przyrostów tegorocznych(pomarszczona skóra gieł).Na starych gałązkach oprócz przebarwien nie widac zadnych zmian w ich strukturze.
Pęd wierzchołkowy i pąki wyszły z tego bez szwanku poniewaz okryły sie wartwą wosku.
Ponizej zdjęcie całej Wollemi i pęd przemrożony

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/02535136a1d95a20.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/6f4fe71c579cee13.html

POZDRAWIAM!

Wollemie po zimie

PostNapisane: 4 kwi 2010, o 09:15
Crusier
No i jak wyglądają wollemie po zimie?

Ja wiem o Wollemii która została posadzona w gruncie w Bałtowskim Parku Jurajskim (świętokrzyskie) i tu fotka z 4 maja 2008:
Obrazek
(Kliknij aby powiększyć)

Ciekawe jak wygląda teraz?

PostNapisane: 27 maj 2010, o 15:43
gienass
No właśnie jak tam wasze wollemie po tych zimach?? Zwłaszcza po ostatniej 2009/2010?? Padły zupełnie czy jest jakś nadzieja na uprawę np w zachodniopomorskiem (w zachodnie krańce)??

PostNapisane: 18 lip 2010, o 13:56
preseant
szkoda że wątek jest nieaktywny bo sam jestem ciekaw jak Wasze wollemie. Sam w zeszłym roku kupiłem 1 - metrową sztukę w promocyjnej cenie. Ładna, dwupienna. W tym roku urosła już z 20 cm i wygląda na to że za niedługo wystartuje znowu.
Przymierzam się do szczepienia ale nie wiem do końca jak się za to zabrać.
Traktować jak inne iglaki?
Nawet na forach angielskojezycznych nie znalazlem nic na ten temat.

Łukasz, mógłbyś sie podzielic swoim doświadczeniem co do sadzonkowania wollemi?

PostNapisane: 20 lip 2010, o 10:55
Oleander
Odświeżam temat wollemi. Łukasz jak się ma roślina mateczna oraz pędy pobrane do ukorzenienia?

PostNapisane: 3 wrz 2010, o 23:18
DavidWieden
Witam

jestem ciekawy czy cos z tego ukorzeniania wyszlo ?
I pierwszy raz czytam ze Araukarie latwo sie rozmnaza przez sadzonki ?

PostNapisane: 3 wrz 2010, o 23:28
DavidWieden
Witam

Chcialbym wiedziec jak wasze wollemie po zimie ?

Z góry dzieki za odpowiedzi