Strona 1 z 1

PostNapisane: 23 sty 2012, o 09:24
Malwinka
Ze względu na wagę problemu pozwolę sobie skopiować cały artykuł z Onet.pl zawiera on wszystkie elementy jakie będą w myśl tzw:

"Umowy handlowej dotyczącej zwalczania obrotu towarami podrobionymi między Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, Australią, Kanadą, Japonią, Republiką Korei, Meksykańskimi Stanami Zjednoczonymi, Królestwem Marokańskim, Nową Zelandią, Republiką Singapuru, Konfederacją Szwajcarską i Stanami Zjednoczonymi Ameryki"


Autor: Marcin Kosedowski
Źródło: Onet.

"ACTA mnie nie dotyczy, a dostawca sieci może mnie śledzić, bo nie mam nic do ukrycia" – może pomyśleć typowy Kowalski. Po przeczytaniu tych 10 informacji zmienisz zdanie.

Jak powstało ACTA?

ACTA to oficjalnie Anti-Counterfeiting Trade Agreement (umowa handlowa przeciwko podróbkom). Dokument był tworzony od 2007 roku w USA i utrzymywany w ścisłej tajemnicy. Na jego kształt wpływały instytucje lobbujące na rzecz ochrony własności intelektualnej. Dopiero 24 marca 2010 roku jego treść wyciekła do opinii publicznej. Odbyło się tylko jedno publiczne spotkanie w sprawie ACTA (w Meksyku), z którego wyproszono osobę próbującą je transmitować w internecie.

ACTA zabrania otwierania stron?


ACTA przewiduje kary dla osób dopuszczających się piractwa na skalę handlową. Pojęcie "skala handlowa" nie jest zdefiniowane w żadnym dokumencie UE, a zdefiniowane przez ACTA "piractwo" jest bardzo ogólne. Na jej podstawie można uznać za "pirata" np. osobę czytającą stronę internetową pochodzącą z kraju, w którym pobieranie plików naruszających prawa autorskie jest zabronione. Dlaczego? Ponieważ podczas przeglądania danej witryny przeglądarka internetowa zapisuje na komputerze jej lokalną kopię, czyli kod, grafiki, treść artykułów. Są to zwykle utwory chronione prawem autorskim.

Koniec z YouTube?

Świadome obchodzenie zabezpieczeń takich jak np. możliwość oglądania filmów tylko w wybranej strefie lub korzystanie z proxy w celu obejrzenia na YouTube filmu wskazanego dla wybranego kraju jest nielegalne. Podobnie z wersjami gier przeznaczonymi na inne rynki. Warto przy tym zauważyć, że programy na rynkach wschodzących są 5-10 razy droższe niż w USA.

Obejście zabezpieczenia przed wyświetlaniem materiałów w danym kraju ACTA uznaje za nielegalne.

Co z małymi stronami?

Właściciele stron będą odpowiadać za treści na nich, więc wielu zrezygnuje z ryzyka prowadzenia strony. "Gdyby wprowadzić odpowiedzialność po stronie przedsiębiorców internetowych za treści umieszczane przez użytkowników oraz obowiązek monitorowania tych treści to nie tylko doprowadziłoby to do cenzury w internecie, ale przede wszystkim sens biznesowy platform internetowych przestałby istnieć, co z kolei by skutkowało załamaniem gospodarki internetowej" - uważa Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji.

Celnicy zajrzą do twojej walizki


ACTA pozwala służbom celnym z własnej inicjatywy zatrzymać na granicy podejrzane towary, w tym przewożone w bagażu podręcznym lub wysyłane paczkami. Towary te mogą zostać zniszczone, jeśli zostaną uznane przez celników za stanowiące naruszenia.

Ponadto państwo może dostarczyć właścicielowi praw informacje dotyczące wysyłek jego towarów, w tym opis i ilość. Może to stanowić podstawę do monitorowania poczty.

Programy mogące obchodzić zabezpieczenia stają się nielegalne

Urządzenia i programy, które mogą być użyte do obejścia zabezpieczeń powinny być według ACTA konfiskowane. W tym miejscu pojawia się kwestia tzw. dozwolonego użytku osobistego i użycia zupełnie legalnego urządzenia do zdjęcia np. zabezpieczenia DRM. W tym przypadku tylko cel użycia przesądza o jego charakterze.

Dostawca internetu będzie Cię śledził

Właściciel praw autorskich dostanie dane osoby, którą tylko podejrzewa o posiadanie treści naruszających prawa autorskie.

Oskarżający może żądać informacji o wskazanych osobach w jakikolwiek sposób powiązanych z podejrzanym. Może to prowadzić do sytuacji, w której ISP będą musieli ujawniać dane wszystkich osób, które pobierały pliki od podejrzanego przez właściciela praw.

Państwa muszą przewidzieć możliwość niezwłocznego wydania właścicielowi praw autorskich przez ISP danych abonenta, co do którego istnieje podejrzenie, że z jego konta naruszono prawa autorskie. Oznacza to olbrzymie wydatki małych ISP na infrastrukturę monitorującą każdą akcję każdego internauty.

Będą Cię kontrolować również inne kraje

ACTA pozwala na działania służb wobec obywateli innych krajów i na terenie innych krajów. Może się to odbywać "bez wysłuchania drugiej strony" [strona – kraj] i przy konfiskacie mienia oraz wniesieniu kaucji przez osobę podejrzaną (nie oskarżoną). Jeśli podejrzenia okażą się niesłuszne, sąd może, ale nie musi nakazać rekompensatę.

Państwo będzie wspierało posiadaczy praw

Państwa, w tym już wkrótce prawdopodobnie Polska, "podejmują wysiłki, aby wspierać tworzenie i utrzymywanie formalnych i nieformalnych mechanizmów, takich jak grupy doradcze, w ramach których jej [Państwa - przyp. red.] właściwe organy mogą poznać opinie posiadaczy praw".

Państwa zobowiązują się również do przeszkolenia urzędników w zakresie dochodzenia i egzekwowania praw własności intelektualnej. A kto jak nie "grupy doradcze" związane z instytucjami antypirackimi przeprowadzi takie szkolenia?

Dołącz do fanów Technowinek na Facebooku

Parlament Europejski dwukrotnie sprzeciwił się wprowadzeniu ACTA, domagając się odtajnienia prac nad porozumieniem. Organizacje reprezentujące przemysł, w tym BSA, lobbowały przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka o pominięcie opinii Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości przy wdrażaniu ACTA. Ostatecznie UE poinformowała o przyjęciu ACTA na stronie 43 komunikatu prasowego na temat rolnictwa i rybołówstwa.

Jak ACTA jest uchwalane w Polsce?

Uchwała pozwalająca na podpisanie ACTA przez Polskę nie zawiera w tytule skrótu ACTA, a nazywa się "Umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrobionymi między Unią Europejską i jej państwami członkowskimi, Australią, Kanadą, Japonią, Republiką Korei, Meksykańskimi Stanami Zjednoczonymi, Królestwem Marokańskim, Nową Zelandią, Republiką Singapuru, Konfederacją Szwajcarską i Stanami Zjednoczonymi Ameryki". Jak donosi zajmujący się prawnymi aspektami funkcjonowania internetu serwis VaGla.pl, dokument wpłynął do Rady Ministrów 18 listopada 2011 roku. Podpisano go już 25 listopada. Biorąc pod uwagę, że także 18 listopada prezydent powołał nowy rząd, prawdopodobnie żaden z ministrów nawet się z nim nie zapoznał - uważa autor serwisu, Piotr Waglowski.

Na obiecywane przez premiera negocjacje w sprawie ACTA nie zaproszono domagających się tego organizacji pozarządowych, ale pojawili się na nim przedstawiciele międzynarodowych korporacji.

Polska treść ACTA została udostępniona na serwerze Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego 18 stycznia 2011. Według dotychczasowych planów ACTA ma zostać podpisana przez Polskę 26 stycznia w Japonii, choć po ostatniej burzy i atakach hakerskich na strony rządowe nie jest to jeszcze przesądzone, a minister administracji i cyfryzacji Michał Boni ma się dziś spotkać w tej sprawie z premierem.




Autor: Marcin Kosedowski
Źródło: Onet.


Jeden z komentarzy internautów z forum Onet.pl

(andy)

Moi drodzy! ACTA,to dopiero początek. Elity z przerażeniem odkryły, że ludzie zrozumieli, iż mogą się samo-organizować. Bez ich pośrednictwa i utrzymywania całej armii urzędasów, posłów, senatorów i innej maści darmozjadów. Że potrafią przywrócić wolną konkurencję, gdzie jakość oferowanej usługi lub towaru jest głównym wyznacznikiem powodzenia. Sępowe korporacje, nagle skonstatowały, że miliardy wykładane na ogłupiająca reklame już mogą nie wystarczyć do wepchnięcia ludziom każdego chłamu. Elity zrobią wszystko, żeby zdusić to w zarodku. ACTA- to platforma, od której zaczynają. Dodam, że nie jestem zwolennikiem teorii spiskowych. Oni działają intuicyjnie, a nie w zmowie. To my tym razem powinniśmy działać w zmowie. Oni mają kasę i instytucje, a mamy tylko siebie.
Pozdrawiam

PostNapisane: 23 sty 2012, o 13:04
Gość
Żeby to była rzeczywiscie walka z piractwem a nie z informacjami skandalicznymi przez media przemilczanymi.

internauci krajow laczcie sie

PostNapisane: 23 sty 2012, o 16:41
Gość
To haslo niesmierelne i jakze aktualne.Dzialajmy w zmowie przeciw tym co maja wladze,pieniadze.Niech nie mysla,ze sa potrzebne armie urzedasow z sekretariatami samochodami.Jednym z podstawowych zadan naszych to USUNIECIE REKLAMY na boczny pasek telewizora i tez w internecie.Reklama jest jak rak,jak halas,choroba,zlo.

PostNapisane: 23 sty 2012, o 18:56
artur85
No oczywiscie niby chodzi o piractwo... kazdy pretekst dobry do ograniczenia wolnosci slowa w internecie. zobaczymy tylko jakie beda konsekwencje jesli taka umowa wejdzie w zycie. prawde poznamy wkrotce, wtedy będziemy mogli sami ocenic jakie informacje wczesniej byly dostepne a obecnie są blokowane. potrzebny jest tylko czas do oceny konsekwencji takiej umowy.

PostNapisane: 23 sty 2012, o 20:10
Malwinka
Ale tak naprawdę o co w tym wszystkim chodzi?

Czy o to aby ścigać piratów? nie! odpowiednie przepisy są już polskim prawie!

Przeczytaj poniższy tekst aby dowiedzieć się więcej...



Źródło - http://www.obnie.pl

autor: Robert Gwiazdowski, 23.01.2012

A to pod pretekstem walki z pedofilami, a to "ochrony prawa własności intelektualnej" różnej maści bolszewicy starają się za wszelką cenę skończyć z wolnością Internetu.

Ile czasu zajmie w Polsce proces pedofila? Prokuratura potrzebuje kilkanaście miesięcy na sporządzenie aktu oskarżenia. Pierwsza rozprawa odbędzie się co najmniej po kolejnych sześciu miesiącach. Proces w pierwszej instancji toczył się będzie kilka albo kilkanaście miesięcy. W apelacji kolejne kilka miesięcy, a na rozpatrzenia kasacji czekać trzeba ze dwa lata. W procesach o naruszenie prawa własności intelektualnej jest jeszcze gorzej. I z tym ustawodawca nie zamierza zrobić nic. Ale za to dostęp do komputera nawet nie podejrzanego - bo podejrzanym się człowiek staje dopiero po przedstawieniu mu zarzutów - tylko podejrzanego o to, że może być podejrzany, organy ścigania chcą mieć natychmiast.

Więc jak na demokratyczne państwa prawa przystało, po cichutku, w tajemnicy od sześciu lat trwały prace nad międzynarodową umową ACTA (ang. Anti-Counterfeiting Trade Agreement). Dopiero jak WikiLeaks ujawniła w 2008 roku kuriozalne szczegóły projektowanej umowy, trochę złagodzono niektóre jej postanowienia. Ale 1 października 2011 roku w Tokio została ona podpisana przez Kanadę, Stany Zjednoczone, Australię, Japonię, Maroko, Nową Zelandię, Singapur i Koreę Południową. Unia Europejska wstrzymała się ze złożeniem podpisu, ale potwierdziła że zamierza ją przyjąć w jak najszybszym terminie. Choć zgodnie z jej Art. 39 ma na to czas do 31 marca 2013 roku spieszy się okrutnie. 16 grudnia 2011 roku porozumienie w sprawie ACTA przyjęła Rada Unii Europejskiej. Tuż przed Świętami 18 grudnia 2011 roku krótka wzmianka o przyjęciu ACTA opublikowana została na stronie 43 komunikatu prasowego na temat rolnictwa i rybołówstwa!!! Żeby nikt nie zauważył! 25 listopada 2011 roku Rada Ministrów przyjęła uchwałę umożliwiającą podpisanie ACTA przez Polskę - co jest planowane już na 26 stycznia 2012 roku.

Co to za tajemnice się w tych "actach" kryją? Jeśli chodzi o przepisy prawa materialnego to nic szczególnego. Same tak zwane "klauzule generalne" i to jeszcze deklaratoryjne. W zakresie ochrony "praw własności intelektualnej" nie ma w owych "actach" niczego takiego, czego nie ma już w prawie polskim. Z małymi tylko wyjątkami.

Ale z klauzulami generalnymi to jest pewien problem. Za komuny odmowę wydania paszportu można było otrzymać z powodów wymienionych w ustawie. Ostatni z punktów brzmiał: "i z innych ważnych przyczyn".



W Rozdziale II w Sekcji 1 ACTA jest Artykuł 6, który zapewnia "dostępność środków doraźnych zapobiegających naruszeniom i środków odstraszających od dalszych naruszeń" oraz stanowi, że żadne postanowienie umowy "nie może być interpretowane w taki sposób, aby nakładało na Stronę wymóg pociągania swoich urzędników do odpowiedzialności za działania podjęte w związku z wypełnianiem ich urzędowych obowiązków". Po co więc nasz rząd tak się trudził w poprzedniej kadencji z nakładaniem na urzędników odpowiedzialności za skutki ich bezprawnych decyzji? Na mocy umowy ACTA żadna odpowiedzialność im nie grozi.

W tym samym Rozdziale w Sekcji 4 jest Artykuł 9 który przewiduje, że określając kwotę odszkodowania organy sądowe muszą brać pod uwagę "przedstawionego przez posiadacza praw jakiegokolwiek zgodnego z prawem obliczenia wartości, które może obejmować utracone zyski, wartość towarów lub usług, których dotyczy naruszenie". Jakiegokolwiek?

Co do zasady nie mam nic przeciwko, tylko dlaczego odszkodowanie za spowodowanie czyjejś śmierci lub kalectwa ma nadal odbywać się według polskich standardów, a odszkodowanie za naruszenie własności intelektualnej według standardów amerykańskich?

Podobnie jest z wynagrodzeniem pełnomocnika. "Każda strona przewiduje możliwość nakazania aby strona przegrywająca wypłaciła stronie wygrywającej kwotę stosownych honorariów pełnomocnika procesowego". Czy polski rząd wie ile wynoszą takie honoraria? I znowu nie mam nic przeciwko, ale dlaczego tylko w sprawach objętych umową? Dlaczego honorarium polskiego adwokata broniącego niesłusznie oskarżonego biznesmena nie miałoby wynieść tyle samo, ile honorarium amerykańskiego adwokata broniącego przed polskim sądem prawa własności intelektualnej swojego klienta?

Jest też Art. 12, który brzmi tak:

"Każda strona przyznaje swoim organom sądowym prawo zastosowania środków tymczasowych bez wysłuchania drugiej strony w stosownych przypadkach, a szczególności, gdy jakakolwiek zwłoka może spowodować dla posiadacza praw szkodę nie do naprawienia lub gdy istnieje możliwe do wykazania niebezpieczeństwo, że dowody zostaną zniszczone (?) Każda Strona przyznaje swoim organom sądowym prawo do podejmowania natychmiastowego działania w odpowiedzi na wniosek o zastosowanie środków tymczasowych?" Bez wysłuchania drugiej strony? No ładnie towarzysze, ładnie!

W Art. 28 jest taki oto pasus: "Każda strona ma wspierać "tworzenie i utrzymanie formalnych i nieformalnych mechanizmów, takich jak grupy doradcze, w ramach których jej właściwe organy mogą poznać opinie posiadaczy praw i innych odpowiednich zainteresowanych stron". Nieformalne mechanizmy? W państwie prawa???

Na mocy Art. 36 powołany został "Komitet ACTA", który będzie "dokonywał przeglądu wdrażania i funkcjonowania umowy" oraz "rozważał kwestie związane z jej rozwojem". Każda Strona ma być reprezentowana w Komitecie - ale autorzy nie przewidzieli jak. Należy domniemywać, że każda ma po jednym przedstawicielu, ale nie jest to jasno wyartykułowane. Ciekawostką jest, że nie wiadomo kto pokrywał będzie koszty działania Komitetu. Uznano ten szczegół za nieważny??? Ale Komitet ACTA zalicza się chyba do tych "formalnych". Więc tym bardziej ciekawe, jakie to będą "nieformalne"?

Artykuł 31 stanowi, że "Każda Strona wspiera przyjmowanie środków wzmacniających świadomość społeczną w zakresie znaczenia poszanowania praw własności intelektualnej oraz szkodliwych skutków naruszeń praw własności intelektualnej". Czyżby "Strony" zobowiązywały się tym samym do szczególnego promowania przykazania siódmego, ale tylko w zakresie własności intelektualnej? A co z pozostałymi rodzajami własności i pozostałymi przykazaniami?

Ale to wszystko to "pikuś". Moim zdaniem najistotniejszy jest Artykuł 27, który przewiduje, że "każda Strona zapewnia w swoim prawie dostępność procedur dochodzenia i egzekwowania, tak aby umożliwić skuteczne działania przeciwko naruszaniu praw własności intelektualnej, które odbywa się w środowisku cyfrowym w tym doraźne środki zapobiegające naruszeniom i środki odstraszające od tych naruszeń (?) które może obejmować bezprawne wykorzystanie środków powszechnego rozpowszechniania w celu dokonania naruszeń?"


Umowa nie określa co jest, a co nie jest "własnością intelektualną" - bo często o to właśnie toczą się spory. Ostatnio toczył się taki o kolor podeszwy butów!

Czym innym jest sytuacja, gdy ktoś w garażu na koszulki naszywa trzy paski - co przez lata było nagminnym naruszaniem praw Adidasa, a czym innym jest próba tworzenia, na przykład, nowych lekarstw, które mogą, ale wcale nie muszą, naruszać cudze patenty, albo rozpowszechniania różnych treści. Bo jak ktoś z Państwa wrzuci niniejszego posta na Wykop, albo na Face, to na podstawie literalnego brzmienia tak skonstruowanego przepisu przysługiwać mi będzie prawo wsadzenia Was do ciupy! I jeszcze mogę wziąć sobie amerykańskiego adwokata i będziecie musieli ponieść koszty jego honorarium.

A jak podam link do jakiejś strony nie wiedząc, że jej administrator "dokonał naruszenia" to mogą wpaść mi do chałupy "bez wysłuchania" moich racji i zarekwirować laptopa. I proszę nie zapewniać, że tego na pewno nie zrobią. Bo jak mogą, to kiedyś w końcu zrobią.


Podobno to na Węgrzech miał miejsce konstytucyjny "zamach stanu"! Ciekawe czy Orban ratyfikuje umowę ACTA?

Źródło - http://www.obnie.pl

autor: Robert Gwiazdowski, 23.01.2012

PostNapisane: 24 sty 2012, o 16:19
artur85
No cóż :D Jak zwykle prawo wzrasta w kierunku korporacji, mamy kryzys a więc probują ograniczyć szarą strefe.

Czy istnieje jakiś powod ukryty ? No bo skoro to nie chodzi o prawa wlasnosci intelektualnej no to o co by tak naprawde miało chodzić ??

PostNapisane: 24 sty 2012, o 17:23
benzulli
Chodzi o kontrolę ludzi, i tak już niczym się nie różnimy w obecnej chwili niż Ci murzyni sprowadzani do ameryki 400 lat temu. Wpisz w youtube zeitgeist, nowy porządek świata.

PostNapisane: 24 sty 2012, o 19:52
artur85
Internet jest ostatnim wolnym kanalem informacyjnym gdzie można było publikować skandaliczne fakty (nie teorie lecz fakty), może w tej umowie zaplanowane zostały luki mogące utrudnić wolnosc w internecie. Biorąc pod uwagę że wszystko było robione w tajemnicy i to, że blokowanie internetu zostało przewidziane już w 2007 roku (w apelu New York Times) to sprawa ma większe ambicje niż tylko ochrona własnosci intelektualnej, i może tam znajdują się luki do szerszego działania nieujętego w ustawach. Jak napisał komentator wyzej cytowany, wladza działa intuicyjnie, nie potrzeba jasno zawartego spisku. Aha i jeszcze pewne sprostowanie twierdzenia w innym poście, gdzie napisalem, że zespół Ratha nigdzie nie przedstawił naukowych dowodow dot. HIV, te dowody są przedstawione na stronie i juz dośc stare, po prostu nie szukałem głebiej. Czy to dowody zgodne z rzeczywistością nie można powiedzieć, nie wiemy bowiem co się dzieje w Afryce gdzie ponoc rozgrywa się skandal leczniczy kurowania AIDS witaminami. Co prawda można znaleźć artykuły mówiące o śmiertelnych przypadkach ale przecież AIDS jest śmiertelny, czy te przypadki są regułą czy wyjątkiem, oto pytanie. Bowiem Matthias Rath twierdzi: "można obniżyć replikację wirusa HIV aż do 99%" czyli nie twierdzi że można wyleczyć. Bulwersujące może być natomiast zastosowanie takiego twierdzenia do działalności w Afryce na szczeblu rządowym. Ale czy kiedykolwiek usłyszałeś w polskich mediach o tym jakże kontrowersyjnym szarlatanie? Pytanie dlaczego taka cisza, dlaczego taki ponoc kryminał jest przemilczany... Wziąłem pod uwagę taką możliwość, że ten czlowiek odważnie potrafi mówić o faktach i może dlatego wola przemilczenia takiego czlowieka. W swojej działalnosci biznesowej można bowiem stosować szantaż na grupach rządzących (zaś sama działalnośc lecznicza może być oszustwem)... hmmm ale wówczas istnieje jeszcze większy powód do zamknięcia takiego czlowieka, za mord w Afryce i światową dezinformacje o charakterze ludobójczym (pod warunkiem że owa medycyna komorkowa faktycznie jest wielką ściemą). świat jest rzeczywiście pokręcony i nielogiczny.
Bo skąd niby masz wiedzieć zwykły czlowieku skoro dobre media nie przedstawiają ci ważnych informacji, podobnie w tajemnicy trzymano sprawe ACTA. Co jeszcze zaskoczy ludzi, czego jeszcze nie mówią ? Oj jeszcze są sprawy przemilczane i założe się, że dlatego szykowany jest atak na internet.

PostNapisane: 26 sty 2012, o 01:17
Malwinka
Tym razem rząd prawdopodobnie nie ugnie się przed protestami.

Bardzo dziwi mnie ten upór, szczególnie że Polskie prawo zawiera już w sobie dosyć restrykcyjne przepisy. Po co zatem je dublować? Czy zawsze musimy być bardziej papiescy niż sam Papież? (ponoć nadgorliwość jest gorsza od faszyzmu;) Ponadto proszę zwrócić uwagę, że będziemy pierwszym krajem europejskim który podpisze tą umowę (jest jeszcze rok czasu na jej podpisanie).

Poniższe zdjęcie zaczerpnięto z onet.pl


Protest ok. 1,5 tys. internautów przed gdyńskim magistratem przeciwko podpisaniu przez polski rząd ACTA (Anti-Counterfeiting Trade Agreement). Fot. PAP/Adam Warżawa