Strona 2 z 2

PostNapisane: 11 lut 2010, o 15:12
MegScorpio
Przesyłam tutaj jeszcze zdjęcia tego młodego. To nie jest jak nalot na liściu tylko w środku liścia. Na jednym ze zdjęć widac takie malutkie czarne pyłki.

PostNapisane: 11 lut 2010, o 19:23
rozmaryn
Witam
Ta roślina bardzo źle znosi braki światła zimą i obowiązkowo wymaga w tym okresie maxymalnego obniżenia temperatury . Jak się przyjżysz tej mojej to zauważysz ,że jest o niebo w lepszej kondycji aniżeli twoja. Roślina nie była podlewana od połowy listopada , a temperatura w zimowym lokum oscyluje pomiędzy plus 5 , a minu 4 stopni Celsjusza. Łatwo powiedzieć jak się posiada takie warunki , gorzej jeżeli ich brak .


Oleander ma rację pisząc o nadmiarze podlewania w tym nieciekawym okresie jakim jest zima .

Napisałaś , że posiadasz roślinę jiuż od półtoa roku czyli to jest jej druga zima . Trochę mnie to dziwi bo pędy na zdjęciu są wybiegnięte i wyglądają jakby były z sezonu lato jesień 2009 ?.

Ponadto faktycznie roślina wygląda tragicznie , coś ją podżera i być może jakiś grzyb się przypałętał.


Moja rada to jak najszybciej obetnij szczyty najzdrowszych rozłóg . Połóż je na parę dni tak żeby zaschły miejsca cięcia . Tak spreparowane szczepy możesz potraktować jakimś środkiem grzybobójczym (niekoniecznie) . Następnie szczepki włóż do hermetycznego pojemnika i całość włóż do lodówki tam gdzie trzymasz warzywa. Tak przgotowane sadzonki możesz trzymać miesiąc i dłużej aż do momentu kiedy będzie zdecydowanie więcej światła i kiedy wyraźnie wydłuży się dzień. Potem tylko dobrze zdrwenowane podłoże . Sadzonki powinny się ukorzenić po tygodniu.


Nie wyrzucaj tego co pozostanie po ścięciu końcówek pędów.Jeżeli dysponujesz zimną piwnicą to wynieś tam donicę . Możesz też doniczkę wynieść do ogrodu okryć górę folią i całość zasypać śniegiem . Im więcej śniegu tym lepiej . Taka hibernacja w kupie śniegu zniszczy część gospodarzy na gapę ,oraz powstrzyma choroby grzybowe . Po roztopach wystawić roślinę do półcienia na parę dni , a potem na pełne słońce. Wiosenne słońce potrafi zdziałać cuda zresztą sama zobaczysz.

PostNapisane: 12 lut 2010, o 17:30
MegScorpio
Zastosowałam się do wszystkich wskazań. Najzdrowsze zasychają i pójdą potem do lodówki, obie skrzynki juz jutro lądują na budowę pod śnieg. Z rok ne będzie już takich kombinowań z temperaturą. Będą miały własny kąt na dworze przed nowym domkiem, a zimą chłodny garaż z niewielkim okienkiem. Tylko żeby teraz przeżyły to wszystko...bo do Chorwacji niestety nie wybieram się w najbliższych latach...Jak będzie tak daleko to pokażę co i jak wyrosło. Wielke dzięki raz jeszcze . Pozdrawiam wszytkich.

PostNapisane: 5 cze 2010, o 20:26
rozmaryn
Witam
Tak wygląda mój karpobrot . W zimie trochę przemarzł . Wczesną wiosną zaatakowała go jakaś pleśń , ale jak widać żyje i ma się dobrze . Trochę co prawda przerzedził się ale nie jest najgorzej. Może w końcu zakwitnie .

PostNapisane: 2 lut 2012, o 14:30
MegScorpio
Witam po dłuższej nieobecności. Chyba popełniam wciąż ten sam błąd, gdyż nie udało mnie się do tej pory wyhodować nic większego niż kilkunastocentymetrową roślinkę. Dodam jeszcze, że to co było wtedy pod śniegiem to zdechło całkowicie, to w lodówce też. Teraz mam kolejną z obciętych odrostów i nadal nie poddaję się. Może nie taka ziemia, może trzeba ją przesadzać do większej doniczki. Miałam ją na parapecie wschodnim, bez kaloryfera i taka licha była. Malutkie listki, słabo rosła. Poszła na południowe okno z kaloryferem i jakby odżyła. Wiem, zima jest, ale ona cały rok taka marna. Co mam zrobić żeby tym razem powiodło się? Zaczynam z młodymi odrostami po raz dziesiąty chyba. .. Dodam, że mam kilka pięknych roślinek puya berteroniana wyhodowanych z nasion, a z tym sukulentem nie umiem sobie poradzić.

PostNapisane: 2 lut 2012, o 22:26
Oleander
MegScorpio, spróbuj wyobrazić sobie jakie warunki panują na południu - w rejonach gdzie rośnie ta roślinka. Następnie wystarczy jedynie spróbować naśladować te warunki. Co na pewno wiemy o warunkach które panują w rejonach w których ona występuje:

1) jest tam ciepło przez cały rok z wyjątkie 3-4 miesięcy zimowych (kiedy to temperatura raczej nie spada mocno poniżej 0)
2) jest tam bardzo sucho (jedynie w okresie zimowym zwiększa się ilość opadów).
3) jest tam bardzo jasno (słonecznie), nawet w miesiącach zimowych jest sumarycznie znacznie więcej czasu ekspozycji tych roślin na oddziaływanie słońca.

Rozwiązanie dla Ciebie:

1) w sezonie wzrostowym - umieścić rośliny w najcieplejszym i najsuchszym miejscu o maksymalnej ekspozycji słonecznej, jednak dbać aby nie uschły (tzn podlewać raz na kilka tygodni aby nie wyschły "na pył"),
2) w okresie spoczynku zimowego - zapewnić roślinom temperaturę nieco powyżej 0 (nie więcej niż 5-10 stopni+; zapewnić roślinom duży (pełny) dostęp do światła słonecznego,
3) w okresie spoczynku zimowego praktycznie zupełnie zaprzestać podlewania (chyba że rośliny zaczną się niepokojąco marszczyć wtedy podlać od strony podstawki).

PostNapisane: 3 lut 2012, o 20:23
MegScorpio
Hmmm...u mnie problem z tą zimą najwyraźniej. W domu temperatura 20 st. oraz brak światła słonecznego w garażu gdzie ewentualnie mogłaby przezimować. Jeszcze jedno mnie nurtuje - czy jak ona wypuszcza dalsze pedy, rozrasta się to ten główny drewnieje? U mnie dotychczas tak to wyglądało, że ten główny wychodzacy z doniczki był jakby uschnięty i wtedy zaczynałam kombinowac i zwykle kończyło się to źle. Na jednym z powyzszych zdjęć widzę, że u Was też takie zaschniete te najstarsze. Pozdrawiam i z góry dziękuje.

PostNapisane: 4 lut 2012, o 10:44
Oleander
MegScorpio, z roślinami to jest tak: albo spełniasz określone warunki które są im niezbędne do życia, albo odnosisz doniczkę z martwą rośliną na śmietnik.

W pewnych sprawach nie ma kompromisu, niestety nie da się wynegocjować z tym sukulentem którego uprawę chcesz kontynuować aby kontynuował wzrost w niesprzyjających warunkach.

Istnieje oczywiście rozwiązanie pośrednie: umieszczenie rośliny w niesprzyjających warunkach i następnie ich poprawa (wyrównanie parametrów) do odpowiednich poprzez np zastosowanie doświetlania czy (w niektórych przypadkach) dogrzewania.

NIestety są to rozwiązania wysoce nieekonomiczne.

Z 2 podanych przez Ciebie lokalizacji lepsza wydaje mi się opcja z uprawą domową (zakładając że masz okno z prawie 100% czasu dostępem do światła słonecznego). Wtedy ewentualne niedobory roślina może wyrównać sobie poprzez częściową redukcję masy (swojej wielkości). Garaż jest nieodpowiedni gdyż nie ma dostępu do światła. Tego typu roślina bardzo źle reaguje na brak światła (rozpad, rozkład, gnicie pędów). W warunkach domowych z niedoborem światła (jeśli będziesz podlewać z dużym odstępem czasu - tylko takie podlewanie jest właściwe) roślina będzie wyglądać zimą gorzej ale przeżyje zimę.

Może posiadasz piwnicę, a w niej okno przy którym mógłbyś umieścić roślinę?

Zwracam również Twoją uwagę, wykwity wapienne widoczne na zdjęciach Twoich roślin świadczą o niewłaściwym podlewaniu, niewłaściwej mieszance ziemnej (efekt działania organizmów chorobotwórczych występujących w glebie widać na roślinie w postaci plam na liściach).

ps. Drewnienie starszych pędów jest naturalnym procesem wśród roślin.

Dlaczego tak często niepokoją Wielu z Was zupełnie naturalne sprawy?

Proszę przykładać więcej uwagi do obserwacji swojego ciała oraz otaczającej nas przyrody.

Przecież my ludzie też sami się zmieniamy wraz z wiekiem (np podzielone na części kostne elementy czaszki, jaką mamy po narodzeniu ulegają połączeniu w jedną kość - wraz z wiekiem - można, choć to zupełnie inne procesy fizyko-chemiczne powiedzieć że jest to odpowiednik drewnienia u roślin).

PostNapisane: 4 lut 2012, o 23:04
artur85
Mi niestety ta roślina niedawno padła. Jedną zimę spokojnie przetrwała. Zbyt długo trzymałem ją w cieplym miejscu i na dodatek w miejscu gdzie nie było zbyt wiele światła. Zbyt poźno przenioslem do zimnego miejsca. Odratowanie za pomocą szczepkow też nie pomogło, moglem je przechować w chłodnym no ale coz. Jedynie do chłodnego wynioslem zdrewniałą ukorzenioną część łodygi ale wątpie by coś z tego odrosło. Szkoda mi jej.


Jak ktoś może podesłać sadzonke (oczywiście za oplatą) albo kilka nieukorzenionch sadzonek to niech napisze mi wiadomosc prywatną. Wysyłka oczywiscie nie teraz ale jak beda odpowiednie warunki do wysylania. Chocby i najmniejsza roslinka mnie interesuje. Z obecnej rosliny juz raczej nie zdolam nic odzyskac.