Strona 1 z 2

PostNapisane: 8 lip 2008, o 21:43
longman
Witam, przedstawiam zdjęcia 600-letniego klonu z Topkapi courtyard i 2000-letniego dębu (niestety nie wiem skąd).
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: 15 wrz 2008, o 20:03
splawik00
Ciekawe ile takie drzewko ma jeszcze przed sobą. :P

Drzewa

PostNapisane: 12 lut 2009, o 21:03
grzesiekm92
longman, masz może zdjęcia starych drzew w Polsce? Choćby sławnego dębu Bartka, pozdrawiam

PostNapisane: 27 lut 2009, o 02:42
artur85
Mój młody baobab przeżyje znacznie tego dęba i klona :PP

Wiekowe rośliny w Chinach

PostNapisane: 24 mar 2009, o 15:52
Maciej Mituniewicz
Witam.
Chciałbym Wam pokazać kilka zdjęć z mojej podróży do Chin w lipcu zeszłego roku. Byłem co prawda tylko w Pekinie i najbliższej jego okolicy ale i tak pod względem roślinności miasto to zrobiło na mnie niesamowite wrażenie. Gdzieś wyczytałem że w związku z Igrzyskami Olimpijskimi w samym Pekinie posadzono 30 mln drzew! Pekin jest najbardziej zielonym miastem jakie widziałem, właściwie zieleń jest wszędzie tam gdzie to tylko możliwe, każdy trawnik był ładnie przystrzyżony a między jezdniami były zadbane rabaty. W samym mieście najwięcej było miłorzębów, cedrów himalajskich i grujeczników, były też sosny, niestety nie wiem jakie. Wilgotność powietrza była bardzo wysoka nawet w słoneczne dni, temperatura wynosiła jakieś 30-35 stopni, mieliśmy szczęście i trafiliśmy tylko na jeden deszczowy dzień. Niesamowite były też stare parki z wielkimi jałowcami, sosnami i żywotnikami, oraz bardzo starymi bonsai.

Ps:Ten na zdjęciu to ja ;)

PostNapisane: 24 mar 2009, o 17:44
Rumcajs
Chiny a jednak :) Bardzo ładne zdjęcia.

PostNapisane: 13 lip 2009, o 19:32
longman
Prosze o to:
Zdjęcia Bartka
Pozdrawiam. ;)

PostNapisane: 19 sty 2010, o 20:50
Oleander
Longman, czy jesteś pewny że to drugie zdjęcie przedstawie 2000 letni dąb?

PostNapisane: 19 lut 2010, o 21:43
longman
Od tamtego czasu już część źródeł zostało przeze mnie straconych, "zmiana sprzętu itp".
Czytałem o nim jako o "Verry old oak" który rośnie gdzieś w USA i była wzmianka o obwodzie który miał by wskazywać na wiek około 2000 lat.
Sporo czasu mineło. ;]

PostNapisane: 6 mar 2010, o 21:44
lary
Najstarsze drzewa Polski i ich parametry: -Cis w Henrykowie Lubańskim: 1250 lat,wys.15m,obwód pnia 5m.

PostNapisane: 6 mar 2010, o 21:48
lary
Dąb Chrobry:750 lat ,wys.28m,obw.992cm,kubatura 90m. sześciennych.

Zdjęcie: źródło Wikipedia

PostNapisane: 6 mar 2010, o 22:08
lary
Najstarsza Lipa drobnolistna Cielętniki:wiek.520 lat,35m.wys.,obw.10m.

PostNapisane: 6 mar 2010, o 22:20
lary
Najstarsza Topola w Polsce:wiek 300lat,obw.14m. w podwarszawskim Lesznie.

PostNapisane: 6 mar 2010, o 22:31
lary
Najstarsza Sosna w Polsce Mińsk Mazowiecki:wiek 360lat,wys.22m.,obw.
360cm.

PostNapisane: 17 sty 2011, o 22:46
Oleander
Najstarszy Miłorząb dwuklapowy w Polsce znajduje się w Łańcucie. Wiek rośliny ocenia się na ok 290 lat. Obwód pnia 450 cm.

Gatunek endemiczny i reliktowy występujący na stanowiskach naturalnych wyłącznie w południowo-wschodniej części Chin. Stanowisko naturalne zajmuje obszar 1018 ha, znajduje się tam 167 drzew o pierśnicy powyżej 123 cm, są to dwudziestometrowe drzewa o wieku powyżej 1000 lat, kilka drzew w wieku do 3400 lat i wysokości 40 m. Stamtąd w XI wieku został rozpowszechniony w innych prowincjach Chin i Japonii, najpierw jako drzewo owocowe (jadalny zarodek – "pestka"), głównie przez buddyjskich mnichów, a następnie jako drzewo ozdobne w innych rejonach świata. Roślina długowieczna, dożywająca nawet 4000 lat. Do Europy miłorząb został sprowadzony w pierwszej połowie XVIII wieku z Japonii do Holandii do ogrodu botanicznego w Utrechcie (najstarszy okaz w Europie).

Do Polski pierwszy okaz sprowadzono w 1723-28 do ogrodu przypałacowego w Łańcucie i tam też znajduje się najstarszy miłorząb w Polsce - klon męski, w 2002 obwód pnia 450 cm (na wysokości 130 cm: 337 cm). Inne okazy w Polsce pojawiały się kolejno: w 1808 - w Ogrodzie Botanicznym w Krakowie, 1824 - w Ogrodzie Botanicznym w Warszawie, 1827 - w arboretum w Kórniku w PAN oraz w Ogrodzie Dendrologicznym w Przelewicach.

źródło wikipedia.

PostNapisane: 26 lut 2011, o 20:15
rozmaryn
Witam
A to pomnikowy platan ze strzeleckiego miejskiego parku . Według mojej oceny drzewo może mieć 200 lat , może więcej . Rośnie ów platan obok ruin strzeleckiego zamku . Przypuszczam , że kilkanaście platanów ponad 100 letnich rosnących na placu Żeromskiego to jego dzieci .

PiotrB_Najstarszy Mamutowiec w Polsce

PostNapisane: 16 maj 2011, o 07:53
PiotrB
Mamutowiec olbrzymi , Sekwoja olbrzymia (Sequoiadendron giganteum), roślina z rodziny cypryśnikowatych.
Jedyny w Polsce tak sędziwy (100 lat) tak wysoki (30m) i największy objętościowo mamutowiec olbrzymi rośnie we wsi Brwice niedaleko Cedyni.

Oto MAMUT Z BRWIC

PostNapisane: 16 maj 2011, o 08:58
Oleander
Piotr, czy mamutowiec z Brwic wytwarza nasiona zdolne do kiełkowania?

Siewki są bardzo wrażliwe na mróz więc zapewne roślina nie ma potomstwa?

W sumie to na przestrzeni 25 lat wystąpiło kilka zim, które mogły pozwolić przetrwać siewkom:)

PiotrB_Najstarszy Mamutowiec w Polsce

PostNapisane: 16 maj 2011, o 12:00
PiotrB
Mamutowiec z Glinnej miał pełne nasiona. Tylko kilkadziesiąt siewek na wiele dziesiąt tysięcy pustych nasion. Ciekawostką było to ,że siewki w około 50% kiełkowały bez chlorofilu, a następnie umierały. Miały piękny aksamitno-cynamonowy kolor. Coś niesamowicie pięknego.
Wracając do Brwic
Zebrałem obecnie kilka tysięcy nasion z Brwic. Do tej pory nie udało mi się wyhodować siewki Mamuta z Brwic.
Jednak nie poddaje się. Kuwety już wypełnione ziemią i nasionami. Całą swoją wiedzę, bogate doświadczenie i energię wkładam w tą hodowlę. O wynikach będę informował. Moja teoria jest taka. Pojedyńcze drzewa Mamutowca około 100 letnie wytwarzają pełne nasiona.Czas to udowodnić :-)
W Brwicach są jeszcze dwa małe mamutowce ( od 1m do 2 m, kupione przez nieżyjącego juz dyr. szkoły). Rosną właśnie przed szkołą.
Nie byłem przy zakupie tych drzew, a szkoda. Zostały wybrane niewłaściwie. Jestem wstanie ocenić mrozoodporność Mamuta po pokroju i igłach tj przydatność w naszych warunkach klimatycznych. Te zakupione w dobrej wierze przemarzają, uszkodzenia są widoczne i za duże. Do tego dochodzi brak staranności przy posadzeniu i źle dobrane stanowisko i brak pielęgnacji. Na razie rosną :-).
To nie jest prawda, że zimy od 1988 uszkadzają wszystkie siewki Mamuta. trzeba je zabezpieczać do wysokości około 1 metra.
Najpierw zasypywać w całości suchym torfem, jak będą większe otulać słomą i fizeliną. Dobrze by rosły w ziemi lekkiej (piaski pylaste czy w ziemi murszowej) i w pełnym słońcu, sukces gwarantowany.
Dodam ,że kopałem dół pod moje Mamuty przez tydzień. Dokopałem się do wód gruntowych i warstwicy piasku. mamut jest delikatny ma delikatne korzenie. Przywiozłem kilka wywrotek ziemi murszowej. Te starania wynikały ze znajomości budowy korzeni ich wytrzymałości, sposobu wzrostu oraz ogromnego trudu w wyhodowaniu Mamutów z nasion z POLSKI.

PostNapisane: 17 maj 2011, o 09:24
Oleander
Piotrze, ocenianie mrozoodporności po pokroju jest dosyć ryzykowne. Można wyciągać pewne wnioski na temat rośliny i stanowiska po jej wyglądzie jednak czasami bywa to mylące. To tak jakby oceniać przyszłego pracownika jedynie po jego wyglądzie. Można się mocno pomylić stosując zbyt sztywne kryteria szczególnie, że zdarzają się jednostki przeczące wszelkim regułom. Dużo zależy od drobnych różnic genetycznych oraz drobnych różnic w samym stanowisku a także od zdarzeń losowych (jednego pięknego mamutowca zabiła mi parę miesięcy po przesadzeniu - wielotygodniowa susza połączona z sysokimi temperaturami i silnym nasłonecznieniem). Gdyby trafił na wilgotną pogodę roślina dziś pewnie urosła by do 3-4m (mamutowiec z uszkodzonym systemem korzeniowym w obrębie najdrobniejszych korzeni - potrzebuje 1-2 sezonów aby dojść do siebie).

Jeśli chodzi o glebę to nie podjąłbym się oceniać, która jest lepsza czy bardziej czy mniej przepuszczalna. Wiele lat temu posadziłem testowo 2 mamutowce (oddalone od siebie ok 30m). Rośliny rosły na glebie ciężkiej (gliniastej) a więc nie takiej jaką opisujesz, że jest najlepsza. Jedna roślina rosła na stanowisku słonecznym, druga bardziej zacienionym. Ta roślina, która rosła w lekkim cieniu (przed rośliną wyższe rośliny) urosła 2-3 razy bardziej niż roślina nie zacieniona.

Siewki mamutowca (części nie zdrewniałe) są wrażliwe na duże przymrozki (powyżej -15/-20) to samo dotyczy gałązek - szczególnie ich końcówek (części zielonych), które ulegają zniszczeniu przy dużych mrozach, a na dodatek wiosną (po długim okresie z krótkim nasłoneczenieniem) często gałązki są niszczone (spalane) przez słońce.

Zgadzam się natomiast Piotrze z tym, że mamutowiec ma wrażliwy system korzeniowy, który najogólniej rzecz ujmując musi znaleźć się we właściwym miejscu (o stabilnej wilgotności i komforcie termicznym).

PiotrB_Mamutowce

PostNapisane: 17 maj 2011, o 18:44
PiotrB
Ja sadzę co roku tysiące nasion od ponad 30 lat. Przez moje ręce przeszło około 100 tyś nasion Mamutowca.
Kupuję nasiona i szyszki nawet w Stanch. Z Mamutowcem jestem zrośnięty osobiście. To moze byc dziwne i niezrozumiałe, ale ja widzę więcej, czuje te drzewa, rozumiem i czytam z nich jak z książki. Nie można mnie porównywać do "normalnego " hodowcy.
Nie mozna mnie mierzyć jak innych. Ja nie tylko zebrałem największą ilość nasion z polskich Mamutowców, ale zbieram nasiona z europejskich Mamutów. Czy jest ktoś w Polsce, kto wyhodował Mamuta z Polskich nasion? Czy ktokolwiek przesadzał je częściej niż ja. Nie jestem jasnowidzem to prawda, ale po pokroju i liściach można przewidzieć znacznie więcej niż może się wydawać, najlepiej jednak laikowi zobaczyć co dzieje się po zimie :-). Te 30 lat to nie tylko sukcesy, ale równolegle paso niepowodzeń.
Uważam, że Mamutowce dobrze czują się w piaskach, chociaż z informacji i publikacji jaką mam z Uniwersytetu w Berkeley rosną w łupkach i do badań Polska , Niemcy, Słowacja, Czechy itd jak i kraje północne nie są brane pod uwagę. Nie chcę zanudzać nikogo swoimi opowieściami, jest mało osób zainteresowanych. Ja mam u siebie tylko 8 "Sekwoi". W Niemczech jest opisanych i udokumentowanych ponad 1000.
Polska ma wielu wspaniałych ludzi, którzy kupują gotowe sadzonki (łatwo się ukorzeniają i z teg co pamiętam w Przelewicach Pani Łucja rozmnożyła kilkanaście mamutowców ukorzeniając gałęzie grubości ołówka) lub kupują nasiona kwalifikowane. Wszystko zależy od ludzi. Ja nie chcę polemizować, każdy ma swoje zdanie. Mieszkam w Szczecinie i nie widzę Polski tak jakbym chciał widzieć. Każdy musi wypracować swoje w oparciu o własne doświadczenie. Czas jednak na przedstawienie Mamutów europejskich (to one są notowane i brane pod uwagę w badaniach naukowych). Życżę wszystkim pięknego okazu drzewa (nie koniecznie mamutowca) posadzonego osobiście, by rósł z Wami i spełniał Wasze oczekiwania.

PiotrB_Mamutowiec

PostNapisane: 17 maj 2011, o 19:22
PiotrB
Pewnie wiele osób z Państwa czytało podstawowe książki o roślinach Pana prof. Włodzimierza Senety.
Zobrazuję tutaj zdanie nieżyjącego już Pana Profesora. Pewnie zorientujecie się o jakie zdjęcie chodzi :-).
Trzeba zdawać sobie sprawę jak wielkim barbarzyńcą jest człowiek.
Czasami nigdy nie dorasta do człowieczeństwa. Pokażę Wam to co ukrył przed Polakami Profesor. Zdjęcia są wykonane z ksiązki kupionej w USA .Proszę o nierozpowszechnianie bez zgody autora z uwagi na obecną ochronę i opiekę tych drzew w USA. Zdjęcia są tylko i wyłącznie historyczne. Przedstawiam je ku przestrodze.

PostNapisane: 17 maj 2011, o 21:43
Oleander
Zdjęcia dają do myślenia Piotrze.

Szanuję Twoje doświadczenie i wiedzę Piotrze. Moja wiedza jest w tej materii na pewno poparta krótszym doświadczeniem i mniejszą ilością wiedzy. Nie należę jednak do ogrodników którzy "nie czują tej rośliny". W dotychczasowej pracy mogę powiedzieć że po kilku podejściach udawało mi się rozgryźć potrzeby niemalże każdej rośliny i zapewniać im co najmniej minimum do egzystencji.

Mam oczywiście kilka gatunków których potrzeb jeszcze nie potrafię spełnić. Utrzymanie przy życiu (nie mówiąc już o rozwoju) niektórych roślin w naszych warunkach (choćby domowych) bywa czasami równie trudne co podtrzymanie pacjenta po rozległym zawale. Wytrwali się jednak nie poddają i próbują aż do zwycięstwa:)

Być może tak będzie kiedyś gdy Twoje mamutowce uzyskane z Polskich nasion wydadzą kolejne pokolenie roślin.

Na forum jest grono ludzi bardzo zainteresowanych Twoimi wypowiedziami i doświadczeniami z Mamutowcami. Z pewnością sam się do tego grona zaliczam.

Wracając do najlepszej gleby dla mamutów. Powiedz Piotrze, czy rośliny wspomnianego gatunku które rosną jeszcze w USA żyją na terenach wyżynnych o glebach wapiennych (skałach wapiennych - piaskowcach pokrytych cieńką warstwą gleby)?

To by tłumaczyło ich dobry wzrost na glebach piaszczystych i gliniastych (u mnie). Gleby te zawierają duże ilości związków wapnia.

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 18 maj 2011, o 14:33
PiotrB
To będzie moja autorska wypowiedź.
W Polsce przeważają gleby średniej jakości i gleby słabe. Zajmują one ponad połowę powierzchni kraju, szczególnie w części północnej i środkowej. Gleby bielicowe - stanowią około 25% wszystkich ziem. Gleby brunatne - to gleby umiarkowane wilgotnych lasów iglastych i mieszanych. Stanowią ok. 52% ziemi w Polsce. Jesli miałbym wybór gdzie sadzić Mamutowce to wybrałbym:
1Piasek gliniasty lekki pylasty, 2 Piasek gliniasty lekki, 3Piasek słabo gliniasty pylasty, 4Glina piaszczysta, 5 Glina piaszczysta pylasta. To teoria, w praktyce trzeba zbadać poziomy glebowe do 6 metrów lub głębiej (odwierty). Często jest tak ,że mamy wysoki poziom wód gruntowych powiedzmy 1m do 2 m lub np kurzawkę. Lustro wody gruntowej zmienia się w zależności od miesiąca w roku. Niedoświadczony "ogrodnik" wykopie dół da do niego trochę lepszej ziemi i to wszystko. Przygląda się co będzie się działo, czy drzewo da radę czy nie. Przetwa zimę lub nie. Do zagadnienia trzeba jednak podejść strategicznie, bezwzględnie z wysiłkiem.
1 Po zbadaniu gleby, która jest w większości kwaśna na terenie Polski, ( można po gatunkach bylin rosnących na danym terenie określić odczyn, jakość gleby i rodzaj gleby lub chemicznie+mechanicznie) i zbadaniu poziomu wód gruntowych określić jakie rośliny będa najlepiej rosły na naszej ziemi. Dobrać rośliny do gleby ,nie na odwrót.
2. Obniżyć poziom wód gruntowych.
3. Należy poświęcić nawet kilka lat by wzbogacić ulepszyć naszą glebę ( przeważnie zerodowaną lub zniszczoną na poziomach wymywania) To spowoduje uniknięcie rozczarowań w przyszłości. Gliny ciężkie rozluźnić, piaski wzbogacić w próchnicę.
4. Dół pod drzewa musi być odpowiednio głęboki (czym głębiej tym lepiej), wykopany wcześniej i zmieszany z glebą organiczną (musi się odleżeć).

Drzewa to organizmy żywe. Pewnie będziecie się śmiać, gdyż będę personifikował drzewa.
Mamutowce myślą, swoistą organiczną logikę widać po korzeniach i wzroście drzewa. Na "glinie" korzenie będą ciemniejsze, krótsze, powykręcane i będzie ich mniej. Mamut wytworzy kilka grubszych korzeni i będzie parł do wody. Pień i konary będą nieproporcjonalnie większe od masy korzeniowej. Gdy będziemy go intensywnie nawozić nie zdąży przed zimą zgromadzic cukrów.
Gdy nie będziemy go podlewać osłabnie. Żniwo naszych działań będziemy widzieli na wiosnę ( suche gałęzie). Czasem mróz dopełni reszty. Okrywanie na zimę swiadczy juz tylko o niezrozumienu istoty może głupocie.
Na "piaskach", a Mamut wyczuwa piasek. Korzenie będą prawidłowe wiazkowe brazowe i jasno brązowe. To biedniejsze gleby więc zaczyna budować system większy lub proporcjonalny do korony. Korona będzie rozpostarta. Mamut będzie zadowolony, gdyż jego delikatne korzenie swobodnie penetrują piach.. On zna swoją moc nie będzie się spieszył. Swoją siłę będzie budował od korzeni. Gdy dojdzie do wody wypuści korzenie czerpalne tzn kora na korzeniach będzie stopniowo pogrubiać się, az osiągnie grubość korkowej gąbki i tą gąbkę zanurzy w wodzie będzie pił i stanie się samodzielny.
Woda to źródło zycia dosłownie. MUSI BYĆ CZYSTA!!! . To podstawa i kwintesencja myslenia dla każdego.
Słońce. Najpoważniejszy błąd jaki robią niedoświadczeni "ogrodnicy" to wystawienie pnia na słońce. To dotyczy wszystkich egzotów. Można stosować: bielenie pnia wapnem (dziwne, ale skuteczne), stosować rośliny okrywowe wysokie (zostawiając ich korzeń jako nawóz) lub stosować zasadę konkurencji. Osobiscie jestem za konkurencją (zwycięża silniejszy) nie dość ,że osłania pień na wiosnę (ważne) to zmusza do walki o byt. umiejętne dobranie słabszych konkurentów daje moc dla Mamutowca. Po czasie można je usunąć zostawiając korzeń. Uwaga ze względu na brak odporności mamutowców na ryzomorfy np: opieńki miodowej. Trzeba mysleć nad doborem konkurentów by nie były pożywką dla grzybów, wtórnym zakarzeniem i rozsadnikiem chorób.
Rada da wytrwałych. Jest sposób na złagodzenie suszy i chociaż częściowe zmiejszenie amplitudy temperatur.
Należy zbierać głazy, ich masa po nagrzaniu oddaje ciepło po zachodzie słońca, głazy chronią wrażliwe korzenie też Mamutowców.
Wada-przyciągają komary, nie umieszczać przy pniu bo głazy stopniowo zagłebiają się w ziemi-zrywają korzenie.
Naturalnie Mamuty chronią swoje pnie własnymi gałęziami. W Polsce mamuty ogołacają się od spodu odkrywając pień. Przyrost kory na grubość nie jest tak imponujący , a Słońce nieubłaganie robi listwy mrozowe (pęka pień na długości).
Mamuty nie znoszą późnowiosennych przymrozków. W ojczyźnie następuje zima i zima kończy się bezpowrotnie.
Dla mniej wytrwałych, a kupujacych gotowe sadzonki -rozglądajcie się za tzw" ciemnymi Mamutami" rokują bardziej niż te jaśniejsze dają więcej szans na przetrwanie w naszych warunkach klimatycznych niestety nie odpowiadającym tym drzewom.
Pozdrawiam miłosników drzew.
PiotrB

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 18 maj 2011, o 15:25
PiotrB
Przedstawię zdjęcia obrazujące:

1. Występowanie Mamutowców na Świecie (badania naukowe-pas)
2. Opady i pochylenie terenu w Kaliforni dla "Sekwoi"
3. System korzeniowy
4. Jak zmienia się wysokość gleby w okresie 100 lat i jak dostosowuje się do tego Mamut.

PiotrB Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 18 maj 2011, o 15:52
PiotrB
Przedstawię dodatkowo system wiazkowy korzeni mamutowca by dać trochę pełniejszy obraz systemu korzeniowego.
Pokażę jak bardzo skurczył sie obszar chroniony w USA Sekwoi.
To dlatego powinniśmy je sadzić u nas w Polsce i dlatego również, że nikt na Świecie nie bierze pod uwagę naszych Mamutów.

PiotrB Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 20 maj 2011, o 12:42
PiotrB
Natrafiam na trudności z przedstawieniem prawdy. Barierą jest swoista wyobraźnia dendrologów teoretyków z przerostem ambicji, usuwających moje zdania kierunkowe i nadawanie im językowo-ortograficznie mylnych kierunków upośledzając pełne zrozumienie przez odbiorców. Nie mówię tutaj o forum , gdzie pozwalam sobie na trochę swobodniejsze wypowiedzi, czesto żywiołowe.Mówię o Wikipedii, gdzie dobór i jakość zdań podlega weryfikacji i jest źródłem wiedzy. Tam muszę ważyć kazde słowo bo to juz nie są żarty.

By dopełnić wypowiedź o Mamutowcach przytoczę swoje słowa z Wikipedii:

Biologia i ekologia
Kwitnienie trwa od marca do kwietnia. Mamutowiec dobrze rośnie na głębokich glebach dobrze drenowanych. Ma zdolność penetracji niekorzystnej warstwy powierzchniowej do głębszej warstwy o korzystnych warunkach. Odpowiedzią na tą możliwość jest dodatni wzrost, gdy penetracja korzeni w głąb jest realizowana. Mamutowce posadzone w różnych częściach świata rosną szybko zarówno w glinie, żwirze, glebach torfowych, a nawet w jałowych glebach zasadowych (ph 7,6 do 8,5).

Moja uwaga do zmienionej po weryfikacji własnej wypowiedzi .....nie cyt: " a nawet w" tylko przede wszystkim w piaszczystych jałowych glebach zasadowych (ph 7,6 do 8,5)
będę próbował jeszcze przeforsować tą wypowiedź nie wiem z jakim skutkiem, raczej zrobię odnośnik do Polski.

Szanowny Panie Administratorze. Te zdania są odpowiedzią na Pana pytanie i moim podzękowaniem. Czytając uważnie to co napisałem na forum z pewnym i dobrym przybliżeniem można z sukcesem uprawiać Mamutowce w Polsce.
Piaski zawierają węglan wapna, mają więc odpowiednie ph dla tych drzew. Węglan wapnia jest trudno rozpuszczalny i wolniej przyswajalny przez rośliny. Mamut ma czas na wykorzystanie ubogich piasków, należy mu pomóc ziemią organiczną i nawozeniem wiosennym wieloskładnikowym najlepiej przed okresem deszczów występujacych w miarę regularnie w Polsce.
Po wyeliminowaniu wszystkich czynników niekorzystnych pozostanie Państwu trud ochrony przed nieubłaganym mrozem. W Polsce rejon wybrzeża i zachodniej Polski ( do Wrocławia i dalej Krakowa) jest najodpowiedniejszy do uprawy tych drzew zwłaszcza w mieście np na osiedlach mieszkaniowych.

ZACHĘCAM PAŃSTWA DO POSADZENIA WŁASNEGO MAMUTOWCA. OBCOWANIE Z NAJPOTĘŻNIEJSZYM DRZEWEM NA ZIEMI JEST NIEPOWTARZALNE. DAJE SATYSFAKCJĘ I PRZELEWA W NAS ŚWIĘTOŚĆ CZCZONĄ PRZEZ PLEMIĘ INDIAŃSKIE MONO
DO TYCH WYJĄTKOWO PIĘKNYCH, UNIKALNYCH DRZEW.

Pozdrawiam wszystkich miłośników drzew.
PiotrB

PiotrB Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 24 maj 2011, o 22:10
PiotrB
Genarał
Sherman
;)

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 25 maj 2011, o 08:28
PiotrB
Z OGROMNĄ PRZYJEMNOŚCIĄ I SATYSFAKCJĄ INFORMUJĘ WSZYSTKICH O TYM , ŻE MAMUTOWIEC Z BRWIC RODZI PEŁNE NASIONA.
TWIERDZĘ ŻE OKOŁO 100 LETNIE SAMOTNE MAMUTOWCE NAPEWNO RODZĄ PEŁNE NASIONA.

Z poważaniem
PiotrB


Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że nasiona mają dobrze wykształcone gniazda nasienne, niestety jak dotąd zbierałem tylko puste nasiona w niewystarczajacej ilości puste i wyjedzone przez szkodniki. Ogromnie cieszę się z faktu, że dokładnie po 10 dniach od założenia hodowli tj dokładnie dzisiaj 25 maja 2011roku, ale po 10latach i bezskutecznych próbach wreszcie jest, pojawił się pierwszy potomek MAMUTA z BRWIC.
Tą wspaniałą wiadomością dzielę się z Wami.
Przedstawiam kiełkujące nasiono Mamutowca z Brwic- zdjęcie zrobione przed chwilą. ;) ;) ;)

Pozdrawiam wszystkich miłośników przyrody.
PiotrB

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 25 maj 2011, o 16:36
PiotrB
WITAM WSZYSTKICH ZAINTERESOWANYCH SKIEŁKOWANIEM NASION MAMUTOWCA.

PODAJĘ PRZEPIS DLA 20 NASION

Posłuchaj uważnie. 20 nasion to bardzo mało. Jeśli jakiekolwiek są pełne to masz szanse na wyhodowanie własnego Mamuta. Kiedyś nie miałem za duzo pieniążków i kiełkowałem nasiona w kuwetach fotograficznych w domu. Teraz mam kuwety z osłonami i kratkami wentylacyjnymi zamykanymi (profesjonalne kuwety). Postaraj się kupić chociaż jedną. Nie kombinuj z ziemią. Kup podłoże do iglaków i przesiej lub ręcznie oddziel i wyrzuć grubsze włókna i części organiczne. Nasiona Mamutowca mają nasiona z których jedno zakończenie powiedzmy jest ostre (nie mówie o skrzydełkach tylko o srodkowej części tej ciemniejszej to gniazdo nasienne z nasionem) , a drugie zaokrąglone szersze. Kiełek wychodzi z tego zaostrzonego. Wbij te 20 nasion pionowo w regularnych odstepach w kuwecie lub doniczce. Uwaga jeśli masz je pod przykryciem nie przegrzej (nie ugotuj nasion) jeśli masz odkryte dbaj o stałą wilgotność podłoża. Posłuchaj, ja mentalnie całym sobą nastawiam się na wyhodowanie Mamuta. Ta moja ogromna chęć i miłosć do nasion procentuje.
Podlewam z ręki, a krople odstałej wody energetyzuję, gdy przeciekają mi przez palce do kuwety. Podlewam kilka razy dziennie. Obserwuje podłoże, musi być stale wilgotne i to tak by skrzydełka nasiakneły wodą po 8 dniach. Nie dawaj kuwet na bezposrednie działanie Słońca! Na noc zawsze zakrywaj kuwetę pokrywką. Za dnia (WSZYSTKIE NASIONA TRZYMAJ W DOMU NA PARAPECIE) odkrywaj jak jest za goraco. Przykrywaj, gdy za zimno. Ważna jest obserwacja!
Jak jest za zimno ponizej 20 stopni to zauważysz strzepki pleśni. To zły znak. Trzymaj tak temperaturę by plesń była na skraju śmierci. Wówczas nie będzie za wysoka temperatura ani za niska. To są warunki przy których skiełkujesz MAMUTOWCA jeśli tylko ma pełne nasiona. Nasiona mają zdolność kiełkowania przez 10 i więcej lat po prostu są żywotne. Pewnie naturalnie jeszcze przed zbiorem zostały stratyfikowane na drzewie. Dlatego nie musisz stratyfikować ( tylko nie daję 100% gwarancji), to wszystko zależy od sprzedającego, możesz zaryzykowac lub nie. możesz sprawdzić go dzieląc najlepiej kupnych 10 opakowań np: 5 do lodówki, a 5 tak jak napisałem wyżej,a zycie pokaże.
Ważne! termin siewu najlepszy pod koniec kwietnia, gdy masz mało swiatła kiełkujesz duzo wcześniej zastosuj lampy do roslin i doswietlaj tak długo ,aż uschną liscienie.
Pozdrawim i życzę sukcesów Wszystkim miłosnikom roslin
PiotrB

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 26 maj 2011, o 10:03
PiotrB
Dzisiaj mamy dzień Mamy.

Wykiełkował drugi Mamutek ;)

Teraz trochę statystyki.
Zebrałem 130 szyszek Mamutowca z Brwic.
Wyłuskałem około 2500 nasion. (Błąd ststystyczny 2%)
Zauważyłem 21szt szyszek oraz nasiona z uszkodzeniami najprawdopodobniej przez smolika znaczonego lub smolika harcyńckiego.
Naliczyłem 32 nasiona (zawierają dużo protein) z dobrze wykształconymi gniazdami nasiennymi (nasiona pełne) z wygryzionymi wierzchołkami i wyjedzonymi nasionami od strony stożka wzrostu. Uszkodzenia natąpiły od zewnętrznej strony szyszek.
Dorodne szyszki złozone są z 38-42 segmentów wydłuzone, jajowarte, twarde charakterystyczne głęboko bruzdowane zakończenia segmetów.
W Glinnej szyszki (60%) róznicowały się na : niedojrzałe jasnobrązowe i miękkie z jasnymi płonnymi nasionami i twarde ciemno brązowe (40%) bardziej kuliste złozone z 32-36 segmentów mniej bruzdowane przez to gładsze,
Zarówno w Glinnej jak i w Brwicach (17 szt) sporadycznie w szyszkach trafiały się nasiona bordowe ich kolor odpowiada zabarwieniu siewek zwłaszcza tych bez chlorofilu.

Dla zobrazowania przedstawiam zdjęcia.
1. Drugie kiełkujace nasiono z Brwic ( jesli będą kiełkować tak jak nasiona z Glinnej to będzie to kiełkowanie zgodne z krzywą gaussa)

2.Nasiona uszkodzone przez smoliki.

3. Rzadkie nasiona bordowe ( trochę ciemne zdjęcie).

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 27 maj 2011, o 08:28
PiotrB
Dzięki Panu Administratorowi, który wywołał mnie do tablicy ;)
postanowiłem zrobić małą dokumentację z wyhodowania Mamuta z Polskich nasion z Brwic.
Jesli Was nie interesuje to co piszę oczywiście nie będę przeszkadzał, przepraszam tez za niedoskonałosci językowe.

Nie jestem sam na forum i o dalsze wpisy (zajęcie miejsca) proszę Pana Administratora o zgodę.

Mamy dzień 3 . Zgodnie z krzywą gaussa powinienem uzyskać więcej skiełkowanych nasion.
I faktycznie dzisiaj mam dodatkowo trzy nowe siewki.
Razem od 25 maja do 27 maja 2011roku ( 3dni) wykiełkowało mi 5 Mamutowców z nasion z Brwic.

Rozwazania teoretyczne na dzisiaj: biorąc pod uwagę 32 nasiona (pełne) zjedzone przez smoliki i 5 skiełkowanych mamy 37 nasion które hipotetycznie powinny wykiełkować. Zdolność kiełkowania wychodzi 1,4% (jakby ktoś powiedział, że na 100 nasion z Brwic 1 wykiełkuje to jest to super wiadomość), jednak praktycznie zdolność kiełkowania jest obecnie na poziomie 0,2 % co jest wynikiem słabym i niezadawalającym.
Wynika stąd jasno by mówić o pełnym sukcesie powinno skiełkowac jeszcze 20 nasion.
Mając doświadczenie z kiełkowania nasion z Glinnej mam obawy czy skiełkuję razem 25 nasion z Brwic.
Pożyjemy zobaczymy.

Postaram się pokazać Wam jak będę walczył o zachowanie siewek ich prawidłowy rozwój i początkowy wzrost.
Te siewki będą się różnić od kupionych roslin czy wyhodowanych z kupnych nasion zapylonych krzyżowo.
Nasiona z Brwic są z dużym prawdopodobieństwem zapylone wsobnie, będą więc słabsze i trudniej będzie je zachować przy życiu.


Przedstawie 4 zdjęcia
1. 2. 3. To zdjęcia dzisiejszych skiełkowanych nasion.
4. Przedstawiam obraz zniszczenia szyszek przez najprawdopodobniej smoliki. ( otwory o średnicy 2 do 3 mm ) i dosyć płytko w segmencie łuski szyszki wygryzione spore gniazdo za tym otworem.

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 28 maj 2011, o 08:57
PiotrB
Mamy dzisiaj 28 maja

Wykiełkowały następne 3 nasiona ;)
(jednego nie widac na zdjęciu) wszystke trzy sa razem zobaczycie je wszystkie później jak wstaną.
Ważna jest wilgotność to ona decyduje o poślizgu jaki jest niezbędny by liscienie wyszły z bielma na światło. Słońce wysusza!
Gdy nasiona są stare, czasem trzeba kroplami wody nasączać nasiono by chociaż częściowo liścienie wyszły z niego do światła (dosłownie zastosować rzadką sporadyczną kroplówkę). Następnie zwiększyć oświetlenie by niedokońca wykształcone liscienie miały energię i wypracowały nastepne liście. Nigdy nie zdejmować nasiona mechanicznie (kategorycznie nie pomagać zdejmować ) , które w naturalny sposób nie zostało odrzucone. One odpadnie wraz z liscieniami gdy pęd osiagnie odpowiednią grubość. Potrzeba tylko trochę czasu i oczywiście cierpliwości.


Któregoś dnia wpadły mi do ręki zeszyty dendrologiczne i opisane tam zdanie, że mamutowiec z Glinnej rodzi płonne nasiona.
Będąc wielokrotnie pod nim, zbierajac z ciekawości szyszki, podziwiałem jego moc i piękno, a zarazem delikatnosć. Wówczas Arboretum w Glinnej nie było otoczone płotem, szyszki leżały na drodze, czasem jakąś rozjechał traktor. Zainteresowanie tym miejscem było małe. Zadałem sobie pytanie.
Czy to jest możliwe, że tak potężne drzewo rodzi setki szyszek wypełnionych tysiącami pustych nasion. Przeciez jest to marnotrastwo, a natura nie znosi marnotrastwa i próżni. To niemożliwe. Miałem tylko jedną watpliwość , przecież zyje kilka tysięcy lat jest jeszcze takie młode i samotne może dendrolodzy mają rację.
Postanowiłem to udowodnić. Motywacją była chęć posiadania własnego drzewa, spełnienie marzeń.
Wielokrotnie podchodziłem do skiełkowania mamuta z Glinnej bezowocnie (pierwsze próby 1980). Z każdą próbą nabierałem doswiadczenia. W 1985 (zebrałem około 20 szyszek) skiełkowałem pierwszy raz tylko jedno nasiono. Siewka obumarła. Już wiedziałem ,że trzeba zwiększyć ilość wysianych nasion. Zapaliłem się. Czekałem na jesienne wiatry. Do Glinnej jeździłem cyklicznie w jednym celu po szyszki Mamuta. Myślami byłem przy niej. Kołysałem się z nią na wietrze, martwiłem w czasie burzy.
Połączyłem się z nią w niewytłumaczalny sposób. Ja byłem przy niej w 1987 i 1988i we wszystkie lata.Tamta zima niczym się nie różniła od innych, ale za to strumień przepływający przez Glinną w 1988 sprawiał wrażenie zanieczyszczonego związkami chemicznymi. Ona prosiła się o wodę nie potrafię tego udowodnić. Dzwoniłem do radia, ale nikt mnie nie słuchał. Dostałem tylko zaproszenie na sympozjum do Warszawy. Odmówiłem. Byłem przy niej kiedy umierała. umierała 4 lata. Z każdym rokiem, gdy ją widziałem łamała mi serce bo nie byłem wstanie jej pomóc. W listopadzie po wichurze przyjechałem pod nią. Cała droga usłana była szyszkami, setki szyszek jakby czekały na mnie. Poszedłem pod dom rolnika dostałem worek po ziemiakach i zebrałem je wszystkie. Jeszcze wtedy nie wiedziałem, że umrze i że to jej odpowiedź na zanieczyszczenie i,że to nie jest normalne. Nasiona wyłuskiwałem 3 tygodnie. Wysiałem je w grudniu i całe noce paliłem lampy nad nimi. Wiedziałem, że muszę zrobic wszystko co potrafię bo to właśnie los tak chciał i w moich rękach spoczywa odpowiedzialność. Kiedy przeczytałem, że przyczyną jej śmierci były ryzomorfy opieńki miodowej nie wierzyłem własnym oczom pomyslałem to niemozliwe. Ktoś później zmienił tablicę i dopisał, że to zima. Pomyślałem jaka zima? Ona przeżyła zimy przy których tamta była wiosną. Żaden wpis nie wróci jej życia.

PostNapisane: 28 maj 2011, o 17:52
rozmaryn
Witam
Piotrze jesteś moją bratnią duszą . Pęknie i w bardzo prosty spodób opisałeś historię Twojej walki z świętej pamięci mamutowcem z Glinnej. Dzięki takim pasjonatom jakim jesteś faktycznie mogę stwierdzić iż ta zima 86/87 nie była egzekutorką mamuta z Glinnej. Prawdopodobnie jej gwoździem był wyżej opisany silnie skażony potoczek .Osobiście stałem kilka razy przy mamutach w Niemczech . W ich obliczu człowiek jakby maleje i zadaje sobie sprawę jakim jest pyłkiem w porównaniu z ich ogromem , silą i pięknem . Powodzenia Piotrze .

Piotr

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 29 maj 2011, o 07:07
PiotrB
Dziękuję Piotrze za Twoje słowa.

Warcając do hodowli.
29 maja Wykiełkował 1 Mamutek czyli łącznie 9 nasion i obumarło jedno zostało więc 8 siewek.

Oczywiście do zagadnienia mozna podejść naukowo. Policzyć ilość nasion w kwadratach na papierze milimetrowym. Ponumerować nasiona od 1 do 2543. Wysiać po 100 nasion partiami w 25 kuwetach i opisywać wszystko. Powtarzać badania przez 6 lat. Tylko po co. By udowodnic , że zdolnośc kiełkowania jest 0,64 , a nie 0,46, a moze 1,1%. Nie o to mi chodzi.
Postanowiłem coś wnieść dać szansę Wam na wypracowanie metody kiełkowania róznych nasion by osiągnąć sukces. Pokazać o co chodzi.
Do podlewania można podejść używając atomizer czyli spryskiwacz, a nie tak jak ja przelewając wodę przez palce. Można wymieszać torf z piaskiem w 1 do 1 i też będzie dobrze.
Ważna jest droga zrozumienia. Do rozpoczęcia kiełkowania nie jest potrzebne światło ale woda i powietrze i odpowiednia temperatura. Nasiono oddycha i o tym zapominamy. Jak pojawia się chlorofil w momentcie wyjścia na światło to potrzebne jest światło.

Przedstawie dwa zdjęcia:
1. Kiełkujace nasiono z 29 maja-zaczynają kiełkowac nasiona starsze (zapylone przed kilku laty).
2. Śmierć kiełkujacego nasiona w kolejności drugiego z dnia 26 maja (proszę porównac zdjęcia).
To nasiono nie ma charakterystycznego antocjanu i nie ma chlorofilu. W Glinnej około połowy nasion miała antocjan, ale nie miała chlorofilu. Po kiełkowaniu takich nasion nastepuje zawsze obumarcie.

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 29 maj 2011, o 07:39
PiotrB
Piotrze. Chciałem powiedzieć, że byłem w Glinnej tak często, że mogłem pomylić daty. Piszę wszystko z pamięci, która jest zawodna. Mówimy o tej samej zimie o tym samym strumieniu w tym samym czasie. By uściślić, objawy zauważyłem je na jesieni nie po zimie i wtedy dzwoniłem do radia. Ona sprawiała wrażenie podtrutej prosiła się o wodę czułem to i widziałem , i w tej sprawie dzwoniłem do radia. Prosiłem o jej podlanie. Byłem zbyt młody i głupi (brak siły przebicia i naukowych argumentów , poprostu byłem nikim z ulicy). Nawet nie wiedziałem do kogo zwrócić się o pomoc. Propozycję dostałem z radia oddzwonili do mnie złożyli mi propozycje pojechania na sympozjum do Warszawy. Teraz ogromnie żałuje ,że nie pojechałem. W takich sytuacjach musimy działać sami nie zdawać się na innych. nie dorosłem do tej decyzji. Te wypowiedzi na forum są częścią mojego katarzis.

PostNapisane: 29 maj 2011, o 10:23
Oleander
Piotrze, ostatnio bywam na forum niezbyt często (pilne prace w terenie) dziękuję za wiele bardzo osobistych słów które wypowiedziałeś tutaj na forum. Widać że po prostu nawiązałeś z tym drzewem (Mamutem z Glinnej a następnie z Brwic) swego rodzaju unikalną nić. Część ludzi niestety nie traktuje nawet najbliższych (spokrewnionych i nie spokrewnionych ludzi) z tak dużym zaangażowaniem. Pokochać roślinę i nawiązać taką nić porozumienia może tylko prawdziwy pasjonat.

Mam nadzieję że wybaczysz mi że zabieram głos w sprawie w której bezpośrednio nie uczestniczyłem. Wtrącę nieco własnych doświadczeń. Opisujesz Piotrze swoje spostrzeżenia dotyczące Mamutowca z Glinnej. Nie wiem czy zgodzisz się ze mną, ale aby doszło do śmierci tak dużej i "dobrze osadzonej" rośliny muszą wystąpić przynajmniej 2 lub 3 najczęściej następujące po sobie (choć niekoniecznie) zdarzenia. W przypadku mamutowców mam tutaj na myśli przede wszystkim: 1) znaczne obniżenie temperatury w okresie silnego wzrostu jesiennego lub wiosennego prowadzące do obumarcia lub uszkodzenia świeżych przyrostów, pierwsze jest groźniejsze od drugiego gdyż najczęściej po jesiennym uszkodzeniu roślina nie ma szans naprawić / nadrobić uszkodzeń przed zimą; dochodzi tutaj ponadto do infekcji grzybicznych (młode gałązki wiszą na drzewie przez wiele miesięcy, nie ma możliwości wysuszenia uszkodzonych części, odpadną one dopiero późną wiosną lub latem); takie zdarzenie samo w sobie nie musi doprowadzić do śmierci rośliny 2) znaczne obniżenie temperatury w okresie wzrostu połączone z ponadprzeciętnym podwyższeniem wilgotności, może prowadzić nie tylko do uszkodzeń świeżych przyrostów ale także starszych, jeśli po takim zdarzeniu wystąpi jeszcze długa i mroźna zima to może to doprowadzić do śmierci rośliny; 3) zniszczenie całorocznych przyrostów przez chłód, podwyższona wilgotność, ostra zima z dużą ilością pochmurnych dni a następnie silne nasłonecznienie (dużą ilość słonecznych dni wczesną wiosną) - prowadzi do znacznego osłabienia rośliny (staje się ona z zewnątrz brązowa, z małą ilością części zielonych); podobne zjawisko w tym roku obserwowałem na wielu różnych iglakach (nawet na sosnach); połączenie które opisałem prowadzi najczęściej do śmierci mamutowców. Zmiany prowadzące do śmierci są według mnie zapoczątkowywane w zielonych częściach rośliny z których rozwija się infekcja do części bardziej odpornych (zdrewniałych).

W praktyce po takiej mieszance zdarzeń jaką opisałem rośliny wyglądają jakby usychały. W tym miejscu muszą nie zgodzić się z Tobą Piotrze. Na pewno nie należy ich w takim przypadku podlewać. Szczególnie dotyczy to rośliny dużych (od 1-2m w górę). Dlaczego? po prostu takie rośliny mają już na tyle dobrze rozwinięty system korzeniowy że stają się odporne na suszę. Znaczne obniżenie wilgotności gleby dotyczy prawie zawsze warstwy wierzchniej (do 1-2m). W naszych szerokościach geograficznych zdarzają się wprawdzie dłuższe okresy bez opadów, ale moim zdaniem na przeciętnym (powiedzmy częściowo osłoniętym od wiatru i częściowo zacienionym) stanowisku rośliny są sobie w stanie poradzić bez naszej pomocy. Zresztą 100 letni mamutowiec musiał mieć bardzo rozległy i przede wszystkim długi (głęboko sięgający) system korzeniowy. Sięgał on zapewne przynajmniej okolicy pierwszej warstwy wodonośnej (takie warstwy występują często już przed 10 metrem pod powierzchnią gruntu). Podlewanie tak dużego drzewa jest całkowicie bezcelowe a moim zdaniem nawet szkodliwe. Czas jaki jest potrzebny aby woda dotarła do warstw w których mogło jej brakować wynosi wiele dni lub tygodni. Ponadto nawet jeśli nastąpiło obniżenie poziomu wód gruntowych to dla tak dużego drzewa 1 czy 2 m zmiany poziomu wody gruntowej nie robi wielkiej różnicy. Korzeń tak dużego drzewa przyrasta bardzo silnie i szybko. Jeśli jest taka potrzeba może przyrastać równie szybko jak poziom opadania wód. Proszę również zwrócić uwagę, że aby podlać tak duże drzewo trzeba wokół niego wylać znaczne ilości wody. Doprowadziło by to do ponadprzeciętnego podniesienia wilgotności ziemi w okolicy podstawy pnia (fragment pomiędzy częścią nadziemną a korzeniami jest szczególnie wrażliwy na gnicie). W swojej praktyce miałem okazję podjąć próbę przesadzenia mamutowca ponad 2 m. Roślina posiadała system korzeniowy CO NAJMNIEJ tak długi jak była wysoka. Jest on zbliżony do korzeni palowych np dębów (najgrubszy i najdłuższy w osi pnia rośliny). Być może drzewo 30 metrowe posiada system korzeniowy sięgający 20 czy 30 m jeśli taka jest potrzeba (czerpania wody z takiej głębokości). Dane książkowe w których pokazuje się system korzeniowy przewróconego drzewa mnie nie przekonują. Ukazują one bowiem jedynie grube korzenie. Korzenie czerpiące wodę są wielokrotnie dłuższe. Nie ma możliwości aby podczas przewracania się drzewa udało się zobaczyć cieńsze korzenie gdyż one po prostu pękną. Na pokazanych przez Piotra zdjęciach widać jedynie korzenie służące do stabilizacji rośliny w pionie oraz czerpania sybstancji odżywczych z wierzchnich warstw ziemi. Korzeni wodnych tam praktycznie nie ma (w porze wilgotnej korzenie czepne mogą również przejmować funkcję dostarczycieli wody).

Mam także inne spostrzeżenia odnośnie podlewania siewek. Zgodnie z moim doświadczeniem niewskazane jest podlewać siewki codziennie. Niewskazane jest utrzymywać stałą wysoką wilgotność wierzchniej warstwy ziemi bo to prowadzi do podwyższenia ryzyka zniszczenia siewek szczególnie w sytuacji ograniczenia dostępu światła (choroby grzybowe, gnicie siewek). Po wykiełkowaniu absolutnie ograniczam podlewanie skupiając się jedynie na głębrzych warstwach ziemi. Utrzymywanie wilgoci na większych głębokościach odsuwa ryzyko gnicia wrażliwych części siewek. Poza tym - w naturze wierzch ziemi też obsycha (nawet w porze deszczowej co kilka dni jest sucho). Jedynie na stanowisku bagiennym (na którym te rośliny nie rosną) występuje stale wilgotna ziemia). Nasiona świetnie skiełkują w warunkach stabilnej wysokiej wilgotności,ale w takich warunkach później zaczynają się problemy.

O ile więc Piotrze zgadzam się co do tego że gdy zauważyłeś niepokojące objawy należało zacząć działać, to ja myślę że jedyne co można było zrobić to jakiś rodzaj ochrony chemicznej - kilka rodzajów oprysków różnymi substancjami, powtarzane po silnych opadach lub nawet jakieś próby osłonięcia (np chociaż części rośliny np = plandekami) jeśli występowały ponadprzeciętne opady lub silny, chłodny wiatr. Ewentualnie należało zebrać odciąć część obumarłych gałązek (trudne do wykonania ale podobne zabiegi wykonuje się np chcąc ochronić drzewa owocowe - ścina się obeschnięte pędy np moreli i zbiera się tzw mumie czyli wiszące popsute owoce np śliw które są siedliskiem chorób).

Piotrze, czy dysponujesz w miarę precyzyjnymi danymi nt pogody w okresie poprzedzającym śmierć Mamutowca?

O ile ja podobnie jak Ty nie przywiązuję się za bardzo do aptekarskich receptur np przy wysiewach traktując je jednak trochę bardziej jak zabawę i przyjemność niż działanie jak w fabryce nastawionej na maksymalny efekt, o tyle dane pogodowe traktuję w nieco odmienny sposób. Niestety one decydują ile pozostanie z tej naszej nieco romantycznej i nieco artystycznej zabawy w ojców roślin;)

Aby określić okres i czynniki które mogły zapoczątkować śmierć tego niezwykłego drzewa trzeba by znać: temperatury, opady i nasłonecznienie w okresie 2-4 lat poprzedzających śmierć rośliny. Jeśli chodzi o grzyba którego wymieniłeś, czy istnieje szansa że pojawił się już po śmierci rośliny i przystąpił do jego rozkładu?

Zapewne przeprowadzono jakieś badania zmarłego drzewa. Ciekaw jestem jaki był odstęp czasu pomiędzy tymi badaniami a śmiercią rośliny.

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 29 maj 2011, o 13:10
PiotrB
Śmierć tego drzewa nie dawała mi spokoju. Dopiero 28 pażdziernika 1999r napisałem w tej sprawie do Norberta Figurskiego Redakcji "Kwietnika". Przesłałem temu Panu 2 szyszki z Glinnej i Brwic by pokazać róznice, oraz fotografie wyhodowanego przezemnie Mamutowca z Glinnej. Listownie otrzymałem zapewnienie o umieszczeniu w archiwum.
Teraz niestety mogę tylko opowiedzieć to co widziałem jako świadek zdarzenia. Mamutowiec z Glinnej rósł normalnie prawidłowo w 1986 i 1987 roku. Przeżył zime bez oznak zniszczenia. Nie miał żadnych zewnętrznych objawów chorobowych. O dokładną prognozę pogody należałoby się zwrócić jednak do archiwum Instytutu. Jesienią 1986 r zauważyłem bardzo niski poziom wody w strumieniu co początkowo nie przykuło mojej uwagi. Wiosną następnego roku również nie było wody w stumieniu. Pomyślałem "robią melioracje czy co". Lato 1987 roku było suche i widziałem niedostatek wody. Rosliny cierpiały z powodu suszy już po zimie z powodu wiosny, ale dlaczego wzdłuż strumienia. Należałoby zapytać prof. JerzegoTumiłowicza o zniszczenia w 1987 roku. Jak duzo wypadło roslin w okolicy strumieniai jak te straty mają się do strat w całości ogrodu. Ta zima jednak nie byla sroga. Coś się działo na wiosnę może późny przymrozek.Nie wiem czy to jest możliwe by ktoś zatruł wody gruntowe spuszczając na jesieni 1986 roku chemie do rzeczki lub lasu..
Pierwsze objawy zauważyłem jesienią 1987 drzewo wyglądało jakby całe przyschło ( w dalszym ciągu nie było wody w strumieniu), ale to nie było przyschnięcie widoczne dla zwykłego obserwatora. Wtedy zadzwoniłem do radia z prośbą o pomoc. By ktoś ratował drzewo w Glinnej, przyjechał i ocenił. Ona dalej rosła w 1988 i jesienią w drugiej połowie listopada zrzuciła szyszki. Wyglądała jakby z czymś walczyła. Niektóre duże gałęzie sprawiały wrażenie jakby dała radę i zwyciężyła.Śmierć nastapiła powoli od góry drzewa. Zniszczeniu ulegała stopniowo pietro po piętrze az do 1990. nawet w 1990 myslałem ,że ocalały największy konar pozwoli jej żyć. To były jednak tylko pobożne zyczenia. Ona nie schła od zewnętrzych części korony do wewnętrznych tylko od góry w dół.
Zgadzam się, że należało działać. Zebrać radę dendrologów juz w 1987 kiedy zauważyłem przyschnięcie (oklapnięcie całości drzewa praktycznie niezauwazalne, odczucie niemalże instynktowne). Powinienem tak jak stałem wówczas iść do kazdego z możliwych i nie dać im zasnąć. Nie zrobiłem tego i jest to błąd. Jestem przykładem jak nie należy postępować i nauczką dla hodowców obecnie. Pominę całą rzeszę odpowiedzialnych, wykształconych kierunkowo, powołane słuzby, które nie zrobiły nic i dalej nic nie robią dla Mamutów w Polsce. Polska straciła najstarszy Mamutowiec dostępny w ogrodzie botanicznym.
I w dalszym ciągu niewłaściwe jest to ,że ja PiotrB (nikt) przedstawiam na forum informacje o tym ,że Mamut z Brwic rodzi pełne nasiona tak jak Mamut z Glinnej i kazdy mamut około stuletni w Europie.

Na koniec przytoczę ważne słowa jednego z angielskich szlachciców z którym rozmawiałem w Anglii to są słowa kluczowe dla wszystkich anglików. " JUŻ WCZORAJ TO HISTORIA DO KTÓREJ SIĘ NIE WRACA, TYLKO PAMIĘTA"

Przedstawiam fotografie z 2000 roku Mamutowców z Glinnej.

PostNapisane: 29 maj 2011, o 13:19
Oleander
W czerwcu 1986 r miała miejsce katastrofa w Czernobylu. Może Mamutowca zabiła koncentracja pierwiastków promieniotwórczych? (opad taki naturalnie koncentruje się w ciekach wodnych, po prostu pył jest łatwo wymywany i spływa korytami rzek).

To tylko taka nieco fantastyczna hipoteza. Mróz ponad -30 też niestety (w niesprzyjającej wersji) jest w stanie zabić to drzewo.

Także możliwych jest kilka przyczyn które skumulowały się.

PostNapisane: 29 maj 2011, o 13:25
rozmaryn
Bardzo ładne okazy mamutowca rosną w arboretum Novi Dwor niedaleko czeskiej Opawy ( w lini prostej mieszkam 90 km od Opawy) Rośnie tam jak mnie pamięć nie myli 5 albo 6 dużych drzew . Co najmniej 3 są starsze niż 60 lat i mają dobre 25 może nawet 30 m wysokości i na pewno zima 86/87 je nie ominęła . Tamtą zimę dobrze pamiętam ponieważ byłem świeżo po ślubie i na etapie meblowania mieszkania . Mrozy wtedy dochodziły nad ranem do minus 32 stopni Celsjusza , a kierowcy bagażówek nie mogli odpalić swoich dizlaków . Kupione meble stały w sklepie meblowym 3 tygodnie do momentu lekkiego ocieplenia takiego w okolicach minus 20 nad ranem . Pamiętam z tamtego okresu pewien incydent który miał miejsce o godzinie 4 rano pod koniec stycznia na przystanku autobusowym . Czekaliśmy na przewóz górniczy i w pewnym momencie nastąpił silny huk . Było ciemno bardzo mroźno i nie wiedzieliśmy co się stało . Zaraz potem przyjechał przewóz do którego się załadowaliśmy i pojechaliśmy do pracy . Po przyjeździe z pracy postanowiłem rozejżeć się w okolicy przystanka i o dziwo stwierdziłem że rosnący kilkanaście metrów dalej orzech jest rozpruty od poziomu gruntu do rozgałęziającej się korony . Myślę że tamtej zimy może nie padły rekordy zimna , ale długotrwałość mrozów mogła mieć wpływ na rośliny . Ziemia przemarzła tamtej zimy na głębokość 1,3 metra

PostNapisane: 29 maj 2011, o 19:19
PiotrB
Kusi mnie by pojechać do Arboretum Novi Dwor niedaleko czeskiej Opawy. Ciekawe czy Mamutowce z Czech mają już pełne nasiona ;)

Pan Administrator powiedział bardzo ważną rzecz

Zgodnie z moim doświadczeniem niewskazane jest podlewać siewki codziennie. Niewskazane jest utrzymywać stałą wysoką wilgotność wierzchniej warstwy ziemi bo to prowadzi do podwyższenia ryzyka zniszczenia siewek szczególnie w sytuacji ograniczenia dostępu światła (choroby grzybowe, gnicie siewek). Po wykiełkowaniu absolutnie ograniczam podlewanie skupiając się jedynie na głębrzych warstwach ziemi. Utrzymywanie wilgoci na większych głębokościach odsuwa ryzyko gnicia wrażliwych części siewek. Poza tym - w naturze wierzch ziemi też obsycha (nawet w porze deszczowej co kilka dni jest sucho). Jedynie na stanowisku bagiennym (na którym te rośliny nie rosną) występuje stale wilgotna ziemia). Nasiona świetnie skiełkują w warunkach stabilnej wysokiej wilgotności,ale w takich warunkach później zaczynają się problemy.

Już od 3 dni nie podlewam siewk wcale, stosuje tylko przykrycie na noc. To jest prawdziwy i poważny problem. Ponadto ważne by słońce nie grzało szyjki korzeniowej by nie podgrzać komórek.
Robie wszystko by maksymalnie szybko skiełkować nasiona. następnie przenoszę pozostałe nasiona do innej kuwety.
Kiedys przenosiłem skiełkowane nasiona mamuta ,ale straty były większe są zbyt delikatne.

Wilgoć niestety już jest, rozwój patogenów następuje błyskawicznie. Nie walcze chemicznie nie zaprawiam nasion.
Zawsze część siewek umiera w dwóch fazach : w fazie kiełowania i później gdy przechodzi fazę pierwszego zdrewnienia.
Zostają te najmocniejsze najbardziej odporne.

Najlepszym zabójcą jest światło i jak tylko wstaną zastosuje lampy.

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 29 maj 2011, o 20:27
PiotrB
Już jestem pewien. Nasiona z Brwic są słabej jakości.

Różnicuje nasiona po liscieniach i tak :


2 - liścienie - bardzo słabe
3 - liscienie - słabe
4 - liścienie - normalne
5 - liscieni - dobre
6 i więcej liścieni - bardzo dobre.


Nasiona z Brwic będa miały 3 liscienie i naprawdę modlę się o chociaż jedno nasiono z 4 liścieniami.

Ten podział nasion (różnicowanie nasion) jest mojego autorstwa , i dotyczy wszystkich nasion Mamutowców. Nigdy nie został przedstawiony w publikacjach w Polsce i na Świecie i nikt przedemną nie dokonał takiego podziału
Z poważaniem PiotrB

PS. Przestaję wyszukiwać kiełkujące nasiona. Skupiam się na tych co mam ich żywotność i wigor jest naprawdę bardzo mały.
Dostosowuję swoje doświadczenie indywidualnie do każdej siewki.

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 31 maj 2011, o 07:49
PiotrB
Mamy dzisiaj 31 maja.

Przeniosłem kilka skiełkowanych zaledwie nasion do doniczek ze świerza ziemią.
Reszte siewek zostawiłem w kuwecie. Nie podlewam. Chronie od bezpośredniego Słońca. Od wczoraj nad człością świecą lampy do roślin 1,5m x 0,6m. Wysprzątałem kuwetę ze zbędnych pustych nasion (do tej pory stanowiących jako przykrycie wymarzone warunki do kiełkowania, obecnie to tylko siedlisko patogenów). Puste nasiona tak naprawdę tworzą namioty ochronne. Zewnetrzna warstwa jest atakowana przez patogeny, wewnętrzna stanowi namiot ochronny o idealnej wilgotności. Najlepiej nic nie robić tylko czekać. Lampy i Słońce dezynfekują całość. Ziemia przykryta tą pierzynką nie wysycha. Co ma żyć i przetrwać przetrwa i życ będzie. Ziemia do iglaków to torf, którego buforowość jest duża. Obserwuję przyleganie do ścianek jak zaczyna odchodzić od ścianki podlewam przy ściance czyli dokładnie tak jak napisał Pan Administrator od spodu.
Kazdy ma jednak swoje doświadczenia i dowolność działań jest wspaniała.

Miałem 9 siewek, obecie 8 ponieważ jedna bez antocjanu i chlorofilu musiała umrzeć i jest świadectwem jakie warunki stworzyłem, że wogle wykiełkowała ;)

Zauważyłem, ze zainteresowanie jest małe. Ktoś przedstawił swoją bugenwille i po jednym dniu było juz 2,5 tysiąca odsłon, rosliną bardzo popularną w słonecznych i ciepłych krajach, którą każdy może kupic za 16 zł. Ostatnio w Leroy Merlin widziałem 300 sztuk świerzej dostawy. Duże zainteresowanie jest wsród hodowców palm, gdzie każdy może umieścić swoją roślinę na mapie Polski. To wszystko to wyraz tęsknoty Polaków za egzotyką, a szkoda.
Na przykład cis w Henrykowie Lubańskim narodził się kiedy Polacy ganiali z łukami i dzidami za zwierzyną po lesie odziani w skóry około 750 roku ne. Naprawdę mało jest ludzi dostrzegających mozliwość dotknięcia historii Polski i niezwykłosci obcowania z wyjątkowymi drzewami.

By nie zanudzać wymienie odmiany SEQUOIADENDRON GIGANTEUM notowane w Świecie:
1 Albospica
2 Blauer Eichzwerg
3 Glaucum
4 Hazel Smith
5 Moonie`s mini
6 Powder blue
7 Pendulum
8 Pygmaeum

To odmiany dla każdego kto ma mało ziemi , a chce Mamuta ;) lub che coś innego wyjątkowego.
Mogę pokusic się o opis i zdjęcie każdej odmiany tylko czy juz nie przesadzam.

Dzisiaj 2 zdjęcia:
1. Grupa 3 siewek dokładnie ta sama która opisałem, ze jedno jest niewidoczne.
2. Mój Mamut w odmianie Pygmaeum posadzony blisko domu.

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 1 cze 2011, o 08:53
PiotrB
Jak wiecie wysiewam tysiące nasion każdego roku od powiedzmy 30 lat.

Napisałem wcześniej ,ze przeniosłem kilka nasion do świerzej ziemi. Te nasiona znalazłem podczas sprzątania kuwety.
Nie mozna je nazwać skiełkowanymi. Zaledwie napiły się wody i spęczniały. Poznajemy je po rozwarciu "sklejonych skrzydełek".
Nazywam je opornymi i starymi. I TO WŁAŚNIE TA CHWILA W KTÓREJ PRZESTAJE PODLEWAĆ JEST KLUCZOWYM MOMENTEM . BRAK PODLEWANIA daje
asumpt do reakcji nasion opornych i zaczynają walczyc o życie rozpoczyna się w nich proces bio-chemiczny. I oto nam chodzi ;)
Posadziłem je głębiej i czekam jak wzejdą. Policzę tylko te które (dadzą radę), które odrzucą puste już nasiono.

W kuwecie mam w dalszym ciągu 8 siewek pod lampami. Zapala je włącznik czasowy o 7 rano i kończy doświetlenie o 23 w nocy.
Już opłata za prąd będzie wyższa niż gdybym kupił 3 letnie drzewka na Allegro.
Nie o pieniążki tu wszak chodzi i nie jest to zabawa, kiełkuje największą partie nasion uzyskanych z jedynego drzewa zdolnego do produkcji pełnych nasion w Polsce -MAMUTOWCA Z BRWIC. Walcze o kazde nasiono i o najwyższyą kiełkowalność.
Wykorzystuje swoje doświadczenia i opieram się tylko i wyłącznie na sobie. DZIAŁAM TEŻ INSTYNKTOWNIE (termin czynnosci, czas ilość i sposób podlewania itd)
Pokazuje jak skiełkować MAMUTOWCE i inne rosliny.
Doświetlanie przez całą dobę nie ma sensu. Procesy asymilacji nie trwają całą dobę tylko w określonych cyklach róznych dla róznych roslin.

Ja i tak doświelam za długo (odpowiedzią siewki na zbyt długie oświetlenie jest złożenie - zamknięcie liscieni) ale nie będę im żałował ;) i badał minimalnego OPTYMALNEGO czasu naświetlania i zmniejszał o godzinę czy dwie . DOŚWIETLANIE TO ZBAWIENIE. Powoduje natychmiastową reakcę siewek. Liścienie poszerzają się i nie tracą energi na heliotropizm. Siewka aż kipi w fotosyntezie, tak bardzo budzi się w niej chęć do życia. To po niej widać.

Robie to ponieważ nie jest już dla mnie problemem walka z patogenami czy zgorzelą siewek ( pierwsza faza utraty kiełkujacych nasion) tylko faza druga tutaj znowu moja autorska wypowiedź FAZA ZDRWNIENIA PĘDU.

To właśnie lampy i umiejętne podlewanie pozwala przejść tą fazę.

Równolegle wysiałem całą masę różnych gatunków roslin (najprawdopodobniej jedynych w Polsce) . Wysiałem dodatkowo 10 nasion kupionych w sklepie w Anglii Mamutowca niewiadomego pochodzenia. Nigdy nie uzyskałem od anglików odpowiedzi na to podstawowe pytanie. Anglicy mają jedną wadę.
Jak coś kosztuje około 1 funta to jest to nic i nie zależy im na towarze za 1 funta. Co więcej to ty musisz o tym wiedzieć i ponosisz ryzyko i odpowiedzialność.
Jedno z tych 10 nasion rokuje i jak wzejdzie porównamy z Polskimi siewkami.
Wizualnie nie ma mocnych by odróżnić czy nasiona sa z Polski czy Europy :(
Pozdrawiam miłosników roślin
PiotrB

PostNapisane: 2 cze 2011, o 06:14
Oleander
Piotrze, jedna uwaga, cenna uwaga: najlepsze w fazie II i już po niej - jest słońce, którego idealnie nie zastąpi sztuczne oświetlenie. Jest też kilka innych ważnych czynników które mogą znacznie poprawić wynik (np odpowiednia temperatura)

Uzyskiwałem już przyrosty ok 0,5 m i więcej w ciągu 1 sezonu, więc mamutowce należą do bardzo żywotnych roślin o ile zapewni im się odpowiednie warunki.

Ogromne koszty poniesione na energię elektryczną konieczną na doświetlanie roślin wysianych w nieodpowiednim momencie - lepiej przeznaczyć na inne wydatki (np dodatkowe sadzonki roślin trudnych w uzyskaniu inną drogą - zakupione w sklepie Oleander).

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 2 cze 2011, o 14:49
PiotrB
Słoneczko tak, ale jeszcze nie na tym etapie. Za ostre. Zdejmuje z bezpośredniego Słonka. Wykończy siewki.
Wybacz, ale ja decyduję, zęby na tym zjadłem. Słucham, ale jadę utartym szlakiem, jeszcze musisz poćwiczyć Panie Dominiku.
I zaczynam się ogromnie cieszyć. Wykiełkowało następne nasiono w kuwecie (niespodzianka) mam obecnie 9 siewek.
Ponadto mam około 7 (jeszcze nie wiem jak dadzą sobie radę) ledwie napęczinałe nasiona-starsze wsadzone do 2 doniczek głębiej by otaczała je stała wilgotność. I znowu modlitwa by 15 mamutów z Brwic dało radę.
Byleby nie zapeszyć, wszystkie żyją i rosną i niech rosną.

Kiełkuje też dodatkowo 1 Mamut z Anglii niewiadomego pochodzenia, będzie do celów porównawczych.

Uwaga forumowicze popełniłem bład. Przepraszam Was. Nasiona z Brwic są rewelacyjne. Jestem światkiem podziału liścieni.
Coś niewiarygodnego. One mają moc, którą pokazują pod lampami. Będą siewki z 5 liścieniami HURRA!
To daje gwarancję wyhodowania drzew. HURRA ,HURRA, HURRA. Bo właśnie nasiona dające 5 liścieni i więcej to gwarancja drzewa które przetrwa i dożyje sędziwego wieku
. autor PiotrB ;)

a nie wyglądały na mocne, juz myslałem, że będą " dzikie" jak te z Glinnej i nie dadzą rady.
Jest coś co je wyróznia - głęboki ciemny antocjan (autor PiotrB).
Gdyby nie owady żywiące się nasionami Mamuta z Brwic to zdolność kiełkowania. a
to udowadniam ponieważ z kazdym rokiem będzie więcej zapylonych nasion w szyszkach.

UWAGA TEORETYCZNA ZDOLNOŚĆ KIEŁKOWANIA JEST NA POZIOMIE 2% rewelacja to jest PRAWDZIWA REWELACJA
autor PiotrB

Teraz Oficjalnie
Jako, ze nie dałem rady przekazać Mamuty z Glinnej na potrzeby ogrodów botanicznych pomimo ogromnej woli.
Teraz nie popełnie tego błedu i nikt nie stanie mi na drodze.
Przekażę Mamuty do Arboretów, jednak siewki muszą osiągnąć odpowiednie wymiary, a do tego długa droga.
TO DLA NAS I DLA PRZYSZŁYCH POKOLEŃ MATERIAŁ GENETYCZNY MÓJ OSOBISTY WKŁAD W RATOWANIE TYCH DRZEW.

Nie będę je pędził, dam im czas bo wiem , że najważniejszy jest start naturalny przy dużym oświetleniu to on decyduje. Autor PiotrB

Koszty za energię są niczym w porównaniu z radością jaką mam z ofiarowania Wam wiadomości i mozliwości przekazania materiału do ogrodów botanicznych w Polsce.

Pewnie za 100 lat przejdę do historii jako bezimienny nikt, ale to nie ma znaczenia, ważne że wykonam zadanie.

Pozdrawiam Wszystkich mautowców :D
PiotrB

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 2 cze 2011, o 17:37
PiotrB
Niektórzy ludzie potrafią dosłownie tchnąć nowe życie w chorujące rośliny -wyłącznie dzięki temu, że poswięcają im wiele miłosci i uwagi.
W1966 r podczas doswiadczeń prowadzonych w USA z draceną smokowcem (Dracaena massangeana) stwierdzono ,że reaguje ona na mysli i zamiary osoby bioracej udział w eksperymencie. Wskazówka podłączonego do Draceny wykrywacza kłamstw zawsze zakreślała zygzak, kiedy człowiek ma zamiar uszkodzić roślinę. Dracena rozrózniała nawet zamiar pozorowany od prawdziwego.
Dalsza seria doświadczeń udowodniła, że reakcje roślin nie różnią sie od ludzkich i rośliny znają uczucia strachu, radości i miłości.
To nie jest żadną sensacją dla miłośników roślin.
Dzisiaj te reakcje roślin wykorzystuje się do otwierania drzwi garażu lub ujawnienia przestępców w instalacjach alarmowych.
Kiedy człowek zbliża się do drzewa z otwartymi zmysłami wyczuwa wokół niego rodzaj zagęszczonego pola. Jest to płaszcz energetyczny drzewa przez które przenikamy za każdym razem, gdy mamy kontakt fizyczny z drzewem. Nasze pole również przenika przez płaszcz drzewa. Pola te odziaływując na siebie wzmacniają się lub odpychają. Tak poznajemy ludzi dobrych i złych w relacji człowiek -drzewo. Mamy bezposredni wpływ na siebie.
Drzewa rosnące w grupach sa jak zwierzęta w stadzie. Mamy dominatora , przywódcę, Matkę pokoleń przekazującą wiedzę, troszczacą się o potomstwo. Drzewa macierzyste (np drzewa sadzone przy domach jako centralny punkt) są tarcza ochronną bilansują otoczenie tchnieniem życia. Spełniają tak ważną rolę w lesie, ze pozostawia się je podczas wycinki lasu dla przyszłych pokoleń sadzonego młodniaka. Jak matkę dzieciom.
Dom po ścięciu centralnego drzewa staje się martwy bo z życia ginie coś więcej niż kilka metrów sześciennych drewna.
Dlatego prawdziwy hodowca będzie wiedział więcej od naukowca z jego sztywnym widzeniem świata. Ta więź jest im obca z założenia.

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 3 cze 2011, o 12:32
PiotrB
Mamy 3 czerwca.

W kuwecie pojawiają się nowe siewki, wyrastają przy istniejących jakby kiełkujące wczesniej nasiona odziaływały chemicznie na uśpione w najblizszym otoczeniu.
Nie będę przedstawiał wszystkich zdjęć, ponieważ pod koniec wpisów na forum powstanie książka, a może ktoś pomysli ,że przepisuje wszystko z pracy magisterskiej lub ją właśnie piszę ;). Nie będe zanudzał.

Kiełkują następne nasiona i nie mam strat. Podliczę wszystko w odpowiednim czasie.


31 maja przedstawiłem zdjęcie 3 siewek z któych jedna, co widać na zdjęciu, miała 3 liścienie.
W wyniku naświetlania, liścienie poszerzyły się. Jeden osiagnął szerokośc tak znaczną ,że pojawiła się linia podziału wzdłuz osi liścienia. Następnie nastąpiło peknięcie wzdłuz tej linii i mamy dwa liscienie.
Przedstawie na zdjęciu siewkę która miała3 liscienie , a obecnie ma 4.

To ważne:
Wszystkie osoby chcące mieć Mamuta z Brwic mają szansę na wykiełkowanie swojego drzewka.
Wystarczy zebrać kilka dojrzałych, zdrowych szyszek powiedzmy 6 i wyłuskac nasiona powiedzmy 100-150.
Nasiona są dobrej jakości takiej samej jak kupne (kwalifikowane) w sklepach.


Patrząc na mój podział jakości siewek w zalezności od ilości liścieni.
Ocenimy procentowo nasiona w Brwicach po policzeniu pierwszych liści w poszczególnych roślinach.
Na wyniki musimy poczekac do chwili odrzucenia pustego nasiona.

Zdjęcie:grupy 3 siewek do porównania ze zdjęciem z 31 maja.

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 5 cze 2011, o 07:51
PiotrB
Mamy 5 czerwca.

Kiełkują nasiona z Brwic i nie mam strat

Dzisiaj przedstawie zdjęcie Mamuta z Anglii niewiadomego pochodzenia.własnie dzisiaj wyszedł z ziemi.
Ten Mamut skiełkowałem do celów porównawczych.
Na pierwszy rzut oka ma:
krótsze liścienie po odrzuceniu nasiona (wydłużą się w trakcie doświetlania i poszerzą),
ma jaśniejsze zabarwienie pędu równo rozłozone do liścieni.

Zresztą sami porównajcie i oceńcie z siewkami z Brwic. Razem szukamy różnic ;)

PiotrB_Mamutowiec olbrzymi

PostNapisane: 5 cze 2011, o 08:31
PiotrB
Na FORUM OLEANDER mamy wszyscy możliwość obserwcji jak rodzi się Mamut.
Uczestniczymy w historycznym doświadczeniu kiełkowania Mamutowca z Brwic.
Na naszych oczach powstaje ksiązka. Czyż nie jest to piękne?

W tym momencie zrobiłem zdjęcie Mamuta z Brwic do celów porównawczych.
Zachęcam do obserwacji.