Nachalna reklama chemii. Karolina, chyba sobie kpisz z nas umieszczając tutaj reklamę tego toksycznego dla ludzi i środowiska badziewia. Środek zawiera trzy podstawowe związki czynne: Etofenproks, Butoksylan piperonylu oraz rakotwórczy i mutagenny 1,3-butadien (30%).
Zgodnie z wadliwą kartą charakterystyki (piszę wadliwą gdyż pominięcie w karcie charakterystyki faktu że butadien jest to środek kancerogenny i mutagenny jest manipulacją i oszustwem):
diptron.JPG
LD50 czyli śmiertelna dawka dla połowy badanej populacji wynosi:
przy spożyciu doustnie 10 mg/kg masy ciała (a więc 1/100 część grama/kg)
przy inhalacji 55 mg/kg masy ciała (5,5/100 czyli 1/18 część grama/kg)
dla bardziej wrażliwych organizmów wodnych toksyczność tego środka jest znacznie wyższa.
diptronf.JPG
Jest to środek pięciokrotnie bardziej toksyczny od DDT.
Spożycie doustnie tylko szczypty tego cholerstwa może zabić.
Dodatkowo, producent wyraźnie zaznaczył, że środek jest przeznaczony do zastosowań profesjonalnych. Oznacza to że nie może być stosowany w domu (zbyt duże stężenie, zbyt duże ryzyko zatrucia).
Moim zdaniem środek nie powinien być stosowany nigdzie, gdyż zgodnie z ogólną wiedzą dostępną w internecie spożywanie żywności skażonej tego typu substancjami może powodować raka, alergie, nadpobudliwość i inne dolegliwości. Zaraz znajdą się pożyteczni idioci i będą nam udowadniać że psikanie kwiatków nie ma wpływu na nas. Jesteście w błędzie. Nie chodzi tylko o inhalację bezpośrednio przy aplikacji. Po wyschnięciu chemia uwalnia się do powietrza z miejsca aplikacji. Są to małe dawki, ale w dalszym ciągu mogą powodować choroby.