Strona 1 z 1

idzie zima

PostNapisane: 17 paź 2006, o 06:12
rozmaryn
Witam .
Dzisiaj rano o 5 tej zanotowałem temperaturę przy gruncie minus 3 stopnie ,,,,,,,,,brrr

PostNapisane: 17 paź 2006, o 10:12
gilliam
Jak dojdzie do minus 4, to trzeba zabierać agawy. No ale czy połowa października to nie za wcześnie na nie?

Myslę, że u mnie, na pomorzu jest trochę cieplej, aczkolwiek słońce ciągle przebija się przez chmury, więc niższe temperatury mogą być mylnie odbierane.

Mam na zewnątrz dwa crassula arborescens ;) Dziwne, że jeszcze żyją.

PostNapisane: 17 paź 2006, o 14:51
reizer
u mnie z tego co wiem byl lekki przymrozek ale wszystkie moje rosliny(!) przyzyly i nic im sie nie stalo.te rosliny to pomarancza, cytryna, ananas, hebanowiec(kilkumiesieczny), figi, oliwka i jakieś coś

PostNapisane: 17 paź 2006, o 16:37
Nelchael
Ano idzie. Ostatnio zabawiam sie obserwowaniem szkód, jakie mróz wyrządza pokrzywom i tego, jak naprawiają się w ciągu dnia. Rano był u mnie szron.

PostNapisane: 17 paź 2006, o 18:51
izunia_cz
A u mnie było -4 o 6:00 :( I był przymrozek .... A ktoś wie jak zimować agawy ??

PostNapisane: 17 paź 2006, o 19:25
lastanet
Hehe. Przytoczę pewną anegdotę o zimowaniu agaw...
Moi dziadkowie byli posiadaczami trzech dużych agaw. Miały chyba ze 20 lat, jak nie więcej. Zimowały w piwnicy i, chociaż była ciemna, nic im nie było. Niestety dziadka denerwowała zajęta w niej przestrzeń (pomijając to, że piwnica ma chyba ze 20 m kwadratowych) i wsadził agawy na zimę do garażu. Do odwilży wyglądały dobrze. Później pożółkły i się rozpuściły (!).
Aż mi się ich żal zrobiło...

PostNapisane: 19 paź 2006, o 14:18
gilliam
Agawy wymagają jasnego i chłodnego stanowiska (8-10 stopni). Towarzystwo kaloryfera odpada, chociaż z tego co pamietam, moja mama poprzedniej zimy trzymała agawy w domu, przestawiając je często z powodu remontu, w końcu wylądowały w piwnicy bez okna i przeżyły, a nawet muszę przyznać, że na dobre im to wyszło.

Ja swoje agawy będę trzymac na strychu, gdzie temperatura czasami schodzi poniżej zera, ale za to jest dobrze oświetlony. Są jeszcze młode, a jak będą większe to pójdą do garażu.

PostNapisane: 20 paź 2006, o 17:54
renia
U mnie jednej nocy jakiś malutki przymrozek był, ale za długo śpię, że by wiedzieć ile. Poza tym jednemu storczykowi ten chłód odpowiadał na tyle, że wypuścił dwa pąki kwiatowe. Jeszcze jednego storczyka trzymam na ogrodzie musi dostać kopa zimnego, bo nie chce mu się kwitnąć. Zobaczę co z tego wyniknie. Wczoraj dfopiero zabrałam kawę, cytrynę i niektóre storczyki, które trzymam na dworze.

Do Rozmaryna
Dzięki za Karate. Narazie jest ok i żadne paskudstwa mi nie latają i objadają moich roślinek

Moje roślinki po przymrozkach

PostNapisane: 24 paź 2006, o 16:02
Krzych
Witam
Moje roślinki na balkonie nie doznały żadnego uszczerbku na swojej żywotności. Przymrozki były w granicach -3 st. i przygruntowe. Mieszkam na trzecim piętrze, więc nic moich roślinek nie dosięgło.
Ma w dalszym ciągu na balkonie: 9 letnią pomarańcz, palmę waszyngtonię, szorstkowca, daktylówkę, palmiczkę/karłatkę. Na razie zapowiadali deszcze nie przymrozki wiec jeszcze mam czas. Muszę przesadzić w większe doniczki pomarańczę i waszyngtonię, czekam na zamówione doniczki.
Pozdrawiam
Krzych