Strona 1 z 1

PostNapisane: 6 maj 2009, o 11:14
Oleander
Na wybrzeżu (tzn w bezpośrednim sąsiedztwie Bałtyku, w strefie do kilku kilometrów w głąb lądu) zwykle wiosenne przymrozki nie są tak dokuczliwe jak w pozostałej części kraju.

Przyczyną tego zjawiska jest bezpośrednie sąsiedztwo ogromnego akumulatora ciepła (morza).

Działanie tego `urządzenia` widać na załączonym obrazku:

Dla przykładu napiszę, że tej wiosny były noce gdy nad samym morzem temperatura nocą nie spadała poniżej +10 podczas gdy w głębi lądu (50km od morza) notowano w tym czasie tylko +2 (w wielu rejonach kraju były wtedy przymrozki).

Zwykle Bałtyk do końca grudnia ma temperaturę ok +5/+7 stopni. Ochładza się znacznie dopiero w styczniu, czasami zamarza w lutym i stopniowo ogrzewa się od marca.

Na kąpiel (wczasowanie) najlepiej wybrać się nad Bałtyk w sierpniu (w pierwszej połowie). W drugiej połowie bywa różnie. Są lata gdy stabilna pogoda utrzymuje się do września a są takie gdy po 15.08 psuje się na dobre. Moim ulubionym okresem do kąpieli w Bałtyku - jest koniec sierpnia i początek września. Morze jest wtedy równomiernie nagrzane (głębsze warstwy wody mają zwykle ok 18 stopni, przybrzeżne co najmniej 20) co przy dużych falach jakie tworzą się o tej porze roku (za sprawą wzmagających się wiatrów) jest niezłą przygodą. Są lata gdy okres sprzyjającej do kąpieli pogody ciągnie się do połowy paździednika! tak dobrze przeczytaliście:) Na pewno aby kąpać się nie warto przyjeżdzać w maju i w czerwcu, woda nad otwartym morzem jest wtedy lodowata (ok +10/+15).
Nie dotyczy to zatok - w których woda nagrzewa się szybciej (niestety zatoki są zwykle mocniej zanieczyszczone, a kąpiel w `śmierdzącej zupie` - bez fal chyba do przyjemnych nie należy).

Kto wybiera się w tym roku nad morze (polecam szczególnie - czystszą część tzn - -morze otwarte a nie zatoki!), może zobaczyć pod poniższym linkiem jak wygląda sprawa temperatury wody i np rozwoju sinic, ale także innych popularnych zanieczyszczeń. Odbiegając nieco od tematu wypada dodać przy tej okazji że głównym trucicielem Bałtyku jest Polska (za sprawą Wisły i Odry) i Rosja. Dane pod podanym adresem są stale aktualizowane, zawierają także archiwum:

http://model.ocean.univ.gda.pl/php/frame.php?area=Baltyk

Dane zaczerpnięte ze strony Uniwersytetu Gdańskiego.

PostNapisane: 6 maj 2009, o 12:07
marcinxl
Z tymi przymrozkami nie zawsze się to sprawdza przykładem mogą być wlaśnie ostatnie przymrozki które to właśnie na wybrzeżu były największe. Choć ogólnie można przyjąć tak jak piszesz ale też jest minus wybrzeże jest chłodniejsze wiosną i latem w ciągu dnia niż tereny w głębi lądu i to właśnie też dzięki morzu.

PostNapisane: 6 maj 2009, o 14:29
Oleander
Marcin, spadki temperatury spowodowane silnymi przepływami mas powietrza z północy są oczywiście mniej niwelowane przez morze(szczególnie im dalej w ląd), ale również w tym przypadku następuje łagodzenie wpływu takiego powietrza. W tym roku był jednej doby bardzo silny taki przepływ. W Gdańsku (ok 10 km od brzegu) notowaliśmy -23/-26 a w Gdyni - 3 km od brzegu (odległość od Gdańska 30-40 km) było `tylko` od ok -13 do -18. Gdy morze nie jest zamarznięte to przy takim silnym przepływie łagodzenie jest ograniczone najczęściej tylko do strefy 500-1000 m od brzegu. Zasięg oddziaływania morza jest różny (uzależniony od wysokości brzegu, ekspozycji brzegu, roślinności). W okolicach Gdyni są zbocza wysokie na ponad 100m porośnięte lasem, nachylone na północ. Jest to kompleks leśny Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego, który ciągnie się od rejonu Rewy nad Bałtykiem aż po Gdańsk i ten rejon (z wyłączeniem Rewy) należy do bardzo chłodnych (mimo że w linii prostej jest do brzegu 2-15km). Zupełnie inaczej jest w kompleksie leśnym w okolicach Orłowa (gdzie jak pewnie wiecie jest jeden z najładniejszych klifów w Polsce). Jest tutaj 30m jak nie więcej - góra nachylona na południowy wschód obok której ciągnie się głęboko w ląd - dolina. Dolina jest osłonięta od północnego zachodu i zapewne dlatego panują tutaj bardzo sprzyjające warunki termiczne zarówno latem jak i zimą. Podobnie rzecz się ma np na Kępie Oksywskiej w Gdyni. Jest to obszar za wzniesieniem (po jego wschodniej stronie). Znajduje się tutaj między innymi jednostka wojskowa (Marynarka Wojenna), a kilka kilometrów na północ (Babie Doły) Niemcy wybudowali tzw Torpedownię (gdzie okręty Kriegsmarine zaopatrywały się przed rejsami).

Z doświadczenia i właśnych obserwacji mogę powiedzieć że różnice w klimacie w ramach jednego miasta są ogromne. W samej Gdyni są strefy od 7 (nad samym brzegiem i lokalnie kilkaset m od morza) do 5 (dzielnice południowe w okolicach Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego:)

Opóźniony start roślin nie jest taki zły jeśli brać pod uwagę wiosenne przymrozki które w głębi lądu sieją spustoszenie a nad morzem są zwykle łagodne.

Poza tym nie bez przyczyny Hel należy do jednych z najcieplejszych miejsc w kraju:) Zwykle do gwiazdki nie widuje się tam raczej śniegu:)

Na wybrzeżu najgorszym zjawiskiem pogodowym jest wiatr. Daje nam on `popalić` właściwie cały rok (z wyłączeniem lata:)

PostNapisane: 6 maj 2009, o 23:16
sev
Apropos przymrozków działaniem chyba jakichś sił wyższych druga fala przymrozków w cudoeny sposób omineła południowo wschodznią część kraju.

Ps. jestem ciekaw czy na Pomorzu kwitną kasztanowce bo słyszałem zę na Śląsku już w pełnym rozkwicie, u mnie kwiaty jeszcze w pączkach ale lada dzień powinny się rozwinąć.

PostNapisane: 7 maj 2009, o 07:42
Andres74
U nas kwitną od ponad tygodnia, a przymrozka nie było od końca marca.

Kilka dni temu zakwitły też kasztanowce o różowych kwiatach.

PostNapisane: 7 maj 2009, o 12:44
marcinxl
U mnie (Kurpiowszczyzna) kasztanowce kwitną już od minionego weekendu.

PostNapisane: 7 maj 2009, o 15:55
Oleander
U nas zaczęły kwitnąć w okolicy świąt Wielkanocnych czyli dwa tygodnie temu. To najwcześniejsza wiosna jaką pamiętam na Wybrzeżu. Wszystko za sprawą słońca, choć temperatury nie były zbyt wysokie jednak to ono sprawiło że wszystko szybciej ruszyło.. Coś podobnego było 15 czy 20 lat temu :D

PostNapisane: 7 maj 2009, o 16:09
grzesiekm92
U mnie kasztanowce są w różnym stanie, część ma już małe owoce, większość jeszcze kwitnie, znikoma część dopiero się zbiera do kwitnienia:)

PostNapisane: 7 maj 2009, o 20:59
hermanvip
U mnie też już od dłuższego czasu kwitną kasztanowce, i różowe też :) podpatrzone na ul. kaliskiej w Pleszewie :)

PostNapisane: 8 maj 2009, o 19:12
rozmaryn
Witam
Pochód wiosny można też określać kiedy w danym miejscu zaczyna kwitnienie bez czarny. U mnie na Opolszczyźnie za tydzień będzie kwitł bez czarny chyba razem z ligurstem . Kasztanowce i bez lilak już przekwitły , a mój tulipanowiec amerykański będzie miał kwiaty dwa tygodnie wcześniej niż w inne lata.

PostNapisane: 14 maj 2009, o 14:16
sev
Niestety nie mieszkam na wybrzeżu i u mnie tej nocy konkretnie przymroziło:
katalpa
miłorząb
bozodrzew
zniszczone niemal doszczętnie

kasztan jadalny
winogoron
platan
jodły (alba i concolor)
funkie (niektóre)
paulownia
zniszczone w 40 - 70 %

....ręcę opadają...

PostNapisane: 14 maj 2009, o 16:46
Michał19
Sev u mnie podobnie, z tym ,ze winorosli zmarzlo tylko kilka galezi, tak samo orzechowi wloskiemu.

figa
poncirius
granat
sabal minor(jednoroczny)
kasztan jadalny(jednoroczny)

Wyżej wymienione rośliny, zostaly zasypane zaschnieta trawa. Dzieki temu nie ma zadnych strat.

PostNapisane: 14 maj 2009, o 17:28
Andres74
Współczuję.
U mnie nie było przymrozków od końca marca i zimni ogrodnicy też mnie ominęli (jeszcze 2 noce, ale powinny być cieplejsze).

Z wtorku na środę przykryłem wszystkie canny, bananowce, gunnery, trochę tego było, ogród duchów ;), ale przymrozka nie było: minimalnie 1,3°C na plusie.

Wczoraj nic już nie przykrywałem i dzisiaj już też nic.

PostNapisane: 14 maj 2009, o 19:31
marcinxl
U mnie jak na razie też od dawna bez przymrozków a dodam że to pn-wsch Polska. Patrzac na mapy pogody z temperaturami minimalnymi z ostatnich dwóch dni to najGorzej ucierpiało Pomorze , zachód i południe Polski. Pn- wsch jak dotąd bez mrozu (oby tak dalej). :D

PostNapisane: 16 maj 2009, o 18:29
Dzik
Nie wiem jak ogólnie na południu ale u mnie (przedmieścia Krakowa) temperatura od początku kwietnia nie spadła poniżej 8 C - odczyt około 6:30 rano, termometr za oknem ale nie sądze, żeby w międzyczasie przy gruncie był przymrozek :D

PostNapisane: 17 maj 2009, o 14:58
marcinxl
Napisał: Dzik
Nie wiem jak ogólnie na południu ale u mnie (przedmieścia Krakowa) temperatura od początku kwietnia nie spadła poniżej 8 C - odczyt około 6:30 rano, termometr za oknem ale nie sądze, żeby w międzyczasie przy gruncie był przymrozek :D


O 6.30 jest już znacznie cieplej więc twój pomiar nie jest miarodajny :D . Najchłodniej jest tuz przed wschodem słońca czyli obecnie między 4 a 5 rano. Najlepiej mieć termometr pamiętający temperature minimalna i maksymalną i wtedy wiemy jaka była najniższa temperatura w nocy.

PostNapisane: 17 maj 2009, o 18:44
Dzik
ta, wiem, że 6:30 to już nie to samo co o wschodzie ale swoją drogą nie wydaje mi się, że temperatura tak by szybko wzrosła do tej 6:30 - pomiar oczywiście po północnej stronie domu. Poza tym w zacienionych miejscach byłby raczej o tej porze jeszcze szron :D