Strona 1 z 1

Problem z Paulownią...

PostNapisane: 27 sie 2020, o 00:01
Yahoo
Dzień dobry.
Mam problem i liczę na Waszą pomoc. Chodzi o moje Paulownie. Mam ich 6 sztuk i do tej pory rosły pięknie, szybko, obficie i bez problemów. Niestety jakieś 2-3 tygodnie temu liście zaczęły usychać, ale tylko na obrzeżach. Nic poza tym się nie dzieje, ale uschnięte pola zaczynają się rozrastać a ja zaczynam panikować.

Sąsiadka powiedziała mi, że brakuje im magnezu oraz molibdenu. Niestety nie znalzłem środka, który łączyłby oba pierwiastki, więc zaaplikowałem do ziemi po 5 pałeczek nawozowych z siarczanem magnezu a oddzielnie opryskałem liście środkiem z molibdenem. Niestety nie pomogło.

Pomożecie? Co to jest i jak się ratować?

Re: Problem z Paulownią...

PostNapisane: 1 wrz 2020, o 22:37
Domnik
Cześć. Klimatycznie to już praktycznie jesień. Dzień coraz bardziej się skraca, godzin słonecznych coraz mniej. Posadziłeś roślinę do jałowego torfu w którym wiele roślin chętnie gnije i obumiera (bo to ziemia bagienna w której bardzo często pierwszym objawem są psujące się końcówki liści). Ale to nie jedyna wada torfu. Torf ma tam bardzo mało składników pokarmowych. Poza tym zwróć uwagę że to jest dolny liść. Roślina zjada i wycofuje substancje których jej brakuje (w ziemi, w jałowym torfie i bodźcach - np za mało światła za sprawą pogody itp) by zbudować nowe liście. W warunkach idealnych ten liść dłużej byłby cały. Ponieważ o takie warunki trudno - to dzieje się tak jak się dzieje. Poza tym zwróć uwagę, że liść jest materią żywą która najczęściej nie posiada zdolności naprawy tak jak np uszkodzona skóra u człowieka. Wobec tego w jaki sposób podanie molibdenu mogło "pomóc" temu liściu? Czy możesz zapytać sąsiadkę o tą tajemniczą metodę? Może są jakieś niuanse które zrobiłeś inaczej niż w przepisie (poradzie) i dlatego efekt jest jaki jest?

Ogólnie temat przebarwionych, schnących końcówek liści, lub całych liści dziesiątki tysięcy razy wałkowany na tym i na innych forach. Pozdrawiam.