Strona 1 z 2

Historia Gospodarstwa Ogrodniczego Oleander i Mini Ogrodu Botanicznego

PostNapisane: 23 kwi 2008, o 23:18
Oleander
WSTĘP:

Kiedy byłem małym chłopcem Tata często zabierał mnie na działkę którą uprawia do dziś. Działka jest częścią rozległego terenu przekształconego ok 40 lat temu w rodzinne ogródki działkowe w okolicy Babich Dołów (dziś w obrębie Gdyni). To tam mając 2 lub 3 lata chcąc nie chcąc bawiłem się w małego ogrodnika, przesadzając, podlewając, zbierając i obserwując przyrodę. Mając lat 7-9 uprawiałem pierwsze swoje egzotyczne rośliny (np cytrusy i bananowce). Jeszcze wcześniej, obserwując rośliny zdałem sobie sprawę, że do dobrego wzrostu potrzebują właściwych warunków. Najlepsze panowały na osłoniętych, nasłonecznionych, wystawionych w stronę południową stanowiskach lub w szklarni. To wtedy postanowiłem, że gdy dorosnę będę uprawiał w szklarni wszystkie te piękne egzotyczne rośliny które w tamtych czasach mogłem podziwiać jedynie na kartkach encyklopedii. Wielu może sobie pomyśleć: "ot, co, kolejny badylarz". Nic bardziej mylnego. Ogrodnik pasjonat, nie jest badylarzem. Takie ujęcie sprawy, to zwykła niegodziwość której nie sposób znaleźć w umysłach i sercach ludzi kochających rośliny. Uprawiam swoje rośliny przede wszystkim dlatego, że lubię patrzeć jak rosną, a nie dlatego że dają mi zysk. Pomimo tego jak wiadomo czasy mecenasów sponsorujących artystów (i pewnie ogrodników) się skończyły, więc trudno żyć jedynie dzięki wyprodukowanym w gospodarstwie owocach itp. W związku z tym od wielu lat oferuję uprawiane przez siebie rośliny - powiększając tym sposobem grono pasjonatów. Aby utrzymać ciepłolubne rarytasy potrzeba energii elektrycznej, gazu, węgla innych drogich nośników energii, poza tym izolowanych termicznie pomieszczeń i wiele, wiele czasu i troski. Niektórzy z Państwa przeglądając sklep powiedzą być może: "ale to czy tamto drogie", jednak gdyby dokładnie przesledzić cały proces który prowadzi do uzyskania rośliny to niewielu z Państwa zdecydowało by się podjąc wyzwania uznając że "skórka była nie warta wyprawki". Część oferowanych gatunków mimo swojej nie małej ceny jest oferowanych pomimo niewielkiej opłacalności. Nie mam i nie będę miał luksusowego domu i samochodu dzięki tej produkcji, ale przynajmniej są rośliny których wizerunkami postaram się z Państwem podzielić najlepiej jak potrafię. Wierzę, że uprawiane przeze mnie rośliny mogą dawać radość nie tylko mi, ale także tym z Państwa którzy zechcą spróbować ich uprawy. Zapraszam Państwa do rozpoczęcia swojej przygody z uprawą roślin egzotycznych. W razie pytań lub gdy po prostu będą Państwo potrzebowali pomocy w tym zakresie - pozostaję tutaj na forum do Państwa dyspozycji.

Pomimo że w mojej obecnej działalności jest również aspekt komercyjny to jednak fundamentem i motorem działania zawsze jest i pozostanie pasja i chęć podzielenia się nią z innymi. Jeśli chcą Państwo otrzymać ode mnie część tego daru jakim jest miłość do roślin, to zapraszam do uczestnictwa i twórczości na tym forum. Proszę pisać o swojej roślinnej, ogrodniczej pasji. Pasja jest rzeczą zaraźliwą w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Inni czytający widząc moje i Państwa zaangażowanie także być może zapragną spróbować uprawy czegoś innego niż marchewka czy szczypiorek i dzięki temu więcej ciekawych, mniej lub bardziej egzotycznych roślin trafi "pod strzechy". Będę starał się w miarę możliwości sukcesywnie rozdawać Państwu nie tylko pasję ale także rośliny i nasiona, tak by wspomóc tych którzy z róznych przyczyn nie mogą pozwolić sobie na zakupy.

Tutaj znajdą Państwo darmowe próbki:

http://www.oleander.pl/290-darmowe-nasiona

a tutaj jest sekcja "konkursy" w której można otrzymać nasiona i sadzonki jako nagrody w konkursach:

konkursy-regulamin-darmowe.html

Postanowiłem że w tym miejscu będę prowadził mini dziennik prac związnych z budową od podstaw Gospodarstwa Ogrodniczego oraz Mini Ogrodu Botanicznego.

ROZWINIĘCIE:

Tytułem niewielkiego rozwinięcia wstępu napiszę, że od 2005 roku prowadzę działalność ogrodniczą na gruntach wynajmowanych. W 2006 roku zmienił się mój stan cywilny i w tymże roku postanowiliśmy wraz z Żoną poszukać nieruchomości w celu utworzenia ogrodnictwa co zakończyło się sukcesem. Mniej więcej po roku poszukiwań tj w 2007 udało nam się kupić nieruchomość rolną o parametrach jakie były dla nas zadowalające to znaczy: działka rolna o nachyleniu południowym, blisko morza.

Wszystko było by super gdyby nie zapis w planie miejscowym "tereny bez zabudowy" a dodatkowo "strefa ochrony archeologicznej, wszelkie zamierzenia wymagają uzgodnienia". Postanowiłem jednak nie przejmować się tym pierwszym zapisem, skoro "wszelkie zamierzenia" to i budowa ogrodnictwa. Mając nieco filozoficzne i lekceważące podejście do tematu uznałem zapis "bez zabudowy" za mało znaczący defekt świadczący jedynie o tym, że teren faktycznie jest bez zabudowy.

Skoro trzeba uzgadniać, to zanim przystąpiłem do działania - uzgadniałem. Najpierw (w 2007 roku) wykonaliśmy niezbędne badania archeologiczne.

pracearcheo.JPG

pracearcheo1.JPG

pracearcheo2.JPG


Teren okazał się być czysty pod względem archeologicznym. W tym rejonie natomiast w czasie II wojny światowej miały miejsce intensywne walki (najpierw w 1939 w kampanii wrześniowej, a później w 1945 podczas wycofywania się armii niemieckiej). Było mięło i oby takie "kampanie" nigdy więcej nie miały miejsca.

Po przeprowadzonych badaniach pierwszą kwestią jaką zajmę się w tym sezonie będzie sprawa ogrodzenia.

Jutro mam umówione spotkanie z leśniczym w sprawie drewna na słupki (będziemy ogradzać teren drewnianymi słupkami modrzewiowymi i siatką leśną). Dopiero po wykonaniu ogrodzenia przywiozę pierwsze rośliny i ustawię inspekt. Już nie mogę się doczekać - zresztą roślinki też nie mogą się doczekać :) Każda z roślin `specjalnych` dostanie na 1 sezon mini osłonę i co najmniej 1x w tygodniu podlewanie, tylko czy siły starczy na noszenie im wody:) Będzie z tym masę zabawy:) Uzbrojenie działki w prąd mamy mieć wykonane około końca roku i dopiero wtedy będzie można pomyśleć innych "bajerach" np oświetleniu, kontakcie do podłączenia kosiarki elektrycznej itd.

PostNapisane: 4 maj 2008, o 19:55
mateusz-swiatek1
Mogę Cię odwiedzić pod koniec lipca?

Mateusz

PostNapisane: 11 maj 2008, o 10:17
Oleander
Pewnie że możesz mnie odwiedzić pod koniec lipca, choć być może jeszcze wtedy będzie na naszej działce `ściernisko`, a może nie? może już będzie obsadzona tym co mam przygotowane na 1 rzut:) tzn. piniami, gunnerami, sekwojami, bambusami, eukaliptusami:) Na razie zakwitły pierwsze drzewa owocowe które posadziliśmy w zeszłym roku w jak się nam wydawało `pewnych lokalizacjach` jak się okazało wczoraj prawdopodobnie połowę drzew trzeba będzie niestety przenieść ze względu na konieczność modyfikacji kształtu naszej działki. Co będzie dalej - pożyjemy zobaczymy:) Z obsadzaniem czekam na zakończenie negocjacji dot terenu. Drzewa wysokie lub zimozielone chcę posadzić w bardzo specyficzny sposób (aby osłaniały resztę działki od wiatru) dlatego muszę czekać na ostateczny kształt działki. Z drugiej strony ostatnio nastąpiły pewne postępy zarówno w przygotowaniu terenu (stoi już 2/3 płotu, wyrównaliśmy i uprzątneliśmy teren pod pierwsze inspekty foliowe. Jesteśmy także o 1 krok od 2 ostatnich i najważniejszych posunięć które umożliwią nam uzyskanie właściwego kształtu (obrysu) terenu i zabudowanie terenu we właściwy sposób. Negocjacje w tej 1 sprawie sprawie trwają już 7-8 miesięcy i z mojej perspektywy są najtrudniejszymi w jakich brałem udział. Rozeznanie sprawy i przygotowanie części dokumentacji w drugiej sprawie trwa już jeszcze dłużej niż w 1. Sprawy formalne nie należą do przyjemnych. Po ich zakończeniu podam wstępnie - lokalizację naszego ogrodu. Myślę jednak że dopiero po wybudowaniu oranżerii (i po 1-2 latach gdy rośliny w środku trochę podrosną) naprawdę będzie warto nas odwiedzić. Rośliny w dobrych warunkach rosną szybko więc bardzo optymistycznie patrząc być może pod koniec 2010 lub w 2011 r. spotkam się z niektórymi z Was osobiście:)

PostNapisane: 11 maj 2008, o 10:28
mateusz-swiatek1
To się cieszę :)
Porób fotki Dominik jak masz czas.
A i bym zapomniał, czy mogę chwilę z Tobą pogadać na gg: 1743297 ?

PostNapisane: 13 maj 2008, o 00:51
Oleander
czasu to ja mam jak emeryt pieniędzy na lekarstwa;)

choć fotki porobię, bo później aż miło popatrzeć "jakie były początki"...

Pierwsze drzewo

PostNapisane: 5 cze 2008, o 12:00
Oleander
Zgodnie z obietnicą czas powklejać trochę zdjęć dotyczących zagospodarowania terenu pod przyszły mini ogród botaniczny Oleander.

Na 1 zdjęcie z właściwych prac - chyba najbardziej pasuje moment posadzenia 1 drzewa. To tak jakby wmurowywać kamień węgielny pod budowę:)

Jako że lubię rośliny owocujące (a będąc łasuchem - przede wszystkim wydające słodkie owoce) posadziłem jako pierwsze morele (od strony południowej działki). Widać ją na pierwszym zdjęciu (leżącą na ziemi), a mnie widać jak wykopuję pierwszy dołek:) Na drugim zdjęciu jest już jabłonka (po przeciwnej stronie wzniesienia - posadziłem mniej ciepłolubne - grusze, jabłonki, śliwy i czereśnie - które pewnie lepiej czuły by się z morelami, ale zajmują za dużo miejsca by posadzić je na "cennym południowym stoku".

Pierwsze drzewa posadziłem w 2007 r po wykonanych badanich archeologicznych.

pierwsze drzewko.JPG


pierwsze drzewo1_2.jpg

PostNapisane: 6 cze 2008, o 17:46
rozmaryn
Witam
Dominiku miejsce fajne no i to nachylenie terenu też robi wrażenie. Mam pytanie ? jakie są opady roczne na twoim stanowisku i jak rozłożone w danych porach roku. Przed tobą jeszcze masa pracy , ale sądząc po twoim zaangażowaniu dopniesz swego. Powodzenia trzymam kciuki.

Ps
O opadach możesz napisać na moje GG

PostNapisane: 6 cze 2008, o 23:54
Oleander
Dziękuję za słowa wsparcia Rozmaryn:) Stok jest naprawdę fajny, nawet w chłodne dni (wiosenne) jest tam naprawdę ciepło (mimo że jeszcze nie ma roślinności zabezpieczającej przed zachodnim wiatrem, ani odpowiednio usytuowanej zabudowy, która będzie również korzystnie wpływała na mikroklimat. Słoneczko tak mocno przygrzewa w tym miejscu że ziemia po opadach jest bardzo szybko suchutka. Wstępnie mogę określić że opady mam podobne jak w Gdyni (bo miejsce jest oddalone ok 10-15 minut drogi od centrum Gdyni). Ze względu jednak na bezpośrednie sąsiedztwo morza (ok 200-300 m) sądzę że będzie odczuwalny jego wpływ jeśli chodzi o wilgotność powietrza. Między innymi dlatego nie poleca się wykonywania dachów z blachodachówki w tym rejonie (ponoć bardzo szybko koroduje).

Poniżej wklejam fotki - tym razem z maja 2008 r, gdzie trochę lepiej widać nachylenie terenu. Widać już częściowo wykonany płot tymczasowy o którym pisałem w kwietniu tego roku.

PostNapisane: 23 sie 2008, o 09:21
rozmaryn
Witam
Oleandrze jak tam postępy prac? Jak będziesz miał trochę czasu to wklej jakąś fotkę .Pozdrawiam i życzę sukcesów.

PostNapisane: 23 sie 2008, o 14:02
longman
Przyłączam się do poprzedniego postu pana rozmaryna.
Oleandrze jak tam postępy prac? Jak będziesz miał trochę czasu to wklej jakąś fotkę .Pozdrawiam i życzę sukcesów.

PostNapisane: 26 sie 2008, o 04:39
Oleander
Zdjęcia wkleję gdy tylko pojawi się na działce jakiś ciekawy obiekt:)

Oto ostatnie zdjęcia związane z wykonywanym ogrodzeniem:

bramaogrodzenie.JPG


W sumie to zawsze jest coś ciekawego:) Nawet ślady łapek zająca na mokrej ziemi mogą być dla kogoś ciekawe. Na razie wklejam Wam zamiennie zamiast zdjęć - plan:)

Jeśli chodzi o pracę to planuję zakończyć porządkowanie terenu w ciągu ok 30 dni, natomiast inne sprawy (związane z uzyskaniem pozwolenia na budowę co nie będzie łatwe) ruszą gdy tylko uda się sfinalizować przewłasnościowanie sąsiedniego gruntu. Sprawę prowadzę już ok rok i w ostatnich dniach została po kilkudziesięciu godzinach trudnych negocjacji - ustnie sfinalizowania. Teraz czekam na finalizację u notariusza po czym ruszamy do dalszej "zabawy" :)

Jako że czekają mnie także narodziny (w podobnym czasie) to szykuje się z tych okazji niezła IMPREZA:)

W tym tygodniu zwozimy różnej wielkości głazy (są to głównie tzw otoczaki polodowcowe - w większości granit) które poustawiamy wzdłuż płotu. Największy głaz który przywieźliśmy jak na razie ma ok 1,5m wysokości i ok 2 m średnicy. Mniejsze kamienie w większości zbieramy sami (tylko za zgodą właścicieli pól).

Na działce posadziłem już oprócz 10 drzew owocowych także ozdobne rarytasy: Cedr libański (2 m), Miłorząb (2m), Bambus Nitida (2,5 m), Fargesia muriale (1,5 m). Rośliny mają na razie stanowiska tymczasowe, ale już tam są i przecierają szlak dla pozostałych:)
Czekają na swoją kolej między innymi Pinie, Sekwoje, Metasekwoje, Eukaliptusy, Araukarie, ale ze względu na to że zaplanowałem ich posadzenie od zachodniej strony to trzeba poczekać na zmianę kształtu działki i efekt negocjacji.

Poniżej przedstawiam koncepcję aktualnych prac i nasadzeń.

Legenda (wyjaśnienie dotyczące zastosowanych kolorów i kształtów):

1) Droga (czarny)
2) Żółty (aktualnie posiadany grunt)
3) Czerwony (grunt w trakcie przewłasnościowania)
4) Brązowe strzałki (kierunek nachylenia terenu)
5) Jasno niebieski (wzniesienie, najwyższy punkt działki ok 22 m.n.p.m - różnica wysokości ok 11 m).
6) Ciemno niebieski (oczko wodne).
7) Jasno zielony pasek (zachodni skraj działki strefa roślin wysokich).
8) Brązowy kwadrat (strefa zabudowy planowanej, budynek produkcyjno mieszkalny wraz z oranżerią).

27.08.2008 godz 22:10

mam uzgodnione 99 % szczegółów związanych z przewłasnościowaniem, jednak wobec nowych żądań z przeciwnej strony prawdopodobnie sprawy nie uda się załatwić z czym na chwilę obecną (po wielu miesiącach trudnych negocjacji) prawie pogodziłem się. Żądania przeciwnej strony w zasadzie są niewielkie i dla mnie w zasadzie możliwe do spełnienia, jednak z pewnych przyczyn nie mogę na nie przystać. W każdej sprawie są pewne granice ustępstw po których przekroczeniu człowiek zaczyna się zastanawiać czy to co uzgadnia jest dla niego jeszcze korzystne. Wszystko wyjaśni się w piątek ok 12 kiedy tak czy inaczej pojawię się u notariusza. Zobaczymy jak to będzie, ale prawdopodobnie moje pierwotne koncepcje lokalizacyjne mini ogrodu ulegną zmianom i przełożeniu o kilka lat do przodu ( do czasu znalezienia nowej działki o korzystnym kształcie).

PostNapisane: 29 sie 2008, o 22:32
Oleander
Dziś ok 15:30 udało się zakończyć etap związany z regulacją kształtu działki. Wszystkie określone cele zostały zrealizowane w 100% i nareszcie mogę powiedzieć że kształt działki przestał już być problemem dla dalszego prowadzenia inwestycji. Działka ma ok 43-45 m szerokości na ok 130 m (krótszej części) i ok 200 m dłuższej części.
Negocjacje trwały łącznie kilkadziesiąt godzin (rozpoczęły się ok rok temu). Nawet dziś u notariusza była ostatnia runda...już tylko 3 godzinna przez co wywołaliśmy niezłą kolejkę:)

Finalnie nastąpiła "cześć pieśni" jak to mawia mój kontrahent i sprawa została pozytywnie zakończona.
Pokłony dla twardego zawodnika, jakim jest strona (osoba) z którą negocjowałem.

Poniżej zdjęcie na którym zaznaczyłem fragment o który poszerzyliśmy działkę. Widać także ognisko (tego wieczoru smażyliśmy na nim kiełbaski pozbywając się części zebranych suchych gałęzi:)

PostNapisane: 31 sie 2008, o 19:06
longman
Gratulacje!
Robi Pan wielkie postępy!
(Mam nadzieje że poczęstował pan kontrahenta kiełbaską.) :D

Dalaszy postęp prac

PostNapisane: 14 wrz 2008, o 10:59
Oleander
Negocjacje były na tyle ciężkie, że po nich - raczej obie strony będą chciały "odetchnąć" :))) Nie zrozumcie mnie źle, wszystko odbyło się w kulturalny sposób z zachowaniem wszelkiej "etykiety". Po prostu obie strony były mocno zmęczone negocjacjami. Myślę że ta sytuacja minie i za jakiś czas będzie można funkcjonować bez tego "bagażu".

Minęły kolejne 2 tygodnie i czas pochwalić się kolejnymi postępami prac. W tym czasie także prawie ukończyliśmy ogrodzenie (brakuje nam 2 bram i pozostało ok 10 słupków do postawienia w miejscu w którym konieczne będą jeszcze drobne prace porządkowo-wyrównawcze). Poza tym wykonano badania archeologiczne na pozyskanym gruncie "sąsiednim". Na szczęście badania wypadły pomyślnie (nic nie znaleziono!:) Tak jak poprzenio - badanie wyglądało w ten sposób, że operator koparki wykopał kilka długich na 20-30 m i głębokich na ok 50-100 cm wykopów, ziemię sprawdzono, po czym wobec nie znalezienia niczego poza ziemią wykopy zostały zasypane wydobytą ziemią. Zakres wykonanych badań na działce od strony zachodniej widać na poniższym zdjęciu.

archeo.JPG


Któregoś pięknego dnia, przechadzając się po działce - żona znalazła pokaźną siatkę koźlaków - takich jak na zdjęciu. Zrobiliśmy z nich obiad dla 4 osób. Grzybki rosły sobie na górce którą przyłączyliśmy do starej działki.

grzyby_2.jpg


Podczas spacerów w naszej okolicy można również znaleźć bardziej szlachetne grzyby:

borowik.JPG

PostNapisane: 26 wrz 2008, o 16:35
mateusz-swiatek1
Witajcie, pisze szybko bo mało czasu.
W każdym momencie może mi znowu paść komputer, gg padło, system padł, jakoś się jeszcze porozumiewam. Mam pełno nowych rzeczy i baaardzo dużo nowych zdjęc, coś koło 2GB.
Trzymajcie kciuki żeby się udało z komputerem i resztą, jak coś pod stałym numerem 663-717-677, nie odpisuje bo nie mam nic na koncie.
Powodzenia!

Dużo ciekawych rzeczy w związku z moimi roślinami ;d

PostNapisane: 10 paź 2008, o 01:16
Oleander
Mateusz, tutaj mamy w temacie list intencyjny oraz dziennik prac:) jak byś zechciał zauważyć:) to tak na marginesie:)

A wracając do tematu mini ogrodu botanicznego. Zobaczcie co dziś wykopałem przy okazji wymiany piasku na żyzną ziemię pod drzewka owocowe. Mimo pokaźnych ramion (dzwigni), którymi próbowałem ruszyć ten "kamyczek" udało mi się jedynie spowodować aby drgnął (nie uniosłem go więcej niż ok 1 cm). Chyba pozostanie mi go pociąć, a raczej rozbić (z zastosowaniem starej metody - rodem z kamieniołomu) lub przesunąć przy pomocy wynajętej w tym celu koparki...

Kamień jest granitowy (jest to materiał najczęściej stosowany to produkcji nagrobków:) Jest to głaz narzutowy - najprawdopodobniej przyniesiony tutaj przez lodowiec. Pod głazem znajduje się warstwa mniejszych kamieni, a sam głaz był jakby zawieszony (otoczony) przez czerwoną glinę (znacznie bardziej miękką niż glina brązowa). Głaz ma wymiary ok 1x1m (zaokrąglam odrobinę), waży pewnie tonę lub dwie. Pomimo że głaz był w dolnej części wykopu pod drzewko i mógłby tam pozostać postanowiłem go wyciągnąć - do kolekcji. Będzie ozdobą "kamyczków" przy płocie :)

PostNapisane: 30 paź 2008, o 17:40
Oleander
Dziękuję za kolejne głosy wsparcia w wątku zawierającym list intencyjny. Sezon prac już prawie zakończony. Rzutem na taśmę posadziłem jeszcze kilkadziesiąt drzewek owocowych (najwięcej moreli, brzoskwiń i czereśni - bo te owoce najbardziej lubimy). Drzewka owocowe - wybitnie ciepłolubne (morele i brzoskwinie) na południowym stoku działki, pozostałe - te mniej ciepłolubne (jak jabłonie, wiśnie, śliwy, grusze, czereśnie na lekko północnym stoku). Samo sadzenie - to była `bułka z masłem` gorzej z przygotowaniem miejsca i ziemi. Torf który wymieszany z miejscową ziemią miał być umieszczony w dołkach - okazał się zachwaszczony co mocno spowalniało pracę bo trzeba go było najpierw dobrze oczyścić (że nie wspomnę o znalezionych kamieniach które wyciągnąłem). W sumie ok 70% czasu zajęło przygotowanie miejsc dla drzewek, z 10% na przemieszczanie się z krańca działki na drugi kraniec:) a samo ich sadzenie góra 20% czasu. W przerwach jak się pewnie domyślacie - można mnie znaleźć na tym urządzeniu z łańcuchami, które ostatnio skleciliśmy razem z bratem:))

Wczoraj był u nas bardzo deszczowy dzień, dziś zresztą też także przynajmniej podlewanie drzewek mam na parę dni - załatwione. Ale to (deszcz) nie jest powód aby siedzieć w domu:) Ubieram się wtedy `na cebulkę` bo z wiatrem i deszczem na otwartym terenie (a już szczególnie nad morzem) to nie ma żartów i biorę się do pracy:) Rozłożyłem folię w korzystnym terenowo miejscu aby mieć bliżej drzewek trochę deszczówki do ich podlewania i przy okazji sprawdzić jakie owady lubiące wilgoć bytują w okolicy. Jutro sprawdzę jak tam to napełnianie wypadło.

PostNapisane: 31 paź 2008, o 22:27
Oleander
W poniższy sposób zebrałem 600 litrów wody w ciągu 2 dni. Folię umieściłem kilka metrów od drzewek także nie muszę daleko nosić wody. Widać także drzewka już po dokładnym podlaniu i dodatkowym zabezpieczeniu systemu korzeniowego poprzez rozsypanie kory wokół pni roślin.

Historia Gospodarstwa Ogrodniczego Oleander i Mini Ogrodu Botanicznego

PostNapisane: 2 lis 2008, o 14:12
tomek-warszawa
Łaadnie to wszystko zaczyna wyglądać. Sporo pracy przed Panem. Czy w swoim gospodarstwie poza drzewkami ozdobnymi i owowocymi uprawia Pan również warzywa, na przykład dynię? Kupiłem dzisiaj w supermarkecie dynie olbrzymią. Zastanawiam się czy warto wysuszyć nasiona i na wiosnę je posiać...

PostNapisane: 3 lis 2008, o 21:35
Oleander
Tak Tomku, uprawiam też warzywa (w tym dynie) ale na niewielką skalę. Jeśli nasiona zawierają dużo materiału zapasowego i po wysuszeniu będą jednorodne (zielone) to warto je pozostawić do wysiewu w kolejnym sezonie. Niestety większość warzyw w supermarketu jest pędzona na nawozach.

Wracając do Gospodarstwa i Mini Ogrodu. Dziś odkryłem, że ktoś `pożyczył` sobie 3 z posadzonych przeze mnie drzewek. Wiśnię, jabłonkę i czereśnię majową. Jak mówi stare przysłowie: `kradzione nie tuczy` więc pewnie drzewka mu się nie przyjmą:) szczególnie że zamiast wykopać - wyrwał (i to te najsłabiej ukorzenione). W jakimś sensie to kwestia mojego podejścia do otoczenia. Nie przyszło mi do głowy aby od razu pościągać etykietki z drzewek, więc ktoś czuł się jak w sklepie:) Jutro lub pojutrze przejdę się po okolicy i popytam o gagatka (choć wiem że pewnie go nie znajdę). W świecie występuje pewien rodzaj zdziczenia obyczajów, choć biorąc pod uwagę że np w takim afganistanie ludzie wysadzają się w powietrze aby zabić innych, to u nas nie jest jeszcze aż tak źle:)

Zachęcam także innych do prowadzenia swojego dziennika prac w ogrodzie - np w dziale hidepark, lub możemy utworzyć dodatkowy dział specjalnie do tego celu:)

PostNapisane: 7 lis 2008, o 00:39
Oleander
Dziś dla odmiany był u nas poszukiwacz skarbów - z wykrywaczem metali:) Znalazł mosiężną monetę o nominale 5, made in France z 1920 r :) ucieszył się, bo nie ma jeszcze takiej w swojej kolekcji. Jak powiedział rzeczy nie starsze niż z I wojny światowej - można spokojnie kolekcjonować. Starsze musi oddawać za co przy dobrym układzie otrzymuje dyplom:) Jak znajdzie chwilę to może wrzuci zdjęcie na forum:)

PostNapisane: 12 lis 2008, o 22:29
artur85
Super fotorelacja. Proszę o więcej! Jak Panu się udaje pogodzić wszystkie zajęcia z życiem rodzinnym i czy rodzinka nie czuje się trochę samotna gdy nie ma Pana w domu?

PostNapisane: 18 lis 2008, o 07:59
Oleander
Dobrze że o to zapytałeś Artur. Muszę się Wam pochwalić że w wielu pracach pomaga mi rodzinka (np mój Tata i bracia a także Szwagier). Wyżywieniem i wsparciem zajmowała się moja Żona. Zdarzało się także że pomagał przechodzień (np przechodzący znajomy pomagał nam wyciągać głaz z miejsca przeznaczonego dla drzewka). Słyszałem także prawie same głosy wsparcia ze strony przechodniów i raczej nie było głosów wrogich (a jak były to już zapomniałem o takich:) Wszystkich wymieniłem a zapomniałem o Panu Bogu:) cóż, wypada podziękować i jemu za wspaniałą pogodę i zdrowie które na razie dopisuje przy tej ciężkiej pracy:) Wszystkim Wam wielkie dzięki.

W terenie dziś w nocy pierwszy jesienny przymrozek.

Wczoraj w tymczasowym zbiorniku (przeznaczonym do łapania deszczówki przy drzewkach i sprawdzaniu jakie owady bytują w okolicy) znalazłem 2 robaki (są to chyba chrząszcze) które zachowywały się jakby woda była ich domem. Czy ktoś wie co to za owady?

PostNapisane: 18 lis 2008, o 13:46
Maciej Mituniewicz
Witam.
Wydaję mi się że jest to drapieżny chrząszcz o wdzięcznej nazwie PŁYWAK ŻÓŁTOBRZEŻEK. Kiedyś też zetknąłem się z tymi stworzeniami. Podobno chrząszcze te, a także jego larwy bytujące w okolicach jezior są niebezpieczne dla innych stworzeń wodnych (np małych rybek).
Maciek

PostNapisane: 24 lis 2008, o 01:29
Oleander
Dziękuję za informację Maciej, będę na niego uważał aby nikogo nie pokąsał ;)

Poniżej wklejam zdjęcie monety znalezionej na naszej działce. Jako że jest to przedmiot wyprodukowany po I wojnie światowej - to nie trzeba go oddawać do muzeum:) Wszystkie starsze niż 1918 r (nie będące pamiątkami rodzinnymi) przedmioty należy oddać stosownym instytucjom:)

Koralowiec

PostNapisane: 11 gru 2008, o 23:46
Oleander
Podczas prac porządkowych na zakończenie sezonu ogrodniczego znalazłem ostatnio trochę różnych minerałów. W tym między innymi skamielinę - koralowiec. Postanowiłem w wolnej chwili zbadać pozostałe minerały, a zdjęcia koralowca wklejam poniżej. Jakim sposobem to się dostało w naszą szerokość geograficzną mogę tylko przypuszczać. Przed milionami lat teren naszego kraju (np południe kraju) zapewne znajdował się w innej strefie klimatycznej, a przy ostatnim zlodowaceniu - lodowiec poprzesuwał `co nieco` materiału skalnego. Stąd takie anomalie. Także chyba nic już mnie nie zdziwi:) Z tego co pamiętam, to w mojej okolicy trafiłem 3 lub 4 razy na podobne znalezisko. W piasku nad morzem można odkryć różne przedziwne skarby - często są nimi minerały pochodzące z oddalonych o setki kilometrów stanowisk.

PostNapisane: 19 gru 2008, o 20:43
sev
Wow! Niesamowite znalezisko - może warto by pokazać to jakiemuś specialiście.
Może nastepny będzie szkielet dinozaura hehehe.
Apropos. To w mojej okolicy (Roztocze) znajdował się brzeg ciepłego mioceńskiego morza i też mozna znaleźć liczne skamieniałe muszle zwłaszcza w miejscowych kamieniołomach ale jeszcze nigdy nie widziałem takiego koralowca... gratuluję znaleziska.

PostNapisane: 24 gru 2008, o 12:30
Oleander
Dziękuję, pewnie będą następne - wiosną, szczególnie że przy każdym sadzeniu drzewka znajduję sporo kamieni.

Jeśli chodzi o sprawy formalne to jesteśmy na etapie opracowywania ostatecznego projektu zagospodarowania terenu (budynek gospodarczy i szklarnie). Najprawdopodobniej wiosną przekażemy projekt z uzgodnieniami do Starostwa występując o pozwolenie na budowę. Bez obiektów szklarniowych nie możemy prowadzić tutaj produkcji i rozwijać gospodarstwa. Także tworzenie Mini Ogrodu w której planujemy część ekspozycyjną jest niemożliwe gdyż specjalizujemy się w produkcji roślin ciepłolubnych wymagających specjalnych warunków.

Pozostaje jeszcze kwestia tego nieszczęsnego zapisu w planie miejscowym "tereny bez zabudowy". Z tym będzie największy problem, ale mam przeczucie że coś z tym zapisem jest nie tak. Zobaczymy jak to się dalej potoczy.

PostNapisane: 5 kwi 2010, o 08:34
AdrianS.
Patrząc na te zdjęcia czuję jak budzi się we mnie poszukiwacz skarbów :)

Minęło już sporo czasu od ostatniego wpisu, czy są jakieś postępy w pracach?

PostNapisane: 5 kwi 2010, o 17:23
Michał19
Przyłączam się do pytania i proszę o kontynuowanie relacji.

PostNapisane: 7 kwi 2010, o 20:23
Oleander
Jesteśmy na "ostatniej prostej" jeśli chodzi o sprawy formalne związane z zabudową. Ze względu na zawiłość procedur sprawa wyjaśni się najprawdopodobniej do jesieni i wtedy będę mógł napisać więcej. Do ostatnich pozytywnych wiadomości i spraw które zostały zrealizowane można zaliczyć wykonane przyłącze energetyczne (po mniej więcej 2 latach od przekazania wniosku) więc chyba nie aż tak tragiczne jak na nasze warunki :)

PostNapisane: 22 lis 2010, o 12:21
AdrianS.
Panie Dominiku jesień w pełni. Jak tam budowa Mini Ogrodu, są jakiej postępy w sprawie?

PostNapisane: 1 gru 2010, o 16:46
Oleander
Od czasu ostatniego wpisu w tym wątku odnoszącego się do spraw formalnych minęły prawie dwa lata.

Przez ten czas wydarzyło się wiele rzeczy które miały decydujący wpływ na istnienie i dalszy rozwój gospodarstwa i mini ogrodu.

Opiszę to krok po kroku. Po pokonaniu kwestii związanych z kształtem terenu, zleciliśmy wykonanie projektu który uzgadnialiśmy łącznie około roku.

W pierwszej połowie 2009 roku przekazaliśmy gotowy projekt Siedliska na działce rolnej wraz ze szklarniami. Po pierwszym "podejściu" do tematu okazało się że główną przeszkodą będzie zapis w planie miejscowym "tereny bez zabudowy".

Po wielodniowym studiowaniu różnych przepisów i wyroków doszliśmy do wniosku że taki zapis może być sprzeczny z ustawą i należy od decyzji odmownej (którę otrzymaliśmy z końcem 2009 roku się odwołać - najpierw do Wojewody, a następnie przed Sądem Wojewódzkim). Sprawa była dosyć mocno przeciągana (np na otrzymanie decyzji wojewody tzn odpowiedzi na nasze odwołanie czekaliśmy 5 miesięcy zamiast ustawowych 30 dni). W odpowiedzi na odwołanie (w pierwszej instancji) nie próbowano nawet odnosić się do sprawy, w drugiej Sąd zdecydował o uchyleniu zapisu planu i przekazaniu projektu do powtórnego rozpatrzenia przez Starostwo. Okazało się że wszelkie nasze wyjaśnienia i uzupełnienia jakie składaliśmy, a które nie były brane pod uwagę mogły według Sądu mieć wpływ na przebieg sprawy, ponadto na wynik sprawy miał wpływ zamknięty katalog spraw wymieniony w ustawie z którym wymieniony zapis okazał się być sprzeczny. Po uzyskaniu korzystnego dla nas wyroku Sądu - Starostwo powiatowe wydało nam w końcu pozwolenie na budowę siedliska z obiektami szklarniowymi. Stało się to we wrześniu tego roku. W naszym przypadku cała procedura administracyjna (licząc z zakupem działki i przygotowaniem projektu) trwała nieco ponad 3 lata. Jak widać ilość zgromadzonej dokumentacji to łącznie 3 grube skoroszyty.

dokumenty.JPG


Trudno przekładać to na konkretne tygodnie i miesiące poświęcone na sprawę. Dla uproszczenia napiszę że napisanie i dogłaskanie odwołania do Wojewody (I instancja) zajęło mi 2 tygodnie non stop, podobną ilość czasu poświęciłem na napisanie odwołania do Sądu. Pisząc odwołania kierowałem się zdobytą podczas sprawy wiedzą oraz dokumentami a także posiłkowałem się literaturą (np "jak pisać odwołania") a także skromnymi ilościowo wyrokami w podobnych sprawach których treść wyszukiwałem w internecie. Ważne okazały się także wskazówki osób pracujących w administracji w tym w szczególności nakierowanie na bezemocjonalne i precyzyjne przedstawienie sprawy przed organami odwoławczymi. W sumie oba odwołania wymagały mniej więcej podobną ilość wysiłku co 2 prace magisterskie:) Od momentu uzyskania wyroku Sądu do wbicia pierwszej łopaty upłynęło jeszcze około pół roku.

wyrok.JPG


wyrok1.JPG


pozwolenie.JPG


Ze względu na skrajną zawiłość sprawy dopiero niedawno rozpoczęliśmy budowę.
Najprzyjemniejsze momenty po wygranej sprawie administracyjnej pokazują poniższe zdjęcia.
Etap 1 wytyczenie jednego z obiektów.

wytyczenie.JPG


wytyczenie2.JPG


wytyczenie1.JPG

PostNapisane: 3 lut 2011, o 11:47
AdrianS.
Widzę że w końcu sprawa znalazła szczęśliwy finał!

Gratuluję i czekam na zdjęcia z postępu prac na budowie!

PostNapisane: 5 lut 2011, o 15:20
artur85
Konsekwencja i upór w dąrzeniu do celu dały pozytywny efekt.

Z ciekawości zapytam czy wmurował Pan kamień węgielny?

PostNapisane: 19 lut 2011, o 10:28
Oleander
Artur, jako kamień węgielny posłużyła mi stara cegła z domu mojego dziadka:)

Sama budowa obiektów gospodarstwa prowadzona jest od końca 2010 roku, niedługo rozpocznie się największe nasilenie prac. Poszczególne etapy budowy budynku gospodarczego wraz z mieszkaniem oraz szklarni a także wszelkie inne wydarzenia przyrodnicze i nie tylko z okolicy naszego ogrodu umieszczę w kolejnych wiadomościach.

Etap 2 wykonanie wykopu i budowa fundamentów (październik/listopad 2010 r).

wykonanie wykopu.JPG


fundamenty.JPG

fundamenty1.JPG

PostNapisane: 15 lis 2011, o 20:32
AdrianS.
Głęboki ten wykop? na ile m musiał Pan kopać?

PostNapisane: 16 lis 2011, o 21:00
Oleander
Głębokość wykopu maksymalnie ok 4 metry.

Oto dalsza część relacji z planu budowy:

etap 3 budowa podpiwniczenia:

budowapiwnicy.JPG


budowapiwnicy1.JPG


Po zakończeniu budowy piwnicy został wykonany wykop pod pierwszą szklarnię a następnie fundament tejże i kolejnej takiej samej znajdującej się niżej:

fundamentyszklarni.JPG

fundamentyszklarni1.JPG


Następnie powróciliśmy do budowy obiektu głównego

Etap 4 budowa parteru obiektu gospodarczego z oranżerią i mieszkaniem:

parter.JPG


Gdy schły stropy parteru przystąpiono do wykonania fundamentów i wymurowania szklarni, także na początku lata obiekty wyglądały już tak jak na poniższym zdjęciu:

fundamentyszklarni2.JPG

PostNapisane: 17 lis 2011, o 12:45
artur85
Ogrom wykonanych prac i jeszcze wielka praca przed Tobą. Teraz widzę skąd się wzięła Twoja nieobecność na forum. Jak wiadomo gdy gospodarza nie ma - to myszy harcują;)

PostNapisane: 18 gru 2011, o 14:33
Oleander
Rok zbliża się do końca i czas na podsumowania. W tym roku prowadziliśmy równolegle budowę budynku gospodarczego z mieszkaniem i oranżerią oraz dwóch szklarni. Pochłaniało to (przy jednoczesnym prowadzeniu kilku innych spraw) masę czasu powodując różnego rodzaju komplikacje w innych dziedzinach życia. Szczęśliwie udało się jakoś przebrnąć ten trudny okres dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół oraz dużej woli walki i konsekwencji.

Jak część z Was na pewno zauważyła podczas gdy byliśmy zajęci prowadzeniem inwestycji doszło do nieprzyjemnej prowokacji na tym forum podczas której umieszczono tutaj treści o charakterze rasistowskim. Najbardziej nieprzyjemny był fakt, że najprawdopodobniej nasze mniejsze zaangażowanie w twórczość na forum została wykorzystana przez konkurencję która od dawna reklamowała się na tym forum do tzw "podłożenia nam świni". Pocieszające w tym wszystkim jest to, że prowokatorom chodziło najprawdopodobniej o przejęcie piszących i o pieniądze związane z reklamowaniem różnych roślin. Obie sprawy związane z tak niskimi pobudkami że aż szkoda sobie strzępić języka na komentowanie. Gdy znajdę trochę czasu utworzę w tym celu odpowiedni wątek i postaram się jeszcze spróbować wyjaśnić sprawę.

Tymczasem wróćmy do relacji w placu budowy:

Etap 5 wykonanie więźby dachowej (po jej wykonaniu była oczywiście imprezka podczas której jak każe stary obyczaj gospodarz tak gości częstuje aby Ci nie mogli o własnych siłach wrócić do domu. Uwierzcie mi na słowo że było tak jak tradycja nakazuje :)

konstrukcjaobiektu.JPG


Etap 6 wykonanie dachu , schodów, wstawienie okien i ukończenie elewacji:

schodyobiektu.JPG


dachioknaobiektu.JPG


Zanim jednak zamknęliśmy obiekt musieliśmy poczekać aż nasi dzicy lokatorzy których widać na zdjęciu poniżej zdecydują się opuścić piwnicę w której się zadomowiły. Zgodnie ze starym zwyczajem nie wolno wyrzucać tych gości jeśli już gdzieś się zadomowią bowiem przynosi to nieszczęście. Przesąd to lub nie, jednak woleliśmy nie ryzykować.

jaskolkiwpiwnicy.JPG


Co ciekawe ptaki wydały tego lata 2 pokolenia, jedno było gotowe do lotu we wrześniu a drugie zdąrzyło przysposobić się do tego tuż przed zmianą pogody na jesienno zimową. Lato tamtego roku było wyjątkowo długie i zaraz po odlocie jaskółek zdąrzyliśmy nie tylko wstawić okna ale także wykonać elewację. Kilka dni po jej porządnym obeschnięciu skończyło się lato.

elewacja.JPG


elewacja1.JPG

PostNapisane: 18 gru 2011, o 17:38
Oleander
Dalsza część relacji fotograficznej podsumowyjącej obecny rok:

W wolnych chwilach były wykonywane inne mniejsze prace jak ustawienie płotu metalowego (z wykorzystaniem zaprawy która "pozostawała niewykorzystana"), drobne prace porządkowe co widać na poniższym zdjęciu płotu i drzewa (tuż przed nadaniem mu tytułu pomnika przyrody):

plotprzystarymdebie.JPG


W maju drzewu zostło nadane imię Bernard. Na uroczystości związane z tym wydarzeniem przyszło kilkadziesiąt osób z Wójtem Gminy włącznie.

Przyroda i pogoda w tym sezonie bardzo pozytywnie zaskakiwała. wśród ciekawostek mogę wskazać kilka galasów które znalazłem na różnych liściach:
galas.JPG


Prawda że wygląda prawie jak gruszka na wierzbie (przepraszam, jabłko na dębie?:)

Apropos jabłek, gdy jesień była w pełni (w październiku) jedna z jabłoni postanowiła ponownie zakwitnąć o czym pisałem już w innym wątku:

jablonkwitnacajesienia.JPG


Ponadto pięknie kwitły różne dzikie trawy nie tylko u nas ale i na okolicznych polach:

trawyznaszejokolicy.JPG


Obrodziły różne owoce, w tym na przykład figi uprawiane w naszym ogrodzie:

naszefigi.JPG


Na koniec jeszcze jedno zdjęcie "małych październikowych" jabłek:

PostNapisane: 19 gru 2011, o 18:23
aneta25
Proszę się nie przejmować drobnymi niepowodzeniami.

Zastanawiamy się z mężem nad dachówką ceramiczną, proszę napisać jakie są jej zalety?

PostNapisane: 19 gru 2011, o 23:14
Oleander
Wybraliśmy dachówkę ceramiczną gdyż akurat taka przypadła nam do gustu (pod względem koloru, kształtu, wytrzymałości). Braliśmy także pod uwagę czy dachówka jest ciężka czy lekka. W naszym rejonie wieją silne wiatry i lekkie duże dachówki łatwo pękają lub są zrywane (stosuje się wprawdzie specjalne klipsy, ale różnie bywa z wykonaniem więc lepiej dmuchać na zimne). Część zwolenników dachówek wybiera opcję zakupu dachówek szkliwionych, ale ze względu na ich "świecenie się" z daleka nie jesteśmy ich zwolennikami. Dodatkowo w naszym rejonie panuje wysoka wilgotność powietrza za sprawą bliskości morza, więc inne rozwiązania (np blachodachówka) mogła by teoretycznie z czasem korodować. Dachówka może wprawdzie porastać mchem, częściowo się kruszyć a poza tym ma dużą wagę ale specjalnie nam to nie przeszkadza.

Podsumowując najtrudniejszy etap budowy stwierdziłem, że skoro budujemy nad morzem to brakuje mi tego elementu. Kontynuując zatem relację i utrzymując ją w budowlano-przyrodniczo-morskim klimacie warto dodać:

Tej budki wkrótce pewnie nie będzie bowiem w naszej wsi ruszy niebawem budowa przystani.

swiezeryby.JPG


Dobrze że ryby pozostaną, tak jak pozostałe elementy miejscowego "krajobrazu":

lodznaplazy.JPG

Historia Gospodarstwa Ogrodniczego Oleander i Mini Ogrodu Botanicznego

PostNapisane: 20 kwi 2013, o 22:36
ambasador
Patrząc na te zdjęcia aż ślinka cieknie na następne:)

Rok pewnie minął bardzo pracowicie. Chyba już czas podzielić się z nami kolejnymi informacjami na temat wykonanych prac?

Re: Historia Gospodarstwa Ogrodniczego Oleander i Mini Ogrodu Botanicznego

PostNapisane: 21 kwi 2013, o 12:11
Oleander
W 2012 roku wykonywaliśmy w większości prace wykończeniowe wewnątrz budynku głównego (ogrzewanie podłogowe i klasyczne, kotłownia - za co podziękowania dla Brata, ocieplenie poddasza wraz z sufitami podwieszanymi za co podziękowanie dla mojego Taty). Trwały także prace związane z oranżerią co udało się ukończyć tuż przed końcem jesieni i zimą 2012 r. Na poniższym zdjęciu widać już jak były montowane szyby zespolone (jedna z nich pękła samoczynnie na stojaku i musieliśmy ją wymienić). Wielkość szyb dachowych 1.7 x 1.2 m

szklenieoranżerii.JPG


Przed zamknięciem oranżerii w końcu 2012 trwały prace wykończeniowe wewnątrz (ocieplenie poddasza i tynkowanie) także w połowie 2012 część pomieszczeń była już gotowa.

Obecnie poza dokończeniem oranżerii, ostatnich pracach wewnątrz budynku pozostało nam także wykonać pokrycie konstrukcji pierwszej szklarni. W ubiegłym roku wyglądała ona tak:

konstrukcjaszklarni2.JPG


a gdyby ktoś chciał zobaczyć jak to było budowane (bez dzwigu) to proszę bardzo:

konstrukcjaszklarni3.JPG


Element pospawano na ziemi i podniesiono z jednej i drugiej strony na nieco ponad 2,5 m. Spawanie na wysokości jest dosyć problematyczne. Przy tej okazji podziękowania za "pewną rękę" do spawania dla mojego Brata, oraz "kolegę - mojego kolegi Krzyśka" który pochodzi z Indii (niestety nie pamiętam jego imienia), oraz kolegę Arka i przede wszystkim ekipę budowlaną Staszka z szefem Sebastianem za wykonaną pracę. W niektórych momentach także sam musiałem chwycić spawarkę i przyspawać to i owo, chociaż nigdy wcześniej tego nie robiłem. Przydało się to później przy niektórych awaryjnych sytuacjach gdy nie było na budowie spawacza.

Obecnie na konstrukcji szklarni brakuje drobnych elementów i można "pokrywać". Z braku czasu rozpoczniemy tą operację może w maju lub czerwcu.

Równolegle prowadzona jest sprawa przyłączenia kanalizacji. Mamy 300 m "rozbudowy przyłącza" do wykonania. Liczę że da się to wykonać maksymalnie do końca września, ale zobaczymy jak pójdą sprawy formalne.

Wielu pyta w prywatnych wiadomościach o co chodzi z tą prowokacją na forum?

Jak widać w tym wątku, od końca 2010 oraz w 2011 i 2012 roku prowadziliśmy równolegle budowę budynku gospodarczego z mieszkaniem i oranżerią oraz dwóch szklarni. Pochłaniało to (przy jednoczesnym prowadzeniu działalności i kilku innych spraw) masę czasu powodując różnego rodzaju komplikacje w innych dziedzinach życia i działalności. Szczęśliwie udało się jakoś przebrnąć ten trudny okres dzięki wsparciu rodziny i przyjaciół oraz dużej woli walki i konsekwencji.

Jak wiadomo w czasie gdy byliśmy zajęci prowadzeniem inwestycji doszło do nieprzyjemnej prowokacji na tym forum podczas której umieszczono tutaj treści o charakterze rasistowskim. Najbardziej nieprzyjemny był fakt, że nasze mniejsze zaangażowanie w twórczość na forum została prawdopodobnie wykorzystana przez konkurencję która od dawna reklamowała się na tym forum do tzw "podłożenia nam świni". Pocieszające w tym wszystkim jest to, że prowokatorom chodziło najprawdopodobniej o przejęcie piszących + wpływów związanych z reklamowaniem różnych roślin. W tle pojawia się zatem aspekt finansowy. Sprawy więc związane z tak niskimi pobudkami że aż szkoda sobie strzępić języka na dalsze komentowanie. Zdarzenie jest rozwinięte i opisane szerzej w tym wątku:

hidepark-hyde-park-na-kazdy-temat/celowa-prowokacja-palmiarza-na-forum-oleander-i-odejscie-czesci-userow-t2089.html

Re: Historia Gospodarstwa Ogrodniczego Oleander i Mini Ogrodu Botanicznego

PostNapisane: 22 kwi 2013, o 11:51
ReniaMaj
Robi Pan ogromne postępy! gratuluję.

Te świeże rybki to się na kwejka nadaje :D

Proszę napisać jeszcze trochę o nasadzeniach egzotyków jakie Pan wykonywał lub jakie będą wykonane w najbliższej przyszłości.

Re: Historia Gospodarstwa Ogrodniczego Oleander i Mini Ogrodu Botanicznego

PostNapisane: 27 kwi 2013, o 09:13
Malwinka
Przyłączam się do prośby Reni. Prosimy o kolejne zdjęcia :)

Re: Historia Gospodarstwa Ogrodniczego Oleander i Mini Ogrodu Botanicznego

PostNapisane: 14 maj 2013, o 22:01
grzesiekm92
Witam, również przyłączam się do prośby o informacje odnośnie obecnego stanu ogrodu;)

Re: Historia Gospodarstwa Ogrodniczego Oleander i Mini Ogrodu Botanicznego

PostNapisane: 25 maj 2013, o 23:21
Oleander
Drogie czytelniczki i czytelnicy.

W mini ogrodzie botanicznym i gospodarstwie cały czas postępują prace.

Ten tydzień zakończyliśmy przygotowaniem terenu pod trzecią szklarnię ekspozycyjno-produkcyjną.

Były również prowadzone odkrywki gruntu w miejscach które są przeznaczone pod konkretne gatunki (między innymi cypryśniki, metasekwoje, miłorzęby, mamutowce i inne). W niektórych przypadkach była konieczność poprawy jakości gruntu (zmiana typu gruntu, zmiana grubości warstwy gleby żyznej, zmiana przepuszczalności gruntu itp). Relację z tych prac przedstawię w czerwcu. Jako że całą przygodę z utworzeniem ogrodu zaczęliśmy w 2007 roku a zakończenie jest planowane na 2014 postanowiono że każdy rok zostanie upamiętniony posadzeniem jednego drzewa konkretnego gatunku. Razem zatem będzie 7 metasekwoi, 7 miłorzębów, 7 mamutowców itd, każdego gatunku lub odmiany 7 szt.Całość prac będzie dokumentowana i prezentowana tutaj w dalszych miesiącach.

Jak pewnie pamiętacie pierwszym drzewem jakie posadziłem na tym terenie była morela. W tym roku drzewko po raz pierwszy obficie zakwitło i zaowocowało.
morela.JPG


Wiosną każdy ogrodnik ma pełne ręce roboty. Jest dużo do posadzenia, czasami trzeba coś przenieść w inne miejsce (przesadzić). Poniżej zdjęcie jednej z metrowych poncyrii z naszej uprawy posadzonych w ogrodzie.

poncyrie.JPG


Oprócz przesadzania jest masę plewienia, podlewania, a gdy już to ukończymy nagrodą są pierwsze wiosenne kwiaty, a później owoce. Tutaj na zdjęciu gałązka jednej z borówek amerykańskich.

kwiatborowki.JPG


Drzewka owocowe rosną u nas przyzwoicie ale ze względu na niską klasę bonitacyjną (od 4 do 6) wymagają dużo pracy (nawożenia, wymiany gruntu itp). Z owocujących drzewek ciepłolubnych np morele rosną u nas dosyć przyzwoicie, natomiast brzoskwinie są bardziej wymagające nie tylko odnośnie pogody ale i gleby. Znacznie trudniej spowodować w naszych warunkach klimatycznych (późna i zimna wiosna) aby zawiązały owoce. Nie jest to jednak wykluczone (bez stosowania środków chemicznych) i będziemy jeszcze próbować w kolejnych latach. Posadziliśmy także trochę innych ciekawych gatunków owocujących np morwy, nieszpółki a także pigwy wielkoowocowe. Tą ostatnią tuż przed kwitnięciem widać na poniższym zdjęciu:

pigwawielkoowocowa.JPG


Podczas gdy trwały prace w ogrodzie, rośliny w pomieszczeniach również poczuły wiosnę. Na przykład palma trachycarpus postanowiła zakwitnąć.

kwiatostanpalmy1.JPG


kwiatostanpalmy3.JPG


kwiatostanpalmy2.JPG


Przyroda wokół nas zdaje się być już przyzwyczajona do naszego ogrodu. 20-30 metrów od domu mieszka rodzina lisów (matka i troje młodych), natomiast przed drzwiami domu często spotykam przepiórki. Wszyscy czują się tutaj jak u siebie w domu :)

lisy.JPG


lisy1.JPG


Lisica o ustalonej porze (przed zmierzchem) przebiega niedaleko domu gdy wybiera się na polowanie, młode ostatnio przeniosły się na miedzę oddaloną o 20-30 metrów od miejsca w którym mieszka ich matka.

Ciąg dalszy relacji nastąpi wkrótce :)

Re: Historia Gospodarstwa Ogrodniczego Oleander i Mini Ogrodu Botanicznego

PostNapisane: 14 cze 2013, o 07:18
Malwinka
Panie Dominiku, jak tam postępy prac?