Witaj na przyjaznym forum ogrodniczym! Rośliny tropikalne i egzotyczne to nasza pasja

Witam wszystkich.

Tegoroczna przygoda z chili rozpoczęta, zatem postaram się opisać trochę moje poczynania.
Na początek zdjęcie wykonane zaraz po wykonaniu rozsady i opis co na nim widnieje.

Od lewej w rzędach po trzy:
- trinidad scorpion moruga red (2,000,000 SHU)
- trinidad scorpion red (1,500,000 SHU
- carolina reaper (2,200,000 SHU)
- trinidad scorpion moruga yellow (2,000,000 SHU)

SHU - Scoville Heat Units, czyli skala ostrości Scoville'a. Ja podałem górną granicę.
Dla porównania, zwykły gaz pieprzowy ma 2,000,000 SHU a policyjny 5,300,000 SHU.

Papryczki posadziłem do mieszanki torfu, piasku i perlitu z czego torfu około 80%.
Plus do tego wszystkiego, na te 12 doniczek, pełna garść Astvitu (nawóz organiczny).
Wszystko razem wymieszane i odpowiednio nawodnione.
Na koniec lekko podlałem nawozem na ukorzenianie NPK 10-52-10.

Zdjęcie wykonane 21 marca, tydzień od rozsady.


Na razie to tyle, dziękuję za uwagę i pozdrawiam.

Super! Czekamy na kolejne zdjecia.

Proszę bardzo.

Skorpiony i carolina reaper



Oraz:
- bhut jolokia chocolate (1,000,000 SHU)
- habanero mustard (350,000 SHU)
- habanero white (350,000 SHU)
- aribibi gusano (470,000 SHU)
Mają około dwóch tygodni.


Habanero white i aribibi gusano, super do kanapek.
Pozdrawiam.

Chili zaczyna się ładnie rozkrzewiać i pojawiają się pierwsze kwiatki. Na razie będę je usuwał żeby rośliny skupiły się na wzroście i nabieraniu masy zielonej.
Na zdjęciu trinidad scorpion moruga yellow.

Witaj, ostre zdjęcie liści ostrych papryczek. Raj dla oka ogrodnika (jeśli papryczka nie dostanie się tam bezpośrednio;), jazda dla podniebienia podczas konsumpcji (bywa że nie tylko). Zapytam mniej ogrodniczo a bardziej kulinarnie: te papryczki to bardziej do pojedzenia na surowo czy jako dodatek np do ogóreczków?

Cześć. Do pojedzenia na surowo to będą habanero i aribibi gusano. W zeszłym roku zajadałem się nimi w pracy, jako dodatek do kanapek. Aribibi gusano mają ciekawy cytrusowy aromat.
Skorpiony i carolina reaper są przeznaczone na miksturę*, która ma działanie przeciwbólowe, wzmacnia odporność organizmu oraz niszczy mitochondria komórek rakowych. Na pewno, ponownie skosztuję prosto z krzaczka tych najostrzejszych, mimo że carolina reaper widoczna w moim awatarze sprawiła mi kiedyś wiele cierpienia.

*Mikstura - w linku jest przepis oraz opis działania kapsaicyny.
http://maratonizdrowie.blogspot.com/2011/06/kapsaicyna-naturalny-lek-przeciwbolowy.html
A ja robię to tak:
Myję i kroję papryczki wraz z gniazdami nasiennymi na drobne kawałeczki. Następnie przekładam razem z nasionami do słoika i zalewam olejem z pestek winogron, 0,5 l oleju na 0,5 kg ostrości. Dalej, umieszczam słoik w lodówce i codziennie potrząsam nim w celu wymieszania zawartości, robię tak codziennie po 2-3 razy przez dwa tygodnie. Po tym czasie przecedzam do butelki z ciemnego szkła, najlepsza jest butelka po piwie z patentowym zamknięciem. Gotowe, dodaję 1 łyżeczkę do wielu dań, sosów albo po prostu wypijam. Sos czosnkowy z dodatkiem tej miksturki stoi zawsze w lodówce.

Dziękuję za porcję przydatnej wiedzy. Ostre papryczki to (za sprawą kolegi z mojej okolicy) mój przysmak jako nieodłączny dodatek do ogórków - i to od kilku lat. Na początku zjadałem tylko małe ilości, teraz gdy organizm jest już przyzwyczajony, nie ma problemu ze zjedzeniem małego słoiczka do obiadu:) Mam jeszcze zapas papryczek na ten rok (suszone) ale w kolejnym sezonie pewnie postaram się o nowe gatunki. Wtedy z przyjemnością wypróbuję te odmiany które opisałeś. Warto je uprawiać. Mają działanie które opisałeś a dodatkowo wyostrzają smak, poprawiają krążenie i apetyt. Papryki (wszelkie) udają się nawet na dość słabych glebach. Warunek: musi być ciepło. Na północy na pewno w grę wchodzi jedynie uprawa pod osłoną, chyba że klimat jeszcze bardziej się zmieni.

Też mam zapasy suszonych papryczek, jednak nie ma to jak świeże, obłędnie pachnące chili.
Ja będę uprawiał pod folią na pewno te najostrzejsze. W zeszłym roku skorpiony nie zdążyły dojrzeć, dopiero w domu "doszły" po kilku dniach spędzonych w kartonowym pudełku.

Papryczki od trzech dni stoją w namiocie foliowym, dokarmiam tylko astvitem (1kg nawozu rozpuszczam w 200 L wody i stosuję do każdorazowego podlewania). Plan jest taki żeby papryczki uprawiać w donicach, mam 11 litrowe, ale dokupię jeszcze coś około 15 litrów. Gdyby nie brak czasu w ostatnich dniach, to już bym je poprzesadzał. Może w następny weekend się uda.
Pozdrawiam.

Papryczki przesadzone. Na zdjęciu skorpiony i carolina reaper w 14-sto litrowych donicach, pozostałe w 11l.
Podłoże torfowe + dodatki: gliniasta ziemia i wermikulit.

Od dawna coś mi ten jeden skorpion nie pasował.
Teraz widać to aż za dobrze.
Z lewej strony skorpiony, prawa strona niewiadoma.


Wrócimy do tej zagadki za jakiś czas.

Ogólnie to papryczki rosną bardzo dobrze, wiele roboty przy nich nie ma. Czasami wyłamię kilka odrostów albo wyrwę jakiegoś chwasta. Podlewam mniej więcej co trzy dni.
Na razie to tyle, pozdrawiam.

Cześć Leszy. Uprawiasz je w dalszym ciągu w doniczkach? U mnie wszystkie już od jakiegoś czasu w gruncie pod osłoną. Plus jest taki, że nie trzeba tak często podlewać roślin zadołowanych lub posadzonych w gruncie.

W tym roku posadziłem tylko papryki słodkie bo mam jeszcze zapas ostrych na ten rok. Papryczki obecnie (podobnie jak Twoje) mają zawiązane pierwsze owoce. Jutro jak znajdę chwilę to wykonam zdjęcia i umieszczę tutaj.

Cześć Dominiku. Papryczki rosną w doniczkach i już tak zostanie. Plus jest taki, że w razie przymrozków mogę zabrać roślinki do domu i coś tam jeszcze dojrzeje. A może nawet spróbuję jakiś krzaczek przezimować.

Ja nie przepadam za słodką papryką, ale pięć sztuk rośnie w ogródku. Dopiero zaczynają kwitnąć.

Witam. Oto zdjęcie jednej z moich sadzonek papryki słodkiej tuż po przesadzeniu z doniczki do gruntu pod osłoną.



Nie jest to chili więc przepraszam za OT, umieszczam to zdjęcie w celu jedynie porównawczym. Rozsady przygotowywałem na dużej tacce do wysiewu (mieszanka ziemna torf obojętny, perlit i odrobina kompostu). Siewki przesadzałem do ziemi kompostowej w której wyrosły mniej więcej do tej wielkości jak na zdjęciu. Zawiązały owoce jeszcze w doniczkach i takie rośliny przesadziłem do gruntu pod osłoną. Jeszcze lepszym rozwiązaniem zamiast wkopywać sadzonki poniżej poziomu gruntu jest takie rozwiązanie: postawić sadzonki na gruncie (bez doniczki) następnie wykonać opaskę o wysokości ok 20 cm lub wyższej. Opaskę o średnicy co najmniej 20-30 cm wykonujemy z folii, starej doniczki lub wiadra. Oczywiście część górna rośliny powinna wystawać ponad ziemię w opasce, a sama opaska powinna być trochę wyższa niż poziom ziemi w środku opaski aby wlewana do niej woda pozostawała w środku. Jeśli roślina jest zbyt niska możemy ustawić opaskę później lub ewentualnie później dosypać ziemi (polecam raczej to pierwsze rozwiązanie, bo w drugim przypadku roślina może być za bardzo zacieniona opaską). Opaska, doniczka lub wiadro nie powinno posiadać dna lub powinny być wykonane otwory tak aby korzenie swobodnie mogły przerosnąć do gruntu. Tak przygotowaną opaskę wypełniamy najlepszą ziemią jaką posiadamy (np kompostem). Przyspiesza to wzrost roślin i poprawia plonowanie. Metodę warto stosować do rośliny o długich pędach które mają zdolność ukorzeniania dalszych części pędów (np pomidory, papryki, ogórki).

Patent z wiadrem bez dna znam, z tym że wiadro jest wkopane poniżej poziomu gruntu.
Jakie korzyści daje opisany przez Ciebie sposób?

Korzenie lepiej się nagrzewają gdy dasz pojemnik z ziemią powyżej gruntu. Przekłada się to na nieco szybszy rozwój wiosną. Wadą takiego rozwiązania jest konieczność częstszego podlewania niż w przypadku uprawy roślin w otwartym gruncie (bez jakichkolwiek ograniczeń dla korzeni).

Papryczki rosną w oczach, oto kilka fotek.

Carolina Reaper


Trinidad Scorpion Moruga Red


Bhut Jolokia Chocolate


Habanero White


Aribibi Gusano

Cześć Leszy. Oj będziesz miał do pojedzenia! A dla nas zostanie radość dla oczu. Miło będzie popatrzeć na takie rarytasy zimową porą. Czy zauważyłeś jakąś zależność pomiędzy sposobem podlewania a ilością zawiązanych owoców? Pozdrawiam.

Cześć. Ja stosuję tylko jeden sposób podlewania, mianowicie nawadnianie konewkowe:), czyli woda z konewki pod krzaczek. Porównam częstotliwość podlewania w tym i poprzednim sezonie.
W tym roku papryczki rosną w donicach pod folią, w zeszłym roku rosły również pod folią z tym że w gruncie.
W doniczkach podlewane co trzy dni, czasami cztery, w gruncie raz na tydzień. W upalne dni papryczki w gruncie musiały dostać dodatkową dawkę wody, w doniczkach bez zmian.
Z każdym podlewaniem dostają również dawkę Astvitu, teraz, jak i rok temu.
I tak, habanero musztardowe ma teraz tylko jeden owoc i kilka kwiatków, podczas gdy w zeszłym roku cały krzak był obwieszony rarytasami . Z kolei skorpiony i żniwiarz z Caroliny znacznie lepiej w tym roku.
Bhut Jolokia Chocolate jak na razie mniej ma owoców, za to już mi się wydaje że są większe.
Habanero białe przewiduję że będzie podobnie jak rok temu, czyli dobrze.
Aribibi Gusano, poprzedni sezon, z jednego krzaka zebrałem słoik 500 ml (jeszcze je mam, suszone). Dzisiaj, kilka owoców i dużo kwiatów.
Ogólnie to nie ma problemu z zawiązywaniem się owoców w namiocie foliowym. Jak bym miał oszacować, to powiedzmy że 85-90% kwiatków = owoce.

Pierwsza papryczka zjedzona. Całkiem ostra, łzy popłynęły aż po brodzie.

To co miało być żółtym skorpionem wygląda teraz jak pomarańczowa jolokia.
Poniżej bhut jolokia orange (zdjęcie z netu)

Na trzy krzaczki trinidad scorpion moruga yellow tylko jeden wydaje się być prawidłowy, zobaczymy jeszcze jakiego koloru nabiorą papryczki.

Hmm, zrobiła się czerwona.

Najważniejsze że jest bardzo ostra.

Teraz dwa zdjęcia Trinidad Scorpion Moruga Red.
1

2

1 - może to jakieś habanero, co?
2 - chyba skorpion, kolec jadowy ma, chociaż takich skorpionów jeszcze nie miałem. Przynajmniej są czerwone. Trzeba będzie sprawdzić organoleptycznie.
Tak w ogóle to chyba niezłego mixa nasion dostałem.

Trinidad scorpion red, w zeszłym roku były bardziej kuliste.


Habanero white, najpierw zielone, potem żółte i dopiero na końcu robią się białe.


Bhut jolokia chocolate nabiera koloru.

Spróbowałem czerwonych papryczek ze zdjęcia 2, niestety zdecydowanie brakuje im mocy jak na skorpiony. Trochę ostrzejsze od habanero. Carolina reaper też jest czymś innym. Nabiera teraz żółtego koloru i w ogóle nie przypomina tej z mojego zdjęcia profilowego, pomimo że nasiona były od tego samego sprzedawcy co rok temu.
Mam jeszcze 14 odmian nasion otrzymanych w gratisie, nawet ich nie siałem. Pewnie nastąpiła pomyłka przy pakowaniu i skorpiony oraz Karolinka leżą nadal w kopercie. Oby w przyszłym roku było lepiej.

Pomimo że nie wszystkie papryczki są takie jak bym chciał, to i tak ich doglądanie daje sporą frajdę.
Papryczki kwitną i zawiązują nowe owoce a te pierwsze dojrzewają. Zobaczcie na te kolory i kształty.
















Na pewno jakieś skorpiony są w tegorocznej mieszaninie papryczek, może nawet Carolina reaper gdzieś tam się chowa.

Pierwsze suszenie.

Ostatnie papryczki zebrane.
Kilka fotek przed zbiorem.












Zielone papryczki umieszczam w tekturowym pudełku i po kilku dniach dojrzewają.
Część tegorocznych zbiorów wysuszyłem. Trochę trafiło do zalewy octowej. Ale to pewnie wszyscy znają.


Polecam wędzone chili. Smak i zapach po prostu obłęd.
Za rok też wędzę, ale wybiorę do tego celu jakieś łagodniejsze odmiany, żeby można było jeść garściami .

Witajcie. Mam pytanie czysto teoretyczne odnośnie uprawy chili w warunkach domowych: Czy można je teraz wysadzić(w połowie grudnia) czy trzeba czekać do przełomu lutego i marca? Jeżeli macie jakieś porady dotyczące uprawy i warunków dla chili to chętnie skorzystam z Waszych porad.

Cześć, można teraz posiać, ale wiąże się to z doświetlaniem roślin aż do wiosny. Bez tego nie ma co próbować.
Jak masz gotowe oświetlenie, albo trochę zbędnej gotówki to możesz się pobawić. Jeśli się nie powiedzie to zostanie, do wiosny, wystarczająco dużo czasu byś spróbował jeszcze raz, bogatszy o wcześniejsze doświadczenia.
Ja prawdopodobnie zacznę z początkiem lutego, najpóźniej w połowie.
Moje oświetlenie to taśma LED 12V 300x SMD5730 o temperaturze barwowej 8000k. W takim świetle rośliny są bardziej zwarte i lepiej się krzewią.

Witajcie. Dzisiaj do ziemi pójdą nasiona papryczki Little Elf. To mój pierwszy raz z papryczką chili xD

shymko napisał(a):Witajcie. Dzisiaj do ziemi pójdą nasiona papryczki Little Elf. To mój pierwszy raz z papryczką chili xD

W dniu dzisiejszym papryczka wykiełkowała!

W tym roku wybrałem odmiany mniej ostre (z jednym wyjątkiem). Papryczki wysiane około dwudziestego lutego, dzisiaj mają już pąki kwiatowe, które i tak będę usuwał do czasu przesadzenia chili w miejsce docelowe, tzn. tunel foliowy i większa doniczka.
Fish pepper - biało-zielone liście i kolorowe owoce , ostrość do 30.000 SHU.
Joe's Long Cayenne - owoce bardzo długie, 20 a nawet 30 cm, ostrość jak wyżej.
Elephant - skórka tych papryczek wyglądem przypomina skórę słonia, SHU ?, raczej zjadliwe.
Numex big jim - jedna z największych papryk, zaledwie 2.500 SHU.
Black Olive - fioletowo-czarne owoce dojrzewają na kolor krwisto-czerwony, około 30.000 SHU.
JAFSH (Just Another Fucking SuperHot) - nazwa mówi sama za siebie, SHU ?, na pewno ścisła czołówka.

Witajcie. Podczas dzisiejszej pielęgnacji mojej papryczki zauważyłem pierwsze pączki kwiatowe. Udało się xD.

Jestem bardzo szczęśliwy. Moja Papryczka Little Elf będzie miała co najmniej 4 owoce <jupi>

Gratulacje, na pewno będzie więcej.
Moje też kwitną i zawiązują pierwsze owoce.

A to wszystko dzięki współpracy obecnymi owadami xD

shymko napisał(a):A to wszystko dzięki współpracy obecnymi owadami xD

Moje papryczki już dojrzewają xD

Fish pepper




Elephant



Joe's Long Cayenne


Black Olive]


Numex big jim


JAFSH

Fish pepper. Feeria kolorów, strąki zerwane z jednego krzaka, za wyjątkiem tego całego czerwonego. Najdłuższa ma 8 cm.


Elephant pepper. Sporych rozmiarów chili, ta ma 22 cm długości i 3 cm średnicy w najgrubszym miejscu.


JAFSH. Hybryda dwóch super ostrych odmian, wyhodowana przez jakiegoś Hiszpana.