Strona 1 z 1

Hebanowiec, kaki, hurma, warunki uprawy, opis, zdjęcia

PostNapisane: 12 kwi 2006, o 22:20
reizer
Witam,za namowa mateusza postanowilem napisac o moim hebanowcu. nasiona kupiłem w lutym, wysiałem do gliniastej ziemi. po ok miesiacu z cielawosci wykopuje nasiono i patrze- widac maly korzonek. teraz hebanowiec ma 2 liscie, a drugi tez puszcza korzen. z 2 nasion kupionych wykielkowaly 2 wiec mam wieelkie szczescie :)

PostNapisane: 12 kwi 2006, o 22:24
gilliam
Hmm... Czy dłubanie w ziemi nie zaszkodzi nasionom? Proszę o szybką odpowiedź, bo sama się niecierpliwię swoimi wysiewami i, jeśli nic im się nie stanie, to też sprawdzę co u nich słychać ;)

PostNapisane: 12 kwi 2006, o 22:37
mateusz-swiatek1
A co ja miałem powiedzieć?

PostNapisane: 22 kwi 2006, o 10:53
reizer
moj hebanowiec ma sie coraz lepiej puszca nowe liscie, a drugi zaczyna wyłazic z ziemi :D:D:D

Kłopot z kaki

PostNapisane: 28 lip 2007, o 00:05
fanrafaela
Witam! Mam taki niewielki kłopot z moim wyhodowanym z pestki 3-letnim kaki. Tak konkretnie to kłopot polega na tym, że moja roślinka to sama łodyga i nic poza tym. Zanim ktoś mi odpowie, że hurma wschodnia to drzewo zrzucające liście na jesieni to muszę dodać, że ona tak ma przez około 360 dni w roku tzn nie ma na niej liści. Jest elastyczna, bez widocznych oznak chorób czy bytowania szkodników, stała już w różnych miejscach: słonecznych, pół słonecznych i półcienistych. W tej chwili od dwóch miesięcy stoi na południowym balkonie i jest regularnie 3-4 razy w tygodniu podlewana odstałą wodą. I nic. Co ciekawe te sześćdziesiąt kilka dni w roku kiedy posiada kilka dorodnych liści to najczęściej miesiące zimowe kiedy słońca ma przecież niewiele... Potem listki (jeszcze zielone) opadają. Jak myślicie czy taka jej uroda czy też ja coś robię nie tak?

PostNapisane: 28 lip 2007, o 22:27
gilliam
Ciekawe, ciekawe... Może ona... nie żyje? ;) To się już zdarzało, czy tylko w tym roku tak ma? A może, biorąc pod uwagę, że jest to roślina trudna w hodowli, ona zrzuca liście przez jakieś niedogodne warunki, a potem w sprzyjających warunkach odbija? A może jest jej za zimno lub zbyt wietrznie na zewnątrz? W końcu to roślina Indii, Japonii...

PostNapisane: 29 lip 2007, o 11:24
fanrafaela
Jeśliby nie żyła to juz od 3 lat. Oczywiście miałam napisać, że łysa jest przez 300 dni a przez sześćdziesiąt ma liście i tak jest co roku. Na martwą nie wygląda bo łodyga i pędy oboczne są elastyczne , z taką aksamitną brązową skórką na której są wypustki wyglądające na pączkujace liście czy coś podobnego. Co do stanowiska to w ciągu trzech lata zwiedziła już wszystkie kąty starego i nowego mieszkania, a na balkon wystawiłam ją dopiero niedawno. Prawdopodobnie ona myśli, że to jesień czy zima w jej rodzinnych stronach i ponieważ wyrosła z pestki w mało sprzyjających warunkach a wiadomo, ze takie roślinki są słabsze to utrzymuje wegetację na podstawowym poziomie tzn. byle przetrwać. Tak sobie to wyobrażam, ale wolałam zapytać jeszcze kogoś. W końcu na forum są inni ludzie, którzy też hodują kaki od pestki. Nie jestem szczególną entuzjastką hodowli roślin tropikalnych, ale jak już coś mi wykiełkuje w doniczce to chciałabym żeby ładnie rosło. Powinnam dołączyć zdjęcia , ale mam kiepski aparat i wychodzą mi nieostre. Jeśli ktoś ma pomysł jak obudzić moja roslinkę to proszę o radę.

PostNapisane: 30 lip 2007, o 11:03
gilliam
Mogą być w tym przypadku także nieostre zdjęcia ;) Strasznie mnie interesuje historia twojej roślinki, bo jest conajmniej nietypowa. Nie przypomninam sobie, żeby ktoś z tutejszych hodował kaki.
Co do twojej teorii, że roślinka może teraz nasze lato na zewnątrz pojmować jako jesień... Szczerze mówiąc mi tegoroczne lato też bardziej przypomina jesień ;) A co robiłaś z tą rośliną w okresie spoczynku przez te 3 lata?

PostNapisane: 31 lip 2007, o 12:39
fanrafaela
Postaram się pożyczyć lepszy aparat i może uda mi się jutro wkleić fotki. Przez pierwszy rok od momentu wykiełkowania moje kaki/persymona/sharon/hurma wschodnia stało na południowo-zachodnim oknie i wydawało się, że mu to służy, ale już wtedy listki pod koniec lata zaczęły opadać. Najpierw czerniały im końcówki a potem mimo, że były jeszcze zielone odpadały od łodygi. Ponieważ ja również byłam wtedy jeszcze zielona jeśli chodzi o egzotyczne roślinki (do dziś ledwo się zażółciłam ;) ) to złożyłam to na karb zbyt silnego słońca i odstawiłam ją w bardziej cieniste miejsce. Po dwóch miesiącach łodyga nadal była łysa i miałam ochotę roślinkę ogłosić zmarłą i wyrzucić, ale ponieważ miała elastyczną łodyżkę nic po niej nie chodziło ( a miałam wtedy plagę przędziorków na sąsiednich gardeniach i cytrusach!) i nie wyglądała na całkiem padniętą to zostawiłam ją w spokoju tam gdzie była. Pod koniec stycznia wypuściła kolejne listki, któłre utrzymały się na niej przez jakieś 1,5 miesiąca po czym znowu opadły w ten sam sposób co poprzednio. i tak się to odbywa przez ostatnie 3 lata. Jakiś rok temu przeprowadziliśmy się do nowego mieszkania z oknami na południe i na wschód i tu wylądowała na południowym oknie a potem na południowym balkonie. I nic. Dość ładnie rośnie mi wyhodowane z pestki liczi, mandarynka z grejpfrutem szaleją a kaki nic. Być może inne niż nasłonecznienie warunki mają tu znaczenie... Rodzaj i kwaśność gleby, odpowiedni nawóz etc. Nie mam pojęcia czego ta roślina chce choć wydaje mi się, że walczy o przetrwanie.

PostNapisane: 31 lip 2007, o 21:34
gilliam
Jakaś wybitnie rozpieszczona sztuka ci się trafiła... Czekam na fotki, bardziej z ciekawości, bo niewiele pomogę w tej dziwnej sytuacji.
Oo wpadłam na pewien pomysł- może po prostu nasiono było kiepskie? Jak takie się trafi, to roślinka żyć będzie, ale dogodzić jej się nie da tak, żeby była piękna.
A może persymonom hodowanym w naszych warunkach czasem tak się dzieje?
Przy okazji zapytam- ile ma już twoje liczi?

PostNapisane: 31 lip 2007, o 22:22
fanrafaela
Liczi ma około roku tzn. one wszystkie (3 sztuki)mają około roku i jakieś 25-30cm wysokości. Drugi rzut ma jakieś 9 miesięcy i 15cm wysokości. Wszystkie pochodzą z pestek z tego samego kilograma liczi tyle, że te mniejsze moja mama ustawiła u siebie na wschodnim oknie i jakoś im nie szło z kiełkowaniem. Różnie z nimi jest- teraz na przykład trochę się wysuszyły im końce liści-trochę zaniedbałam je na rzecz przyblokowego ogródka ale to dzielne maluchy. Tak naprawdę to większość moich tropikalnych roślinek to czysty przypadek- jakieś pestki poutykane w uniwersalną glebę obok już rosnących roslinek pokojowych. Kiełkują i z jakiegoś powodu wytrzymują ze mną choć są takie tygodnie kiedy jestem naprawdę marną opiekunką. Co do kaki to nasionko było wyciągnięte z raczej solidnie przejrzałego owocu, nie kupowałam i nie wiem czy są dostępne nasiona na rynku. Nigdy więcej nie udało mi się znaleźć dojrzałego nasionka i dlatego kombinuję jak by tu obudzić tę marudę z letargu...

PostNapisane: 3 sie 2007, o 22:57
fanrafaela
Coś mi nie wychodzi z tymi fotkami, ale spróbuje je tu wkleić...

PostNapisane: 4 sie 2007, o 23:01
gilliam
Hmm...

Co mogę powiedzieć...- masz śpiącą królewnę :D Tylko czemu ona śpi i co ją może obudzić?
Ja stawiam jednak na wadliwe nasiono. A pisałaś, skąd masz nasiona?

PostNapisane: 8 sie 2007, o 16:00
warsawyak
Hurma wschodnia potrzebuje do życia zimy. Chowana w ciepłym mieszkaniu zachowuje się jak jabłoń w tropikach.

PostNapisane: 9 sie 2007, o 00:26
fanrafaela
Tzn. Ona czeka na sezon grzewczy? A wiesz może co jej jeszcze do szczęścia potrzebne? W sensie wilgotności, nawozów czy tym podobnych rzeczy...

PostNapisane: 13 kwi 2008, o 10:05
..........
Napisał: warsawyak
zachowuje się jak jabłoń w tropikach.


Z ciekawości: jak zachowuje się jabłoń w tropikach?

PostNapisane: 13 kwi 2008, o 11:27
rozmaryn
Witam
Kolego Greg pojęcie "jak jabłoń w tropikach"polega na tym , że brak przerwy zimowej powoduje nieustanny wzrost rośliny i tym samym występowanie na jednym okazie kwiatów ,zawiązków owoców i owoców dojrzałych. Wygląda to groteskowo i niestety nie sprzyja zdrowotności jabłoni. Pędy są wybiegnięte. Na roślinie ilość dojrząłych owoców jest mała .Musiałbyś cały rok co kilka dni ciąć sekatorem takiego gagatka , a i tak efekt byłby mizerny . Inaczej jest przypadku cytrusów gdzie zjawisko jednoczesnego występowania kwiatów , zawiązków i owoców dojrzałych w jednym czasie to norma i w niczym to roślinie nie przeszkadza.

PostNapisane: 13 kwi 2008, o 23:36
..........
Napisał: rozmaryn
Inaczej jest przypadku cytrusów gdzie zjawisko jednoczesnego występowania kwiatów , zawiązków i owoców dojrzałych w jednym czasie to norma i w niczym to roślinie nie przeszkadza.


Dziękuję za wyjaśnienie odnośnie jabłoni. Co zaś do cytrusów. Z tego co wiem to na Calabrii we Włoszech zbiory pomarańczy zaczynają się mniej-więcej około października. Sam natomiast widziałem drzewko mandarynkowe w pewnym mieście (na wysokości Neapolu) w miesiącu sierpniu i było na nim pełno niedojrzałych owoców. W domu gdzie mieszkałem było patio. Rosła tam sobie cytryna. Dosłownie obsypana owocami była właśnie w listopadzie i grudniu.

Rzut oka do google, pierwsza z brzegu strona:

http://tnij.org/zbiory_cytrusow

Z czego wynika, że zbiory cytrusów przypadają na okres od października do do maja/czerwca. Czyli pewna sezonowość jednak jest. Nie neguję tego co napisałeś ale jak się to ma do tego co widziałem i do tego co można wyczytać w internecie?

PostNapisane: 14 kwi 2008, o 19:59
reizer
jeśli w klimacie w którym rosną cytrusy występuje jakaś sezonowość (pory roku itp) to rośliny sie do tego dostosowują i tez o określonych porach owocują/kwitną. wszystko zależy od klimatu

PostNapisane: 21 maj 2008, o 17:10
..........
@reizer

jeśli w klimacie w którym rosną cytrusy występuje jakaś sezonowość (pory roku itp) to rośliny sie do tego dostosowują i tez o określonych porach owocują/kwitną. wszystko zależy od klimatu

Miałem już nie pisać do tego wątku ale co mi tam. ;) Skoro ktoś coś napisał to niech mi teraz odpowie:

1. W jakim miejscu naszego globu gdzie rosną cytrusy nie występuje żadna sezonowość? (AFAIK takiego miejsca nie ma). ;)
2. Przekładając to na offtopic, który się rozwinął: w jakim miejscu gdzie uprawiane są cytrusy jednocześnie można zobaczyć kwiaty, zawiązki i owoce dojrzałe (bez wyraźnej przewagi żadnej z tych form)?

(BTW: pierwsze pytanie jest nieco złośliwe. ;) Drugie - nie - pytam z ciekawości)

sezonowośc cytrusów

PostNapisane: 21 maj 2008, o 20:58
Krzych
Jak byłem na przełomie listopada i grudnia w Andaluzji (Hiszpania) to zauwazyłwm, że na każdych działkach nawet przydomowych obficie owocowały pomarańcze, więc sezonowość występuje. Jednak pośród dojrzałych owoców można było zauważyć kwiaty oraz niedojrzałe owoce.
Pozdrawiam Krzych

Re: Moje różne kwiaty i nie tylko

PostNapisane: 2 sty 2016, o 23:11
hortensja
h1-i W tym roku posadziłam pestki z kaki. Chciałabym przekonać się czy wykiełkują. Przykryłam ich jak nasionka kwiatów folią i wykiełkowały. Zrobiłam to z ciekawości i udało się o-o

Re: Hebanowiec, kaki, hurma, warunki uprawy, opis, zdjęcia

PostNapisane: 4 sty 2016, o 14:28
Lotos
Witaj. Hortensja gratuluję sukcesu abb-a . Ja miałem mniej szczęścia, ale będę jeszcze próbował. Ostatnio kupiłem nawet owoce kaki z marketu, ale okazało się że brakuje w nich nasion. Czy to normalne?