Strona 1 z 1

Zdaniem eksperta, porady ogólne dotyczące roślin tropikalnych część 1

PostNapisane: 13 cze 2005, o 00:57
Oleander
Masz jakąś cenną informację? zgłębiłeś tajniki uprawy? a może wiesz coś czego nie wiedzą inni? napisz o tym tutaj - odpowiadając na ten post.

PostNapisane: 22 sie 2005, o 18:45
REMBA
Niestey nie wiem gdzie mam napisać swój post, więc postanowiłem go umieścić tutaj.Mój problem polega na tym, że moja siewka Baobabu zaczeła obumierać.Nie wiem, czy nie za wcześno mówię obumierać, ale nie wiem co mam dalej robić.Na liściach pojawiły się najpierw szaro brązowe plamy a potem liść zaczął sie zwijać i robi się zsychnięty.
Zdjęcie w załączniku

PostNapisane: 23 sie 2005, o 00:05
mefisto79
mozliwe ze ma juz za malo swiatla,ciepla czy cos... moj poprzedni tez sie podobnie zachowywal, tylko schly mu koncowki lisci, a wlasciwie najpierw robily sie przezroczyste chyba; z tego co widze na obydwu forach nie udalo sie nikomu z piszacych przekonac baobab ze jest roslina wieloletnia, jesli sie myle to z przyjemnosci przeprosze i bede wdzieczny za podzielenie sie uwagami

PostNapisane: 30 sie 2005, o 09:45
REMBA
Witam
Okazało się że hmmm ...... moja siostra kupiła w sklepie Anthurium, które było zarażone grzybami i przeszło to na moje wszystkie siewki.
W tym wypadku poradziłem się specjalistów z SGGW (no może jednej specjalistk, która dopiero co skończyła tam studja) i okazało się że jest to jedna z odmian rdzawki lub plamistości liści.W związku z tym, że miała ona praktyki w OB doradziła mi spryskiwanie roślinek środkiem grzybobójczym (nie wiem czy mogę pisać pełnej nazwy środku bo to jest krypto reklma, ale zaryzykuje banem) Target Dithane M-45, który jest Fungicydem oraz na przemian biologicznym środkiem ochrony roślin Biosept 33 SL (można też zastosować Bioczos) w proporcjach oczywiście o wiele mniejszych niż w dawkach wskazanych na opakowaniu. Jak na razie jest ok. Choroba na dzień dzisiejszy się zatrzymał, niestety 3 listki Baobabu obumierają, ale roślinka wytwarza kolejne liście.Pistacja po opryskach zaczeła ponownie rosnąć, więc powiem, że środek działa. Najważniejsze, zapomniałem dodać, że opryski wykonuje się co 2 tygodnie, oczywiście tak jak wcześniej pisałem na przemian Fungicyd i biologiczny środek ochrony roślin.
Jeszcze taka jedna uwaga roślinka wymaga bardzo mało wody, która NIE MOŻE BYĆ TWARDA -zalecam wodę przegotowaną (praktycznie znikomo podlewamy raz na tydzień- proponuje zastosowanie perlitu w mieszance ziemi), roślinki nie zraszamy.
Pozdrawiam!

PostNapisane: 1 wrz 2005, o 09:58
Oleander
Wiele roślin - jest zupełnie nieodpornych na nasze warunki - nie tylko klimatyczne ale i na nasze wirusy i grzyby - których zarodników / przetrwalników pełno przecież w ziemi i powietrzu poprzez 2/3 roku... W przypadku roślin z podobnych szerokości geograficznych co nasze - zwykle nie ma problemu. "Schody" zaczynają się przy roślinach tropikalnych - pochodzących z płd Ameryki lub Afryki. Ja np robiłem 3 podejścia do kakaowców (nasiona są uszkadzane podczas transportu przez grzyby, dodatkowo są skrajnie wrażliwe na niskie temperatury). Pistacja i Baobab jest bardzo wrażliwa na infekcje - szczególnie w chłodnej porze roku (w czasie zimy - gdy jest bardzo mało światła). Trzeba brać to pod uwagę przy uprawie tych roślin. Ustawiać je w najwidniejszym miejscu (zimą doświetlać), dobrze nawozić podczas sezonu wegetacyjnego, usuwać wszelkie resztki organiczne z ziemi (które mogą być przyczyną infekcji). W ostateczności pozostają rozwiązania radykalne (środki chemiczne). Przy najwrażliwszych roślinach (nawet latem) to jedyne wyjście. Zwykle starsze rośliny zyskują odporność i nie są już tak bardzo podatne na działanie wirusów i brzybów, mozna wtedy zupełnie zrezygnować z oprysków...

punica granatum

PostNapisane: 9 wrz 2005, o 16:19
reizer
mam pytanie na moim młodym granacie(ok3-4 mies.) zaczynają schnąć liście co może być tego przyczyną(napewno nie brak wody bo staram się zawsze utrzymać stały poziom wilgotności ziemi)?czyżby zima sie zblizala ;)

PostNapisane: 9 wrz 2005, o 18:34
REMBA
W pierwszej kolejności trzeba zapewnić roślinie maksymalne warunki uprawy to jest zapewnienie odpowiedniej gleby oraz podlewania, nawożenia, oświetlenia. Roślina ta uprawiana jest w klimacie suchym i gorącym w związku z czym, nie należy jej zbytnio podlewać ( 3 razy w tygodniu w okresie wzrostu, a w okresie odpoczynku raz na tydzien, półtora). W większości podlewań podczas wzrastania sezonu dodać dużą ilość nawozu.
Tak jak już wcześniej napisał Admin ziemia musi być wola od jakichkolwiek składników organicznych - sterylna. Właśnie taka "czysta ziemia" jest kluczem uprawy, gdyż jako młode roślinki są one nieodporne na panujące u nas przetrwalniki grzybów. Z mojego doświadczenia mogę podpowiedzieć Ci, że każda roślina przeniesiona do naszego klimatu boryka się z problemami grzybowymi, tak więc zalecam opryskiwanie jej biologicznymi środkami ochrony roślin (Biosept lub Bioczos). Pierwszy z tych środków oparty jest na wyciągu z pestek Grejfruta (cena ok. 11-12 zł) drugi zaś to miazga czosnkowa w parafinie (cena ok. 4-6 zł). Ze swojej strony polecam użycie droższego środka gdyż nie będziesz borykał się z problemem "dziwnego zapachu"
Z czasem taka roślina nabiera odporności i cieszy nas swoim wyglądem (ale to tak za jakieś 6 lat).
***********************************************************************************************************
Co do twojej rośliny hmmmm może Cię to zaciekawi znalazłem to w necie :

Granat (granatowiec) właściwy (Punica granatum) nadaje się do uprawy w gruncie (wytrzymuje ponoć do -20 stopni poniżej zera.

Granat (granatowiec) karłowy (Punica granatum nana) tylko na werandę, balkon, do domu - mało odporny na mrozy.

Pokrótce:
- rozmnażanie sadzonek które ukorzeniają się w ciągu 4-6 tygodni daje szansę na kwitnienie i owocowanie jeszcze w tym samym roku,

- przy rozmnażaniu z nasion kwiaty pojawiają się po ok. 6-8 latach, jednak owoce nie dojrzewają a opadają razem z liśćmi

- ziemia żyzna, miejsce jasne, w lecie obfite podlewanie i regularne zasilanie

-roślina zimująca w ciepłym pomieszczeniu (brak odpoczynku) traci liście, pojawiają się nowe - jednak z reguły nie zawiązuje owoców,
roślina zimująca w pomieszczeniu chłodnym (4-6 stopni) daje dużo więcej szans na uzyskanie kwiatów, a także owoców, które jednak nie dojrzją.

Informacje za "Rośliny hodowane od pestki" Piotr Kardasz 1994,
Pozdrawiam.

punica granatum

PostNapisane: 13 wrz 2005, o 19:26
reizer
zauważyłem że liście nie schną tylko brązowieją i deformują sie może to jakaś choroba bo niewydaje mi sie żeby ziemia była zagrzybiona nie wiem czy to ważne ale wcześniej do granatu dałem trochę saletry amonowej(czy jakoś tak) może to poprostu z przenawożenia??

PostNapisane: 13 wrz 2005, o 20:01
REMBA
Witam!
Jest bardzo dużo czynników które może to powodować - w tym też może to być przenawożenie, a nawet złe dobranie odpowiednich składników mineralnych.
Jezeli chodzi o saletrę amonową jest ona całkowicie rozpuszczalna w wodzie, działa szybko dostarczając roślinie azot i magnez. Nie muszę pisać, że właśnie ten nawóz jest odpowiedzialny za szybki wzrostu rośliny i rozwój listowia Jednakże czego za dużo to i nie zdrowo. Tak jak ci już wcześniej pisałem roślinie trzeba zapewnić odpowiednie warunki wzrostu i rozwoju podobne do naturalnych jej występowania. Tak więc nie polecam, aż tak silnych nawozów do jej uprawy i ogólnie do hodowli takich roślin (tropikalnych i śródziemnomorskich).
Jeżeli decydujemy się je stosować, to stosujmy je w bardzo małym stopniu i bardzo małym stężeniu np 30% zalecanej dozy. Tak więc czym częściej podlewasz roślinkę tym samym ją nawozisz. Efektem tego może być właśnie opisany u Ciebie przypadek.
Co do przetrwalników - najczęściej atakują one układ korzenny i liście. W chwili obecnej zbliżamy się (no niestety) do jesieni, więc proponuje już zacząć ograniczać nawożenie i podlewanie roślinek oraz w miarę możliwości stosować dodatkowe doświetlanie.
Spróbuj może przesadzić swoją siewkę w większą donicę nie naruszając oczywiście systemu korzennego, a pozostałą część ziemi podmienić na nową sterylną.
Dodatkowo pomocne by były opryski z biopreparatów np z miazgi czosnkowej.
Pozdrawiam Remba!

punica granatum

PostNapisane: 14 wrz 2005, o 14:55
reizer
przesadzałem go przed wakacjami, a wydaje mi sie ze czeste przesadzanie raczej jej zaszkodzi, aha gdy liscie opadna na ziemie to wtedy rosna na nich grzyby, wiec je wywalam, postaram sie pozbyc usychajacych lisci moze to cos zmieni?

punica granatum

PostNapisane: 20 wrz 2005, o 15:04
reizer
chyba pomogło narazie nie widać oznak choroby na roślinie ale na ziemi widać"kożuszek" którego się ciągle pozbywam
pozdrawiam reizer :D

PostNapisane: 20 wrz 2005, o 15:54
REMBA
Ten kożuszek to może być przędziorka - takie małe pajączki. Mam nadzieje, że nie jest to, ale dobrze się przyjżyj.Jak zauważysz jakieś robaczki spryskaj roślinkę i ziemię środkiem owadobójczym lub włóż pałeczkę owadobójczą do ziemi. Może to też być wina ziemi - zawiera ona szczątki organiczne które się rozkładają.

PostNapisane: 21 wrz 2005, o 14:38
reizer
na futerku nie było pączków bardziej wyglądało to jak pleśń ale już się tego pozbyłem(mam nadzieję że na zawsze:)), ale w niektórych doniczkach z moimi(młodszymi) roślnanami ścigały się malutkie robaczki
ale większość(tak mi się wydaje) była na nie odporna bo nie widać było żadnych szkód, ale wydaje mi się że te małe dziady zeżarły mi moją papaje

Herbata

PostNapisane: 12 gru 2005, o 21:28
reizer
Mam herbatę(camelia sinensis) i od długiego czasu nie kiełkuje(mniej więcej do wakacji), więci proszę o warunki uprawy(temp. gleby, wilgotność gleby etc.). W doniczce(z herbatą) "ścigają" się małe (ok 1mm), białe robaczki. Co to za robale? Czy pałeczki "nawozowo- antyrobakowe" wystarczą? Wcześniej te małe dziady wykończyły mi papaję.

HERBATA

PostNapisane: 30 gru 2005, o 13:25
stinger237
Niestety moje papaje spotkał podobny los.A co twojego obecnego problemu, to naprawdę jest wiele czynników które mogły wpłynąć na osłabienie rośliny.Zachowałeś wilgotność podłoża, ale może zabrakło odpowiedniego nasłonecznienia.Teraz jest taki okres, że często się to zdarza.Potraktuj to jednak jako zjawiasko normalne ;)

Kakaowiec!!!!!!

PostNapisane: 11 sty 2006, o 16:02
mateusz-swiatek1
Czy w tym roku będą zapisy na kakaowca???
Jeśli tak to ile będą kosztowały nasiona????

Pomidor drzewiasty!!

PostNapisane: 11 sty 2006, o 16:09
mateusz-swiatek1
Dzisiaj wykiełkowało mi 11 Pomidorów Drzewiastych!!!
Mam pytanie: jak je dalej uprawiać??
Z góry dziękuję.

Kakaowiec!!!!!!

PostNapisane: 13 sty 2006, o 12:49
Oleander
Napisał: mateusz-swiatek1
Czy w tym roku będą zapisy na kakaowca???
Jeśli tak to ile będą kosztowały nasiona????


Jeśli chodzi o kakaowca to nasion nie będzie - ani u mnie ani nigdzie indziej. Problem z tymi nasionami jest taki, że one tracą szybko kiełkowalność. Poza tym są skrajnie wrażliwe na niskie temperatury i infekcje grzybowe. Wiele razy robiłem próby z transportem (ponosząc spore straty) i mogę powiedzieć, że jest to bezcelowe. Nawet gdy się już jakimś trafem dostanie żywe nasiono - to później zaczynają się schody (nawet latem) z utrzymaniem roślin.

Mam trochę sadzonek i to wszystko co mogę zaoferować odnośnie kakaowca. Sadzonki są już na tyle duże, że nadają sie do wysyłki i uprawy w domu. Jeśli ktoś jednak nie może zapewnić +20/+24 i słonecznego stanowiska - cały rok - to lepiej niech nie zawraca sobie głowy kakaowcem;)

Komuś może się wydawać że 300 zł za sadzonkę to dużo. Gdyby ten ktoś jednak wiedział ile czasu i zachodu wymagało zdobycie żywych nasion i uprawa tych roślin - do stanu w którym byle przeciąg nie zagrażał ich istnieniu, to raczej zmienił by zdanie;) Warto wydać to 300 zł - o ile ma się prawdziwe botaniczne zacięcie. Kakaowca ma tylko kilka miejsc w naszym kraju. Uprawiam te rośliny od 10 lat, w tym czasie wiele ich straciłem (bardzo łatwo je uszkodzić;) ale z moim opisem i pomocą uprawa powinna się każdemu udać, kto ma choć trochę wiedzy o kwiatach. Co tu dużo pisać - Kakaowiec - to prawdziwe wyzwanie dla Hobbysty!;)

Baobab

PostNapisane: 21 sty 2006, o 16:05
j_a_d
Jak trzeba dbać o baobab? Od nasionka mam na myśli:-)

PostNapisane: 22 sty 2006, o 14:22
mateusz-swiatek1
Zajrzyj na http://botanicy.tox.pl/forum/viewtopic.php?t=23 tam jest 42 posty o baobabie!!! :wichtig: :wichtig:





:D :cool: :D

Baobab- kiełkowanie (według wielkiego speca mefisto 79)

PostNapisane: 23 sty 2006, o 20:46
mateusz-swiatek1
Gleba: stosowalem torf, ale wydaje mi sie ze mieszanka 3:1 z piaskiem jest bardziej racjonalna

Doswiatlanie: nie nie stosowalem dodatkowego zrodla swiatla - bylo lato wiec bylo dosc dobrze oswietlone,

Czas: wykielkowalo mi po 2,5 miesiaca wiec nawet po terminie gwarancji

Podlewanie: podlewalem je dosc ciepla woda,ale nie wiem jaki to mialo dokladnie wplyw na kielkowanie

Do J_A_D!!!!!
:cool:

PostNapisane: 24 sty 2006, o 09:11
mefisto79
specem nie jestem,

w innym rzucie w ramach testow (dzieki pomocy Dominika) uzyskalem kilka nowych roslinek (dopiero teraz zaczynaja gubic liscie)

torf 2:1, 3:1 sprawdza sie, sadzilem w lato - nie doswietlalem,

jesli ktos chcialby uzywac kwasu siarkowego to najlepsze wyniki byly po 1 godzinie i namoczeniu pozniej w wodzie przez 12, juz kolo tygodnia kielkowaly, niektore mialy popalone liscienie

raczej nie polecalbym wrzatku i kubka "termosu" - chyba to dla nich za duzo "ciepla i milosci" ;)

niestety "karty" badan byly jedynie na dysku ktory mi sie spalil...

proby byly za male, zeby dac jakies rozsadne (miarodajne) wyniki,

Baobab

PostNapisane: 24 sty 2006, o 12:12
mateusz-swiatek1
Napisał: j_a_d
Jak trzeba dbać o baobab? Od nasionka mam na myśli:-)


Ja daje też zdjęcia młodych roślin.

PostNapisane: 2 lut 2006, o 11:23
Oleander
Napisał: reizer
na futerku nie było pączków bardziej wyglądało to jak pleśń ale już się tego pozbyłem(mam nadzieję że na zawsze:)), ale w niektórych doniczkach z moimi(młodszymi) roślnanami ścigały się malutkie robaczki
ale większość(tak mi się wydaje) była na nie odporna bo nie widać było żadnych szkód, ale wydaje mi się że te małe dziady zeżarły mi moją papaje



Co do baobabu, to już wiele osób się wypowiedziało, więc ja już nie będę. Pisał ktoś o herbacie - więc odpowiadam:

Warunki uprawy herbaty na pewno zostały Panu dostarczone. Białe robaczki to pewność że nasiona są właśnie dokładnie zjadane. Przy herbacie jest ten problem ,że nasiona kiełkują w 10-15% a więc jedno na 10 szt. Jeśli nasiona są przelewane - to nawet tych 10% nie uzyskamy. Aby się udało - nasiona muszą mieć bardzo ciepłe stanowisko z bezpośrednim padaniem promieni słonecznych (a zimą z doświetlaniem). Podlewanie bardzo skąpe - raz na kilka dni gdy wierzch ziemi dobrze przeschnie. Jeśli nie czuje się Pan na siłach odnośnie kiełkowania - można zawsze u mnie zamówić sadzonkę.

PostNapisane: 2 lut 2006, o 19:02
mateusz-swiatek1
Dokładniej ziemiórki.

PostNapisane: 2 lut 2006, o 19:03
reizer
wiadomości były tylko ogólne- nie było nic szczególnego napisane nt herbaty, wiec myslałem ze powinna miec spora wilgoc. te nasiona dawno już wyjąłem z doniczki z robaczkami:)
p.s. sadzonkę bym kupił z chęcia gdyby była tańsza bo 99zł to dla mnie za dużo(mam dopiero 15 lat wiec nie mam stałych dochodów)

PostNapisane: 2 lut 2006, o 19:06
mateusz-swiatek1
Ja mam prawie 12 i mam jeszcze gorzej bo jestem młodszy. :rolleyes:

PostNapisane: 2 lut 2006, o 19:18
Otherkin
jako, ze offtopu tu sie nie tepi, zwrócę uwagę na zaobserwowane zjawisko. Osoby w okresie dojrzewania nad wyraz chętnie otaczja się roslinami, sięgaja do kultur pierwotnych, interesuja sie zyciem przodkow...Ogólny powrot do natury.
inna sprawa, ze jest to aktualnie zajwisko masowe. Zas u nastolatkow moze byc to forma normalnej w tym wieku ucieczki od rzeczywistosci

P.S: 15 xP.

PostNapisane: 2 lut 2006, o 21:47
matpop
Napisał: Otherkin
jako, ze offtopu tu sie nie tepi, zwrócę uwagę na zaobserwowane zjawisko. Osoby w okresie dojrzewania nad wyraz chętnie otaczja się roslinami, sięgaja do kultur pierwotnych, interesuja sie zyciem przodkow...Ogólny powrot do natury.
inna sprawa, ze jest to aktualnie zajwisko masowe. Zas u nastolatkow moze byc to forma normalnej w tym wieku ucieczki od rzeczywistosci

P.S: 15 xP.


Naprawdę tak jest. Wiem, bo właśnie skończylem 14 lat. Zacząłem interesować się roślinami, pytać dziadków. Nie wiedziałem jednak, że tak ma wiele osób. Myślałem, że tylko ja jestem taki pokręcony. ;)

PostNapisane: 3 lut 2006, o 18:37
Oleander
Napisał: matpop
Napisał: Otherkin
jako, ze offtopu tu sie nie tepi, zwrócę uwagę na zaobserwowane zjawisko. Osoby w okresie dojrzewania nad wyraz chętnie otaczja się roslinami, sięgaja do kultur pierwotnych, interesuja sie zyciem przodkow...Ogólny powrot do natury.
inna sprawa, ze jest to aktualnie zajwisko masowe. Zas u nastolatkow moze byc to forma normalnej w tym wieku ucieczki od rzeczywistosci

P.S: 15 xP.


Naprawdę tak jest. Wiem, bo właśnie skończylem 14 lat. Zacząłem interesować się roślinami, pytać dziadków. Nie wiedziałem jednak, że tak ma wiele osób. Myślałem, że tylko ja jestem taki pokręcony. ;)


jeden zbiera znaczki, inny lubi motory, jeszcze inny chodzi na ryby, dla kogoś innego pasją są gołębie czy jeszcze inne w naszym odbiorze "dziwadła" a tak naprawdę to każdy ma inne - ciekawe upodobania i kiedy już sie przekonamy że kazde jest godne uwagi to i to co wcześniej wydawało nam się dziwne - stanie się zupełnie normalne i naturalne. Różnimy sie we wszystkich detalach choć jesteśmy tacy sami w ogólności. Mimo to i tak zawsze będę uważał, że kwiatki są lepsze od samochodów...smród paliwa gorszy od zapachu nawozu etc...punkt widzenia zależy od punktu siedzenia a z upodobaniami i gustami sie nie dyskutuje tylko akceptuje. Poziom akceptacji inności w otoczeniu jest miernikiem naszej dorosłości;)

Dlatego nasze hobby - kwiatki - to nie powód do wstydu, ale do dumy i szerokiego rozpropagowania! stykamy sie z naturą i to w najbardziej jej egzotyczną postacią - tworzymy w naszych domach egzotyczne oazy...to zainste - piękne...trzymajmy tak dalej!;)

PostNapisane: 3 lut 2006, o 22:29
mateusz-swiatek1
Wiecie że przy Motzzarcie rośliny ładnie rośną.
Moje papaje już otworzyły listki ;) ;) ;) .

PostNapisane: 4 lut 2006, o 13:17
reizer
ja słyszałem że cytryna zaowocuje już po kilku latach jak się będzie z nią rozmawiało :)

Pomidory Drzewiaste- jak je pielęgnować?

PostNapisane: 22 lut 2006, o 13:26
mateusz-swiatek1
Mam dosyć duże siewki 2-3 miesięczne!
Jakie warunki im załatwić?
Gdzie najlepiej rosną?

granatowiec

PostNapisane: 1 mar 2006, o 13:24
renia
Witam
Ja ze swoim granatowcem nie mam problemów. Rośnie w ziemi z ogrodu, jak mu usychają listki i wygląda nieciekawie to go ogalam do łysa, potem się zazielenia i jest OK. Latem wystawiam go do ogrodu i mam spokój.

PostNapisane: 4 mar 2006, o 12:40
Dominik Kraków
A moje roślinki ładnie rosną przy Rammsteinie :)
Pozdrawiam

Pomidor drzewiasty

PostNapisane: 22 sty 2008, o 22:35
janeczka
Roślina ta nie ma specjalnych wymagań, jak wszystkie inne,woda, nawóz(Humus) ciepło i słońce ,moje były w domu przez rok , urosły po 2m, dosłownie zajęły mi pokój,mają piękne żywo-zielone liście -wielkie ok, 35cm, i sercowate,z grubymi nerwami .Pod koniec wiosny wyniosłam je na balkon, i porażka , inwazja mszyc ,aż poskręcało liście, no i główna łodyga zaczęła brązowieć.Zabrałam ją do domu, przyciełam czybki bo już były pod sufitem . W tamtym roku wyniosłam pod włoski orzech,miały półcień i robactwo nie lubi sąsiedztwa orzecha , zakwitł , wydał owoce,i cieszył moje oczy. Jest to roślina 2-u letnia , ale warto nią się cieszyć ,bo jest przepiękna i dekoracyjna nawet bez owoców .Pozdrawiam.

Choroba fig

PostNapisane: 30 sty 2008, o 13:00
kerund
Witam
Pod koniec wrzesnia wysialem figi(pisalem gdzies o tym na forum) Przez 4 miesiace pieczolowicie sie nimi zajmowalem (doswietlalem, zapewnialem wysoka temperature i wylgotnosc) i kilka wyroslo na przyzwoite sadzonki (okolo 15cm wys.). Niestety jakies 3 tygodnie temu najpierw przestaly rosnac, a nastepnie na ich lisciach pojawily sie rozowe i czarne plamy. Rozowe wygladaja jak "rumience" Czerwone zajmuja okolo 1/3 liscia, czarne sa jak male centki. U niektorych roslin na rozowo zabarwily sie tez lodygi i stozek wzrostu.W zwiazku z tym mam pytanie: Czy ktos spotkal sie z taka choroba?? Jezeli tak, to czym mozna to leczyc?
Nie mam niestety aparatu, wiec nie moge umiescic zdjec :(
Pozdrawiam

PostNapisane: 31 sty 2008, o 22:43
Łukasz Kozub
Czerwienienie liści świadczyłoby o niedoborze jakiś składników. Fioletowy to kolor niedoboru azotu a czerwony żelaza jeśli dobrze pamiętam. Poza tym nie sadzę, żeby figi lubiły wysoka wilgotność powietrza wiec mogą być narażone w takiej uprawie domowej przede wszystkim na choroby grzybowe. Ja swoje siewki, które mam teraz (poncirusa, waszyngtonię, sekwoję wieczniezieloną i zaraz chyba cyprysa bakera) profilaktycznie opryskuję co dwa-trzy tygodnie topsinem.

Pozdr

Łukasz