Strona 2 z 4

Araukaria - pomocy !

PostNapisane: 13 sty 2008, o 22:04
Daro2
Witam!
Mam Araukarię Chilijską - wys. 50cm samej , w doniczce 20cm ,- wypuszcza 3 pietro gałązek
Nabyłem ją pod koniec września , i u mnie specjalnych przyrostów już nie było( nie powiększały się )Przyrosty które były wydłużone wiotkie ,-by nie mieć problemów w zimie – postanowiłem nie wysadzać jej do ogródka i przezimować ją na werandzie (w miarę widnej ,ale od północy i nie ogrzewanej )
-starałem się by ziemia była w miarę wilgotna – nie mokra ,ale zaniepokoił mnie wyglad igieł szczególnie przy pniu ( te większe mają jakby żyłki wzdłużne – może za nadto wysuszone ? , poza tym zaobserwowałem jakby delikatną zmianę barwy niektórych części końcówek przyrostów . Prędko przeniosłem ją do domu i stoi na oknie łazienkowym ,- gdzie ma w miarę dużo światła i trochę słońca do południa , ale zmiana przebarwień się zwiększyła (zatracają zielone zabarwienia ) więc wsadziłem w duży wór foliowy ( mała szklarenka )dałem troszkę granulatu dla iglaków i zraszam całą Araukarię – z niepokojem myśląć co będzie dalej ...
Miałem wcześniej mniejszą Araukarię i po przezimowaniu częściowo na werandzie a powystąpieniu dużych mrozów przeniosłem do ciemnej piwnicy –ale też były przebarwienia i na wiosnę po przymrozkach już w ogródku w doniczce zbrązowiała do reszty i uschła . Boję się że z tą może być podobnie ! Może ktoś pomoże ! – jaki błąd robię – nie wiem ,- jak ją ratować!?
Pozdrawiam innych zakochanych w tym niezwykłym drzewku...!

PostNapisane: 13 sty 2008, o 22:50
matek
WITAM!!
Araucaria araucana powinna zimowac wCHŁODNYM iJASNYM pomieszczeniu,najlepsza tempratura to ok 0Cdo+5C,powyżej +10C to trochę za ciepło ale ujdzie.Gdy temperatura przechowywana jest na poziomie 0-5C podlewamy ja dopiero jak ziemia przeschnie!NIE NAWOZIMY roslin w czasie spoczynku!Ogólnie im zimniej tym rzadziej podlewamy.
Jeżeli igły twojej araucari przebarwiają sie na jasno-.zielono a potem na zółto swiadczy to o zbyt wilgotnym podłożu i małej ilości swiatła.Jeżeli nie jesteś w stanie zapewnic jej odpowiedniego doświetlania musisz mocno ograniczyć podlewanie.Nawet przesuszyć, co jest mniej szkodliwe dla rosliny.
Jeżeli igly brązowieją na koncach a następnie usychają,to znaczy że roślina ma zbyt sucho.
Przedewszystkim NIE nawoź,NIE nakrywaj rosliny folią podczas spoczymku ,NIE trzymaj w wilgoci i cieple-wszystkie te czynniki przyczynią się do zaburzenia funkcji życiowych zbyt wczesnej wegetacji i osłabienia rośliny co moze ją w koncu zabić.

POZDRAWIAM!!

PostNapisane: 13 sty 2008, o 22:54
matek
PS
Absolutnie niedopuszczalne jest trzymanie rośliń zimozielonych w ciemnych nieoswitlanych pomieszczeniach (tak jak to zrobiłes z wcześniejszą rosliną)której zapewne zagniły korzenie
z powodu zbytniej wilgoci i braku światła

co dalej zrobić ?

PostNapisane: 14 sty 2008, o 21:08
Daro2
Dzieki za szybką odpowiedż i porady - ale co ja mam teraz zrobić ?
Aaraukaria stoi w cieple już ze 3- tygodnie( poprzednie mrozy -gdy temp. spadla w pomieszczeniu poniżej 0 st.C) - czy obudziła się już , czy nie ?
- czy przenieść ją spowrotem na zimną werandę - i czy to jej taka chustawka nie zaszkodzi bardzo , czy może już przetrzymać ją w łazience do wiosny ?
Pozdrawiam !

PostNapisane: 15 sty 2008, o 10:20
Oleander
Dostaję gęsiej skórki jak słyszę że ktoś trzyma roślinę w łazience. Sugeruję zamiast w łóżku zacząć spać w wannie, aby zobaczyć jak "mniej więcej" komfortowe warunki ma tutaj roślina. W jednym z pierwszych opisów, który stworzyłem dla klientów - do wysiewu nasion i uprawy roślin kategorycznie odradzałem umieszczanie w łazience żywych roślin. Jak ktoś lubi mieć rośliny wszędzie - to sugeruję postawić tam plastikowe imitacje. W łazience jest zwykle - wilgotno, za ciemno, za zimno (parująca woda odbiera ciepło) i do tego ogromna ilość grzybów czających się w zakamarkach (np w fugach między kafelkami etc). Te grzybki z przyjemnością osiedlają się na wszelkiej materii organicznej (w tym na żywych roślinach, czy nasionach a nawet samej glebie). Iglaki z reguły są wrażliwe na grzyby w bardzo dużym stopniu. Jeśli już roślina ma przerwany spoczynek to sugeruję ustawić ją w najjaśniejszym miejscu w domu, może to być miejsce ciepłe (+20/+25) okno południowe będzie idealne do marca/kwietnia. Roślinę można doświetlać żarówką energooszczędną, podlewać wtedy gdy wierzch ziemi dobrze przeschnie (powtórzę po raz enty) - prawie wszystkie rośliny poza roślinami bagiennymi nie znoszą zimą stale mokrej ziemi... w przypadku araucarii brązowienie "liści" oznacza bardzo często uszkodzenia wewnętrzne spowodowane przez grzyby. Są one nieodwracalne i prowadzą do obumarcia rośliny. Przyczyną tego stanu rzeczy są najczęściej: przelanie przy zbyt małej ilości światła. Często w końcowej fazie uszkodzenia pojawia się wyciek żywiczny i w dolnej części rośliny - ostatnia desperacka próba ratowania się - poprzez świeże przyrosty poniżej linii wycieku (góra rośliny najczęściej jest już wtedy martwa), wiele zależy od tego gdzie jest ognisko uszkodzenia (jeśli na gałązkach - to pół biedy, jeśli na pniu głównym, to mamy "pozamiatane" ....).

PostNapisane: 15 sty 2008, o 17:22
matek
Na temat zimowania w łazience odpowiedział już Oleander.
Dobrze bylo by przeniesc araucarie z powrotem na werande(w miejsce chłodne),zalecałbym jednak stopniowe dostosowywanie rośliny do spadającej temperatuty otoczenia,gdyż nagły spadek,lub wzrost temperatuty może spowodować szok termiczny(co nie zawsze jest regułą).
Ograniczyć podlewanie,podlewac jak ziemia przeschnie.(susza w okresie spoczynku napewno mniej szkodzi niz zbytnia wilgoć)
Nie przejmuj się ujemnymi temperaturami spokojnie spadki do -5C jej nic nie zrobi nawet jednorazowe -10C
nie jest grozne,ale jak to mówia na zimne dmuchac możesz zabespieczyć jakims materiałem (np styropian)doniczke z brylą korzeniową.W cieplejsze dni gdy tem .oscylują pow .0C wystawiaj na zewnątrz.
Byle do wiosny!!


POZDRAWIAM

PostNapisane: 16 sty 2008, o 10:02
lukasz wlodarczyk
witam
Wydaję mi się troszkę że zbytnio ktoś się przestraszył. Z moich obserwacji wynika że niektóre araucarie na zimę robią się lekko brązowe (właśnie koncóweczki pędów tzn. lisci), podobnie jak inne iglaki i w ogóle im to nie szkodzi. na wiosnę stają się w pełni zielone. jeśli listki stały się brązowo zielone i nie wysychają to raczej nie powinno jej nic być. To prawdopodobnie przystosowanie do warunków zimowych, po prostu częśc chlorofilu z liści przechodzi do łodyg. A co do araucarii która zbrązowiał na wiosnę to wydaje mi się że błąd popełnił tutaj człowiek. jeśli została ona posadzona od razu po przeniesieniu zpiwnicy to roślina na 100% nie przeżyje. Została po prostu zabita poprzez różnice temperatur które panują na otwartej przestrzeni podczas dnia i nocy(szczegónie wiosną) oraz przez duża operację słoneczną połączoną z nieprzystosowaniem powierzchi listków do wysokiego nasłonecznienia oraz parowania. Jedna z moich araucarii rosnąca w gruncie na wiosnę 2007 też troszkę została przypalona przez ostre słońce w kwietniu ( na zdjęciu), mimo że nie była w ogóle okryta to jednak kwietniowe słońce było tak silne że troszkę ja podprażyło. Jeśli będziesz swoją araucarię wysadzał wiosną do ogrodu to najlepeij w maju postaw ją na 2 tydonie w całkowitym cieniu w ogrodzie (np. za budynkiem) i dopiero później przystosuj ją tdo całkowitego nasłonecznienia i wysadź najlepiej w dzień pochmurny. Najlepiej byłoby taką araucarię umieścić w jakiejś nieogrzewanej szklarni gdzie spokojnie by sobie przezimowała. a temperatury do -15*C nie powinny jej w ogóle zaszkodzić - zresztą jak na razie nie zanosi się żeby zima w ogole przyszłą....u mnie zaczynają kwitnąc oczary......
pozdróki
Łukasz

PostNapisane: 12 kwi 2008, o 11:08
Mawri
Proszę o kilka wskazówek. Zakupiłam wczoraj 40 cm araucarię araucanę. Drzewko w dobrej kondycji ale zastanawiam się nad posadzeniem do gruntu z uwagi na pochodzenie rośliny,mianowicie zakupiona w supermarkecie a sama sadzonka z Holandii . Mam obawy czy pierwsza nasza zima nie będzie zbyt ostra dla niej (mieszkam w Zagłębiu, Dąbrowa Górnicza},może powinnam zostawić ją w donicy pierwszy sezon w ogrodzie,przezimować w widnej piwnicy i posadzić do gruntu w przyszłym roku. Poza tym planuję zmienić dom więc obecny ogród nie jest docelowy. Nie oglądałam bryły korzeniowej.
Jak prześledziłam wątek na forum ,araucaria lubi wilgotne podłoże, miejsce dość słoneczne ,takie warunki mam, osłonięte od wiatru.
Mam doświadczenie tylko z araucarią hetherophylla i efekty bardzo dobre.
Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: 12 kwi 2008, o 17:39
rozmaryn
Witam
Sadzonka bardzo ładna. Doniczka typowo komercyjna ( mała) . Proszę pamiętać że tam u wiatraków ( Holendrów) komercyjne plantacje są sterowane elektronicznie, wilgotność temperatura , dozowanie nawozów itp , tym wszystkim steruje elektronika.i wykorzystanie powierzchni pod szkłem im mniejsza doniczka tym więcej sztuk na obliczeniowym areale. Wspomniała pani o zmianie lokum . Na pani miejscu przesadzłbym roślinę do jak największej donicy do odpowiedniej dla araukarii ziemi i po przezimowaniu zimy 2008/2009 wysadziłbym roslinę do gruntu. Mieszka pani co prawda na wyżynie śląskiej gdzie czasami zima lubi poszaleć , ale do odważnych świat należy. Ja mieszkam od pani jakieś 100km na zachód gdzie też czasami temperatura spada do prawie minus 30 stopni Celsjusza , ale u mojej sąsiadki takiej samej wielkości sadzonka rośnie już w gruncie 5 sezon.
Powodzenia

PostNapisane: 12 kwi 2008, o 17:47
lukasz wlodarczyk
ja teżproponowałbym żeby przetrzymać jedną zimę sadzonkę. chociaż jest ona duża i nie widze problemu żeby posadzić ja teraz. oczywiście należy pamiętać żeby ją ładnie okryś na zimę - ja preferuję okrywanie tylko na najsilniejsze mrozy. Należy też pamiętać ze araucaria ma system korzeniowy palowy i bardzo trudno regeneruje. dopuki nie będzie miała dobrego systemu korzeniowego to będzie rosła wolno. a więc należy ją posadzić w miejscu docelowym.....w pełnym słońcu.
pozdrawiam
Ł

PostNapisane: 13 kwi 2008, o 00:00
Mawri
Dziękuję koledzy za rady,Przesadzę sadzonkę do większej donicy ,tylko jaka ziemię zastosować? Do iglaków? Czy można troszkę podsypać Substralem 100 dni do iglaków?Zazwyczaj sadzonki ze szkółek są już nawiezione i nie wiem czy to dobry pomysł. Co do podlewania - podłoże podlewać po przeschnięciu, ale nie przesuszać. Na razie nie wystawiam na pełne słońce,niech sie zaaklimatyzuje przy wschodniej ścianie domu.
Pozdrawiam

PostNapisane: 13 kwi 2008, o 09:58
lukasz wlodarczyk
glebę raczej zwykła daj pod nią - tzn. nie taką kupną bo to sam humus jest, tylko dosyp jeszcze do niej trochę piachu żeby miała więcej części mineralnych. podlewaj kiedy gleba przeschnie, ale nie za dużo podlewaj bo z reguły te araucarie rosną w bardzo słonecznym i suchym klimacie na glebach wulkanicznych. Na razie trzymaj ją w cieniu a po 2 tygodniach na słońce i tak przez całe lato. na zimę najlepiej tak w listopadzie czy grudniu ( w zależności od pogody) do szklarni czy tunelu foliowego przenieść - nie do domu!!! a gdyby się zanosiły mrozy poniżej -20C to przykryć czymś lub przenieśc na kilka dni do garażu lub piwnicy. i tak powinna się ładnie trzymać. nawozić ją możesz - narazie jakimś zwykłym do iglaków lub ogólnym np. azofoską itp ale nawozami z azotem tylko do końca lipca!!! od sierpnia zaopatrz się w nawóz siarczan potasu - do kupienia w ogrodniczych i podsypuj zgodnie z instrukcją od sierpnia do końca września. ten nawóz a mianowicie potas sprawia że komórki roślinne stają się bardziej odporne na czynniki atmosferyczne lub też szkodniki. a więc ogólnie twoja araucaria będzie bardziej odporna na mróz, pędy bardziej zdrewnieją a liście pokryją się większa ilością wosków. dlatego warto zaopatrzyć się w siarczan potasu.
pozdrawiam
Ł.

PostNapisane: 30 sie 2008, o 17:55
rozmaryn
Witam
Stosuję się do zaleceń kolegi Łukasza i mam nadzieję że moja ulubienica z Oleandra w przyszłym roku będzie równie fajnie rosła jak w tym. Wszystkim posiadaczom tej niepowtarzalnej rosliny życzę sukcesów.

PostNapisane: 31 sie 2008, o 22:36
longman
Naprawdę to ekstra drzewko!
Widziałem w Krakowie, w restauracji.

PostNapisane: 23 paź 2008, o 14:56
Nyga
oto dość świeże zdjęcie araucarii z Ustki. miała duże przyrosty w tym roku

PostNapisane: 23 paź 2008, o 15:00
Nyga
Sorry to fotka do komentaża wyżej:)

PostNapisane: 23 paź 2008, o 20:23
Oleander
Sebdar, w odpowiedzi na twój email (priv) zaraz po nim - zwiększyłem wielkość załączników do 100 kb;) masz wyłączoną opcję odbierania prywatnych wiadomości;)

Wiesz co Sebdar, jak widzę te fotki po `kompresji` to jedyne co mogę zrobić to zwiększyć limit wielkości zdjęcia na forum (z 50 kb na 100kb). Jeśli możesz - wklej jeszcze raz te same fotki, a ja skasuję poprzedni post...

PostNapisane: 23 paź 2008, o 22:07
sebdar
A tak wygladaja araukarie w Kew Garden. Troszke urosly ;-)

PostNapisane: 30 paź 2008, o 13:46
hermanvip
A to Araucaria z Pleszewa :) zdjęcie zrobiłem w te wakacje... ale nie było kiedy go dodać :)

PostNapisane: 30 paź 2008, o 18:13
Nyga
Ładne drzewko i to z dużymi przyrostami. Ciekawe czy rośnie w doniczce i jest zabierane na zimę? Jeśli nie, no to bardzo fajnie, gdyż teren (zasięg:) araukarii chilijskiej powiększa się. Tym bardziej,że Pleszew nie jest jakimś biegunem ciepła w naszym kraju. Fakt, ciepłe lato, ale zima też czasami może być dość sroga.pozdro.

PostNapisane: 30 paź 2008, o 20:28
hermanvip
W miarę możliwości będę śledził tą śliczną araucarie ;) w zimę się okaże czy jest w donicy czy nie :) ale z tego co się domyślam to będzie zasadzona normalnie bo należy ona do pewnego "kotlarza" a oni mają forsy jak lodu :P więc jeśli będzie rosła to będzie, a jak nie to nie :D im na kasie nie zależy hehe :D

PostNapisane: 17 lis 2008, o 21:37
lukasz wlodarczyk
Witam
Sezon się skończył a więc zamieszczał zdjęcia araucarii z mojego ogródka. w tym roku ladnie urosły i te małe i ta najstarsza, która w końcu zaczęła rosnąć "w przewodnik". Zamieszczam zdjęcia poniżej. Araucaria najstarsza wypuściła ładny około 30centymetrowy przewodnik wytworzyła jeden okółek pędó i rosła jeszcze dalej. zobaczymy ile za rok urosnie. inne małe również zaczęly tworzyć małe przewodniki i pewnie w następne lato urosną więcej. nawet malutkie araucarie z sadzonek (araucaria 6) zaczęły wytwarzać przewodnik i pierwsze okółki. Zobaczymy jak sobie poradzą w zimę. oczywiście na razie ich niczym nie okrywam i jesli nie będzie zapowiedzi mrozów poniżej -15C to nie będę ich okrywał.
pozdrawiam. Ł.

PostNapisane: 26 gru 2008, o 15:21
MonikaB
witam ;)
wczoraj zdobylam fragment araucarii:
Obrazek
czy ten "kawalek" sie ukorzeni?
prosze o rade, czy wsadzic go do ziemi ( jesli tak, to jakiej) czy trzymac w wodzie az do uzyskania korzeni?
z gory dziekuje i pozdrawiam :D

PostNapisane: 27 gru 2008, o 18:38
lukasz wlodarczyk
oberwać dolne listki, umoczyć w ukorzeniaczu i do ziemi wilgotnej, przykryć woreczkiem foliowym, od czasu do czasu wietrzyć i czekać. to jest gałazka boczna a więc raczej rośliny normalnie rosnącej się z tego nie uzyska tylko taki krzak w formie świerka wężowego.....no chyba że to odros od korzenia który rósł pionowo do góry...
Ł

PostNapisane: 27 gru 2008, o 23:04
MonikaB
serdecznie dziekuje za odpowiedz. a wiec jest nadzieja ze cos z tej roslinki bedzie ;) teraz czekam na rozwoj sytuacji... jeszcze raz dziekuje i pozdrawiam :)

PostNapisane: 7 sty 2009, o 13:45
rozmaryn
Witam
Wczoraj rano o 6 było u mnie minus 18 stopni Celsjusza , a dzisiaj o 6 rano zanotowałem minus 22 stopnie Celsjusza. Podaję te temperatury ponieważ w mojej miejscowości nieopodal mojego domu rosną w ogrodzie dwie araukarie. Obydwie są już w gruncie po 4 lata i obydwie wytrzymały mrozy z zimy 2005/6 ,które wtedy oscylowały miedzy 28 a 29 w minusie. Dodam , że wytrzymały wtedy tylko i wyłącznie dzięki grubej warstwie śniegu ( około 40 cm ) . Były wówczas całe przysypane śniegiem. Niestety w tym roku jest śniegu zaledwie 15 cm i obydwie ( przez 4 lata trochę urosły , mają po około 1 m). Zarówno na jednej jak i drugiej posesji nikt ich niczym nie zabezpieczył. Stoją sobie obydwie gołe i bardzo mnie ciekawi jak bedą one wyglądać na początku wiosny , czy wytrzymają obecne mrozy czy po prostu trzeba je będzie wyciąć.

PostNapisane: 10 sty 2009, o 20:21
lukasz wlodarczyk
u mnie było przy gruncie około -20 C i żadna araucaria nie ma żadnych uszkodzeń, czy ta najstarsza czy te najmłodsze które były pod śniegiem. ta najstarsza w zimie05/06 miała tylko lekkie uszkodzenia w niektórych częsciach liści teraz nie ma nic a była niby taka sama temperatura jak przed laty.
Gorsze straty spowodował u mnie śnieg który z 0,5 metrowych krzewów zrobił płożące a z większych płaczące......
Ł

PostNapisane: 11 sty 2009, o 20:33
hermanvip
Dla Araucarii w Pleszewie właściciele zbudowali wręcz namiot!!! jest około szeroki na 2 metry i wysoki na 160 - 170... chociaż mogę się mylić :) postaram się zrobić zdjęcia:)

PostNapisane: 26 sty 2009, o 17:08
Joanka
Hejka! Chciałam się Wam pochwalić moimi maleństwami.
Około października byłam w XVII wiecznym parku w Irlandii i tam właśnie nazbierałam mnustwo nasion wspaniałych araukarii chilijskich.Cztery z nich moczyłam w szklance z letnią wodą około 2 dni i po tym czasie posadziłam do mieszanki ziemi ogrodowej z piaskiem, lekko czubkiem do dołu.Na początku stycznia ziemia sie ruszyła i na powierzchnię zaczęła wystawać mała araukaria :) Jakiś tydzień po tym pojawiła sie kolejna.Czekam na nastepne i przesyłam Wam fotki:

PostNapisane: 8 lut 2009, o 18:57
rozmaryn
Witam
Piękne te maluchy od Joanki . Oby rosły w siłę i cieszyły oczy przez dziesiątki lat.

Chciałem nawiązać do swojego postu w którym opisywałem dwie araukarie rosnące obok mojego domu ( temperatura z 06 na 07 stycznia minus 22stopni Celsjusza). Otóż jedna z nich oddalona w lini prostej około 200 m jest całkowicie przemarznięta ( wszystkie gałęzie brązowe ) z wyjątkiem stożka wzrostu z którego mam nadzieję drzewko się odrodzi. Druga która rośnie 30 m od mojego domu jest cała zdrowa i ciemno zielona. Próbowałem sobie wytłumaczyć taki stan rzeczy i doszedłem do wniosku że ta przemarznięta musiała być zasilana jakimś nawozem azotowym w przeciwieństwie do tej zdrowej. Drugim aspektem było to , że ta zdrowa rośnie 1,5m od budynku w przeciwieństwie do tej zmarzniętej która rośnie paręnaście metrów od zabudowań bez żadnej naturalnej bariery typu szpaler iglaków itp.


Zauważyłem również lekkie uszkodzenia mrozowe na wierzchołkowych liściach laurowiśni Mam dwie odmiany tego krzewu . Jedną o liściach bardzo podobnych do laura szlachetnego i drugą bardziej atrakcyjną o liściach większych , bardziej owalnych . Ta z wyglądu szlachetniejsza ma większe uszkodzenia od tej "brzydszej"

PostNapisane: 16 lut 2009, o 21:49
sebdar
Witam!
Moze stosowanie przez caly sezon tylko nawozu jesiennego ktory powoduje lepsze i szybsze zdrewnienie zamiast wiekszych przyrostow jest pewnym rozwiazaniem.

PostNapisane: 18 lut 2009, o 01:20
Rumcajs
Hej. Uważam że lepiej stosować siarczanu potasu dopiero jesienią a nie przez cały sezon - Wg mnie jest to wystarczalne. Dawkowanie ( w całym sezonie) mogłoby znacznie skrócić przyrost rośliny. Może dla ludzi umiejących czekać jest to dobre rozwiązanie i dla tych którzy już posiadają w swoim ogrodzie z 2 lub 3 metrową sztukę. Ale co nie cieszy oka jak przyrost własnej rośliny :) ??

Chciałbym wam napisać moją ogólną receptę dotyczącą w hodowli araucarii. Informacje te wyczytałem z różnych źródeł i połączyłem. A więc tak:

1) Lokalizacja - Lokalizacja wiąże się głownie z umiejętnym umiejscowieniem rośliny tak, aby miała dostateczną ilość słońca, cienia, deszczu, żeby była osłonięta przed mroźnymi wiatrami, odpowiednia gleba. A więc najlepszym miejscem dla tej rośliny będzie południowo-zachodnia część osłonięta od północno-wschodniej. Jak wiemy wiatry południowe i zachodnie są ciepłe co jest plusem dla drzewka a wiatry północne i wschodnie zimne co jest minusem dla drzewka. Główną zaletą wiatrów zachodnich jest dodatkowa wilgotność powietrza co sprzyja lepszej wegetacji rośliny. Wiatr północny również ale tylko latem bo zimą niesie w obszarze (bardziej) kontynentalnym niechciane mrozy. Największym błędem w posadzeniu rośliny jest pozostawienie jej w samotności na pustym obszarze gdzie prędzej czy później wiatry znad Rosji czyli północno-wschodnie ją wykończą. Więc tyle o wiatrach. Słońce w stosunku do cienia -optymalnie 50/50 z tolerancją do 10. Gleba to pewnie każdy wie że musi być odpowiednio zdrenowana i o odczynie kwaśnym ( Najlepiej jest zrobić warstwami torf z góry, później piasek a pod korzenie kamyczki).

2) Hodowla - Pewnie każdy wie że trzeba podlewać hehe :P to idziemy dalej ;) Latem podlewamy obficie by ziemię miała wilgotną ( w upały najlepiej rankami i wieczorami by nie poparzyć korzeni w awaryjnej sytuacji kiedy ziemia jest mocno nagrzana, bo inaczej rośliny dotknęłyby szok termiczny). Jesienią podlewamy już umiarkowanie i z czasem coraz mniej. Nawozimy nawozem do iglaków w czasie kiedy 100% już odejdą mrozy i przymrozki. U mnie na Opolszczyźnie to okres 2poł. Kwietnia, a czasami Maj, można się kłócić bo różnie bywa. Jeśli ktoś byłby zainteresowaniem posadzeniem rośliny na stałe to polecam podsypać mikoryzą pod korzenie - ale ważne tylko w maju albo czerwcu, bo im później to drzewko bardziej będzie narażone na zmarznięcie. Mikoryza dla nieobeznanych to świetny zastrzyk dla korzeni co powoduje szybszy przyrost. Dla podlewania można również używać naturalnego nawozu takiego jak np. wywar z pokrzywy. Dla wytłumaczenia wywar ten można również nazwać obornikiem z pokrzywy. Można go zrobić w łatwy sposób: do beczki z wodą wrzucić pokrzywy i po pewnym czasie kiedy zacznie się pewnego rodzaju fermentacja i będzie się wydostawał niemiły zapach to wywar jest gotowy. Ja nawoziłem swoje drzewo od Maja do połowy Sierpnia. Od połowy Sierpnia do Grudnia podsypywałem siarczanem potasu. Teraz nie pamiętam w jakim czasie to było ale kiedy temperatura sięgnęła poniżej 10 st C to zabrałem drzewko do pomieszczenia ponieważ ma dopiero 70cm. Jeszcze raz dla tych nieobeznanych - lepiej jest posadzić drzewko które ma 1 metr wysokości. Lepiej sobie poradzi z mrozami... Na zdjęciach 1 i 2 jest ukazane moje drzewko z maja a 3 z września. Myślę że w nieznaczny sposób pomogłem osobom które dopiero zaczynają swoją karierę z araukarią. Ja zacząłem od Maja ;) Pozdrawiam


[/B]

PostNapisane: 2 mar 2009, o 22:38
Rumcajs
Mrozy już powoli odchodzą i zapowiadają wszędzie wcześniejszą wiosnę to może ktoś by się pochwalił jak jego araukarie przezimowały ?

PostNapisane: 3 mar 2009, o 20:37
lukasz wlodarczyk
Witam
moje araucarie przezimowały nie najgorzej. U mnie było -20C jednej nocy, a później przez dwie noce i dzień -12C i większość araucarii poradziły sobie dobrze. moja najstarsza ma przemrożone zeszłoroczne przyrosty, listki sa gdzieś tak w połowie brązowe i tylko od jednej strony ale pąki na pędach bocznych i głównym nie naruszone i gólnie roślina wygląda na muśnięta mrozem. tak samo mają dwie mniejsze araucarie, natomiast 2 równowiekowo do tych mniejszych trochę gorzej zniosły ale są to osobniki znacznie mniej odporne na mróz (jedna z nich w zimę 05/06 te miała takie uszkodzenia), gdyż rosły może 2-3 metry od siebie a skala przemrożenia całkiem inna. Byc może są to sobniki męskie być może mniej odporne na mróz. Te dwie co najgorzej zniosły mrozy mają przemrożone listki w całości ale pąki sa zielone więc powinny normalnie rosnąć.
natomiast dwie malutkie około 15 cm araucarie były pod śniegiem i one nie mają uszkodzeń. Araucarie miałyby pewnie mniejsze uszkodzenia gdybym je czymś okrył ale stwierdziłem że powinny się zmierzyć z mrozem......bo jak teraz coś nie przeżyje to później będzie szkoda jak kilkumetrowe drzewo padnie....
pozdrawiam
Ł.

PostNapisane: 11 mar 2009, o 18:47
lukasz wlodarczyk
witam
w końcu udało mi się zrobić zdjęcie jednej z araucarii. Po mrozie około -20C mają lekkie przemrożenia lisci które objawiły się kolorem brązowym, liście sa zniszczone mniej więcej tak w 1/3 natomiast łodygi i pąki są nietknięte i roślina nic nie będzie. Jedyny minus no to taki że wygląd byc może trochę się popsuł ale rośliny to nadrobią.....
Ł.

PostNapisane: 12 mar 2009, o 17:58
Rumcajs
Do Pana Łukasz_Włodarczyk : Mam takie pytanie - Czy te araucarie nawoził Pan jesienią Siarczanem Potasu?

PostNapisane: 12 mar 2009, o 19:30
lukasz wlodarczyk
Nawoziłem w poprzednie lata w tą jesień nie miałem niestety czasu na bawienie się z nawozami bo tylko praca i praca. Być może gdybym trochę podsypał to zmrożenia byłyby mniejsze no ale tego sie nie dowiemy za bardzo bo trudno żeby co roku były takie same warunki, ale w tym roku będe podsypywał i jeśli znowu przyjdą takie mrozy to zobaczymy jak sobie rośliny poradzą. u mnie -20C zdarza się niezmiernie rzadko raz na kilka lat i to tylko w jedną noc, nie pamiętam za mojego życia żeby u mnie było -20C w więcej niż jedną noc w daną zimę, w przeciwieństwie do południa i wchodu polski. z reguły maksymalny mróz to około -14C też w jedną noc.O ile pamiętam to w historii pomiarów u mnie najmniejsza temperatura to było około -25C więc szanse na doczekanie się sporej araucarii są bardzo duże. Co kilka lat roślina może troche ucierpieć na wyglądzie ale nie przeszkadza jej to w dalszym wzroście.
Ł.

PostNapisane: 12 mar 2009, o 20:32
Rumcajs
No co do temperatur mogę się nie zgodzić ponieważ mieszkam na Opolszczyźnie i tak zimno znowu tu nie jest. A jest to południowo - zachodnia część Polski ( w 65 % można rzec że południowa). W tym roku zanotowałem parę wieczorów w temp poniżej 12 kresek st. C a a maximum jedną noc poniżej 16 kresek st. C. Od razu napiszę że mieszkam dokładnie w Gminie Turawa która odróżnia się od innych terenów Opolszczyzny poprzez zawartą w powietrzu wilgotność. Jeziora Turawskie + Mikroklimat od strony zachodniej związany z wydostającą się parą z chłodni "Elektrowni Opole" trochę działają na warunki tutaj panujące. Trochę bym się jeszcze rozpisał na ten temat ale myślę że jest to niepotrzebne ;)

Jeśli chodzi o moją araucarię to ma wysokość 70 cm i chciałem już ją w tą zimę z troszkę zahartować. Umieściłem ją w pomieszczeniu suchym, zupełnie osłoniętym od wiatrów lecz mrozy były takie jak na zewnątrz . Niestety po paru dniach kiedy właśnie przyszły te mrozy ( - 10 / - 16) - musiałem szybko działać bo zauważyłem zbrązowienia na liściach. Doszedłem do wniosku że główną przyczyną tego, było "długie" nawożenie araucarii ( od kwietnia aż do września ). Była to dla mnie pierwsza lekcja w hodowli tego drzewka. Teraz to już wiem że mogę nawozić tak od Maja lub Kwietnia ( zależy kiedy odejdą przymrozki) tylko że do Sierpnia ( azotując ). A potem tylko siarczanem potasu dla wzmocnienia.

PostNapisane: 12 mar 2009, o 21:16
Oleander
Rumcajs, czy roślina o której piszesz była zadołowana? Czy trzymałeś doniczkę na powierzchni ziemi?

PostNapisane: 12 mar 2009, o 21:47
lukasz wlodarczyk
na temat klimatu to można byłoby osobne forum założyć, ale historycznie rzecz biorąc to najcieplejsze rejony polski to same wybrzeże i kilka kilometrów wgłąb. Nawet Szczecin i okolice wbrew pozorom nie są tak ciepłe jak środkowe wybrzeże, które jest jakby wysunięte wgłab morza i ogrzewane przez nie. W Szczecinie najniższa zanotowana temperatura to -31 C natomiast na środkowym Pomorzy -24,5C. w zimę 05/06 na Pomorzu najżimniej było w Gdansku -23C, w Szczecinie też a w Łebie -14C w Słupsku -19C a więc różnice są bardzo widoczne. Nie mówię już o południu i wschodzie Polski gdzie dla takich roślin jak araucaria zabójcze są nie tylko mrozy, które nieraz sięgają już kilkanaście stopni od listopada (podczas gdy na pomorzu w listopadzie -2C to już wydarzenie) do lutego włacznie, ale zmiany temperatur na wiosnę. Mimo że opolszczyzna jest ciepła latem to zmiany temperatury wiosną zabiją większośc wrażliwych gatunków które nad morzem przeżyją bo różnice temperatury między dniem a nocą są niewielkie. Często może się zdarzyć że rośłiny na południu mogą paśc od suszy fizjologicznej właśnie na wiosnę bo niejednokrotnie na wiosnę po ostrej zimie mogą przyjśc dni na południu z kilkunastoma stopniami na plusie podczas gdy gleba zamarznięta i rośliny szybko usychają. Padaja takie rośliny wtedy jak cyprysowce, cunnighamie i inne. mieli taki problem kilka lat temu w ogrodzie botanicznym w Poznaniu, opowiadal mi o tym Pan Prof. Bojarczuk, podobnie było w glinnej w zimie 05/06C.
Ale mówię o klimacie można dyskutować i dyskutować....na pewno Polska ma na swoim terenie wiele klimatów zasadniczo różniących się od siebie, a próbowac uprawiać araucarie należy i zobaczymy co z tego wyniknie.
pozdrawiam i życze sukcesów w uprawie.
Ł.

PostNapisane: 12 mar 2009, o 21:54
Rumcajs
Hej. Donicę trzymałem na powierzchni ziemi i poprzez to właśnie musiałem jakoś zabezpieczyć korzeń. Z boków donicy owinąłem grubym dywanem ( 3 warstwy), później przyszedł styropian i i na końcu poprzyklejałem kartonami. Jeśli chodzi o korzeń to byłem spokojny, ponieważ w jesieni przesadziłem drzewko do większej donicy - więc miał spore mury obronne. Z góry na korzeń nasypałem sporej ilości suchego torfu a samo drzewko okryłem agro-włókniną.

Obecnie drzewko prezentuje się tak :

PostNapisane: 24 mar 2009, o 20:15
Rumcajs
Hej. Jak tam wasze Araukarie ? Przezimowały ? Coś mało piszecie...

PostNapisane: 11 kwi 2009, o 19:31
Rumcajs
Chciałbym was przestrzec aby uważać co się kupuje z allegro. Otóż mam 5 sadzonek araucarii niby chilijskiej z czego trzy wyglądają mi na Araucarie angustifolie :/ Jej mrozoodporność to -8 st C.

PostNapisane: 11 kwi 2009, o 20:11
rozmaryn
Witam
Kolego Rumcajsie pytasz się o nasze araukarie . Oto moja . Stoi sobie przy południowej stronie budynku i ma kontakt ze słońcem ponad pół doby . Nie widać na roślinie żadnych poparzeń

PostNapisane: 11 kwi 2009, o 21:29
Rumcajs
A na mojej araukarii są poparzenia na końcówkach zeszłorocznych przyrostów. Może jutro wstawię foto. Najdziwniejsze dla mnie jest to że roślina w czasie zimy miała kontakt ze słońcem i powinna się szybciej zaklimatyzować po wyniesieniu jej na zewnątrz. Optymalnymi warunkami byłoby pochmurne niebo - i też tak zrobiłem. Lecz po 2-3 dniach przyszło właśnie to kontynentalne słońce i od tego czasu zaczęły brązowieć końcówki. Drugą opcją może być, że w zimę chciałem już roślinkę powoli hartować ale niestety przez to że długo ją nawoziłem - końcówki drzewka przymarzły. A teraz słońce tylko dopełniło swoje.

PostNapisane: 11 kwi 2009, o 21:30
Demon
Ja dopiero za rok napiszę jak przezimowała moja. Posadziłem ją 18 marca. Wykopałem duży dół, zasypałem go w 3/4 popiołem (chcę naśladować jej naturalne stanowisko) i 1/4 kompostem, wszystko wymieszałem i już widać, że w tym roku wytworzy nowy okółek gałęzi. W sumie to mała jest bo ma tak z 50-60 cm wysokości.
Ryzykowna jest jej uprawa na Lubelszczyźnie, ale 40 zł za sztukę to na szczęście niezbyt "droga" strata
W razie zbyt mroźnej zimy mam jeszcze jedną w donicy.

PostNapisane: 11 kwi 2009, o 22:14
Łukasz Kozub
Z tym popiołem to bym uważał.
Skąd miałeś o nim informacje?
Niewielka ilość nie zaszkodzi, ale 3/4 dołka?

Popiół wulkaniczny to nie popiół z drewna, który ma silnie zasadowy odczyn (popiół wulkaniczny to tak na prawdę pył ze sproszkowanych skał o odczynie obojętnym lub kwaśnym), a araukaria jednak lubi jak większość iglaków glebę lekko kwaśną.

Pozdr

Łukasz

PostNapisane: 11 kwi 2009, o 23:00
Demon
Ale ja użyłem popiołu węglowego. Zawsze go używam w mieszance ziemi dla kaktusów i sukulentów, czasem innych roślin. Powiem szczerze, że nigdy roślinom to nie zaszkodziło, a nawet aloesy itp. rosną na nim jak na drożdżach.
No a skoro araukaria rośnie rośnie na popiołach w naturze, to postanowiłem dać jej namiastkę natury w ogródku.

PostNapisane: 12 kwi 2009, o 09:25
Rumcajs
Oto obiecane zdjęcia:


Obrazek

Obrazek

Obrazek

Teraz drzewko stoi w cieniu. Z czasem, kiedy zaczną być widoczne młode przyrosty, znów odważę się wystawiać araucarię na słońce i tym razem będę przesadnie pilnować słońca.

Jeśli chodzi o temat z popiołem to może lepsza by była szlaka ? Jako produkt uboczny np. z eko-groszka ? Jeśli Araucarie w Argentynie i Chile rosną na obszarach wulkanicznych a dokładnie w okolicach Południowych Gór Andów, to wydaje mi się że i u nas na takim podłożu rosłoby im się lepiej. Zachęcam do ciekawej lektury : http://www.forum.linum.pl/viewtopic.php?p=41 .. Jak będę przesadzał moje małe sadzonki do większych donic to właśnie pokombinuję z torf + szlaka. Pozdrawiam