Strona 1 z 4

PostNapisane: 19 lip 2005, o 11:48
Gosik
Przedstawiam moją hodowlę Passiflory od nasiona do mam nadzieję dorosłej rośliny. Krok pierwszy - nasiona.

Obrazek


Krok drugi - kiełkowanie. U mnie kiełkowanie rozpoczęło sie 10-ego dnia od siewu.

Obrazek


[SIZE=2]Krok trzeci - wzrost rośliny. Po 28 dniach od siewu, a 18-tu od kiełkowania roślinka ma już 4 całkiem spore liście i zawiązki kolejnych. Dodam jeszcze, że mini passiflorka ma około 5 cm.

[IMG

Moje nasionka kiełkowały w mini-szklarni, ale faktem jest to, że mam tam jeszcze kilka innych nasion i czekam aż wzejdą.
Pozdrawiam

PostNapisane: 4 sie 2005, o 22:03
-=REMBA=-
Gratuluje z moich nasion do dnia dzisiejszego nic nie zeszło a już mineło ponad 3 tygodnie. Nasionka trzymałem w mini-szklarence, więc warunki idealne jak dla nasion - widać moje są martwe. A szkoda! Pozdrawiam! Zresztą to nie są jedyne nasiona które mi nie wykiełkowały. Może błędem było sadzić je do mini-szklarenki? Nie wiem bynajmniej Baobab i kilka innych nasion po kilku dniach zeszło i teraz bujni rosną. Polecam zakup pistacji bardzo ładnie i szybko wschodzi.

PostNapisane: 22 sie 2005, o 23:19
Gosik
No i wszystko wzięło w łeb - wyjechałam na tydzień, kochany mąż nie podlał roślinek i uschły. Udało mi się tylko odratować figę - nie ukrywam, że jest mi smutno z tego powodu i niestety nie mogę kontynuować tego tematu. Myślę, że w styczniu zrobię drugie podejście do tematu.
Pozdrawiam Gosia

PostNapisane: 23 sie 2005, o 00:11
mefisto79
szkoda tych meczennic, bo bylem ciekaw co z nich wyjdzie, ale chyba najwieksza satysfakcja jak cos w ogole wzejdzie wiec glowa do gory przy nastepnych... a fotki tych passiflor sa niesamowite, chyle czolo przed warsztatem - jaki sprzet jesli mozna spytac? co do "mezoodpornych" roslinek to pewnie jeszcze granaty powinny spelniac te warunki, (figi jak pewnie gdzies juz pisalem przetrzymuja popalenie sloncem, nawozami, srodkami owadobojczymi, przesuszenie, przelanie, przesadzanie...)

PostNapisane: 23 sie 2005, o 22:08
Gosik
Dzięki za pocieszenie - naprawdę było mi przykro, zupełnie inaczej jest z kupioną rośliną, a inaczej z wychodowaną z nasiona. Ale już dość tych smutków zwłaszcza, że dziś odkryłam to iż w zapomnianej doniczce z posadzoną cebulą na szczypior znalazłam około 20 cm palmę daktylową - jestem w szoku - już nawet nie pamiętam kiedy posadziłam te daktyle.
Pytasz mnie o sprzęt, więc fotki z tego postu robiłam cyfrówką OLYMPUSa C4040, natomiast te z owocami (z drugiego postu) Nikonem N-90 z obiektywem macro 90mm.

Pozdrawiam Gosik

PostNapisane: 30 sie 2005, o 09:10
REMBA
Witam Was no i..... nie zgadniecie, ale po około 2 miesiącach u mnie zaczeły kiełkować nasiona męczenic ze sklepu od Dominika (Oleandra). Na razie są w fazie przebywania w mini-szklarence - dopiero ze zeszły ;)))
Zobaczymy co dalej.
Dodatkowo zszedł mi Artocarpus odoratissimus - Marang :eek: tego to już się kompletnie nie spodziewałem.

PostNapisane: 30 sie 2005, o 12:38
Gosik
Moje gratulacje. Może ten wątek nie pójdzie na marne i właśnie Ty będziesz mogła go kontynuować, bo ja dopiero w styczniu planuję powtórny siew passiflory. Co Ty na to?
Pozdrawiam

PostNapisane: 1 wrz 2005, o 09:48
Oleander
Proszę się nie martwić pani Gosiu...choć wiem jak to boli - gdy ktoś zaniedba naszą ulubioną roślinkę;)

Jeśli nasionka były ode mnie - otrzyma pani rabat przy klejnym zakupie;)

Serdecznie pozdrawiam i gratuluję bardzo ładnego wątku i ślicznych zdjęć:)

Dominik

PostNapisane: 1 wrz 2005, o 21:36
Gosik
Jeśli nasionka były ode mnie - otrzyma pani rabat przy klejnym zakupie;)
Bardzo dziękuję - jeszcze mi zostało z ostatnich zakupów 13 nasionek Passiflory - muszę najpierw je wykorzystać.
Pozdrawiam Gosia

mi się udało

PostNapisane: 3 gru 2005, o 22:11
sync550
uzyskać z nasion 3 gatunki passiflory , ważna rzecz przy siewie to namoczyć nasiona przez 24 h w ciepłej wodzie i siać nie głębiej niż 0,5cm kiełkuja do 2 tygodni trzeba równiez uważać aby nie przelewać zwłaszcza młodych roślinek bo zapewne padną .

PostNapisane: 11 gru 2005, o 14:39
sync550
odpowiedź na post Kachny " mi się nie udało "
jeśli jeszce jej nie wyrzuciłaś to jest szansa że da się ją uratować , należy taka roślinkę postawić w ciepłym i w miare jasnym pomieszczeniu - tak aby nie padało na nią światło słoneczne , temp.ok 20 stopni należy obciąć jej czubek ok 10 cm między liśćmi lub ich pozostałościami .Należy utzrymywać niską wilgotność w doniczce a gałązki opryskiwać przegotowaną wodą przynajmniej 2 razy dziennie jeśli roślinka jest mała można ją zawinąć do foli pamiętając o zrobieniu w niej dziurek po około 2-3 tygodniach w miejscu ok 0,5 cm nad liściem pojawią się malutkie igiełki które z czasem zamienią sie w młode gałązki roślinę można przenieś bliżej światła dopiero kiedy te młode odrosty będą mieć przynajmniej 1 cm a po około 2 tygodniach można ją juz postawić bezpośrednio na słońcu . Jest to sprawdzona przezemnie metoda na ratowanie roślin jak również na rozkrzewianie niektórych z nich np granata

PostNapisane: 24 lut 2006, o 01:10
Gosik
Wznawiam temat.
Posiałam dziś 6 nasion Passiflory - 4 wcześniej dobę moczyłam - zobaczymy co z tego wyjdzie.

PostNapisane: 8 mar 2006, o 21:12
Gosik
Pierwsze nasionko wykiełkowało po 10 dniach, reszta jeszcze nie.

PostNapisane: 24 lip 2006, o 16:42
gilliam
A jaka to passiflora?

No tak, ziemia Substral króluje. To była pewnie ta z dodatkiem nawozu. Mimo wszystko gratuluję.

Mam pytanie: czy w roku wysiewu (nie do gruntu) mogą się pojawić na męczennicy pąki kwiatowe?

Pytanie nr 2: czy ktoś z was zimował passiflorę na dworze? Jeśli tak, to jaką i w jaki sposób była zabezpieczona.

PostNapisane: 28 lip 2006, o 11:24
gilliam
Musisz wiedzieć, jaką masz passiflorę, poneważ w zależności od rodzaju mają one zróżnicowane temperatury zimowania. Ja również chciałabym zimować passiflorę na zewnątrz, ale nie mogę znaleźć kogoś, kto tak już zrobił.

Twoja tegoroczna passifora ma 4 m!? Wow, gratuluję ;)

Myślę, że z siatką pomysł jest bardzo dobry. Zbyt małe podporki później sa problemem. Nie mam pojęcia, jak ja za rok odplączę moje passiflory, żeby im dać większą podporę.

Ps. Widziałam w sklepie ogrodniczym ogomne donice z wysoką pergolą, całość na kółeczkach-idealne dla doroslej passiflory, bo mają dużo miejsca i łatwo je przemieścić.

Mam nadzieję, że przed zimą znajdzie się ktoś,kto zimował passiflorę na zewnątrz i udzieli nam kilku rad :P

krytyczne dni

PostNapisane: 31 lip 2006, o 21:31
margot
Cześć! Postanowiłam się zarejestrować :P
Kontynuuję zdawanie raportu z postępów moich i mych roślinek ;)
Minęły krytyczne dni po odplątaniu, przesadzeniu, zaplątaniu i zatruciu passiflor. Wolałam nie widzieć efektów tych machinacji i weekend spędziłąm w Gdyni. A dziś wracam.... patrzę.... i ... operacja się udała!!! Passiflory na swoich nowych podpórkach rozwijają nowe gałązki.
Teraz łatwiej będzie wnieść je do domu na zimę. Właściwie to jakie byłyby optymalne warunki do zimowania w domu?

Ja postanowiłam siać passiflory z sentymentu do Paryża. Tam na wysepce Vert Galant jest zielony zakątek a la park i tam po raz pierwszy widziałam passiflory. Załączam zdjęcie kwiatu jednej z nich

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/cy6e5nth6krsq114.html

A co Was natchnęło do uprawiania niepospolitych roślin?


nie umiem wstawić obrazków jak Gosik :)
to moje passiflory:
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/2e76ec534ea3d90c.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/44e27e6a92edbb05.html

a zgadnijcie co to?
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/bce194f912ee62f3.html

P.S. Mam passiflorę niebieską wyhodowaną z jakichś nasionek nabytych w Castoramie. One nie mają 4 metrów długości tylko 4 miesiące. Musiałam oszczędzać literki ;)

PostNapisane: 4 sie 2006, o 19:35
rozmaryn
Hej . Wróciłem z urlopu i wielkie zdziwko jeżeli chodzi o moją passiflorę. Dzisiaj naliczyłem na jej pędach około 150 zawiązków kwiatów .Przed wyjazdem naliczyłem około 40 tu zawiazków .
Rośnie jak szalona i obawiam się że będę musiał ją przesadzić jesienią do dużej 150 l itrowej donicy.
Ta obecna 60 l jest zbyt mała ponieważ w trakcie tegorocznych upałów należało roślinę podlewac dwa razy dziennie .Oczywiście zastosuję starą wypróbowaną mieszankę substral ( droga ale skuteczna).
Jej kwiaty mogą śmiało konkurować z orchideami. Nie dziwi mnie dlaczego Hiszpanie wpadi w zachwyt , a zarazem w pewne skojarzenie kształtu kwiatu do męki Chrystusa (passiflora, męka)
Jest na kwiatku faktycznie pięć pylników trzy słupki i oczywiście przepiękna korona ( dla wtajemniczonych nie trzeba tłumaczyć o co chodzi) Troszkę dziwne że kwiaty utrzymują się nie dłużej jak dwie doby .
Może w najbliższych dniach zrobię parę zdjęć i je tutaj wyedytutuję

Ps Do Gilliam
jak wiesz swoją passiflorę miałem w tym roku w pomieszczeniu gospodarczym gdzie bryła korzeniowa zamarzła . Wierzę że ta która rośnie w tym roku na zewnątrz , po odpowiednim zabezpieczeniu , da radę zimie.

PostNapisane: 7 sie 2006, o 10:02
margot
Drogi Rozmarynie!
W jakim wieku jest Twoja boska passiflora? To naprawdę imponujące dzieło!
Jstem początkującą hodowczynią tych pięknych roślin (posiane dokładnie 24 marca br) i wciąż nie wiem gdzie i jak najlepiej je przezimować. W mieszkaniu czy piwnicy, gdzie będą mogły przejść w stan spoczynku? Czy warto przycinać gałązki? Kiedy przesadzać? itd... :frage: :frage:
Bardzo trudno uzyskać konkretne informacje na temat hodowli. Pojawiają się nawet sprzeczne informacje!
Proszę! Poradź mi :wichtig: :wichtig: :wichtig:
Serdecznie pozdrawiam!

PostNapisane: 7 sie 2006, o 16:13
rozmaryn
Hej Margot
Dosyć dużo informacji jest zawartych w postach z 05.07.06 i 07.07.06. w dziale dla poczatkujacych, temat rabaty i pnacza.

PostNapisane: 7 sie 2006, o 16:59
margot
Dziekuję! Teraz juz coś wiem! To bardzo cenne informacje. W końcu Tobie się udało!
Nie bardzo chcę ryzykować zimowanie passiflor na balkonie, choć przyznam że kusi mnie przeprowadzenie takiego ekperymentu na jednej z nich. Wówczas mogłabym napisać tu na forum jaki był efekt. :P
Obciąłeś wszystkie pędy swojej passiflory w grudniu i zostawiłeś tylko kikucik z pieńka i dwóch gałązek? Trochę żal tego co już tak piknie wyrosło, ale wiem, że Twoja passiflora teraz ugina się od pąków kwiatowych. Czy to właśnie ta ścięta "na jeża"?
Zakochałam się w passiflorach w Paryżu. Tam rosną one w parku, na płocie. Niestety nie wiem co z nimi robią na zimę...
Kiedy Twoim zdaniem powinno się ściąć passiflorę na krótko? Jesienią gdy zacznie się robić naprawdę chłodno?

PostNapisane: 7 sie 2006, o 20:25
rozmaryn
Swoją jesienią jak będą żółkły liście obetnę na jeżyka zostawię góra po 30 cm główne pędy potem całość wstawię do garażu gospodarczego i to wsio.

wyrwij tę która odrasta i wsadź do wody powinna się przyjąć ( będziesz miała przychówek)

PostNapisane: 7 sie 2006, o 20:52
margot
W starych książkach typu "Balkon w kwiatach" piszą, że wystarczy super zabezpieczyć bryłę korzeniową i minimalnie skrócić pędy. Gdzie indziej, że wnieść do domu lub ewentualnie do jakiegoś chłodnego i widnego miejsca. Ty proponujesz cięcie "a la jeż" i gdzieś w chłodne miejsce. Stąd zamęt w mojej głowie! ;) Czy jednak cięcie jesienią jest "poprawne"?

A teraz trochę nie o mrozach... :D
W jednej z doniczek wyrasta od korzenia nowa passiflora. Co z nią? Wydłubać jak podrośnie czu ostawić jak jest? Hę?
Dzięki za te wszystkie rady :wichtig: :wichtig: :wichtig: :)

PostNapisane: 8 sie 2006, o 21:26
rozmaryn
Widzę że jesteś zafascynowama tą rośliną
Dam ci parę prostych aczkolwiek skutecznych no i może trochę kosztownych rad.
1. Kup jak największą donicę ( nie mam pojęcia czy mieszkasz w bloku czy masz domek itd)
Duża donica ułatwia utrzymywanie odpowiedniego bilansu wodnego . Jeżeli będziesz roślinę
trzymała na balkonie to weź pod uwagę że zimą musisz całość zabezpieczyć przed mrozem w
następujacy sposób , albo zniesiesz ją do piwnicy ( oczywiście ogoloną na jeża ) weź pod uwagę
kwestię wielkości donicy , mież siły na zamiary , albo bardzo szczelnie otulisz całość folią
pęcheżykowatą i wbijesz do bryły korzeniowej najzwyczajniejszą grzałkę akwarystyczną( od strony ze
wnętrznej donicy. Użyjesz jej w momenie najsilniejszych mrozów albo wcale.
2. Nie żałuj pieniędzy na jak najlepszą mieszankę ziemi( najlepiej substral ( popatrz na mój post
w tym dziale pod tytułem milin amerykański ) tam są przedstawione dwie rośliny wysadzane tego
samego dnia ale w różnych ziemiach . Pamiętaj że wszystkie pnacza uwielbiają bardzo dobrą ziemię
i wilgoć , są to wszak rośliny bardzo szybko rosnące.
3. Staraj się podlewać wodą deszczową , ona doskonale rozpuszcza związki mineralne zawarte w
ziemi .
4. Jesienią do fryzjera , zostaw pęd główny i parę bocznych ( tak po góra 30 cm ) i czekaj do wiosny
Spoczynek zimowy i silne ciecie bardzo roślinę stymuluje do silnego rozrastania i wytważania
kwiatów
5 . Ostatnia rada nawiązująca do wielkości donicy . Jeżeli donica jest duża to ryzyko przemarznięcia
bryły korzeniowej jest mniejsze . Z kolei latem kiedy roślina zacznie silnie rosnąć w małej donicy nie
nadążysz z podlewaniem . Ja do swojej w trakcie tegorocznych upałów lałem około 7 l wody
dziennie.

PostNapisane: 8 sie 2006, o 21:59
margot
Mam trzy sztuki i każda z nich zupełnie inaczej rośnie.Najbardziej zmaltretowana przeze mnie (brutalnie przesadzona ze skrzynki, w której rosla z drugą passiflorą do dużej doniczki) rośnie najbujniej i odbija maleństwo od korzeni :D
Nawożę je raz tygodniu nawozem organicznym i do roslin balkonowych i oczywiscie podlewam jak oszalała ;) Jakos na balkonie nie mogę uzbierać deszczówki a wanienka z lat dziecięctwa mego stoi i czeka...
Rosną w bardzo dobrej ziemi, ale kupie im substral -> widziałam jego wpływ na Twoją passiflorę.
Przy cięciu będą mi się ręce trzęsły :unsicher: . Pęd głowny jest super długi jakieś 2 metry z hakiem a bocznych nawyrastało od cholery i ciut ciut! Z tym że te boczne wyrosły dosyć wysoko na pędzie głównym.
Mieszkam w bloku i mam ciemną piwnicę, a wszędzie piszą że w widnym pomieszczeniu zimować ... Z drugiej strony co mi tam! Natura da sobie radę! Czy raczej nie? :( Jedną spróbuję prezimować na balkonie. I tak muszę zabezpieczyć iglaki.

PostNapisane: 10 wrz 2006, o 18:15
gilliam
Zauważyłam, że z otworów drenażowych w doniczkach wystają korzenie (ok. 1 cm). Przesadzać passiflory teraz czy czekać do wiosny? A może wystające korzenie obciąć?

PostNapisane: 11 wrz 2006, o 13:58
margot
O właśnie! Słyszałam, że passiflory lepiej trzymać w ciut przymałych doniczkach, z drugiej strony obserwując ich żarłoczność i szaleńczy rozrost aż kusi dać im jeszcze więcej miejsca i pokarmu żeby mogły wszystko opleść! Czy to mit z tymi donicami?

pytanie...

PostNapisane: 13 wrz 2006, o 00:14
szoomcia
czy passiflora może rosnąć w ogrodzie cały rok tak jak bluszcz,
jeżeli od samego początku się ją zostawi, czy dopiero jak bedzie silniejsza tzn starszą rośliną?
oczywiście wiem, że trzeba ją zabezpieczać przed mrozami, ale nie wiem
w jaki sposób?

mój bluszcz w tym roku zamarzł, ale wypuścił nowe pędy z części które były pod śniegiem... odrodził się pięknie, natomiast winogrono w ogóle nie poczuło tej zimy, mimo tego, że niczym nie było zabezpieczone i ma dopiero 2 lata...

przepraszam, ale niezbyt uważnie czytałam ten temat, z braku czasu.
jeżeli na moje pytania sątu odp,bede ich szukac powyżej...

kiedy wysadzać passiflorę?
z nasiona.

będę zachwycona rónież tą rośliną uprawiając ją w domu i wiosną do zimy, na balkonie...

pozdrawiam

PostNapisane: 14 wrz 2006, o 19:20
rozmaryn
Hej
Marto ja w tym roku jedną poświęcam i zostawiam w gruncie. Już teraz ma parę metrów ,jesienią obetnę pęd główny ponieważ i tak by przemarzł. Następnie obsypię bryłę korzeniową suchymi liśćmi potem nałożę folię tak żeby liście nie przemakały i to wszystko . Jak spadnie śnieg to obsypię śniegiem cały kopczyk . Później tylko byle do wiosny .........zobaczymy?





Do Margot
Tak cuchną i to bardzo ale nadrabiaja kwiatami
To że żółkną to normalne u okazów trzymanych na dworze.
Moja wczoraj miała ostatniego kwiatka i też liście jej lecą na ziemię . Jeszcze miesiąc i podstrzyżyny
Hej

PostNapisane: 14 wrz 2006, o 23:20
margot
Passiflora nie gubi liści na zimę? Moje dwie tracą teraz liście, nie mają robali, dokładnie sprawdziłam, a jednak żółkną im pojedyncze liście i odpadają. A tak w ogóle czy zauważyłeś że liście passiflory cuchną?

PostNapisane: 17 paź 2006, o 19:40
Gabi
Przeczytałam cały watek i mam takie pytanie.

jak na poczatku watku przeczytałam pierwsze nasionko wykiełkowało po 10 dniach. jJa swoje nasionka wsadzilam 15 dni temu i nic. Jedno nawet odgrzebałam i jest w stanie takim jak bylo (na szczescie nie gnije, nie plesnieje).
Jaki jest MAXYMALNY czas kiełkowania tzn po jakim czasie moge przestac sie łudzic, ze cokolwiek jeszcze z tego wyrosnie???

wiem wiem -niecierpliwa jestem ;P
pozdrawiam
Gabi
:)

PostNapisane: 17 paź 2006, o 20:27
rozmaryn
Witaj
Nic się nie martw . Moje schodziły nawet do pół roku od wysiania.
Chciałem umieścić w tym poście moją passiflorę w doniczce i tę o której wspominałem że będzie całą zimę w gruncie. Jest duza róznica pomiędzy kolorem ich liści . mianowicie ta która dała w tym roku około 150 kwiatów (donica ) jest prawie już łysa i liście zżółkły bądź opadły.
Natomiast ta w gruncie jest całkiem zielona i liście mocno trzymają się pedu głównego.

Zdjęcia robiłem wczoraj.

PostNapisane: 19 paź 2006, o 14:01
gilliam
Moje męczennice zaczęły kiełkować dopiero po ok. 2 miesiącach. Nie martw się, rosną tak szybko, że nadrobią stracony czas.

PostNapisane: 23 paź 2006, o 15:43
Gabi
No w koncu.
Z 5 posadzonych nasion wlasnie dzis - 16 dni od wysiewu, 1 passiflorka wzeszła
:D

Aby tylko teraz nie uschła, aby się itrzymała!

Dzięki za pomoc i dodawanie otuchy :)

PostNapisane: 24 paź 2006, o 13:47
gilliam
No teraz to wszystkie zaczną wychodzić ;) Może być tylko lepiej- czyli myśl pozytywnie. Nie ususz, nie przelej.

PostNapisane: 25 paź 2006, o 18:13
Gabi
Ja akurat mam passiflore quadrangularis (mam nadzieje ze to ta ;) )

Posadzilam ją w ziemi do palm na glebokosc gora 5mm. Podlałam to jak przeschło (ziemia zakupiona w sklepie byla bardzo wilgotna). Po około 2-3 dniach czyli ponownym przeschnieciu stosuje zasade - nie podlewam tylko spryskuję ziemię spryskiwaczem.
Acha, pewno to tez ma znaczenie ale uzywam do tego wody z akwarium.

Wogole wszystkie kwiaty w moim domu traktowane sa woda z akwa i rosną jak szalone :D

ps
Czy wszystkie odmiany meczennicy rosna tak samo, czy zalezy to od gatunku?
Czy moj kwiatek jest łatwy w uprawie czy?? :)

PostNapisane: 31 paź 2006, o 13:58
gilliam
Nie, nie wszystkie rosną tak samo. A jakby wdrążyć się w zagadnienie, to można dojść do wniosku, że nawet rośliny tego samego gatunku rosną inaczej ;)

Mateusz, też bym chciała wiedzieć- na pewno jedna jest careulea lecz ta druga- sama nie wiem, nasiona były kupowane w różnych źródłach, miały być obie błękitne, ale ta druga ma znacznie węższe i dłuższe liście. Obie piękne ;)

O warunkach kiełkowanie było tutaj dużo.

Na wiosnę zamierzam kupić męczennice w kilku gatunkach. Są wspaniałe.

PostNapisane: 31 paź 2006, o 16:23
rozmaryn
Witam
Moją passiflorę dzisiaj wstawiłem do garażu gospodarczego . Będzie sobie odpoczywała calusieńką zimę . Jeszcze zrobię jej trochę kosmetyki , ponieważ niektóre pędy mają po parę metrów długości.
Drugą w ramach experymentu zostawię w gruncie. Ta w gruncie ma jeszcze żywo zielone listki , ale niedługo będę ją szczelnie okrywał grubą warstwą suchych liści i na tak przygotowaną piramidkę wrzucę folię po to ażeby liście nie namokły i przez to nie gniły.

PostNapisane: 1 lis 2006, o 21:36
gilliam
Ja sama już nie wiem... Kiedy widzę moje passiflory, które krótko po pierwszej zimniejszej nocy wniosłam do domu do pomieszcznia, w którym za dnia jest ok. 20 stopni, a nocą 16-18, to nie mogę sobie wyobrazić, żeby gdziekolwiek było im lepiej. Owszem, zżółkło na początku trochę liści u passiflora caerulea, ale ta druga, która podejrzewam, ze jest passiflorą edulis trzyma się doskonale- ani jednego żółtego liscia do tej pory od początku jesteni(!). I co dziwne- ta druga nie urosła wiele przez lato, rosnać zaczyna własnie teraz, codzienia rano zauważam jakieś 5 cm i więcej przyrostu. Żałuję, że nie mam aparatu, bo z chęcią bym się pochwaliła moimi faworytkami ;)

PostNapisane: 4 lis 2006, o 20:26
rozmaryn
Witam.
To jest moja męczennica po wizycie u fryzjera.




Są problemy z wklejaniem zdjęć pod postami . Powiadomiłem administratora Oleandra

PostNapisane: 18 lis 2006, o 21:29
rozmaryn
Witam
Dzisiaj , a jest już prawie 20 listopad, zrobiłem obchód swoim roślinkom . Jestem miło zaskoczony kondycją mojej passiflory , którą postanowiłem zostawić w gruncie. Proszę sobie wyobrazić , że ona jeszcze pomimo przymrozków , ma bardzo zielone listki i wcale nie ma zamiaru iść spać . Oczywiście to kwestia pierwszego silniejszego mrozu i nie będzie o czym pisać. Pisać do wiosny , bo jak wcześniej mówiłem , bardzo dobrze ją zabezpieczę przed mrozem.

PostNapisane: 19 lis 2006, o 08:55
gilliam
Rozmarynie, pisałeś kiedyś, że młode roślinki wyrastające z ziemi przy pędzie głównym należy u passiflory oddzielić i ukorzenić osobno. Jakie konsekwencje ma pozostawienie tego w jednej doniczce z rośliną?

Szkoda mi trochę tego wyrywać, poza tym boję się, że uszkodzę system korzeniowy większej passiflory.

PostNapisane: 19 lis 2006, o 11:33
rozmaryn
Witaj
Konsekwencje będą takie , że zrobi się w donicy gąszcz , busz jak w tropikach . Może się to odbić na przyszłorocznym kwitnieniu. Będziesz miała mniej kwiatów i kwiaty mogą być drobniejsze . Bez obawy wyrwij kilka młodych odrostów i wstaw do wody w celu ukorzenienia . System korzeniowy passiflory jest mało wrażliwy na uszkodzenia. Zresztą większość pnączy można odtworzyć dosłownie z byle kawałka rośliny matecznej .

PostNapisane: 19 lis 2006, o 16:09
gilliam
A czy można teraz wyrwać i ukorzenić ten pęd, czy czekać do wiosny?

PostNapisane: 19 lis 2006, o 17:46
lastanet
Ja bym chciał zadać pytanie z trochę innej beczki...
Czy na którejkolwiek z waszych roślin zawiązały się i dojrzały owoce?

PostNapisane: 19 lis 2006, o 18:10
rozmaryn
Witam
Do Gilliam
Jezeli masz je w domu ( a pisałaś że już je przeniosłaś ) to możesz nawet teraz . Do wiosny wyrosną tobie długie na dwa i więcej metrów dzikie pędy . Ja tę swoją , którą trzymam w pomieszczeniu gospodarczym , ogoliłem na jeża . Zostawiłem pęd główny gruby na 2,5 cm i siedem konarów bocznych poprzycinanych na około 30 cm. Na wiosnę przesadzę ją do bardzo dużej donicy ( 150 l , trzy worki po 50 litrów substralu) Teraz jest w nieco mniejszej donicy ( 60 l ).

Do Lastanetaariona
Pomimo tego że moja w tym roku miała półtorej setki kwiatów , z żadnego nie powstał owoc. Owszem zawiązywały się malutkie na 1 cm średnicy owocki , ale po kilku dniach odpadały . Może to wina naszych chłodnych mimo wszystko nocy . Może istnieje jakieś mimimum termiczne , którego nasz klimat nie spełnia.

PostNapisane: 21 lis 2006, o 13:33
gilliam
Dziękuję za odpowiedż. Zabieram się do roboty. Niestety, nie mogłam wczoraj znaleźć ziemi Substrala, była tylko Pokonu.

Jestem szczęśiliwa, że mam piękne passiflory z ozdomnymi liśćmi, będę jeszcze szczęśliwsza, kiedy zakwitną, a szczytem szczęścia byłoby zaowocowanie. Może to kwestia wieku, może tylko starsze okazy owocują?

Passiflora - męczennica

PostNapisane: 21 lis 2006, o 15:26
Krzych
Witam
Nie prowadzę hodowli męczennicy z różnych powodów, ale jest też jeden, w który osobiście nie wierzę, ale mówi się o tej roślinie, że jest to roślina nieszczęścia. Czy w Waszej hodowli nie zanotowaliście jakiś nagłych zmian sytuacji życiowych na negatywne jestem ciekawy, bo jest okazja obalić jakiś mit?
Krzych

PostNapisane: 22 lis 2006, o 18:23
rozmaryn
Witam
Nareszcie jest możliwość edytowania zdjęć . Chwała naszemu prezesowi . To nie dygresja , ale szczere odczucie . pod postem edytuję fotkę mojej zimującej passiflory.



Do Krzycha
Zmroziła mnie twoja sugestia ( jakiś tam przesąd ) odnośnie męczennicy. Zaręczam że w tym okresie w którym ją hoduję nic się nie stało mnie , jak i moim krewnym. Krzycho warto tę roślinę mieć w swojej kolekcji i w przyszłym roku ją siej.