Strona 3 z 4

PostNapisane: 9 cze 2007, o 20:11
Gabi
a u mnie jakos po chinsku z tym ukarzenianiem ;)
ja swojej juz dorosłej, kwitnacej obciałam łeb. mialam, zeby nie skłamac minimum 15 sadzonek. Korzenie puscila i przezyla tylko 1 - JEDNA!
nie wiem czemu :(

A co do kiełkowania to swoje passilory wysadzilam jedne w pazdzierniku - wyszła tylko 1 z 5 nasion. Ale nie trace nadzieji i dalej podlewam nasionka.

Ccaerulea z kilkudziesieciu nasion najpierw wykeiłkowało mi kilka - z 5 potem długo nic. Wkurzylam sie i postawilam doniczke z nasionami w kacie i tak nie podlewana przestala ze 3 miesiace. Potem zaczelam je znow podlewac i wyrosło jeszcze 6. :)

teraz ta scieta na maxa wlasnei jak głupia zaczeła mi puszczac pąki. Naliczylam juz 12 od takiego wielkosci lebka od szpilki do wielkosci orzevcha laskowego. z niecierpliwoscia czekam az kwiatki rozkwitną :D

PostNapisane: 12 cze 2007, o 16:45
Kunata
Wróciłam po tygodniu i widzę, że jedno nasionko wykiełkowało :D Chyba spodobała mu się opieka mojej mamy ^^ Teraz śledzę poczynania mojej, jak na razie "dużej rzeżuchy" ^^

PostNapisane: 14 cze 2007, o 19:15
Gabi
A powiedzcie mi jedna rzecz.
Ile czasu mija od pojawienia sie pąka do koncowego efektu czyli kwiatka???
Najpierw były kuleczki ja łebki od szpilki, potem wieksze, wieksze, wieksze.... mineło juz ponad 1,5 tygodnia i pąki sa wielkosci orzecha włoskiego ale sa dalej pąkami :(
Zauwazylam, ze te wierzchnie "listki" zielone, ktore beda potem pod płatkami zaczynaja sie lekko rozchylac. Czy to juz oznaka ze na dniach pąk pęknie?

Wogole ile czasu trzeba - 2, 3 tygodnie ?- tak mniej wiecej :)
W kazdym bądź razie jak dla mnie - za długo :D
hihihihii

PostNapisane: 16 cze 2007, o 21:21
gilliam
Co za pech.

Passiflorki w gruncie (plus wiele innych roślin) obryła nornica. Zaczynam motywować mojego psa na łowy. Jedna chyba nie przeżyje (passiflora, nie nornica... chociaż?).

A passiflorce z pąkami się odechciało. Być może to wina nagłej zmiany temperatury z 28 na 22 stopnie w ciągu ostatnich dni. Jako że cierpliwa nie jestem i nie lubię jak mnie ktoś/coś wkurza, to każdy pęd podcięłam nie zważając na aktualne marne, żółknące i odpadające pąki. Podlałam fosforem i będę czekać.

PostNapisane: 17 cze 2007, o 08:25
rozmaryn
Witam
A moja passiflora ta w dużej donicy ma tyle zawiązków kwiatów ,że mam problem z doliczeniem się. Na dniach będzie kwitła . Druga ta która przetrwała w gruncie zimę , ma bardzo silne pędy prawie dwumetrowe , ale jeszcze nie zauważyłem zawiązków kwiatów.
Pozdrawiam.

PostNapisane: 17 cze 2007, o 19:03
Kunata
Wy liczycie pąki, a ja nowe kiełki :) Zaglądam do doniczki a tu nowy, drugi znaczy się. Ale po dłuższym przyjrzeniu się zauważyłam kolejne dwa :) Spała, spała i teraz sunęła jak burza (której ostatnio w łodzi też nie brakuje...). Jeszcze trochę i będę musiała pomyśleć nad większą doniczką, na razie są w plastikowej "małej czarnej" ^^

PostNapisane: 18 cze 2007, o 16:00
Gabi
ja tez licze nowe kiełki :D

kilka dni po posadzeniu nadpiłowanych nasion Passiflory Ligularis (Granadilla) wykiełkowały (tylko te nadpiłowane) i wygladały tak 15 czerwca i nastepne zdjecie z dzisiejszego dnia czyli 3 dni pozniej. Wykiełkowała tez 1pestka - ta nienadpiłowana.

PostNapisane: 21 cze 2007, o 13:24
gilliam
No i dalej żółkną te cholerne pączki.... Wrrr... Nie wiem już, co robić. Przycianam systematycznie pędy, podobno to wspomaga kwitnienie. Podlałam raz nawozem fosforowym, chyba zrobię to ponownie. Wlewam codziennie 5-10l wody, chyba, że ziemia nie zdążyła lekko przeschnąć z wierzchu. Co jeszcze mogę dla niej zrobić? Coś mi sie wydaje, że jednak będę musiała jeszcze poczekać na kwiaty...

Muszę przyznać, że passiflorka stoi w wietrznym miejscu, czego nie da się uniknąć, bo jeśli ma być wsytawiona na słońce, to musi być tam, gdzie jest teraz.

Ups, zapomniałam o zdjęciach. Postaram się wstawić tu kilka fotek wieczorem.

Passiflora w sklepie

PostNapisane: 22 cze 2007, o 11:06
Krzych
Wczoraj byłem w sklepie ogrodniczym (w Sochaczewie) były w sprzedaży kwitnące sadzonki Passiflory sama roślinka nie była zbyt duża jedynym mankamentem była cena, bo ta jedna roślinka kosztowała 40 zł. Mam nadzieję, że moje roślinki (jednoroczne siewki), które już mają około 80 cm w przyszłym roku zakwitną.
Pozdrawiam
Krzych

PostNapisane: 22 cze 2007, o 11:12
Gabi
Ja swoją podlewam 2 x dziennie - rano i na wieczor. Stoi w małej donicy - 3litrowej a ma 4 pedy głowne i ma około 3m i pełno nowych przyrostów. Pąkow mam juz tyle, ze nie zlicze. Ostatnio, przed ogoleniem jej tez mi zołkły i odpadały, doratały do wielkosci orzecha laskowego. Teraz są juz ogromne i co dzien na nowym pedzie widze kolejne, maleńkie pączki. Najwieksze juz lada dzien powinny peknać.

Czytałam kiedys, gdzies, ze nie powinno sie przycinac Passiflory jak kwitnie a juz na pewno nie pędy z pakami, bo to jej szkodzi. Pomiedzy liscmi jak wychodzi paczek to go nie widac, moze po prostu nie zauwazylas i obcielas? Nie powinna oplatywac sie wasami wiec tez cały czas oplatane wasy odplatuje i zaplatam recznie na tyczke.
co do wietrznego miejsca - na moja tez wieje, nieraz tak ze az liscie odpadaja a mimo to swietnie rosnie (tfu tfu tfu ;) )
Rano i wieczorem spryskuje cała roslinke wodą.

Moja stoi na balkonie, w pełnym słoncu. Co 1,5 tygodnia sypie jej łyżeczke nawozu kolorowego do kwitnacych roslin balkonowych TARGET.

PostNapisane: 24 cze 2007, o 09:09
rozmaryn
Witam
Wczoraj rozwinęło się jednocześnie 6 pąków na mojej passiflorze rosnącej w donicy ( zimowana w chłodnym pomieszczeniu gospodarczym) . W ostatnim poście w tym dziale pisałem o okazie rosnącym w gruncie , który przezimował , ale nie miał jeszcze wykształconych pąków kwiatowych . A tu niespodzianka ? . Wczoraj po dokładnych oględzinach okazało się , że na najwiekszym pędzie są pąki kwiatowe. Może na tym okazie rosnącym w gruncie doczekam się owoców. W zeszłym roku na okazie rosnacym w donicy , na którym była ponad setka kwiatów , nie zawiązał się żaden owoc.

PostNapisane: 24 cze 2007, o 22:57
gilliam
Zdjęcie mojej passiflorki po ostrym przycięciu kilka dni temu (już wyrastała poza podporę, muszę jej poszukać czegoś większego). Niektóre liście są większe od mojej dłoni. O kwiaty się nadal modlę, pomimo ateizmu ;) A tak na poważnie, do kiedy passiflory wytwarzają pąki kwiatowe? Jest dla niej jeszcze jakaś szansa?

http://images28.fotosik.pl/6/45a82a11ccb7c575med.jpg

PostNapisane: 26 cze 2007, o 16:43
Kunata
wklejam mój mały obrazkowy dziennik z hodowli ^^ te malutkie okrągłe listki naprawdę zmieniają się później w takie olbrzymie, dłoniaste? nie mogę sobie tego wyobrazić ^^ ale kupiłam nasiona w oryginalnym opakowaniu, więc wierzę, że to passiflora :) pozdrawiam

http://tnij.org/passiflora

PostNapisane: 26 cze 2007, o 19:54
gilliam
Tak jest z wieloma roślinami, że pierwsze liście nie przypominają tych docelowych. Więc nie martw się, na pewno wykiełkowała ci passoflora.

Przypomniało mi się, że to nazywa się heterofilia, czyli różnolistność.

PostNapisane: 28 cze 2007, o 16:21
Gabi
Własnei doczekałam się 1 kwiatka :D
Oto on:

PostNapisane: 28 cze 2007, o 21:15
gilliam
Piękne!

Nie wiem kiedy to urosło, ale dzisiaj poszłam sprawdzić jakie zniszczenia przyniosła wczorajsza wichura i zobaczyłam kilka pąków na mojej męczennicy. Co ciekawe, pąki te są dość duże, ale musiały urosnąć w ciągu dwóch dni, bo wcześniej passiflorka miała dokładne oględziny i nie widziałam wtedy nawet malutkich pączków. Ale mimo tego i tak się zasmuciłam, bo dużo pędów jest połamanych. Passiflora w gruncie spokojnie przeżyła watry, ale za to tatuś podciął ją podkaszarką :(

PostNapisane: 28 cze 2007, o 22:36
rozmaryn
Witam
A to foty mojej rosnącej w donicy . Otworzyła już w tym sezonie ponad 30 kwiatów i będzie kwitła do późnego lata

pasiflora olbrzymia - hodowla

PostNapisane: 29 cze 2007, o 17:00
gadzia
Jestem na forum po raz pierwszy zatem pozdrawiam miłośników pasiflory. Mam 2 sztuki 2 letnich sadzonek-jako jedyne przeżyły - zebranych przed rozburzeniem szklarni. Kiepsko sie rozwijają, mysle że rosną głównie dzięki mojej Mamie. Chciałam je przenieść do uprawy terraponicznej, w której lepiej się "duże" pnącza trzymają np. tetrastigma. Czy ktoś z Was ma doświadczenie uprawą pasiflory w terraponice?
W jakiej mieszance hodujecie swoje rośliny i czym nawozicie (wg mnie mojej Mamy pasiflora jest zagłodzona).

Pozdrawiam i mam nadzieję ,że doczekam sie takich okazów jak co niektórzy na forum:)

PostNapisane: 8 lip 2007, o 08:38
rozmaryn
Witam
Prawdopodobnie moja passiflora zawiązała pierwszy owoc . Piszę prawdopodobnie ,ponieważ
każdy kwiatek po przekwitnięciu wykształca maleńki cylindryczny podobny do mini agrestu owoc , ale ten spada po paru dniach . Ten którego odnalazłem na roślinie jest wielkości małej śliwki i być może pozostanie na roślinie aż do pełnej dojżałości.

Żeby nie zapeszyć ,,,, zdjęcie zrobię jak owoc będzie miał wielkość dużej śliwki . Trzymajcie kciuki .Może nie spadnie ?

PostNapisane: 30 lip 2007, o 11:50
gilliam
W końcu mi rozkwitła. Ma dużo pączków, ale martwię się, bo przez wiatry i deszcze zaczynają intensywnie żółknąć liście. No ale mniejsza z tym, kwiaty są piękne.

http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/1241561808663311.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9416f8f077650ca6.html
http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/f7cafe02d3c0fbdf.html

PostNapisane: 30 lip 2007, o 16:39
Gabi
U mnie to samo. Liście zołte, odpadają. Kwiaty kwitna. mam nawet po kilka na raz i ciągle nowe pąki ale ogólnie roslina wyglada nędznie :(

PostNapisane: 4 sie 2007, o 23:22
gilliam
U mnie dziś był jeden z nielicznych pięknych bezdeszczowych dni tego lata. I była też bezdeszczowa noc, co mam wrażenie, że już tak szybko zadziałało na moją passiflorkę. I będzie chyba coraz lepiej. Na razie na dole jest trochę łysa po tej paskudnej pogodzie. Za to pełno się tych kwatów rodzi. Aż się boję, czy mi tych kwiatów na cały sierpień starczy ;)

A i zauważyłam pąki kwiatowe u męczennic w gruncie. Poprzednie pąki zrzucały. Może teraz coś z tego wyjdzie, chociaż mają o wiele gorsze warunki niż ta w donicy, bo rosną w półcieniu, żarte przez nornice czy inne stworzenia. No i nie mają deszczówki, tylko kranówę i to tylko wtedy, kiedy mi się o nich przypomni.

PostNapisane: 15 sie 2007, o 15:41
rozmaryn
Witam
Dzisiaj zrobiłem fotki owocu passiflory .Owoc został zawiązany na roślinie rosnącej w donicy . Roślina ta miała w tym roku około 200 kwiatów lecz tylko jeden kwiat przeistoczył się w owoc. Natomiast roślina która zimowała w gruncie dopiero teraz zaczyna wydawać pierwsze kwiaty.

PostNapisane: 20 sie 2007, o 08:55
Gabi
Ja wczoraj wróciałam z wczasów i zauważylam, ze moja Passiflorka też ma owoc! Narazie jest ciut większy od orzecha laskowego i jest zielony. Wieczorem wstawie fotke, bo musze cyknąć najpierw ;)

PostNapisane: 20 sie 2007, o 12:41
Kunata
Ja z kolei wróciłam z wczasów i zobaczyłam, że coś mi żre Passiflorę :( Umieściłam temat w Szkodnikach roślin, czekam na Waszą pomoc :>

PostNapisane: 22 sie 2007, o 09:42
Gabi
Oto owoc. Ma wielkosc takiego dużego orzecha laskowego i mam nadzieje, ze sie utrzyma i dojrzeje ;)

PostNapisane: 24 sie 2007, o 13:41
gilliam
Gratuluję owocków! Mi zakwitła w końcu jedna z dwóch męczennic, ktore posadziłam na wiosnę do ogrodu.

PostNapisane: 6 wrz 2007, o 14:16
niki
Witam serdecznie. Przy chodowi swojej passiflory brałam pod uwagę posty uczestników forum, dziś moja roślinka ma ok. 6 miesięcy, bardzo ładnie kwitnie a na kilku pędach zawiązały się niewielkie owoce :P Ciekawa jestem czy w naszym klimacie jest możliwe, żeby te maleństwa urosły?
[/PHP]

PostNapisane: 18 lis 2007, o 12:55
rozmaryn
Witam
Wczoraj zrobiłem zdjęcia z samego rana mojej passiflorze rosnącej w gruncie. Brakowało trochę światła dlatego zdjęcia są mało wyraźne . Jest to roślina ,która już przezimowała jedną zimę w gruncie . W tym roku silnie się rozrosła i wlazła na drabinkę winogron. Miała dużo ładnych kwiatów ,a ostatnie otwierały się jeszcze w połowie października. Wczoraj rano było minus 5 stopni Celsjusza ,ale jak widać nic to nie szkodzi roślinie. Dużym atutem poprawiającym mikroklimat i termikę jest to , że roślina rośnie na południowej ścianie garażu .
Na ostatnim zdjęciu widać opuncję posadzoną w gruncie (niestety nie mam pojęcia jaki to gatunek). Ona też ma już jedną zimę za sobą.

PostNapisane: 18 lis 2007, o 21:36
GosiaM
Rozmarynie, ja sie jednak boję o moją passiflorę...
Bedzie zimowała na balkonie i już częściowo ma zmrożoną bryłę korzeniową. Zastanawiam się, czy grzałki akwarystycznej nie zakupić przypadkiem.

PostNapisane: 23 lis 2007, o 20:46
rozmaryn
Witam
A ja się Mała Gosiu nie boję o swoją passiflorę ,która rośnie w gruncie. Dzisiaj w południe i po południu było u mnie 13 w cieniu i passiflorce wcale nie było śpieszno do snu zimowego .Ona chyba nie ma pojęcia o tym ,że niebawem spędzi 4 miesiące pod przykryciem. Myślę że zimowanie w gruncie lepiej działa na rośliny niż zimowanie w dużych donicach ,które wstawiam do pomieszczenia gospodarczego . Zauważyłem to w przypadku fig i własnie passiflory . Ta którą mam w dużym pojemniku co prawda zakwitła wcześniej od tej w gruncie , ale za to ta w gruncie póściła baty ponad 5 metrowe i miała bardzo dużo kwiatów.Również liście ta w gruncie miała o wiele większe i bardziej zielone.

Pozdrowienia

PostNapisane: 23 lis 2007, o 20:46
rozmaryn
Witam
A ja się Mała Gosiu nie boję o swoją passiflorę ,która rośnie w gruncie. Dzisiaj w południe i po południu było u mnie 13 w cieniu i passiflorce wcale nie było śpieszno do snu zimowego .Ona chyba nie ma pojęcia o tym ,że niebawem spędzi 4 miesiące pod przykryciem. Myślę że zimowanie w gruncie lepiej działa na rośliny niż zimowanie w dużych donicach ,które wstawiam do pomieszczenia gospodarczego . Zauważyłem to w przypadku fig i własnie passiflory . Ta którą mam w dużym pojemniku co prawda zakwitła wcześniej od tej w gruncie , ale za to ta w gruncie póściła baty ponad 5 metrowe i miała bardzo dużo kwiatów.Również liście ta w gruncie miała o wiele większe i bardziej zielone.

Pozdrowienia

PostNapisane: 16 gru 2007, o 18:59
rozmaryn
Witam
Wczoraj przygotowałem do snu zimowego moją passiflorę rosnącą w gruncie. Wykorzystałem do tego celu styropian . Najpierw obciąłem pędy zostawiając około 30 cm .Następnie zbudowałem z resztek styropianu rodzaj boxu w którego centrum rośnie passiflora. Całość będzie przykryta kawałkiem styropianu ,ale dopiero jak temperatura spadnie poniżej 6 stopni Celsjusza

męczennica z nasion

PostNapisane: 28 gru 2007, o 13:45
lukasz.s4
Witam :)
ja moją marakuję (męczennicę) wysiałem z nasionek. chciałbym tu zaznaczyć że nasiona w zależność od tego ile już dane nasiona mają.
na ogół niektóre nasiona mogą kiełkować kilka miesięcy. Dla przykładu z nasion które wysiałem na początku kwietnie wczoraj wykiełkowała mi 3 roślina a z wszystkich 30 nasionek wykiełkowało mi na razie 6 roślinek.
A to fotka mojej męczennicy która ma około 4 miesięcy
pozdrawiam i powodzenia z tym pięknym pnączem :)

passiflora w szklarni

PostNapisane: 4 sty 2008, o 17:34
LillyWaters
czy wiesz jak byla zabezpieczana na zime? to byla ogrzewana szklarnia, czy zimna?

PostNapisane: 6 sty 2008, o 14:05
rozmaryn
Witam . Koleżanko Lilly witamy w naszym gronie. Jak masz w domu sadzonkę passiflory to wysadź ją do gruntu na jakiejś południowej ścianie garażu ,domu ,itp. Nie bój się że ją stracisz zimą. Ja swoją mam już drugi sezon na dworze . Wystarczy tylko mocno ją przyciąć i bardzo starannie osłonić przed ewentualnym mrozem. Ja do tego celu używam płyt styropianowych .
Pozdrowienia i powodzenia

PostNapisane: 6 sty 2008, o 23:06
LillyWaters
dzieki! wlasciwie to mam 3 dosc dorosle passiflory, jedna ma 5 lat, pozostale po 3, ale nigdy nie zimowaly na dworze! niestety w domu sie mecza i jak tylko wracaja po lecie na werande daja mi odczuc, ze nie sa szczesliwe - dlatego bede w tym roku robic dla nich szklarmie - to dopiero obsesja: budowac szklarnie dla passiflory, prawda?

chora passiflora

PostNapisane: 5 lut 2008, o 10:45
gamogne
Ratujcie!
Ostatnio moja passiflora zmarniała i coś jej je listki (nie wszystkie). Poza tym w ziemi zauważyłam małe przezroczyste robaczki. Jak ją ratować?
Trzymam ją w domu w doniczce, ma z pół metra i jest hodowana z nasionek.

PostNapisane: 6 mar 2008, o 15:21
Ewaa
Witam Wszystkich!
Poczytałam i pooglądałam o waszych ślicznych
Passiflorach i chcę pochwalić się swoją /pupilką/
oto ona;
Obrazek

Obrazek

PostNapisane: 7 mar 2008, o 00:32
sev
Przepiękne kwiaty!!!!!!!!!!!
Po przeczytaniu tego tematu zaraziłem się tą niezwykłą rośliną. Jednak w związku z nadmiarem roślin pokojowych skłaniał bym się raczej do uprawy w gruncie. Stąd też moje pytanie, który gatunek passiflory, waszym zdaniem jest do tego najbardziej odpowiedzni?
Czy można ją rozmnazać poprzez ukorzenianie sadzonek, czy tylko przez nasiona?

PostNapisane: 7 mar 2008, o 21:19
Demon
hej
gdybym tylko mogl (nie wiem co jest nie tak z tym wgrywniem fotek), umiescilbym tu zdjecia mojej meczennicy blekitnej po konczacej sie zimie. mieszkam na lubelszczyznie i mielismy tu pare zimnych (-21 st C) dni, a moja passiflora jest ciagle zielona, tylko wierzcholki pedow jej podmarzly. poprobuje jeszcze z tymi fotkami
pozdro

passiflora

PostNapisane: 8 mar 2008, o 00:54
lucy23-61
Ja dostałam tę roślinę jako ukorzenioną sadzonkę rosła pięknie przez kilka lat(zimą w nieogrzewanej sieni)a potem mi ją podczas mojej nieobecności ususzono.W sklepie ogrodniczym wypatrzyłam nasiona no to kupiłam,wpakowałam bez moczenia do zwykłej ziemi ,no i wylazły. Dorosłą mam do tej pory kilka uciętych gałązek wsadziłam w ziemię no i teraz również moja siostra ma tą roślinę bo się bez problemu ukorzenia-mówię o błękitnej. Co do wytrzymałości na mróz, to nie wiem, u mnie jest jednak dość chłodno zimą.

PostNapisane: 15 mar 2008, o 22:20
sev
Dzieki za info.
Oglądalem właśnie jakiś czas temu program o ogrodach w Anglii i tam męczennice rosły sobie w gruncie, więc pomyslałem czemu by nie spróbować u nas.

PostNapisane: 19 mar 2008, o 21:40
warsawyak
Spróbuj zdobyć męczennicę cielistą (Passiflora incarnata).

PostNapisane: 20 mar 2008, o 14:16
sev
Tydzień temu wysiałem nasiona męczennicy z owocu zakupionego w sklepie. Wysiałem je po 3 dniach od wyjecia z owowcu i już jeno nasiono zaczyna kiełkować. Dodam że trochę mu pomogłem tzn. chcialem zobaczyc co jest w środku i odłupałem koncówkę tak że ukazał mi się czubek zarodka włozyłem to nasiono na próbę do ziemi z innymi i włanie ono juz kiełkuje.

PostNapisane: 25 kwi 2008, o 13:51
plavuša
Napisał: Ewaa
Witam Wszystkich!
Poczytałam i pooglądałam o waszych ślicznych
Passiflorach i chcę pochwalić się swoją /pupilką/
oto ona;
Obrazek

Obrazek


Przepiękna!!! "Choruję" właśnie na taką:) Kupiłam sadzonkę P. olbrzymiej, ale coś mi się wydaje, że to jakaś inna, bo moja ma normalną łodygę, a olbrzymia kanciastą.

PostNapisane: 29 kwi 2008, o 21:12
mateusz-swiatek1
Witam, ja będę teraz siać ;p
Nigdy jakoś nie chciało mi się.
Czas to Zmienić!
Czy macie jakieś wskazania dot. przygotowania przed sianiem?

PostNapisane: 30 kwi 2008, o 19:53
longman
Chociaż producenci tego nie polecają, ja stratyfikowałem nasionka i wzeszły za dwa tygodnie.
Ale to była passiflora Passiflora coccinea, zakupiona na ebay-u.

PostNapisane: 17 lip 2008, o 11:55
julian232
Mam w swojej kolekcji dużą męczennice, miała by juz ze 2 metry ale owijał ją wokół tyczek prez co wygląda bardzo gęsto. Wile postów przed była rozmowa ,że przynosi ona pecha, oleander tez pecha przynosi i powoduje kłótnie z rodziną, jest jeden sposób trzeba uprawiac grubosza( dzrewko szcześcia) który te złe moce zniweczy, taka sugestia na marginesie.

PostNapisane: 17 lip 2008, o 14:30
longman
Bajki dla ciemnego ludu...
Nie warto się przejmować, mitami, legendami i mądrością ludową.