Strona 2 z 4

Do Rozmaryna

PostNapisane: 26 lis 2006, o 22:12
Krzych
Witam
Ciekawi mnie czy już taką przycinkę praktykowałeś? Po jakim czasie od posadzenia kwitnie męczennica? Może zamienię ją z kobeą, którą sadze, co roku.
Jeszcze jedno. Czy mogę zasiać ją już teraz?
Pozdrawiam
Krzych

PostNapisane: 27 lis 2006, o 17:31
rozmaryn
Witam
Krzycho ja ją przyciąłem identycznie w zeszłym roku . Moja kwitła w drugim roku . Siać możesz już teraz . Jeżeli za bardzo bedzie bujała w górę to ją potraktój sekatorem . Często trzymana w zimie w ciepłym pomieszczeniu wytwarza długie , nieładne , wiotkie pędy ( jednak brakuje jej w zimie światła)



PS
Ta którą zostawiłem w gruncie jest jeszcze zielona i całkiem fajna . W sobotę zrobię jej fotkę i zamieszczę tutaj. Ale też w sobotę obchlastam ją na jeżyka i już niestety zabezpieczę ,ponieważ załamanie pogody może przyjść lada moment.

PostNapisane: 28 lis 2006, o 17:55
rozmaryn
Hej
Do Krzycha
Ja szczerze mówiąc mam bardzo krótkie doświadczenie z tym pnączem , ale proponuję tobie tę najbardziej odporną czyli cerulee ( nie mam przed sobą słownika ) tę którą widzisz na moich fotach. Ona najbardziej pasuje do naszego klimatu. Kiedyś w którymś z postów , Gilliam pisała o tych barwnych , ale to już są odmiany bardziej wymagające .

PostNapisane: 28 lis 2006, o 23:29
Krzych
Drogi Rozmarynie
Ja będę ją hodował na balkonie a na zimę wyniosę ją podciętą na klatkę schodową.
Teraz sadziłem kobeę, ale się napaliłem na pasiflorę a widziałem piękną czerwono-bordową odmianę, jest śliczna. Już mnie od moich pomysłów nie odwiedziesz już jestem trafiony i koniec.
Krzych
http://www.biol.uni.wroc.pl/obuwr/kols/strony/passif.html

PostNapisane: 29 lis 2006, o 15:41
lastanet
Ja widziałem w gliwickiej palmiarni Passiflorę alatę. Miała zachwycająco piękne kwiaty. Wyglądały tak samo jak kwiaty Passiflory guadriangularis, z tej strony co podałeś. Zasatnawiam się, czy to nie ten sam gatunek (jakaś jego inna odmiana, czy coś :P ).

PostNapisane: 30 lis 2006, o 17:19
Gabi
Czy mam się martwić?
Moja passiflora wykiełkowała prawie 1,5 miesiaca temu. Przez pierwsze 2 tygodnie rosła jak oszalała. Urosła 11cm w 2 tyg. Na czubku ma 2 malutkie listki i jakby 2 , które właśnie jakby zaczynają wyrastać.
Problem w tym, ze taki wyglad ma juz od miesiąca. Nie marnieje, nic złego z nia się nie dzieje tlyko sie po prostu zatrzymała :( Nie urosła przez miesiac nawet centymetra, nie wypuściła ani jednego listka - stoi taki cienki zielony patyczek z 2 malenkimi listeczkami :(

Czy to normalne?? :(
Aaa, roslinka rosnie w dlugiej doniczce (wymiary doniczki to 20dł 12wys i 10 szer) czy mozliwe jest to, ze moja meczennica rosnie w korzeń i z tego powodu wielkoscia i loscia lisci stoi w miejscu???

ps.
Z 5 nasionek wykiełkowalo mi tylko to jedno. :( a moze az jedno ;)

PostNapisane: 1 gru 2006, o 21:15
gilliam
Hmm... Mi to bardziej wygląda na rzeżuchę :D Moje passiflory potrafią urosnąć 10 cm przez noc. A więc tempo twojej było raczej powolne.
Myślę, że twoja roślinka:
a) Nie jest passiflorą. Skąd masz nasiona?
b) Ma bardzo mało światła.
c) Ma za zimno (to dopiero kiełek, więc nie traktujemy go jak dorosła roślinkę)
d) Wina dużej doniczki. Spotkałam się z opinią, że passiflory nie zakwitają w zbyt dużych doniczkach, więc można wysnuć wniosek, że mają tendencje do rośnięcia w korzeń w takich warunkach. Ale na ile ma to coś wspólnego z twoją nierosnącą roślinką... Wydaje mi się, że zbyt duża doniczka nie ma tu znaczenia, jeśli roślinka jest już w niej tyle czasu i na początku rosła dynamicznie.
e) To dość ryzykowne stwierdzenie, ale... hmm... jakby to wyrazić... chodzi o to, że mi często wyrasta coś takiego (to co widzę na twoich fotkach) w doniczkach z nasionami. Taki chwast... Wygląda bardzo podobnie. I też rośnie mniej więcej na taką wysokość, ma dwa listki.Więc może nasionko passifloy wcale nie wykielkowało? Ja wielokrotnie cieszyłam się na widok zielonego w doniczce, a to był ten chwast. Może mogłabyś zrobić fotkę taką, żeby było wyraźnie widać liście od góry?

PostNapisane: 2 gru 2006, o 10:49
Gabi
A więc od poczatku.
a) z pewnościa jest to passiflora, nie wiem tylko czy to faktycznie ta, k tórą mi chodziło. Kupiłam je na allegro od sprzedawcy, który ma same ) egzotyczne w wiekszości ) nasionka . aukcje gad.... ;)
b) Swiatła ma faktycznie za mało. Mam w pokoju akwarium 400l i nie odsłaniam praktycznie rolet, bo mi wtedy akwa zarasta glonami :(
c) zimno nie ma (chyba). W pokoju temp wynosi okolo 22-24 stopnie.
d) moze to wina swiatła nie doniczki, nie wiem
e) nie jest to z pewnościa chwast tylko na 10000% passiflora. Proces kiełkowania przebiegał i roslinka wyglądała dokładnie tak samo jak na zdjęciach w 1 poscie (gosik) Nasionka też.

Roslina juz stoi w cieplejszym miejscu - na parapecie, nad kaloryferem. Roleta jest podciągnięta troche tak ze słoneczko świeci na roślinkę. Pozyjemy zobaczymy co dalej z tego bedzie.

No to daję jeszcze fotke roslinki i dosc kiepską fotke nasionka, ktore wyjełam z doniczki (te co nie wykiełkowało)

ps.
roslina wyglada dokladnie tak samo od praktycznie miesiaca - ma 2 listki, które urosły jako pierwsze (te z ktorych odpadła luska nasiona) i malenki listek , ktory probuje wyrosnac jako nastepny. Roslina ani nie rosnie ani nie marnieje - stoi w miejscu :(

PostNapisane: 2 gru 2006, o 13:49
reizer
w sumie tak sie dzieje z wiekszoscia roslin zaraz po wykielkowaniu- najpierw puszcza pare listkow potem rozbudowuje korzenie i dlatego stoi, moze to trwac dlugo bo jak mowisz jest w duzej doniczce, mozliwy(nawet pewny) jest brak swiatla skoro mowisz ze trzymasz go w pokoju z zaslonietymi roletami- przestaw ja koniecznie w jakies jasne miejsce

PostNapisane: 2 gru 2006, o 15:33
rozmaryn
Witam
Droga koleżanko , jak słusznie zauważyli poprzednicy , twojej roślince brakuje światełka . Troszkę źle wybrałaś moment na jej wysianie . Moje passflory kiełkowały nierównomiernie . Pierwsze wylazły po paru tygodniach a pozostałe nawet do czterech miesiecy . Dobrze jest wysiać je w drugiej połowie stycznia bo jak zaczną kiełkować , czyli na początku lutego , to wydłużający się dzień będzie w tym przypadku stymulujący dla rozwoju rośliny . Ja posiadam jedną pasiiflorę którą zimuję i golę ją przed zimą na jeża . Później stoi taka bidula przez cztery miechy w pomieszczeniu gospodarczym . Mam również jedną w gruncie i w tym roku to będzie pierwszy experyment ( da czy nie da radę zimie) . Mam także jedną w domu i zaręczam jest fajna latem , ale zimą kiedy brakuje światła przedstawia marny widok. Jej pędy są wtedy cherlawe , pod wpływem centralnego ogrzewania rośnie bardzo szybko i odległości pomiedzy miedzywęźlami są potwornie duże . Daje to w sumie niezbyt estetyczny wygląd roślinie. Można oczywiście roślinkę doświetlać , ale to kosztuje.

PostNapisane: 2 gru 2006, o 17:55
renia
Ja na wiosnę kupilam passiflora guadriangularis - czerwone olbrzymie kwiaty, ale mimi że duża wyrosła nie kwitła mi w tym roku. Być może dopiero w przyszłym roku ujrzę jej kwiaty lub nie.

PostNapisane: 2 gru 2006, o 22:18
gilliam
W takim wypadku jedyne co Tobie mogę poradzić, Gabi, to przeniesienie passiflory (lub akwarium :D ) do innego pomieszczenia. Uchylenie rolet może dać jedynie krótkie zadowolenie roślince, ale na dłuższą metę jest niewystarczające. Ta roślinka potrzebuje dużo światła!
Nie trzymaj na kaloryferze. A jak już to proponuję nałożyć na roślinkę woreczek (tylko takiej foli bardziej przeźroczystej, sztywniejszej niż zwykłe woreczki), zrób od góry woreczka kilka dziurek, dół zaciśnij gumką do doniczki. Pomogło mi to kilka razy, np. w przypadku cytryny.

PostNapisane: 9 gru 2006, o 15:21
rozmaryn
Witam
To jest fotka zrobiona dzisiaj czyli 09.12.06. mojej passiflory którą postanowiłem przezimować w gruncie.

PostNapisane: 9 gru 2006, o 15:42
lastanet
Nie wygląda na roślinę przygotowującą się do zimowego spoczynku ;) .

PostNapisane: 9 gru 2006, o 17:08
rozmaryn
Hej Lastanetaarionie
Pewnie że nie wygląda , ale jest to wina aury. Cały czas obserwuję doniesienia stacjii meteo i gdy tylko usłyszę doniesienia o fali mrozów to niestety obcinam jej pedy do długości 10 ... 15 cm. Następnie całą roślinę odpowiednio zabezpieczę . Postaram się to wszystko udokumentować i utrwalić na fotkach.
Na pewniaka umieszczę to wszystko na naszym forum.

PostNapisane: 11 gru 2006, o 21:25
Gabi
Wiecie co - faktycznie była to wina światła :rotwerd:
Przestawiłam roslinkę na słoneczne miejsce i w ciagu tygodnia wypusciła mi bestia 3 litki :)

mam nadzieję, ze bedzie juz rosła :)

jeszcze raz dziękuję za pomoc

Gabi

ps.
dziwne, ze sama do tego nie doszłam, ale moze to z takiego powodu, ze po prostu inne kwiaty świetnie mi rosna :)

PostNapisane: 2 sty 2007, o 11:07
dekarz86
witam wszystkich:)

ja zakupiłem 5 nasionek passiflory i po ok 3 tygodniach pierwsze mi wykiełkowało :)

jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy ,ale martwi mnie to że reszta jeszcze nie wykiełkowała,:(
i mam wielką nadzieję że moja roślinka będzie szybko i dobrze rosnąc

podrawiam wszystkich
Artur

PostNapisane: 8 sty 2007, o 18:03
Gabi
U mnie to samo. Nasionka od 5 czy 6 pazdziernika w ziemi. Wykiełkowało 1 a reszta nie. Dobrze, ze chociaz 1. Ale nadal podlewam i nie trace nadzieji ;)

ps.
po "dodaniu" słoneczka oja passiflora ma juz 8 listków :D

PostNapisane: 3 mar 2007, o 16:42
dekarz86
Od tamtego czasu wykiełkowały mi jeszcze dwie, ostatnia tydzień temu :D . I teraz mam już trzy. ;)
Pozdrawiam
Artur

PostNapisane: 3 mar 2007, o 17:22
rozmaryn
Witam
Dzisiaj przesadzłem swoją passiflorę z donicy 60 litrowej do 100 litrowej.Szkoda że nie zrobiłem zdjęć bryły korzeniowej. Była niesamowicie poprzerastana korzeniami . Bardzo dobrze przezimowała w pomieszczeniu gospodarczym . Jeżeli temperatury w marcu będą takie jak zapowiadają to pod koniec marca wystawiam ją na zewnątrz . Również dzisiaj zdjąłem okrycie passiflorze pozostawionej na zimę w gruncie . Przezimowała doskonale . Nawet nie zrzuciła liści . Na początku kwietnia poprzycinam niektóre pedy i przystawię drabinkę po której się będzie wspinać.

PostNapisane: 3 mar 2007, o 19:31
Gabi
Mam sprawę :)

Kupiłam dzis na giełdzie ogrodniczej passiflorę. Była brzydka ale bardzo duza i bardzo tania (8zł) wiec zakupiłam z postanowieniem "uratowania" jej :) aha - były tylko jedyne 2 duze sztuki w jednakowo nedznym stanie - wzielam większa.

Moja passiflora jest duza, zawinieta na drabinke, w zasadzie to 4 passiflory w 1 doniczce - tzn wychodza z ziemi 4 pedy głowne :)
Wyglada okropnie - ma zwiedłe liscie, zżółknięte, ochlapnięte i była wyrażnie przelana - z doniczki aż ciekło- ale i wypuszcza nowe, młode pędy wiec oderwałąm 2 większe odnozki i wsadzilam do wody (dobrze? czy lepiej w ukorzeniacz i do ziemi?) . Ma tez jzu 4 pączki kwiatowe.
Nie wiem jaka to passiflora, gdyz pan sprzedajacy nie umial mi odpowiedziec - powiedzial tylko ze ma czerwone kwiaty. Zobacze na dniach jak paczki sie rozwiną.
Pan powiedzial, ze dlatego tak wyglada, bo w szklarni stały jedna praktycznie na drugiej i byly poprzygniatane i swiatła nie miały. Mniejsza o wiekszosc - moze cos z tego bedzie.

Przesadziłam ją w większa doniczkę nie ujmując "starej" ziemi (bałam sie, ze moze ja szlak do konca trafic po takim zabiegu). Myslicie,ze wyglada tak po zimowaniu? Czy jet z nia cos nie tak? Odżyje jeszcze?

Co jeszcze moge z nią zrobić? Zostawic jak jest? przyciac na maxa odrywajac młode pedy zeby miec sadzonki?

ps.
teraz jak robilam jej zdjecia to zauwazylam, ze nie jest juz taka sparciała jak była ;) listki juz zesztywniały a były miekkie i ochlapniete. Wogole wyglada lepiej :D
Tylko te młode listki sa jakby skarłowaciałe, pomarszczone takie.
Te dorosle sa duze i gładkie a te mlode mimo ze juz ciemnozielone to male i pofałdowane. Tak ma byc czy cos z nią nie tak?
Nie wiem, bo to moja 1 passiflora pomijając te, ktora hoduję od nasionka ale tamta to zupelnie inna odmiana.

PostNapisane: 3 mar 2007, o 21:37
gilliam
Wygląda pięknie! Nie martw się żółknącymi liśćmi, faktycznie wygląda na przelaną, ale przeżyje to na pewno. Podetnij ją mocno, zostawiając na kazdym pędzie 4-6 liści. Nie martw się, szybko odrosną. Postaw roślinkę w miejscu dobrze naświetlonym. Miesiąc po przesadzeniu zacznij nawozić. Sprawdź tylko dokładnie, czy nie ma szkodników. Ale naprawdę nie wygląda źle, chyba, że masz zbyt dobry aparat fotograficzny :D

Mi to jak nic wygląda na p. careluea. Czerwone kwiaty? Hmm... Czerwone kwiaty mają mi.n.: p. alata, coccinea, vitifolia, racemosa... Ale liście są raczej typowe dla careluea no i jest to najbardziej popularny u nas gatunek...

Gdy zakwitnie, to na pewno uda się ustalić gatunek.

PostNapisane: 3 mar 2007, o 22:09
Gabi
O, wysłalam post i go nie ma:(

Jeszcze raz dzieki Gilliam ;)
Obetnę ja jak rozwiną sie kwiatki. Zrobię im fotke zeby ustalic co to za gatunek. :D

nawożenie

PostNapisane: 26 mar 2007, o 17:02
dekarz86
Mam pytanie do rozmaryna
Czy nawoziłeś czymś swoją passiflorę? A jak tak to jakim nawozem?
Kupiłem passiflorę na kiermaszu kwiatów tak jak Gabi i była w podobnym stanie ,też za 8zł. Więc ją przesadziłem i teraz chciałbym się dowiedzieć czy jakoś ją nawozić czy nie. Ma już około 20 pąków kwiatowych.

PostNapisane: 27 mar 2007, o 15:18
Gabi
Ja swoją obciachalam kilka dni temu prawie na łyso.
Miala okolo 20 pąkow kwiatowych, kilka miało wielkosc orzecha włoskiego.
Niestety pąki żółkły i odpadały. Roslinka wygladała coraz bardziej marnie - miała pomarszczone (jakby sparciałe), małe liscie.
Po obcieciu rosnie jak szalona, liscie sa duze, gładkie.

W tym miejscu tez mam pytanie jak Dekarz - czym najlepiej nawozic.?

Zauwazyłam takze na lisciach takie jakby "objedzone" placki. Jak gdyby ten zielony kolor został wygryziony i jest tylko kremowa siateczka a na okolo niej jakby czarne kropki, ktorych nie da sie zetrzec. robaczkow nie zauwazylam ale cos musi ją objadac :(
co to, czym to potraktowac?

PostNapisane: 28 mar 2007, o 18:17
rozmaryn
Witam
Bardzo przepraszam że nie mogłem odpisać , ale miałem małe problemy natury technicznej. Pytacie się czym nawożę ? . Ja w zeszłym sezonie posadziłem swoją do bardzo dużej donicy , następnie przesadziłem na początku lutego tego roku do jeszcze większej i zastosowałem wypróbowaną mieszankę substral. Kiedyś pisałem ( może i w tym temacie ) , że wszelkie pnącza to rośliny szybko rosnące . Chcąc stworzyć jak najlepsze warunki rośliną , które szybko smigają , należy je nawozić intensywnie . Można stosować popularną polifoskę lub bazować na środkach naturalnych typu kurzeniec , lub jeżeli ktoś ma kolegę gołębiarza , na nawozie powstałym z ich odchodów. Należy wtedy pamietać żeby nie przesadzić z jego dozowaniem ( przede wszystkim rozcięczać najlepiej w wodzie deszczowej w stosunku 1 do 20 i tak powstałą miksturą podlewać). W przypadku nawozów sztucznych problem jest o wiele mniejszy i trzymać się tego co jest napisane w instrukcji.

PostNapisane: 31 mar 2007, o 21:55
dekarz86
Mam zamiar wystawić swoją passiflorę na taras ale tam nie ma ochrony przed deszczem i zastanawiam się czy wykombinować jej jakiś daszek czy będzie mogła sobie moknąć w brzydką pogodę ;) :frage:

U mojej roślinki na dwóch pędach rosną normalne zdrowe pąki a na reszcie wyrastają żółte i po kilku dniach opadają nie wiem dlaczego :( .
W czwartek zaczęła mi kwitnąć :D ale zastanawiam się czy trochę nie za wcześnie bo czytałem, że passiflory kwitną od lipca do września.

Za wszelkie odpowiedzi i porady dziękuję. ;)

PostNapisane: 3 kwi 2007, o 10:04
rozmaryn
Witam
Ty masz roślinę trzymaną w domu i nie dziw się , że ma rozchwiany biorytm.Ja swoją zimuję i już teraz widzę ,że ma nowe pąki z których powstaną nowe do 4 metrów odrosty. Zaryzykowałem w tym roku i jedną pozostawiłem w gruncie. Dzięki łagodnej zimie , przezimowała doskonale .Gatunek cerulea to ta najbardziej powszechna.

PostNapisane: 22 kwi 2007, o 17:19
rozmaryn
Witam
Chciałem zaprezentować wam moją passiflorę którą trzymam w donicy i zimuję w pomieszczeniu gospodarczym i passiflorę która tę zimę spędziła w gruncie . Trzy zdjecia dotyczą tej w wielkiej doniczce , a trzy następne tej zimującej w gruncie.

Trzecie z drugiej tury nie mieści się w tym poście więc niech będą dwa.

PostNapisane: 22 kwi 2007, o 19:20
GosiaM
Moja passiflora już jest całkiem spora, nawet większa, niż ta Twoja rosnąca w gruncie, Rozmarynie, mimo, że większość "zimy" spędziła na balkonie. Zabierałam ją do domu tylko wtedy, gdy zapowiadali większe mrozy, niż -2 st.C. Jak tak dalej pójdzie, to w ciągu miesiąca zarośnie kratkę ;), a potem polezie do sąsiada :D
Niestety, pąków kwiatowych jeszcze ani widu, ani słychu. Mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu.

PostNapisane: 23 kwi 2007, o 15:01
Gabi
Przestawiłam moją passiflore quadrangularis na bardziej słonecznie miejsce i po miesiącu ze słoneczkeim ma wysokosc około pół metra, liście grube, błyszczace, ciemnozelone wielkości mojej dłoni. Puszcza wąsiska i z przestrzeni miedzy lisciem a pedem głownym wypuszcza nastepne pędy z lisciami :D

Nie wiem co sie dzieje ale nie moge dodac zdjec. Wyskakuje mi "permission denied" ?? :(

Passiflora kupiona na giełdzie odbiła juz ładnie, niestety po obcieciu nie wypuszcza pąków (przedtem miala ich kilkanascie, wielkosci orzecha )

mam pytanie - jakiej długosci powinny miec przestrzenie miedzy lisciami na pedzie? Wydaje mi sie ze sa jakby za duze mimo ze roslinka ma bardzo duzo słwiatła i jest nawozona.

edit.
juz dziala dodalam fotki :)

passiflora

PostNapisane: 27 kwi 2007, o 22:17
radosna
kupiłam sadzonkę passiflory, napisano że może dorosnąć do 2 metrów, posadziłam ją więc w ogrodzie, po czym przeczytałam że na zimę trzeba ją schować; czy przesadzić ją do donicy?

PostNapisane: 27 kwi 2007, o 23:53
gilliam
Najlepiej będzie jak przeczytasz cały ten temat, bo odpowiedź na twoje pytanie byłaby otwarta, tzn: i tak, i nie. A nie chce mi sie tłumaczyć, skoro wszystko masz powyżej.

A poza tym musisz jeszcze wiedzieć, jaki gatunek passiflory posiadasz, bo wymagania różnych gatunków są zróżnicowane.

PostNapisane: 3 maj 2007, o 22:28
Kunata
muszę się pochwalić, że właśnie wysiałam moją passiflorę :) ziemia dobra, światełko jest, zasadzona wg. wskazówek z tego tematu, wiec pozostaje tylko trzymać kciuki :) pozdrawiam, dzięki za porady

owoce passiflory

PostNapisane: 6 maj 2007, o 14:38
mateox
witam!!
czy wasze passiflory wytwarzają owoce?(marakuje)
proszę o odpowiedż

PostNapisane: 6 maj 2007, o 16:28
gilliam
My tutaj głównie mamy męczennice błękitne, a marakuje wytwarza p. edulis.

PostNapisane: 6 maj 2007, o 20:26
rozmaryn
Witam
Ta moja błękitna co prawda nie wykształciła w zeszłym roku owoców , a miałem setkę kwiatów , ale kiedyś próbowałem jej owoców w Opatiji ( Istria , Chorwacja) . Miały smak lekko kwaśno słodki i zaręczam że raczej niesmaczny.Owoce wielkości gołebiego jajka , barwy zółto pomarańczowej i masę maleńkich nasionek we wnętrzu owoca.Tam to rośnie wszędzie na ogrodzeniach domów.

PostNapisane: 6 maj 2007, o 23:14
mateox
dzięki za informacje ;)
chyba zainwestuje w passiflorkę ;)

PostNapisane: 19 maj 2007, o 23:57
GosiaM
Rozmarynie, miałeś racje. :)
Po ostrzyżeniu, chłodnym zimowaniu, przesadzeniu i obfitym nawoeniu moja passiflora wreszcie będzie kwitła. :)
Po 3-ch latach ma wreszcie pierwsze pąki :D

PostNapisane: 25 maj 2007, o 11:11
Gabi
Ja tez czekam na zakwit mojej passiflory.
gdy ja kupilam miala pełno pąkow ale odpadaly i ogolnie roslinka byla w złym stanie. Ogoliłam ja, odbila ślicznie. Stoi teraz na balkonie, w pełnym słoncu, rosnie jak szalona. Zauwazylam, ze odkad stoi na balkonie, pedy wysrastaja nie zielone tylko jakby mocno fioletowe :)

Tylko narazie paków nie widac. Moze w koncu zakwitnie i dowiem sie jaka to odmiana ;)

2 passiflora olbrzymia, wysiana z nasionka rosnie tez jak oszalała. Miesiac temu miala okolo pol metra - dzis ma 2 matry i nawe pedy przy kazdym lisciu. Pewno w tym roku nie zakwitnie, za młoda. Ale pięknie rosnie i to najwazniejsze.

Kupiłam tez nasionka passiflory caerulea, które neidawno wysiałąm i mam juz 7 sztuk - 5-10cm roslinek. :)

PostNapisane: 27 maj 2007, o 19:55
Kunata
A ja się martwić zaczynam. Wysiałam ponad 3 tygodnie temu, w ziemi Substral, podlewam zraszając ziemię, stoją w ciepełku ale nie przesadnym, ba, nawet puszczam im Mozarta, a one nic :( Wpatruję się w doniczkę jak mi się nudzi, bo czekam obsesyjnie aż coś wykiełkuję, eh..

PostNapisane: 28 maj 2007, o 16:10
Gabi
Nie martw sie i cierpliwie czekaj - one tak mają :)

aj swoja olbrzymia posiałam i dłuuuuugo czekałam na kiełkowanie. Z 5 nasion wykiełkowało w koncu 1 a potem przez kilka miesiecy stał w doniczce kikut, który jzu tu forumowicze podejrzewali, ze to jakas rzerzucha nie passiflora (przeczytaj wczesniejsze posty )
miesiac temu jak bujneła to mam teraz 2 metrowy ped głowny i nowe pedy (jakies 20 sztuk) przy kazdym lisciu :D

Passiflore caeruele kupiłam w paczkach na allegro. paczek sztuk 2 czyli około 50 nasion. Po długim czasie wykiełkowały mi 3 nasionka :( Wkurzyłam sie, przesadzilam to co skiełkowało i ładnie sobie rosnie, teraz to juz dorodne roslinki. Doniczke z pozostałymi nieskiełkowanymi nasionami wcisnełam w kat i postanowiłam, ze za jakis czas dam im jeszcze szanse. Stało to tak ze 3 miesiace i jakis miesiac temu zaczełam znow podlewac wyzej opisane nasionka. Juz mi wykiełkowało 10 sztuk :D

ps.
pozostale 4 nasiona passiflory olbrzymiej dalej podlewam i czekam.(czyli podlewam te nasionka i czekam juz od 5 pazdziernika - to dopiero cierpliwosc ;) )


A tak wogóle to stało sie cos dziwnego. Od passiflory quadrangularis odpadł mi listek. lezał sobie tak okolo tygodnia w doniczce, w miejscu w ktorym upadł. dzis spojrzalam na niego, bo jakos dziwne mi sie wydało, ze nie zgnil jeszcze, nie usechl. Zrobilam taaaaaaaaaaaaakie oczy, gdyz listek ma sie swietnie a na dodatek puscil 3cm korzen. SZOK!

Wyglada na to, ze z 1 nasionka bede miala teraz juz 2 roslinki :D

PostNapisane: 31 maj 2007, o 16:48
Gabi
chodzi mi o moją passiflore quadrangularis. rosnie sobie ładnie (tfu tfu ;) ) jak na drozdzach ale nie w tym problem. Ogladałam sobie ostatnio na internecie zdjęcia passiflorek i doszłam do wniosku, ze mnie ktos "oszukał" i moja passiflora quadrangularis nie jest passiflorą quadrangularis :(
Otóz na wszytskich zdjęciach owa meczennica ma kanciasta łodygę i duże, gładkie liscie o sercowatym kształcie.
http://images.google.pl/images?svnum=10&um=1&hl=pl&lr=&q=passiflora+quadrangularis

Moja do okolo metra miala takie liscie tylko ta łodyga budziła moje wątpliwości. Teraz od okolo metra wzrostu zaczeła mi wypuszczac rownie duze ale trójpalczaste liscie.

http://images.google.pl/images?svnum=10&um=1&hl=pl&lr=&q=passiflora+edulis

Z tego co ogladalam w necie to bardziej mi pasuje na passiflore edulis i raczej to własnie ta a nie quadrangularis.

czuje sie oszukana :( choc roslinka piekna i jednak z nasion "cos" urosło.


Uwazajcie na "pewnego" sprzedawce na allegro i jego firme "G...." Rownie dobrze mogł mi wysłac za te 8zł, 5 nasionek słynnej caerulea, której paczka kosztuje 2zł.

jestem zła tym bardziej, ze gosc dostał ode mnie pozytywa za oszustwo :(

PostNapisane: 31 maj 2007, o 22:17
alicja
Wiosną dostałam pędy passiflory, ukorzeniły się i teraz są już olbrzymią rosliną. Myślicie, że kiedy zakwitną???

PostNapisane: 1 cze 2007, o 08:15
GosiaM
Alu, to zależy od wielu czynników...
Ja czekałam 3 lata na kwitnienie mojej, ale roślinka nie miała najlepszych warunków. W tym roku ma tylko 4 pąki, choć jest bujna i ma pędy długości już prawie 2 metrów (w zeszłym roku obcięłam wszystkie pędy 0,5 metra nad doniczką).
Może w przyszłym roku będzie cała w kwiatach? :D

PostNapisane: 1 cze 2007, o 19:59
gilliam
Mi jeszcze nie kwitły, ale radzę podążyć za doświadczeniem Rozmaryna. Ja potraktowałam w ten sposób jedną z męczennic, tzn. 40l donica, ziemia Substral itd. Uparcie drugą passiflorę za radą jakiegoś profesora z jakiegoś artykułu przesadziłam do niezbyt dużej doniczki, jednak nie mogłam patrzeć, jak ta potraktowana według przepisu Rozmaryna budzi się do życia, a tamta jeszcze śpi jak w zimie, mimo, że już prawie lato. Zrobiłam więc mały eksperyment i tą passiflorkę plus tegoroczną sadzoneczkę wysadziłam do gruntu. Było to jakieś 2 tyg. temu, a już obie podwoiły swoją wielkość.
Nie wiem, czy doczekam się pąków kwiatowych, bo nie przeprowadzałam prawidłowo okresu spoczynku, ale od lutego passiflory były hartowane i od marca ostatecznie stoją na zewnątrz.
Z jedną z passiflorek wiążę szczególne nadzieję. Co prawda jest najmniejsza, bo ma dopiero kilka-kilkanaście centymetrów, ale wygoniłam ją na zewnątrz, bez hartowania, dopiero co przesadzoną, obciętą kompletnie na łyso na początku lutego. Ani razu jej nie okryłam, ani też nie pilnowałam jej specjalnie, dopóki ostatnio mi nie wypuściła spod ziemi nowego pędu. Jak tylko wyrośnie z doniczki, to pójdzie albo w grunt albo na taras i będzie zimować na zewnątrz.

Muszę przyznać, że widzę różnicę ogromną między passiflorami, które trzymane są w domu, a tymi, które są na zewnątrz. Nawet te moje, w zeszłym roku takie wątłe i anemiczne, teraz wyglądają jak zupełnie inne rośliny.

A tak poza tym, to strasznie płodne te passiflory. Nawet nie wiem, ile już mam tych męczennic. Po prostu wystarczy włożyć odciete pędy do wody.

PostNapisane: 6 cze 2007, o 20:34
GosiaM
Gilliam, a może by tak podlać te passiflory nawozem do kwitnących kwiatów, albo takim do kaktusów?
Te nawozy mają większą ilość fosforu, który stymuluje wytwarzanie kwiatów.
Poeksperymentuję na swojej, bo ma na razie ciut mało pąków (tylko 4 szt.) i napiszę potem jak mi poszło ;).
No i chyba muszę zrezygnować z nawozu o dużej ilości azotu, bo mi moja passiflora już przelazła do sąsiada na wyższym piętrze :D

PostNapisane: 7 cze 2007, o 13:44
gilliam
Nawozem do roślin kwitnących- czemu nie. Ale nawóz do kaktusów raczej nie byłby odpowiedni. Pamiętajmy, że kaktusy rosną bardzo wolno i nawozy dla nich są raczej za słabe dla szybko rosnącej passiflory. Ja w tym roku tylko do jednej rośliny stosuję nawozy płynne- do bonsai, ponieważ zastosowanie tam granulatu byłoby po prostu nadużyciem przestrzeni w i tak małej doniczce, chociaż niektórzy stosują taki nawóz. Do reszty roślin zastosowałam różne nawozy Substrala- Osmocote do roślin domowych i balkonowych, Osmocote uniwersalny do roślin ogrodowych i pałeczki oraz koreczki nawozowe dla roślin nieprzesadzanych w tym roku.

Jeszcze raz polecę metodę na passiflorę Rozmaryna. To naprawdę działa. Wczoraj na mojej passiflorze rosnącej w donicy 40l zauważyłam 4 pąki kwiatowe. Mam nadzieję, że się nie mylę i faktycznie będą w tym roku kwiaty. Szkoda, że przez tydzień nie bedę mieć aparatu. Nie dość, że passiflora ma pączusie (oby), to jeszcze kuflik rozkwitł i tyle innych zmian zachodzi w roślinach o tej porze, że zdjęcia można robić codziennie ;)

Na twoim miejscu nie rezygnowałabym z nawozów azotowych za wcześnie, chociaż chyba prawie każdy nawóz fosforowy do roślin kwitnących ma też wystarczająco dużo azotu. A jak passiflorka zagląda już do sąsiada, to ją po prostu przytnij. Ja moją przycinałam już nie wiem ile razy w tym roku, chociaż wcale jeszcze nie osiągnęła pożądanej wielkości, wręcz przeciwnie. Ale na to będzie mieć czas, a przycinanie sprzyja wytwarzaniu pąków kwiatowych.

Mała Gosiu, wiem, że o tym już pisałaś, ale zapytam się, bo nie mam teraz za bardzo czasu na szukanie- twoja passiflora jest z nasionka, sama ukorzeniałaś sadzonkę czy kupiłaś dorosłą (kwitnącą?) roślinę? W jakim jest wieku?

PostNapisane: 7 cze 2007, o 18:12
dekarz86
Gabi mam podobny problem do Twojego.
Kupiłem 5 nasionek passiflory quadrangularis na allegro od firmy G....(może ta sama co twoja). Wysiałem je i po ok. 1,5 miesiąca wykielkowaly mi 3 :P .

Pierwsza, która wyrosła była już spora(30cm), gdy zaczęła wypuszczać małe i pomarszczone listki. Po jakimś czasie rodziła już normalne ale nie sercowate tylko takie potrójne :( .
Niewiem może nasiona były pomieszane ale te dwie późniejsze rosną normalnie i mają się dobrze jak narazie.

Kupiłem od tej firmy jeszcze 5 nasion strelitzia reginae i wykiełkowały 3, z których jedna puściła odrost i mam już 4. Wg mnie firma jest dobra tylko z tą passiflorą coś jej nie wyszło.

PostNapisane: 8 cze 2007, o 16:06
GosiaM
Gilliam, moja passiflora jest z nasion kupionych w markecie (Passiflora caerulea) i ma trochę więcej, niż 3 lata, ale jeszcze nie widzialam jej kwiatów. W tym roku będzie pierwszy raz kwitła.

Chyba faktycznie utnę łeb tej mojej i ukorzenię...
...a potem rozdam :D

Dekarz, passiflory kiełkują bardzo nierówno. U mnie nawet po pół roku wyłaziły jeszcze z nasion.