Strona 1 z 3

Jak nawozić i podlewać pomarańcze

PostNapisane: 4 cze 2006, o 00:07
JarekWLKP
Słuchajcie moi drodzy, to co sie dzieje z moją pomarańczą w nowej ziemi to jakies czary chyba:D
Po przesadzeniu zaczeła wypuszczac młod pedy....ALE!!! nie o tym chcałem pisac
Otórz zauważyłem ze z ziemi zaczeły wyrastać młode odrosty!!!! Ciekawe bo cytrusy chyba tak sie nie rozmnazają?:D:D
Wygląda to tak jakbym posadził nowe roslinki (wygladaja jak ta duza za młodu, która wychodowałem z pestki).
Wpadłem na mysl ze może:
a) pomarańcza w chorobie zaczeła sie ratowac wypuszczając nowe zalązki????
b) przy przesadzaniu troche pouszkadzałem korzenie...może te nadłamane zaczeły funkcjonowac jako odrębne rośliny????
c) ewentualnie nasiono miało kilka zarodków?
Co o tym myślicie? Ciekawe prawda? :unsicher: :rolleyes: :D

PostNapisane: 4 cze 2006, o 09:50
Ala28
Jupi moja moja pomarańcza i mandarynka którą zasadziłam z pestek zaniedługo wyrośnie bo zaglądłam do doniczki i na jednym nasionku był korzonek:) Więc i tobie Sebastian na pewno sie uda jeśli tylko poprawisz metodę wysiewu.

Jak nawozić i podlewać pomarańcze

PostNapisane: 4 cze 2006, o 09:54
Ala28
Witam ja mysle że poprostu pomarańczka zareagowała na przesadzenie i wzięła się ostro do rośnięcia:)

Jak nawozić i podlewać pomarańcze

PostNapisane: 20 cze 2006, o 19:53
Marko
Ja swoje pomarańcze przez zime za bardzo podlewalem i duzo listkow mi opadlo choc byly ladne zieloniutkie ale teraz juz wiem co bylo zle roslinki nadal zyja teraz znow je wystawilem troche na balkonik i chyba slonko troche je przypalilo bo na kilku lisciach w srodku liscia sa suche plamy srednicy ok 1-2 cm

Jak nawozić i podlewać pomarańcze

PostNapisane: 9 lip 2006, o 10:21
JarekWLKP
Chyba zrobiłem wszystko co się dało:
- przesadziłem i wymieniłem ziemię po raz kolejny, tym razem na tą od Oleandra,
- zrobilem dwa razy oprysk środkiem owadobójczym Karate,
- zauważyłem że mode korzenie sa przy samym dnie doniczki (one pewnie sa najsprawniejsze) a wczesniej podlewajac lałem tyle wody że do dna nie docierała. Teraz leje tyle że ziemia zawsze jest wilgotna i zawsze jest woda w podstawku (czyli az za duzo)

Skutki???
Rewelacyjne:D Nie opadl żaden liśc od 3 tygodni a do tego widze mnostwo zawiązków młodych.
Do końca lata roślinka będzie jak dawnej:)
Dziekuje wszystkim za pomoc i pozdrawiam.

PostNapisane: 9 lip 2006, o 10:39
JarekWLKP
Najlepiej wsadzić do ziemi zaraz po spozyciu owocu:D
Głębokośc ok 1,5 cm , wilgotna ziemia i bedzie dobrze:)
Moi mali bracia na święta zawsze wrzucają pestki do doniczek z kwiatami a pozniej trzeba młode cytrusikii wyrywac jak chwasty tyle tego kiełkuje:D

PostNapisane: 9 lip 2006, o 12:47
sebastian92
Cześć. Nareszcie mi się udało. Wykiełkowały 2 pomarańczki z nasion. Dziękuję wszystkim jeszcze raz. mee-t

pomarańcza

PostNapisane: 20 lip 2006, o 18:25
kasiafa
Alu, jeśli będziesz cierpliwa, to na pewno wyrośnie i po jakimś czasie zakwitnie. Z tego co wiem to wadą siewek jest późne owocowanie, ale mają też wielką zaletę - są mocniejsze i szybciej rosną od szczepionych drzewek.
Pozdrawiam

PostNapisane: 15 wrz 2006, o 20:50
reizer
Witam, wczoraj mój kolega zapytał mnie czemu jego pomarańcza i inne cytrusy się nie rozrastają. Nie wiem czy się zgodzicie, ale jesli się chce by puszczaly one liscie i pędy to po pierwsze trzeba ucinać kwiaty zanim się rozwiną, a poza tym warto przyciąć cytrusa w miejscu w którym chcemy by się rozkrzewił.

PostNapisane: 16 wrz 2006, o 10:21
rozmaryn
Hej
W hodowlach wielkotowarowych nastawionych na zysk uprawia się pomarańcze i inne rośliny w taki sposób żeby jak najszybciej uzyskać odpowiedni wygląd , który z kolei pozwoli na jak najlepsze chłonięcie na rynku.
Więc panowie badylarze sypią odpowiednie specyfiki które zmieniają normalny cykl rozwojowy roślin.
Masz tego dowód w postaci swojej kalamondyny.
Musisz się uzbroić w cierpliwość i najlepiej by było żebyś przesadził swoją roślinę do większej donicy w pewnej ziemi, najlepiej mieszance substral . Wiem z własnego doswiadczenia że ta mieszanka jest najlepsza jeżeli chodzi o cytrusy.
Powodzenia

PostNapisane: 16 wrz 2006, o 13:25
sempejers
Każda ziemia jest dobra o odpowiednim PH a co do tego substralu to nie wiem czy to jest takie dobre byłem na stronie oficjalnej substralu i jest to ziemia typowa dla kwatow takich jak pelargonie ja uzywam ziemi o PH 6 do fikusow,palm i bananów.

Mam do Was pytanie: u mojej sąsiadki pomarańcza zaczęła gwałtownie gubić liście. Stało się to po odsunięciu roślinki od grzejnika. Czy możecie jej doradzić co powinna zrobić aby temu zaradzić?

PostNapisane: 16 wrz 2006, o 15:51
rozmaryn
Hej
To używaj dalej ziemi dla pelargonii i zobaczysz jakie będziesz miał efekty. Mam tu na forum w temacie milin amerykański porównanie dwóch sadzonek posadzonych jedna w substralu a druga w ziemi dla pelargonii. Wydaje mi się , że komentaż jest zbyteczny.
Ponadto wypróbowałem tę mieszankę na rozmarynach , figach , laurach , granatach , oleandrach i wiem co piszę .
Jedynie nie polecam jej w przypadku palm.

PostNapisane: 18 lis 2006, o 13:01
gilliam
Witaj.

Sempejers jeśli roślinkę przestawiono z dala od grzejników, zmniejszono przy okazji ilość światła (pewnie jest dalej od okna), to także trzeba ograniczyć podlewanie. Jednak jest pewne ale. Ograniczenie temperatury nie jest duże, powiedziałabym, że nawet temperatura nie różni się zbytnio od tej bliżej grzejnika. Natomiast wilgotność powietrza jest mniejsza bliżej grzejnika. Tak więc oddalając pomarańczkę od grzejnika, można uchronić ją przed bezpośrednim suchym i ciepłym powietrzem, który o okresie spoczynku mógłby być dla niej zabójczy. To jest dobrze. Pewnie zaczęły opadać liście ze względu na zmniejszenie ilości światła i zbyt częste podlewanie. Trzeba z tym uważać. Lepiej ograniczyć podlewanie a w zamian zraszać roślinkę codziennie miękką wodą. Temperetura pokojowa to pojęcie w zakresie 16-24 stopni. A to duży zakres. Domyślam się, że nie masz możliwości pomiaru temperatury. Jednak jest to ważne- 16, góra 18 stopni to w sumie maksymalna temperatura do zimowania, przy czym w takiej temperaturze należy wziąć pod uwagę, że cytrynkę mogą zaatakować przędziorki. Wyższe temperatury zimowania cytryny to duże ryzyko, nie dość, że sprzyjają insektom, zwalniają wzrost w okresie wegetacji, to jeszcze sprawiają, że roślince żółkną i odpadają liście. Przyczyną zrzucania liści mogą być także przeciągi, szczególnie, gdy z otwartego okna zimne powietrze wlatuje wprost na drzewko. Światło... To, że pomarańcza potrzebuje mniej światła w okresie spoczynku nie świadczy o tym, że może stać w ciemnym kącie (nawet jeśli zimujemy w 10 stopniach, pomarańczka powinna stać w pomieszczeniu ze światłem dziennym). Bo to jest tak- w jesień i zimę mniej światła dociera do pomieszczenia, na co mają wpływ opady atmosferyczne, zachmurzenie, krótki dzień, zaparowanie, zaśnieżenie szyb w oknach itd. Tak więc ilość światła ogranicza się naturalnie.
Jeżeli drzewko masz już 5 lat i działo się tak samo co oku, to nie ma się czym martwić, jeśli oczywiście wiesz, że roślinka później nadrabia straty. W każdym razie okres jesienno-zimowy jest ciężki dla niemal wszystkich roślin i niemal w każdym przypadku zdarza się, że kilka liści zżółknie, zwiędnie, odpadnie itd.

Według mnie warto aby sąsiadka przeanalizowała i dopasowała trzy czynniki- temperaturę, światło i podlewanie.

Życzę powodzenia.

Najlepsza ziemia do cytrusów

PostNapisane: 17 sty 2007, o 00:16
Kasia111
Witam, rozmarynie, Substral nie jest tragiczny, ale są lepsze mieszanki specjalnie skomponowane do cytrusów. Moim zdaniem najlepsza ziemia do cytrusów to mieszanka torfu obojętnego, piasku, ziemi brunatnej i perlitu którą oferuje sklep Oleander. Mieszanka Substralu jest zbyt torfowa a torf to ziemia bagienna nie nadająca się o cytrusów. Ponadto Substral nie ma w składzie ziemi brunatnej tak jak ziemia z Oleandra, a perlitu jest tam tyle co na lekarstwo.

Podaję adres gdyby ktoś potrzebowa dobrą ziemię do cytrusów, do kupienia wysyłkowo ze sklepiku Oleandra:

http://www.oleander.pl/podloza/1142-glina-1-kg.html

Brunatnienie łodyg pomarańczy

PostNapisane: 14 lut 2007, o 16:13
grerek
Witam.Mam problem taki jak w temacie.Pomijam to że cytrusy (w tym szczególnie pomarańcze) pogubiły prawie wszystkie liście bo mają suche powietrze..NIewiem dlaczego łodygi brunatnieją.Dlaczego tak się dzieje?CO można z tym zrobic?Czy na wiosnę "zbrunatniałe"łodygi odżyją? :(
pomocy

PostNapisane: 14 lut 2007, o 21:39
gilliam
Jeżeli coś złego dzieje się z rośliną, to wszystko jest ważne, więc nie pisz, że opadanie liści pomijasz i jest nieistotne! Napisz o warunkach świetlnych, o temperaturze, o nawożeniu, wieku rośliny, o ilości podlewania i o jakości wody. Jak mamy określić problem, jak nie znamy przyczyny, a jak mamy poznać przyczynę, jak nie znamy warunków? Napisz też, czy te łodygi są miękkie (czy są miękkie pod naciskiem palców).

PostNapisane: 15 lut 2007, o 11:39
reizer
ja stawiam na grzyba albo uschniecie lodygi

PostNapisane: 15 lut 2007, o 15:37
grerek
Przykładowo najbardziej poszkodowana Pomarańcza stoi na południowym oknie nad grzejnikiem niestety ale staram się ją pryskac codziennie wodą.W dzień temperatura wynosi około 21.5 a w nocy około 20.Łodygi są twarde w dotyku i trudo je nawet złamac.Woda przegotowana gdzieś raz na 2 tyg. nawożenia zaprzestałem i czekam do wiosny.

PostNapisane: 15 lut 2007, o 15:45
grerek
Pomarańcza, kalamondyna i parę innych cytrusów stoją na południowym oknie nad grzejnikiem niestety ale staram się je pryskac codziennie wodą.W dzień temperatura wynosi około 21.5 a w nocy około 20.Łodygi są twarde w dotyku i trudo je nawet złamac.Woda przegotowana gdzieś raz na 2 tyg. nawożenia zaprzestałem i czekam do wiosny.Niewiem ile lat ma roślina ale :

Kalomondyna.jpg


zbrunatnia

PostNapisane: 15 lut 2007, o 21:54
lastanet
Moim zdaniem te brunatniejące gałązki obumierają. Argumentem za jest brak silnych pączków (ach ten tłusty czwartek :P ). Z tego co widać na zdjęciach nie usycha cała roślina, więc może uda Ci się ją uratować. Save that two leaves :rolleyes: ;) .

PostNapisane: 15 lut 2007, o 22:55
rozmaryn
Witaj
Z tego co widzę , a mam troszkę doświadczenia z cytrusami , przesadzłeś z nawożeniem .Roślina dostała taką dawkę azotu w okresie kiedy miała ledwo zipać czyli spać , że jej listki i nawet łodygi zaczęły obumierać. Tu nie był błąd w temperaturze . W twoim przypadku to tak zwana nadopiekuńczość.
Moja rada to przesadzenie rośliny do nowej niezbyt bogatej mieszanki , nie przesadzanie z podlewaniem przynajmniej do początku kwietnia. Usuń te części rośliny które są ledwo żywe.

PostNapisane: 16 lut 2007, o 15:20
grerek
Ja osobiście Tych cytrusów jeszcze nie nawoziłem odkąd je dostałem ale z tego co wiem to pan który mi je sprzedał dawałc cytrusom nawozy w postaci szyszek i pewnie zpodał porcję na zimę.A co do przesadzenia to zrobic to teraz?

PostNapisane: 17 lut 2007, o 19:58
GosiaM
Napisał: grerek
Woda przegotowana gdzieś raz na 2 tyg.

A nie zasuszyłeś jej za bardzo?
W temp. powyżej +20 st.C ja podlewam swoje cytrusy 2 razy w tygodiu(!) i nic im nie dolega.
Jak cytrusy nie zimują w temp około +5 st.C, to należy podlewać je prawie normalnie moim zdaniem.

PostNapisane: 20 lut 2007, o 21:42
gilliam
No tak naprawdę, gdyby nie ograniczenie światła, to lato trwałoby przez cały rok w ogrzewanych pomieszczeniach.

Raz na 2 tyg. to zdecydowanie za mało, może się mylę, ale jeśli podłoże w takiej temperaturze było przez dłuższy czas przesuszone, to roślina mogła ucierpieć właśnie z tego powodu. To by wytłumaczyło opadanie liści, ale nie brunatne plamy. Tak w ogóle, to jeśli roślina straciła tyle liści, to nie podlewaj jej tak, jakbyś podlewał roślinę z dużą ilością liści.

Wracając do plam- widzę, że roślina stoi blisko okna. Czy te okno jest otwierane w zimę? Nawet jednorazowy lekki przewiew zimnego powietrza z zewnątrz może doprowadzić roślinę do takiego stanu. Przypomniało mi się, jak kilka tygodni temu miałam awarię rolet zewnętrznych i do naprawy trzeba było otworzyć okno, niestety nie wiedziałam o tym i nie kazałam odsunąć roślin. Straciłam 4 sztuki (zaledwie jedna chwila- max. 5 minut!), w tym dwie cytrynki, którym opadły suche liście, a na pędzie głównym pojawiły się brązowe plamki.

Więc może to jednak nie przenawożenie?

PostNapisane: 4 mar 2007, o 18:14
grerek
Witam.NIestety stało się :( roślinkom tak brązowiały i czerniały łodygi że odciołem wszystko co brązowe i czarne i zostały same pnie(jako jedyne miały zdrowe zielone tkaniki) :unsicher: mam zamiar zastosowac jeszcze chemię w postaci jakiegoś fungicydu niechcę aby historia się powturzyła z nowymi łodygami.Mam nadzieję że rośliny odbiją na wiosnę i chociaż w części nadrobią stracone łodygi(wiem że cytrusy potrafią miec spore przyrosty roczne) :unsicher:
byle do wiosny

PostNapisane: 4 mar 2007, o 18:55
GosiaM
Grerek, ja Cię proszę, utrzymuj ziemię w stanie bardzo lekko wilgotnym, żeby nie uschły, ani nie zgniły Twoje roślinki...
Z tego, co przyjrzałam się ponownie zdjęciom, to wydaje mi się, że zasuszyłeś swoje cytrusy.

Trzymam kciuki za Twoje cytrusy.

Ja też mam różne cytrusy. Podlewam je prawie normalnie, a na parapetach mają 18-20 st.C i pełne nasłonecznienie (parapety południowe).

PostNapisane: 5 mar 2007, o 15:38
grerek
BArdzo ładna roślinka. Gdyby cytrusy stały u mnie napewno bym tak zrobił ale ja mieszkam w bloku i jest tu bardzo suche powietrze zwiazane z CO które nie sprzyja cytrusom dlatego wyzwiozłem je do babci a babcia jak to babcia czasem zapomni podlac rośliny i to może byc możliwe.Jak tylko zakończę sezon grzewczy to natychmiast je przewiozę.

PostNapisane: 5 mar 2007, o 17:29
GosiaM
Ja też mieszkam w bloku, a sąsiadów mam takich zmarzluchów, że mimo zakręconych kaloryferów (wszystkich, oprócz łazienkowego!) temperatura waha się u mnie w okolicach 22-24 st.C w mieszkaniu. Na parapetach mam trochę chłodniej, bo dodatkowo mam wszystkie(!) okna rozszczelnione.

Ty też możesz przecież zakręcić choć 1 kaloryfer, rozszczelnić to 1 okno i postawić swoje cytrusy na dużej podstawce z keramzytem. Woda z podstawki parując stworzy nieco lepsze warunki dla roślin.
(zabierz swoje cytrusy od babci, zanim Ci je zamorduje ;) )

Powodzenia

PostNapisane: 5 mar 2007, o 20:12
grerek
Właśnie ja mam taki problem że moja mama ma"fioła" na punkcie zimna i musi byc conajmniej 21.5 w dzień (tak jest piec ustawiony) może zainwestuje w takie najprostsze nawilżacze powietrza i wtedy przeniose rośliny.
pozdr.

PostNapisane: 8 mar 2007, o 19:00
GosiaM
Teraz jest tak ciepło, że śmiało można wystawić cytrusy na zewnątrz i dać im chociaż namiastkę chłodu zimowego, choć przez miesiąc.
:wichtig: Trzeba codziennie oglądać prognozę pogody i wstawiać cytrusy do domu, jak tylko będą zapowiadali 0 st.C lub mniej :wichtig:

Moje cytrusy stoją już na balkonie (razem z mirtem, wawrzynem, oliwką, bugenwillą i rozmarynem).

PostNapisane: 9 mar 2007, o 15:25
grerek
Owszem mam balkon.Jak twoje rośliny przerzywają pobyt na powietrzu?

PostNapisane: 9 mar 2007, o 18:27
GosiaM
Cytrusy są uprawiane w Grecji i Hiszpanii, a tam zdarzają się czasem niewielkie przymrozki.
Dopóki na zewnątrz temperatura jest dodatnia, to cytrusom nic nie grozi. :wichtig:
Moje stoją na balkonie od poniedziałku i myślę, że nic im nie będzie.

W styczniu i w lutym wystawiałam je bardzo często na zewnątrz (jak temperatury były dodatnie), bo moją kolekcję zaatakowały mączliki szklarniowe (mączliki nie są w stanie zbyt długo przeżyć w temperaturze ok. +5 st.C), a nie chciałam używać środków owadobójczych. Mączliki, to są takie malutkie, białe ćmy (2-3 mm).
Mączliki wyzdychały, a cytrusom nic nie dolega. Mandarynka nie zrzuciła nawet owoców i wygląda równie dobrze, jak na wcześniejszym zdjęciu.

PostNapisane: 11 mar 2007, o 16:33
grerek
Witam.Wczoraj zastosowałem chemię.Mam nadzieję że moje cytrusy odrzyją bo niektóre jak narazie mają tylko 1 goły pień :(

PostNapisane: 11 mar 2007, o 20:45
GosiaM
Co w takim razie dolega Twoim cytrusom, że sięgnąłeś po chemię i jaką chemię zastosowałeś?

PostNapisane: 12 mar 2007, o 15:31
grerek
Grzyb.Bravo 500.

PostNapisane: 12 mar 2007, o 22:30
Oleander
Kochani,

aż serce mi się kraja jak czytam ten wątek!

Pomarańcze, mandarynki, cytryny, kalamondyny i inne cytrusy NIENAWIDZĄ mokrej nonstop ziemi (także zraszanie, tzw częściowe podlewanie, dolewanie małych ilości wody -to dla cytrusa MASAKRA). Latem potrafią sobie z tym poradzić - zapotrzebowanie na wodę jest wtedy przecież dosyć duże, ale zimą - kiedy metabolizm tych roślin jest znikomy - woda w nadmiarze działa na nie zabójczo. Brązowienie pędów - jest w zasadzie ostatnim sygnałem ku temu aby zaprzestać podlewania (na parę tygodni;). Przed brązowieniem - zwykle najpierw cytrusik zrzuca wszystkie liście, dopiero później następuje zgnilizna pędów aż do śmierci rośliny. Proszę Was stosujcie złotą zasadę Oleandra i podlewajcie zimą cytrusy TYLKO WTEDY GDY WIERZCH ZIEMI BARDZO DOBRZE PRZESCHNIE. W zasadzie najlepiej jest poczekać do momentu kiedy listki cytrusa już delikatnie więdną (wtedy wiadomo na 100% że należy go podlać i to podlanie nic złego mu niezrobi).

Swoją drogą - tej zimy uratowałem (kupiłem z jednego centrum handlowego) ogromną kalamondynę 1,5m (tak już mam, że gdy widzę umęczoną roślinkę - muszę ją mieć;). Gdy ją kupiłem - miała mało liści, ładną koronę z dużą ilością pędów (i tarczników przy okazji). Niestety nie z mojej winy kalamondyna została (mimo swego opłakanego stanu) 1 raz niewłaściwie podlana (co spowodowało natychmiastowo - szybko postępującą zgniliznę pędów i tylko dzięki suszarce którą kilka godzin suszyłem ziemię oraz środkom chemicznym których nie lubię udało się zatrzymać chorobę). Roślina jednak straciła wszystkie cieńsze pędy. Z około 30 gałązek pozostały 3 najsilniejsze (2 pędy grubości ołówka i 1 pęd cieńszy - na którym było najwięcej liści). Wiosna blisko a roślina wypuściła kilka nowych pędów więc jestem dobrej myśli (choć odbudowa wszystkich zniszczeń może zająć nawet 2 lata).

PostNapisane: 19 mar 2007, o 20:13
GosiaM
Oleandrze, Ty wiesz swoje, ja wiem swoje na temat cytrusów...
Moim nic nie dolega, Twoje również są w pełni zdrowia, jak sadzę.

"Rośliny balkonowe" Joachim Mayer, Wiedza i Życie 2005:
"Citrus - różne gatunki i odmiany
Stanowisko: najlepiej w pełnym słońcu; chronić przed silnym wiatrem i intensywnymi opadami
Pielęgnacja: podłoże zawsze lekko wilgotne, w żadnym wypadku nie mokre; do VIII nawozić co tydzień; bardzo wrażliwe na obecność wapnia w glebie i wodzie; nawozić odżywkami dla cytrusów; starsze rośliny lub owocujące podpierać palikami.
Zimowanie: wcześnie przenosić do widnego miejsca o temteraturze 4-8 st.C; rzadko podlewać; często wietrzyć; w miejscach zbyt ciemnych często gubią część liści; wynosić na dwór dopiero pod koniec V; jeśli jest to konieczne, przycinać co 2-3 lata."

P.S.: moje cytrusy nadal stoją na balkonie...

Pomarańcza słodka (citrus sinensis) z pestki i nie tylko, jak uprawiać, warunki uprawy, opis, zdjęcia

PostNapisane: 26 mar 2007, o 09:35
guta
Witam
niedawno posadzilam do doniczki pestki pomarańczy. Czy wie ktoś może czy da sie z takiej roślinki wychodować bonsai?

PostNapisane: 26 mar 2007, o 15:18
gilliam
Samo ci się bonsai nie wyhoduje, musisz je formować. Właściwie z każdej rośliny o drewniejących pędach da się zrobić bonsai. Ale cytrusy nie są polecane początkującym jako materiał na bonsai- mają kruche pędy, liście za duże.

PostNapisane: 26 mar 2007, o 19:30
Nelchael
Z prawie wszystkiego się da, ale z cytrusów faktycznie będzie ciężko ;)

PostNapisane: 4 kwi 2007, o 15:39
grerek
Witam.Od roku posiadam roślinkę wymienioną w temacie.Podczas ostatniej zimy straciła ona wszystkie liście jednak już wypuszcza nowe.Zauważyłem że niektóre malutkie listki zanim na dobre się rozwinął to czernieją i odpadają.Dlaczego tak się dzieje ?Dodam że roślina jest zdrowa.
pozdrawiam!

Rozkrzewianie cytrusów

PostNapisane: 9 kwi 2007, o 12:44
xetronus
Wpadłem chyba na dosyć dobry sposób szybkiego rozkrzewienia cytrusów... Wpadłem na to niechcący, poprzez kupioną pomarańczę, która miała pożółkłe wszystkie liście i z czasem je zgubiła. Myślałem ze uschnie, ale ją zostawiłem i ku mojemu zdziwieniu ona wypuściła z każdego możliwego miejsca nowe pędy - dziesiątki pędów... dosłownie w każdym miejscy gdzie był listek jest nowy pęd z przynajmniej 3 listkami ;)
Idąc za ciosem ręcznie poobcinałem wszystkie liście mojej drugiej pomarańczy, gdyż była już lekko łysa i mało rozgałęziona... Teraz stoi sam ptayk ;) Zobaczymy za kilka tygodni co z tygo bedzie...
Pozdrawiam

PostNapisane: 10 kwi 2007, o 13:21
reizer
jak przezyje to bedzie dobrze... obciecie lisci to szok dla rosliny, ktory bardzo ja oslabia- bezpieczniej jest sciac czubek rosliny- mniejszy szok wieksze, szanse przezycia
samo sciecie lisci niewiele da, wyrosna najwyzej nowe, co do twojej pomaranczy to poprostu musialy byc zeschniete koncowki pedow zeby wypuscila pelno nowych galazek- mialem cos podobnego z oliwkami.

PostNapisane: 10 kwi 2007, o 17:33
GosiaM
Xetronus,
jak już obciąłeś liście pomarańczy, to uważaj, żebyś jej nie zalał.
Nie mając liści roślina pobiera minimalne ilości wody z gleby i trzeba oszczędniej podlewać.

Niektóre rośliny zupełnie dobrze znoszą obcinanie wszystkich liści, ale na cytrusach nie eksperymentowałam akurat.
Wiem, że hibiskusiki i kloniki rozkrzewiają się faktycznie troszkę szybciej po takim zabiegu, ale te dwie rośliny krzewią sie i bez tego (musiałam ogolić niedawno hibiskusika i klonika ze względu na szkodniki, a nie chciałam używać insektycydów).

PostNapisane: 17 kwi 2007, o 19:09
grerek
Pojawił się jeszczę drugi problem.Za każdym razem po ścięciu kawałka łodygi brązowieje ona.Mimo smarowania miejsca cięcia maścią ogrodniczą sytuacja sie powtarza.
pomocy :unsicher:

IMG_4077.JPG