moje cytrynki też kiedyś miały podobny problem, ale u mnie okazało się, że po prostu stoją w złym miejscu... Tak na samym początku mojej przygody z cytrynkami, trzymałam je w łazience, na parapecie (nie wyzywajcie proszę, wiem, że to nie jest najlepsze miejsce), ale wówczas - w tamtym mieszkaniu, było to najlepiej nasłonecznione miejsce. No więc stały tam sobie na parapecie i wszystko było pięknie, aż zaczęły pojawiać się plamki. Początkowo myślałam, że to szkodniki, ale nie - bo wtedy liście moich cytrynek straciłyby ciemnozielony kolor. Nie wiem, co tak dokładnie zaszkodziło moim cytrynkom, ale wersje są dwie - albo wilgoć z powietrza, która skraplała się na liściach, albo środki chemiczne, których używałam do czyszczenia kabiny prysznicowej. Drobinki takiego środka unoszą się w powietrzu i mogły osadzać się na liściach. Dodam tylko, że po przeniesieniu w inne miejsce - udało mi się odratować moje cytrynki