Strona 1 z 1

PostNapisane: 10 sty 2006, o 00:20
mateusz-swiatek1
Jeśli ktoś hoduje te wspaniałe rośliny niech napisze trochę o nich.
Ja daje zdjęcia (nie moje)!!!!!
Jest ich troche sporo!!!!!!

C.D. Zdjęć!!!!

PostNapisane: 10 sty 2006, o 00:23
mateusz-swiatek1
Kolejne zdjęcia =)

PostNapisane: 17 mar 2006, o 09:21
amator
Wg literatury lotosy rozmnaża się przez podział kłączy lub z nasion. Nasiona wymagają nacięcia łupiny - kiełkują w ciągu 10 dni w bardzo wilgotnym podłożu. Kłącze dzieli się wczesną wiosną na 10-15 cm odcinki z jednym lub dwoma oczkami i sadzi w bardzo żyzną ziemię do doniczek. W połowie maja można umieścić w oczku wodnym - w pełnym słońcu i w nagrzanej wodzie. Woda musi być stale podgrzewana do 30oC. W chłodniejszej kwitnienie jest słabe a kwiaty mniej okazałe. Kwitnienie zaczyna się w połowie lipca i trwa do jesieni. Przez zimę należy rośliny przechować w pomieszczeniu w pojemnikach z wodą lub bardzo wilgotnym torfie.
Średnica kwiatów osiaga do 35 cm, kwitną przez 2-3 tygodnie, po ścięciu w wazonie mogą stać 10-12 dni.

PostNapisane: 22 mar 2006, o 20:44
Lucyna57
kwiat lotosu PIĘkny,ale dla nas niedostępny.A cóż brakuje naszym ,,liliom wodnym?Napewno każdy kto ma oczko wodne,to ma te wspaniałe kwiaty.Ja mam trzy kolory (biały,rózowy,łososiowy).Na zimę nie wyjmuję ich z oczka, tylko opuszczam je głębiej na dno i nic im się nie dzieje,tzn nie marzną.

ogrzewanie oczek wodnych

PostNapisane: 12 cze 2006, o 18:09
lastanet
czy ogrzewanie oczek wodnych umieszczając kabel grzewczy dookoła zbiornika na głębokości 1 metr pod wodą jest możliwe? Wtedy nie byłoby problemów z lotosem oraz innymi roślinami wodnymi( np. eichhorniom = hiacyntem wodnym).

PostNapisane: 13 cze 2006, o 14:07
gilliam
Nie mam pojęcia, ale wiem jedno: wszystko jest możliwe :D

A tak na poważnie, wydaje mi sie, że jest to możliwe, ale trzeba zrobić to profesjonalnie, bo wiadomo, jakie mogą być konsekwencjie.

Niestety nie wiem konkretnie, jak to zrobić, może jest w necie forum "złotych rączek" ;)

PostNapisane: 15 cze 2006, o 14:21
rozmaryn
Witam.
Gilliam masz rację w kwestii profesjonalizmu.Fakt że wszystko jest możliwe.Ja od siebie chciałbym dodać że pomysł odnośnie ogrzewania jest dobry tylko jest małe ale.
Otóż ogrzanie jednego metra sześciennego wody nawet o parę stopni jest bardzo kosztowne i owszem jeżeli nas stać na to to nie ma problemu ale zaręczam że gra nie warta świeczki.
Lastanetarion mieszkasz blisko Gliwic i proponuję podziwiać lotosy w gliwickiej palmiarni.
Jak mnie pamięć nie myli dwa lata temu w tamtejszej sadzawce tropikalnej widziałem lotosy i hiacynty.
Można ewentualnie przykryć oczko wodne namiotem foliowym ( słońce mamy za darmo) ale zeszpecimy sobie całą koncepcję oczka i ogrodu.
Hej pozdrawiam.

PostNapisane: 17 cze 2006, o 11:52
gilliam
Chyba, że zamiast foli zastosować szklany klosz. Co wy na to? Tyle, że to też kosztowne, chyba, że ktoś ma akurat na zbyciu klosz z mrozoodpornego szkła o kilkumetrowej średnicy ;)

PostNapisane: 6 paź 2008, o 11:31
sev
Parę dni temu (01.10.2008) wysiałem nasiona lotosu orzechodajnego (Nelumbo nucifera) i właśnie kiełkują. Naczytałem się w necie że o ile skiełkowanie nasion nie jest wielkim wyczynem to doprowadzenie rosliny do stnu dojrzałości - tzn do chwili gdy zacznie wypuszczać wyrastające nad powierzchnię wody liście to już wyzwanie. Termin wysiewu nie jest najlepszy bo lotos to bardzo światłożądna i ciepłolubna roślina, mi jednak zależy, by na wiosnę mięć już podrośnięte rośliny (jeśli oczywiście uda mi się dotrzymać je przy życiu do tego czasu).

Zainteresowanym powiem że przejrzałem stronki różnych ludzi którzy eksperymentowali ze skaryfikacją a mianowicie różnymi sposobami nacięcia łupiny nasiennej. Wynikiem tych testów był taki że, najlepsze efekty daje spiłowanie jednego z wierzchołkow nasiona, a konkretnie tego z wgłębieniem.

Obrazek
Wierzchołek z dołkiem (ten należy spiłować)

Obrazek
Wierzchołek z "czubkiem"

Obrazek
Nasiono po spiłowaniu

Obrazek
A tak wyglada mój lotos po 9 dniach od wysiewu (namoczenia).

PostNapisane: 24 lip 2010, o 23:20
sev
Ta próba wyhodowania lotosu nie powiodła się, lotos wypuścił po 2 liście 5cm śr. i zamarł, nie pomogło nawet doświetlanie.
Oczywiście ja się tak łatwo nie poddaje i w tym roku znów wysiałem nasiona, tym razem poczekałem do kwietnia. Na razie efekt jest następujący...
Obrazek

PostNapisane: 16 sie 2010, o 23:19
..........
@sev

Na razie efekt jest następujący...

A jak się obecnie miewa lotos?

PostNapisane: 23 sie 2010, o 21:33
sev
Lotos wypościł kilka nowych sterczących liści. Został niedawno przesadzony (rósł w małej doniczce), trochę się rozpadł na boki i wygląda dość niechlujne:) postaram się o fotki.

PostNapisane: 23 sie 2010, o 21:48
..........
Lotos wypościł kilka nowych sterczących liści.

A jak masz zamiar przechowywać go zimą?

PostNapisane: 24 sie 2010, o 00:14
sev
tego jeszcze nie wiem ;) , myślałem że wytworzy jakieś kłącze które dałoby się przechować np w piwnicy.

PostNapisane: 24 sie 2010, o 08:17
..........
Z zimowaniem może mniejszy problem. A jak widzisz w praktyce, latem, spełnienie wymagań termicznych tej rośliny? Z tego co wyczytałem w tym wątku wymaga wody o temperaturze 30 stopni. Jeśli jest tak w istocie, to jest to pewien problem. Raczej chyba nawet bardziej finansowy niż techniczny - stałe podgrzewanie w sezonie letnim. Oceniając na oko (co przyznaję może być mylne) może to wychodzić więcej niż ogrzewanie palm zimą. ;)

PostNapisane: 24 sie 2010, o 17:34
sev
Mój lotos stoi sobie w tunelu foliowym, i tak chyba zostanie, nie mam zamiaru niczym go dodatkowo ogrzewać, ostatnio wychodzę z założenia ze jak coś zechce rosnąc to dobrze jak nie to ląduje w kompostowniku.
Latem w tunelu jest na prawdę gorąco i mam nadzieje ze to wystarczy aby doczekać się kwiatów.
Oczywiście to nie będzie ten sam efekt co w oczku wodnym....
Niektórzy sprzedawcy informują ze lotos można uprawiać w okresie letnim w oczku.
To jest bzdura - można potrzymać go sobie dla szpanu przez kilka dni albo tygodni, w zależności od pogody, o ile temperatura nie spada poniżej 25 C w dzień.
Jednak jak tylko zrobi się chłodniej, lotos od razu zatrzymuje wzrost, na liściach pojawiają się plamy a następnie wszytkie zaczynają zamierać.
Kolega próbował 2 krotne uprawy w oczku - lotos zamierał zawsze gdy nadchodziły chłodne i deszczowe dni.
Może starsze rośliny są odporniejsze ale ja nigdy nie miałem z takimi do czynienie.

Po ostaniach 2 zimach, kiedy to budowałem skomplikowane osłony, wykosztowałem się na wełnę mineralna i folie bobmblową (oczywiście wiem ze niektórzy poszli jeszcze o krok dalej) a i tak skutek był mizerny, straciłem ochotę na taką zabawę. (Dlatego też np mój trachycarpus który zakupiłem z myślą o wysadzeniu do ogrodu rośnie sobie w doniczce)

PostNapisane: 25 sie 2010, o 02:37
..........
ostatnio wychodzę z założenia ze jak coś zechce rosnąc to dobrze jak nie to ląduje w kompostowniku.

Myślę, że powinieneś to powtarzać codziennie krnąbrnym roślinom. ;) A niech się boją i ładnie rosną. ;)


Dlatego też np mój trachycarpus który zakupiłem z myślą o wysadzeniu do ogrodu rośnie sobie w doniczce)

Bardzo zdroworozsądkowe podejście.

Po tym co opisałeś ja raczej nie bawiłbym się w taką uprawę. A przynajmniej na pewno nie teraz. Może jak będę już na emeryturze. ;) Ale to raczej dalej niż bliżej. Lotosy, choć piękne, nie są obecnie w kręgu moich zainteresowań - co innego palmy. :)

Aczkolwiek już wymyśliłem sposób jakby go trzymać latem w taki sposób aby było i ładnie i ciepło i możliwie ekonomicznie. Ale niestety bez grzałki się nie obejdzie.