Strona 3 z 5

PostNapisane: 27 kwi 2010, o 10:00
Andres74
Cieszę się, że pomogło.
Z czasem zaczną rosnąć i wtedy będą naprawdę ładne ;)

PostNapisane: 13 cze 2010, o 15:13
ps2790
SUMMER i jak z palma ja mam taki sam problem nie wiem co sie stalo i liscie usychaja w podobny sposob

PostNapisane: 13 cze 2010, o 15:26
SUMMER
Witam! Palma ma się świetnie. Przesadziłem ją do o dużo większej donicy do ziemi palmowej pomieszanej z piaskiem. Zbyt częste podlewanie małymi dawkami powoduje właśnie takie usychanie liści jak na zdjęciu. Palmę należy podlac obficie w okresie letnim ok raz w tygodniu w taki sposób aby woda przeleciała przez dno donicy. Proponuje przesadzic palmę do nowej ziemi. Twoja palma jest nowo zakupiona czy masz hodujesz ją już jakiś czas?Pozdrawiam

PostNapisane: 16 cze 2010, o 20:39
magda_em_90
Witam!
Pod koniec zeszłego roku rodzice dostali palmę Phoenix roebelenii. Nie wydawała mi się niezdrowa, lecz od jakiegoś czasu zaczęły brązowieć końcówki liści, co widać na zdjęciu. Były to może 3 dolne liście, które za pomocą sekatora usunęłam(zostawiając kawałek ciemnej tkanki). Wówczas zauważyłam dziwne jasne szorstkie paciorki z białym nalotem, który w szczególności widać na młodych jeszcze nie wykształconych liściach. Czy jest to coś niepokojącego? W żadnej książce nie znalazłam nic podobnego, dlatego o pomoc zwracam się do Was.

PostNapisane: 17 cze 2010, o 10:32
Andres74
Ten biały nalot na nowych liściach jest naturalny.

PostNapisane: 21 cze 2010, o 21:12
magda_em_90
dzięki ;)

palma daktylowa - mały problem z liśćmi

PostNapisane: 25 lip 2010, o 16:39
paweleqq
Witam. Chciałbym pokazać Wam moją plamę. Jest to palma daktylowa, która ma 7 lat. Wyrosła z daktyla którego sobie przywiozłem z Chorwacji. Ma około 180cm.
Palma rośnie bardzo fajnie i bez problemów, lecz.... i tu mam pytanie.
1) Listki na niektórych gałązkach się łamią. Pokażę to na zdjęciach. Co mam zrobić, jakiego składnika jest jej brak? Może to jest wina tego, iż nad oknem mojego pokoju jest balkon, który trochę ogranicza światło?
I mam jeszcze jedno pytanie. Palma jest trochę za duża.
2)Czy można odciąć najstarsze liście, aby palma zmniejszyła swoją powieszchnię w pokoju?? Teraz palma ma 17 liści.

PostNapisane: 25 lip 2010, o 19:18
Andres74
Witam,
Twoja palma ładnie się prezentuje

kłopot z palmami polega właśnie na tym,
że z czasem liście opadają na boki,
a w przypadku daktylowca jest to całkiem spora powierzchnia

dolne liście oczywiście możesz obciąć

zdecydowanie przydałaby się nowa, większa doniczka
nie wiem jakiego składnika brakuje Twojej palmie,
ale zwiększenie doniczki z dodaniem nowej ziemi + np. podlanie wodą z humusem na pewno pomoże

idealnie byłoby wystawić palmę na balkon lub do ogrodu

na zimę przycinałbyś liście lub je związywał

PostNapisane: 25 lip 2010, o 22:22
paweleqq
Palma była przesadzana wiosną, a specjalną ziemię kupiłem w sklepie, więc tu raczej problemu nie ma. Raz w tygodniu podlewam ją nawozem. Zacznę ją także podlewać wodą z humusem, mam nadzieje że pomoże.

Jeśli chodzi o wystawienie plamy do ogrodu to mam kilka pytań.
Zawsze chciałem ją wystawić do ogrodu, ale nigdy nie była bezpośrednio na słońcu, mój pokój także nie jest bardzo oświetlony. Czy nie popalą się jej listki na bezpośrednim słońcu? W lipcu były temperatury powyżej 30 stopi, więc trochę się boję.

I czy w nocy od mocniejszego podmuchu wiatru nic się jej nie stanie? tzn czy sie nie połamią gałązki.

Wiem że może zadaje troche głupie pytania, ale ciut się o moją palmę boję.

PostNapisane: 25 lip 2010, o 23:03
robxd
Może palmie łamią się liście bo rośnie w mało nasłonecznionym miejscu to dlatego jest tak wybujała... a jeśli brakowało by jej jakiegoś pierwiastka może być to potas.

PostNapisane: 26 lip 2010, o 06:08
Andres74
Jak na tej wielkości palmę to doniczka nadal jest mała.
Ale skoro ją przesadziłeś to na jakiś czas wystarczy.
Pamiętasz jak wyglądały korzenie ?
Wypełniały całe dno doniczki ?

Moje daktylowce (kanaryjski i robellini) stoją na dworze.
W ubiegłym roku liście robelliniego przysychały, ale obecnie podlewam go prawie codziennie i liście są zielone.

Z kolei d. kanaryjskiego niedawno przesadziłem, gdyż od wiosny silnie zaczęły rosnąć korzenie i podniosły roślinę do góry. Z liścmi nie ma problemu.

Twojego możesz wystawić na dwór.
Nawet jeżeli liście się przypalą lub połamią to następne liście wyrosną wzmocnione, z pewnością mniej wyciągnięte.

Moim zdaniem wystawienie daktylowca na dwór ma same zalety. Musisz tylko pamiętać o podlewaniu.

Możesz wykopać dołek, na spód wsypać żwiru i wstawić tam doniczkę. W ten sposób się nie przewróci.

Masz miejsce osłonięte od wiatru i nasłonecznione przez część dnia ?

Pytaj, nie przejmuj się.

PostNapisane: 26 lip 2010, o 19:27
paweleqq
Korzenie wystawały nawet poza doniczkę, przez dziurki w dnie.

Mam takie miejsce ktore jest naslonecznione, tylko nie za bardzo oslonione od wiartu, ale na sile by moglo byc.

PostNapisane: 27 lip 2010, o 19:43
paweleqq
Mam jeszcze jedno pytanie. Jaki to jest daktylowiec właściwy czy kanaryjski?? Stawiam na właściwego.

PostNapisane: 27 lip 2010, o 20:09
patrykgiel
Jeśli z Chorwacji to raczej na pewno Phoenix canariensis.
Ładną masz plamę !

PostNapisane: 28 lip 2010, o 00:33
MonikaB
witajcie!
moj daktylowiec tez ma takie polamane liscie, ale najwyrazniej takie sa po zimie, gdyz palma stala z dala od okna i w tym czasie wypuscila kilka lisci ktore sie same od swojego ciezaru polamaly...
co roku na wiosne wystawiam ja na sloneczny taras i tam sobie rosnie az do jesieni :)
po swojej palmie widze ze bedac na "swiezym" powietrzu rosnie jej sie znacznie lepiej.polamane liscie obcielam ale ze srodka rosna juz nowe,duzo mocniejsze.w tym roku na zime musze jej zapewnic duzo lepsze warunki jak w poprzednim aby uniknac dlugich i delikatnych lisci ;)
paweleqq ladna masz palme, ale wydaje mi sie ze za malo ma sloneczka ;)

PostNapisane: 28 lip 2010, o 15:38
MonikaB
Andres74 masz racje co do tego obcinania, ale u mojego daktylowca te zlamania wygladaly powazniej jak u palmy Pawla nie byly polamane same koncowki a cale ogonki lisciowe ( nie wiem czy dosc wyraznie to okreslilam ;) )
moze i nie bylo konieczne ich usuniecie, ale zdecydowalam sie na to ze wzgledow estetycznych ;)

a

PostNapisane: 24 sie 2010, o 22:18
paweleqq
Jak widać na zdjęciach, palma zajmuje dosyć dużą powierzchnię pokoju, więc chciałbym się zapytać, czy mogę odciąć te największe i najstarsze gałązki?, by jakoś ta palma w tym pokoju "normalnie" wyglądała.

PostNapisane: 24 sie 2010, o 23:41
..........
@paweleqq

więc chciałbym się zapytać, czy mogę odciąć te największe i najstarsze gałązki?

Przecież Andres już Ci udzielił odpowiedzi na to pytanie. Będziesz pytał tak długo aż ktoś Ci udzieli odpowiedzi takiej, jakiej byś sobie życzył?

Co do palmy. Wygląda mi na p.c. a nie p.d. Widać po niej natomiast, że nie ma zbyt dobrych warunków. Na pewno za mało światła. Zwłaszcza zimą. Pewnie zimy spędza też w tym pokoju. To za wysoka temperatura dla p.c. przy zimowej ilości światła. Liście są długie i wydelikacone.

Optymalnie byłoby gdybyś mógł ją od wiosny do jesieni trzymać na dworze a zimować w temperaturze około 5 stopni.

Jeśli nie zapewnisz jej takich warunków, to jej wygląd się nie polepszy. A przynajmniej nie w sposób znaczący.

PostNapisane: 22 paź 2010, o 00:48
n023ert
W zwiazku z tym, ze informacje o uprawie Phoenix Roebelenii sa pobierzne i czasem sprzeczne ze soba chcialbym podzielic sie spostrzerzeniami i jednoczesnie zapytac forumowiczow o ich doswiadczenia i spostrzezenia.
Jestem od miesiaca szczesliwym lecz zaniepokojonym posiadaczem tej palmy gdyz bardzo ciezko mi sie nia odpowiednio zajac.
Stanowisko - poludniowy wschod przy drzwiach patio
Ziemia dobrze zdrenowana o niskiej zawartosci torfu, ph neutralne, lekko kwasne, wymieszana z perlitem.
Wilgotnosc powietrza 55 do 70%, temperatura od 17 do 22 stopni, Przywieziona zostala w donicy 7,5 litra ze zlozonym piuropuszem, zostala podlana ok 0.5 litra wody co siedem dni. Woda przegotowana odstana tydzien i letnia.
Niestety liscie coraz bardziej ciagna w dol przypominajac wierzbe placzaca, pomimo pory roku postanowilem ja przesadzic na sucho, nie zostala jeszcze podlana od kilku dni. Jaka iloscia wody podlewac? Koncowki dolnych lisci zrobily sie lekko brazowe. Bryla korzeniowa byla lekko przerosnieta, ale zdrowa, korzenie jasne. Nie usuwalem oryginalnego torfu, po przesadzeniu lekko przykrylem wystajace konce nowa ziemia. dziekuje za sugestie, ja podziele sie w przyszlosci moimi obserwacjami na temat palm

PostNapisane: 22 paź 2010, o 09:34
Andres74
Witam.
Potrzebne jest więcej wody.
Tzn. podlewaj częściej i w trochę większych ilościach.
Po prostu ziemia musi być wilgotna, a woda powinna docierać do dolnej partii doniczki (wypływać na podstawek).

PostNapisane: 22 paź 2010, o 17:44
n023ert
Dziekuje za podpowiedz, podlalem 1,5 litra. Woda nie przelala sie niestety, bo pewnie musialoby byc z piec litrow, ale sadze ze gleboko spenetrowala podloze. Donica ma wysokosc 60 cm i 40 szeroka, czyli ok 2,5 raza wieksza od obecnej wielkosci bryly korzeniowej. Boje sie by jej nie przelac. Wyczytalem rowniez, ze bez zasilania jej nawozem po prostu umiera, potrzebuje duzo magnezu itp. Moje pozostale palmy: areke, kentie i waszyngtonie nawoze kilka razy w roku w cieplych miesiacach i jestem zadowolony ze wzrostu i okazalosci.
Wedlug powszechnych opinii roebelenii potrzebuje duzo jasnego, ale nie bezposredniego swiatla, czy zatem w warunkach domowych, gdzie szyba filtruje czesc widma swiatla slonecznego zaleca sie jej doswietlanie? Dziekuje

PostNapisane: 22 paź 2010, o 19:16
Andres74
Ładna palma.
Ma dużo liści i tym bardziej potrzebuje obfitego podlewania.
Nic nie słyszałem o tym, by umierała bez regularnego zasilania, natomiast na różnych forach widziałem wiele (można powiedzieć kilkadziesiąt) przypadków zasuszonych robellini, niektórych właściciele nie zdołali odratować.
Ta palma nie potrzebuje bardzo dużych ilości światła.
U mnie zimą stoi w pokoju, ok. 2 m od okna.
Co jakiś czas należy ją obracać.
Wg mnie nie wymaga doświetlania.

60 x 40 x 40 (tyle ma moje akwarium) to prawie sto litrów.
Nie ma mowy, by podlać to wlewając jedną półtoralitrową butelkę wody.

Możesz lać raz na tydzień tak, by woda dolatywała do dna.
Wszystkie palmy mają korzenie dążące ku dołowi.
Podlewanie górnej powierzchni jest nieskuteczne, gdyż korzenie są na dole.

Dużo piszę o wodzie, ale sam zobaczysz, że przy takiej ilości liści niektóre zaczną usychać.
Skoro przesadziłeś w nową ziemię to zasilanie jest zbędne.

Moje phoenixy

phoenixy andres74.jpg

PostNapisane: 22 paź 2010, o 19:41
arche83
Zgadzam się z Anders74 w 100%.
Mam od ponad dwóch lat dwie palmy Phoenix Roebelenii takiej wielkości jak Twoja. Palma ta potrzebuje mieć non stop wilgotną ziemię. Zdarzyło mi się zapomnieć kilka razy je podlać, efektem tego było przyklapniecie liści nawet o 20-30 cm w dół ale zaraz po solidnym podlaniu liście podnosiły się z powrotem do góry.
Życzę powodzenia w uprawie ;)

PostNapisane: 22 paź 2010, o 21:11
n023ert
Dziekuje, slicznie wygladaja w sloncu, wygladaja bardzo zdrowo i naturalnie.
Czyli w sumie podlewac podobnie jak daktylowca kanaryjskiego, tylko nie przesuszac ziemi na wior:)
Od znajomego, ktory tez kocha palmy dowiedzialem sie, ze palmy w zaleznosci od strefy, w ktorej maja rosnac jesli beda sezonowac na zewnatrz w donicy lub w gruncie moga preferowac rozne podloza, wieksza lub mniejsza domieszke torfu, domieszke piasku, zwiru, badz gliny, miedzy innymi z powodu roznych ilosci godzin slonecznych i ilosci opadow. Chyba sluszna teza, ktora w przypadku gdy roslina jest tylko w domu nie ma takiego znaczenia.

Dziekuje jeszcze raz

PostNapisane: 26 paź 2010, o 03:19
n023ert
Palma miesiac po przesadzeniu, ostatnio podlana obficiej podniosla liscie. Niestety na kilku lisciach pojawily sie brazowe plamy i powiekszaja sie. Mam nadzieje, ze nie jest to efekt przelania, lecz raczej zbyt malej ilosci i powierzchownego podlania poprzednim razem. Reakcja tak duzej rosliny na dawki wody, nawozenie czy oswietlenie jest zawsze z pewnym opoznieniem. Cierpliwie czekam z nastepnym podlaniem i bacznie obserwuje liscie. Wilgotnosc powietrza utrzymuje na 60%, temperatura miedzy 17 w nocy a 20 stopni w dzien. Oswietlenie tylko naturalne. Postanowilem dosypac ziemi - po obitszym podlaniu ziemia zaczela sie ukladac powstaly ubytki na powierzchni.

PostNapisane: 28 paź 2010, o 15:47
n023ert
:frage:
Po tygodniu zostala podlana tak, ze przelalo sie na spod donicy. Weszlo ponad 5 litrow letniej wody! Rozumiem Andres74, ze nie musze sie obawiac przelania? Liscie nadal brazowieja na koncach, jeden czeka na obciecie:( Nie mniej jednak nie wygladaja na obwisle. To jest jak dotad jedyna palma, u ktorej nie moge rozpoznac przyczyn brazowienia lisci[/B]

PostNapisane: 28 paź 2010, o 15:55
Andres74
Przelania nie musisz się obawiać.
Za kilka dni dolej wody, ale mniej.

Po tygodniu - dwóch znowu daj dużo wody.
Sam zobaczysz ile trzeba. Ważne, by ziemia nie była sucha.

Ja nie obcinam liści dopóki nie uschną.
Zawsze schną od końca, stopniowo.
Widać, że roślina ściąga soki z liścia.

W tej chwili tak usycha mi jeden liść u kencji i jeden u palmy kokosowej.

PostNapisane: 1 lis 2010, o 14:55
n023ert
Chcialbym byscie zwrocili uwage na kolor schnacych lisci, jest prawie czarny, rowniez soczystozielone lodygi i kolce dostaly przebarwien. Powinieniem sie zaczac martwic? Czy dac jej odchorowac zmiane otoczenia? Slady po obcietych lisciach tez raczej czernieja niz zasychaja na jasnobrazowo. Ciekaw jestem Waszych opinii

PostNapisane: 2 lis 2010, o 19:19
Andres74
Zasychający liść będzie robił się brązowy, miejscami czarny.

Być może liść pozostanie zielony z zaschniętymi liśćmi, ale jeżeli palma zaczęła na dobre wysuszać ten liść to stopniowo będzie on usychał przez ok. 2 tygodnie od końca liścia, aż do łodygi.

Ja ucinam dopiero, gdy jest zupełnie twardy, suchy i ciemny.

PostNapisane: 24 lis 2010, o 16:25
MonikaB
phoenix rebelini- to byla perwsza moja palma w kolekcji... pisze "byla" bo stracilam ja na zawsze :(
po prostu uschla ( z tesknoty ;) ) gdy bylam na wakacjach... zawiodl "system nawadniajacy" i niestety nie udlo mi sie jej uratowac , ale co dziwne, zaczela schnac od srodka :rolleyes:
obecnie mam nowego phoenixa, duzo mniejszego od poprzedniego ale ma sie dobrze :D
podlewam go jak ziemia w doniczce przeschnie dosc obficie- az woda przeleje sie na podstawek.
z moich obserwacji- palma potrzebuje sporo wody i wilgotnego powietrza a wiec podlewaj i zraszaj :D .
pozdrawiam

PostNapisane: 3 lut 2011, o 11:47
AdrianS.
Powiedzcie mi jeszcze czy nasionka do czasu ukazania się kiełków mogą leżeć na ligninie czy muszą być w ziemi?

PostNapisane: 5 lut 2011, o 15:20
artur85
Nasiona jak tylko wykielkuja powinny być wlozone w ziemie, lepiej im będzie.

PostNapisane: 19 lut 2011, o 10:28
AdrianS.
Po 10dniach w ziemi pierwsze nasionko wypuściło kiełek :) czy mogę je przenieść do doniczki p9 i czy w takiej może rosnąć? nie będzie za płytkie na pierwsze miesiące/lata?

brazowienie lisci

PostNapisane: 9 lis 2011, o 18:42
ogrodnik8888
witam
mam problem z palmą - phoenix roebelenii
Zaczelo sie ponad miesiąc temu - najpierw najnizsze liscie ostro oklaply pozniej zaczely brazowieć.
Z informacji w internecie wiem ze powodem brazowienia lisci moze byc zbytnie podlewanie lub zasuszenie korzenia.
Czy mozna w jakis sposob poznać co powoduje ze liscie usychają?

Palma jest podlewana okolo 3 litrami wody na tydzien, doniczka wymiary 35x35 wys40.
Z góry dziekuje za pomoc

DSC00042.JPG


DSC00039.JPG


DSC00043.JPG


DSC00045.JPG

PostNapisane: 9 lis 2011, o 19:42
Oleander
Szanowny Ogrodniku, taka ilość wody jaką podlewasz co tydzień tą roślinę wystarczy jej na cały miesiąc jak nie lepiej. Ten gatunek jest rośliną sucholubną a nie bagienną!

Rozwiązanie dla Ciebie:

ustawić nad rośliną żarówkę energooszczędną 15-20W, doświetlać roślinę kilka godzin (codziennie aż do końca lutego); jeśli na tym stanowisku które jest widoczne na zdjęciach (przy oknie) nie padają na roślinę promienie słoneczne to należy ją przestawić w takie miejsce (i mimo to doświetlać). Podlewanie należy ograniczyć i wykonywać tylko wtedy gdy ziemia w doniczce całkowicie wyschnie (w celu sprawdzenia proszę wsadzić palec w ziemię na taką głębokość jak się da; ziemia musi być całkowicie sucha aby można było wykonać kolejne podlewanie).

Podlewanie roślin ustaloną ilością wody co określony okres czasu PROWADZI BARDZO CZĘSTO DO UŚMIERCENIA ROŚLINY !!!


W różnych okresach panują odmienne warunki i różne jest zapotrzebowanie roślin na wodę, dlatego NIGDY nie należy podlewać roślin co określony (ściśle taki sam) czas.

PostNapisane: 15 lis 2011, o 20:32
AdrianS.
f kanaryjski rośnie wg. informacji wolniej niż f.dactylifera, jak dużo wolniej? i o ile?

PostNapisane: 15 lis 2011, o 22:42
Oleander
Adrian, precyzynie: różnica o którą pytasz wynosi: 2,751 cm na 237 dni;)

Na poważnie, oczywiście nie ma sensu w takim przypadku bawić się w aptekę; tempo przyrostu roślin jest różne w zależności od parametrów stanowiska. Porównywanie przyrostów (nie tylko pomiędzy roślinami rosnącymi na południu kontynentu i w naszej szerokości geograficznej ale także np na parapecie u Adriana i np u mnie) ma sens ale jedynie orientacyjnie i jako ciekawostka. Skłaniam się ku tezie iż jest raczej bez większego znaczenia jeśli rośliny przyrastają 1-2 do 4 razy w roku. Pisząc bez znaczenia - pomijam sytuacje patologiczne w których roślina nie przyrasta wcale (z różnych przyczyn) lub gdy np nadmiernie się powyciąga (na nieodpowiednim stanowisku). Taka sytuacja powinna budzić nasze zainteresowanie.

W pozostałych przypadkach należy się cieszyć jeśli nasi zamorscy podopieczni wykazują wolę współpracy (i rosną).

PostNapisane: 16 lis 2011, o 16:20
AdrianS.
Dzięki za odpowiedź, faktycznie ta różnica tak mało wynosi? ;) bo mając z nasion tego kanaryjskiego i czytając że rośnie wolniej niż daktylowiec właściwy, jestem w stanie wyrzucić te siewki kanaryjskiego i sprawić sobie tego szybciej rosnącego... ale jeżeli serio jest ona taka mała to może dam im szansę... A na fotkach na all... ludzie sprzedający duże feniksy takie stare 30letnie, czy możliwe że to kanaryjskie? bo chciałbym się takiego okazu doczekać ;)

i jeszcze jedno jak już pytam, na liściach starszej palmy pojawiają sie plamy żółto brązowe, na nowych liściach również, wyciąłem wszystkie zostały 2... trzymają się jako tako ale pojawiły się znów inne maleńkie czarne plamki już mi pomysłu brakuje z czego to

PostNapisane: 16 lis 2011, o 21:00
Oleander
Adrian, liści nie obcina się ze względu na tak małe uszkodzenia.

Szczerze mówiąc ucina się jedynie uschnięte (martwe) liście.

Obcinając żywe liście obniżasz ogólną sprawność i kondycję rośliny.

Po prostu pozbawiasz ją cennych substancji (które znajdują się w liściach i są do dyspozycji rośliny), poza tym zmniejszasz powierzchnię asymilacyjną. Po prostu dobijasz roślinę zamiast jej pomóc.

Plamki są jak zadrapania u człowieka, po czasie rany się zagoją i jedynie zostaną małe blizny. U roślin plamki nie znikną ale poza nimi pozostanie zdrowa tkanka. Zresztą, czy jeśli zadrapiesz rękę lub nogę to ucinasz ją?

Czasami zastanawiam się skąd forumowicze biorą tak niezwykłe pomysły...

PostNapisane: 17 lis 2011, o 12:45
artur85
Taką plamke żeby zauwazyć to się trzeba rzeczywiście przyjrzeć ;) Szkoda obcinania, jeszcze większą szkodę zrobimy palmie no chyba że była by to jakas rozprzestrzeniająca się choroba wirusowo-bakteryjno-grzybowa, no to jedynie wtedy wycinac i palić ale nie w żadnym innym wypadku bo tylko odbieramy roslinie siłę do życia... nawet jesli to brzydko wygląda to trudno, ja obcinam jedynie zupełnie obschłe części rosliny ktore już nie biorą udziału w procesach życiowych. pod wzgledem estetyki, jak obtniesz jej te liscie to i tak roslina wyglada gorzej niż z tymi plamkami bo teraz już zupelnie rzuca się w oczy. a przyczyny takiej plamki najpierw szukałbym w dożywieniu rośliny, ewentualnie jakości gleby, ale piszesz że ci pomyslow brak no to zapewne już to zrobiles....

PostNapisane: 18 gru 2011, o 14:33
AdrianS.
Ok dzięki Wam za pomoc :) już powstrzymam sie od jakiegokolwiek obcinania :) przywiozłem od kolegi palmę którą mi dał, zauważyłem też takie same plamy... ciekawi mnie ciągle z czego się to wzięło skoro nasze rośliny nie miały ze sobą kontaktu.

PostNapisane: 18 gru 2011, o 17:38
stalewiak
Ja mam to samo spryskaj np karate .

PostNapisane: 19 gru 2011, o 18:23
AdrianS.
Te białe plamy to akurat od twardej wody, mi chodzi o te czarne plamki myślę o spryskaniu jakimś środkiem grzybobójczym ale nie wiem jakim :rolleyes:

PostNapisane: 19 gru 2011, o 23:14
Oleander
Adrian,

daktylowiec jest palmą którą naprawdę bardzo ciężko uśmiercić. Większość palm które spotkasz w Kościołach Katolickich w Polsce jest właśnie tego gatunku. Kościoły są bardzo często słabo doświetlone i przez większą część roku zimne (nie mroźne). W takich miejscach rośliny przez ok pół roku są jakby zahibernowane (mają zmniejszoną intensywność fukcji życiowych). Jednak pomimo niesprzyjających warunków palmy tam wegetują przez wiele lat.

Często żyją tam dłużej niż w niejednym mieszkaniu gdzie wydawać by się mogło warunki są lepsze.

W warunkach domowych najpoważniejszą sprawą jest zgranie temperatury i oświetlenia. Bardzo trudno to wykonać szczególnie w miesiącach jesienno-zimowych (w listopadzie, grudniu, styczniu i lutym). Jeśli do tego dodać nieumiejętne podlewanie (prawie zawsze zbyt częste) to efekt w postaci różnych plam, przebarwień liści czy nawet obumarcia rośliny jest niemalże murowany.

Moim zdaniem złym rozwiązaniem jest w takim przypadku podejmować temat oprysku. Raczej należy się zająć sprawą z innej strony - od zadania sobie pytania dlaczego roślina choruje i co mogę zrobić aby temu zapobiec.

Wykonanie oprysku w warunkach domowych jest zabiegiem bardzo ryzykownym. Nawet jeśli wykonasz oprysk poza mieszkaniem to po przeniesieniu do domu drobinki środków chemicznych będą oddziaływać na Twoje zdrowie (środki ochrony roślin nie są obojętne dla człowieka). Po prostu będą one uwalniać się z liści i gleby do powietrza. Z tej racji oprysk należy traktować jako ostateczność (zupełnie nie stosować oprysków do łatwo odtwarzalnych roślin).

Średniej klasy środek chemiczny oferowany w najmniejszej ilości to wydatek od 5 do kilkudziesięciu złotych. Za taką kwotę można nie tylko kupić wiele nasion chorującej rośliny ale także często kupić nową gotową sadzonkę która bez kłopotu zastąpi nam uszkodzoną. Po co więc truć siebie i swoje otoczenie? nie mając w dodatku pewności że zastosowany środek uwolni roślinę od choroby!?

Odpowiedź moim zdaniem nasuwa się sama.

Proszę Was Kochani przyjaciele roślin przede wszystkim dbajcie o zdrowie - swoje i swoich roślin; a dzięki temu macie większą szansę aby Wasi roślinni podopieczni odwdzięczyli Wam się w jakiś niezwykły sposób(....)

pomoc w pielęgnacji - Phoenix roebelenii

PostNapisane: 25 sty 2012, o 19:51
AgniesiaP
Witam,

na początku chciałabym powitać serdecznie wszystkich forumowiczów:)
Jestem świeżo upieczonym ogrodnikiem mojej palemki Phoenix roebelenii i dlatego też pojawiam się tu Was z prośbą o porady i pomoc. Pojawiły się z nią pewne problemy, które wynikają najpewniej z mojej niewystarczającej wiedzy.


Phoenix roebelenii: tą roślinkę również nie tak dawno w okresie zimowym nabyłam i rosła sobie ślicznie (podlewałam ją i zraszałam co mniej więcej 2. dzień wodą odstaną z kranu do momentu przelania na podstawkę - przy czym doniczka nie ma bezpośredniego kontaktu z doniczką). Nie tak dawno same końce liści zaczęły brązowieć, a na spodniej części liści pojawiły się jakieś żółtawe plamy. Bardzo proszę o pomoc - co robię źle, co mam poprawić, co zmienić i udoskonalić w pielęgnacji mojej roślinki.

Czekam z niecierpliwością na Wasze cenne porady:)
Załączam również zdjęcia moich roslinek.

PostNapisane: 26 sty 2012, o 00:29
Oleander
Witamy nową forumowiczkę!

Agniesia, odnośnie Twojego pytania o phoenixa gdzie dokładnie wyczytałaś "iż w okresie zimowym wystarczy tą roślinkę jedynie zraszać 2xdziennie" ?

PostNapisane: 26 sty 2012, o 13:54
AgniesiaP
Nie mogę znaleźć teraz tego wątku, to było na jakimś forum, ale na pewno nie fachowym ;) sama zauważyłam, że samo zraszanie jej nie służy...stąd moja obecność u Was ;)
Czy moja pielęgnacja jest właściwa??

PostNapisane: 26 sty 2012, o 22:08
Oleander
Dziękuję za uznanie:)

Rośliny sucholubne (a do takich należą palmy) podlewa się wtedy gdy wierzch ziemi wyschnie.

Zraszanie (codziennie lub co drugi dzień) stosujemy w przypadku roślin bagiennych (np rosiczki, muchołówki) oraz można stosować w odniesieniu do roślin tropikalnych (tzn takich które występują w lasach deszczowych).

Zimą nie zalecam zraszać roślin, moim zdaniem powoduje to więcej problemów niż przynosi dobrego.

Przyczyną brązowienia liści jest gnicie korzeni spowodowane zbyt częstym ich moczeniem (korzenie stale są w wilgotnym środowisku).

Dodatkowo zimą bardzo często rośliny tracą część lub wszystkie liście (wycofują z nich substancje potrzebne im do przeżycia tego niesprzyjającego okresu) stąd częste żółknięcie lub odpadanie liści o tej porze roku.

Naturalnie podobne zjawisko (zrzucania liści w niesprzyjającym okresie) występuje u naszych drzew liściastych i niektórych iglastych.

W każdym razie radzę zaprzestać metody polegającej na zraszaniu. Kilka razy można rośliny podlać wlewając tylko nieco wody na podstawkę. Po kilku takich podlewaniach można wykonać jedno dokładniejsze (w którym zmoczysz dokładnie całą ziemię).

Dodatkowo dobrze zrobi roślinom doświetlanie zwykłą żarówką energooszczędną (ustawić ją ok 20-30 cm od roślin). Rośliny ustawić w miejscu w którym bezpośrednio padają na nie promienie słoneczne.

PostNapisane: 27 sty 2012, o 17:53
AgniesiaP
Bardzo dziękuję za porady i pomoc ;) Mam nadzieję, że i ja wkrótce będę mogła podzielić się moimi roślinnymi doświadczeniami :D
Pozdrawiam serdecznie ;)

palma daktylowa i areca z nasion

PostNapisane: 11 cze 2012, o 11:17
Patryk
Witam,

Ze względu na to, że pierwszy raz wysiewam palmy z nasion mam pytanie odnośnie ułozenia nasion w ziemi. Z tego co znalazlem w Internecie to nasiona powinny być zasadzone poziomo tak jak na poniższym zdjęciu :

Obrazek

dla areci nasiona są identyczne jak na zdjęciu. Czy nasiona palmy daktylowej równiez powinny być tak ułożone ?

pozdrawiam,
Patryk