Strona 4 z 5

PostNapisane: 3 lut 2011, o 11:47
AdrianS.
Powiedzcie mi jeszcze czy nasionka do czasu ukazania się kiełków mogą leżeć na ligninie czy muszą być w ziemi?

PostNapisane: 5 lut 2011, o 15:20
artur85
Nasiona jak tylko wykielkuja powinny być wlozone w ziemie, lepiej im będzie.

PostNapisane: 19 lut 2011, o 10:28
AdrianS.
Po 10dniach w ziemi pierwsze nasionko wypuściło kiełek :) czy mogę je przenieść do doniczki p9 i czy w takiej może rosnąć? nie będzie za płytkie na pierwsze miesiące/lata?

brazowienie lisci

PostNapisane: 9 lis 2011, o 18:42
ogrodnik8888
witam
mam problem z palmą - phoenix roebelenii
Zaczelo sie ponad miesiąc temu - najpierw najnizsze liscie ostro oklaply pozniej zaczely brazowieć.
Z informacji w internecie wiem ze powodem brazowienia lisci moze byc zbytnie podlewanie lub zasuszenie korzenia.
Czy mozna w jakis sposob poznać co powoduje ze liscie usychają?

Palma jest podlewana okolo 3 litrami wody na tydzien, doniczka wymiary 35x35 wys40.
Z góry dziekuje za pomoc

DSC00042.JPG


DSC00039.JPG


DSC00043.JPG


DSC00045.JPG

PostNapisane: 9 lis 2011, o 19:42
Oleander
Szanowny Ogrodniku, taka ilość wody jaką podlewasz co tydzień tą roślinę wystarczy jej na cały miesiąc jak nie lepiej. Ten gatunek jest rośliną sucholubną a nie bagienną!

Rozwiązanie dla Ciebie:

ustawić nad rośliną żarówkę energooszczędną 15-20W, doświetlać roślinę kilka godzin (codziennie aż do końca lutego); jeśli na tym stanowisku które jest widoczne na zdjęciach (przy oknie) nie padają na roślinę promienie słoneczne to należy ją przestawić w takie miejsce (i mimo to doświetlać). Podlewanie należy ograniczyć i wykonywać tylko wtedy gdy ziemia w doniczce całkowicie wyschnie (w celu sprawdzenia proszę wsadzić palec w ziemię na taką głębokość jak się da; ziemia musi być całkowicie sucha aby można było wykonać kolejne podlewanie).

Podlewanie roślin ustaloną ilością wody co określony okres czasu PROWADZI BARDZO CZĘSTO DO UŚMIERCENIA ROŚLINY !!!


W różnych okresach panują odmienne warunki i różne jest zapotrzebowanie roślin na wodę, dlatego NIGDY nie należy podlewać roślin co określony (ściśle taki sam) czas.

PostNapisane: 15 lis 2011, o 20:32
AdrianS.
f kanaryjski rośnie wg. informacji wolniej niż f.dactylifera, jak dużo wolniej? i o ile?

PostNapisane: 15 lis 2011, o 22:42
Oleander
Adrian, precyzynie: różnica o którą pytasz wynosi: 2,751 cm na 237 dni;)

Na poważnie, oczywiście nie ma sensu w takim przypadku bawić się w aptekę; tempo przyrostu roślin jest różne w zależności od parametrów stanowiska. Porównywanie przyrostów (nie tylko pomiędzy roślinami rosnącymi na południu kontynentu i w naszej szerokości geograficznej ale także np na parapecie u Adriana i np u mnie) ma sens ale jedynie orientacyjnie i jako ciekawostka. Skłaniam się ku tezie iż jest raczej bez większego znaczenia jeśli rośliny przyrastają 1-2 do 4 razy w roku. Pisząc bez znaczenia - pomijam sytuacje patologiczne w których roślina nie przyrasta wcale (z różnych przyczyn) lub gdy np nadmiernie się powyciąga (na nieodpowiednim stanowisku). Taka sytuacja powinna budzić nasze zainteresowanie.

W pozostałych przypadkach należy się cieszyć jeśli nasi zamorscy podopieczni wykazują wolę współpracy (i rosną).

PostNapisane: 16 lis 2011, o 16:20
AdrianS.
Dzięki za odpowiedź, faktycznie ta różnica tak mało wynosi? ;) bo mając z nasion tego kanaryjskiego i czytając że rośnie wolniej niż daktylowiec właściwy, jestem w stanie wyrzucić te siewki kanaryjskiego i sprawić sobie tego szybciej rosnącego... ale jeżeli serio jest ona taka mała to może dam im szansę... A na fotkach na all... ludzie sprzedający duże feniksy takie stare 30letnie, czy możliwe że to kanaryjskie? bo chciałbym się takiego okazu doczekać ;)

i jeszcze jedno jak już pytam, na liściach starszej palmy pojawiają sie plamy żółto brązowe, na nowych liściach również, wyciąłem wszystkie zostały 2... trzymają się jako tako ale pojawiły się znów inne maleńkie czarne plamki już mi pomysłu brakuje z czego to

PostNapisane: 16 lis 2011, o 21:00
Oleander
Adrian, liści nie obcina się ze względu na tak małe uszkodzenia.

Szczerze mówiąc ucina się jedynie uschnięte (martwe) liście.

Obcinając żywe liście obniżasz ogólną sprawność i kondycję rośliny.

Po prostu pozbawiasz ją cennych substancji (które znajdują się w liściach i są do dyspozycji rośliny), poza tym zmniejszasz powierzchnię asymilacyjną. Po prostu dobijasz roślinę zamiast jej pomóc.

Plamki są jak zadrapania u człowieka, po czasie rany się zagoją i jedynie zostaną małe blizny. U roślin plamki nie znikną ale poza nimi pozostanie zdrowa tkanka. Zresztą, czy jeśli zadrapiesz rękę lub nogę to ucinasz ją?

Czasami zastanawiam się skąd forumowicze biorą tak niezwykłe pomysły...

PostNapisane: 17 lis 2011, o 12:45
artur85
Taką plamke żeby zauwazyć to się trzeba rzeczywiście przyjrzeć ;) Szkoda obcinania, jeszcze większą szkodę zrobimy palmie no chyba że była by to jakas rozprzestrzeniająca się choroba wirusowo-bakteryjno-grzybowa, no to jedynie wtedy wycinac i palić ale nie w żadnym innym wypadku bo tylko odbieramy roslinie siłę do życia... nawet jesli to brzydko wygląda to trudno, ja obcinam jedynie zupełnie obschłe części rosliny ktore już nie biorą udziału w procesach życiowych. pod wzgledem estetyki, jak obtniesz jej te liscie to i tak roslina wyglada gorzej niż z tymi plamkami bo teraz już zupelnie rzuca się w oczy. a przyczyny takiej plamki najpierw szukałbym w dożywieniu rośliny, ewentualnie jakości gleby, ale piszesz że ci pomyslow brak no to zapewne już to zrobiles....

PostNapisane: 18 gru 2011, o 14:33
AdrianS.
Ok dzięki Wam za pomoc :) już powstrzymam sie od jakiegokolwiek obcinania :) przywiozłem od kolegi palmę którą mi dał, zauważyłem też takie same plamy... ciekawi mnie ciągle z czego się to wzięło skoro nasze rośliny nie miały ze sobą kontaktu.

PostNapisane: 18 gru 2011, o 17:38
stalewiak
Ja mam to samo spryskaj np karate .

PostNapisane: 19 gru 2011, o 18:23
AdrianS.
Te białe plamy to akurat od twardej wody, mi chodzi o te czarne plamki myślę o spryskaniu jakimś środkiem grzybobójczym ale nie wiem jakim :rolleyes:

PostNapisane: 19 gru 2011, o 23:14
Oleander
Adrian,

daktylowiec jest palmą którą naprawdę bardzo ciężko uśmiercić. Większość palm które spotkasz w Kościołach Katolickich w Polsce jest właśnie tego gatunku. Kościoły są bardzo często słabo doświetlone i przez większą część roku zimne (nie mroźne). W takich miejscach rośliny przez ok pół roku są jakby zahibernowane (mają zmniejszoną intensywność fukcji życiowych). Jednak pomimo niesprzyjających warunków palmy tam wegetują przez wiele lat.

Często żyją tam dłużej niż w niejednym mieszkaniu gdzie wydawać by się mogło warunki są lepsze.

W warunkach domowych najpoważniejszą sprawą jest zgranie temperatury i oświetlenia. Bardzo trudno to wykonać szczególnie w miesiącach jesienno-zimowych (w listopadzie, grudniu, styczniu i lutym). Jeśli do tego dodać nieumiejętne podlewanie (prawie zawsze zbyt częste) to efekt w postaci różnych plam, przebarwień liści czy nawet obumarcia rośliny jest niemalże murowany.

Moim zdaniem złym rozwiązaniem jest w takim przypadku podejmować temat oprysku. Raczej należy się zająć sprawą z innej strony - od zadania sobie pytania dlaczego roślina choruje i co mogę zrobić aby temu zapobiec.

Wykonanie oprysku w warunkach domowych jest zabiegiem bardzo ryzykownym. Nawet jeśli wykonasz oprysk poza mieszkaniem to po przeniesieniu do domu drobinki środków chemicznych będą oddziaływać na Twoje zdrowie (środki ochrony roślin nie są obojętne dla człowieka). Po prostu będą one uwalniać się z liści i gleby do powietrza. Z tej racji oprysk należy traktować jako ostateczność (zupełnie nie stosować oprysków do łatwo odtwarzalnych roślin).

Średniej klasy środek chemiczny oferowany w najmniejszej ilości to wydatek od 5 do kilkudziesięciu złotych. Za taką kwotę można nie tylko kupić wiele nasion chorującej rośliny ale także często kupić nową gotową sadzonkę która bez kłopotu zastąpi nam uszkodzoną. Po co więc truć siebie i swoje otoczenie? nie mając w dodatku pewności że zastosowany środek uwolni roślinę od choroby!?

Odpowiedź moim zdaniem nasuwa się sama.

Proszę Was Kochani przyjaciele roślin przede wszystkim dbajcie o zdrowie - swoje i swoich roślin; a dzięki temu macie większą szansę aby Wasi roślinni podopieczni odwdzięczyli Wam się w jakiś niezwykły sposób(....)

pomoc w pielęgnacji - Phoenix roebelenii

PostNapisane: 25 sty 2012, o 19:51
AgniesiaP
Witam,

na początku chciałabym powitać serdecznie wszystkich forumowiczów:)
Jestem świeżo upieczonym ogrodnikiem mojej palemki Phoenix roebelenii i dlatego też pojawiam się tu Was z prośbą o porady i pomoc. Pojawiły się z nią pewne problemy, które wynikają najpewniej z mojej niewystarczającej wiedzy.


Phoenix roebelenii: tą roślinkę również nie tak dawno w okresie zimowym nabyłam i rosła sobie ślicznie (podlewałam ją i zraszałam co mniej więcej 2. dzień wodą odstaną z kranu do momentu przelania na podstawkę - przy czym doniczka nie ma bezpośredniego kontaktu z doniczką). Nie tak dawno same końce liści zaczęły brązowieć, a na spodniej części liści pojawiły się jakieś żółtawe plamy. Bardzo proszę o pomoc - co robię źle, co mam poprawić, co zmienić i udoskonalić w pielęgnacji mojej roślinki.

Czekam z niecierpliwością na Wasze cenne porady:)
Załączam również zdjęcia moich roslinek.

PostNapisane: 26 sty 2012, o 00:29
Oleander
Witamy nową forumowiczkę!

Agniesia, odnośnie Twojego pytania o phoenixa gdzie dokładnie wyczytałaś "iż w okresie zimowym wystarczy tą roślinkę jedynie zraszać 2xdziennie" ?

PostNapisane: 26 sty 2012, o 13:54
AgniesiaP
Nie mogę znaleźć teraz tego wątku, to było na jakimś forum, ale na pewno nie fachowym ;) sama zauważyłam, że samo zraszanie jej nie służy...stąd moja obecność u Was ;)
Czy moja pielęgnacja jest właściwa??

PostNapisane: 26 sty 2012, o 22:08
Oleander
Dziękuję za uznanie:)

Rośliny sucholubne (a do takich należą palmy) podlewa się wtedy gdy wierzch ziemi wyschnie.

Zraszanie (codziennie lub co drugi dzień) stosujemy w przypadku roślin bagiennych (np rosiczki, muchołówki) oraz można stosować w odniesieniu do roślin tropikalnych (tzn takich które występują w lasach deszczowych).

Zimą nie zalecam zraszać roślin, moim zdaniem powoduje to więcej problemów niż przynosi dobrego.

Przyczyną brązowienia liści jest gnicie korzeni spowodowane zbyt częstym ich moczeniem (korzenie stale są w wilgotnym środowisku).

Dodatkowo zimą bardzo często rośliny tracą część lub wszystkie liście (wycofują z nich substancje potrzebne im do przeżycia tego niesprzyjającego okresu) stąd częste żółknięcie lub odpadanie liści o tej porze roku.

Naturalnie podobne zjawisko (zrzucania liści w niesprzyjającym okresie) występuje u naszych drzew liściastych i niektórych iglastych.

W każdym razie radzę zaprzestać metody polegającej na zraszaniu. Kilka razy można rośliny podlać wlewając tylko nieco wody na podstawkę. Po kilku takich podlewaniach można wykonać jedno dokładniejsze (w którym zmoczysz dokładnie całą ziemię).

Dodatkowo dobrze zrobi roślinom doświetlanie zwykłą żarówką energooszczędną (ustawić ją ok 20-30 cm od roślin). Rośliny ustawić w miejscu w którym bezpośrednio padają na nie promienie słoneczne.

PostNapisane: 27 sty 2012, o 17:53
AgniesiaP
Bardzo dziękuję za porady i pomoc ;) Mam nadzieję, że i ja wkrótce będę mogła podzielić się moimi roślinnymi doświadczeniami :D
Pozdrawiam serdecznie ;)

palma daktylowa i areca z nasion

PostNapisane: 11 cze 2012, o 11:17
Patryk
Witam,

Ze względu na to, że pierwszy raz wysiewam palmy z nasion mam pytanie odnośnie ułozenia nasion w ziemi. Z tego co znalazlem w Internecie to nasiona powinny być zasadzone poziomo tak jak na poniższym zdjęciu :

Obrazek

dla areci nasiona są identyczne jak na zdjęciu. Czy nasiona palmy daktylowej równiez powinny być tak ułożone ?

pozdrawiam,
Patryk

PostNapisane: 11 cze 2012, o 15:16
grzesiekm92
Nie sądzę by miało to w przypadku daktylowca jakiekolwiek znaczenie. Zawsze wysiewałem pionowo wbite w ziemię i z kiełkowaniem nie było żadnego problemu.
Pozdrawiam

PostNapisane: 11 cze 2012, o 16:05
Patryk
ok dziękuję za info.

Re: palma daktylowa i areca z nasion

PostNapisane: 18 maj 2013, o 15:44
namecky
Ja chciałbym zobaczyć jak to wygląda w ogrodzie bo przecież takie palmy muszą mieć ciepło aby rosły a u nas klimat kiepski...

Re: palma daktylowa i areca z nasion

PostNapisane: 10 maj 2014, o 12:09
smuzkalesna
Witam!
Moje małe palmy daktylowe wykiełkowały i na razie radzą sobie całkiem nieźle. Chciałam jednak zapytać o rodzaj podłoża w jakim powinnam je uprawiać, odczyn może? Z góry dziękuję.

Re: palma daktylowa i areca z nasion

PostNapisane: 11 maj 2014, o 14:53
Domnik
Witaj, uprawiam te palmy w glebie o odczynie obojętnym do zasadowego (ph 5-7), czyli mniej więcej na takiej glebie jak mają w miejscach naturalnego występowania (palmy te naturalnie występują na glebach wapiennych z małą ilością substancji organicznych). Wymieszny torf obojętny z piaskiem o uziarnieniu ok 2-3 mm i perlitem 3-6 mm będze odpowiedni. Tutaj jest przykładowa mieszanka do uprawy palm: http://www.oleander.pl/podloza/1168-glina-1-kg.html

Re: Problem z daktylowcem - POMOCY

PostNapisane: 25 mar 2015, o 14:18
emaliss
Witam,
Prawdopodobnie przelałam palmę- phoenix roebelenii. Na chwilę obecną straciła wszystkie liście,został grórny pęd. Czy jest jakaś szansa na odratowanie? Np zostawienie jej w spokoju na jakiś czas? Palmę miałam rok, od razu po kupnie była przesadzona. Podlewana raz na tydzień, zawsze sprawdzałam czy ma sucho. Teraz gdy wyjęłam ją z donicy zauważyłam że po tygodniu od podlania, zewnętrzna warstwa ziemi (od strony donicy) była sucha, od tej strony korzenie duże i grube, natomiast w środku była inna ziemia jaśniejsza, mam wręcz wrażenie że bardziej gliniasta i ta ziemia po tygodniu od podlania była wilgotna. Nie ma jak tej ziemi zmienić, gdyż jest ona w samym środku bryły korzeniowej. Mało było zgnitych korzeni. Da się jeszcze coś z nią zrobić? I proszę o informację na przyszłość - mam zamiar kupić kolejną palmę - jak zmienić jej ziemię, tak żeby wewnętrzna warstwa również wysychała, czy ewentualnie podlewać ją jeszcze rzadziej? Palma miała ok 50cm wysokości, podlewałam ją ok 300-350 ml wody.
Pozdrawiam

Re: Problem z daktylowcem - POMOCY

PostNapisane: 25 mar 2015, o 14:50
Araukar
Witaj, spróbuj wyciągnąć ten jedyny pozostały pęd. Jak wyjdzie to roślina nadaje się tylko na śmietnik.

Re: Problem z daktylowcem - POMOCY

PostNapisane: 25 mar 2015, o 15:05
grzesiekm92
WItajcie emaliss i Araukar,
Emaliss, dodatkowo przydałoby się również, byś wrzuciła zdjęcie tego pozostałego pędu.

Palma daktylowa

PostNapisane: 30 mar 2015, o 08:22
Waldi 56
Witam.
Przedstawiam sadzonki palmy wyhodowanej z nasion daktyli przywiezionych z Egiptu. Nasiona przywiożlem w lipcu 2013r., a wysiałem je we wrześniu 2014r, ponieważ o nich zapomniałem. Zanim wykiełkowały minęło ok. 1.5 miesiąca, a teraz wyglądają tak jak na zdjęciu.
Chętnie skorzystam z rad i sugestii dot. dalszej uprawy.
Pozdrawiam

Re: Palma daktylowa

PostNapisane: 30 mar 2015, o 18:01
cynamon
witaj, phoenixy należą do wąskiej grupy palm o dużych zdolnościach adaptacyjnych. Bytują zarówno w miejscach gdzie okazjonalnie, krótkotrwale pojawiają się małe słabe przymrozki jak i w miejscach o temperaturach przekraczających 45 stopni. Podobnie jest z adaptacją do warunków oświetleniowych. Z jednej strony żyją w palącym słońcu które świeci pod kątem niemalże 90 stopni jak i w miejscach o ograniczonym naświetleniu. Widuje się je w wielu kościołach jako dekorację. A przecież miejsca te nie należą do zbyt jasnych. Utrzymują się tam latami więc trudno im odmówić uznania za dobre przystosowanie. W miejscach o niższym natężeniu światła tworzy trochę wydłużone liście. Z czasem będzie trzeba przesadzić te palemki do dużo wyższych doniczek. Podlewanie sporadyczne. Wiele dni po tym gdy wierzch ziemi dobrze wyschnie. Pozdrawiam.

Re: Palma daktylowa

PostNapisane: 31 mar 2015, o 08:02
Waldi 56
Witaj.
Dzięki za rady. Myślałem też o zmianie doniczek dla nich, ale myślę, że zrobię to dopiero na wiosnę przyszłego roku.Chyba, że w tym roku będzie im tak dobrze, iż nie będzą się mieścić w dotychczasowych doniczkach. Przyznam, że nie mam doświadczenia w hodowli tej rośliny, ale w miarę upływu czasu będzie coraz lepiej. Nasiona daktyli wysiałem z czystej ciekawośći, nie licząc na wiele. A tu tak miła niespodzianka.

Re: Palma daktylowa

PostNapisane: 31 mar 2015, o 22:32
Domnik
Witajcie. Sporą ciekawostką jest fakt, iż obecnie najstarszym nasionem które wykiełkowało najprawdopodobniej po 2000 latach jest nasiono palmy phoenix dactylifera. Zdarzenie jest opisane pod tym adresem:

http://www.newscientist.com/article/dn14125-jesusera-seed-is-the-oldest-to-germinate.html#.VRo82Y6VGqc

Kiełkowanie po tak długim czasie z ogrodniczego punktu widzenia to takie niemalże zmartwychwstanie.

Jesteśmy przyzwyczajeni do tego, że po sezonie lub dwóch najczęściej nasiona tracą kiełkowalność. Tymczasem są gatunki których nasiona - na okres sprzyjający do wzrostu muszą czekać wiele lat czy nawet dekad. W związku z tym ich naturalna kiełkowalność może w niektórych przypadkach sięgać kilkudziesięciu lat (np albicja i wiele innych). Na przeciwległym biegunie są nasiona tracące kiełkowalność w ciągu minut lub godzin. Taka właśnie jest natura - kompletnie zaskakująca i bogata mnogością rozwiązań.

Re: Palma daktylowa

PostNapisane: 1 kwi 2015, o 07:56
Waldi 56
Witam!
Dzięki Dominiku za interesujący link. Byłem w twierdzy Masada, ale niestety nie znalazłem tam takich nasion!!! A samo miejsce urocze!!!

Re: Palma daktylowa

PostNapisane: 3 kwi 2015, o 01:54
Orendz
Palemka jeszcze nie ma roku i już takie szerokie liście? Ja 4-5 lat temu wykiełkowywałem daktylowce z pestek z pakowanych daktyli i z pestki którą wsadziłem do doniczki z gwiazdą betlejemską w ciągu kilku miesięcy od wykiełkowania wyrósł liść ,który na był prawie na pół metra długi ale na szerokość nie miał nawet centymetra. Z pestki ,którą zasiałem do doniczki z juką w ciągu 5 lat wyrosło 5 liści w tym 3 dłuższe niż półmetra ale żaden z nich nie jest szerszy niż 1,5-1,7 cm.Nie wiem,może te pudełkowane daktyle z Tunezji to jakaś odmiana sadownicza i ten typ tak ma ? @ W aldi 56 A te daktyle z Egiptu to były opakowane ,kupione w sklepie czy ze szwedzkiego stołu w hotelu?No bo te hotelowe to mogą pochodzić z phoenixów dactylifera posadzonych dla ozdoby na terenie hotelu (sam widziałem siatki na takich palmach na terenie hotelu),a dla ozdoby to chyba sadzi się zwykłego phoenixa dactylifera ,a nie odmianę sadowniczą .

Re: Palma daktylowa

PostNapisane: 7 kwi 2015, o 17:03
Waldi 56
Witaj! Moje pestki pochodzą z daktyli suszonych, ze szwedzkiego stołu, tak więc wielce prawdopodobne jest, że pochodzą z palm rosnących gdzieś w okolicy. Na terenie hotelu nie widziałem takich palm daktylowych. Takie palmy z siatkami i dojrzewającymi daktylami widziałem m.in. w ZEA, Omanie i Jordanii. Moje palemki mają po 3 liście, z których najdłuższe mierzą od 40-47 cm, średnie od 20-33 cm, a najmłodsze od 7-12 cm. Szerokość najstarszych/najdłuższych/ liści wynosi 1,8-2,1 cm.
Dzięki za zainteresowanie i cenne sugestie.

Re: Palma daktylowa

PostNapisane: 7 kwi 2015, o 17:29
Orendz
,,Szerokość najstarszych/najdłuższych/ liści wynosi 1,8-2,1 cm. ''
A na zdjęciu w pierwszym poście wyglądają na szersze.

Re: Palma daktylowa

PostNapisane: 7 kwi 2015, o 17:47
Waldi 56
Tak! najdłuższy liść ma 47 cm długości i 2,1 cm szerokości/ w najszerszym miejscu/. Zdjęcie może trochę przekłamuje!

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 6 lip 2015, o 17:27
Waldi 56
Witam.
Jedna z moich palm daktylowych wypuszcza 4 listek. Trochę czasu upłynęło zanim "ruszyła", ale było to chyba efektem ich przesadzenia w kwietniu do nowych doniczek.
Pozdrawiam

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 6 lip 2015, o 23:09
cynamon
Witaj. Przesadzanie swoje znaczenie ma. Bywają gatunki tak wrażliwe na przesadzanie że potrafią po tym obumrzeć. Najważniejsze że ruszyła. Oznacza to że przesadzanie się udało. Palma daktylowa pochłonie prawie każdą ilość światła. Im jest go więcej tym lepiej. W optymalnych warunkach sadzonka w kolejnym sezonie po wykiełkowaniu stworzy liście zróżnicowane o docelowym charakterze. Jak dasz jej się dobrze wygrzać i opalić na słońcu to za dwa lub trzy lata sięgnie sufitu.

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 7 lip 2015, o 14:36
Waldi 56
Witaj! Dbam o nie jak tylko potrafię/ o inne rośliny również/. Dzięki za dobre rady w kwestii światła dla nich. Nie do końca byłem pewien czy mogą stać 6-8 godz. dziennie w pełnym słońcu. Z tego powodu trochę ograniczałem im tą przyjemność, ale teraz dam im to co lubią.
Pozdrawiam

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 12 lip 2015, o 21:13
Zeuus35
Mam pfenixa roebiliniego i mi już 5 liści wykształca a zaczol dość szybko rosnąć stoi na dworzu podlewam go raz w tygodniu w niedziele nawozem do palm a pozatym to codziennie o ile deszcz nie pada wiaderkiem wody ;)

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 1 wrz 2015, o 15:43
Waldi 56
Witam.
Moje palmy daktylowe mają już po 4 listki.

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 2 wrz 2015, o 07:49
Meliska
Cześć. Kolejne 1-3 będą podobnego kształtu. Następne wyrosną palczaste i będą coraz dłuższe, aż staną się naprawdę wielkie. Po kilku latach uprawy będziesz mógł dosłownie usiąść pod palmą. ;)

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 2 wrz 2015, o 14:15
Waldi 56
Witam.
Dzięki za informację. Nie mam doświadczenia w uprawie palmy daktylowej, to moja pierwsza próba. Twoja informacja daje nadzieję na sukces, a ponieważ jestem cierpliwy to za kilka lat pokażę siebie pod tymi palmami.
Pozdrawiam.

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 27 mar 2016, o 21:59
willdeo
Bardzo przydatne informacje, dzięki

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 29 mar 2016, o 00:35
Zdzislaw44
Informacje przydały mi się bardzo, dzięki

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 2 kwi 2016, o 08:08
wiktoria
Bałam się hodowli tej roślinki ale przekonaliście mnie :D

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 12 sie 2016, o 22:29
Madzioza
Witam, dzisiaj dostałam doniczkę z trzema wyrośniętymi z pestek palmami daktylowymi. Końce liści są nieco suche i niektóre listki sięłamią-podwiązałam. Ziemia jest bardzo mokra. Palmy stały na korytarzu długi czas u poprzedniego właściciela...jak mogę im pomóc? okna mam od wschodu a druga strona -grzanie już od ok 14:00 do zachodu..Najdłuższy liść palmy ma 73 cm. :shock:

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 23 wrz 2016, o 20:47
roslinarium
Mój daktylowiec na wiosnę wędruje do gruntu ;)Obrazek

Re: Palma daktylowa i nie tylko (phoenixy), warunki uprawy, jak uprawiać, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 23 wrz 2016, o 21:40
Waldi 56
Witam.
Piękny okaz! Gratulacje!!! Proszę, pochwal się dokładniej - interesuje mnie miejsce/wystawa/ w ogrodzie, czy z donicą wysadzasz do gruntu, czy samą palmę, a w tej sytuacji czy na jesień nie ma problemu z przeniesieniem jej ponownie do donicy?
Pytam ponieważ mam dwie małe palmy daktylowe - 2-letnie wyhodowane przeze mnie z pestek daktyli, które również planuję w przyszłym sezonie wystawić na zewnątrz.
Pozdrawiam