Strona 2 z 5

PostNapisane: 3 sty 2009, o 15:46
MonikaB
przepraszam, ze wtrace sie w rozmowe...
u mojej palemki niestety bez zmian na lepsze... tak sie zastanawiam, czy mozliwe jest aby kiedykolwiek wypuscila jakiegos listka, skoro" ten srodeczek" (gdzie pojawiaja sie nowe liscie) usechl jako pierwszy... teraz w tym miejscu jest "pusta dziura"
czy jest moze ktos na forum kto mial podobny problem i ocalil palemke??? sa jeszcze jakies szanse???

i jeszcze pytanko z innej beczki, tzn. otrzymalam kilka dni temu piekna karlatke. co prawda w sklepie stala na dworze, ale ja mialam pewne obawy, bo dosc mrozno u nas tej zimy...roslinka stoi w domu, w salonie... no i tu moje zapytanie- czy moze jej byc za cieplo w mieszkaniu? w jaki sposob mam sie nia opiekowac, tzn. jak czesto podlewac ( codziennie zraszam ja woda)... przesadzic czy czekac do wiosny? jaka bedzie najlepsza doniczka - tradycyjna czy taka do palm?
jaka zieme mam kupic?

PostNapisane: 23 lut 2009, o 21:23
grzesiekm92
Przedewszystkim powinna stać w jasnym miejscu, powinna miec dużo światła. Przydałoby się spryskiwać liście, jeśli powietrze jest suche, pozdrawiam

PostNapisane: 25 lut 2009, o 18:33
MonikaB
rozmarynie jestem pod ogromnym wrazeniem patrzac na Twoja palme daktylowa...
ja dopiero zaczynam przygode z tymi roslinami - w pazdzierniku wysialam palemki ... na dzien dzisiejszy maja juz po jednym cienkim lisciu ale z niecierpliwoscia czekam na kolejne...mam nadzieje ze kiedys sie doczekam takiego cudownego okazu jaki Ty posiadasz
pozdrawiam i gratuluje cudownej palemki

PostNapisane: 4 mar 2009, o 18:21
baz
W domu są raczej marne szanse by zakwitła mam 30latka i raczej do tej pory nie kwitł co innego jeśli ma dobre warunki kilku letnia palma w gruncie już powinna zakwitnąć
Palma z Florydy

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: 4 mar 2009, o 21:47
grzesiekm92
Super to wygląda :D , ja mam palmę(2-3lata) ma prawie 2 metry wysokości. Może Rozmaryn doczeka się kwitnienia :D :D i pochwali się pierwszą kwitnącą palmą:), gratuluję Rozmaryn :D

PostNapisane: 26 mar 2009, o 23:29
100lat
Witam!

To mój 1 post na forum. Mam problem z Phoenix Canariensis. Przed miesiącem przerzuciłem go do większej donicy z ziemią dla palm. Podlewany jest raz w tygodniu, zacząłem też spryskiwać raz na tydzień. Obecnie na liściach ma przebarwienia, które widać na załączonych fotkach. Czy da się coś na to poradzić.
Proszę o pomoc.

PostNapisane: 26 mar 2009, o 23:59
wiechu
Ziemia do palm?Niewiem czy dobrze widzę w donicy jest piasek?
Mam pytanie czy plamy pojawiły się zanim zacząłes pryskać czy po pryskaniu?
Przy jakim oknie względem stron świata stoi palma ?

PostNapisane: 27 mar 2009, o 01:48
100lat
plamy wyszły po spryskiwaniu, woda to kranówka odstawiona na kilka godzin. Okno niestety skierowane na wschód ale do południa jest sporo światła,
Ziemia do palm jest pod piachem, przysypałem bo mi się pleśń/grzyb pojawił.
Wydaje mi się (na 70%), że to od spryskiwania, ale zbiegło się to z przesadzeniem więc nie wiem czy może nie uszkodziłem jakoś bryły korzeniowej, a może to wina ziemi, którą kupiłem.
Poza tym mam jeszcze 3 malutkie daktylowce (wyszły z nasion). Zraszam je tak samo jak dużą palmę ale one nie mają żadnych zmian kolorystycznych na liściach.
Czy palma da radę przetrwać tę chorobę?
Spróbuję na jakiś czas zaprzestać spryskiwania i planuję wystwić ją na balkon jak tylko za wieczorami będzie nie mniej niż 8 st C. może pomoże?
W każdym razie, czy ktoś miał już takie przebarwienia na swoich roślinach?

PostNapisane: 27 mar 2009, o 10:43
wiechu
Jeśli chodzi o spryskiwanie to miękką wodą pozbawioną wapnia.Palmy nie pobierają liśćmi wilgci.Trzeba więc palmę podlewać mimo spryskiwania.Mam nadzieję iż nie pryskasz rośliny kiedy pada na nią światło słoneczne; kropelki wody działają jak soczewki; a słoneczko przypala (plamy oparzenia na liściach ) .Co do gleby to spodkałem się z czymś w rodzaju białej pleśni biały nalot ale ona z czasem ustępuje kiedy ziemia przeschnie; przysycha i można zebrać palcem,na ogół staram się robić swoje mieszanki ziemi do roślin.
Przed wystawieniem na dwór przeprować aklimatyzację; najlepiej zaczynać w ciepłe pochmurne dni;wystawiać roślinę na parę godzin i zbierać do pomieszczenia na wieczór ;na początku aklimatyzacji ważne jest by ustawić roślinę w zacienionym miejscu przez około 1-2 tygodni ;gdyż wiosenne śłońce może doprowadzić do poparzenia.Potem można ustawić na docelowym miejscu

PostNapisane: 27 mar 2009, o 10:43
Andres74
Nigdy nie spryskuję daktylowców.

Większość gatunków rośnie w suchych częściach północnej Afryki, na pewno nie są to lasy deszczowe.
Zraszać należy palmy tropikalne, które są przyzwyczajone do stałej wilgotności w powietrzu.
Daktylowce rano zamykają aparaty szparkowe i zraszanie tu nie pomoże.

Pleśń często pojawia się w świeżo zakupionej ziemi, zauważyłem to u siebie, piszą o tym ludzie na różnych formach.
Najlepiej zebrać tę górną część z pleśnią, ewentualnie dosypać nowej.
Po jakimś czasie pleśń zginie.

Na Twoim miejscu zdjąłbym ten piasek.
Jest bardzo drobny i przepływ powietrza jest utrudniony.

Nie wiem, czy te plamy to nie skutek działaności wciornastków, ciężko ocenić.

A duża jest ta palma i jej doniczka ?

PostNapisane: 27 mar 2009, o 16:40
100lat
nie wiem czy poparzenie, możliwe, aczkolwiek nigdy nie zraszałem jej w pełnym słońcu, zawsze po południu jak już nie świeciło prosto w okno, donica ma średnicę 300mm a palma nieco ponad 80 cm. Egzemplarz kupiony. Podobne plamki zauważyłem, że są też na daktylowcach sprzedawanych w hipermarketach, ale nie w takich ilościach jak na moim.
Piachu na razie nie ruszam. Jest to warstwa ok 1 cm. Z tego, co zauważyłem to i tak przy podlewaniu trochę wsiąka, poza tym podoba mi się takie podłoże.
Gdyby tylko nie te plamy.
Dzięki za rady, zastosuję się.

PostNapisane: 27 mar 2009, o 17:31
100lat
a tu 1 z moich "maluchów", jak sądzicie czy następne liście może mieć też zakręcone?

PostNapisane: 27 mar 2009, o 23:45
Demon
Mi to wygląda na głownię palmową, choroba trudna do zwalczenia, najczęściej kończy się śmiercią rośliny. Trzeba wyciąć i spalić porażone liście i przydałoby się zastosować jakieś fungicydy najlepiej układowe, może da się jeszcze roślinę uratować.
Daktylowiec nie znosi deszczu, w fachowej literaturze można o tym przeczytać. Poza tym jeżeli palma rośnie w naturze na pustyni czerpiąc wodę z podziemnych źródeł, to znaczy, że takich warunków wymaga w uprawie, czyli sucha "głowa", mokre "stopy".

PostNapisane: 28 mar 2009, o 00:07
Oleander
Dodam do Waszych rad jeszcze jedną: brzegi doniczki (wewnątrz) utrzymywać w czystości. Ziemia w doniczce zawiera sporo szczątków organicznych na których świetnie rozwijają się grzyby. Grzyby wybierają sobie do życia nawet wykwity wapienne w kącikach doniczek i stamtąd atakują gdy jest niesprzyjająca aura (np zimą). Dlatego optymalnie jest posypać wierzch ziemi piaskiem - ułatwia to podlewanie i sprawia że nie tworzą się doły w doniczce (i wypłuczyny na brzegach - gdzie rozwijają się grzyby). W związku z powyższym ja bym cały wierzch ziemi wyrzucił do śmieci (w to miejsce dając trochę czystego piasku rzecznego, palma będzie się czuła jak na pustyni a Tobie ułatwi podlewanie:)

Co do uwag kolegów odnośnie podlewania Daktylowca - w pełni się zgadzam.

PostNapisane: 28 mar 2009, o 02:06
100lat
Napisał: Demon
Daktylowiec nie znosi deszczu, w fachowej literaturze można o tym przeczytać. Poza tym jeżeli palma rośnie w naturze na pustyni czerpiąc wodę z podziemnych źródeł, to znaczy, że takich warunków wymaga w uprawie, czyli sucha "głowa", mokre "stopy".


no tak, ale palmy te rosną też w Grecji, Hiszpanii a tam zimy są głównie deszczowe, więc gatunek ten powinien tolerować wodę z opadów, Palmy te mozna spotkać w wielu nadmorskich miejscowościach z południa Europy więc morska bryza też nie szkodzi

Trochę boję sie drastycznie ingerować (obcinanie liści) w palmę, żeby nie zrobić więcej szkód niż pożytku, ale jeżeli liście nie wrócą do formy to jednak będę musiał.

Mojemu feniksowi zaczęły też podsychać liście (te najszersze, płaskie). Nie są już sprężyste, a raczej sztywne, kruche.
Czy ta choroba może się przenieść na inne palmy?

PostNapisane: 28 mar 2009, o 02:11
artur85
Ja mam takie plamy na palmie daktylowej ale juz wszystko w porządku, wiecej sie juz nie pojawia, mozliwe ze z mojego opryskiwania to bylo spowodowane.

PostNapisane: 28 mar 2009, o 10:56
Demon
no tak, ale palmy te rosną też w Grecji, Hiszpanii a tam zimy są głównie deszczowe, więc gatunek ten powinien tolerować wodę z opadów, Palmy te mozna spotkać w wielu nadmorskich miejscowościach z południa Europy więc morska bryza też nie szkodzi

Palmy rosnące w ciepłym klimacie w gruncie mają o wiele lepsze warunki wzrostu i są odporniejsze na patogeny. Tam działa wiatr i słońce, które jednak wpływają znacząco na zdrowotność roślin. Ale i tam giną potężne osobniki zabijane przez choroby i szkodniki.
Ta choroba jest bardzo zakaźna i potrafi zniszczyć całe plantacje. Lepiej wykonać opryski wcześniej i na wszystkich palmach "w razie czego".

PostNapisane: 28 mar 2009, o 13:51
MonikaB
witam :P sledze watek z zaciekawieniem bo sama jestem posiadaczka daktylowca oraz plantacji maluszkow :

zauwazylam ze ktos poruszyl temat poskrecanych lisci (ktory pozostal bez odpowiedzi) i bardzo jestem ciekawa co jest tego przyczyna, gdyz kilka moich "malcow" tak wlasnie wyglada :unsicher:
mam jeszcze jedno pytanie- po jakim czasie moge spodziewac sie kolejnych lisci?
czekam na odpowiedz i z gory dziekuje
niech Wasze daktylki rosna zdrowo :D

PostNapisane: 28 mar 2009, o 17:01
artur85
A moze te pokręcone liście są spowodowane jakimś wirusem ?? Ale wtedy chyba juz nie ma wyjscia.

PostNapisane: 28 mar 2009, o 18:21
MonikaB
Napisał: artur85
A moze te pokręcone liście są spowodowane jakimś wirusem ?? Ale wtedy chyba juz nie ma wyjscia.


sama nie wiem, one sa takie "od urodzenia" ;) wiec moze to jakies uposledzenie;) wszystkie nasiona pochodza z jednej "kisci" ze swiezych owocow (kilka z nich nie skielkowalo wcale-choc nasiona nadal sa twarde)

PostNapisane: 28 mar 2009, o 19:32
Andres74
Na francuskim forum też opisywali takie przypadki z kilkoma gatunkami daktylowców.
Nie jest to żadna choroba.
Rośliny rosną potem normalnie.

PostNapisane: 28 mar 2009, o 19:42
artur85
Więc to widocznie młodociane dojrzewanie do dobrej formy ;) tak by to mozna nazwac

PostNapisane: 28 mar 2009, o 21:05
Krzych
Witam

Pokręcone liście mogą być spowodowane chorobą grzybową (wilgotne podłoże w którym przebywały nasiona).
Osobiście sam się z tym spotkałem przy wysianiu sabal minor. Roślina rozwijała się wolniej niż inne, ale po jakimś czasie wypuściła zdrowe liście
które rosły już normalnie. jedna roślinka padła.

Pozdrawiam
Krzych

PostNapisane: 29 mar 2009, o 11:19
100lat
Napisał: Demon
no tak, ale palmy te rosną też w Grecji, Hiszpanii a tam zimy są głównie deszczowe, więc gatunek ten powinien tolerować wodę z opadów, Palmy te mozna spotkać w wielu nadmorskich miejscowościach z południa Europy więc morska bryza też nie szkodzi

Palmy rosnące w ciepłym klimacie w gruncie mają o wiele lepsze warunki wzrostu i są odporniejsze na patogeny. Tam działa wiatr i słońce, które jednak wpływają znacząco na zdrowotność roślin. Ale i tam giną potężne osobniki zabijane przez choroby i szkodniki.
Ta choroba jest bardzo zakaźna i potrafi zniszczyć całe plantacje. Lepiej wykonać opryski wcześniej i na wszystkich palmach "w razie czego".


Jaki preparat proponujesz zastosować?

PostNapisane: 17 kwi 2009, o 18:12
100lat
a w jaki sposób przyciąć palmie liście? zdezynfekować sekator?, posmarować czymś ucięty liść?

plamy na lisciach

PostNapisane: 20 cze 2009, o 12:46
Pit
Cześć wszystkim mam dokładnie taki sam problem z plamkami na liściach KENCJI Howea Forsteriana ,sadze ze to grzyb coś jak żółta plamistość liści ale nie jestem pewien opryskałem preparatem przeciw grzybom i choroba ustała cześć plamek z ciemniała w środku . Ponieważ temat się zgubił w dyskusji i nikt nie dał jednoznacznej odpowiedzi co to jest PONAWIAM PYTANIE DO OLEANDRA co to jest dokładnie ????? i jak leczyć żeby nie zarażało innych palm :D

PostNapisane: 20 cze 2009, o 17:29
Pit
oto zdjęcie liścia KENCJI

PostNapisane: 11 lip 2009, o 16:33
rozmaryn
Witam
Coś w ostatnim czasie ucichło na naszym forum . Pewnie wpływ na to ma wakacyjna pora i niezbyt nastrajająca pogoda . Zro0biłem dzisiaj zdjęcie swojej młodszej palmie daktylowej. Przy okazji załapała się do fotki oliwka i w tle trachykarpus

PostNapisane: 1 lis 2009, o 14:15
rozmaryn
Witam
A tak wygląda pod koniec sezonu moja mała daktylówka . Dosyć fajnie podskoczyła . Dzisiaj rano było minus 5 przy gruncie , ale taką temperaturę palma daktylowa wytrzymuje bez problemu pod warunkiem ,że nie trwa ona długo . Palmę schowam dopiero jak naprawdę będzie zimno.

DSC00790.JPG

PostNapisane: 1 lis 2009, o 19:00
Andres74
Rozmarynie,
czy tę większą przesadzałeś (kilka postów wyżej) ?
ziemia wygląda na świeżą, ale palma mocno wystaje z ziemi

PostNapisane: 21 gru 2009, o 15:12
roland601
Zawsze mnie ciekawiło, dlaczego phoenixy (i pewnie nie tylko) hodowane w mieszkaniach, nie wykształcają pnia, lub jeśli już to mikroskopijny. Nawet patrząc po aukcjach, ludzie sprzedają rzekomo 20 letnie daktylowce które już im się nie mieszczą w mieszkaniach z powodu 2,5 metrowych liści, które wyrastają praktycznie z ziemi, a nie z pnia. Dlaczego tak się dzieje, i jak to się ma do innych palm trzymanych w domach? Czy jeśli roślinę wystawia się latem na zewnątrz, to wykształci w końcu pień?

PostNapisane: 22 gru 2009, o 10:45
SLIMI
Witam! Ja mam taką palmę wyhodowaną z nasionka. Ma teraz już ponad 20 lat i oczywiście ma pień 30-40 cm. W polskich uzdrowiskach jest wiele palm z grubym i wielkim pniem.

PostNapisane: 5 sty 2010, o 12:40
m.ciechanowski
Kiedyś będąc we wrześniu na południu Europy zerwałem z daktylowca kanaryjskiego kiść klikunastu daktyli. Potem po powrocie zgubiłem je gdzieś w domu i znalazłem dopiero po miesiącu zupełnie zasuszone. Obrałem je z całej wysuszonej powłoki i wsadziłem do podłużnej doniczki. po 3 tygodniach podlewania zauważyłem, że pierwsze zaczynają puszczać korzenie, a na gwiazdkę miałem już 14 młodych daktylowców. Gdy jeszcze trochę podrosły to poprzesadzałem je do osobnych doniczek (korzenie zupełnie się posplatały i musiałem bardzo uważać) i rozdałem rodzinie, znajomym. Z tego co wiem to dwa zostały zasuszone na śmierć, ale reszta, dziś już dwulatków, ma się dobrze.

Zauważyłem też jak dużą różnicę robi ustawienie okna. Te przy północnych oknach rosną zdrowe i zielone (chociaż trochę tracą kolory w czasie najkrótszych dni w roku), ale idzie im to wolniej aniżeli tym z południowych okien. Te drugie rosną szybciej, ale wymagają częstszego podlewania. Poza tym doszedłem do wniosku, że nie jestem zbyt dobry w hodowli palm, bo pewna starsza pani, która otrzymała ode mnie sadzonkę ma w domu już naprawdę solidną roślinę, która wygląda na zdecydowanie starszą od moich. :)

A to zdjęcie palmy, z której zerwałem daktyle:

100_2697palmaciechanowski.JPG

PostNapisane: 10 sty 2010, o 20:28
kanluk2
ja mam w domu phoenixa,którego rodzice kupili jak byłem mały,czyli jakieś 20-pare lat temu.ma jakieś 5 cm pnia,czyli praktycznie nic.dwa lata przywiozłem z portugalii phoenixa,który wedłóg sprzedawcy ma około 15 lat i ma wysokość pnia około 35 cm.
wniosek z tego taki,że w naszych domach jest kilka razy wolniejszy wzrost niż w naturalnym środowisku.nasze mieszkania są zbyt mało naświetlone,a to właśnie światło i temperatura są najważniejszym warunkiem rozwoju naszych drzewek.gdy klimat sie u nas ociepli to może moje phoenix canarians wezmą sie do roboty.pozdrawiam ;) ;) ;)

PostNapisane: 11 sty 2010, o 11:25
m.ciechanowski
Moim zdaniem jest to kwestia warunków, w których daktylowiec sobie rośnie. Na pewno na naszych szerokościach geograficznych światła jest wystarczająco wiele, bo przecież na wyspie Tresco rosną olbrzymie daktylowce z solidnymi pniami. Z tego wniosek, że roślinę trzeba nawozić i dobrze nasłoneczniać.

Próbka tego co Brytyjczycy wyhodowali na wspomnianej wyspie Tresco (wyspa znajduje się na 49 stopniu):

ciechanowskipalmytresco4021544317_4039056514.jpg

PostNapisane: 11 sty 2010, o 11:31
Dzik
Jak dla mnie to kwestia możliwości rozwoju bryły korzeniowej. Zwróćcie uwagę, że w szklarniach rosną w olbrzymich donicach, a nie w 'kubełkach' w jakich z reguły trzymane są w domach. Palmy sprzedawane już z pniem też rosły pewnie w szkółkach, w gruncie i dopiero przed trafieniem do sprzedaży poszły do donic (tracąc przy okazji z 90% korzeni)
Słyszałem też, że żeby daktylowiec wytwarzał pień musi mieć "porę zimową" czyli w naszych warunkach powinien być zimowany w kilku stopniach oraz musi mieć kontakt z normalnymi warunkami atmosferycznymi a konkretnie z wiatrem. Ale to tylko zasłyszana informacja.

PostNapisane: 12 sty 2010, o 10:35
SLIMI
No na tym tresco rzeczywiście rosną ładne palmy. Jakie tam teraz panują temperatury i czy jest śnieg? Ktoś kiedyś napisał że palma może umrzeć jak straci choć trochę korzeni ale rzeczywiście sam sprawdziłem daktylowca i szorstkowca i wiem że mogą przeżyć po utracie kilku korzeni. Bananowiec chyba przeżyje nawet jak straci 50-70% korzeni.

PostNapisane: 12 sty 2010, o 12:23
Dzik
Na google-earth pokazuje +6 stopni (z tego co zaobserwowałem to ten serwis w miarę dobrze wyświetla temperaturę). Ze zdjęć z kamerek sieciowych wynika, że śniegu brak, a tak poza tym to najniższa temperatura jaką zanotowali od 1940 roku to -5 stopni.... Jest czego pozazdrościć ;)
Co do utraty korzeni to jak wyciągają sporą palmę łychą z ziemi do kubła to napewno traci większość korzeni, dlatego potem sporo czasu mija nim się dobrze ukorzeni na nowo. Większość tych Trachów, Waszyngtoni itp. (piszę o większych palmach nie sadzonkach) przyjeżdża do nas z Holandii, a do Holandii przypływają z Xiamen (płyną ok 30dni leżąc w kontenerze). W Xiamen 3 metrowy T.Fortunei to jakieś 70-90 USD. Widziałem na zdjęciach jak są konfekcjonowane i korzeni to tam jest ledwo-ledwo. Dobrze jeszcze jak korzenie są w bryle ziemi bo jak przepisy nie pozwalają na import roślin wraz z ziemią to korzenie są zawinięte tylko we włókno kokosowe. Roślina oczywiście rosła wcześniej normalnie w gruncie, w szkółce.

PostNapisane: 12 sty 2010, o 12:30
Biedny Miś
Nie wiem tylko czy możemy im zazdrościć ciągłych huraganów. teraz tam wieje 130 km/h, ja tam wole mróz

PostNapisane: 15 sty 2010, o 10:52
AdrianS.
Świetne te domki do tego ta palma super miasteczko :)

mój daktylowiec uprawa od nasiona, warunki uprawy itp

PostNapisane: 5 kwi 2010, o 08:34
AdrianS.
13 grudnia posadziłem daktyla kanaryjskiego, wykiełkował po dwóch miesiącach. Kiedy rozpocząć nawożenie? Używam biohumus rozpuszczony w wodzie a więc naturalny środek. I po ilu latach liście robią się pierzaste?

PostNapisane: 5 kwi 2010, o 17:23
Michał19
Ja mogę coś od siebie dodać ponieważ posiadam czteroletnie daktylowce wysiane z nasion. A więc z nawożeniem się na razie wstrzymaj jeszcze nie czas na to. Ja nawoziłem swoje phoenixy gdy skończyły dwa lata. Liście zaczną się robić pierzaste na dobre w czwartym roku od posiania.

PostNapisane: 6 kwi 2010, o 22:29
SUMMER
Witam! proszę Was bardzo o pomoc. Hodujemy dwa gatunki phoenixa canariensis oraz roebelenii. Palmą zaczynają usychac liście. Ich pokrój kieruje się ku dołowi. Czy zostały przelane? Jak je uratowac. Błagamy o pomoc. Palmy zostały sprowadzone z Holandi.

PHOENIXY POMOCY!!!

PostNapisane: 6 kwi 2010, o 22:32
SUMMER
Witam! proszę Was bardzo o pomoc. Hodujemy dwa gatunki phoenixa canariensis oraz roebelenii. Palmą zaczynają usychac liście. Ich pokrój kieruje się ku dołowi. Czy zostały przelane? Jak je uratowac. Błagamy o pomoc. Palmy zostały sprowadzone z Holandi.

PostNapisane: 7 kwi 2010, o 06:23
Andres74
Może coś poradzimy, ale podałeś/aś niewiele informacji.

Nowe liście najpierw rosną pionowo, potem pióropusz się rozchyla. Po wypuszczeniu nowych liści stare z czasem rozkładają się i pozostają pionowo, aż wreszcie zaschną i opadną w dół.
Taki jest naturalny cykl.

Proszę o informacje gdzie rosną (widzę zdjęcie na tarasie, w hali??? jaka duża doniczka, jak często podlewane ???).
Zdjęcie doniczki, itp.
Zdjęcie drugiej rośliny.

PostNapisane: 7 kwi 2010, o 10:34
SUMMER
Dziękuję za szybką odpowiedź. Pióropusze roślin przez pewien czas wyglądały naturalnie, zaczęły bardzo szybko opadac na boki oraz dolne liście zaczeły bardzo szybko brązowiec. Rosną w doniczkach plastikowych Roebelienii w trofie. Canariensis ma ok 2,5 m wysokości donica plastikowa śr ok 40 cm i rośnie w ziemi z piaskiem. Wydaje mi się, że przyczyną jest zalanie ponieważ Roebelienii były podlaewane ok 2-3 w tygodniu średnimi dawkami wody. Stoją w hali, która jest dośc sucha, ale staramy się wzbogacac powietrze w parę wodną za pomocą ultradźwiękowych nawilżaczy oraz ustawienia pojemników z wodą obok, dodatkowo codziennie są zraszane. Na wskaźnikach wilg. powietrza wynosi 50 % wiem, że powinny miec więcej.
Zdjęcie Roebelienii dołączę wieczorem. Dziękuję za porady, może uda się je uratowac?

PostNapisane: 7 kwi 2010, o 14:09
Andres74
Poczekam na zdjęcia, ale robelliniego trudno jest zalać.
Na pewno należałoby go przesadzić do ziemi palmowej, w sporej donicy.
Zarówno robellini, jak i d. kanaryjski wytwarzają silne korzenie.
Być może w donicy nie ma już nic oprócz korzeni.
Woda szybko przelatuje przez ziemię ?

A jaka temperatura panuje w tej hali ?
Według mnie jest za często zraszana.

Wprawdzie robellini rośnie w wilgotnych lasach to jednak połączenie niskich temperatur, braku świeżego powietrza i dużej ilości spryskiwanej wody nie jest korzystne.

Mój robellini po zimie też traci dolne liście.
Usychają stopniowo, od czubka do pnia.
Jednocześnie liście położone wyżej, a także nowe liście wyglądają normalnie.
I nie jest to objawem chorobowym.

Daktylowca kanaryjskiego nie zraszamy - rośnie w bardzo suchych rejonach.

40 cm na 2,5 palmę to mało (domyślam się, że z pionowo ustawionymi liścmi i donicą).

Fotki na pewno pomogą. ;)

PostNapisane: 7 kwi 2010, o 20:21
patrykgiel
Witam, mam pytanie,
Mam możliwość zakupu Phoenix roebelenii z 130 cm pniem a wysokość rośliny to 260 cm czy opłaca się ją kupić za 651 zł ??
Czy palma wytrzyma lato w ogrodzie w pełnym słońcu ?

PostNapisane: 7 kwi 2010, o 20:23
patrykgiel
Ja mam małego daktylowca i jemu liście zaczęły się robić pierzaste po 2 latach, dodam, że jest to Phoenix sylvestris !

PostNapisane: 7 kwi 2010, o 21:05
Andres74
Moim zdaniem za dużo.
Tym bardziej, że robellini dorasta do 3 metrów pnia, czyli można powiedzieć, że połowę życia ma za sobą.

260 m to już wyżej niż sufit.

Może stać w ogrodzie, choć u mnie za każdym razem (2 lata) przypaliło część liści.

Wybór należy do Ciebie.
Poszukaj raczej takiej z 80 cm pniem.