Strona 1 z 59

Gdzie w Polsce posadzono palmy w gruncie i jak to się skończyło, czyli głupota ludzka nie zna granic

PostNapisane: 13 cze 2005, o 00:30
Oleander
Dodano przez administratora wiele lat później (po wykonaniu moderacji tego działu):

W latach 2005-2012 panował swego rodzaju hurra optymizm w zakresie możliwości uprawy gruntowej palm. Wielu początkowych miłośników tych roślin uległo przeświadczeniu, że palmy są na tyle mrozoodporne, że można je uprawiać w gruncie bez zabezpieczeń zimowych. W efekcie pełno było niepowodzeń. Proszę również zwrócić uwagę na fakt, że duża część wpisów w tym wątku jest tylko podaniem informacji ze zdjęciem z okresu letniego. Najczęściej brak jest wzmianek (informacji) o tym jak rośliny przezimowały, a jeśli jest podawana taka informacja to najczęściej pokazuje zniszczoną roślinę. Ewentualnie pokazane są wybiedzone rośliny dogrzewane które wyglądają znacznie gorzej niż te które są zimowane w pomieszczeniach. Trudno powiedzieć czy to przypadek, czy nie, czy komuś zależało, aby Państwo tracili i wymieniali rośliny, jednak postanowiłem zebrać wszystkie wpisy traktujące o sadzeniu palm w gruncie w jeden wątek. Proszę zobaczyć samemu jak wielka była skala tego zjawiska. Alternatywą dla tego sposobu uprawy jest bezpieczne dla roślin i niemalże bez kosztowe przechowywanie roślin w pomieszczeniach zabezpieczonych przed mrozem, jednak o tym na naszym forum pisałem głównie ja i jeszcze kilku kolegów. Proszę zatem dobrze sobie przemyśleć czy warto posadzić palmę w gruncie. Moim zdaniem jest to bezcelowe i nie rozważne.

Palmy to piękne i bardzo dekoracyjne i charakterystyczne rośliny. Dlatego wiele osób pragnie posiadać je w swojej kolekcji. Niektórym z nas palmy przypominają beztroskie chwile spędzone w ciepłych krajach a innym pobudzają wyobraźnię i marzenia o dalekich podróżach, jeszcze inni pragną wprowadzić do swojego ogrodu lub otoczenia coś egzotycznego, niespotykanego. W efekcie pojawia się kwestia wymagań palm, niezbędnego minimum jakie jest im potrzebne do życia. Warto przy tej okazji uzmysłowić sobie że palmy naturalnie występują tylko w rejonach o bardzo łagodnym klimacie. Tylko część palm może przeżyć niewielki przymrozek. Jedyną palmą naturalnie występującą w europie jest karłatka (chamaerops humilis), a w podobnych szerokościach geograficznych w innych rejonach świata występuje szorstkowiec fortunego (trachycarpus fortunei). Obie rośliny zamieszkują rejony znacznie cieplejsze niż najcieplejsze rejony w naszym kraju, a ich maksymalna mrozoodporność to zaledwie ok -10/-15 stopni, a więc niestety znacznie mniej niż podczas zwykłych polskich zim. W związku z tym gruntowa uprawa całoroczna jakichkolwiek palm (poza sztucznymi) w naszych warunkach klimatycznych jest skazana na niepowodzenie. Istnieje niewielka grupa pasjonatów i sprzedawców palm, którzy zachęcają do uprawy gruntowej i uprawiają palmy w gruncie stosując skomplikowane i drogie w utrzymaniu osłony. Należy zaznaczyć że w dobie rosnących cen energii elektrycznej tego typu uprawa (szczególnie roślin wyższych) jest nie tylko problematyczna dla samych roślin, ale i całkowicie pozbawiona sensu od strony ekonomicznej i praktycznej. Rośliny pod osłonami bardzo często chorują. Utrzymywanie opatulonego drzewka w ogrodzie, które nie dość że ledwo żywe to jeszcze generującego nam koszty świadczy o irracjonalności takiego sposobu uprawy. Warto przy tej okazji zaznaczyć, że nie istnieją w tej chwili palmy odporne do -20, -25 czy więcej. Do czasu zmodyfikowania genetycznego tych roślin, które być może sprawi że będziemy mogli uprawiać je w gruncie na razie pozostaje nam zastosować inne, bardziej racjonalne metody uprawy.

Jedyną sensowną i zalecaną przez właściciela tego forum metodą jest uprawa palm w systemie mieszanym: tzn podczas ciepłej pory roku, gdy nie występują większe przymrozki rośliny uprawiamy w ogrodzie, na balkonie, werandzie etc - w dużych donicach lub pojemnikach. Natomiast na czas największych mrozów (od czasu gdy nocą zaczną pojawiać się przymrozki) należy palmy uprawiać w pomieszczeniach zabezpieczonych przed mrozem. Można w tym celu zaadaptować piwnicę, garaż, werandę, strych i inne pomieszczenia w których temperatura raczej nie spada poniżej 0 stopni.

Taki system uprawy, sprawdzony i praktykowany przez naszych przodków od kilkuset lat pozwoli nam, naszym dzieciom i wnukom cieszyć się palmami nie tylko w ciepłych krajach ale także w naszych domach i ogrodach.

W związku z tym, że wątek jest dość długi, to co jakiś czas znajdą Państwo w treści moje przypomnienia dotyczące nie zalecania uprawy palm w gruncie. Dziękuję za wyrozumiałość.

Z poważaniem

Dominik Nikelski

Gdzie posadzono palmy w gruncie i jak to się skończyło, czyli głupota ludzka nie zna granic

PostNapisane: 28 lip 2005, o 17:11
VeX
Witam! Mieszkam pod Poznaniem i chcialbym sprobowac hodowac Trachycarpus fortunei w gruncie. Jak myslicie, moze sie to powiesc? Przypadek z Gdanska jest jedyny?
U nas, w WLKP, lata sa gorace i suche, natomiast zima temperatura rzadko spada w nocy ponizej -10.

Stara palma

PostNapisane: 6 sty 2006, o 20:50
alicja
Mieszkam w małej miejscowości niedaleko Słupska. W szkole, w której pracuję rośnie bardzo stary Szorstkowiec fortunego. Przywieziony z Palestyny w 1919r. Rośnie - ma się dobrze, kwitnie regularnie. Jest wizytówką naszej szkoły i miejscowości.
Sama jestem miłośniczką roślin, nie tylko palm. Mam Szorstkowca i Palmę królewską wyhodowane z nasion i Szorstkowca z sadzonki jednorocznej. Rosną dobrze, latem na wolnym powietrzu.
Alicja

PostNapisane: 24 lut 2006, o 21:43
mateusz-swiatek1
Raczej tak, ale chyba z okrywą na zimę.

PostNapisane: 16 mar 2006, o 19:47
kwapon
a mozesz dac fotki??

PostNapisane: 16 mar 2006, o 20:58
gilliam
Ja również mieszkam w małej miejscowości koło Słupska!

Chętnie zwiedziłabym zabytkową palmę... ;)

Ja mam tylko waszyngtonię z palm :(

PostNapisane: 21 mar 2006, o 16:25
Adi
hmm 1919r wtedy założono PCK :D

PostNapisane: 22 mar 2006, o 01:10
mirek
Witam serdecznie
Mam zamiar posadzić w swoim ogrodzie trachycarpusy fortunei. Mam już sadzonki które mają po8 liści, ale gdzieś czytałem że mozna sadzić je do gruntu w wieku 4-5 lat. Poza tym mam możliwość ściągnięcia dużych roślin z grecji tylko zastanawiam się czy wytrzymają naszą zimę, czy są wystarczająco uodpornione na nasze niskie temperatury. Napiszcie jak wasze palmy wytrzymały ostatnią zimę.

PostNapisane: 2 kwi 2006, o 19:51
alicja
Nareszcie chyba umiem wstawiać zdjęcia. To palma Trachycarpus forunei. Rośnie sobie w szkole w starym pałacu niedaleko Słupska w Damnicy. W tej chwili kwitnie i jest śliczna.

PostNapisane: 30 kwi 2006, o 09:02
reizer
Witajcie. Jeden z moich kolegów zadał mi ostatnio telefonicznie takie dośc banalne pytanie: jak osłaniać rośliny. Nic prostszego odpowiedziałem: kupujesz agrowłókninę i owijasz nią roślinę, na przykład palmę. Gdy jest odpowiednio zimno to oczywiście nie wystarczy, ale lepsze to niż nic.

PostNapisane: 1 maj 2006, o 16:33
gilliam
Warto jeszcze wspomnieć, że można dodać paliki, aby agrowłóknina się na czymś wsparła, bo jeśli owiniemy niestabilną roślinę agrowłókniną, pod ciężarem śniegu/deszczu roślina może się złamać. Agrowłókninę dostaniesz w sklepie ogrodniczym. Jest tania. Dla palmy chyba trzeba zastosować podwójną (lub kilkaktotną) warstwę, ale nie jestem tego pewna, bo nigny mnie nie interesował zbytnio temat posiadania palmy w ogrodzie.

Ps. Ciekawe po co osłony w maju?

PostNapisane: 1 maj 2006, o 20:24
alicja
Maj to najbardziej wredny miesiąc dla roslin ogrodowych. Tez owijam od polowy kwietnia do połowy maja np. magnolie, bo inaczej przemarzają pękające paki.

PostNapisane: 1 maj 2006, o 20:58
gilliam
No więc nie można w takim razie zostawić osłon po zimie?
Bo chyba te magnolie, które osłaniasz w maju, w lutym też masz osłonięte?

PostNapisane: 1 maj 2006, o 21:04
alicja
Paki kwiatowe magnolii zimą okryte są własną grubą osłonką. Problem zaczyna się właśnie w kwietniu gdy zaczynają pękać kolejne warstwy osłonki, wtedy właśnie mi przemarzają. W Słupsku już tak nie jest, bo jest cieplej. A u mnie na wsi hulają zimne wiatry i uparłam się na te magnolie, bo je uwielbiam. Być może to się zmieni gdy ogród bardziej zarośnie, na razie ma 4 lata.

PostNapisane: 1 maj 2006, o 22:46
gilliam
Mój ogród ma równo rok, a magnolię kupiłam tydzień temu!

Wstyd się przyznać, ale stoi jeszcze w doniczce na tarasie, zapomniana, na wietrze- nie mam jeszcze siły kopać dołów (osłabienie po szpitalu). Jak się jej zakrywa te pąki? No i czy okryć tę moją magnolię, jeśli ona nie ma pąków kwiatowych? Ja też mieszkamm poza Słupskiem, a nie w mieście, i u mnie też strasznie wiatr wieje.

PostNapisane: 6 maj 2006, o 22:13
alicja
W pierwszą zimę po posadzeniu okryłam magnolię świerczyną. Miała pąki kwiatowe, niestety za szybko zdjęłam i właśnie wiosenne przymrozki zważyły kwiaty. W drugim roku i w tym na zimę nie okrywałam, zaczęłam owijać włókniną właśnie w okresie kiedy pąki pękają, bo wtedy są wrażliwe i wtedy sa przymrozki.
Moja mama ma 8 -letnią magnolię i nie owija jej ( za duża już), niektóre pąki przemarzają niektóre nie.Bo jeśli jest ch dużo to rozwijają się nie wszystkie na raz.

Palmy w ogrodzie

PostNapisane: 6 maj 2006, o 22:17
alicja
Dzisiaj po raz pierwszy zostawiłam swojego wypieszczonego Trachycarpusa na noc na dworze. Oswajał się od kilkunastu dni. Mam zamiar w tym roku tzymać go na zewnątrz aż do późnej jesieni. Mam go od rocznej sadzonki, przywiozłam go znad jeziora Garda we Włoszech.

Moje palmy w ogrodzie

PostNapisane: 11 maj 2006, o 21:19
rozmaryn
Jestem posiadaczem kilku palm . Mam dwa daktylowce i trzy trachycarpusy. Swoje palmy wystawiam na dwór zawsze 1 maja.Nigdy nie wystawiam ich od razu na pełne słońce gdyż można przez takie postępowanie sparzyć im liście . Należy stopniowo dozować ilość słońca poprzez umiejętne zacienianie włókniną lub innym rodzajem osłon. Wystawiam je już od kilkunastu lat i może przez ten zabieg są we wspaniałej kondycji. Liście są krótkie krępe nie ma brzydkiego zjawiska wybiegnięcia liści
(długie rzadkie liście ) Wnoszę je spowrotem przeważnie po 1 listopada im później tym lepiej.Pozostawienie ich do pierwszych przymrozków stymuluje je do spoczynku zimowego.Co prawda jest to krótki okres chłodu gdyż od połowy września do listopada to zaledwie 2 miesiące a w warunkach naturalnych (basen morza śródziemnego, azja południowo wschodnia) to okres nieco dłuższy. Niemniej w okolicach sylwestra zauważa się ponowny
wzrost roślin.Jest on spowodowany nie długością dnia lecz przebywaniem w pomieszczeniu ogrzewanym.Z jednym z trachycarpusuw eksperymentuję i chowam go nie do ogrzewanego domu tylko do pomieszczenia gospodarczego. W tę zimę zanotowałem tam temperaturę minus 10 stopni C.
Roślina dobrze to zniosła lecz odbiega siłą wzrostu i ogólnym wyglądem od rośliny bliźniaczej trzymanej w domu ( były sadzone tego samego dnia)Niedługo dołączę zdjęcia palm i i innych swoich roślin stefy śródziemnomorskiej a posiadam jeszcze figi granaty rozmaryny ,oleandry i laura szlachetnego.

Dołączam zdjęcie mojego małego wychodowanego od nasionka szorstkowca - ma dokładnie 1,5 roku

I jeszcze jedno ujecie mojego szorstkowca ( ten jest nieco starszy )

zdjecia szkola 027.jpg


Pict0736.jpg


Pict0777.jpg

Palmy w Krakowie

PostNapisane: 20 maj 2006, o 10:59
Dominik Kraków
Moje trzy palemki wygląd maj 2006

1. Trachycarpus Fortunei wsadzony do gruntu w maju 2005 roku przeżył zimę (około -25) był zabezpieczony przed mrozem, teraz opuszcza się i wypuszcza nowe listki :)

Szorstkowiec Fortuniego po zimie

Szorstkowiec Fortuniego po zimie 2

2. Sabal Minor zasadzona do gruntu 4 maja bieżącego roku

Sabal Minor

3. Trachcyarpus Fortunei odmiana węgierska Szeged, to jest bardziej mrozoodporna odmiana Szorstkowca do około -19/-20 zasadzona do gruntu 4 maja bieżącego roku.

Szorstkowiec Fortuniego Szeged

okrywanie magnolii

PostNapisane: 26 maj 2006, o 17:06
VeX
Nie wiem, jak Wy, ale ja posiadam magnolię 7 letnią w ogrodzie i ani razu nie była okrywana na zimę. Ani razu również nie przemarzła, mimo, iż w tym roku była u nas zima, jakiej w życiu nie pamiętam. (-25 noca!)

Szorstkowiec

PostNapisane: 26 maj 2006, o 17:10
VeX
Witam,
Tak czytam o waszych sukcesach w sadzeniu szorstkowca i mam pytanie. Istnieje możliwość dostania, bądź kupienia (po niskiej cenie żeby w razie czego nie żałować) gotowych sadzonek do posadzenia w gruncie? Spróbujemy w Wielkopolsce:) Teoretycznie, powinno się udać:)

PostNapisane: 29 maj 2006, o 14:46
Dominik Kraków
Sadzonki Szorstkowców są niestety stosunkowo drogie dlatego że trzeba sadzić do gruntu conajmniej cztero-pięcio letnie od 50/60 zł w górę. Ja bym polecał odmiany: Rhapidophyllum Hystrix oraz Sabal Minor, są bardziej wytrzymałe na mróz ale z drugiej strony cieżej je w Polsce kupić. W Stanach Zjednoczonych i Kanadzie sadzą je w gruncie czasem w nieco chłodniejszych miejscach niż Wielkopolska czy Kraków.

Figa i sabal minor

PostNapisane: 4 sie 2006, o 13:05
Krzych
Mam od trzech lat na działce figę pospolitą, na zimę zabezpieczam ją włókniną i papierem oraz liśćmi okrywam korzenie. Od dwóch lat owocuje, ale owocy wiosennych jest mało kilka, te tylko dojrzewają. Natomiast w sierpniu wyrastają nowe owoce, które giną w zimie. W tym roku w Sochaczewie (koło Warszawy) były przymrozki w granicach -30oC wiec części naziemne przemarzły w granicach, 50% ale ładnie odbiły i dzisiaj roślina ma 1,80 cm. Mam też w gruncie 3 letniego bambusa fragresja, który ładnie zimuje zabezpieczony tylko włókniną. Wyhodowałem z nasion palmy sabal minor z nasion wysyłkowych maja po cztery listki, ale na posadzenie w gruncie musze poczekać jeszcze ze dwa lata. T r a c h y c a r p u s Fortunei (szorstkowiec fortunego) ma już trzy lata jest bardzo atrakcyjny w doniczce i trochę mi żal do zmarnować, ale za rok będę chyba już musiał się zdecydować na posadzenie go do gruntu. Proszę o kontakt w sprawach ciekawostek, ponieważ jest mało ludzi, z którymi mogę na te ciekawe tematy porozmawiać.

mój e-mail to kjedrzejczak@interkam.pl

Palmy Nannorrhops ritchiana, Rhapidophyllum hystrix

PostNapisane: 4 sie 2006, o 13:27
Krzych
Witam interesują mnie dwa gatunki palm, które pochodzą z Afganistanu (Nannorrhops ritchiana, Rhapidophyllum hystrixna) na stronach niemieckich wyczytałem o ich odporności nawet do -30oC czy ktoś to potwierdzi a może gdzieś można kupić nasiona albo sadzonki?
Pozdrawiam
kjedrzejczak@interkam.net

PostNapisane: 4 sie 2006, o 17:42
dariusz
Czesc. Mam tu link ,ktory powinien cie zaintresowac. Nie wiem ,czy te dane sa wiarygodne,ale warto poczytac.
http://tct.netfirms.com/cgi-bin/crdb/crdblist.cgi?DataBank=Palm

PostNapisane: 5 sie 2006, o 14:50
rozmaryn
Hej Krzycho.
Z tematem figi tu nie wchodż . Bardzo dużo wiadomości o figach jest zamieszczonych w dziale Tropikalne śródziemnomorskie .Masz prawo o tym nie wiedzieć ponieważ jesteś w naszym gronie nowym forumowiczem.
Ja jestem posiadaczem szorstkowca który ma 28 lat ( możesz go zobaczyć w Nowej Galerii).
Postanowiłem go wysadzić do gruntu.
Mam prosty ale dosyć kosztowny sposób jego zabezpieczenia na zimę. Dużo się naczytałem o zabezpieczeniu tej palmy na mrozy zimowe ale w naszych warunkach włóknina oraz folia pęcherzykowata wydają mi się zbyt mało efektywne .
Po posadzeniu palmy do gruntu poprostu otoczę ją czterema ściankami ze styropianu ( grubość 10 cm) . Powstanie boks o wymiarach 150 na 150 na 150 cm . Góra w zależności od warunków atmosferycznych będzie nakładana po stwierdzeniu temperatury poniżej minus 10 stopni.
Będzie to dosyć kosztowne ale skuteczne. Wiosną bardzo łatwo można boks rozebrać i tak naprzemian
do następnej jesieni.
Każdej zimy nawet takiej jak w tym roku występują okresy ociepleń i wtedy górne wieko będzie oczywiście ściągnięte. Dostarczy to roślinie swiatła i świeżego powietrza.

Szorstkowiec po lecie

PostNapisane: 17 sie 2006, o 08:53
Krzych
Witam Dominiku
Jestem ciekawy jak przez lato odbił Ci twój szorstkowiec, czy odnowił liście. Jak zamierzasz zabezpieczyć go na zimę, aby ocalało więcej liści?
Pozdrawiam
Krzych

PostNapisane: 17 sie 2006, o 12:29
Krzych
Jest wielki, żeby tak jeszcze wyrósł u mnie na działce.
Może za kilka lat jak całkowicie zmieni się klimat

Przeprowadzka mojego szorstkowca

PostNapisane: 2 wrz 2006, o 17:22
rozmaryn
Witam
Dzisiaj przeprowadziłem swojego szorstkowca do nowej donicy . Dokładnie rok temu robiłem przeprowadzkę do donicy , która teraz poszła w odstawkę . Gdzieś tutaj na forum pisałem że wysadzę go do gruntu , ale podjąłem decyzję że jeszcze nie. Nowa donica to już będzie ostatnia w jakiej mój szorstkowiec będzie wegetował do końca swojego życia. Podyktowane to jest jej wielkością . Gdybym chciał go kiedyś przesadzić do jeszcze większej miałbym problem z transportem do miejsca zimowania , a zimuję go w garażu gospodarczym . Jest tam odpowiednio zabezpieczony .Donica jest szczelnie obsypana liśćmi tulipanowca tak że w momencie silnych mrozów bryła korzeniowa nigdy nie zamarza. Korona dodatkowo jest okrywana włókniną . W czasie odwilży pomieszczenie jest wietrzone.
Minimalna temperatura jaką tam zanotowałem w zimie wynosiła minus 10 stopni. W tym samym czasie na zewnątrz było minus 25 stopni. W pomieszczeniu jest widno ponieważ na jednej ze ścian od strony południowej wbudowane jest pełnowymiarowe okno.
Zamieszczam tutaj parę zdjęć przed i po przesadzeniu mojego cacka

PostNapisane: 2 wrz 2006, o 20:33
gilliam
Dlaczego akurat liśćmi tulipanowca?

PostNapisane: 2 wrz 2006, o 21:15
rozmaryn
Witam


Gilliam bo akurat tych mam najwięcej . To już jest drzewo 25 letnie i nie muszę biegać do pobliskiego lasu po chrust i liście tylko wykorzystuję własne zasoby .które mi stwarza tulipanowiec i magnolia
Na wiosnę wspomniane liście lądują w kompostowniku i mam z nich wspaniały nawóz organiczny.

PostNapisane: 2 wrz 2006, o 21:52
alicja
Wiem rozmaryn że jesteś expertem, ale wydaje mi się, że lepsza byłaby donica o mniejszej średnicy tzw. " palmówka". Palmy mają wąskie ale długie systemy korzeniowe. Mój szorstkowiec przesadzony do palmówki wiosną i już z otworu wystaje czubek korzenia.

PostNapisane: 2 wrz 2006, o 23:20
rozmaryn
Witaj
Alicjo masz w 100 % rację ale z wieloletnich doświadczeń wyciągnąłem wnioski i szkoda że nie zrobiłem zdjęć z momentu przesadzania.Otóż cała bryła korzeniowa była poprzerastana korzeniami i to niezależnie czy na spodzie donicy czy na bokach. W przyszłym roku zrobie pare fotek i mam nadzieję że będę miał pierwsze kwiaty i nasionka w roku 2007.Moja palma którą kupiłem mamie w 1978 roku na jej urodziny będzie miała wtedy 29 lat .


Niejednokrotnie doradzałem wam żeby sadzić swoje rośliny w ziemi substral . Nie w przypadku palm.
Mam jednego małego szorstkowca w takiej właśnie ziemi i rośnie sobie przeciętnie , a drugi jego rówieśnik rośnie sobie w ziemi dla palm i naprawdę różnica jest znacząca Ten posadzony w ziemi dla palm jest dwa razy większy niż ten posadzony w mieszance substral.

Przeprowadzka

PostNapisane: 3 wrz 2006, o 11:23
Krzych
Część Rozmaryn
Widzę, że szkoda Ci szorstkowca? I się nie dziwię jest duży i chyba już za duży do wsadzenie w grunt. Zalecane jest sadzenie tej palmy w trzecim lub czwartym roku, wtedy to ta roślina ma największą możliwość przystosowawczą do naszego klimatu. Ja też wsadzę do gruntu palmę „sabal minor”, bo nie posiada pnia i jest odporniejcza na mróz łatwiej ja osłonić (dorasta do 1,5 metra a u nas z 1 metr). Szorstkowiec to palma mało wymagająca w hodowli domowej nazywana jest palmą do wiadra. Z tym pojęciem spotkałem się wielokrotnie. Ja też będę miał problem ze swoja palmą Washingtonią jest duża i potrzebuje dużej doniczki. Będę musiał się za jakiś z nią rozstać. Tylko, co z nią zrobić? Do kościoła nie oddam, bo zmarnują. Ale będę się tym martwił za 2-3 lata.
Jeśli chodzi o doniczki do palm to Szorstkowiec nie potrzebuje wysokiej doniczki. Wysokiej doniczki potrzebuje palma daktylowa, bo ma bardzo długie korzenie, ale to jest uwarunkowe występowaniem tej palmy w naturze, sam to sprawdziłem, bo od dawna zajmuje się hodowlą różnych palm.
Pozdrawiam
Krzych

Trachycarpus fortunei w doniczce

PostNapisane: 3 wrz 2006, o 12:08
Krzych
Rozmaryn możemy szorstkowca długo hodować w donicy.
Przesyłam na to dowód. Jest to fotka z:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Grafika:Trachycarpus_fortunei2.jpg

PostNapisane: 4 wrz 2006, o 16:32
rozmaryn
Hej Krzycho .
Widzę że w tematyce dotyczącej palm jesteś bardzo dobry . Dzięki za cenne informacje.
Zastanwiam się i to całkiem poważnie czy nie odkupić twoją waszyngtonię. Oczywiście za parę lat jak już będziesz miał poważny problem z jej wielkością.
Ja mam w domu ładnego daktylowca , tylko za parę lat będzie z nim podobny problem . Wiem ze jest on mniej odporny od szorstkowca więc nie będę experymentował w kwestii zimowania w pomieszczeniu gospodarczym. Natomiast waszyngtonia jest chyba bardziej mrozoodporna i może przetrzyma parostopniowe mrozy w wymienionym wyżej pomieszczeniu.
Mam pytanie .........ile liści w okresie wegetacyjnym wypuszcza twoja waszyngtonia.?Mój szorstkowiec wytwarza we wspomnianym okresie ( od 1 maja do 30 go września) zawsze siedem liści.
Pamiętam jak był trzymany w domu to jego liście miały bardzo długie ogonki . Było to spowodowane brakiem światła oraz brakiem okresu spoczynku zimowego . Centralne ogrzewanie jest w tym przypadku niekorzystnym czynnikiem.

pozdrowienia i trzymaj się

Waszyngtonia

PostNapisane: 4 wrz 2006, o 17:08
Krzych
Witaj
Cieszy mnie twoje zainteresowanie Waszyngtonią. Na pewno będziesz pierwszą osobą, która dowie się o mojej decyzji. Jeśli chodzi o liście to jest tak. Z racji, że moja palma zimuje w domu (bloki) jej zimowanie jest przerwane. Pod koniec września początki października przenoszę ją do domu. Od połowy grudnia zaczyna zimową wegetację, z racji krótkich dni brak słońca puszcza liście o dłuższych ogonkach a za to ma większe wachlarze do wiosny pości około 4 liści. Na początku maja w dzień deszczowy wystawiam na balkon wtedy ona ma krótki okres klimatyzacji około 1 miesiąca (stoi) potem zaczyna puszczać liście najpierw duże potem mniejsze, ale krępe. W ciągu sezonu wytworzy ich około 5-6. U Ciebie z racji zimowania w zimnym pomieszczeniu ten proces jest inny. To samo będzie się działo z Waszyngtonią. Ja nie mam takich możliwości lokalowych, ale na swojej działce w tym roku będę hartował 9 letni granat zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Pozdrawiam
Krzych

PostNapisane: 20 wrz 2006, o 01:28
rozmaryn
Witam.

Ostatnio otrzymałem pytanie na Pv dotyczące palmy kalifornijskiej. Odpowiem publicznie tutaj:

Ciężko cokolwiek określić jeżeli nie wie się z czym ma się do czynienia.
Moim skromnym zdaniem nie istnieje coś takiego co ma nazwę palmy kalifornijskiej.
Kalifornia jako południowo zachodni skrawek kontynentu amerykańskiego charakteryzuje się klimatem
zbliżonym i bardzo podobnym do typowej strefy klimatycznej występujacej wokół morza śródziemnego.
Większość powszechnie występujących tam roślin zostało wprowadzonych przez białych kolonizatorów
Prekursorami byli Hiszpanie , a po nich , europejczycy z rodowodem anglosaskim.
Prawdopodobnie w twoim przypadku chodzi o rodzimą palme z kontynetu amerykańskiego tzw
waszyngtonię , ale to można określić po tym jak nam ją lepiej opiszesz ( kształt liści dorosłej rośliny z której pozyskałaś łeś nasiona )
Dopiero po takiej krótkiej charakteryzacji można cokolwiek wnioskować.
Jeżeli masz fotografię rośliny matecznej to ją tutaj wyedytuj ,

Ale wracając do sedna , możesz uratować małe siewki palemek , sam z doświadczenia pamiętam
że małe szorskowce ( takie bardzo " twarde palemki" ) wytrzymały nawet dłuższy okres bez H2O
Powód , że przestały rosnąć to symptom przygotowywania się do spoczynku zimowego.
Mamy tutaj na naszym forum experta od palm , kolegę Krzycha , on doradzi tobie co i jak .
Zapytaj się naszego Krzycha , a napewno uratujesz swoje trofea botaniczne rodem ze słonecznej Kaliforni.

Palmy w Kalifornii

PostNapisane: 21 wrz 2006, o 15:52
Krzych
Witam
Palmy w Kalifornii to dopiero temat !!!!!!!
W Kalifornii mogą rosnąć praktycznie wszystkie palmy. Na dzień dzisiejszy to gatunki tam sadzone pochodzą niemal z całego świata (sprowadzane). Kalifornia ale jeszcze, jaka jej część w jednej jest piękna roślinność a w drugiej pustynia i kaktusy.
Ale jeśli chodzi o palmy to mogę wymienić tylko parę, bo jest ich kilkanaście gatunków.
Chamaerops humilis, Washingtonia robusta , Trithrinax campestris, Trachycarpus wagnerianus, Palmy daktylowe.
Jeśli chodzi o sadzonki to mam pytanie.
1. Czy liście sadzonek są zielone?
2 Czy ziemia nie jest zbyt zbita? Wtedy należy ją delikatnie wzruszyć nie uszkadzając sadzonek.
Czy nie zostały przelane lub zasuszone?
Jeżeli już to mamy za sobą to tak jak pisał Rozmaryn mogą sobie powoli zasypiać na zimę. Ale jeżeli są trzymane w domu z kaloryferem to się obudzą w grudniu lub styczniu.
Pozdrawiam i życzę przyjemnej i udanej uprawy
Krzych

palm kal.jpg

PostNapisane: 22 wrz 2006, o 15:02
rozmaryn
Witam
Sorki że przebrałem się w gościa ale akurat będąc w pracy zerknąłem na nasze forum.
Nie robię tego nigdy ponieważ praca to praca , ale ludzka ciekawość jest silniejsza od zakazów ,a to nas ludzi inspiruje .
Patrząc teraz w domu na to zdjęcie daję 80 % że jest to palma daktylowa. Trochę nie pasuje mi grubość pnia?. Palmy daktylowe raczej od najmłodszych lat wytwarzają , jak to słusznie w poprzednim poście wytłumaczył kol Krzycho , bardzo gruby pień kłodziny.
Może akurat w tym miejscu na bulwarze jest ziemia niezbyt bogata w związki mineralne?
Tego nie wiem.
Niemniej moja diagnoza - jest to palma daktylowa



A i jeszcze jedna istotna sprawa.
Białe grudki to może być efekt podlewania tzw kranówą.
Pamiętaj o podstawowej zasadzie : w przypadku palm staramy się podlewać ( o ile to możliwe) zawsze wodą deszczową , deszczówką.

PostNapisane: 15 paź 2006, o 15:12
kundzius
piekny okaz...musze sie dowas wybrac zeby zwiedzic ten zabytek...

PostNapisane: 23 paź 2006, o 18:14
rozmaryn
Witam.
Dominiku mnie tak samo jak Krzycha bardzo to interesuje.Wyedytuj fotki swojej pomarańczy trójlistnej swojego bananowca górskiego i oczywiście szorstkowca ( odmiana szeged) bardzo proszę o fotki jesienne z tego roku . A i jeszcze swojego sabala minor.

PostNapisane: 31 paź 2006, o 13:17
Biedny Miś
Hello

Witam wszystkich palmusów. Jestem na tym forum raczej nowym osobnikiem. Bardzo mi szkoda,że takie forum odnośnie palm jest tylko jedno, i że tak mało osób jest zainteresowanych. bardzo często bywam na forum z USA, ale wolałbym porozmawiac z kims z Polski. Jestem fanem palm od kilku lat, jednak do tej pory nie miałem miejsca aby sie nimi porządnie zająć. Zeszłej jesieni kupiłem dom i sie zaczeło. Na wiosne poszedł w ruch do ziemi Trachycarpus, potem washingtonia, musa basjoo i sabal minor. Na następna wiosnę czeka juz jubea chilensis,Rhapidophyllum hystrix, Nannorrhops ritchiana oraz Yucca Rostrata, juz sie nie moge doczekac wiosny. Osobiście jestem zdania,że palmy u nas będa rosły. Kupiłem ostatnio świetną książkę "Palms won`t grow here and other myths", która upewniła mnie w tym przekonaniu. Są tam doskonałe przykłady na potwierdzenie tej tezy. Z chęcia sie podzielę informacjami na ten temat.

pozdrawiam wszystkich
Biedny Miś

PostNapisane: 31 paź 2006, o 14:03
gilliam
Powodzenia, chociaż zadanie to nie bagatelka. W jakim rejonie mieszkasz?

No i czy jednak nie za dużo tych palm? Mam nadzieję, że twój dom komponuje się w całość, bo zwykły dachospad raczej nie z tej bajki. Chciaż "eklektyzm roślinny"- czemu nie ;)

PostNapisane: 31 paź 2006, o 14:48
Biedny Miś
Hello

mieszkam w Dzierzoniowie, 60 km na południe od wrocławia. Dom mój napewno nie jest zwykłym Dachospadem (dobre okreslenie), dopiero sie postawił więc jest raczej w nowym stylu aczkolwiek skromny. Dlaczego myslisz że za dużo roslin, ja mam wciąz niedosyt, a znajac życie pewnie na wiosne będę sadził lecz niektóre nie przeżyją. Ta zima ma byc podobno bardzo łagodna. Przydałoby się, roslinki lepiej by się zaaklimatyzowały. Zobaczymy co będzie po zimie

Biedny Miś

PostNapisane: 31 paź 2006, o 15:38
gilliam
Dachospady to moje określenie właśnie dla modnych teraz domów- masowej propagandy katalogów architektonicznych. Wybacz- zboczenie przyszłego zawodu ;) Niekoniecznie krytyka. Raczej uwaga.

Nie, nie twierdzę, że za dużo. Tylko, gdy ktoś coś tworzy (tak jak Ty- przestrzeń) trzeba zdawać sobie sprawę z tego, że przyporządkowujemy sięokreślonemu stylowi albo przeciwnie- tworzymy własny.Trzeba to kontrolować. Ale jesteś na dobrej drodze- będzie nietypowo biorąc pod uwagę naszą rodzimą florę ;)

Wyobraź sobie: biały dom, czerwona dachówka, tudzież kosodrzewina, biała pergola, różowe róże na niej- widzisz np. szorstkowca w takim towarzystwie? Według mnie byłby tak samo kiczowatym elementem takiego ogrodu jak ceramiczny krasnal albo oponowy krawężnik rabaty ;) Aczkolwiek kicz bywa sztuką.

Temat potraktuj lekko. Po prostu tak zachciało mi się wspomnieć o związku architektury z roślinnością. Oczywiście prawdziwy roślinomaniak nie powinien, a nawet nie może!, ograniczać swojej pasji ze względu na jakieś tam niepasowanie czegoś do reszty. Tyle, że ja mam te dwie pasje, które się czasem lubią kłócić :D

PostNapisane: 1 lis 2006, o 11:12
rozmaryn
Witam
Biedny Misiu życzę powodzenia w kwestii palmiarskiej. Mam jednak pewną wątpliwość jeżeli chodzi o waszyngtonię. Jestem na stówę przekonany , że nie da rady naszej , nawet łagodnej zimie.Pozostałe rosliny które wymieniłeś powinny wytrzymać.
Z sadzeniem palm do gruntu w strefach powyżej 50 równoleżnika jest tak jak z uprawianiem pomidorów za kołem polarnym. Owszem pomidory są , ale mizerne i cherlawe. Podobnie rzecz się ma w przypadku palm. Ja swojego szorstkowca wolę jednak mieć w wielkiej donicy. Przechowuję go w zimie w pomieszczeniu gospodarczym. W tym roku widziałem u gościa na Słowacji ( Beszenowa)kilkanaście małych szorstkowców rosnących w gruncie. Sęk w tym że tam zimą jest ponad pół metra śniegu , który doskonale ochrania rośliny przed mrozem. U nas nie zawsze jest śnieg . Nawet jeżeli zima jest łagodna , to zawsze zdarzają się jeden albo dwa dni z temperaturami poniżej dwudziestu stopni. Takie temperatury są dla palm zabójcze.Ale do odważnych świat należy , jak mawiali starożytni indjanie. Sadź opatulaj i czekaj do wiosny. Powodzenia.