Strona 58 z 59

PostNapisane: 25 lut 2011, o 23:00
Oleander
Jak wskazał Marcin - temat był już poruszany. Zamykam.

PostNapisane: 26 lut 2011, o 13:45
rozmaryn
Witam
Dzisiaj zrobiłem zdjęcie swojej palmie na zimowisku . . Po tygodniu tęgich mrozów w pomieszczeniu nieogrzewanym dzisiaj rano zanotowałem minus 3 stopnie Celsjusza. Tak wysoka temperatura (bywało nad ranem na zewnątrz i minus 16 stopni
) jest wynikiem tego że dużo kalorii wpada podczas dnia przez pełnowymiarowe okno ( oczywiście jeżeli świeci słoneczko ) . Dodatkowym atutem jest zmodyfikowany dach z grubą warstwą wełny mineralnej . Poprzednio przed remontem w podobnym układzie pogodowym miałem w pomieszczeniu nawet i minu 8 stopni Celsjusza . W tym roku zimuję obok tracha palmę daktylową i jak na razie nic jej nie jest .

PostNapisane: 28 lut 2011, o 12:35
Orendz
Widziałem na zdjęciach ,ze niektórzy nawet osłaniają palmy przed nadmiernym słońcem .Mam pytanie Czy jest nie wskazane jeśli palma rośnie w miejscu w,którym słońce dociera przez 4 godziny ,a reszta dnia jest w cieniu ? Czy może nie ma to aż tak negatywnego wpływu ,ale lepiej by było gdyby rosło w bardziej słonecznym miejscu?

PostNapisane: 3 mar 2011, o 11:33
marcinxl
Dzisiejsze zdjęcie jednej z moich palm. Jak widać ma poskladane część liści. Ostatnie mrozy trochę dały się we znaki.

Obrazek

PostNapisane: 4 mar 2011, o 09:19
SLIMI
Adrian jak tam twoja palma? Moje niestety po mroźnym lutym i marcu bez śniegu wyglądają znacznie gorzej. Myślę że ciut gorzej niż twoja palma na zdjęciu powyżej. Wcześniejsze okresy z mrozem i śniegiem przetrwały praktycznie idealnie. Moje zabezpieczenia składały się tylko z agrowłókniny i wiader. Liście na końcach zaczęły zasychać - prawdopodobnie dlatego że palma nie może pobierać wody z gruntu bo wszystko ,mimo plusów w dzień, nadal zamrożone. Postaram się zrobić jutro jakieś foty...

PostNapisane: 4 mar 2011, o 18:34
Andres74
Odkryta 2 marca 2011. Osłony definitywnie schowane do garażu. Podsumowując:

Osłona założona w ostatnich dniach listopada. Ostatecznie usunięta 2 marca.
W tym czasie osłona 40 dni + 10 dni bez + 14 dni z osłoną (bez ogrzewania) + 10 dni bez + 18 z osłoną i ogrzewaniem (luty bardzo chłodny.
Łącznie ok. 72 dni z osłoną, a 20 dni bez osłony.

O ile nie robi się tego pod presją czasu i w złych warunkach meteo to zakładanie i zdejmowanie nie jest uciążliwe.

2 marca, kilka minut po zdjęciu osłony ziemia wokół palmy pod osłoną nie była zamarznięta.

PostNapisane: 5 mar 2011, o 14:10
Marcin D.
Palma wygląda całkiem ładnie. Ja nie odsłaniam swojej jeszcze. W poniedziałek -10C ma być u mnie także jeszcze się wstrzymuje.

PostNapisane: 6 mar 2011, o 11:24
Marcin D.
Rozmarynie bardzo ładną masz palmę. Jeżeli uda się Biednemu Misiowi zimowanie roślin (Big Bag + włóknina +kable grzewcze) to uważam ,że powinieneś wsadzić ten okaz do ziemi. Niedługo i tak się stanie na tyle duży ,że będziesz miał kłopoty z transportem tego monstrum:)

W mojej osłonie dzieją się nie dobre rzeczy.
1. temp max w ciągu dnia osiąga 20C. Nie mogę odsłonić rośliny ponieważ rano bywa w granicach -10C . Jak wychodzę do pracy jest jeszcze zbyt zimno żeby nieco odsłonić roślinę. Gdy wracam o 15oo to jest już 15 - 20C wewnątrz. Szczerze mówiąc nie podoba mi się pogodne niebo o tej porze roku. Mocno komplikuje to sprawę ochrony roślin.

2. Wylęgarnia kretowisk pod osłoną. Ziemia nie jest tam zamarznięta i krety ostro buszują. Boje się, że mi korzenie uszkodzą. Także jak widać ogrzewanie palmy nie gwarantuje sukcesu. Jest bardzo dużo innych czynników, które wszystko mogą zepsuć.

Poczekamy zobaczymy. Małe palmy dzisiaj odsłaniam. Niech walczą ( najwyżej narzucę włókninę zimowa jak temp spadnie poniżej-8C). Dużą odsłonie środa /czwartek jak temp nie będzie już spadać poniżej -5C.

PostNapisane: 6 mar 2011, o 13:02
Biedny Miś
U mnie również pod osłoną w dzień temp dochodzi do 20C, w nocy spada na zewnątrz do -6 wiec boje sie odsłaniać ponieważ temp mogłaby spać do -12C i po lisciach. Szkoda zmarnować takiego wysiłku jaki był przez całą zime aby wszystko stracić.
Odsłaniam palmy we wtorek lub środę

PostNapisane: 7 mar 2011, o 10:02
AdrianS.
Slimi kiepsko, chyba po palmie, nie tyle mróz co wilgoć sprawiła że palma zaczęła gnić od środka :rolleyes:

PostNapisane: 7 mar 2011, o 11:14
SLIMI
Palma wygląda bardzo dobrze - widać że twoja osłona zadziałała. Już niedługo ma być cieplutko i palma w tym roku powinna ładnie urosnąć.

PostNapisane: 7 mar 2011, o 11:24
SLIMI
Marcin jak boisz się kretów to wkop w ziemię jakieś blokady wokół palmy. Można też stosować metalowe pułapki żeby na dobre pozbyć się ich z ogrodu (te plastikowe rurki u mnie były nieskuteczne). Wiosna tuż tuż :)

PostNapisane: 8 mar 2011, o 18:58
WASHI
Jak tam twoje jubutyagrusy Greg?
Ja walczyłem trochę z przędziorkami, musiały mieć w sobie to paskudztwo bo u mnie tego nigdy nie było.
Myslę że dałem sobie z tym radę, potraktowałem je wywarem z czosnku i widać po nowym liściu że już jest O.K.
Trzymam ją na parapecie w temperaturze pokojowej od strony południowej i widać że zaczyna zasuwać ze wzrostem coraz szybciej.

PostNapisane: 8 mar 2011, o 23:48
Orendz
Widzę ,że nikt tego tutaj nie wie.

PostNapisane: 9 mar 2011, o 00:17
Oleander
Orendz, nie jest to zbyt dobre stanowisko. Jeśli dysponujesz miejscem z większym naświetlaniem to lepiej tam ustawić roślinę.

Palmy nie rosną naturalnie w naszych szer geogr, i w zasadzie przez sporą część roku słońca jest u nas dla nich za mało.

Zwróć uwagę że w rejonach występowania palm promienie słoneczne są bardziej intensywne. Jest to związane z kątem pod jakim światło przechodzi przez atmosferę. W naszych szer geogr spora część wiązki światła jest niestety odbijana i rozpraszana.

Palmy na podkarpaciu

PostNapisane: 9 mar 2011, o 11:21
SLIMI
Witam! Wrzucam w końcu zdjęcia moich 2 palm po zimie. Jest to ich pierwsza zima w gruncie. Przeżyły w sumie 3 okresy mrozów. 2 razy było dużo śniegu więc zabezpieczenie składało się tylko z niego i agrowłókniny. Ostatnim razem nie było w ogóle śniegu więc dołożyłem więcej agrowłókniny a na górę założyłem wiadra. Po 2 pierwszych okresach nie było wyraźnych zniszczeń liści, po 3 okresie palmy bardzo ucierpiały ale wyglądają na żywe. Jestem dobrej myśli. Najnowsze zdjęcia poniżej.
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Palmy na podkarpaciu

PostNapisane: 9 mar 2011, o 12:29
Biedny Miś
Witaj Slimi

Będzie dobrze. Moje małe palmy zachowały się podobnie. Dopóki były obłożone śniegiem nie było żadnych zniszczeń, ale dobił je mróz lutowy bez śniegu. Liście są popalone przez mróz, ale generalnie rośliny powinny przeżyć. W takich właśnie wypadkach kłania się dogrzewanie.

PostNapisane: 9 mar 2011, o 13:42
Demon
Po co aż tak daleko szukać skoro w Europie można kupić ta palmę?

PostNapisane: 9 mar 2011, o 17:13
Marcin D.
Czy ktoś używa z powodzeniem, odstraszaczy elektronicznych na krety (chodzi o wibracje i dźwięk)? Kret może być niebezpieczny dla palmy? Wydaje mi się ,że kopiąc tunele pewno poszarpie wszystko co na jego drodze (korzenie).

PostNapisane: 9 mar 2011, o 17:22
WASHI
Być może coś się przez pół roku zmieniło.Wówczas nigdzie na starym kontynencie jej nie było. A szukałem naprawdę długo.
Teraz jest nawet w Polsce, u mnie na parapecie :D To się nazywa globalizacja.

PostNapisane: 14 mar 2011, o 12:04
wiechu
Ja posiadam takie odstraszacze.

Jeżeli chodzi o odstraszacze elektroniczne na krety to nie wiem, bo kret, u mnie to rzadkość.
Natomiast nornic zawsze było u mnie dużo. W przypadku nornic po zastosowaniu tych urządzeń nie zauważyłem jakiejś kolosalnej różnicy! Może trzeba je częściej zamieniać miejscami i żeby pracowały na różnych modulowanych częstotliwościach!?
Ja bardziej cenne rośliny sadzę albo w metalowych siatkach, albo przy sadzeniu obsypuję tłuczonym szkłem. Ma to swoje wady i zalety! No cóż, ale nie mam czasu tak bawić się ze wszystkimi. Zdecydowaną większość palm posadziłem jednak bez tych zabezpieczeń na razie żadna nornica nie dobrała się do nich. No, ale nornica to nie kret!

Pozdrawiam
;)

PostNapisane: 14 mar 2011, o 17:51
Marcin D.
Witam.
Kupiłem elektroniczny odstraszacz. Jest dość uciążliwe ponieważ co kilka sek emituje stały sygnał o częstotliwości 400hz. Na tyle głośno ,że słuchać go w nocy w promieniu około 10 -15 m. Teraz nie jest to jakoś uciążliwe bo większość czasu spędza się w domu. Natomiast w sezonie letnim to chyba zrezygnuje z tego urządzenia.

Obecnie kreta nie ma:) za to cała działka sąsiadki jest ostro zryta:) Nie wiem czy to zasługa sprzętu czy zbieg okoliczności. Zostawię niech pochodzi trochę.

PostNapisane: 14 mar 2011, o 19:45
Biedny Miś
No to żeś bracie wsadził sąsiadkę na minę. teraz musisz uważać,żeby ci w odwecie stonki nie zrzuciła.

PostNapisane: 15 mar 2011, o 09:29
SLIMI
Według mnie najlepsze są pułapki metalowe. Jak już kret się złapie to masz spokój na co najmniej pół roku.

PostNapisane: 15 mar 2011, o 18:28
Oleander
Gdy w ubiegłym roku uzupełniałem glebę na naszej działce z kilku transportów (górek po zrzucie ziemi z wywrotki) uciekły krety. Ponieważ było to w suchym okresie później znalazłem je niestety martwe (nie zagrzebane). Były to małe krety występujące w niezbyt dużej liczbie na łąkach.

Kret w dużym ogrodzie jest sprzymierzeńcem człowieka gdyż spulchnia glebę. Żywi się głównie larwami (zarówno szkodników jak i sprzyjających nam np dżdżownic). Odchody kreta oczywiście stanowią świetny nawóz, który w dodatku jest automatycznie umieszczany we właściwym miejscu. Stanowi jednak zmorę dla działkowców i miłośników dużych powierzchni pokrytych trawnikiem.

Tam gdzie pojawia się kret najczęściej występuje nie skażona chemicznie gleba.

Pomimo że mam też część ogrodu w której nastawiam się głównie na posiadanie trawnika to jednak nie zaliczam się do przeciwników kretów (nadmienię że trawnik wielokrotnie był ozdabiany kopczykami). Cieszy mnie obecność kreta lub kretów w ogrodzie.

Po prostu w ogrodzie jest również miejsce dla kreta. Nie nastawiam się na walkę z przyrodą która mnie otacza a raczej na współistnienie. Wykonuję jedynie początkowe uporządkowanie a następnie ponowne zasiedlenie przez naturalnie żyjące tam organizmy.

Zatem (reasumując) jeśli nie macie co zrobić z kretami - to przyślijcie je do mnie :D

Bardziej groźne od kretów dla naszych upraw - są nornice, które bytują bliżej powierzchni (często zjadają lub uszkadzają różne cebulki i inne rośliny).

PostNapisane: 16 mar 2011, o 00:08
Bogdan Ka.
Ja jestem z pokolenia , które pamięta Adama Słodowego i jego ZRÓB TO SAM. Na różnych wyprzedażach kupiłem latarki na przeważnie 2 baterie R14 lub R20. W miejsce żarówek montuję buzery (piszczki) i włączam. Jeżeli jest włącznik dobrze zabezpieczony przed dzialaniem wilgoci (silikon), to odstraszacz działa przez caly sezon, a baterie wystarczą na następny rok. :P

PostNapisane: 23 mar 2011, o 15:49
Dzik
ola la, to się mój wątek rozbudował...
Oto mała aktualizacja mojej "strefy 10b" i oczywiście pytanie jak tam wasze Phoenixy ?????

Pierwsze foto to dość kuriozalny widok - taki mały wycineczek lata w przedwiosennym otoczeniu (choć wiosna już u mnie na dobre, krokusy już praktycznie przekwitły).
Dzięki zastosowaniu innego ułożenia kabla i dodatkowego zabezpieczenia dla pomrańczy w postaci narzuconej na nią tej najcieńszej folii malarskiej w największe mrozy, problem z pierwszej zimy praktycznie nie wystąpił.
Obrazek


Cytrus już nieźle śmiga w górę
Obrazek


Cykas przezimował sobie tak poprostu, bez żadnych dodatkowych zabiegów, wystarczyło, że był w szklarence razem z cytrusem.
Trochę mu tylko podeschło pół jednego liścia (wzdłuż), kompletnie nie mam pomysłu dlaczego.
Obrazek

PostNapisane: 24 mar 2011, o 09:35
SLIMI
Witam! Twoje okazy wyglądają rewelacyjnie. Jakby zimy w ogóle nie było. Do twojej kolekcji brakuje tylko jakichś palm. Z tego co pamiętam to miałeś chyba Phoenixa w gruncie ale nie wiem co się z nim stało.

PostNapisane: 24 mar 2011, o 12:43
Dzik
hehe, ano był Phoenix.. aby dowiedzieć się co się z nim stało zajrzyj na początek wątku :(
Palmy (a raczej na razie palma) napewno będą w tym roku, w ubiegłym nie udało mi się znaleźć odpowiadającego mi egzemplarza. Będzie to najprawdopodobniej Washingtonia Robusta albo znowu Phoenix.

PostNapisane: 26 kwi 2011, o 12:15
baz
Chyba palmy nie przetrwały zimy w Kraśniku zresztą można było się domyślić że tak zabezpieczone nie przetrwają zimy


zdjęcie z neta

PostNapisane: 26 kwi 2011, o 23:37
Oleander
W ten spsób wyrzucono pieniądze w błoto nie tylko w Kraśniku. Podobnie postąpiono w Międzyzdrojach. Burmistrz tego ładnego miasta powiedział, że zasięgnięto opinii specjalistów i palmy (najprawdopodobniej) trachycarpusy spokojnie wytrzymają -30.

Wprawdzie Międzyzdroje to jedno z najcieplejszych miejsc w Polsce o znaczym wpływie oceanicznych mas powietrza (które często nie dochodzą np w rejon Trójmiasta) to jednak palmy prawie na pewno nie mogą tam rosnąć bez wspomagania (ogrzewania). Głupota i ograniczenie naszych przedstawicieli (władzy) jest niestety porażające.

A wystarczyło poczytać forum Oleander :)

PostNapisane: 28 kwi 2011, o 09:09
marcinxl

PostNapisane: 29 kwi 2011, o 11:40
marcinxl
Przedstawiam aktualne zdjęcia moich palm jak widać mocno ucierpiały po zimie jedna żyje na pewno a dwie pozostałe to ciężko powiedzieć. Ze wszystkich trzech wyciagnąłem najmłodsze liście i zasypałem miedzianem.

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: 29 kwi 2011, o 18:23
Orendz
A te w Kraśniku to już wykopali czy może mają nadzieje ,że wypuści nowe liście ?W google nie mogę znaleźć żadnego artykułu na ten temat.

PostNapisane: 30 kwi 2011, o 10:11
grzesiekm92
Raczej sami zakopali głowy w piasku z własnej głupoty:P

PostNapisane: 10 maj 2011, o 13:24
SLIMI
Trochę to dziwne że u Ciebie na początku marca palmy wyglądały zupełnie przyzwoicie a potem w ciągu 2 miesięcy bez mrozu tak im się stan pogorszył. Co się z nimi stało? U mnie po lutym bez śniegu podobnej wielkości palmy miały wiele uszkodzonych liści ale ich stan się już nie pogorszył i zaczęły wypuszczać nowe liście. Zabezpieczenie tylko wiadra , agrowłóknina i śnieg (kiedy jeszcze był bo w lutym już nie). Ciekawe że palmy zimowane w domu w piwnicy straciły najmłodsze liście (zgniły) a u palm na zewnątrz pozostały OK (zielone i rosną).

PostNapisane: 11 maj 2011, o 23:55
wiechu
Trachycarpus nanus trzy sztuki będą kwitły! Na dołączonych zdjęciach widać wychodzące kwiatostany! Dwie sztuki a zwłaszcza ewidętnie jedna z nich zaczęły wytwarzać niski nadziemny pień.

PostNapisane: 12 maj 2011, o 16:37
przemek1139
Rewelacja, to ewenement na skale światową!

PostNapisane: 10 cze 2011, o 12:03
marcinxl
Palma przetrwała wypuszcza nowe liscie :)

Obrazek

PostNapisane: 15 cze 2011, o 22:54
wiechu
Gratulacje! Jest nieźle. Teraz odpowiednio o nią zadbać! Intensywne nawożenie, ale nie dłużej niż do końca lipca! Jesienią uważać na nadmierną wilgoć! Daszek w razie, czego. Dobrze okryć na zimę.


P.S. powodzenia i wytrwałości.
;)

PostNapisane: 20 cze 2011, o 11:28
wiechu
Rewelacji ciąg dalszy.

Dwie z palm kwitły. Trzecia niestety nie rozwinęła jeszcze kwiatostanu do tej pory i raczej już tego chyba nie zrobi.
Na jednej z palm rozwinął się jeden kwiatostan,a na drugiej dwa!
Na ostatnim zdjęciu, nie wiem może się mylę, a może nie Trachykarpus nanus będzie miał nasiona!!!
Te zielone kuleczki pęcznieją i rosną! Ciekawe czy dojrzeją i czy nie opadną?

PostNapisane: 7 sie 2011, o 22:44
paSTorEK
Panowie jestem z Ostrowa Wlkp i zamierza u siebie posadzić 2 palmy Trachycarpus fortunei takie większe bo 170 cm ale chciał bym zobaczyć jak wam sie one sprawują. Może ktoś jest z okolicy i ma cosik takiego w ogrodzie to chętnie bym obejrzał na żywo. Pokażcie jak wasze roślinki wyglądają teraz latem w pełni słońca.

PostNapisane: 17 sie 2011, o 18:10
patrykgiel
Ja mam ale palmę 60 cm, posadzoną w gruncie, tego roku, i ponad 160 Cm w donicy.
Jak chcesz obejrzeć to zapraszam, jestem z Pleszewa.

PostNapisane: 16 gru 2011, o 00:42
stalewiak
Witam ostatni wpis 9 styczeń 2011 :/ Czy zapomnieliście :)
Jestem ciekaw jak wasze palmy .Zapodajcie fotki
Ja jak na razie wole takie palmy ;)

Obrazek
Obrazek

Obrazek
Pozdro

PostNapisane: 16 gru 2011, o 22:16
Oleander
Stelawiak,

śliczne kwiatuszki! czy to Tobie urosły takie ślicznoty w ogródku? jak widzę, niektóre nawet uśmiechnięte!:)

A na poważnie, być może ostatnia zima przetrzebiła istniejące, nieliczne amatorskie nasadzenia palm.

Prawda może być też taka że wszyscy są zajęci przygotowaniem do świąt i nasi forumowicze znajdą czas na pisanie dopiero po świętach.

PostNapisane: 29 gru 2011, o 19:03
stalewiak
Co do kwiatów tych żywych to pyskate z deka hihi .
No to po świętach chciał bym zobaczyć mały edit ;)
Czytając te 11 stron wywnioskowałem że nie opłaca się tak małego TRACHYCARPUS NAINITAL wsadzać do gruntu bo praktycznie stoi on w miejscu i może paść .
Ja wole tak zimować do puki jest mały .Dużo szybciej urośnie tak jak moje juki rigidy i rostrata niż te w gruncie .

Obrazek
Obrazek

PostNapisane: 29 gru 2011, o 20:18
Oleander
Stelawiak, uczciwie rzecz biorąc palmy nie mają szans rosnąć w Polsce w gruncie bez zastosowania środków technicznych (podgrzewanie i osłony). Oczywiście za chwilę obudzą się przedstawiciele innych stron zajmujących się sprzedażą palm z twierdzeniami że nie mam racji. Jeśli uważnie prześledzicie wpisy na forum od dawna odnoszę się sceptycznie do zimowania wielu egzotów. Jest to podyktowane wieloletnią praktyką. Zimowałem wiele różnych roślin w najprzeróżniejszy sposób i nieskromnie napiszę że na ten temat wiem naprawdę sporo.

Staram się to wiedzę przekazywać klientom w sposób czytelny i nie budzący wątpliwości. Efekt jest oczywiście taki że sprzedaję znacznie mniej roślin niż gdybym zapewniał klientów o większej niż rzeczywista mrozoodporności roślin.

Pieniądze nie są jednak w życiu najważniejsze.

Popatrzcie kilka postów wyżej: jeden z forumowiczy wykonał osłonę w ten sposób że przysypał roślinę (lub przykrył czymś a następnie taki mini domek został przykryty przez śnieg). Jak część z Was wie śnieg jest niezłym izolatorem, dzięki czemu budując np igloo Eskimosi uzyskują w środku temperaturę ok -2 (gdy na zewnątrz jest wielokrotnie mniej).

Pisanie przy tej okazji o tym że roślina przeżyła -20 jest oczywiście naciąganiem faktów. Roślina Michała przeżyła bowiem jedynie kilka stopni mrozu. Ta sama roślina wystawiona bezpośrednio na ok -15 lub więcej zostanie zniszczona.

Aby dobrze zapoznać się z tematem zimowania roślin egzotycznych dobrze jest zapoznać się z podstawami fizyki, fizjologii roślin + szczypta wiedzy związana z materiałoznawstwem (konieczne do wykonania dobrych osłon).

Stelawiak, pisząc o opłacalności umieszczenia palmy w gruncie myślisz zapewne o kwestii od strony ekonomicznej. Tutaj masz oczywiście całkowicie rację.

Jeśli natomiast chodzi o fizjologię (a precyzyjniej - wielkość przyrostów) to moim zdaniem opłaca się umieścić roślinę w otwartym gruncie (gdzie po zastosowaniu osłony letniej) będzie ona przyrastać znacznie szybciej niż np w domu. Jest to główny argument (jedyny rozdądny argument) za tym by pozostawiać rośliny w gruncie. Pozostaje jednak kwestia zimowania i kosztów tego utrzymania.

Przy tej okazji warto sobie zadać pytanie:

Czy warto umieszczać palmy i inne rośliny wrażliwe na nasze warunki w gruncie a następnie ryzykować ich stratę (nawet pod osłoną)?


Trudno jest mi udzielić jednoznacznej odpowiedzi na tak postawione pytanie.

Prawdopodobnie każda odpowiedź może być dobra.

Podstawowa kwestia jest taka - co chcemy osiągnąć w ten sposób?

Częściową odpowiedzią jest stwierdzenie że chcemy osiągnąć pewną pozorność i złudzenie iż posiadamy w ogrodzie coś niezwykłego, co w dodatku rośnie u nas w gruncie przez cały rok.

Jest to z pewnością pewien rodzaj auto-oszustwa (oszukiwania samego siebie).

Z ekonomicznego punktu widzenia nie opłaca się bowiem sztucznie utrzymywać w ogrodzie bardzo dużych egzotycznych roślin przy pomocy drogich metod (np podgrzewania elektrycznego).

Nawet jeśli zimy o ciężkim przebiegu (z dużą ilością dni mroźnych) trafiają się co kilka lat, to trzeba dla rachunku ekonomicznego przyjąć że w ciągu 10 lat łącznie co najmniej ok 1 rok będziemy roślinę ogrzewać. Mniej lub bardziej ale jednak.

Może się więc zdarzyć że koszt utrzymania 1-2 reprezentacyjnych roślin wyniesie ok 1-5 tysięcy zł w ciągu 10 lat.

Nie jest to może bardzo dużo, ale nie jest to też mało. Wszystko sprowadza się do zasobności portfela i tego jak bardzo zależy nam na utrzymaniu roślin w ogrodzie (bez wykopywania).

Zdecydowanie najtańszą ale i najbardziej pracochłonną metodą stosowaną od bardzo dawna - jest przenoszenie wrażliwych roślin do pomieszczeń zabezpieczonych przed mrozem.

Jest to metoda o tyle trafna, że w przypadku pozostawienia roślin w ogrodzie i podgrzewania technicznego - i tak nie możemy cieszyć się jej widokiem (najczęściej roślina jest szczelnie opatulona).

W związku z tym skłaniam się ku temu że jest to metoda która najlepiej łączy kwestie ekonomiczne z pozostawieniem nam możliwości obcowania z egzotyką.

Niezależnie od tego jakie rozwiązanie wybierzemy (osłanianie i ogrzewanie dużych roślin czy przenoszenie ich do miejsc zimowania) warto uzmysłowić sobie fakt który jest bardzo często ukrywany i bagatelizowany przez sprzedawców:

w Polsce nie da się uprawiać na dłuższą metę palm w otwartym gruncie bez stosowania specjalnych osłon i podgrzewania (lub bez przenoszenia roślin w miejsce zimowania).

Jeśli będziecie o tym pamiętali - to nie rozczarujecie się uprawiając palmy, które przecież są jednym z najważniejszych synonimów egzotyki.

PostNapisane: 29 gru 2011, o 20:52
stalewiak
Pięknie opisane szczera prawda .
No chyba że będą takie zimy jak w tym roku . u mnie ani razu jeszcze nie było śniegu i mrozu poniżej -5 :)
Dziś około 5 na plusie .

PostNapisane: 29 gru 2011, o 21:22
Oleander
Stelawiak, takie zimy jak obecna (zakładając że cyrkulacja zachodnia utrzyma się do marca) są wodą na młyn dla sprzedawców jakoby odpornych na nasze warunki egzotycznych roślin. Po kilku cieplejszych zimach zawsze zdarza się chłodniejsza która studzi nasze oczekiwania. Nie warto jednak doświadczać strat drogich przecież roślin (w znaczeniu finansowym i osobistym, emocjonalnym). Lepiej przygotować się wcześniej do tego co nieuniknione poprzez wykonanie osłon lub przeniesienie roślin w cieplejsze miejsce.

U nas dziś na zewnątrz ok +8 (wczoraj było nieco ponad +12 !!!). Pogodę mamy całkowicie wiosenną. Jeśli temperatury +10 i więcej utrzymają się dłuższy czas mogą nastąpić kwitnienia drzew owocowych, a to oznaczać może katastrofę nie porównanie większą niż strata sporej części egzotów (po ostatniej zimie).

Kiedy założyć agrowloknine na trachycarpusa? (nie polecamy sadzenia palm w gruncie)

PostNapisane: 24 sty 2012, o 17:34
Orendz
Nadchodzą mrozy.W jakim momencie zakładać agrowłóknine na trachycarpusa ?

Nadchodzą mrozy.Wg prognoz
http://pogoda.onet.pl/0,919,38,szczecin,miasto.html i http://www.mojapogoda.com/pogoda-na-swiecie/pogoda-lokalna/miasto/48X20/... od 26 stycznia zaczną sią mrozy w nocy -4 ,-3,-2 ,a wnastępnym tygodniu nawet -5 ,-6 ,a w dzień 0 ,+1 stopni.
Patrząc na te prognozy zastanawiam sie kiedy będzie optymalny moment na założenie agrowłókniny ?
Czy nie zaszkodzi założyć wloknine juz teraz ?