Strona 3 z 7

PostNapisane: 2 gru 2009, o 15:00
roland601
Kupiłem niedawno phoenixa roebelliniego i wiem, ze na aklimatyzację potrzebuje troche czasu, ale czy przy tym musi wygladać tak jak ten strach na wroble na zdjeciach? Stoi w ziemii palmowej, na parapecie, 2 metry od kaloryfera, okno poludniowe, temp ok 20 stopni. Jedyne co mi przychodzi do głowy to ze niepotrzebnie ją sporo podlałem zaraz po przesadzeniu do nowej doniczki, ale pozniej przez tydzien staralem sie nie podlewac. a teraz czy ma mokro czy sucho to liscie leza na ziemi.

Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

PostNapisane: 2 gru 2009, o 17:08
Andres74
Ma sucho. I to bardzo !!!
Gdzie podstawek na nadmiar wody ?
Czyżbyś nigdy nie nalał tyle, by wyciekła dołem ?

Robellini wymaga prawie cały czas mokrej ziemi.
Czasami należy pozowlić jej przeschnąć, ale zasadniczo powinna być wilgotna.

PostNapisane: 2 gru 2009, o 17:43
roland601
Byłem prawie pewien, że palmy zimą podlewa się co tydzien. A tu z każdą jedną inaczej widzę. No dobra już biegne podlać. Podstawek jest oczywiscie tylko do zdjec ją zdjąłem z parapetu a podstawek tam został. A stanowisko dla palmy może zostać takie jak napisałem czy coś zmienić?

problem z palma uszkodzone liście

PostNapisane: 3 gru 2009, o 10:00
Korpus
Mam już ponad rok palmę która wyrosła mi z nasionka.

palmaliscieuszkodzone1.jpg



palmaliscuszkodzony1.jpg


palmaliscuszkodzony2.jpg


palmaliscuszkodzony3.jpg






Ostatnio kilka liści zmarnowało się z powodu jakiejś choroby.
Zaczyna się od żółtych plamek które zaczynają brązowieć od środka (zd 2, 3).

Zauważyłem też że nowe liście są tak jakby nagniecione co 2 cm czy to normalne? (zdjęcie 4)

Chciałbym też dowiedzieć się co to za gatunek i jak o niego dbać.

PostNapisane: 3 gru 2009, o 10:35
SLIMI
Witam! Palma to na pewno Washingtonia ale jaki podgatunek to Ci koledzy napiszą, może ROBUSTA. Według mnie wygląda OK a jeśli jest jakiś problem z liśćmi to może z powodu małej ilości światła jaka teraz jest w Polsce dlatego powinna stać na parapecie na oknie. Ja właśnie załatwiłem sobie w ten sposób moją palmę - wstawiłem ją do zimy do dość ciemnej piwnicy (temp ok 10 C przez całą zimę) i niestety na wiosnę już nie ruszyła.

PostNapisane: 3 gru 2009, o 10:38
Dzik
Takie plamki mogą być albo efektem działania pasożytów nakłuwających komórki liścia i wysysających sok albo choroby grzybowej (drobna plamistość liści).
Po plamkach na foto na foto wydaje się, że raczej pasożyty. Pooglądaj dokładnie liście najlepiej przez lupę i odpisz.

edit: te nagniecenia to IMHO naturalne, mam identycznie u Daktylowca i gdy młody, ściśnięty liść się rozwinie to ma takie, potem się trochę "prostują" :)

PostNapisane: 3 gru 2009, o 11:23
Korpus
Pasożytów nie widać.
Te plamki zaczynają się od pociemnienia, robią się coraz bardziej ciemnozielone później całe żółkną i od środka robią się brązowe.

na ziemi mam jakiś biały nalot,
może to grzyby, czym się tego pozbyć?

PostNapisane: 3 gru 2009, o 12:16
WASHI
Witam!
Ja domyslam się, że coś jest nie na lisciach tylko w ziemi(na liściach tylko widać efekt ich działania) - jakieś gnojki -kiedyś o tym czytałem ale nie pamietam nazwy-biały nalot na wierzchniej warstwie gleby to potwierdza.Spróbuj na przykład podlać i przyjżeć się czy coś z niej nie wyłazi zaraz po podlaniu.
Ja w ogóle sugerowałbym wymianę ziemi i dokładne wypłukanie korzeni- wydaje mi się to jedynym sposobem bo zebranie wierzchniej warstwy niewiele da.

Pozdrawiam

PostNapisane: 3 gru 2009, o 14:34
Korpus
Zanurzyłem kiedyś całą doniczkę w wodzie na kilka godzin i raczej nic nie wypłyneło.

Zrobię oprysk Topsinem i podleje glebę wodą z nystatyną jak to grzyb to powinien odpuścić.

PostNapisane: 3 gru 2009, o 15:28
sev
Palma ma za mokro! Moja po sierpniowo -wrzesniwych opadach cała się taka zrobiła i musiałem jej obciąć prawie wszytkie liscie, myślałem ze to jakaś choroba ale potem wyczytałem w książce ze to objawy nadmiaru wilgoci.

PostNapisane: 3 gru 2009, o 16:43
Korpus
Palma miała dość sucho jak pamiętam nie przesadzałem z wodą. Zobaczymy co pomoże dodatkowo ograniczę podlewanie.

PostNapisane: 3 gru 2009, o 19:33
Andres74
Źle nie wygląda. Wręcz całkiem dobrze, choć ma mało liści.
Te żółtawe przebarwienia pochodzą być może od wciornastków.

Na wiosnę dałbym większą doniczkę, gdyż waszyngtonie są dosyć żarłoczne.
Wypuści kilka nowych liści, wtedy starymi nie ma co się przejmować.
Szybko wyrośnie z tego parapetu...

PostNapisane: 3 gru 2009, o 19:39
Andres74
Zimą tak, ale jeżeli powietrze jest chłodne.
20°C to całkiem sporo jak na zimowanie... ;)

Może stać na parapecie, ale czy nie lepiej byłoby jej na podłodze ? (wtedy światło będzie z góry).
Robellini jest dosyć specyficzną palmą: korzenie szybko rosną, potrzebuje mokrego podłoża.
Nie chodzi o robienia błotka, ale o utrzymanie wilgoci (czyli bez przesuszania).

Możesz jej trochę pomóc w rozwijaniu listków (nie ma wiatru).
Możesz wziąć ten nowy pęd pośrodku, chwycić go tak jakbyś grał na konsoli do gier i powoli rozciągnąć na boki (jeżeli liść się nie rozłoży to zostaw, trzeba jeszcze poczekać) (yyy, nie wiem, czy jasno to wytłumaczyłem - spróbuj i napisz).

Liście są bardzo rzadkie, chyba rosła w niezbyt ciekawych warunkach.

PostNapisane: 5 gru 2009, o 18:05
roland601
mniej niz 20 to mam tylko na balkonie :) (blok) i to sporo mniej. mam nadzieje ze sobie jakos poradzi przez zime w mieszkaniu. liscie łatwo odchodzily wiec je porozdzielalem, dzieki za rade, nie wiedzialem czy mozna przy niej majstrowac a ten badyl nie wygladal najladniej. fajnie by bylo gdyby na wiosne puscila troche gęstsze liscie

PostNapisane: 20 gru 2009, o 11:23
Korpus
Popsikałem palmę sovalem grzybobójczym i wiele to nie dało, coś jej jest, nie wiem co

PostNapisane: 22 gru 2009, o 12:33
MonikaB
dzis zauwazylam w doniczce u mojej karlatki mnostwo bialych robaczkow!!! ( jakies pol cm- do 1 cm)
jak mi sie uda to pozniej wstawie zdjecie
powiedzie mi prosze co to jest i w jaki sposob mam sie tego pozbyc?
jestem w dosc nietypowiej sytuacji bo za kilka godzin wyjezdzam na swieta i nie bedzie mnie dwa tygodnie... pod reka nie mam ani zadnych srodkow chemicznych ani nawet swiezej ziemi :(
moze istnieja jakies domowe sposoby??? poradzcie prosze! dodam ze palma jest w dobrej formie i nie widac po niej zadnych zmian spowodowanych szkodnikami...moge ja zostawic z tymi lokatorami na dwa tygodnie czy musze jenatychmiast usunac? i jeszcze prosze doradzcie mi w jaki srodek mam sie zaopatrzyc na przyszlosc? nigdy w zyciu nie spotkalam sie ze szkodnikami u moich roslin co najwyzej plesnia na powierzchni ziemi...
bede bardzo wdzieczna za wszelkie rady! i blagam o szybka odpowiedz

PostNapisane: 22 gru 2009, o 12:48
marcinxl
Śmigaj do sklepu po jakiś środek owadobójczy może być nawet do mszyc i spryskaj dokładnie palmę. Wg mnie najpewniejsza metoda i przede wszytkim szybka.

PostNapisane: 22 gru 2009, o 13:37
MonikaB
marcinxl dziekuje za odpowiedz
ech, no wlasnie nie mam w poblizu takiego sklepu- to nie Polska niestety :(
do najblizszego ogrodniczego musze samochodem jechac a nie mam teraz go pod reka :(
moze jak maz z pracy wroci to kupi mi nowa ziemie i wyplucze pod prysznicem korzenie? co Wy na to?
nie zaszkodze palmie?
ach, no i jeszcze pytanie- co to za robale???[/B]

PostNapisane: 22 gru 2009, o 14:41
Andres74
Może to jakieś ziemiórki, które są nieszkodliwe.

Zbierz łyżką wierzchnią warstwę ziemi i wyrzuć do kosza.

Wyjmowanie rośliny i płukanie korzeni to najgorsze z możliwych rozwiązań.

PostNapisane: 22 gru 2009, o 15:07
MonikaB
szkodniki wygladaja jak male dzdzownice, sa koloru bialego i nie widac ich na powierzchni, sa w ziemi i jest ich BARDZO duzo :rolleyes: jakby cos mi w doniczce zdechlo :(
mam nadzieje ze to nic groznego :rolleyes:
doradzciemi prosze w jaki specyfik zaopatrzyc sie w Polsce

PostNapisane: 19 mar 2010, o 18:32
VeX
Koledzy! (i Kolezanki nieliczne). Dzisiaj mialem niesympatyczna okazje wyciegniecia obu stozkow wzrostu w moich trachach :/ Co najdziwniejsze, stozki wzrostu wyciagnalem, ale mimo, ze widac zgnilizne, reszta lisci jest OK. Co robic? czekac czy ciac pien (razem z zielonymi liscmi)? Jutro musze dzialac, wiec potrzebuje szybckiej rady. Wyglad stozka: byl po prostu zolty, zadnych nalotow, itp. Widac oprysk przeciwgrzybiczny w lutym nie pomogl :/

PostNapisane: 19 mar 2010, o 18:58
Andres74
Przede wszystkim zabezpieczyć przed deszczem.
Nie lać płynów do środka.
Przy korzystnej pogodzie ruszy wzrost i liść sam wyjdzie na zewnątrz (kikut).

Ustalmy może jakieś określenie na nowy liść.
Bo stożek wzrostu to nie jest :)

PostNapisane: 19 mar 2010, o 19:29
Polandfirst
VeX,

Witaj w klubie. Korzystając z pięknej pogody odkryłem dziś moje palmy (w czasie mrozów były dogrzewane). Wszystkie piękne zielone liście Jeden z Trachycarpusów jak mu się bliżej przyjrzałem najmłodszego liścia miał lekko brązowego. Jak mocniej rozchyliłem i go pociagnąłem to wyszedł .... Srodek jest nadgnity.

Decyzja była natychmiastowa. Przyciąłęm kłodzinę. Opryskałem miedzianem. Oczywiście zakryłem go przed ew. opadami.

Nie wiem tylko czy dostatczenie głęboko się wciąłem w pień...

Reszta Trachych wygląda chyba ok, ale aż się boje pociągnąć za liście...

Daj znać jak coś z nim zrobisz.

Pozdrawiam,

PostNapisane: 11 maj 2010, o 18:46
Andres74
Dostałem Twoją wiadomość, ale masz zablokowane odbieranie
wiadomości. (takie niestety jest domyślne ustawienie na tym forum)

Oto moja odpowiedź:

Cześć,
to 15°C dotyczy raczej palmy kokosowej, niż robelliniego
możesz go np. postawić w miejscu, gdzie będzie miał ciepło, ale gdzie w południe nie będzie paliło
go słońce
myślę, że hartować lepiej w lekkim słońcu, niż w cieniu
jeżeli jakieś liście przyschną to trudno, trzeba się z tym liczyc

możesz spokojnie go wystawić na dwór już teraz
schowaj go, jeżeli nadejdą przymrozki
na balkonie chyba nie ma takiego niebezpieczeństwa

w naprawdę upalne dni czasami trzeba podlewać codziennie

co do mojego to sam jeszcze nie wiem, czy go dam na dwór.
chyba spróbuję, żeby się nie męczył w altanie

pozdrawiam
Andrzej

PostNapisane: 12 maj 2010, o 17:46
roland601
Czyli rozumiem, że temperatury w granicach 1-2 stopni mu nie zagrażają?

PostNapisane: 12 maj 2010, o 17:50
Andres74
Jeżeli na plusie i nie całymi tygodniami to nie.
Natomiast lepiej chronić przed mrozem.

Apokalipsa palm we Włoszech

PostNapisane: 30 maj 2010, o 18:33
lary
To co się dzieje z palmami we Włoszech i całej płd.Europie zaczyna przypominać Wielkie Wymieranie .Słychać już podzwonne i komentarze typu że za życia jednego pokolenia znikną one na dobre z krajobrazu krajów śródziemnomorskich.Wytoczone zostały najcięższe działa typu pestycydy i zwabiacze feromonalne.Jednak sytuacja sie pogarsza i jedynym sprzymierzeńcem jest surowsza zima ale i to nie gwarantuje sukcesu.Obszar rażenia jest ogromny a na Sycylii katastrofalny wymarło tam 13 tyś .palm a kilkaset tysięcy jest zarażonych.Owad o nazwie Rhynchophorus ferrugineus to chrząszcz ,bezlitosny killer atakujący niemal każdy gatunek palm ,nawet nasze ulubione szorstkowce.My walczymy z zimą a oni z owadami .Nawet nasze ministerstwo rolnictwa zaostrzyło przepisy w obrocie tymi gatunkami palm.
http://www.compagniadelgiardinaggio.it/phpBB2/viewtopic.php?t=19865
http://prawo.lex.pl/akty/ue/L/07.139.24.html

PostNapisane: 30 maj 2010, o 22:11
WASHI
Lary

Odnośnie tego chrząszcza.Może będziesz wiedział.
Czy wczesniej był on w tych rejonach tylko w mniejszych ilościach czy nagle się pojawił i pokazał na co go stać (jeśli tak to skąd przybył)? I następne ważne pytanie - Przy jakich minusowych temperaturach ginie i czy tylko palmy wcina? (chociaż na zdjęciu widać że larwy są tak zakonspirowane że mogłyby pewnie i u nas przezimować).

Zaczynam kochać naszą zimę :D
Ale te parę stopni mogłoby być cieplej ;)
Do ostatniego zdjęcia: Lary skąd wziąłeś tak małego buta i dlaczego nałożyłeś mu go na wąsa(o ile to twoja dłoń oczywiście)? ;)

PostNapisane: 31 maj 2010, o 07:58
lary
Washi we Włoszech pierwsze oznaki wystąpiły w lecie 2007 w regione Liguria,potem zaatakował całe wybrzeże zach.docierając do Sycylii,od 2008-2009 przechodzi na wybrzeże zach. do regio Perugia więc jest w natarciu ,zaledwie 3 sezony a zagrożone są setki tysięcy palm .W Rzymie są nawet komitety społeczne do walki z tym stworem.
Co do zimy to nie odnotowano aby inwazja miała miejsce na terenie Niziny Padańskiej i Alp.Ten rok im pomógł oraz zeszła zima.Temperatury nocami spadały nawet do -10 i to daktylowiec dorosły wytrzyma spokojnie nawet przez kilka dni, a robaczki niestety zamarzną.Zobacz jakie widoki cieszą teraz Italiańców.
A buciki no cóż spryciarz chyba sprawił sobie bo na północ się wybiera.
http://www.gregambiente.it/salvare-le-palme-di-roma-dal-punteruolo-rosso/
http://www.stabiachannel.it/news/index.asp?idnews=11437
http://translate.google.pl/translate?hl=pl&sl=en&u=http://en.wikipedia.org/wiki/Rhynchophorus_ferrugineus&ei=Ol4DTOKeCMaIOLyI3NYE&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=13&ved=0CE8Q7gEwDA&prev=/search%3Fq%3Drhynchophorus%2Bferrugineus%26hl%3Dpl%26safe%3Doff%26prmd%3Div

PostNapisane: 31 maj 2010, o 11:30
Andres74
Niestety, tak to wygląda.

Sytuacja jest mi znana, gdyż wielu moich znajomych we Francji traci palmy lub mieszka w regionach dotkniętych inwazją obu szkodników.

Duże zagęszczenie palm sprzyja szkodnikom.
Sytuacja przypomina polskie problemy z kasztanowcami i szrotówkiem, przy czym kasztanowce męczą się, ale żyją, a palmy padają po 2-3 sezonach.

Motyl paysandia archron przybył na dorosłych palmach z Chile.
A obecnie uważa się, że źródłem są kraje północnej Afryki, skąd sprowadza się palmy do Europy. Niestety, spore ogniska znajdują się już na południu Europy.

W wielu miastach (Francja) władze samorządowe mobilizują się i zwalczają szkodniki w miarę możliwości, informują też społeczeństwo.

Niestety zdarza się, że czasami palmy są pochopnie wycinane, a na ich miejsce sadzi się inne drzewa.

PostNapisane: 1 cze 2010, o 16:56
lary
Jest źle a będzie jeszcze gorzej ale tam przynajmniej coś robią. Takie widoki to koszmar palmiarza brrrr..!

PostNapisane: 1 cze 2010, o 18:26
WASHI
Lary napisał:
Jest źle a będzie jeszcze gorzej ale tam przynajmniej coś robią.


Z tego linka co wrzuciłeś Lary wynika coś wręcz przeciwnego.Włosi byli świadomi zagrożenia już dużo wcześniej ale od roku 1995 nie wdrożyli żadnej strategii zapobiegania i zaczynają działac jak szkodnik jest juz na miejscu i jest na zrobienie czegokolwiek za późno. Jak to coś nazywasz działaniem to ja dziękuję.
To tak jak u nas z wałami przeciwpowodziowymi, wzmacniają jak juz woda się wylewa. Z deczka za późno.
Wszędzie ten sam bajzel.Tylko nie można patrzeć się na Włochy przez różowe okulary.
Gdyby dać ich do nas to po roku umarliby z głodu żyjąc za to co my żyjemy.

PostNapisane: 1 cze 2010, o 20:30
lary
Washi nie masz racji ponieważ na terenie Włoch inwazja zaczeła się od 2006 roku a ty masz jakies inne informacje.Wiedzieć nie znaczy miec ten problem u siebie a żaden kraj nie jest instytucją charytatywną aby rozwiązywać problemy innych.Hiszpania bagatelizowała to z 10 lat,potem Francja nikt nie podjął działań nie zdajac sobie sprawy z tego że za parę lat będzie za późno.Zaden kraj z tej niby zintegrowanej Europy nie umiał zdobyć sie na to aby zewrzeć szyki,efekt jest taki jak widać.
Po drugie Washi nie przeceniaj nas bo we Włoszech jeszcze 40 lat temu ludzie zjadali koty iwszystko co się rusza.Nie znasz ich historii jaka ogromna tam była bieda i po 10 dzieci w domu.Dzisiaj sa w G 7 i stanowią o czyms będąc gospodarką o światowej marce.
Po trzecie degrengolada UE powoli uczy łatwego chleba i wyciągania pieniedzy UE.Rodzą się pretensjonalne postawy kliencko-konsumenckie więc radzę abyś mono się zastanowił czy ty nie patrzysz zbyt kolorowo na polską rzeczywistość. Pozdrawiam

PostNapisane: 1 cze 2010, o 21:02
Andres74
Ostatnio więcej na tym forum polityki i wielkich teorii spiskowych, niż rozmów o uprawie roślin.
Wielka szkoda.

PostNapisane: 1 cze 2010, o 22:14
wiechu
Nie do końca. Temat ogólnie ciekawy. My mamy problemy z zimnem oni z szkodnikami które całkiem nieźle radzą sobie w ciepełku.

PostNapisane: 1 cze 2010, o 22:15
WASHI
Lary
Rozwinąłem trochę Twojego linka i doszukałem się że pochodzi ów szkodnik z Azji i wędrówkę rozpoczął juz w 1985 od Emiratów Arabskich, potem Egipt, Hiszpania, Francja, Włochy. Dotyczy to phoenixów i na fotkach faktycznie są same zainfekowane phoenixy ( jesteś pewien że trachy również?) .Wszystkiemu winien handel palmami, który ma swoje plusy ale i zagrożenia jak widać.To co było małym problemem w jakimś odciętym od świata rejonie teraz jest problemem ogólnoświatowym. GLOBALIZACJA!

http://translate.google.com/translate?hl=pl&sl=it&u=http://www.ecoblog.it/tag/punteruolo%2520rosso&ei=EmUFTNu2OOiWOKe28YUF&sa=X&oi=translate&ct=result&resnum=1&ved=0CBgQ7gEwAA&prev=/search%3Fq%3Dhttp://www.ecoblog.it/tag/punteruolo%252520rosso%26hl%3Dpl%26rls%3Dcom.microsoft:pl:IE-SearchBox%26rlz%3D1I7SUNA_en

PostNapisane: 1 cze 2010, o 22:39
lary
Washi czytałem to po włosku i znam ten artykuł ale jak widzisz problem to goracy od ok.3-4 lat.Wcześniej zamiesciłem wykaz roslin zagrożonych inwazja i był tam Szorstkowiec wróć do poczatku artykułu .Powiem wiecej atakuje on juz nawet agawy i sukulenty.Nie chcę i nie życzę żle włochom ale już troszku im mina zrzednie i nie będzie tak kolorowo bez palm.Ogladnij i przeczytaj raz jeszcze te linki.Link 2 w Artykuł 2 ustęp b wskazuje rośliny zagrozone i juz objete infekcja.Ponadto link drugi otwórz go i zobacz że nawet Trachycarpus i nie tylko jest zarażony ,przepatrz dokładnie to włoskie forum .

Andres polityka nie ma w tym przypadku nic wspólnego z cała tą sprawą ,a wydaje mi sie że taka postawa jaka prezentujesz świadczy o tym że nie drążysz tematu do końca a na tym forum jesteś postrzegany jako postac raczej szanowana o dosć błyskotliej i nie tuzinkowej wiedzy.Ja staram sie zawsze rozwijac i być otwartym na spostrzeżenia i sugestie innych .Oczywiście nie bezmyślnie ale rozważnie. To że nie ma u nas tego szkodnika nie jest problemem tylko tych krajów ale i każdego zagożałego palmiarza .Mi osobiscie leży mocno na sercu i nie zamiatam tego pod dywan a spostrzegam szanse aby te inne kraje bardziej spogladały na północ i widziały w naszym klimacie sojusznika .
http://www.compagniadelgiardinaggio.it/phpBB2/viewtopic.php?t=19865
http://prawo.lex.pl/akty/ue/L/07.139.24.html

PostNapisane: 1 cze 2010, o 22:59
WASHI
No tak , lubi wszystko.W zasadzie jak jest z Azji to trachy muszą mu smakować.
Nam on raczej nie grozi gdyż palmy u nas to pojedyńcze sztuki i tyle ich co kot napłakał , jak nawet zostanie przywleczony skonsumuje tę sztukę w której się zagnieździł i z głodu zdechnie ;)
Ale może za lat 20 będziemy się modlili o tęgą zimę :P :D
To pokazuje że zagrożenia są wszędzie, nie ma oazy spokoju. Z dwojga złego już wolę chłodną zimę (stosując skuteczną ochronę) i chociaż mam pewność że nic mi palmy nie zeżre :D

PostNapisane: 1 cze 2010, o 23:07
lary
Całkiem słusznie Washi więc jak widzisz kij ma dwa końce .Tylko w Azji ten tzw. po włosku puntoruolo rosso mial naturalnych wrogów i nawet jak wrąbał parę palm to nikogo to nie wzruszyło bo ci smakosze zjedli jego i już.A w Europie zero zachamowań i idzie jak perszing .

PostNapisane: 1 cze 2010, o 23:27
WASHI
Globalizacja w pełni- jak zjadacze palm mogą do Włoch to dlaczego kolorowe ptaszki nie mogą nad Bałtyk :D
http://media.wp.pl/kat,1022957,wid,12325782,wiadomosc.html

Fajnie ktoś sobie zażartował.Bo co jak co ale nie przywiodło ich tu globalne ocieplenie.
Ja teraz mam +9C za dnia , cały maj pochmurno i zimno, no może 2,3 dni cieplejsze.Liście palm od początku sezonu urosły może 10cm.

PostNapisane: 1 cze 2010, o 23:35
lary
Było by cudnie sam widzisz że pomysl aby Kołobrzeg lub twoja Ustka mogły być polskim Cannes nie był bezsensu.
Apropos-coś mało piszesz o tym chyba atrakcyjnym mieście powiem ci że byłem tam w wieku 2 lat i naprawde mi sie podobało(tak myślę) i nawet myślałem o reaktywacji tego pomysłu,ale nie stać mnie na tej klasy kurorty.Tutaj mam to za fryko i jeszcze mi płacą .Tydzień tu tydzien gdzie indziej ,nieustanna wycieczka.

PostNapisane: 3 cze 2010, o 11:11
Andres74
Problem ze szkodnikami jest poważny i wcale go nie bagatelizuję. Wręcz przeciwnie, na przykładzie moich znajomych i miejsc, które znam widzę, jak palmy ulegają zniszczeniu.

Moja uwaga o polityce dotyczy raczej takich tekstów (w tym i innych tematach):

Po trzecie degrengolada UE powoli uczy łatwego chleba i wyciągania pieniedzy UE.Rodzą się pretensjonalne postawy kliencko-konsumencki
e< więc radzę abyś mono się zastanowił czy ty nie patrzysz zbyt kolorowo na polską rzeczywistość.


Polityka i politycy robią wszystko żeby nimi się nie interesować. Co interesuje polityków na pewno nie ludzie i ich problemy, a jedynie zdobycie władzy utrzymanie jej wszelkimi dostępnymi środkami! Z godnie z definicją polityk polityka. Empatia dla ludzi =zero!


Wy wyrażacie takie opinie, ja wyrażam swoją.
Moja jest taka, że szkoda psuć forum ogrodnicze podobnymi rozważeniami.

No, ale Oleander też lubi sobie takie wywody, więc pewnie tylko ja jestem zdegustowany, heh.

PostNapisane: 3 cze 2010, o 11:45
lary
Andres 74 czasami wkraczamy na grząski grunt polityki bo to naczynia połączone.Jednak zapewniam cię że brzydzę się nią nie mniej niż ty ale w ferworze dyskusji rodzą się kudłate i dziwaczne myśli a to już tylko krok od politycznej demagogii.Jednak rośliny są tu w centrum wypowiedzi i krytyki więc nie grozi nam upolitycznienie forum.Pozdrawiam.

PostNapisane: 3 cze 2010, o 12:21
czytelnik
Napisał: Andres74
Wy wyrażacie takie opinie, ja wyrażam swoją.
Moja jest taka, że szkoda psuć forum ogrodnicze podobnymi rozważeniami.

No, ale Oleander też lubi sobie takie wywody, więc pewnie tylko ja jestem zdegustowany, heh.


Nie tylko Ty jesteś zdegustowany. Ja też chociaż polityka sama w sobie mnie nie degustuje i lubię o niej poczytać ale gdzie indziej. Ale na forum ogrodniczym wszystkie tego typu wypowiedzi off topic powinny iść do kosza, podobnie jak rozważania o rondach we Włoszech w wątku, który miał dokumentować palmę na rondzie w Kołobrzegu - co najmniej powinno być to wyłączone przez admina do odrębnego wątku w dziale nie o roślinach. A tak powiem szczerze, że coraz mniej się chce zaglądać do niektórych tematów. O kuriozalnych teoriach porównywalnych w uprawą palm kokosowych w polskim gruncie bez ogrzewania już nawet nie wspominam, ale one są w dziale do tego przeznaczonym, więc kto chce tego nie czyta.

PostNapisane: 4 cze 2010, o 11:04
wiechu
Nie wyrażałem żadnych opinii ani poglądów politycznych jedynie dezaprobatę i zdegustowanie dla polityków i polityki. To nie moja wina, że polityka i politycy coraz bardziej pchają się z brudnymi buciorami w nasze życie prywatne i chcą o nim decydować! Że udają, że wiedzą, co dla nas dobre, a co nie! Trudno tu mówić o obecności polityki na forum. Jedynie o dezaprobacie i zdegustowaniu dla niej! Generalnie pisałem przecież, że nie warto się nią zajmować! Wróciłem przecież do tematu ronda; rond! Przepraszam nie wiedziałem, że temat jest zarezerwowany li tylko dla dokumentowania palmy na rondzie w Kołobrzegu.


P.S., Jeśli kogoś uraziłem moją dezaprobatą dla polityki i polityków to przepraszam!
Jeżeli kogoś to razi postaram się na przyszłość wyrażać takie opinie w forum
Tematycznym, HIDEPARK/HYDE PARK. To tyle a teraz wróćmy do dokumentowania
wątku palmy w Kołobrzegu.A w tym wątku do szkodników palm.
:D :P ;)

PostNapisane: 4 cze 2010, o 11:52
lary
Wiechu wydaje mi się że niektórzy koledzy trochę się zniesmaczyli naszymi wypowiedziami i mieli do tego prawo ale żyjemy w wolnym kraju ,dlatego możemy bez obaw wypowiadać się na różne tematy.Ja zawsze podchodzę z dystansem i nie staram się nikogo ani ganić ani przekonywać do swoich racji.Zamiarem moim było pokazanie że za te same pieniądze plus motywacja i chęci można więcej,lepiej i ładniej .Widocznie jedna dumna palma zaspokaja nasze ego i nie wypada tego zmieniać .Sorry.
A na przyszłość proponuje więcej luzu i humoru ,ogólnie nam wszystkim.

PostNapisane: 12 cze 2010, o 13:53
arche83
Witam,
Jestem tu nowy na forum, choć czytam je od dawna.
Mam ten sam problem ze swoją washingtonią i daktylowcami.
Kilka dni temu wyciąłem wszystkie chore liście i spryskałem palmy środkiem grzybobójczym Bravo 500.
Czekam teraz na efekty ale nie wiem czy to coś dało bo pojawiają się nowe plamy :/
"Korpus" czy udało Ci się zwalczyć tą chorobę??

PostNapisane: 12 cze 2010, o 17:14
patrykgiel
Na pewno jest to Washingtonia robusta, rośnie troszkę szybciej od filifery, filifera ma włókna na liściach, ja mam właśnie filiferę, więc wiem, stoi na dworze, podczas zimy straciła wszystkie liście !

Palma karłowa ( Chamaerops humilis )- brązowieja liście :-(

PostNapisane: 8 sie 2010, o 17:30
elblando
Witam wszystkich..
Mam pytanie dotyczace mojej palmy.
otóz zimą zaczeły brązowieć jej końce liści, myślałem że jest to spowodowane małą ilością światła i ogrzewaniem, a wiosną wszystko wróci do normy.
Teraz palma stoi na dworze, a jej stan nie polepszył się, wręcz przeciwnie, końce liści nadal usychają, dzieje się tak nawet na świeżo wypuszczonych liściach.
Rośline podlewam wodą z kranu nieodstaną :/ może to jest przyczyną ? lub jest to jakaś choroba grzybowa?
jesli ktoś z państwa wie co dolega palmie ... będę wdzięczny za odpowiedzi.

oioi.jpg


palma%206[1].jpg


palma%205[1].jpg

PostNapisane: 8 sie 2010, o 19:39
Andres74
Proszę pokazać całą roślinę, z doniczką.
A także te nowe zasychające liście.

Takie brązowienie końcowek liści nie jest powodem do niepokoju.