Strona 4 z 7

PostNapisane: 22 paź 2010, o 20:18
Andres74
Coś je ukłuło i teraz w tym miejscu robi się grzyb / zasycha tkanka.
Nie wydaje mi się, by w takich ilościach było to groźne.

Jeżeli to dolny liść to może będzie zasychał...

PostNapisane: 22 paź 2010, o 22:24
n023ert
Witam, mialem podobne plamki na waszyngtonii i na palmie krolewskiej kilka lat temu. Podczas pobytu na zewnatrz palmy byly narazone rowniez na rozne niesprzyjajace auty, intensywne deszcze, silny wiatr itd. Wlasnie w okresie jesieni wystapily mi takie plamki i wiecej ich bylo na dolnych lisciach. Po przeniesieniu do domu juz sie ich wiecej nie pojawilo i faktycznie kilka lisci trzeba bylo przyciac po kilku miesiacach bo uschly. I tak jak kolega powiedzial wygladalo to na uszkodzenia od uklucia, Czasami przy mocnym wietrze liscie wzajemnie sie kalecza, rowniez krople wody po deszczu i nagle ostre slonce powoduje podobne uszkodzenia. W tym roku u mnie nic takiego sie nie pojawilo. Mysle, ze pod dachem Twoja roslina dojdzie do siebie. Aha, przypomnialo mi sie, ze spotkalem dorodne okazy w Hiszpani, z tym, ze akurat nie nitkowate i tez mialy takie plamki.
Pozdrawiam

PostNapisane: 24 paź 2010, o 22:30
arche83
Dziękuję za odpowiedzi :wichtig: ;)

Chyba macie rację z tymi ukłuciami, przez całe lato po moich palmach chodziły mrówki i przypuszczam że to ich spawka :unsicher:
Myślałem o tym żeby się ich pozbyć ale nie robiły nic złego, bynajmniej wtedy nic nie było widać, a teraz dopiero wyszło przy gorszej pogodzie. Nie ma co człowiek uczy się przez całe życie ;) Palmy stoją w domu, opryskam je środkiem przeciwgrzybicznym i będę uważnie obserwował co będzie się dalej działo.

Pozdrawiam

PostNapisane: 24 lis 2010, o 16:34
MonikaB
witam!
w sierpniu nabylam przepiekna palme archontophoenix cunninghamia, niestety nie jest z nia dobrze :(
zaraz po zakupie przesadzilam ja do nowej, wiekszej doniczki (tzw. palmowki) do mieszanki ziemi ogrodowej, piasku i torfu, niestety nie widac u niej wzrostu :( a do tej pory obcielam juz 4 uschniete liscie :(
podlewalam ja dosc obficie ( woda przelewala sie na spodek) ale jakis czas temu przestalam bo wydaje mi sie ze to jest przyczyna kiepskiej kondycji tej rosliny :rolleyes:

w szkolce w ktorej zakupilam palme powiedziano mi ze nie jest to zbyt wymagajaca roslina :rolleyes:
sama nie wiem co robic :(

ma ktos z Was doswiadczenie w uprawie archontophoenixa?
prosze, pomozcie

PostNapisane: 26 lis 2010, o 22:30
n023ert
Hej
Wydaje mi sie, ze jest to sprawa swiatla, a raczej jego braku. Znajoma, ktora ma archontophoenixa twierdzi, ze palma jest stosunkowa tolerancyjna i latwa. Roslina, ktora rosla w szkolce "nauczona" jest innego oswietlenia, tj. padajacego naturalnie swiatla slonecznego, pod roznym katem w zaleznosci od godziny czesto tez jest doswietlana w celu przyspieszenia wzrostu Jak sie domyslam palma ma teraz do dyspozycji okno, nawet jesli duze, to swiatla ma duzo mniej i tylko z jednego kierunku. Mysle, ze od momentu kiedy Twoja palma znalazla sie w domu udala sie na spoczynek jednoczesnie przechodzi adaptacje. Palma ma za soba przeprowadzke i przesadzanie. Na Twoim miejscu dalbym jej odpoczac do wiosny, zapewnil jak najbardziej naturalne oswietlenie, nie przysloniete okno, podlewaj oszczedniej. Czesto zapominamy o roslinach zostawiajac zaluzje na noc i odslaniamy, gdy juz jest w pelni widno. Jesli mozemy sobie na to pozwolic, to warto roznicowac temperature w nocy i w dzien (w nocy nawet 14st.) Nawet jesli teraz stoi, to sadze, ze na wiosne, kiedy roslina poczuje zmiane w temperaturze i ilosci swiatla zacznie wypuszczac liscie.
Zycze powodzenia w uprawie:)

trachycarpus fortunei- ciemne plamy, schniecie liści

PostNapisane: 15 maj 2011, o 12:51
luks6
Proszę o pomoc, na moich wszystkich palmach (a mam ich wiele szt) pojawiły się czarne plamki, widoczne na zdjęciach, stosowałem preparat Topsin oraz Bravo ale nic nie pomogło, co może być przyczyną wysychania liści i pojawienia się tych plam? Problem pojawił się zimą i nasila się coraz bardziej.

Łukasz

PostNapisane: 15 maj 2011, o 14:04
rozmaryn
Napisz gdzie je trzymasz , do jakiej ziemi wsiałeś nasionka . Wydaje mi się że wystarczy rośliny wystawić na słońce i problem zniknie . Zrób to w miarę delikatnie nie od razu na pełne słońce , tylko powoli hartuj z warunkami zewnętrznymi . . Trachom nic tak dobrze nie robi jak cały sezon ciepły na dworze . . Na mój pierwsdzy rzut oka palemki były trzymane w zimie w zbyt ciemnym pomieszczeniu , może się mylę . Powodzenia .

PostNapisane: 15 maj 2011, o 16:26
luks6
W zimie palmy były w piwnicy ale przy oknie skierowanym na zachód, teraz od kwietnia stoją na dworze na południowej stronie. Podlewam w słoneczne dni codziennie. Palmy zostały przesadzone tego roku na wiosnę ale problem występował już wcześniej przed przesadzeniem. Ziemia to mieszanka Substral osmocate- ziemia do palm oraz uniwersalna, piasek i trochę ziemi zwykłej z ogródka.

PostNapisane: 15 maj 2011, o 16:46
Oleander
Luks, następnym razem proszę umieszczać jedynie czytelne zdjęcia.

Starajmy się nie zaśmiecać forum.

Przepraszam ale po co podlewasz rośliny należące do grupy całkiem odpornych na suszę codziennie?!

Palmy z Twoich zdjęć - to nie są rośliny bagienne jak np rosiczka i nie muszą mieć stale wilgotnej ziemi.

PostNapisane: 15 maj 2011, o 17:38
luks6
No fotki nie za dobrej jakości ale nie miałem dobrego aparatu przy sobie i tak wyszły jak wyszły.
Palmy są podlewane dziennie tylko w upalne dni, wtedy gdy ziemia jest bardzo sucha z wierzchu. Zimą raz na 1-2tyg.

PostNapisane: 15 maj 2011, o 18:58
Oleander
Kilka plamek na liściach roślin tego gatunku trzymanych w warunkach które opisałeś nie jest niczym nadzwyczajnym, szczególnie że dotyczy to dolnych liści. W sezonie wegetacyjnym rośliny wytworzą nowe liście, a po pewnym czasie starsze liście i tak obumrą. Nie ma się więc czym przejmować.

Radzę jednak raczej unikać wysoko-organicznych mieszanek. Najlepiej gdy torf nie jest dominującym składnikiem mieszanki. Sprawia bowiem wiele problemów zimą zwiększając prawdopodobieństwo uszkodzeń wywołanych przez grzyby. Torf zimą wysycha szybciej, co wymusza częstsze podlewanie (nie wskazane dla roślin przy uprawie zimowej).

PostNapisane: 15 maj 2011, o 19:39
luks6
Ok dzięki za pomoc, bałem się czy to nie jakaś plamistość liści itp.

Trachycarpus problem :3 Listki w liściu dłoniastym się zginają w pół

PostNapisane: 24 cze 2011, o 21:43
Orendz
Mam taki problem . W moim trachycarpusie w jednym liściu dłoniastym 3 listki zginają się w połowie przy byle podmuchu wiatru jakby brakowało im szytwonści .Listki nie są fizycznie złamane tylko co jej poprawie to po byle podmuchu zginają się w pół.

PostNapisane: 24 cze 2011, o 22:24
Oleander
Orendz, prawdopodobnie Twój trachycarpus wytworzył ten trefny liść w niesprzyjających warunkach świetlnych (zimą) i liść ten jest nienaturalnie wyciągnięty. Nic na to nie poradzisz, ten liść już taki pozostanie. Aby kolejne liście były mniej wiotkie należy ustawić roślinę w sprzyjającym miejscu (dobrze doświetlonym) a problem wiecej się nie powtórzy.

PostNapisane: 25 cze 2011, o 15:31
Orendz
Kąt nachylenia tego liścia nie jest jakiś szczególny ,jakieś 30 stopni względem pnia . Listki w środekowej częsci liścia dłoniastego tak się zginają, a reszta w normie.Zauważyłem ,że gdy w sadzełem takie było ,potem pół kwietnia ,maj ,czerweic był spokój i dopiero to zginanie nasiliło się od ponad tygodnia gdy sie ochłodziło i dużo pada.

PostNapisane: 22 sty 2012, o 13:51
motoko
Witam serdecznie

Mam prośbę o pomoc w uratowaniu palmy, nie wiem dokładnie jaka to jest odmiana, załączam zdjęcia. Jakiś czas temu palma zaczęła mieć dziwny biały nalot, masę białych kropeczek, które powodowały częściowe wysychanie liści. W sklepie ogrodniczym polecono nam preparat grzybobójczy, (niestety nie pamiętam nazwy, ale w razie czego mogę sprawdzić).
Preparat pomógł na tyle, że po długim czasie stosowania i mycia liści plamy zniknęły . Jednak po tym palma zaczęła schnąć, wysychają całe liście i niestety wygląda na to że za chwilę cała uschnie. Mam podejrzenie że to ten preparat zniszczył grzyba, ale niestety niszczy też samą palmę.
Dlatego zastanawiam się czy może przesadzenie jej coś pomoże. Sporo preparatu mogło dostać się do ziemi. A może jest inna przyczyna tej choroby?
Palma jest u nas już ponad prawie 2 lata i do tej pory nie było z nią żadnych problemów, rosła i wyglądała pięknie, a teraz niszczeje w bardzo szybkim tempie dlatego bardzo proszę o pomoc.


(Zdjęcia wygasły, admin).

PostNapisane: 22 sty 2012, o 19:42
Oleander
Motoko, z tego co widzę na zdjęciach niszczeje jedynie 1 palma, druga ma się w miarę dobrze.

Przyczyną takiego stanu rzeczy jest niewłaściwe stanowisko (zbyt ciemne) a ponadto niewłaściwa gleba (wykwity świadczą o dużej liczbie grzybów). W doniczce jest ponadto zbyt mało ziemi aby utrzymać 3-5 roślin które się w niej znajdują. Rośliny rosną w zbyt dużym zagęszczeniu.

Rozwiązanie dla Ciebie:

Usunąć ukodzoną lub martwą palmę (część nadziemną oraz obumarłe korzenie), rozdzielić ostrożnie pozostałe palmy i przesadzić je do oddzielnych doniczek. Należy to wykonać w taki sposób aby w jak najmniejszym stopniu uszkodzić pozostałe, żywe korzenie. Największą palmę posadzić do nieco większej donicy (wysokiej - gdyż palmy tworzą długi, głęboko sięgający system korzeniowy).

Jeśli miejsce w którym stoją rośliny jest całkowicie zacienione to należy przestawić je w nieco jaśniejsze miejsce lub doświetlać rośliny z góry.

PostNapisane: 9 lut 2012, o 23:39
motoko
Oleander, dziękuję za rady. Palma już przesadzona, jednak niestety liście dalej obsychają. Zauważyłem, że wciąż pojawiają się białe plamki grzyba na liściach i chyba to je niszczy. Czy możesz poradzić czym można go usunąć?
Jeśli chodzi o nasłonecznienie to drzewko stoi w bardzo słonecznym miejscu więc światła na pewno mu nie brakuje.

PostNapisane: 12 lut 2012, o 20:18
Oleander
Szkoda że nie doświetlasz roślin, mam nadzieję że nie jest już na to za późno.

Bardzo częstym problemem jest kwestia zrozumienia, że choroba liści to tylko objaw i wskaźnik ogólnego stanu rośliny.

W większości przypadków główna kwestia to warunki w jakich uprawiamy rośliny. Jeśli są one nieodpowiednie to pojawiają się szkodniki i choroby.

Motoko, Twoja roślina jest wyniszczona przez:

1) ustawienie jej zimą - w niewłaściwym miejscu (brak naturalnego światła lub naświetlanie niedostatecznie długo),
2) nieodpowiednie podlewanie,
3) obumierająca roślina oraz pozostające w ziemi gnijące korzenie powodują problemy dla pozostałych roślin.

Rozwiązanie:

doświetlać roślinę (jeszcze 1-2 miesiące co najmniej będzie miała niadobory światła), podlewać wtedy gdy wierzch ziemi wyschnie, przesadzić rośliny do oddzielnych doniczek (to już wykonano), czekać na wiosnę (jeśli rośliny dożyją do niej - słońce pobudzi je do życia).

Jak rozumiem część rzeczy zostało wykonane, osobiście od razu po obumarciu 1 liścia bym rośliny doświetlał. Niestety żywe rośliny wymagają znacznie więcej światła niż nam się wydaje. Jeśli chodzi o to co można jeszcze zrobić, od razu odpowiem w kwestii leczenia plam na liściach. Większość ludzi rozumie tutaj konieczność wykonania oprysku przeciwko konkretnej chorobie. Pryskanie na tego typu rośliny środkami chemicznymi (nie obojętnymi dla ludzi) jest zupełnie bezcelowe (problem tych roślin leży w warunkach uprawy, choroby liści są tylko objawem wymienionych wyżej niedoborów i popełnionych błędów).

Proszę zwrócić również uwagę że:

koszt zakupu podobnych (nowych) roślin to ok 10-30 zł, koszt środka chemicznego (5-10 zł), ewentualne uszkodzenia zdrowia wywołane działaniem środka chemicznego - trudne do oceny!!!

Najczęściej takiego środka chemicznego nie da się zastosować bez skażenia siebie i otoczenia (skażenie górnych dróg oddechowych, wnikanie środka przez skórę, skażenie przedmiotów codziennego użytku itd)!!!

W warunkach uprawy domowej (przy roślinach o niewielkiej wartości rynkowej i łatwo dostępnych) nie warto stosować środków chemicznych wcale!

Koszt ewentualnego doświetlania żarówką 7 W (6 godzin dziennie przez 120 dni) = niecałe 4 zł (jeśli zwiększymy czas doświetlania do 10 godzin dziennie koszt nie przekroczy 7 zł! (120 dni). 6-10 godzin na dobę doświetlnia zimowego dla tego typu roślin w zupełności wystarczy. Oczywiście zastosowanie mocniejszego doświetlania na pewno poprawi sytucję i nieco zwiększy koszty.


REASUMUJĄC: nie opłaca się oszczędzać prądu jeśli chcemy mieć ładne rośliny bez większych problemów. Po prostu warto je doświetlać a one na pewno za to się odwdzięczą - swoim ładnym wyglądem.

PostNapisane: 14 lut 2012, o 19:20
Orendz
Ściągnąłem dzisiaj włókninę z trachycarpusa takila.Liście nie są zżółkłe ale są zwężone .Czy to objaw suszy fizjologicznej ?
Co zrobić ? Podlać w dzień ? Zrosić liście w dzień ? Czy może po kilku dnaich plusowej temperatury w dzień jak ziemia się rozmrozi to wtedy wszystko wróci do normy ?

PostNapisane: 15 lut 2012, o 00:16
Oleander
Orendz, po takich temperaturach jakie panowały ostatnio odpowiedź nt kondycji wszelkich palm uprawianych w gruncie nasuwa się sama.

Jednak zanim odpowiem napisz proszę czy roślina była jedynie przykryta agrowłókniną i odrobiną śniegu? czy była czymś dogrzewana?

Proszę o wklejenie zdjęć na forum.

PostNapisane: 15 lut 2012, o 10:43
Orendz
Była przykryta jedynie agrowloknina.Nie była dogrzewana .Śnieg spadł dopiero 3 lutego.

PostNapisane: 15 lut 2012, o 11:32
Oleander
Liście są prawdopodobnie uszkodzone przez mróz, mają mikropęknięcia i mikrorozsadzenia mrozowe. Ich zwilżenie nie da nic pozytywnego, przyspieszy tylko degradację stożka wzrostu.

Śnieg jest dobrym izolatorem i być może taka mała palma przezimuje o ile miała stożek wzrostu nisko - lekko pod linią gruntu, jednak specjalnie bym na to nie liczył. Liście są prawie na pewno uszkodzone i roślina nawet jeśli przeżyje będzie bardzo mocno osłabiona.

Proszę zauważyć że gruntowa uprawa palm, szczególnie roślin wysokich i efektownych (bez dogrzewania, w długiej perspektywie czasu) - jest w naszych warunkach klimatycznych skazana na niepowodzenie.

Wielu kolegów z tego forum uprawia palmy i inne egzotyczne rośliny (np bananowce) już do wielu lat - w systemie mieszanym tzn większą część roku w ogrodzie, reszta czasu z pomieszczeniu (po prostu na czas mrozów rośliny są przenoszone w cieplejsze miejsce - tzn zabezpieczone przed dużym mrozem).

Rozwiązanie takie jest najtańsze i najskuteczniejsze, w dodatku praktykowane od wielu stuleci;)

Pojedyncze osoby pozostawiają palmy w gruncie ale odpowiednio je osłaniają i ogrzewają. Jest to rozwiązanie drogie i najbardziej pracochłonne. W gługiej perspektywie czasu lepsze powinny być jednak przyrosty tak utrzymywanych roślin.

PostNapisane: 15 lut 2012, o 15:43
Orendz
Wrzuciłem zdjęcia
http://w20.wrzuta.pl/obraz/powieksz/9Fp58aAbGlF
http://w20.wrzuta.pl/obraz/3VNFBflEH1R/zdjacie0027_1
Pozginane od dzisiejszej wichury ,ale ze zginaniem się przy mocniejszych pdomuchach miałem problem dużo wcześniej

trachycarpusorendz.JPG


trachorendz_2.JPG

PostNapisane: 15 lut 2012, o 15:47
Oleander
Na razie Twoja palma Orendz nie wygląda tragicznie (możliwe że niska temperatura ją trochę konserwuje). Niskie rośliny nie są tak silnie narażone na chłód. Możliwe że nie dopadł jej silny mróz i będzie dobrze.

Dowiesz się jak jest naprawdę za kilka tygodni gdy temperatury nieco wzrosną.

PostNapisane: 5 mar 2012, o 16:50
Orendz
Doychczasowe liście można już spisać na straty .
http://w30.wrzuta.pl/obraz/1Q64izcJOZ8/zdjecie0055
Jedynie na najmniejszym liściu ,którego dopiero wypuszcza nie widać odmrożeń.
Wniosek taki ,ze ta cała agrowłóknina to ona g.. daje ,jedynie opóźnia czas wystudzenie się przykrytej przestrzeni do temperatury zewnętrznej.

Czym dogrzewać . Kablem grzewczy 100 W to wychodzi pobór prądu 2,4 kWh na dobę czyli przed 3 tygodnie pobierze okoóo 50 kWh prądu . 1 KWh 35 gr czyli 3 tygodnie ogrzewania kablem grzewczym kosztowało by 17,5 zł. Ciekawe ile by kosztowało dogrzewanie palącym się wkładem do zniczy ?

PostNapisane: 5 mar 2012, o 19:15
Oleander
Orendz, radzę się nie śpieszyć z ucinaniem tych liści (co bardzo często przychodzi wielu ludziom od razu do głowy przy okazji takich sytuacji). Być może sporo żywej tkanki pozostało poza palczastą częścią liści (w ogonkach liściowych). W częściach tych zachodzi fotosynteza i są one roślinie równie potrzebne jak delikatniejsze blaszki liściowe.

Odnośnie kosztów, jakkolwiek by tego nie liczyć najlepsze rozwiązanie jest takie:

wykopać doniczkę z Palmą po pierwszym przymrozku, schować ją do piwnicy gdzie roślina przezimuje bez najmniejszego problemu (praktycznie nie trzeba jej podlewać). Koszt "0zł" słownie: zero złotych, czas wykonania 10-15 minut.

Praktykowane od stuleci; na chwilę obecną nic lepszego nie wymyślimy (czekamy aż ktoś zmodyfikuje genetycznie palmę trachycarpus i będzie ona odporna na nasze temperatury).

PostNapisane: 18 mar 2012, o 17:03
Orendz
Wykopywanie na zimę podważa sensownosc wogole wkopywania do ziemii.A trzymac sezonowo w donicy na dworze rownie dobrze mozna washingtonie filifere no i po co przeplacac wtedy za trachycarpusa ?

PostNapisane: 18 mar 2012, o 17:42
Oleander
Umieszczenie rośliny w gruncie (nawet jedynie na czas ciepłej pory roku) i następnie wykopanie jej i przeniesienie do piwnicy na czas chłodu jest na pewno bardziej sensownym rozwiązaniem niż trzymanie rośliny w gruncie całą zimę (bez ogrzewania lub z kosztownym ogrzewaniem). Tym sposobem (jeśli pozwolimy roślinie rosnąć w gruncie jedynie w czasie ciepłej pory roku) roślina nabierze sił (korzenie mogą bez przeszkód pobierać substancje odżywcze z otwartego dla nich gruntu, istotnym jest również: temperatura i wilgotność gruntu - praktycznie nie do naśladowania w samej doniczce ustawionej na gruncie). Poza tym najbardziej istotnym aspektem takiego rozwiązania jest utrzymanie rośliny w dobrym stanie do kolejnego sezonu.

Pisząc o tym że równie dobrze można uprawiać w systemie grunt/piwnica inne palmy poza trachycarpusem dosyć znacznie mijasz się z prawdą. Do naszych warunków klimatycznych i do takiej mieszanej uprawy nie nadaje się większość gatunków palm (w tym w szczególności palma washingtonia - szczególnie jeśli miejsce zimowania jest wilgotne i ciemne), nawet jeśli do uprawy gruntowej w ciepłej porze roku nadaje się mimo tego całkiem sporo palm to niestety sytuacja inaczej wygląda w aspekcie ich bezproblemowego przechowywania zimowego (tutaj już spektrum gatunków jest niewielkie bo większość palm nie nadaje się do przechowywania zimą w piwnicy, natomiast w domu chorują lub marnieją, wyjątkiem są między innymi trachycarpusy i karłatki nadające się do przechowywania w piwnicy i dosyć dobrze zimujące w domu).

Każdy ma jednak prawo wydawać pieniądze na co chce. Każdy ma również prawo eksperymentować ze swoimi roślinami. Mimo że już wielu ludzi w kraju i za granicą wykonywało takie eksperymenty to jednak zawsze znajdują się nowi chętni. Czy jest sens odkrywać to co jest dawno odkryte proszę odpowiedzieć sobie samemu.

PostNapisane: 20 mar 2012, o 03:19
dariontko
Hej,
w styczniu zakupilam australijska palme. Bylo wszystko ok do teraz. Od ok tygodnia zaczela miewac w roznych czesciach lisci jak i na lodygach brunatne plamy przypominajace poparzenie od slonca. Jednak zajrzalam pod liscie i wdluz lodyg widoczny rowniez jest taki brunatny nalot koloru rudawego. w opisie palmy jest informaca ze kwiat lubi pol zacienione miejsce i takie ma. poparzenie sloncem odpada moim zdaniem, poniewaz plamy sa na lodygach i w roznych czesciach palmy nawet w takich gdzie kwiat ciagle jest w cieniu i nie byl obracany. zalaczam zdjecia. prosze o opinie. dziekuje

PostNapisane: 20 mar 2012, o 23:40
Oleander
Jakie dokładnie stanowisko ma roślina? Proszę je opisać najbardziej precyzyjnie jak to jest możliwe.

PostNapisane: 21 mar 2012, o 00:34
dariontko
jak kupila rosline stala w koncu salonu gdzie nie dochodzily promienie sloneczne ale miala slonce. obecnie stoi przy oknie moze lepiej zrobie zdjecie w jakiej stronie okna i tam mam jedyne miejsce aby postawic kwiata; i w ta strone gdy jest slonce, padaja promienie ale kwiat jest w cieniu nie bezposrednio na sloncu....zreszta zdjecie zobrazuje pozycje kwiata...

PostNapisane: 21 mar 2012, o 09:38
Oleander
Dariontko,

Roślina z rodziny arekowatych którą posiadasz zalicza się niestety do tzw ładnych jednorazówek. Rozwinę może to stwierdzenie:

do niewielkiej doniczki pakuje się ok 10-15 nasion rośliny o ładnych liściach i szybkim wzroście. Następnie taką roślinę kupuje klient, który nie zastanawia się najczęściej nad tym, że taka ilość roślin nie może ezgystować w tak małej doniczce. Ziemia oczywiście zawiera nawozy podane w okresie uprawy szklarniowej - tylko po to aby jak najszybciej uzyskać duże rośliny. Takie napompowane giganty w za małej doniczce są następnie sprzedawane. Po jednym lub nawet pół sezonu zaczynają się problemy. Słabsze rośliny obumierają (zwykle z braku oświetlenia i przesuszenia, choć równie często z przelania). Fakt preferowania przez te rośliny stanowiska cienistego nie znaczy że mogą one stać w kącie pokoju. Praktycznie nie ma tam światła prawie wcale (szczególnie zimą). Proszę zwrócić uwagę, że w naturalnym miejscu występowania to stanowisko cieniste oznacza każdego dnia minimum 3-6 godzin intensywnego naświetlenia, podczas gdy zimą w naszych mieszkaniach mamy 1-2 godziny takiego światła (i to przy samym oknie południowym). Plamy martwicze które pojawiły się na roślinach to prawdopodobnie tak jak opisałaś wynik podsuszenia, przelania lub oparzenia słonecznego (a wcześniej mogły również powstać w wyniku niedoboru światła).

Kolejną kwestią jest mieszanka ziemna (torf) zupełnie nienaturalna dla tego typu roślin. Bardzo trudno jest utrzymać właściwą wilgotność w tej mieszance w okresie zimowym (jeśli już ziemia wyschnie powstaje potrzeba jest ponadnormalnego podlania) a to prowadzi do gnicia korzeni. Rozwiązanie jeśli zależy Pani na dokładnie tym gatunku: przesadzić rośliny do oddzielnych doniczek (po maksymalnie 3-4 w doniczce, w okresie deficytów światła obowiązkowo doświetlać. Rozwiązanie tańsze i prostsze - postawić sobie sztuczną roślinę zamiast naturalnego zestawu.

PostNapisane: 21 mar 2012, o 13:33
dariontko
czyli reasumujac pana odpowiedz, jak bede wyrzucac smieci to przy okazji palme rowniez?

w zasadzie wzystko co pan mi opisal to ma sens ogromny i te korzenie ciagle jak jest cieplo to roslina pije i ma przesuszaona ziemie mimo iz slyszalam ze wlasnie palmy sie nie podlewa tak nagminnie.... czyli przesuszy mi sie cala roslina tak? i nie ma sensu jej leczyc? hm..... a jaka rosline polecilby mi pan do salonu. mam nie za wiele miejsca ale wysoki stan mieszkania, takze wysoka roslina wygladalaby perfekcyjnie, brakuje mi w salonie zieleni i chcialabymmbardzo wstawic tam cos w zastepstwie..nie koniecznie juz palme cokolwiek latwego w pielegnacji .dziekuje za pomoc i szybka odpowiedz

PostNapisane: 21 mar 2012, o 20:35
Oleander
Dariontko, nie dramatyzujmy. Roślina odrobinę zachorowała, ale nie jest jeszcze umierająca. Opisywałem ogólną sytuację z tymi roślinami. We wszystkim należy zachować umiar, w przypadku roślin - dotyczy to szczególnie kwestii podlewania która wraz z odpowiednim oświetleniem i temperaturą stanowi o tym czy określona roślina u nas żyje czy nie.

Absolutnie nie namawiam Ciebie do wyrzucenia rośliny na śmietnik. Rośliny poprawiają często nasze samopoczucie i upiększają nasze mieszkania. Dobrze jest gdy odpłacamy im się odrobinę. Proszę spróbować sobie wyobrazić jakie warunki mają tego typu rośliny w miejscach naturalnego występowania. W następnym etapie proszę odpowiedzieć sobie na pytanie czy warunki uprawy w Twoim domu w dostatecznej mierze imitują warunki naturalne. Jeśli odpowiedz jest - nie imitują, to kolejna kwestia - co zrobić aby poprawić obecne warunki. Często wystarczy zaaranżowanie odpowiedniego oświetlenia w okolicy rośliny (np ustawienie obok niej wysokiej lampy z żarówką energooszczędną, jej nawet okazjonalne uruchamianie poprawi znacznie bilans świetlny w okresie zimowym) kolejna sprawa to nauczenie się umiejętnego podlewania. Powtarzam to jak mantrę od wielu lat:

Podlewamy wtedy gdy wierzch ziemi dobrze przeschnie.

Inna dodatkowa kwestia - zbytnie zagęszczenie roślin. Przesadzisz (nie dobrze) bo część roślin nie przeżyje lub w najlepszym przypadku odrobinę zmarnieje. Nie przesadzisz (też nie dobrze) bo rośliny będą w zbytnim zagęszczeniu i też część może paść:) Czasami ogrodnictwo jest sztuką wyboru mniejszego zła;)

PostNapisane: 22 mar 2012, o 01:20
dariontko
ok. Chce tylko dodac, ze tylko z palma mam problem, a reszta roslin jak drzwko bonsai czy drzewo cytrynowe w mieszkaniu i 3 inne gatunkowo rosliny rosna i maja sie super. no zobaczymy co z tą palmą bedzie;-)

Pozdrawiam i dziekuje za wyczerpujace wypowiedzi.

PostNapisane: 24 mar 2012, o 14:40
Orendz
Aktualny stan palmy.

LIście troche zielonego maja tylko przy łodygach ,a tak to wszystko uschnięte

http://w579.wrzuta.pl/obraz/32OtlMaD5o6/zdjacie0064_1
Czy ten najmłodszy liść to wygląda na to,ze z niego też nic nie będzie ?
Czy palma uległa defoliacji i już raczej nie wypuści nowych liści ?

PostNapisane: 25 mar 2012, o 12:10
Oleander
Orendz, witamy kolejną osobę `która doświadczyła na własnej palmie` tego o czym piszemy na forum Oleander (palm nie da się uprawiać w gruncie w RP bez osłon i lepiej jest przenosić je na czas zimy w miejsce zabezpieczone przed mrozem).

Odnośnie Twojego pytania, z mojego doświadczenia wynika, że część roślin podobnie uszkodzonych jak Twoja palma rozwija się pomimo uszkodzeń jeśli sezon poprzedzający zimę jest suchy i ciepły (bardzo trudne do uzyskania w otwartym gruncie). W takim przypadku stożek nie obumiera i pojawiają się kolejne liście. Pełne odbudowanie ulistnienia zajmuje w naszych warunkach 2 sezony.

Ten sezon będzie prawdopodobnie bardzo ciepły i suchy ze względu na ponadprzeciętną aktywność słoneczną co naturalnie zwiększa szanse Twojej palmy.

Przy tej okazji pozdrawiam czytających ten wątek ekoterrorystów i innych ekologicznych idiotów zajmujących się globalnym ociepleniem (w tym w szczególności typkom którzy twierdzą że decydującą rolę w tych procesach odgrywa człowiek).

Kto jeździł lub jeździ trochę po świecie (lub ewentualnie czyta i słucha informacji na ten temat), ten wie że nawet w czasach historycznych klimat zmieniał się do tego stopnia, że dziś trudno nam w to uwierzyć (np w rejonie okalającym Saharę i być może na terenie dzisiejszej pustyni rosły lasy. Grenlandia była kiedyś porośnięta lasami a wymarłe mamuty znajdowały pożywienie blisko koła podbiegunowego (ostatni przedstawiciele tego gatunku wymarli w czasie gdy kształtował się starożytny Egipt).

Choć to bardzo pozytywne informacje w aspekcie możliwości uprawy palm w gruncie w RP to jednak dziś jeszcze nie jest to możliwe i nasz klimat jest zbyt surowy do takich upraw o czym miał okazję przekonać się kolejny forumowicz.

Brązowe plamy na palmie karłowatej

PostNapisane: 1 kwi 2012, o 12:10
pater
Witam,
Od roku posiadam palmę karłowatą, którą przywiozłem z Chorwacji. Od jakiegoś czasu na zewnętrznych liściach zaczęły pojawiać się brązowe plamy. Prosiłbym o informację jak mogę zapobiec temu. Palma podlewana jest raz na tydzień i nie jest zraszana w porze gdy jest mocne słońce.

nyqtc.jpg


pozdrawiam,
Patryk

PostNapisane: 1 kwi 2012, o 15:44
Oleander
Witamy na forum Patryk. Napisałeś że plamy występują na zewnętrznych liściach, proszę o doprecyzowanie czy plamy występują na wszystkich liściach (także tych najmłodszych które znajdują się blisko centrum rozety liści czy też jedynie na najstarszych - które umiejscowione są na dolnej części kłodziny)
?

PostNapisane: 1 kwi 2012, o 16:20
pater
Witam,
Plamy nie występują na najmłodszych liściach tych blisko rozety. Występują one na najstarszych liściach umiejscowionych na dolnej części kłodziny.

PostNapisane: 1 kwi 2012, o 21:31
Oleander
Na naturalnych stanowiskach te rośliny bardzo powoli tracą dolne liście. Należy zdać sobie sprawę że większość palm traci liście znajdujące się w dolnej części kłodziny i ich degradacja jest procesem całkowicie natualnym (tak jak zrzucanie liści na zimę u roślin klimatu umiarkowanego). U karłatek ten proces degradacji starszych liści przebiega wolniej niż u innych palm i często widzimy okaz 1-2 m który ma dużo liści na znacznej części kłodziny; jednak stopniowo dolne liście tracą na znaczeniu. Z wiekiem pojawią się na nich różne uszkodzenia (najniższe liście ulegają zniszczeniu). Jeśli palma normalnie przyrasta to nie należy się przejmować tymi drobnymi uszkodzeniami (których zresztą jak widać na Twoich zdjęciach - jest bardzo mało).

PostNapisane: 1 kwi 2012, o 22:56
pater
Dziękuję Oleander za wyczerpującą odpowiedz. Co powinniśmy robić ze starymi zdegradowanymi liśćmi? Po prostu je obciąć ?

PostNapisane: 2 kwi 2012, o 07:50
Oleander
Nie powinno się odcinać żywych liści które mają tylko nieznaczne uszkodzenia. Natomiast liście mocno uszkodzone o dużym procentowo udziale martwej tkanki (np 80-90%) można ewentualnie odciąć jeśli roślina jest w dobrej kondycji (i ma wiele liści w dobrym stanie). Ogólnie rzecz biorąc jestem zwolennikiem aby odcinać jedynie całkowicie martwe liście. Odcinanie liści choćby w minimalnym stopniu żywych - zawsze osłabia roślinę (szczególnie w uprawie doniczkowej gdzie ilość substancji odżywczych jest mocno ograniczona). Reasumując Patryk: gdyby to była moja palma to na pewno nie zdecydował bym się na odcięcie liści z taką ilością uszkodzeń. Najlepiej jest pozostawić regulowanie co jest roślinie potrzebne a co nie samej naturze. W praktyce sprowadza się to do usunięcia co jakiś czas całkowicie uschniętych liści.

PostNapisane: 4 kwi 2012, o 12:23
Orendz
Wczoraj pociągnąłem za liscie środkowe zostaly w reku.od dolu mialy mazisty nalot.srodek palmy zgnity? Czy jest sens próbować z miedzianem ?

PostNapisane: 4 kwi 2012, o 18:34
Oleander
Jeśli roślina pozostaje w gruncie bez osłony, to oprysk miedzianem w tej sytuacji jest bezcelowy. Następuje już prawdopodobnie degradacja stożka wzrostu i śmierć palmy.

NIeco się powtórzę ale witamy (teraz już na 100%) kolejną osobę która przekonała się na swojej palmie że palm nie można uprawiać w Polsce w gruncie.

Dla kolejnych czytających, zanim stracicie swoje rośliny - przeczytajcie ten i podobne (powtarzające się) wątki. Tylko przeniesienie rośliny na zimę do pomieszczenia zabezpieczonego przed mrozem lub wykonanie kosztownych osłon i dogrzewanie palm zapewni Państwu sukces w uprawie.

PostNapisane: 5 kwi 2012, o 21:45
motoko
Chciałem bardzo podziękować Oleander. Dzięki Twoim radom udało mi się uratować palmę!!! Nie miałem pojęcia że te rośliny potrzebują regularnego doświetlania w czasie zimy. Od momentu gdy zacząłem ją oświetlać, palma zaczęła radzić sobie z chorobą z którą wcześniej nie mogłem sobie poradzić stosując środki chemiczne.
Jeszcze raz wielkie dzięki za bardzo cenne rady, Twoje forum i sklep na pewno będę regularnie odwiedzał i polecał :)

PostNapisane: 6 kwi 2012, o 08:00
Oleander
Witaj Motoko, cieszę się że udało Ci się uratować roślinę, a przede wszystkim że nabyłeś wiedzę z zakresu fizjologii roślin.

Mam nadzieję że wskazówki dotyczące doświetlania roślin ciepłolubnych uprawianych w domu - zimą wezmą sobie do serca również pozostali forumowicze - ku uciesze naszych roślinek oczywiście;)

Z ogrodniczymi pozdrowieniami!

Oleander - Dominik Nikelski.

Szorstkowiec Fortunego - choroba?

PostNapisane: 9 kwi 2012, o 13:20
Qamil_22
Witam wszystkich forumowiczów.
2 lata temu zakupiłem kilkuletniego Szorstkowca Fortunego (w tej chwili ma pień wysoki na 40cm). Zimą przekładałem go do pomieszczenia ogrzewanego, a resztę czasu spędzał na tarasie. Mieszkam w górach więc palma ma dosyć ostre warunki.
W styczniu 2012 zaczął pojawiać się problem. Otóż na liściach pojawiły się jakieś ciała obce martwe (te białawe :)) i ciała obce żywe (jakieś szkodniki) o ile to żyje bo wygląda jakby to było coś żywego, ale za bardzo się nie rusza :). Nie będę więcej opisywał, a wrzucę zdjęcia jak to wygląda :

zdjęcia palmy kamil22.JPG



luty 2012:
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek
kwiecień 2012:
Obrazek
Obrazek

Jak widać po ponad miesiącu czasu liście zaczęły żółknąć w miejscu występowania tego "czegoś". Na piątym zdjęciu są pokazane te niby szkodniki - 3 sztuki szare z czarnym paskiem wszerz.
Proszę o wyrozumiałość w opisie problemu i o wskazówki jak doprowadzić roślinę do dobrej kondycji.
Pozdrawiam!

PostNapisane: 9 kwi 2012, o 14:50
Oleander
Roślina jest zaatakowana przez wełnowce lub tarczniki (jeśli brak lepkiej wydzieliny na liściach to 1 opcja). Jeśli są to wełnowce to nieco łatwiej je zwalczyć. Duży szkodnik wygląda jednak znacznie bardziej paskudnie.

Rozwiązanie nie wymagające zastosowania środków chemicznych:

Zdjąć szkodniki ręcznie. Powtarzać do połowy maja (3-4 razy co 1-2 tyg).

Gdy nie stwierdzisz obecności szkodników wystaw roślinę do ogrodu, w takie miejsce w którym występuje naturalna (wysoka) roślinność (wysokie trawy, paprocie etc). Owady żyjące wśród tych roślin dokończą sprawę. Dla pewności można kilka razy w ciągu sezonu zbadać roślinę sprawdzając czy pojawiają się jakieś szkodniki.

Rozwiązanie droższe, kłopotliwe i nie zawsze skuteczne, w dodatku odstraszy lub zniszczy część przydatnych owadów - zakup środka chemicznego (np actelic). Odradzam chyba że lubisz truć siebie i otoczenie.