Witaj na przyjaznym forum ogrodniczym! Rośliny tropikalne i egzotyczne to nasza pasja

Darek zabezpieczyłeś palmę? U mnie zapowiadają minus 17 stopni. Odbierz pw.

Tak. Styrobudę postawiłem już 6 stycznia wszystko podłączyłem ( kabel grzejny na siatce, termostat RT821, piszczyk na gryzonie, i wentylatorek wymuszający ruch powietrza ) - to wszystko upchałem w środku . Górny segment był cały czas zdjęty. We czwartek założyłem górny segment i włączyłem ogrzewanie ( temp utrzymywana to 0-2C ). Styrobudę dookoła obłożyłem suchymi liśćmi w workach żeby nie namokły. W budzie było 6 otworów wentylacyjnych o średnicy 5cm każdy. Dwa na dole i 4 na górze. Sprawdzało to się bardzo dobrze gdyż wilgotność wewnątrz była dużo niższa niż na zewnątrz a różnica dochodziła do 20%. Podczas najsilniejszej fali u mnie było -22C na wys 2m. Ogrzewanie ( kabel 170W)bez najmniejszego problemu utrzymywało zadaną temperaturę pracując w cyklu średnim 20/20min. Dzisiaj zdjąłem worki z liśćmi wokół styrobudy które to były przysypane grubą warstwą śniegu. Pod nimi ziemia nie była zamarznięta zdjąłem też górny segment . Niech się palma wietrzy i czekamy na kolejne mrozy.

Dodam że w środku były dwa czujniki termo/ higro jeden w sercu palmy a drugi na dole przy pniu.

Moim zdaniem zrobiłeś zbyt dużo otworów, generowało to duże straty ciepła z czym wiążą się wyższe koszty. Przy jednej palmie można sobie na to pozwolić. Ja mam 9 roślin pod prądem. U mnie termostaty przy palmach załączały kabel ok. 4 razy na godzinę przy temperaturze minus 16 stopni.
Zapomniałem dodać, że termostaty przy palmach mam nastawione na temperatury (-5) zał. i (-3) wył. Czerwone światełko na termostacie sygnalizuje mi kiedy pracuje. Gdy kabel przestawał grzać to temperatura nadal rosła do ok. zera stopni.
Tak to wygląda

Hej. Jak był największy mróz to część otworów zatkałem . Przy jednej palmie wychodzą i tak grosze , może z 5zł na miesiąc , więc nie przejmowałem się tym zupełnie. Zależało mi na tym żeby wilgotność w środku była jak najniższa bo styrobuda to taki trochę termos jeśli jest bez wentylacji. Jedno jest jednak pewne- taka buda da sobie radę nawet kiedy przyjdą mrozy 40 stopniowe.

Wiem bo w styrobudzie mam bananowce. Jeżeli będziesz miał więcej palm i będą duże to też będziesz je trzymał w budkach ze styropianu? Jak już pisałem ja na razie mam 9 roślin pod prądem (w przyszłym roku będzie ich więcej) i przeraża mnie myśl przechowywania tych bud latem. Zajmują za dużo miejsca. Dlatego stosuję agrowłókninę która nie zajmuje miejsca przy składowaniu.
Koszty mogą być większe przy większej ilości roślin i długotrwałych mrozach. Ubiegłej zimy koszt ogrzewania moich roślin to 16 złotych.

Teraz wiosną chcę kupić jeszcze jedną z pniem 1-1,5m i to będzie chyba koniec. Myślę że na razie zostanę przy tej jednej budzie . Nie mam pojęcia co z nią zrobię wiosną, choć działka bardzo duża to przecież nie postawię jej na letnim słońcu bo ultrafiolet zniszczy ją szybciutko, a jak nie słońce to myszy. Sam nie wiem. Docelowo będzie agro .

Zastanawiam się dlaczego obawiałeś się dużej wilgotności wewnątrz. Mam duże doświadczenie w uprawie roślin egzotycznych i 100% wilgotność względna nie zaszkodziłoby palmie, tym bardziej że było to kilka dni. Mój rekord to ukorzenianie kalamondyny, przez 14 miesięcy była pod workiem gdzie wilgotność względna wynosiła 100%.
Pomimo że zraz był bez korzeni to pleśń go nie zaatakowała. Na ziemi wyrósł mech..
W końcu zraz się ukorzenił. To tylko przykład na to, że jeżeli roślina ma zdrowe tkanki to pleśń jej nie zaatakuje pomimo że przebywa w atmosferze o 100% wilgotności względnej.
Robiłem mnóstwo prób z roślinami których nie można ukorzenić np. grejpfrut, pomarańcza i wiele innych roślin. Pleśń pojawi się tylko na tkankach obumarłych lub obumierających. Nigdy na tkance zdrowej. Niekiedy pojawia się na ziemi wokół rośliny. Spowodowane jest to tym, że w ziemi jest dużo obumarłej substancji organicznej.

Ja nie tylko obawiałem się pleśni czy grzyba. Ja się go ciągle boję Czytałem trochę francuskie forum palmiarskie. Tam bardzo często piszą o zagrożeniu grzybem z powodu zbyt dużej wilgotności powietrza ( szczelne osłony) . Oczywiście mozna powiedzieć że to bzdura bo przecież trach kocha deszcz i wilgotną atmosferę. Chodzi jednak ( i obaj o tym wiemy) o brak ruchu powietrza. Dlatego dałem do środka wentylator. Masę ludzi miało problemy z przegniłym stożkiem wzrostu. Tak na zdrowy rozum to wydaje mi się że takie przypadki spowodowane są zbyt szczelną osłoną i dużą wilgotnością powietrza przy jednoczesnym wielomiesięcznym brakiem wzrostu. Przecież te wychodzące liście stoją w miejscu od listopada do marca/ kwietnia. Ale mogę się mylić.

Jeżeli masz tak duże obawy odnośnie chorób grzybowych to przejdź od przyszłego roku na osłonę z samej agrowłókniny. Moje rosnące w styrobudzie bananowce mają tylko jeden otwór u góry odprowadzający wilgoć. Przeważnie jest on zatkany. Jak mi się przypomni to go otwieram.
Nie obawiam się chorób grzybowych lecz tego, że bananowce mogą zgnić z powodu zbyt dużej wilgotności ziemi w której rosną.
Bardziej od chorób grzybowych obawiam się tego, jak palmy zniosły temperaturę minus 9 stopni bez okrycia. Temperatura mogła być niższa. Za kilka dni odpakuję jedną z palm aby się przekonać czy nie nastąpiła defoliacja liści.

Coś poszło nie tak z ogrzewaniem ?

Pisałem o tym na poprzedniej stronie. Było to na początku grudnia gdy palmy nie były jeszcze zabezpieczone. Miało być minus 6 stopni, a temperatura spadła do ok. 9 stopni. Taką namierzyłem o 11 rano.

Witam.
Tez mam Trachycarpusy od dwoch lat w gruncie,dwa wieksze i dwa mniejsze,w tamtym roku bylo minus 8 i poradzily sobie bez przykrycia jednak w tym roku byl jeden dzien minus 18 i niestety wszystkie liscie zbrazowialy.Mam nadzieje ze pien i korzen sobie poradzil.Nie wiem tylko czy te liscie przyciac teraz czy czekac az bedzie cieplej np kwiecien,maj.Czy przez zmarzniete liscie nie wda sie jakas choroba.
Jesli ktos mial taki przypadek prosze o info co ewentualnie zrobc.
pozdrawiam

Nie grzałeś ich ???

Stachu nie chcę być złym prorokiem ale Twoje palmy mogły przemarznąć całkowicie. Najważniejszy jest stożek wzrostu - serce palmy. Jest to część najdelikatniejsza. Na razie nie rób nic, zaczekaj do maja i wtedy sprawdzisz stan palm.
Trachycarpusy bez dogrzewania nie można uprawiać w Polsce na stałe w gruncie. Mamy następną falę mrozu i czarno to widzę.

w tamtym roku bylo pare dni minus 8,nie robilo to nic dla trachycarpusa,taka proba z mojej strony czy poradzi sobie z mrozem bo niby sa do-16,na wiosne byly piekne no ale w tym roku fala mrozu mogla juz byc zabojcza a nasi synoptycy przynajmniej w moim regionie,dolny slask,zapowiadali -10 wiec nie przykrywalem,no niestety mylili sie i bylo -18,po polnocy szedlem do lozka i bylo -10 nie mysllem ze zejdzie az tak nisko.No nic,poczekam z wielka nadzieja ze jednak sie obudza na wiosne

Na sto procent Trachycarpus nie wytrzyma temperatury minus 16 stopni. Mogą być nieliczne wyjątki np. gdy taka temperatura będzie przez bardzo krótki okres czasu, a palma jest solidnie zabezpieczona agrowłókniną.
Znam przypadek gdy palma była przez jedną noc narażona na na mróz minus 14 stopni. Nie wiem natomiast czy była to godzina, dwie a może więcej.
Po tej jednej nocy liście uległy defoliacji w większym lub mniejszym stopniu, lecz sama palma przeżyła. Właściciel rano po tym mrozie zabezpieczył ją kablem. Znam też przypadek gdy znajoma z forum przez cały rok nie zabezpieczyła palmy. Jak twierdziła, najniższa temperatura jaką zanotowała to minus 10 stopni.
Wyglądało na to że palmie nic się nie stało, lecz zauważyła że stożek wzrostu (serce palmy) zaczyna schnąć. Gdy go lekko pociągnęła to wyszedł cały a wewnątrz była zgnilizna. Po wyczyszczeniu jej palma zaczęła rosnąć dopiero jesienią, lecz w następnych latach wyglądało to tak, że pień był gruby do miejsca przemarznięcia a dalej ten nowy był już cienki.
Ja nastawiam temperaturę na termostacie -5 (zał.) i -3 (wył.). W grudniu moje palmy były jeszcze niezabezpieczone gdy miało być minus 6 stopni, a było minus 9. Być może było ciut więcej. Rano zabezpieczyłem palmy bo na następną noc zapowiadali minus 6 i tym razem faktycznie tak było.
Za dwa, trzy dni odpakuję jedną z palm i sprawdzę czy nie ma uszkodzeń. Napiszę o tym na forum.
Przypomniała mi się jeszcze jedna rzecz dotycząca mrozoodporności palm. Na jednym z for dyskutowałem z użytkownikiem który posadził palmę 14 lutego. Pisałem że to za wcześnie lecz nie dał się przekonać. Chwalił się że były mrozy przez kilka dni dochodzące do minus 8 stopni. Następny jego post był w maju i pokazał fotkę tej palmy z uschniętym liśćmi. Następna fotka była z końca lipca i palma zaczęła wypuszczać pierwszy liść.
Dlatego jestem ciekawy czy moje 4 palmy przeżyły mróz sięgający minus 9 stopni bez uszkodzeń.

Mam 6 czujników temperatury rozmieszczonych w różnych miejscach. Czujniki są bardzo dokładne i umieszczone obok siebie wskazują tą samą temp i wilgotność . Dzisiaj nad ranem czujnik umieszczony na wys 3m pod okapem domu wskazywał -16.8 C , czujnik na wys. 2m wskazał - 18.8 C . Przy samym gruncie było pewnie -20 albo mniej. Dlatego warto sobie uzmysłowić jak duże są różnice w zależności od wysokości. Korzenie wytrzymują tylko -6C . Dzisiaj jadąc autem do pracy obserwowałem temp.jaką wskazywał termometr . Wyjezdzając z domu miałem -17. Zjezdzając w dół w taką małą dolinę ( pozostałość po stawach) na dole miałem - 22 C !!!!. Dlatego trzeba o tym pamiętać że to co podają służby meteo może się różnić od rzeczywistości o wiele stopni. Człowiek myśli że było powiedzmy -10 na termometrze za oknem nie zastanawiając się że przy gruncie było -15C .

Z pomiarem temperatur masz całkowitą rację. Ja dokonuję zawsze pomiaru temperatury przy gruncie. Mnie się zdarzyło po raz pierwszy że zaufałem prognozowanej pogodzie. Jutro się przekonam czy trachy wytrzymują bez szkody temperaturę w okolicach minus 9 stopni. W poprzednim moim wpisie podałem przykłady na odporność na mróz trachów.
Takich przykładów w internecie jest mało i im będziemy mieli ich więcej tym łatwiej będzie nam ocenić mrozoodporność trachów uprawianych w gruncie w naszym klimacie.

Zgodnie z obietnicą dzisiaj odkryłem częściowo jedną z moich palm. Jest to palma która ma najkrótszy kabel grzewczy.
Rankiem w grudniu przy temperaturze minus 9 stopni wyglądała tak



Widocznie temperatura minus 9 stopni przez jedną noc nie zaszkodziła jej. O resztę palm jestem spokojny ponieważ mają dłuższe kable grzewcze.
Tak wygląda częściowo odsłonięty mój Trachycarpus Fortunei

No i git !!!

Krótkotrwale ok -10 C to moim zdaniem umowna granica minimalnej temperatury której nie warto przekraczać przy uprawie trachycarpusa z korzeniami znajdującymi się w gruncie (bez dogrzewania kłodziny). Także myślę że przy -9 C raczej nic mu się nie stało. Przypomnę czytającym którzy dopiero zaczynają się interesować uprawą palmy trachycarpus, że minimalna temperatura jaką "w teorii" może przeżyć ten gatunek to ok -15 C (niektóre źródła podają nawet -17 C), ale jak to zwykle bywa, teoria dość często rozchodzi się z praktyką także takie testy są obarczone dużym ryzykiem w praktyce nieco poniżej -10 C (długotrwale) zwykle nastąpi defoliacja i wzrośnie ryzyko śmierci rośliny.

Darek to że temperatura przez jedną noc wynosząca minus 9 stopni nie zaszkodziła moim czterem Trachocarpus Fortunei to wiem już na pewno. Dla mnie ważne jest również to, że przy temperaturze ok. minus 20 stopni moje kable ogrzewające zdają egzamin.
Dominik znowu napisaliśmy posty równocześnie Według mnie graniczną temperaturą przy której nastąpi defoliacja palmy to długotrwały mróz w granicach minus 7 stopni. Dlatego w moich osłonach temperatura nigdy nie spada poniżej minus 5 stopni.
Zapomniałem dodać, że znaczącym czynnikiem przy ujemnych temperaturach jest wiatr. Jeżeli palma nie będzie zabezpieczona przynajmniej agrowłókniną, to bardzo szybko przemarznie.

W ubiegłym roku w połowie lutego zdjąłem osłony z palm. W tym roku będzie to na pewno później ponieważ znowu zapowiadane są silne dwucyfrowe mrozy. Jak do tej pory koszt ogrzewania moich 9-ciu roślin to 56 złotych. W układzie zasilającym mam wpięty watomierz, który przelicza mi to na złotówki.
Najwięcej kosztuje mnie ogrzewanie bananowców i 2,5 metrowego granatowca właściwego ponieważ dla nich mam nastawione dodatnie temperatury na termostatach.

Zgadzam się z Tobą Senior, jak powiedział klasyk: "najgorszy jest wiatr" dla wszelkich roślin zimozielonych. Na wybrzeżu wiatr bez trudu wysuszy liście palmy podczas niewielkiego mrozu lub połamie liście - nawet w ciepłej porze roku. Pomiędzy kwietniem-majem a sierpniem-wrześniem jest tutaj trochę spokojniej i można w zacisznym miejscu eksponować palmy bez osłon, natomiast w chłodniejszej porze roku najlepiej jeśli liście są związane i osłonięte np agrotkaniną. Nareszcie mamy w większej części kraju tzw "normalną zimę" z mrozem i cięgle powtarzającymi się opadami śniegu. Podczas mrozów jak już wielokrotnie pisano, trzeba dogrzewać palmy tak jak to dokładnie pokazałeś w swoich fotorelacjach za które dziękuję.

Trzeba przyznać że tegoroczne ataki mrozu są zawsze poprzedzone sinymi opadami śniegu które dodatkowo zabezpieczają grunt , no i brak silnych wiatrów też nie jest bez znaczenie. Kolejna fala mrozów w drugiej połowie przyszłego tygodnia również poprzedzona będzie bardzo obfitymi opadami śniegu przynajmniej u mnie czyli w okolicach Lublina. Ma padać od niedzieli do wtorku a ilości śniegu mają być imponujące (30-50cm!!!).

Jak na razie to u mnie w Katowicach zapowiadane są mrozy dwucyfrowe przez okres ok. 2 tygodni. Ziemia wokół dogrzewanych roślin zabezpieczona jest grubą warstwą kory. Wokół tak zabezpieczonego granatowca śnieg na tej korze nie utrzymywał się długo. Grzanie kabla powodowało topnienie śniegu.

Pod Lublinem warunki są od wczorajszego popołudnia bardzo ciężkie. Silny wiatr ( wykrakałem) i temp -10 C potęgują uczucie zimna. Świata nie widać jak to mawiała moja babcia. Zawiane wszystko.Styrobudę dookoła obłożyłem worami suchych liści , a to wszystko przysypał śnieg grubą warstwą. Kopiec ma ok 40cm wysokości i roztacza się w kole ok.3m średnicy. W srodku temp. między zero a dwa stopnie. Taka pogoda ma się utrzymywać ok 2 tygodnie. No no .....

Palmy w małych doniczkach mam już dawno pochowane, bo to nie jest pierwszy epizod zimowy. W Gdyni i okolicach od wczoraj jest bardzo silny wiatr. Na zatoce sztorm. Zatoka Gdańska jeszcze nie zamarzła, ale niektóre strefy przybrzeżne już zamarzają (np część od ujścia Redy do Szperku w Rewie). Temperatura obecnie ok -8C (w nocy było ok -10C). Śniegu na razie nie przybyło. Nad samym morzem pokrywa śnieżna do ok 10 cm, w głębi lądu jest ok 30 cm i tworzą się już zaspy. Po południu spodziewam się że strefa opadów która przesuwa się z południa dotrze do nas. Mam nadzieję że wtedy wiatr trochę osłabnie, a przybywający śnieg trochę osłoni niektóre rośliny wrażliwe na wiatr. W tym roku nie dogrzewam roślin na zewnątrz, pozbyłem się wszystkich większych i kłopotliwych w zimowaniu cytrusów i palm, większych roślin, zostały jakieś oliwki, laury, figi i miszpelniki, ale muszą sobie dać radę bez dogrzewania - tylko obsypane śniegiem. Oby do wiosny!

Ciekawi mnie jak będzie przemarzał grunt jeśli przyjdą te zapowiadane bardzo silne i długotrwałe mrozy, Moja styrobuda jest obłożona dookoła workami z suchymi liśćmi , a to wszystko jest obsypane grubą warstwą śniegu . Wczoraj jeszcze dosypałem śniegu odśnieżając podjazd. Stworzył się kopiec na 50cm wysokości i średnicy ze 3m ze środka którego wystaje buda. Mam nadzieje że to wystarczy, aby korzenie były bezpieczne. Zobaczymy.

Śnieg jest bardzo dobrym izolatorem więc ziemia nie powinna głęboko przemarznąć. Warstwa świeżego puchu o grubości powyżej 15 centymetrów powoduje, że temperatura ziemi pod nią waha się w okolicach zera stopni.

Z powodu niskich temperatur jakie panują obecnie zabezpieczyłem dodatkowo moje palmy workami foliowymi. Jest to osłona przed wywiewaniem ciepła przez wiatr.
To moja najmniejsza z palm - Trachycarpus Wagnerianus (pień 0,6 metra).

No ciekawe jak to się dalej potoczy. Jedne serwisy pogodowe piszą że od środy odwilż ( twoja pogoda) który to serwis jest dla mnie wyjątkowo beznadziejny i totalnie niewiarygodny, a inne jak windy czy prognoza w telefonie piszą że właśnie od środy mają być bardzo silne mrozy przynajmniej do końca przyszłego tygodnia. Ja na razie grzeje - wszystko działa puki co bezawaryjnie, w srodku wilgotność 55-65% i temp 0-2C .

Ja pomimo użycia szczelnych worków foliowych wilgoci się nie boję, ponieważ wewnątrz nich panuje ujemna temperatura. Jak mrozy zelżeją to worki zostaną usunięte. Codziennie rano i wieczorem sprawdzam czy wszystkie kable grzeją. Do sprawdzenia mam 9 roślin czyli 9 kabli.
Też szukam jak maniak prognoz pogodowych. Niestety lekki wzrost temperatury ma być w sobotę i niedzielę a później znowu dwucyfrowe mrozy dochodzące do minus dwudziestu stopni.

Wprawdzie obecnie nie ogrzewam palm i innych roślin w gruncie, ale bywały lata że tak postępowałem. Jako ciekawostkę napiszę, że ostatnio z konieczności miałem wątpliwą przyjemność zdemontować kabel grzejny 1200W zakopany ok 50-60 cm w glebie. Po oględzinach okazało się że w dwóch miejscach kabel był przegryziony. Także na pewno warto podczas obchodu sprawdzać instalację, szczególnie jeśli jest łatwy dostęp do kabli bo życie potrafi zaskoczyć.

Około południa wyłączyłem ogrzewanie bo zrobiło się minus 3 . Nad ranem miałem -12.8 . Temperatura błyskawicznie poszła w górę. Włączę ponownie kabel chyba jutro albo pojutrze bo ma być dosyć ciepło .

Dominik to był kabel do dogrzewania gruntu w szklarni? Moje najmocniejsze kable do dogrzewania roślin mają długość 15 metrów i moc 225 W.
Darek w przypadku budy styropianowej duża ilość ciepła jest zmagazynowana w wilgotnej ziemi pod nią. Znajoma w takiej budzie bez dogrzewania zimuje Musa Basjoo już od kilku lat. Nareszcie zmieniły się prognozy dotyczące pogody, ciekawe czy się sprawdzą. Ma być dużo cieplej nawet z dodatnimi temperaturami w ciągu dnia.

Senior napisał(a):Dominik to był kabel do dogrzewania gruntu w szklarni?

Dokładnie tak.

Temperatura spadła do -4,5C więc włączyłem ogrzewanie. Nie wiem teraz co lepsze. Grzać miiędzy 0 a +2C czy utrzymywać poniżej zera bo : Podczas grzania wilgotność wewnątrz utrzymuje się na dosyć niskim poziomie bo między 55 a 75% czyli dużo niższa niż na zewnątrz . Natomiast kiedy nie grzeje i temp wewnątrz jest ok 2 stopni poniżej zera to wilgotność utrzymywała się na poziomie 93-95% czyli sporo więcej niż na zewnątrz.

Na razie grzej, to są groszowe sprawy. U mnie za dwa dni mają już być dodatnie temperatury w dzień. Jak temperatury będą dodatnie to być może na początku marca odpakuję swoje palmy.
Dzisiaj sprawdzałem instalację w pełnym słońcu i co ciekawe przy temperaturze minus 5 stopni na zewnątrz, temperatura wewnątrz osłon była dodatnia bez grzania. Tak silny wpływ ma słońce na temperaturę w osłonie. W końcu dzień u mnie jest już dłuższy od najkrótszego o 2 godziny.

Wilgotne powietrze nie szkodzi trachycarpusom w sposób "definitywny" tak jak na przykład phoenixom których liście, a nawet całe rośliny mogą zostać uszkodzone gdy jest zbyt mokro. Dużo większe szkody może wywołać stale wilgotna ziemia niż wilgoć w powietrzu. Mróz -4,5C nie stanowi zagrożenia, ale jak masz $ to oczywiście grzej.

ps. Senior, znowu napisaliśmy w tym samym czasie

Dominik tak to z tymi postami bywa, raz Ty jesteś szybszy raz ja Wspomniałeś o palmie Phoenix Canariensis. Na wiosnę mam zamiar posadzić ją w gruncie (duża). Jeszcze trochę się waham pomiędzy nią a dużym cytrusem zimozielonym.

Senior, na Twoim miejscu zdecydowanie wybrałbym dużego cytrusa. Jak dobrze trafisz z odmianą (np cytryny) to koszyk cytryn co roku dla rodziny murowany tylko trzeba szukać nie za dużej rośliny, bo bardzo duża będzie mieć strasznie pocięte korzenie. Palm w gruncie z tego co widzę już masz bez liku, a phoenix canarensis (zresztą zarówno popularny dactylifera jak i canarensis) jak na mój gust za często gnije przy podwyższonej wilgotności i obniżonej ilości światła. Cytrusy są pod tym względem bezproblemowe.

Zarówno palma jak i cytrus rosłyby w małej szklarni z doświetlaniem i z dogrzewaną ziemią. Jeżeli chodzi o cytrusy to owocujące uprawiam przeszło 40-ci lat, lecz powoli rozdaję je darmo znajomym. Chcę zakończyć moją przygodę z nimi. Zastanawiam się tylko jaki cytrus posadzić na stałe do gruntu. W grę wchodzi pomarańcza Sinensis, mandarynka Clementynka i cytryna Lunario. Wszystkie te cytrusy jeszcze posiadam.

No tak, ogrzewanie to groszowe sprawy. Całość ciągnie 200W x średnio 12h dziennie to 2,5kw czyli ok 2zł dziennie , a może i mniej bo mam dwie taryfy ( cały weekend mam drugą taryfę). Ludzie wydają po 15zł dziennie na papierochy trując się dodatkowo, więc takie grzanie to śmiech na sali . Czekamy co będzie pod koniec tygodnia bo windy.com podaje ponad -20C w piątek i sobotę. Oby się nie sprawdziło. Ale i tak to będą ostatnie podrygi ostrej zimy.

Senior napisał(a):W grę wchodzi pomarańcza Sinensis, mandarynka Clementynka i cytryna Lunario. Wszystkie te cytrusy jeszcze posiadam.

Wszystko zależy jakimi kryteriami wyboru się kierujesz, czy np estetyką, ergonomią w tym łatwością umieszczenia i obudowania szklarnią roślin, plonowaniem, wytrzymałością na konkretne warunki. Kryteriów zapewne może być więcej. Trochę trudno będzie pogodzić by te dwie rośliny docelowo rosły razem. Choć to perspektywa wielu lat to cytrusy raczej zachowują określoną wysokość, palma ma jednak tendencję aby rosnąć coraz wyższa i to może być ciężko pogodzić.

DarekRz4 napisał(a):Czekamy co będzie pod koniec tygodnia bo windy.com podaje ponad -20C w piątek i sobotę. Oby się nie sprawdziło. Ale i tak to będą ostatnie podrygi ostrej zimy.

Niektóre portale podają znaczne ocieplenie (nawet do +13C na południu), a inne przeciwnie czyli w dalszym ciągu mróz. W każdym razie co najmniej do połowy albo nawet do końca marca zima może pokazać jeszcze swoje surowe oblicze, choć rekordy zimna raczej są mało prawdopodobne.

Dominik w grę wchodzi albo cytrus albo palma, innej opcji nie przewiduję. Zostanę chyba przy cytrusie bo palma kosztowałaby mnie przeszło 1500 zetów. Zastanawiam się jakiej grubości dać poliwęglan komorowy, muszę zrobić obliczenia ponieważ chodzi mi po głowie zrobienie budy ze styropianu i mocne doświetlanie.
Darek za bardzo się przejmujesz tą wilgotnością względną, jeżeli wynosi ona np. 94% to parowanie wody nadal przebiega. Kończyłem na studiach przedmiot o nazwie "Wentylacja"
Według prognoz długoterminowych dla Katowic to powinienem już jutro zdjąć zabezpieczenia palm.

No nie wiem , te prognozy są takie że pod koniec lutego znowu mają być mrozy dwucyfrowe. Nie mówiąc o tym że dla Lublina koniec tego tygodnia to znów około -20 .......

Senior napisał(a):DominikZostanę chyba przy cytrusie bo palma kosztowałaby mnie przeszło 1500 zetów. Zastanawiam się jakiej grubości dać poliwęglan komorowy, muszę zrobić obliczenia ponieważ chodzi mi po głowie zrobienie budy ze styropianu i mocne doświetlanie.

Senior, duże palmy tanie nie są, bo w końcu to rośliny reprezentacyjne.
Na podstawie moich obserwacji, doświadczeń i obliczeń najlepszy jest poliwęglan 10mm w strukturze strong (x). Ma najlepszy stosunek jakości do ceny i najlepsze możliwości. Przy grubszych można trochę zaoszczędzić na konstrukcji, ale stracić więcej światła i trzeba już dość sporo dopłacić za materiał. Suma sumarum poliwęglan niezależnie od grubości jest to materiał na jakieś 15-20 lat max. Po tym czasie zacznie się degradacja i trzeba wymienić niezależnie od grubości.

Dominik ciągle się waham czy kupić poliwęglan o grubości 10 mm czy 25 mm. Ten drugi jest przeszło trzykrotnie droższy, lecz nie cena jest dla mnie najważniejsza. Tak jak napisałeś chodzi o straty światła na tym grubszym. Z kolei ma on większe właściwości izolacyjne czyli byłyby mniejsze koszty na dogrzewanie. Jednocześnie większe straty z powodu doświetlania rośliny.