Strona 2 z 5

PostNapisane: 30 kwi 2008, o 22:56
Andres74
Tutaj część moich siewek
(używam butelek, gdyż są wysokie)

Obrazek

PostNapisane: 1 maj 2008, o 14:15
KalJ
Wiem, że dobre są wysokie doniczki,ale kiedyś wyczytałem, że mniejsze wymuszają by rosły bardziej w szerz.

PostNapisane: 24 maj 2008, o 13:32
GrzegorzW
Witam wszystkich!

Do KalJ:
Czy to napewno jest zamia integrifolia, a nie zamia fufurata ? Kupiłem niedawno identyczny egzemplarz - nazwa na paragonie zamia fufurata (firma jest raczej pewna).
Czy zamię należy pielęgnować jak inne sagowce, czy są jakieś wyjątki dotyczace tej rośliny Np. zraszanie liści czy jak przeczytałem w necie żeby podlewać ją po liściach?
Z góry dziękuję za informację o właściwej nazwę tej rośliny i wskazówki dotyczące specyfiki jej hodowli.

PostNapisane: 29 maj 2008, o 10:24
KalJ
Witam
Zamia integrifolia ma węższe liście i jest ogólnie mniejsza. Nie ma jej w sprzedaży w kwiaciarniach. ja kupiłem w ogrodzie botanicznym. Zamia furfuracea ma liście szersze, grubsze, pokryte rudym nalotem. Uprawa podobnie ja innych cycasów. Zimą chłodniejsze pomieszczenie. ja mam 2 sztuki. Jedna ma kłodzinę 10 cm grubości, ale mam z nią problemy. Dwa razy gdy podlałem zimą za dużo zrzuciła mi liście. Jak zrobię jej zdjęcie to pokarze różnicę miedzy jedna , a druga. podobna do integrifolia jest pumila. Może tą Pan kupił. Z uprawa cycasów jest jeszcze problem by nie zaczęły rosnąć zbyt wcześnie, bo wtedy przy braku światła i wysokiej temperaturze w domu ( centralne ogrzewanie) liście " dziczeją". Ja na lato wystawiam do szklarni, ale przy naszej pogodzie trzeba znowu uważać na przymrozki Nawożę tylko krowieńcem. Przy braku światła może wcale nie wypuszczać liści. Większe okazy wypuszczają ich więcej, mniejsze jeden, góra dwa. Młode liście są miękkie. Zamia furfuracea ma w USA nazwę Cardboard Palm, a zamia pumila - Contie.
Pozdrawiam
KalJ

PostNapisane: 29 maj 2008, o 15:48
GrzegorzW
Bardzo dziękuje za odpowiedz i wskazówki dotyczące hodowli zamii.

PostNapisane: 29 maj 2008, o 21:18
KalJ
Witam.

Przesyłam zdjęcia. Z lewej strony zamia furfuracea, z prawej integrifolia. W środku mała zamia pumila.

bum036.jpg


bum037.jpg

PostNapisane: 29 maj 2008, o 21:40
GrzegorzW
KalJ bardzo dziękuje za zdjęcia.
Teraz po porównaniu obu gatunków jestem pewny, że mój sagowiec to zamia furfuracea.
Czy możesz mi jeszcze podpowiedzieć jak zamieszczasz zdjęcia większe niż 50 kb

PostNapisane: 30 maj 2008, o 13:53
KalJ
Nie zamieszczam zdjęć, tylko linki do nich. Zdjęcia wrzucam na server, zwykle na mój album
na photobucket (photobucket.com), a potem daję je w bbcode w tagu "img".

PostNapisane: 30 maj 2008, o 16:55
GrzegorzW
KalJ bardzo dziękuje za podpowiedz ;)

Jaki to kwiat męski czy żeński

http://images28.fotosik.pl/224/a4515abbac1e7d1cmed.jpg

http://images34.fotosik.pl/273/70bbca3713e7ebc3med.jpg

Następne zdjęcie zrobione po 12 dniach.
Czy ten kwiat zasycha?

http://images30.fotosik.pl/225/6413efef5d389663med.jpg

PostNapisane: 9 cze 2008, o 16:29
GrzegorzW
Zamia kwiat po następnych 4 dniach

Obrazek

Czy to jest kwiat męski, a te białe elementy to pyłek?

PostNapisane: 11 cze 2008, o 14:14
Andres74
Na to wygląda, ale nigdy nie miałem zamii, tym bardziej kwitnącej więc żadnych cennych informacji Ci nie przekażę ;)

PostNapisane: 12 cze 2008, o 18:29
GrzegorzW
Po kolejnych 4 dniach kwiat zamii już zamiera.

Obrazek

PostNapisane: 14 cze 2008, o 22:21
KalJ
Witam
Umieściłem wcześniej zdjęcie zamii integrifolia z kwiatem. Mnie zakwitła tylko ona. porównując kwiaty Pana Grzegorza i mój wygląda, że albo pana jest męski , a mój żeński, albo odwrotnie. Należy poszukać w internecie. Myślę jednak, że u Pana jest męski. podobny jest na stronie http://davesgarden.com/guides/pf/showimage/12186/.

PostNapisane: 15 cze 2008, o 12:07
GrzegorzW
Ze zdjęć zamii, które znalazłem w necie wygląda, że męski kwiat jest dłuższy natomiast żeński krótszy (przysadzisty).

Z tego artykułu http://www.wprost.pl/ar/115276/Goraczka-kwiatow/?I=1294 wynika, że kwiat żeński wydziela ciepło i zapachem "kusi" owady - mój kwiat nie pachniał owady też się wokół nie kręciły czy podniosła się temperatura nie wiem.

Chyba najbardziej przekonuje mnie, że mój kwiat to osobnik męski poniższe zdjęcie

Obrazek

Cycas circinalis, szyszka męska, zbliżenie mikrosporofili (liści noszących pylniki), fot. PK.

PostNapisane: 18 cze 2008, o 18:56
Andres74
Dzięki za link do artykułu.
Czytałem go we Wprost, a potem nie mogłem znaleźć tego numeru.

Nie wynika z niego, że każdy sagowiec wytwarza ciepło wokół kwiatu.
Zresztą dla człowieka nie jest to chyba łatwo wyczuwalne.
Poza tym macrozamia, a zamia to nie to samo.

Osobiście bardzo bym się ucieszył mając takiego kwitnącego sagowca :)
Gdy zauważysz oznaki kolejnego kwitnienia zawsze możesz skontaktować sie z polskimi palmiarniami, może któraś będzie zainteresowana uzyskaniem nasion (jako ciekawostki).

:)

PostNapisane: 18 cze 2008, o 20:35
GrzegorzW
Wklejając zdjęcie Cycas circinalis, a konkretnie szyszki męskiej ze zbliżeniem mikrosporofili (liści noszących pylniki) - takiego zbliżenia zamii nie znalazłem - miałem zamiar udowodnić że moja zamia to okaz męski.
Zachowałem kwiat z pylnikami tylko nie wiem czy to ma sens.
Zakładając, że moja druga zamia jest okazem żeńskim - a pylniki kwiatu męskiego będą "aktywne" będę mógł dokonać zapylenia w przypadku, gdy kwiat żeński zakwitnie.

PostNapisane: 18 cze 2008, o 22:08
Andres74
Za tydzień będę w palmiarnii poznańskiej i zapytam biologa jak przedstawia się żywotność pyłków i czy ich to w ogóle interesuje.

PostNapisane: 1 sie 2008, o 09:54
KalJ
Witam
Na Allegro człowiek sprzedaje zamiei zamieścił zdjęcia kwiatów.

Cycas revoluta. Gnijący pień. Help!

PostNapisane: 22 mar 2009, o 17:15
preseant
Jeszcze Was poprosze o rade co z moim cycasem zrobic. masakra. ocencie sami. wklejam (sorry):

witam. bylbym wdzieczny za odpowiedz na pyatnie co mojemu cycasowi dolega. cycas ma ok. 25 lat (podobno) kupilem go rok temu. Miał piekne liscie. 3 tygodnie temu bardzo szybko zaczeły zolknac. słyszalem ze moze to byc zwiazane z gniciem korzeni lub pnia. wyciagnalem rosline z doniczki i moim oczom ukazał sie taki oto widok:

Image019a.jpg


Image020b.jpg


Image021c.jpg


Image022d.jpg


sorry za nienajlpesze zdjecia ale robione byly tel. moje podejrzenia budzi ta gorna dzuira, nizej zaczynaja sie korzenie i tam roslina wyglada normalnie.

Wyglada na to ze zaczyna gnic pien. Tkanka w tym miejscu jest dosc miekka i generalnie wyglada to na gnicie. glebokosc tej dziury to juz ok 3 cm. Czy to oznacza ze jest po roslinie? strasznie mi zal tego cycasa i to nie tylko dlatego ze jest dosc drogi. jest po prostu piekny. czy da sie z njnim cos jeszcze zrobic? potraktowac czyms na grzyby? da sie go zachowac jeszcze w calosci? ech zalamka.
prosze o rade. troche mnie ten widok zalalmuje. co zrobic? dziekuje za odp

PostNapisane: 22 mar 2009, o 18:35
Andres74
Witam,
takie sagowce są uprawiane w polu, np. na Taiwanie,
wykopują pień, obcinają liście i korzenie (te drobne),
i rozsyłają po świecie (bo taki transport jest łatwiejszy)

potem trafiają np. do Europy, gdzie kładzie się je w doniczki, czeka na ukorzenienie i nowe liście,
a sprzedaje.

w rezultacie roślina jest słabo ukorzeniona
i Twoja wygląda na właśnie taki przypadek

kwestią zasadniczą jest, czy ta dziura rzeczywiście powstała w ostatnim czasie,
czy też ten pień taki już był

napisz, czy dziura była pod poziomem ziemi ?
w jakich warunkach go trzymałeś ? miał ciepło, zimno, sucho, mokro ?
co to za ziemia ? wygląda jak jakieś włókna, torf...

obejrzyj korzenie, czy widać jakieś ślady gnicia korzeni (wyglądają na zdrowe) ?

moim zdaniem rozwiązanie jest następujące:
- obciąć liście,
- dobrać odpowiednią doniczkę i ziemię (przepuszczalną, czyli ze żwirem, kermazytem)
- zasadzić tak, by dziura była powyżej powierzchni ziemi
- umieścić w ciepłym miejscu
- ziemia powinna być lekko wilgotna,

przez pewien czas kłodzina będzie mało estetyczna, ale powinno to pomóc
może specjalnie przykryli dziurę ziemią, żeby nie zniechęcić klienta

może przesuszyłeś tego cykasa ?
mam podobnego z większą ilością liści i wiem, że trudno znaleźć odpowiednią dawkę wody
do trzymania w pokoju takie egzemplarze za bardzo się nie nadają

PostNapisane: 22 mar 2009, o 20:32
preseant
Historia mojego sagowca jest dokladnie taka jak piszesz. kupilem go w anglii, a angielski hodowca sprowadzil go, jak twierdzi z hiszpanii, bez lisci ale za to posadzony. W ciagu jednego sezonu wyprodukował 30 lisci (za jednym razem). Posadzony jest co mnie zaskoczyło w ...sianie. Hodowca chwalil tego typu medium ze wzgledu na dobra przpuszczalnosc i utrzymywanie wilgoci i pewnie duzo azotu. I wszytsko bylo w porzadku az do teraz. Tej dziury wczesniej nie widziałem, byc moze była ukryta, byc moze po rpostu sie zrobiła niedawno. Tak dzuira była pod poziomem tego siana..Ale warunków do gnicia raczej nie wytworzyłem. Tak jak mi poradzono podelwałem co ok 4-5 tygodni..ok 0,5-1 l wody.. wiec nie przelalem, raczej tez nie zasuszyłem, podłoze jak pozniej sie okazało bylo lekko wilgotne nawet po 5 tygodniach. Temperatura w zimie ok 10-15c, dostep do swiatła kilka h dziennie.

KOrzenie wygladaja w porzadku, co ciekawe pare dni temu cos zaczeło sie dziac rowniez w koronie, tam skad wyrastaja nowe liscie, wyglada na to ze zaczeły wyrastac nowe, nie wiem jak nazwac, takie małe obrosniete wloskami kikuciki, bosze co za opis ;) No i od 3 tygodni liscie zołkna ale nie wszystkie.

Cycasa z powrotem wlozylem do doniczki, ta dzuira jest teraz ponad poziomem ziemi. Moze wyschnie? i nie bedzie dalej gnic? Mniej wiecej 1/5 profilu dolnego pnia jest przegnita. Moze popryskac jakimis srodkami na grzyba? i wiecej gnic nie bedzie?

Rezyczywiscie jesli chodzi o podlewanie to nie wiadomo kiedy ma dobrze a kiedy nie. Trzeba to rzeczywiscie wyczuc. Sprawdzaj czasem jak pod ziemia sie ma Twoj cycas. Niby jest wszystko w porzadku a tu nagle pyk i sie roslina sypie...

Sa dwie opcje:
Twoja - mniej radykalna i bardzie mi sie podoba
Moja. odciecie pnia powyzej dziury i sprobowanie ukorzenienia. Ale ta metoda moze pogrzebac rosline zupelnie. Nie wiem czy da sie tak ukorzenic cycasa. Jak mysliscie?

Teraz czy nawet jesli przestanie dalej gnic to da sobie rade bez tego co juz ugnilo?
Jak zabezpieczyc zywa tkanke i w sumie wneztre rosliny...
Ucinac liscie? ile? wszystkie? polowe?

Ogrodnik ze mnie rzaden wiec prosze o rade jak dokladnie krok po kroku go ratowac.
Dolaczam jeszcze dwie foty:
zolta linia to byly poziom ziemi, czerwona zasieg gnicia.

Image023e.jpg


Image024f.jpg

PostNapisane: 22 mar 2009, o 21:10
Andres74
Te mechate włoski, które wyrastają to liście płonne.
Sagowce wytwarzają je naprzemian z liścmi właściwymi.
Pełnią fukcję ochronną (część z nich ma kolce), jak te pod koroną liści.

Może jednak nie jest tak źle, a schnięcie liści wynika z przesuszenia i niedostatku substancji odżywczych.
Nie bardzo sobie wyobrażam, jak taka roślina może odżywiać się w takim podłożu.

W tym samym dziale, ale na starszych stronach jest temat o moich sagowcach.
Może znajdziesz tam coś,co Cię zainspiruje.

Ostatnio ukorzeniałem trzy dioony edule (to też sagowce), które kupiłem bez liści i korzeni.
Wszystko poszło jak trzeba.

Namawiałbym na troszkę większą doniczkę, z drenażem na dnie.
Do tego zmienę do palm/jukk (firma substral robi dobrą ziemię w 2 litrowych woreczkach) + ziemia do kaktusów + żwir akwarystyczny (drobny).
Wymieszać ziemię i w tym posadzić, tak jak teraz, czyli z dziurą powyżej.
Podlej i postaw w ciepłym miejscu.

Liści na razie nie ścinaj. Proponowałem ich ścięcie ze względu na możliwe przegnicie korzeni (dużo liści, mało korzeni).
Mimo wszystko korzeni Twój sagowiec ma mało, więc muszą się rozrosnąć.

Co do ucięcia pnia.
W takim przypadku po jakimś czasie (1-3 lata) z dolnej części wyrosłyby takie małe odrosty.
Nie mam pewności, czy ukorzeniłaby się górna część. Zapewne tak, ale zajęłoby to wiele miesięcy (lat?) i z pewnością trzeba by uciąć liście.
Można zostawić tę opcję na wypadek gnicia pnia.

Dziurę proponowałbym zostawić jak jest, bez pryskania, jedynie chronić przed wilgocią.
Drzewo z dziuplą też rośnie.
Heh, od czasu do czasu wąhaj, czy nie śmierdzi stęchlizną ;)

Uważam, że jednak sagowiec miał trochę za mało wody i prawie żadnych substancji odżywczych,
a to spowodowało schnięcie liści.
Ta dolna część z dziurą ma już wiele lat, z pewnością się nie naprawi.

Pień sagowca to twarda sztuka i łatwo się nie poddaje.
Ożywają nawet pnie, które przez kilka lat nie dawały znaku życia.

Ale siano to wielka pomyłka ;)

PostNapisane: 22 mar 2009, o 21:45
preseant
bomba. dzieki za odpowiedz. moze liscie usychaja bo kolejne beda wychodzic? podobno czasem tak sie dzieje.
z tym sianem ,a konkretnie poszatkowana słoma (tylko i wylacznie) to tez mi sie cos nie podobało. no ale skoro "ekspert" mi powiedział ze sloma jest ok... laikowi wkreci sie wszystko ;)

dobra. zmieniam ziemie i idzie pod okno. dam znac czy cycas daje rade. dzieki za rady ale bede jeszcze pytał w przyszlosci :D

czyli jednak kupiłem tego sagowca z zakopana dziura w pniu. pojde do tego angola z reklamacja !

PostNapisane: 8 maj 2009, o 14:28
Andres74
Tak, jak napisałem w temacie o palmach i już wcześniej wspominałem, w ubiegłym roku wsadziłem 1 sagowca do gruntu.
W tym roku dołożyłem jeszcze 3, gdyż wygląda na to, że eksperyment się udał.

Tak to wygląda :
Obrazek


Obrazek

Zimował sagowiec w prawej części zdjęcia, pośrodku wysokości, ten bez liści:
Widać też 3 z 6 większych t. wagnerianus (właściwie to 2, bo 1 jest za największym sagowcem + 1 liść po prawej i 1 mniejszy na dole)

Mam też mały skalniak z 3 dioon edule, 4 cycas revoluta, 4 cycas cairsiana]Obrazek

I wiele jeszcze innych siewek.

PostNapisane: 9 maj 2009, o 00:00
marcinxl
Andres74 po czym stwierdzasz ze twój sagowiec żyje? Nie myślałem, że sagowce dadzą radę polskiej zimie?

PostNapisane: 9 maj 2009, o 08:28
Oleander
Andres, aż mi się wieżyć nie chce w tak optymistyczną wersję.

Nie wiem czy opisujesz Cycas rewoluta czy inny gatunek, ale jeśli spraw dotyczy Cycas R. to przy ok -10 mogą zostać uszkodzone liście, przy ponad -11 roślina może obumrzeć.

Sagowce mają wprawdzie mocno woskowane liście i są wyjątkowo odporne na naprawdę różne (często niesprzyjające warunki). Poza tym to rośliny o wyjątkowo długiej historii, ale ich przeżycie naszej zimy w gruncie było by sensacyjnym wydarzeniem.

Zimowana roślina jest (lub była) niska wobec czego miała większe szanse przeżycia (bliżej gruntu jest zwykle znacznie cieplej).

Jaki dokładnie gatunek sagowca przeżył? i przyłączam się do pytania Marcina - po czym sądzisz że on żyje?

PostNapisane: 9 maj 2009, o 09:34
Andres74
To jest Cycas revoluta.
Liście mogą ulec uszkodzeniu nawet przy -6°C (tak było rok temu, gdy zaufałem zdjęciom kolegów z Zachodu) i wystawiłem go wcześnie w marcu 2008 w doniczce.
Potem jednak na 2 tygodnie powrócił mróz, spadł śnieg, na dodatek mój tata strząsnął śnieg z liści i liście częściowo pożółkły na górze.
Jednak wsadziłem go do gruntu, już bez doniczki i w ciągu całego sezonu 2008 miał częściowo uszkodzone liście.
Kłodzina sporo urosła wzdłuż i wszerz, liście rozeszły się na boki (rosną na środku, potem przemieszczają się na bok kłodziny ustępując miejsca nowym liściom).
Pod koniec września na szczycie kłodziny było już spore wybrzuszenie i obawiałem się, że wypuści liście, które nie będą w stanie przetrzymać zimy (zbyt wrażliwe).
Na szczęście tak się nie stało.

Tak wyglądał w maju 2008 :
Obrazek
Potem niektóre liście przyschły trochę bardziej.

Tak 22.11. 2008:
Obrazek

A tak 06.02 2009:
Obrazek

A tak dzisiaj 9.05.2009
Obrazek

Roślina była osłonięta oponą wypełnioną kilkoma kamieniami dla obciążenia oraz suchą korą, aż do poziomu górnej części kłodziny.
Pod liścmi były drewniano-papierowe wióry (takie długie nitki), które były w przesyłce z wagnerianusami.
Na górze znowu wióry i stare podkoszulki, którymi przykryłem szczyt kłodziny.
Na to jeszcze raz dużo wiórów i duża folia obejmująca całość, którą podwinąłem pod oponami.

Ważne jest, aby sagowiec miał w miarę sucho: napływającej wody w gruncie, bez podlewania, opadów.
Zimą, co kilka dni zdejmowałem osłonę, żeby usunąć wilgoć zbierającą się pod folią (nie było tego dużo).
W niektóre zimowe dni, gdy miałem czas, brałem jakieś kawałki starych podkoszulków, kładłem na grzejnik, a potem podmieniałem z tymi na sagowcu.

W lutym, czyli 2,5 miesiąca po nałożeniu osłony usunąłem całość, gdyż nie wiedziałem co dzieje się na dole, przy ziemi.
Okazało się, że całość jest zdrowa, lekko wilgotna.
Kilka liści było połamanych, w końcu uciąłem je wszystkie.
Widać na zdjęciu, że łodygi były zdrowe.

Te liście od tamtego roku były skazane na stratę, więc się nimi za bardzo nie przejmowałem.
Ale widać, że przy kłodzinie były w dobrym stanie.
W górnej części były przymrożone, ale w niekórych miejscach były przykryte tylko folią i niewielką ilością wiórów.
Liście sprawiły mi najwięcej kłopotu, bo to one decydowały o rozmiarach osłony.
Chciałem uciąć je jesienią, byłoby łatwiej, ale uznałem, że to bardziej zaszkodzi niż pomoże (łatwiejszy dostęp mrozu i patogenów do żywej tkanki)

W tym roku chcę zadbać o ocalenie również przynajmniej części liści.

Po nałożeniu osłony wiąłem elektroniczny termometr z dwoma czujnikami (1 na kabelku, drugi w termometrze) i pokazał on, że osłona daje kilka stopni różnicy.

Problem z naszą zimą jest taki, że zimno utrzymuje się przez długi czas i stopniowo przenika do środka osłony.

Literatura podaje, że sagowiec bez osłony wytrzymuje poniżej -10°C i że niektóre doniesienia mówią o - 16°C).

Po czym wnioskuję, że sagowiec żyje:
- w lutym łodygi liści były (i są) zielone, po ich ucięciu pojawił się żel (normalne zjawisko)
- kłodzina jest twarda, bez śladów pleśni,
- i, co najważniejsze, ruszł wzrost liści płonnych - widać na ostatnim zdjęciu, że pojawiły się oznaki życia.

Tak cycasa revoluta hodują w niektórych rejonach USA, tzn. co roku tracą liście, potem wypuszczają nowe.
Również obcięcie liści stymuluje wzrost kolejnej korony.
Ucinanie liści u palm raczej je osłabia, natomiast u sagowców jest to rytm dosyć naturalny, gdyż wiele z nich traci liście w pożarach lasów.

Co dalej.
Czekam na nowe liście.
Ciekaw jestem ile ich będzie.

Kolejna zima będzie wymagała większej pracy, ale akurat dla mnie to nie ma znaczenia.
Ważne, żeby rośliny żyły i rosły.

Wsadziłem też 2 duże sagowce, które kupiłem latem 2007 r.
Wówczas przesadziłem je do większych doniczek i ucieszyłem się przy ich wsadzaniu do gruntu, że korzenie przerosły ziemię, są białe, zdrowe i ogólnie pobyt w doniczce im nie zaszkodził.

Podlewanie dużych sagowców w doniczce to kłopotliwa sprawa.
Latem nigdy nie wiadomo, czy ziemia na dole donicy jest sucha, czy mokra, słońce mocno ogrzewa donicę z jednej strony.

Ostatnia uwaga: uważam, że mniejsze sagowce nie nadają się do takich eksperymentów.
Nie mają dużej siły wzrostu (wypuszczają po 2-3 listka zamiast kilkunastu), ich kłodzina jest mała, chuda.

Dam znać jak pojawią się liście.

Zamia furfuracea - pielęgnacja

PostNapisane: 16 maj 2009, o 22:45
Kroolik
Witajcie. Mam pytanie odnośnie pielęgnacji Zamii furfuracea. Mój egzeplarz rośnie w taki sposób, że wypuszcza bardzo długie pędy z małą wiechą liści na samym końcu. Roślinę to bardzo osłabia i wygląda brzydko. Zresztą pędy po wyrośnięciu na około metr zaczęły zasychać. W końcu je obciąłem, bo obawiałem się, że cała roślina padnie. Teraz po kilku miesiacach sytuacja się powtarza. Pozostałe pędy, które wyrastały z kłodziny jak go kupiłem, mają liście od samej nasady, jak wszystkie egzeplarze na zdjęciach. Przeczesałem cały Internet i nigdzie na ten temat nie ma słowa. Czy ktoś wie co robić? Roślina stoi w pomieszczeniu z wystawą na wschód - jest dosyć zacienione. Moze to jest powód?
Pozdrawiam i liczę na pomoc

PostNapisane: 17 maj 2009, o 21:43
Andres74
Witam,
Przyczyną jest tylko i wyłącznie brak światła.
Jeżeli je przytniesz i zostawisz w tych samych warunkach to znowu wyrosną wyciągnięte.
Przytnij i wystaw na słońce.
(po przycięciu dobrze jest zaczekać ze 2 dni, żeby rany przyschły, zanim roślina trafi na słońce)

Moje w styczniu po przesadzeniu wyglądały tak:
Obrazek

Ale potem wypuściły 8 długich liści
Obciąłem je w tym tygodniu
Stoją na dworze i mam nadzieję, na krótkie łodygi i zwarte liście.

Spodziewam się takiego efektu:
Obrazek

PostNapisane: 15 cze 2009, o 10:13
Andres74
Na razie widzę 8 nowych liści

Obrazek

PostNapisane: 15 cze 2009, o 12:08
baz
Wow czyli przetrwał zimę martwi mnie tylko czy zdąży się zregenerować przed kolejna zimą, mamy już połowę czerwca a sagowiec wypuszcza dopiero liście

PostNapisane: 15 cze 2009, o 19:02
Andres74
Zależy co rozumiesz przez zregenerować.
Gdyby nie ostatnie chłody liście byłyby już rozwinięte.
Sagowiec rozwija całą koronę w ciągu ok. 2-3 tygodni (zależnie od pogody).
Potem liście tylko sztywnieją.

Poprzednie 2 tygodnie spędziłem na południu Francji.
W Menton (najcieplejsze miejsce we Francji) sagowce w gruncie też dopiero wypuszczają liście.

W warunkach domowych moje mniejsze sagowce zazwyczaj wypuszczały liście już w kwietniu/maju.

Na razie jest dobrze.
Trzeba zaczekać ze 3-4 sezony, by zobaczyć jak reaguje.

W tej chwili mam 4 cycasy rewoluta w gruncie i jednego cycasa panzhihuaensis.

PostNapisane: 16 cze 2009, o 21:19
Bawoli
witam,

Andres - no, no ciekawa sprawa z tym sagowcem. też miewałem takie przebłyski, aby wsadzić mojego do gruntu. powiedz mi proszę do ilu stopni spadła temperatura i czy wówczas była warstwa śniegu?w jakiej części kraju udał się ten eksperyment?

przyznam rację z wytrzymałością tej rośliny na niesprzyjające warunki atm. ja mojego sagowca męczę jesienią jak długo się da do -5, potem zimuje go w nieogrzewanym garażu (ale przylepionym do domu - raczej nie ma tam mrozu, ale są mroźne przeciągi podczas otwierania drzwi) wystawiam go na zewnątrz - zależnie od pogody - już w lutym, marcu i często bywa wówczas pokryty śniegiem. liście później nie wyglądają najlepiej, ale w czerwcu-lipcu w przeciągu kilku tygodni roślina eksploduje nową rozetą liści. zdarzało się że roślina nie wytworzyła nowych liści w niektóre lata. twarda sztuka...

pozdro

PostNapisane: 17 cze 2009, o 19:26
Andres74
Mieszkam pod Pleszewem, czyli w południowej Wielkopolsce (mniej więcej).
W trójkącie Jarocin - Kalisz - Ostrów Wlkp.
I w większym trójkącie Poznań (90km), Łódź (140 km), Wrocław (110 km) ;)

Minimalna temperatura to -19 przy gruncie.
Śnieg pewnie wtedy był, ale dla samej osłony nie miało to większego znaczenia.
Ważniejsza jest grubość warstwy i bezwładność cieplna (opona+sucha kora).

Moje 2 największe sagowce też poszły do gruntu na wiosnę i w tym roku będę miał więcej pracy.
Chciałbym też przynajmniej częściowo uratować liście.
Mam je od ponad 1,5 roku i w tym czasnie nie wypuściły liści.
Ten największy na pewno wytworzył obecną koronę na wiosnę w 2007 r., ale ja go kupiłem dopiero w sierpniu.

Wiele zależy od zimy. Jeżeli będzie łagodna to nie ma się co martwić.
Wiem już, jak dobrze zabezpieczyć sagowca. Uważać jednak trzeba ;)

Jeżeli mogę coś poradzić : nie wystawiaj liści na działanie marznącego śniegu.
To bardziej uszkadza liście niż suche mroźne powietrze.
Zawsze można przykryć lekką agrowłókniną ;)

PostNapisane: 17 cze 2009, o 20:27
Bawoli
no to prawie sąsiadami jesteśmy... ;-)

ja moje eksperymenty przeprowadzam pod poznaniem - w szamotułach, ale pracuję we wrocławiu. często jeżdżę więc trasą wrocław - poznań. pytałem o tę pokrywę śniegu podczas nadejścia dużego mrozu, ponieważ zauważyłem istotne różnice klimatyczne między tymi rejonami. zawsze śniegu leży dużo więcej na południe od poznania ( czasami wystarczyło minąć kilka, kilkanaście km od granicy miasta i tu ciach! gruba warstwa śniegu na wysokości stęszewa, a na północ od niej,co najwyżej mizerna pokrywa). poniekąd pokrywa to się mapą opadów dla tej części kraju...

nie bagatelizowałbym wpływu pokrywy śnieżnej na zimowanie wrażliwszych roślin - Oleander przedstawiał nawet przekroje w dziale z palmami mrozoodpornymi. minionej zimy wiele roślin padło u mnie ze względu na brak śniegu, podczas gdy tem. nie spadła u mnie poniżej -18stopni. nie ma lepszego izolatora niż grupa warstwa śniegu...

przy tych dużych sago, to zastanowiłbym się nad wykorzystaniem lampek choinkowych.

trzymam za nie kciuki!

PostNapisane: 19 wrz 2009, o 11:36
Andres74
Zdjęcie moich czterech sagowców:
Dwa największe wypuściły ok. 45 i ok. 30 liści.
Ten, który zimował wypuścił 15 liści.
Najmniejszy nowy wypuścił 6 liści.

Zimujący to ten po lewej na pierwszym planie.
Obrazek

PostNapisane: 19 wrz 2009, o 14:06
rozmaryn
Witam
Andres jestem pod wrażeniem . Zresztą oglądałem twoje paprocie i sagowce na innym forum . Masz chłopie rękę do tych ciekawych roślin . Rewelką jest to , że można zimować w gruncie rewolty. .Dokładnie przeglądałem wszystkie twoje posty dotyczące przygotowania do zimowania i same zabiegi związane z całą otoczką ( opony itp). No cóż jak to mówi przysłowie ,bez pracy nie ma kołaczy. Gratulacje i powodzenia.


Ps
Od 2 miesięcy jestem posiadaczem cykasa i o dziwo ledwo przywieziony przez mojego brata po dosłownie tygodniu wypuścił jednego liściora.( pierwotnie stał na parapecie w pomieszczeniu , a ja pierwszego dnia wystawiłem go na wolne powietrze pod tuję ). Ponoć cykasy lubią piwo ? Nie mam pojęcia czy to bajka czy prawda , a boję się zaryzykować

PostNapisane: 19 wrz 2009, o 14:33
Erik
FANTASTYCZNIE to wyglada,brakuje tylko dinozaurów.
Okazy powalające,mam nadzieje ze przezimują.A ja osmielony twoim eksperymentem na drugi rok na wiosne tez wsadzam swojego revolute do gruntu przy południowej ścianie .W tym roku zachowuje sie dziwnie,cały rok nic a poczatkiem września wypuscił 11 lisci,i nadal powoli je rozwija.
Swoje cykasy(2szt)wystawiłem na dwór koncem kwietnia,w tamtym roku stały do pierwszych mrozów(-5C) a zimowane były w piwnicy.


ZYCZE powodzenia !

PostNapisane: 20 wrz 2009, o 11:40
Andres74
Dziękuję za komentarze ;)
Rozmarynie, już kiedyś słyszałem o tym, żeby sagowce podlewać piwem, ale wg mnie to nie jest dobre wyjście :)

Jak nadejdą poważniejsze przymrozki to wnieście swoje sagowce w chłodne miejsce i będzie OK.
Zobaczymy, co przyniesie zima ;)

PostNapisane: 21 wrz 2009, o 10:02
Biedny Miś
Jestem pod ogromnym wrażeniem. Naprawde ogromnym, w takim razie na wiosne też daje swojego cycasa do gruntu, a może jeszcze teraz:)
Mój cycas przez 5 lat jak u mnie jest wypuścił kilka liści, a u ciebie przez jeden sezon 30, to niewiarygodne
CYCASY DO GRUNTU!!!!

PostNapisane: 21 wrz 2009, o 10:14
Rataja
Gratulacje :D To niewiarygodne żeby w tak krótkim czasie twoje palmy wypuścił, aż tyle liści O.o Powodzenia w dalszej uprawie ;)

PostNapisane: 21 wrz 2009, o 16:57
GrzegorzW
Mój cykas revoluta po odcięciu starych liści wypuścił nowe obecnie mają po 20 cm (jest ich 7).
Mam pytanie do forum czy jest szansa, że wyrosną prawidłowej wielkości?

PostNapisane: 21 wrz 2009, o 19:03
Andres74
Witam,
a na jakim etapie rozwoju są te liście?
i gdzie stoi roślina ?

jeżeli mają długgą łodygę i rzadko rozstawione liście, a sagowiec stoi w mieszkaniu, to pewnie wyrosną na takie ok. 70 cm

musisz podać więcej informacji
im większy sagowiec tym większe i tym więcej liści wypuszcza

PostNapisane: 21 wrz 2009, o 21:32
GrzegorzW
średnica kłodziny 13 cm wysokość 16 cm, sagowiec stoi przy poługniowym oknie,
dł. łodyga liścia 4cm, rozstaw liści 0,3 -0,5 cm, liście pojawiły się 3 września.

Z góry dzięki za pomoc Andres74

Obrazek

Obrazek

Obrazek

PostNapisane: 17 paź 2009, o 17:43
reptile23
Duży i wspaniały przedstawiciel rodziny sagowców!oby tak dalej.A oto mój mały cycas revoluta mam nadzieję że któregoś dnia będzie taki okazały jak twój!

PostNapisane: 17 paź 2009, o 20:37
Andres74
Grzegorz,
dopiero teraz zauważyłem, że dodałeś zdjęcia
jakie wyrosły te liście ?

reptile,
dziękuję i życzę powodzenia

PostNapisane: 18 paź 2009, o 08:53
GrzegorzW
Napisał: Andres74
Grzegorz,
dopiero teraz zauważyłem, że dodałeś zdjęcia
jakie wyrosły te liście ?

reptile,
dziękuję i życzę powodzenia


Liście (łodygi) prawie nie urosły mają od 20-40 cm
są delikatne (w porównaniu do poprzednich), jaśniejsze,
listki są dłuższe, delikatniejsze i bardziej zaokrąglone.

Chyba trzeba będzie coś z tym zrobić - chyba obciąć (ponownie) pytanie kiedy?

Prawdopodnie zostawie cykasa w domu do końca stycznia w lutym przeniosę go na strych (tam jest jasno i chłodno) odetnę liście pod koniec marca i zobaczę co się wtedy stanie (w czerwcu powinny teoretycznie być nowe).

Jeżeli masz Andres74 inny pomysł co zrobić z tym cykasem napisz.

A może ktoś z forumowiczów wie co w takim przypadku najlepiej zrobic?

PostNapisane: 18 paź 2009, o 10:27
Andres74
Nie nie, nie obcinaj tych liści.
Widać, że górna część kłodziny jest zwężona.
W ostatnich latach chyba nie był zbyt dobrze traktowany.
Wydał dużo energii na wytworzenie tych liści.
Nie rosły na słońcu, tylko w pomieszczeniu, więc to normalne, że są delikatne.

Liście wyrosły późno, jeszcze teraz będą twardnieć.
W tym roku lepiej nie rób mu przerwy zimowej (nie wynoś na strych)

W ogóle to odpoczynek zimowy należy zaczynać już w listopadzie.
Marzec to miesiąc, w którym można myśleć o lekkim pobudzaniu.
Zatem wyniesienie na strych w lutym to za późno.

PostNapisane: 18 paź 2009, o 14:25
GrzegorzW
Napisał: Andres74
Nie nie, nie obcinaj tych liści.
Widać, że górna część kłodziny jest zwężona.
W ostatnich latach chyba nie był zbyt dobrze traktowany.
Wydał dużo energii na wytworzenie tych liści.
Nie rosły na słońcu, tylko w pomieszczeniu, więc to normalne, że są delikatne.

Liście wyrosły późno, jeszcze teraz będą twardnieć.
W tym roku lepiej nie rób mu przerwy zimowej (nie wynoś na strych)

W ogóle to odpoczynek zimowy należy zaczynać już w listopadzie.
Marzec to miesiąc, w którym można myśleć o lekkim pobudzaniu.
Zatem wyniesienie na strych w lutym to za późno.




Nie wiem w jakich warunkach był w ostatnich latach, mam go około 2-ch lat.
Zrobię jak radzisz, ewentualnie w przyszłym roku trafi do ogrodu i wtedy zobaczymy co będzie.

PostNapisane: 18 paź 2009, o 15:16
reptile23
Witam!mam pytanie;czy istnieją jakieś nawozy do sagowców?bo nigdzie ich nie mogę znależć,ale wyczytałem że sagowce są spokrewnione z paprociami,więc może stosować nawóz do paproci,co o tym myślicie?Będę wdzięczny za odpowiedż.Pozdrawiam!