Strona 1 z 3

PostNapisane: 17 lis 2008, o 21:43
lukasz wlodarczyk
Pinia po sezonie.
Witam. Poniżej zamieszczam fotki mojej pinii po tym sezonie wegetacyjnym. w tym roku w końcu po 3 latach - 2 zimach wypuściła właściwe igły ( na zdjeciu) zobaczymy jak sobie poradzi w zimę.
Moja sadzonka od pierwszego roku po wykiełkowaniu rośnie w gruncie bez okrywania i jak na razie nie wymarzła, lecz najniższa temperatura zimą to było około -11C więc na prawdę chrztu nie przeszła.....
Ł

PostNapisane: 10 sty 2009, o 09:41
warsawyak
Jako że przez Niemcy przechodzi obecnie fala dawno nie widzianych tam mrozów, jest świetna okazja do weryfikacji mrozoodporności posadzonych tam w ostatnich latach egzotów.

Na zdjęciu pinia w Langen (Hesja), gdzie 9 I 2009 odnotowano temperaturę -18,9°C:

http://members3.boardhost.com/Exoten/msg/1231543975.html

PostNapisane: 10 sty 2009, o 16:47
lukasz wlodarczyk
u mnie było -18 maksymalnie przy gruncie około -20C i na pinii nie widać po odwilży żadnych uszkodzeń. zobaczymy jak będzie się drzewko zachowywało na wiosnę.
Ł

kłopoty z pinią

PostNapisane: 14 sty 2009, o 19:06
rozi
Mam w doniczkach dwuletnie dwie pinie wychodowane z nasion, rosły do tej pory wspaniale,ostatnio w przeciągu trzech tygodni obie z niewiadomego mi powodu zaczęły brązowieć. Wszystkie igły zrobiły się rdzawe i część z nich zaczęła opadać.Nie są zbyt obficie podlewane. Stało się to wtedy, gdy do pokoju wstawilismy żywą choinkę, na święta. Pinie stoją na parapecie południowo -wschodnim w pobliżu tej choinki. Wokół doniczek na parapecie pojawiło się kilka martwych, szarych muszek, a na piniach nic nie zauważyłam. Te same muszki( na pewno nie są to ziemiórki, są większe i jasno szare) pojawiły się też na suficie przy żyrandolu(zwłaszcza wieczorem są aktywne przy sztucznym świetle). Czy moje pinie są już stracone, czy odbiją na wiosnę? Pozdrawiam.

PostNapisane: 14 sty 2009, o 21:16
Oleander
Poprosimy o zdjęcia roślinek. Stan `pnia` i najwyższej części rośliny (igieł wierzchołka) pozwoli bezbłędnie ocenić czy one są żywe, jednak zdjęcie musi być bardzo dokładne. Ewentualnie proszę przesłać zdjęcia na email biuro@oleander.pl

poza tym w Twoim poście Rozi napisano że: `nie są obficie podlewane`, co to dokładnie znaczy?

Jeśli były tylko `polewane` to w zasadzie będzie przyczyna ich stanu. Rośliny tego typu (śródziemnomorskie) ciężko znoszą okres zimy i należy podlewać dokładnie - wtedy gdy wierzch ziemi dobrze wyschnie). Podlewanie wykonujemy w taki sposób aby zmoczyć całą bryłę korzeniową. Polewanie (polanie małą ilością wody) powoduje gnicie rośliny w rejonie przypowierzchniowym.[/quote]

PostNapisane: 15 sty 2009, o 15:19
rozi
Niestety nie mam możliwości przesłania zdjęcia moich roślinek. Opiszę je zatem dokładnie.Czubek głównego pędu ma igiełki u nasady gałązki szaroniebieskie przechodzace w brunatne i lekko zwisa, igiełki trzymają się jednak mocno i są lekko sprężyste. Na dolnych odgałęzieniach jest podobnie z tym, że im blizej głównego konaru tym igiełki są bardziej szaroniebieskie wpadajace w zielony . najniższe odgałęzienia, tuż przy samej doniczce, mają igiełki najjaśniejsze i najbardziej zielonkawe a na wierzchołkach tych gałązek igiełki są sterczące i lekko zielonkawe. Są to cztery gałązki od dołu. Główny konar nad powierzchnią ziemi jest brązowy i przechodzi im wyżej w kolor szaroniebieski aż do płowo szarego im blizej czubka, podobnie jest z konarami bocznymi.Na dwóch wierzchołkach i kilku igiełkach dolnych gałazek zauważyłam kropelki wilgotnej żywicy. Podlewałam je wtedy gdy przeschła wierzchnia warstwa podłoża, dość obficie, aż woda wypływała na podstawek, po czym tę wodę wylewałam i do następnego przeschnięcia wierzchniej warstwy podłoża. Podobnie postepowałam ubiegłej zimy. Obawiam się, że coś je jednka zaatakowalo, ponieważ choinka bożonarodzeniowa, która stoi obok, jest też czymś zaatakwana, bo ma ledwo widoczną pajęczynkę z bialymi pęczkami na niej i pojawiły się szarawe muszki, których wczesniej nie było, a które są szczególnie widoczne na suficie, wieczorem przy sztucznym świetle. Nie wyjmowałam roślinek jeszcze z ziemi aby sprawdzić stan korzeni. Obie roślinki wyglądają podobnie, tylko mniejsza jest w gorszym stanie:( Pozdrawiam. Rozi.

Kto ma rację??

PostNapisane: 10 kwi 2009, o 11:24
agava
Witam.Ja również mam sosne pinię,około czteroletnią,wys.około 40 cm.Zastanawiam się również nad zrobieniem z niej drzewka bonsai.W tym celu napisałam m.in.do Polskiego Stowarzyszenia Miłośników Sztuki Bonsai w Warszawie z zapytaniem, czy sosna pinia nadaje się do tego.Odpisano mi, że zrobienie z niej drzewka bonsai nie wchodzi w grę, ponieważ ma zbyt długie igły 14-18 cm.Co mam o tym sądzić??

PostNapisane: 10 kwi 2009, o 16:00
Oleander
Agava - zależy co chcesz osiągnąć. Jeśli bonsai ma być mały to rzeczywiście może być kłopot jeśli do tego celu przeznaczysz akurat pinię. Starsze rośliny faktycznie tworzą dłuższe igły (ok 10 cm). Powiedzmy że pinia nadaje się na bonsai ogrodowy (1 m lub większy) jako roślina domowa nie za bardzo - także ze względu na to, że zimą wymaga okresu spoczynku i niższej temperatury. W warunkach domowych jest zbyt ciepło i zbyt mało światła do uprawy pinii.

Dzięki za odpowiedź

PostNapisane: 21 kwi 2009, o 11:01
agava
Co mógłbyś mi doradzić odnośnie dalszej uprawy pinii.Wczoraj ją przesadziłam pierwszy raz do nowej donicy,wybrałam większą oczywiście,ale jednocześnie bardziej wąską,niż szeroką. Na spodzie zrobiłam drenaż z kamyków,a podłoże zrobiłam z mieszanki ziemi,drobnych kamyczków i piasku.Zamierzam jak co roku trzymać ją jak najdłużej na balkonie,ale co dalej??Niektórzy ryzykują i trzymają pinie cały rok na balkonie,ale ja chyba się na to nie odważę,zwłaszcza,że do tej pory w zimie była w domu(to też nie za dobry pomysł).Pozdrawiam

PostNapisane: 21 kwi 2009, o 21:09
Oleander
Pinia jest w stanie przeżyć mróz do ok -15/-20 (może krótkotrwale odrobinę więcej). Natomiast korzenie są bardzo wrażliwe i niewielki przymrozek może je uszkodzić. Dlatego na pewno nie odważył bym się uprawiać pinii cały rok na balkonie:)

Rośliny są wybitnie światłolubne, nawet najostrzejsze słońce im nie szkodzi (słonko operuje na balkonie naprawdę mocno - taki efekt występuje - gdyż dużo promieniowania odbija się od ściany i powtórnie ogrzewa przedmioty - ak by z drugiej strony;)

Agava - uważać aby nie przelać i nie przesuszyć pinii. Podlewać wtedy gdy wierzch ziemi dobrze przeschnie, ale i uważać aby nie uschła (o co bardzo łatwo na balkonie;)

PostNapisane: 3 maj 2009, o 23:13
100lat
witam

chciałbym się poradzić, co do nawożenia i pięlęgnacji pinii. Mam obecnie półtoraroczną, ok 20 cm pinię wyhodowaną z nasiona, umieszczoną w doniczce o wysokości ok 20 cm zawierającą mieszankę torfu (kupiona ziemia do iglaków), piachu i gliny. Bez żwiru na dnie donicy. Pinia rośnie, wypuszcza nowe igły. Ale w końcu składniki pokarmowe się skończą i co dalej?

PostNapisane: 4 maj 2009, o 07:12
Oleander
100lat, a dalej? do gruntu i osłaniać:)

Pinie rosną szybko, jak wymarźnie posadzisz sobie drugą;) Zresztą najlepiej posadzić kilka roślin. Nasiona kiełkują niezawodnie i są bardzo tanie (np w naszym sklepie).

VeX czekamy na obiecane zdjęcia pinii (15 - 20 letniej) która rośnie w Poznaniu:)

PostNapisane: 5 maj 2009, o 01:16
100lat
zasiałem ją z przeznaczeniem posadzenia do gruntu ale trochę nastraszyliście mnie tą małą odpornością pinii na mróż, więc sie waham. Jakby nie było, to ozdabia mój parapet już spory kawałek czasu dlatego nie chcę jej łatwo stracić. Na kilka prób wyhodowania pinii udały mi się tylko 2, większość po mniej więcej miesiącu obumierała.
W każdym razie chciałbym ją jeszcze trochę potrzymać w doniczce toteż proszę o radę czy można zasilać ją zwykłym nawozem do iglaków, przysypać korą na zimę itp

PostNapisane: 14 lip 2010, o 19:35
Ania J.
może ktoś się orientuje-mieszkam w Lublinie, zamówiłam sobie 10 nasionek i czekam az dostanę. czy jest szansa na przezimowanie roślinek pod Lbn w gruncie? jeśli tak-to od jakiego momentu? a tak w ogóle-czy trzymać te nasionka teraz w lodówce? kiedy zasiać do doniczek? teraz czy na wiosnę? czy ktokolwiek doczekał się szyszek na swojej pinii? jeśli tak-w doniczce czy w gruncie? jestem zawzięta-będę próbowała :)
jest jakaś palma mrozoodporna-i się jeszcze nad nią zastanawiam :)

PostNapisane: 15 lip 2010, o 08:13
Oleander
Ania, Pinie wysiej czym prędzej aby jak najwięcej urosły do zimy. Nie radzę wysadzać tak młodych roślin do gruntu. Można to zrobić nie wcześniej niż po 1 roku uprawy, ale lepiej w 2 lub 3 roku. Pinie mogą wymarzać w naszym kraju. Szczególnie w rejonach w których temperatura spada na dłuższy okres poniżej -20.

W naszym klimacie nie ma zbyt wielkich szans na uzyskanie dużej rośliny i to w dodatku wytwarzającej nasiona (szyszki). Jest to prawdopodobne jedynie na północ od Szczecina, w rejonie wyspy Wolin, na półwyspie Helskim, w najbliższym sąsiedztwie Bałtyku, w niektórych zakątkach Śląska i w rejonach wzdłuż zachodniej granicy kraju. Pozostałe części kraju są raczej zbyt zimne.

Palmy (w tym najbardziej odporna na mróz - palma trachycarpus) nie nadają się do uprawy w gruncie bez osłony. Jeśli zdecydujesz się na ich uprawę należy wybrać możliwe najcieplejsze stanowisko, najbardziej nasłonecznione a następnie wykonać odpowiednią osłonę na czas zimy.

Proszę zwrócić uwagę, że najodporniejsza palma jest zarazem bardziej wrażliwa niż pinia. Zatem ta ostatnia ma teoretycznie większą szansę na udaną aklimatyzację niż palmy. Szczególnie że z biologicznego punktu widzenia - pinia jest bliskim krewniakiem naszych sosen i świerków...

PostNapisane: 15 lip 2010, o 08:56
Ania J.
dziękuję :) nadzieja jest tym bardziej że z tego co już tu doczytałam-sporo osób ma palmy :). czekam na nasionka w takim razie :) co sobie przygotować? piasek podobno ma być jakiś specjalny? a torf-kwaśny czy zasadowy/neutralny? i co jeszcze? glina/ziemia-uniwersalna czy do iglaków? od jak dużej doniczki zacząć? i jaki kształt?

zastanawia mnie kwestia zimowania-co z taką malutką pinią zrobić w najbliższą zimę? bo na balkonie to chyba za duże ryzyko-mimo 4 piętra :) od przyszłego roku może już cały sezon. docelowo do gruntu-i pytanie do kogoś kto się zna na tym-czy jako osłona wystarczy jakaś szklarenka? jak wykonać dobra osłonę na zimę? zarówno na balkon jak i w gruncie.

PostNapisane: 16 lip 2010, o 21:55
Oleander
Ania, mieszankę ziemi należy wykonać samodzielnie. Najlepiej wykonać ziemię skłądającą się z torfu, ziemi brunatnej (ziemia klasy III - IV), piasku i odrobiny gliny. Proporcje dobieram na oko - uzyskując ziemię o odpowiedniej strukturze. Pinię nie można zostawić na zimę na balkonie. Zmarźnie na 100% gdyż korzenie są znacznie bardziej wrażliwe niż wierzchnia część rośliny (na korzenie nie może oddziaływać większy przymrozek)..

PostNapisane: 25 lip 2010, o 19:33
Ania J.
Widzę w OLEANDRZE że moje nasionak już wysłane czyli na dniach je dostanę :)
teraz zastanawiam się co z nimi zrobić... tak myślę że może z miesiąć przetrzymać w lodówce w wilgotnym piasku a później właśnie nie wiem... wyczytałam gdzieś że ktoś część wysadził w doniczkach a część w gruncie i o ile dobrze pamiętam w gruncie wykiełkowała gdzieś w lipcu dopiero. kiedy w naturze spadają nasionka z dorosłych pinii?

PostNapisane: 25 lip 2010, o 23:06
Oleander
Ania, otrzymane nasiona wysiej od razu (w doniczkach) w domu. Uprawa nasion w gruncie jest zbyt ryzykowna,

PostNapisane: 26 lip 2010, o 10:21
Ania J.
Wysiałam właśnie wszystkie 10 nasionek pinii oraz 6 nasionek albizi :) a na balkonie 2 sadzonki kasztana jadalnego. odliczanie czas zacząć :)

PostNapisane: 8 gru 2010, o 18:57
Ania J.
udało się utrzymać do chwili obecnej 3 pinie-rosły sobie spokojnie na balkonie - aż do śniegu i większych mrozów - czyli całkiem niedawno zostały przeniesione. Stoją na klatce schodowej na parapecie - raczej mają chłodno bo najbliższy grzejnik jest 4 piętra niżej i od okna dmucha. Ale coś zaczyna się dziać - nie wiem jak to opisać... tracą jędrność, sprężystość... wykrzywiają się... podlewam mało... Nie chcę ich stracić... Help :)

PostNapisane: 8 gru 2010, o 23:01
Oleander
Podniesienie temperatury MUSI pociągnąć za sobą podniesienie ilości światła. W przeciwnym razie pinie obumierają. Piszesz Aniu o "podlewaniu mało". Pinie i inne rośliny należy podlewać "raz a dobrze". Czyli w momencie gdy ziemia wyschnie na pył (a roślina jeszcze nie uschła) należy obficie podlać całą ziemię w doniczce. Następne podlewanie wykonuje się znowu w momencie gdy ziemia wyschnie na pył.

Bez doświetlania żarówką energooszczędną pinie mają niewielkie szanse. Klatki schodowe zwykle nie są zbyt jasnymi miejscami. A nawet jeśli to jest jasne miejsce - to biorąc pod uwagę fakt, że jest tam pewnie ok +15 stopni jeśli nie więcej (stanowczo za ciepło!) i bardzo mało światła - to efekt jest nie trudny do przewidzenia. To się zawsze kończy tym samym = marszczeniem się zielonych części pędów (wygląda jakby roślina usychała a jest to jedynie gnicie korzeni i podstawy pnia - roślina w tym momencie już nie może pobierać wody, równocześnie następuje odbarwienie igieł i śmierć roślin).

Jeśli nie chcesz stracić tych pinii Aniu to natychmiast należy przenieść rośliny do domu (na okno południowe, temp +20 lub więcej). Dla 3 roślin powinna wystarczyć 1 lub 2 żarówki energooszczędne 11-20W umieszczone ok 20-30 cm od wierzchołków roślin.

Podlewanie - tak jak opisałem wyżej (przy opcji ze sztucznym światłem - nieco częściej gdyż rośliny zaczną po pewnym czasie normalnie funkcjonować i woda będzie im potrzebna "trochę częściej i szybciej" niż opisałem).

Życzę powodzenia!

PostNapisane: 8 gru 2010, o 23:55
arche83
Witam,
Ja również hoduję pinię którą wyhodowałem z nasiona, które dostałem gratis od oleandra gdy dokonywałem u niego większych zakupów nasion. Mam ją od 5 lat i jakoś nie mam problemów z zimowaniem. U mnie również stoi na klatce schodowej, z tym że jest ona nie ogrzewana. Jeśli chodzi o światło to jest go bardzo mało. Także nie zgadzam się z tym, że pinia nie przeżyje zimy bez dużej ilości światła. Temperatury wahają się w granicach od 0 do 10 stopni. Podlewam raz a dobrze a potem dopiero jak ziemia wyschnie. Latem wystawiam pinie na dwór i rośnie sobie w półcieniu ;)

Pozdrawiam

PostNapisane: 9 gru 2010, o 19:28
Ania J.
Wczoraj z racji dodatnich temperatur przestawiłam wszystko na balkon - i nie pogorszyło się, ale dziś po południu złapał mróz więc znowu na okno na klatce schodowej. Ciepło to tam nie jest jakoś za bardzo ale jak znajde termometr to faktycznie zostawie i sprawdzę. Wg tego co piszecie-od początku źle podlewałam-cxhociaż dziwne bo ładnie rosły zarówno pinie jak i albicie. Podłałam konkretnie i zobaczymy... Jak będzie marszczenie postępowało to faktycznie przeniosę do domu chociaż wolałabym tego uniknąć - bo docelowo chcę je do gruntu.
Może to też to, że niedawno przeniosłam dopiero ze dworu? Arche - a Ty jak je zimujesz na tej klatce? Może trzeba je przesadzić? Tylko czy teraz to w ogóle sens?

PostNapisane: 9 gru 2010, o 22:48
arche83
Witam,

@Ania J.

...Może to też to, że niedawno przeniosłam dopiero ze dworu? Arche - a Ty jak je zimujesz na tej klatce? Może trzeba je przesadzić? Tylko czy teraz to w ogóle sens?

Ja w pierwszym roku uprawy zimowałem pinie w domu na oknie bez żadnego doświetlania. Uważam, że jak na kilku miesięczną roślinę to dajesz jej nieźle do wiwatu wstawiając ją tak późno na klatkę. Ponadto, po przeniesieniu pinii do środka na pewno ziemia była mokra, więc nie powinnaś jej podlewać tylko poczekać aż ziemia mocno przeschnie. Wystawiając roślinę z ciepłego pomieszczenia na zimny balkon i znowu do ciepłego nie pomożesz roślinie a powiedziałbym że szybciej ją zabijesz. Ja bym na Twoim miejscu posłuchał Oleandra i wstawił rośliny do domu na parapet lub do chłodnego pomieszczenia (temp 5 do 10 stopni) najlepiej dobrze doświetlonego ponieważ taka mała pinia na pewno go potrzebuję. Jak uda Ci się je przezimować to na przyszłą zimę roślinki będą już dużo bardziej odporne na niekorzystne warunki. Jeśli chodzi o wsadzenie pinii do gruntu to odradzam. Ja mam 5 letnią pinie i prawdopodobnie dopiero na wiosnę wsadzę ją do gruntu. Na pewno nie powinnaś ich wsadzać dopóki nie będzie wypuszczać właściwych dużych igieł.

Życzę powodzenia w uprawie

Pozdrawiam

PostNapisane: 9 gru 2010, o 23:37
Ania J.
A ja nie mam zamiaru ich wcześnie wsadzać :) też tak koło 5 lat jak będą miały i dożyją :). Wstawiłam jednak do domu - po dniu na balkonie przyznam że mają się lepiej (nie wiedzieć czemu). Nie mam tylko dziś żarówki energooszczędnej więc stoją pod normalną :). Ile godzin w ciągu dnia je doświetlać? A może faktyczbnie wystarczy trzymać na oknie?
Ziemia przy przenoszeniu nie była mokra-były osłonięte od deszczu - zrobiłam im parasol na pół balkonu - z folii żeby światło docierało :)

PostNapisane: 10 gru 2010, o 00:20
Oleander
Ania, żarówka wolframowa mocno grzeje i ma kiepskie widmo światła zatem koniecznie umieść rośliny pod żarówką energooszczędną (jest też kwiestia kosztów doświetlania - przy żarówce energooszczędnej będą one 5-10 razy mniejsze niż przy wolframówce). Wystarczy doświetlać 2-3 godziny rano i 2-3 godziny wieczorem, choć niektóre rośliny o tej porze roku dobrze rosną jedynie przy doświetlaniu całodziennym (ok 14-16h).

Oczywiście tak jak wspomniał Arche częste przenosiny i zmiany warunków nie są dobre, a przy znacznych zmianach warunków może się to skończyć tragicznie dla rośliny.

Arche, na klatce schodowej o której piszesz panuje niska temperatura, więc i światła może być mniej bez szkody dla rośliny. Klatka schodowa klatce schodowej nie równa, Jedna wystawiona na wschód, inna na zachód a jeszcze inna na południe lub północ. W jednej na oknie są firanki zmniejszające dostęp światła o 50% w innej nie ma ale są np brudne okna obniżające dostęp światła o 20%. Warunki świetlne w tym pomieszczeniu mogą się znacznie różnić. Najczęściej klatki schodowe umieszcza się po północnej stronie budynków ewentualnie po wschodniej lub zachodniej (aby móc więcej pomieszczeń mieszkalnych umieścić po stronie południowej - która jest lepsza z wielu powodów nie tylko dla ludzi ale i dla roślin).

PostNapisane: 22 lut 2011, o 12:30
Ania J.
Moje pinie chyba uschły :(

Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 22 lut 2011, o 21:34
Oleander
Ania, czy możemy prosić o wklejenie zdjęcia tych pinii na forum Oleander?

Oto zdjęcia DawidaWiedeń, prosił mnieo ich umieszczenie na forum.

Pinus Pinea - Zdjecia zrobione na wiosne(2010)

pinie na jesień i zimę

PostNapisane: 2 wrz 2011, o 19:09
jazzy
Witam,
mam dwie pinie wyhodowane z nasionek i rosną sobie w doniczkach na balkonie w półcieniu. Kiedy jest najlepsza pora żeby przenieśc pinie do domu? W nocy temperatury spadają do 8 stopni, ale w dzień jest powyżej 20,więc chyb jeszcze nie pora :)
I jeszcze jedno pytanie: czy jak już przeniose pinie do domu, to lepiej żeby miały chłodno i ciemno, czy ciepło i jasno?
To samo pytanie tyczy się też cycasa i awokado. Bardzo proszę o odpowiedź :)
pozdrawiam

PostNapisane: 2 wrz 2011, o 19:26
Oleander
Jazzy, pinię przenieś do domu po pierwszym przymrozku. Najlepiej aby były zimowane w miejscu chłodnym (z temperaturą ok 0) i jasnym. Awokado lepiej przenieść do domu przed pierwszym przymrozkiem (rośliny nie tolerują dłużej utrzymujących się ujemnych temperatur). Cycas może zimować w nieco wyższej temperaturze niż pinie przy nieco mniejszym oświetleniu.

Re: A gdyby tak skrzyżować pinię z sosną ?

PostNapisane: 26 mar 2014, o 00:43
Orendz
Pinia ma jadalne orzeszki , sosna nie . Pinia nie wytrzymała by naszych mrozów ,a sosna wytrzymuje .Sosna i Pinia to spokrewnione ze sobą drzewa .Sosna to Pinus L. Pinia to Pinus Pinea L.
Gdyby podczas pylenia postawić w lasku sosnowym kwitnącą pinię by została zapylona przez pylące sosny to czy związane w ten sposób szyszki były by szyszkami z nasionami nowego pinusa ,który miałby jadalne orzeszki jak pinia ,a jednocześnie byłby zdolny do zimowanie w naszym klimacie ?

Orzeszki pinii to nie są tanie rzeczy panie Paździochu .Ponad 23 złote za 100 gramów to wydawało by się ,że to segment premium wśród orzeszków (a właściwie gurmet bo sformułowanie segment premium stosuje się w motoryzacji ) jednak nie przekłada się to na smak .Orzeszki smakiem i konsystencją przypominają słonecznik .

Ciekawe czy wyłuskany orzeszek nadaje się do wysiewu ?
Zważywszy na to jak drogie to są rzeczy w razie wsadzania do ziemii choćby jednego orzeszka. będą trzęsły mi się ręce tak jak kolesiowi z kawału kabaretu rak o kolesiu w rajchu co jedał do hipermarketu aż w sąsiednim landzie,kupił gigantyczną rolkę papieru toaletowego za 500 Marek i potem ręce mu się trzęsły jak tego papieru w toalecie używał .

Re: A gdyby tak skrzyżować pinię z sosną ?

PostNapisane: 1 lip 2014, o 15:35
Orendz
Pestka już 3 miesiące siedzi w doniczce z torfem przysypanym warstwą pisaku ,podlewanej raz na tydzień i nic nie wzeszło.

Orzeszek był pozbawiony łupinki ale miał zalążek pnia .Czyżby orzeszki przed zapakowaniem było poddawane obróbce termicznej?

Re: A gdyby tak skrzyżować pinię z sosną ?

PostNapisane: 1 lip 2014, o 23:03
wielki elektronik
Mogły być suszone w podwyższonej temperaturze lub po prostu wyschnąć i stracić kiełkowalność.

podobne do pini

PostNapisane: 14 maj 2015, o 16:44
pagitago
Na wstępie chciałbym wszystkich przywitać! Od razu zaznaczam, że nie jestem żadnym ekspertem, czy miłośnikiem ogrodnictwa, ale wyjazdy zagraniczne do krajów południowych sprawiły ze zakochalem sie w pinus pinea..

Probowałem wyhodować własne drzewko z pestek, ale wielokrotne proby konczyły się niepowodzeniami..

W związku z tym, że uprawa tego pięknego drzewa jest tak trudna w naszych warunkach klimatycznych, chciałbym zapytać, czy jest jakieś drzewo - sosna, które przypominałoby pinie i mogło rosnąć w naszym klimacie:)

Jako całkowity laik wygooglowałem, że może to być sosna chińska... Co o tym sądzicie? Czy rzeczywiście jest podobna ? Na zdjęciach wydaje się, że tak... A może macie inne propozycje? Nie kryje swojej nadziei, że wraz z ociepleniem klimatu za kilka/kilkanaście lat w swoim ogródku posadzę pinię. Niemniej jednak poki co szukam zamienników:)

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 15 maj 2015, o 01:40
pagitago
Dodam jeszcze, że w internecie znalazłem wsrod drzewek ktore mogą przypominać pinus pinea - sosnę watereri w formie piennej...

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 15 maj 2015, o 07:30
Jolka52
Witaj. Sosna chińska wygląda zupełnie inaczej niż sosna pinia. Pinus sylvestris 'Watereri' rzeczywiście trochę przypomina pinię, ale tylko trochę. Sosna pinia spokojnie powinna wytrzymać 15-20 stopni mrozu. Więcej na ten temat powinien wiedzieć Dominik, uprawiał pinie u siebie, a wiem że ma dość specyficzne stanowisko. W jakim rejonie mieszkasz? Pozdrawiam.

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 15 maj 2015, o 09:50
pagitago
Dziękuję za odpowiedz:) Mieszkam na Podkarpaciu; dokładnie w samym Rzeszowie:)

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 24 maj 2015, o 22:55
Orendz
@Jolka52
Cooo ? 15-20 stopni mrozu ?
Wg strony davesgarden.com Pinus Pinea ma wytrzymałość do 9,4 stopnia mrozu .

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 25 maj 2015, o 07:01
Jolka52
Witam. Strona davesgarden jest wartościowym źródłem danych, ale zawiera tu i ówdzie drobne błędy. Pisząc o mrozoodporności -9,4 pewnie podali mrozoodporność młodych drzewek pinii albo pędów. Zobacz tutaj podają mrozoodporność tego drzewa określając ją na -18 :

http://www.pfaf.org/user/Plant.aspx?LatinName=Pinus+pinea

Strona jest jak dla mnie równie wartościowa jak witryna davesgarden. Na powyższej stronie pfaf napisali za publikacją [160]: Natural Food Institute, Wonder Crops. 1987. (Fascinating reading, this is an annual publication. Some reports do seem somewhat exaggerated though).

cytując dokładnie źródło: "This species is hardy to about -18°c[160]. Although sometimes thought to be somewhat tender in this country, it is perfectly hardy as far north as south-east Scotland". Pozdrawiam.

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 25 maj 2015, o 10:23
Orendz
Pytanie tylko jak będzie wyglądać drzewo po takiej zimie.Pewnie drzewo miało by większość igieł poobumieranych ,a na odbudowę nie wiem czy jeden sezon by wystarczył ?

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 27 maj 2015, o 08:14
Domnik
Witajcie, pinus pinea porasta naturalnie wielki obszar basenu morza śródziemnego. Warunki klimatyczne panujące w tym rejonie są inne niż w Polsce w najcieplejszych rejonach. W związku z tym pewnie u nas uprawa gruntowa - patrząc w szerszym okresie czasu: przykładowo 5, 10 czy 20 lat jest problematyczna. Są wprawdzie oazy ciepła w gęstej zabudowie na południu i zachodzie Polski gdzie taka uprawa może się dłużej utrzymać, ale takie miejsca nie są miarodajne dla pozostałych. Trzeba też sobie jasno powiedzieć, że odporność na mróz pinii rosnących przykładowo na południu Włoch może być nieco inna niż tych z rejonu Adriatyku. Różnice jednak chyba nie będą na tyle duże by pozwolić na bezproblemową uprawę w Polsce. Jolu, mrozoodporność pinii na poziomie ok -15/-20 należy traktować jako bardzo optymistyczną granicę po przekroczeniu której drzewko prawdopodobnie zmarznie. Pozdrawiam.

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 18 wrz 2016, o 15:21
Igacz
Witam
Ja przywiozlam szyszke z nasionami z hiszpani z Barcelony wysialam wykielkowaly i rosną. Trzymam je w przecietnej ziemi na dworze w plastikowych doniczkach . na zimę. Przenosze je do garażu. Na okno dosc duze id strony pld/ zach. W garazu przechowuje tez oleandry 5- letnie w glinianych donicach . w garazu oczywiscie jest samochód wiec zima garaz jest ciagle otwierany. W tym roku zima byla lagodna tylko raz wyskoczyla -15 i wlasnie twgo dnia garaz cala noc byl otwarty jak na przekór. Okazalo sie ze liscie oleandrow zwazylo dopiero w czerwcu zaczely odbijac mlode pedy z drewnialych najstarszych galezi(odbil cudownie) i teraz zaczyna kwitnac dopiero , a piniom nie stalo sie nic i rosną. Fakt twgo roku przyrost maja mniejszy ale czy to jest powod nie sądze. Maja 3 lata z haczykiem i czesc pnia zdrewnialego. Jeszcze o wysadzaniu nie myślę jeszcze pewnie do takiej proby z 3 lata conajmniej. Obecnie maja jakas wysokosc 25 - 30cm. Sa ladnie rozgalezione. Zastanawiam sie nad tym czy bardziwj wrazliwe na mmróz sa igly czy korzenie. Myslalam o wykopaniu dolu wylozeniem bokow styropianem i wysadzeniu, ale co z korona igiel?
Co o tym sadzicie? A mnie zaciekawila opcja bonzai.... Tylko nie mam w tym doswiadczenia i nie wiem kiedy zazaczac cięcie.

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 22 lut 2019, o 18:11
Hebe55
Witam!
Widzę, że od dłuższego czasu nic się w wątku nie dzieje, więc postanowiłem to zmienić :D
Posiadam 5 sosen Pinus pinea, z czego 2 rosną
w gruncie od 2-3 lat i mają się bardzo dobrze.
Kolejne trzy rosną w doniczce, te przyleciały ze mną jako nasiona z Toskani. W październiku trzy lata temu zostały wysiane i aktualnie czekają na rozsadzenie. Załączam zdięcia jednej z nich :D

received_622605474830069.jpeg


received_777153086003401.jpeg

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 22 lut 2019, o 18:27
Domnik
Cześć. większość ludzi obecnie korzysta z internetu przy pomocy telefonów. Jak wiadomo napisanie na takim urządzeniu kilku zdań jest nie lada wyczynem. Stąd przy wszechobecnym trendzie do skracania oraz odpływie piszących na facebooka nie ma się co dziwić że na forach jest coraz mniej ludzi.

Widzę że Twoje pinus pinea nie przerosły jeszcze granicy wysokości do której w jakimś stopniu zabezpiecza je grunt (kilkadziesiąt cm). Mimo tego gratuluję i mam nadzieję że klimat zmieni się na tyle że one nie wymarzną. Bywa jednak zrobi się naprawdę zimno (-10.-15 czy -20). Czy były takie sytuacje że musiałeś je zabezpieczać? Czy planujesz to robić? Jeśli nie, to spadek temperatury poniżej -20 może oznaczać że będziesz miał wolne miejsce po piniach w ogrodzie.

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 22 lut 2019, o 18:43
Hebe55
Mieszkam na wybrzeżu środkowym, więc mam jedne z najdogodniejszych warunków do uprawy roślin egzotycznych w naszym kraju.
Ta, której zdięcia wysłałem nie była w tym roku okrywana. W zeszłym roku tak, ponieważ była to ciężka zima, przychodziły 4 fale mrozów jedna po drugiej.
Była odkryta zimową włókniną, po mrozach i ściągnięciu osłony igły i pąki były trochę podwiędnięte.
Ale kiedy ziemia odmarzła wróciła do wyglądu sprzed zimy :D

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 24 lut 2019, o 14:03
Hebe55
Oto druga pinia pod chmurką, rośnie już trzy lata w moim ogrodzie, ta była już okryta, ponieważ wokół rosną rośliny mniej odporne na mróz. :)

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 8 mar 2019, o 21:46
Domnik
Trzeba przyznać że to ciekawy eksperyment. W swojej praktyce zawodowej słyszałem już o kilkumetrowych drzewkach pinii w gruncie w Polsce. Zimy jeszcze 10 czy 15 lat temu były trochę mroźniejsze, także tamte eksperymenty zostały zakończone. Oby Twoje drzewko poszło w ślady mamutowców, które jeszcze kilkadziesiąt lat temu były uznawane za nienadające się do uprawy w Polsce.

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 12 mar 2019, o 11:24
Hebe55
Z własnego doświadczenia wiem, że kilkudniowy mróz w okolicach - 15 stopni nie wyrządził szkód na pierwszym z drzewek, tak więc jestem dobrej myśli :) W mojej okolicy były to najniższe temperatury w ciągu ostatnich kilku lat.
Również poprzednie piękne i długie lato ma duży wpływ na zimowanie w tym roku (jak i większości roślin egzotycznych) Pinie miały duże przyrosty i ładnie zdrewniały przed nadejściem mrozów :)

Re: Pinia (pinus pinea), jak uprawiać, czy są szanse zimowania w gruncie, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 12 mar 2019, o 20:56
cynamon
Cześć. Dla małych pinii granica przeżywalności jest w okolicy -12/-15 stopni Celsjusza, dla starszych trochę wyższa (zależnie od fazy wzrostu), ale może Twoje rośliny są i będą mocniejsze niż podają źródła pisane - czego z całego serca Tobie życzę. Pozdrawiam