Strona 1 z 2

PostNapisane: 13 cze 2006, o 19:12
lastanet
Jakieś 3 lata temu, na wiosnę, podczas pobytu w parku zauważyłem wysokie, piękne drzewa iglaste. Pokusiłem się o zrzucenie kilku dużych szyszek. W domu zauważyłem, że wysypały się nasionka. Wysiałem je od niechcenia i po kilku dniach wzeszły. Trzymałem je cały czas w jakichś zapyziałych doniczkach przez całą zimę, a na wiosnę okazało się, że tylko jedna przetrwała. Teraz ma ponad 3 lata i wysokość ok 5 cm :wichtig: Zacząłem się zastanawiać co to takiego. W końcu w necie rozpoznałem w tym iglaku sosnę limbę. Jest to drzewo, które po 30 latach osiąga 4 metry wysokości. Jest bardzo wytrzymała na mrozy. To 5 centymetrowe maleństwo przeżyło w zimie spadki temp. dochodące do -32 C bez jakiegokolwiek zabezpieczenia (nie licząc kilku gałązek, żeby zabezpieczyć przed zjedzeniem przez sarny- remont ogrodzenia). W tym roku wypuściła kilka nowych igieł :D . Łodyżka już zdrewniała (co jest bardzo ciekawe jak na tak małą roślinkę) aż do miejsca, w którym wyrastają igły.

Jeżeli ktoś ma jakieś doświadczenie z chodowlą tego drzewa, to mile widziane będą jakieś porady.

PostNapisane: 13 cze 2006, o 22:20
rozmaryn
Witaj
Szczęściaż z ciebie . Limby są faktycznie pięknymi drzewami.Osobiście widziałem w naszych tatrach dorodne wiekowe okazy .Wiesz na pewno że limby dożywają do tysiąca lat. Jej środowisko to właśnie wysokie góry , przynajmniej tu w Europie . Rosną również na syberi w tajdze i w górach syberyjskich.
Limby lubią ziemię kwaśną pruchniczą i preferują stanowiska słoneczne im jaśniej tym lepiej.
A z ciekawostek o limbie? czy wiesz że na syberii autochtoni zbierają jesienią szyszki z których pozyskują nasionka i prażą je jak nasz słonecznik .Ponoć jest to bardzo smaczny i pożywny specjał
Miałem pewne wątpliwości czy twoja sosenka to nie przypadkiem kanadyjska wejmutka ale wejmutki wykształcają całkiem przeciętne podłużne szyszki a ty w poście mówisz o dużych .
Takie właśnie wykształca limba ,duże okgągłe.

PostNapisane: 14 cze 2006, o 17:32
lastanet
W lesie, niedaleko którego stoi mój dom, znajdowały się 3 sosny wejmutki. To nie z nich miałem nasiono, bo jeszcze nie kwitły. Piękne to były drzewa. Były, ponieważ zniszczył je jakiś grzyb, który długo się rozwijał, zniszczył pień na wysokości metra. W tym roku na wiosnę zauważyłem, że na gałęziach występują pomarańczowe pasy, które po potrząśnięciu wysypują pomarańczowy pyłek. Jedno drzewo leży już złamane. Reszta to tylko kwestia czasu.

Mam tylko nadzieję, że to nie zarazi moich drzewek. :(

PostNapisane: 17 cze 2006, o 11:39
gilliam
U mnie od jakiegoś miesiąca rośnie około metrowa limba. Tata chciał mieć limbę, więc nie czepiał się, że ta jedyna limba, której szukał od dwóch lat ma białe drobne plamki na górnej części pnia, tym bardziej, że sprzedawca powiedzial, że to "normalne". Poza tym limba miała dziwnie niską cenę, bo kosztowała symboliczne 100 zł (metrowe drzewko!). Dodam, ze drzewko nie marnieje i ogólnie wygląda zdrowo. Czy te plamki to faktycznie norma, czy trzeba coś z tym zrobić?

PostNapisane: 17 cze 2006, o 18:41
lastanet
W necie znalazłem co to za choroba. Jest to rdza wejmutkowo-porzeczkowa. Występuje na sosnach: wejmutce, limbie, zachodniej; a także na porzeczkach. Straszna choroba. Trzeba wycinać zarażone miejsca i palić. W przypadku silnego zarażenia trzeba wyciąć roślinę i spalić. Rozprzestrzenia się przez zarodniki, czyli moja malutka limba jest zagrożona :( .

Pójdę do leśniczego i spytam się, czy mogę wyciąć te zarażone w lesie drzewa i je spalić. To będzie jedyny ratunek :( .

Sosny w ogrodzie i nie tylko, jak uprawiać, warunki uprawy, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 1 sie 2006, o 18:36
lastanet
Czy wie ktoś ile czasu kiełkują nasiona pinii Armanda? Zasiałem je ok 10 lipca i nic...

Dowiedziałem się gdzieś w necie, że sosna Armanda rośnie w zachodnich Chinach, północnym Tajwanie, Korei oraz na japońskiej wyspie Kiusiu. Występuje w górach od 1000 do 3300 m.n.p.m. Według mnie w zachodnich Chinach, itd. w zimie jest dość ciepło, ale nie wiem, czy tej sośnie będzie odpowiadało centralne ogrzewanie (chociaż na 1 zimę :( )?

Byłbym wdzięczny za wszelkie sugestie na temat :P .

PostNapisane: 9 sie 2006, o 21:04
rozmaryn
Hej .
Wydaje mi sie że w pomieszczeniu z centralnym ogrzewaniem może tobie ta sosna źle zimować.
Teren na którym występuje to obszar subtropikalny charakteryzujący się dosyć wysoką wilgotnością ,
ciepłą zimą ale i tam występują okresy ochodzeń z lekkimi przymrozkami.
Moja propozycja to umieszczenie małych roślinek w pomieszczeniu gospodarczym na okres zimy.
Z chwilą naprawdę silnych mrozów możesz je przenieść w każdym momencie do nieco cieplejszego pomieszczenia
Myślę że jeżeli zostawisz je na parapecie to owszem mogą zimę przetrzymać i nawet nieco podrosnąć
ale ten zimowy wysiłek spowoduje że i tak późną wiosną i wczesnym latem stanie w miejscu ( sama musi sobie wyregulować zegar biologiczny)
Zaobserwowałem takie zjawisko w uprawianym non stop w domu rozmarynie.
Natomiast te z dworu są ładniejsze i z wyglądu zdrowsze . Zawsze zimują w garażu gospodarczym.

PostNapisane: 2 wrz 2006, o 18:22
lastanet
Dzięki za wypowiedź ;)

PostNapisane: 3 paź 2006, o 09:34
sebdar
Sosna limba jest odporna na rdzę wejmutkowo-porzeczkową (Cronartium ribicola).

PostNapisane: 3 paź 2006, o 15:37
lastanet
Dobrze wiedzieć, ale w pewnym stopniu podchodzę do tej informacji sceptycznie.
Dowiedziałem się, że zarodniki z zarażonych sosen mogą atakować tylko drugiego gospodarza- porzeczkę, któy zaraża sosnę. W takim razie trzeba bronić porzeczek :D .

Sosny w ogrodzie, jak uprawiać, warunki uprawy, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 29 gru 2006, o 13:37
gilliam
Rośnie u mnie w ogrodzie od 2 lat sosna (chyba czarna). Wydała szyszki. Nasiona wysiałam we wrześniu do kwaśnego torfu wymieszanego z perlitem. Jedno wykiełkowało w zeszłym tygodniu (zdjęcie).

Problem w tym, ze nie wiem, co dalej. Na razie trzymam roślinke w temp. pokojowej (23 stopnie, w nocy trochę mniej), w dość jasnym miejscu, zraszam codziennie i podewam tak, zeby ziemia nie wyschła, ale nie obficie.

Oczywiście na wiosnę sosna idzie na dwór i w przyszym roku nie będzie zimować w domu.

Czy ta sosenka ma szanse przetrwać zimę w domu, czy poszukać dla niej innych warunków (jakich?) :frage:

PostNapisane: 29 gru 2006, o 16:08
rozmaryn
Witam
Nie powinno się nic stać pod warunkiem że będziesz ją trzymać w jak najjaśniejszym miejscu.
Piszesz o temperaturze . Owszem w dzień jak najbardziej 23 stopnie , ale dobry by był nocny spadek do temperatury około 14 stopni. Wiem że w warunkach domowych (CO suche powietrze ) jest to trochę trudne. Obowiązkowo nałóż jakiś kapturek z folii z małymi otworkami. Podniesie to wilgotność powietrza wokół roślinki , a otwory wentylacyjne nie spowodują ewentualnego zapleśnienia , zagrzybienia roślinki.Jak nałożysz kapturek to nie zraszaj jej. Pamiętaj że dni znowu się wydłużają , a to działa stymulująco na twoją maleńką sosenkę.
Powodzenia

Sosny w ogrodzie, jak uprawiać, warunki uprawy, zdjęcia, opisy

PostNapisane: 29 gru 2006, o 17:32
gilliam
Dzięki za szybką odpowiedź.

Niestety, faktycznie niemożliwe jest w warunkach domowych tak znaczne obniżenie temp. w nocy.

Jeszcze mam jedno pytanie: kiedy zaczynać hartować sosenkę, przygotowując ją na pobyt na zewnątrz- marzec?

Kilka dni później...

PostNapisane: 6 sty 2007, o 20:16
gilliam
Sosenka chyba zgniła. Za dużo musiałam podlać.

Trudno... Jeszcze 4 nasionka posadzone, więc może wykiełkują.

PostNapisane: 6 sty 2007, o 21:49
Nelchael
Sosnę trzeba zimować, niezaleznie od wszystkiego- padnięcie bez spoczynku jest pewne jak podatki. Przy takiej w pojemniku trzeba jeszcze uważac, zeby nie przemrozić korzeni. Pomieszczenie gospodarcze byłoby moim zdaniem najlepsze.

PostNapisane: 6 sty 2007, o 22:56
gilliam
No ale jak zimować sosenkę 2-centymetrową, która jest (była) w doniczce z czterema nasionkami, które jeszcze nie wykiełkowały, a które potrzebują ciepła do kiełkowania?

Ewentualnie, jeśli coś wykiełkuje znowu, mogę wrzucić doniczkę na jasny strych, tylko tam bywa przy mrozach do minus 5 stopni.

Co o tym myślisz :frage:

PostNapisane: 7 sty 2007, o 16:55
Nelchael
O ile wiem- taka nie zimowana siewka może mieć problemy w następnej jesieni. Dlatego uważam, ze gdy wykiełkują warto spóbować wprowadzić je w stan spoczynku.

PostNapisane: 7 sty 2007, o 18:53
gilliam
No chyba, że wykiełkują na wiosnę ;)

Oczywiście zrobię, jak radzisz.

PS. Coś szanowny kolega zaniedbuje działalność na forum...

PostNapisane: 10 sty 2007, o 22:23
lastanet
Ja przechowywałem całą zimę siewkę limby w domu i nic jej nie było (wykiełkowała w październiku). Następnej wiosny posadziłem na dworze. Od tamtej pory ma się dobrze.

PostNapisane: 20 sty 2007, o 13:14
gilliam
Wykiełkowała następna!

Postanowiłam zastosować kapturek foliowy i zostawić ją w pomieszczeniu w temp. pokojowej, codziennie zdejmując folię na kilkanaście minut w celu wietrzenia. Na wiosnę pójdzie na zewnątrz, tymczasem mam nadzieję, że wykiełkują jeszcze pozostałe nasiona.

PostNapisane: 22 sty 2007, o 00:18
Nelchael
Jakby Ci to....Po co dałaś jej ten kapturek? ;)

Sosna ani nie jest podatna na wysychanie liści, ani nie chłonie wody igiełkami.

PostNapisane: 22 sty 2007, o 21:49
gilliam
W pomieszczeniu o temp. 22 st. i przy kaloryferach :frage:

A czy mi ktoś z Was tego nie poradził? Nie chcę zwalać odpowiedzianośći na innych, ale czy to nie był przypadkiem Rozmaryn? ;)

Moje obserwacje raczej świadczą o tym, że pod kapturkiem jest jej lepiej... Chociaż sama nie wiem... Po prostu nie jest źle ;)

PS. Dzisiaj wykiełkowała następna.

PostNapisane: 22 sty 2007, o 22:38
Nelchael
To ja juz kapituluję.

Nie chce Ci jej zepsuć; nie słuchaj mnie ;).

PostNapisane: 23 sty 2007, o 18:46
GosiaM
Giliam, to weź i je rozsadź...
Jedną trzymaj pod kapturkiem, a drugą bez niego i będzie wiadomo jak jest lepiej ;)
A tak w ogóle, to może rozszczelnij okno, na którym stoją sosenki, bo ta temperatura, ro raczej jest za wysoka jak dla nich...

P.S. Trzymam kciuki za Twoje sosenki :-)

PostNapisane: 26 sty 2007, o 19:06
gilliam
Na przesadzenie tak młodych siewek chyba nie pora...

Mam możliwość trzymania siewek na strychu z oknem, temperatura może schodzić kilka stopni poniżej zera przy mrozach.

Ale nie chcę ich teraz rozsadzać, tym bardziej, że w tej samej doniczce są też dwa nasiona, które jeszcze nie wykiełkowały.

Mam więc do wyboru- zostają tam, gdzie są, albo wszystkie idą na strych. Pytanie tylko, czy gwałtowna zmiana temperatury z pokojowej na chłód, który jest na strychu nie spowoduje śmierci roślinki. Bo o hartowaniu raczej nie ma mowy...

Mi się wydaje, że roślinka pod tym kapturkiem dobrze się czuje i wytrwa do wiosny. Jak coś będzie się działo złego, to napiszę.

Ewentualnie jakby faktycznie została w temp. pokojowej, to kiedy wynieść ją na zewnątrz (oczywiście stopniowo przyzwyczajając ją do zewnątrznej temp., powiedzmy z tydzień)?

dotyczy wysiewu i stratyfikacji nasion sosny

PostNapisane: 25 mar 2007, o 13:47
PAMPERS_BOY
dotyczy wysiewu i stratyfikacji kilku nasion

Witam !

Mam pytanko odnośnie kilku nasionek, które ostatnio pozyskałem. Chciałbym je wysiać, ale słyszałem, że potrzebna jest stratyfikacja.

Proszę o pomocne wyjaśnienie, co począć aby je wysiać w warunkach domowych ???mam kilka nasionek:

-sosna pinia
-sosna wejmutka
-sosna koreańska
-sosna rumelijska
-sosna czarna
-sosna armanda


Proszę o pomoc !!!

przesadzanie

PostNapisane: 2 sie 2007, o 14:32
Krysztof
Witam. BOY, z tego cp wyczytałem na google to najlepiej przechować przez kilka miesięcy nasiona sosen w lodówce lub w piwnicy przy temperaturze ok 0/+5 stopni. Po zabiegu stratyfikacji wysiać je w marcu.

Poza tym chciałbym się pochwalić, że zakupiłem tydzien temu swierk conica i mam pytanie czy według Was o tej porze moge ja przesadzic do wiekszej donicy ? Pozdrawiam
_________________

PostNapisane: 4 sie 2007, o 22:31
gilliam
Możesz JĄ (?) przesadzić, jeśli faktycznie tego wymaga (wystające korzenie z otworów drenażowych i wyraźnie za mała bryła korzeniowa itd.). Ale jeśli nie jest to konieczne, to nie zmieniaj doniczki.

Tak się domyślam, że ty tego świerka chcesz robić na bonsai. To pewnie wiesz, że w takim przypadku lepiej jest formować przez ok. 2 pierwsze lata w gruncie. Tak jest lepiej niż w zwykłej donicy.

PostNapisane: 15 paź 2007, o 15:37
elvisMt
Cześć, mam pytanie, czy uważacie że sosna oścista nadaje się na bonsai? Ma ktoś może jakieś doświadczenie? Jeśli tak to jak zimować takie sosny? a szczególnie nowo kupione? ;-) Z góry dzięki

PostNapisane: 15 paź 2007, o 17:57
matwit1
Spec od bonsai zrobi nawet bonsai z tulipana. ;) Hehe
Oczywiście ze ta sosna nadaje się na bonsai. :D A co do zimowania to można na balkon tylko żeby doniczkę okryć czymś. Sosna oścista sadzona jest czasami w parkach w Polsce wiec myślę ze na balkonie tez wytrzyma. Ale może niech się jeszcze ktoś inny wypowie na ten temat.

PostNapisane: 10 gru 2007, o 22:17
cunin
Witam
Tym postem chciałbym zwrócić uwagę na trochę zapomniane drzewa jakimi są choiny.
W Polsce spotyka się w uprawie kilka gatunków tych drzew.
1. Choina kanadyjska, drzewo do ok. 20 metrów wysokości, korona gęsta, igły drobne jasnozielone u drzew rosnących w słońcu, a ciemnozielone lub błękitnawe u roślin rosnących w cieniu. Zarówno małe jak i starsze drzewa są bardzo dekoracyjne. Drzewo cienioznośne, dobrze znoszące cięcie. Wymaga gleb żyznych o odpowiedniej wilgotności.
W Polsce spotykane w niektórych parkach. Niestety huragany wiejące w ostatnich latach powaliły lub połamały wiele starszych drzew. Dlatego młode rośliny należy sadzić w miejscach osłoniętych od wiatrów zachodnich.
Drzewo w pełni zaaklimatyzowane, daje samosiew.

2. Choina karolińska. Drzewo o rzadszej koronie niż choina kanadyjska. Igły trochę dłuższe i rzadziej rozmieszczone na gałęziach. Drzewo w Polsce (przynajmniej na dolnym śląsku) dobrze rosnące, wymaga tylko trochę wilgotnych gleb. Ma bardzo ładne małe ozdobne szyszki. W Lipnie na opolszczyźnie kilka drzew 10 -20 m wysokości, ok. 80 lub więcej letnie, dające samosiew.

3. Choina zachodnia, drzewo szybko rosnące, rzadziej spotykane.
4. Choina różnolistna najniższa z choin, igły od spodu bielsze niż u innych choin, również rzadko spotykane.
5. Choina Martensa, najrzadziej spotykana, rośnie wolno.

Zamieszczam dwa zdjęcia: gałązki choiny kanadyjskiej i karolińskiej.

PostNapisane: 10 gru 2007, o 22:29
lukasz wlodarczyk
do niedawna koło Słupska rosła choina kanadyjska która miała ponad 200 lat, no ale niestety coś ją zaatakowało i całkowicie uschła, a szkoda bardzo......bo była taka ogromna
ale nic straconego. na starym cmentarzu w słupskujest ich od groma, co prawda takich około 100 letnich.....
A w innym parku koło słupska jest jeszcze ciekawsza choina a mianowcie choina mertnsa. Widzałem ją niedawno, jest to największe drzewo tego gatunku w naszym kraju. chodząc po praku szukałem niewielkiego drzewa, aż w końcu spojrzałem w gore a tu.......25 metrowe drzewo, pień o średnicy ponad 1 metra, kora piękna popękana w paski. po prostu szok!!!! pod drzewem tysiące szyszek, jednak nasion ani siewek nie było niestety :(( Moja w ogródku będzie taka za jakieś 200 lat, ale się trochę przeraziłem że to takie drzewo rośnie......

pozdrowienia choinowe

Łukasz W.

PostNapisane: 11 gru 2007, o 20:56
Łukasz Kozub
Witam,

Ja mam u siebie trzy gatunki choin - klika 15 letnich kanadyjskich i w tym roku posadzone zachodnią i mertensa.

Choiny kanadyjskie tworzą u nie niestrzyżony żywopłot wzdłuż północnej granicy działki. Mimo, że praktycznie nie ma u mnie gleby (jest to wydma pokryta niegdyś tylko rzadką murawą napiaskową) radzą sobie dobrze. Od kliku lat mają szyszki i najwyższe osiągają już jakieś 6 m wysokości. Choć muszę przyznać, iż rosną w korzystnym mikroklimacie prawie cały dzień ocienione przez dom.

W Warszawie sporo starych choin kanadyjskich rośnie w Łazienkach (oceniam je na blisko 100 lat), jednak zanieczyszczenie powietrza powoduje, że wszystkie mają zaschnięte czubki. Nawet młodsze drzewka w innych parkach wyraźnie cierpią z tego powodu.

Choiny karolińskie (Ts. caroliniana) widziałem w OB w Powsinie - są trochę jaśniejsze i maja bardziej szczoteczkowato ustawione igły, ale zdaje się, ze rosną jeszcze wolniej niż choiny kanadyjskie.

Tam też widziałem choinę różnolistną (Ts. diversifolia), która straszne cierpi od suszy i jest rozłożystym drzewkiem o pozasychanych gałązkach obsypanym szyszkami (co jest zazwyczaj oznaką stresu, gdyż drzewo gdy "czuje" że jest z nim źle stara się wydać jak najwięcej nasion by te "poszukały" dogodniejszego stanowiska) .

Chinie zachodnią widziałem w lasach w Norwegii (tam jest bardzo często sadzona wraz ze świerkiem sitkajskim i cyprysikiem lawsona i tworzy takie "pseudopacyficzne" lasy nad fiordami) oraz w Rogowie, gdzie także rosną piękne wysokie, charakterystycznie płaczące drzewa. Ta choina ma zdaje się bardzo zmienną mrozoodporność bo miałem już kiedyś jej sadzonkę, która zmarzła już pierwszej zimy przy -28 C podczas, gdy te Rogowskie dobrze się trzymają.

Starszej choiny mertensa (Ts. mrtensiana) nie widziałem, choć szukałem jej parokrotnie w miejscach, gdzie podobno rośnie i musiałem ją przeoczyć. Wydaje mi się niezwykle atrakcyjna ze względu na niebieskawe zabarwienie. Prawdopodobnie jest u nas w pełni mrozoodporna więc nie rozumiem dlaczego nikt jej nie rozmnaża. W tym roku udało mi sie zdobyć jej sadzonkę i uświadomiłem sibie dlaczego jest tak inna od pozostałych choin. Jest ona bowiem czymś takim jak jodła kalifornijska (A. concolor) wśród jodeł. Podczas, gdy inne chiny mają ciemnozielone igły z dwoma wyraźnymi paskami woskowego nalotu (kryjącymi aparaty szparkowe) od spodniej strony igieł to choina mertensa ma aparaty szparkowe rozmieszczone na całych igłach. Przez co są one z obydwu stron jednakowe i całe pokryte woskowym nalotem co daje im sinoniebieskie zabarwienie.

Oczywiście jest jeszcze kilka azjatyckich choin zupełnie nas nie znanych.

Pozdrawiam wszystkich miłośników choin

Łukasz

PostNapisane: 16 gru 2007, o 18:55
cunin
Zamieszczam zdjęcie dwóch rosnących obok siebie drzewek choin (ok. 4 -5 letnich): po lewej stronie choina karolińska, po prawej kanadyjska.

Moim zdaniem choiny bardziej cierpią od suszy niż od zanieczyszczenia powietrza. Choiny podobnie jak jodły wymagają nie tylko wilgotnej gleby, ale także, a może przede wszystkim wilgotnego powietrza, którego w miastach raczej brakuje.

Z moich obserwacji wynika, że w odpowiednich warunkach choina karolińska nieznacznie szybciej rośnie od choiny kanadyjskiej.

Choina martensa rośnie podobno w Wojsławicach, mówię podobno, bo jak tam byłem kilka lat temu to jej nie zauważyłem/ nie widziałem.

Po otwarciu granic, przynajmniej niektóre choiny z Azji stały się dostępne ( w postaci nasion), ale trudno oczekiwać, by kiedyś były hodowane w szkółkach, gdyż obecnie panuje wszechobecna moda na karłowe i niskie odmiany krzewów iglastych i bardzo rzadko można znaleźć oferty sprzedaży jakichkolwiek dzikich gatunków choin, no może poza choiną kanadyjską która jest coraz częściej stosowana na cięte żywopłoty.
Pozdrawiam.

Sośnica japońska

PostNapisane: 21 mar 2009, o 14:14
rozmaryn
Witam
Parę dni temu udało mi się nabyć ten rarytasik botaniczny i czym prędzej moja mała sośnica powędrowała do gruntu. Teren pod wysadzenie z lekka przygotowałem . Mianowicie wsypałem do wykopanego dołu dwa worki po 50 l kwaśnego torfu i lekko przemieszałem z ziemią jaka występuje w moim ogrodzie . Do tak przygotowanego podłoża wsypałem trochę nawozu dla iglaków i na sam koniec posadziłem sośnicę . Poniżej zamieszczam parę zdjęć tej osobliwej rośliny.

PostNapisane: 28 cze 2009, o 19:50
rozmaryn
Witam
A to moja sośnica japońska ,ale dwa miesiące po posadzeniu. Chyba się przyjęła ponieważ otworzyła pąki liściowe. Dodatkowo ziemię wokół drzewka zaraziłem grzybnią mikoryzową dla iglaków .

PostNapisane: 15 wrz 2009, o 13:41
elvisMt
Cześć, zastanawiam się czy wiecie może jak i kiedy wysadzić do doniczki Pinus aristata i/lub Pinus longaeva? Jak je potem prowadzić, kiedy przesadzić do gruntu, jak u nich z mrozoodpornością itd. Jakiekolwiek doświadczenia związane z tymi dwoma drzewami. Aha i gdzieś czytałem że Pinus lonaeva jest gatunkiem chronionym i nie wiem jak ze sprowadzaniem nasion z USA bo widziałem takowe na ebayu. Są jakieś problemy? Z góry dzięki za każdą odpowiedź.

P.S. Aha i czy jest jakiś sens sprowadzania nasion z USA? Może znacie kogoś kto u nas sprzedaje? ;-)

PostNapisane: 15 wrz 2009, o 22:36
Łukasz Kozub
Witam,

Obydwie sosny (Pinus longaeva uważana była długo za podgatunek Pinus aristata) są roślinami wysokogórskimi dlatego zapewne ich nasiona potrzebują długiej stratyfikacji. Można spróbować je trzymać w lodówce w 5 C przez 2-3 miesiące, lub wysiać na zewnątrz jesienią...

Pinus aristata jest roślina u nas dość popularną na skalniaki itp. i jest raczej łatwa do kupienia - widuję ją dość często w ogródkach i centrach ogrodniczych. Jest w pełni mrozoodporna. Można wstukać w Googla czy w wyszukiwarkę na stronie ZSZP i na pewno znajdzie się ktoś w okolicy, kto ją sprzedaje...

Co do P. longaeva przypuszczam, ze jako gatunek o bardzo ograniczonym zasięgu i chroniony może być na tzw. liście CITES i obrót jego nasionami bez specjalnych dokumentów może być zabroniony... Choć z drugiej strony jeśli sprzedają je na e-bayu...

Pozdr

Łukasz

PostNapisane: 12 lut 2010, o 21:42
tomek4495
Czy ktoś wie jak rozróżnić od siebie sosnę wejmutkę od himalajskiej? Wiem że wejmutka ma podobno pęczki igieł skierowane do góry...A czy są jeszcze inne gatunki sosen podobne do sosny himalajskiej?Może rumelijska?

PostNapisane: 12 lut 2010, o 23:31
Łukasz Kozub
Na prawdę czyste gatunki odróżnić łatwo. Poza tym , że te dwie sosny należą do jednej grupy sosen i maja bardzo podobne szyszki (długie, zakrzywione, nasiona ze skrzydełkiem).Prawdziwa sosna himalajska nie jest podobna do niczego innego. Ma na prawdę długie (15-20 cm) bardzo zwisajace błekitnawe igły no i szyszki jak są to powinny być bardzo duże.. Nie do pomylenia.

Obrazek

Wejmutka ma igły dużo krótsze i mniej wiotkie:

Obrazek

Obrazek

Jej cechą charakterystyczną są cienkie końcówki gałązek.
Istnieją niestety mieszańce tych dwóch sosen znane jako sosna Schwerna (Pinus x schwerini), które u nas są często sprzedawane jako sosny himalajskie, gdyż są bardziej mrozoodporne. Wtedy cechy są pośrednie. Jedne drzewa są bardziej podobne do sosny himalajskiej, drugie do wejmutki.

Podobną do sosny himalajskiej (ale o dużo krótszych igłach) jest z wyglądu sosna armanda (Pinus armandii). Jej igły tez mogą trochę przewisać. To jest jednak sosna z innej grupy - spokrewniona z limbą czy sosna syberyjską i koreańską - ma zupełnie inne szyszki - duże beczułkowate, rozpadające się na drzewie z jadalnymi dużymi nasionami bez skrzydełek.

Obrazek

Obrazek

Znowu sosna rumelijska (Pinus peuce) jest blisko spokrewniona z wejmutką i himalajską i ma prawie identyczne jak one szyszki. Ale jej igły nie przewisają tylko są sztywne. A nawet tegoroczne gałązki bardzo grube (cecha odróżniająca od wejmutki) i sztywne. Z wyglądu sosna ta bardziej podobna jest do naszej limby (bo w takich samych warunkach rosną) mimo, że jak pokazuje budowa szyszek, nie jest z nią blisko spokrewniona.

Obrazek

Zdjęcia, które tu wstawiłem to po prostu losowe zdjęcia z wyszukiwarek. Internetowa wyszukiwarka grafiki to na prawdę dobra pomoc w rozpoznawaniu roślin ogólnie. Tylko trzeba do niej krytycznie podchodzić (żeby nie było tak jak z tym "angustifolia" ;-)

Pozdr

Łukasz

PostNapisane: 14 lut 2010, o 23:02
tomek4495
Kurcze, ale ta p. x shwerini to na zdjęciach z google wygląda jak ta himalajska :rolleyes:
No ale cóż trzeba oglądać rośliny w naturze :( a nie w necie.
Ja próbuję rozpoznać drzewa z mojej okolicy-szyszki niby jak wejmutka czy himalajska(długie) igły też ale nie aż tak jak u himalajskiej lub shwerina trochę jak ta sosna armanda
:unsicher:

A tak w ogóle to jakie ma przyrosy sosna himalajska i schwerina? I jak z mrozoodpornością, do -20oC ??

PostNapisane: 15 lut 2010, o 08:20
Łukasz Kozub
Ja myślę, że ta Twoja sosna to albo schwerina albo zwykła wejmutka.
Armanda ma zupełnie inne szyszki - nie długie ale grube, krótkie i beczułkowate.
Szyszki prawdziwej sosny himalajskiej mają 25-35 cm długości - są wielkie (sam widziałem takie przywiezione z Himalajów).

Większość drzew uprawianych u nas jako sosna himalajska to właśnie mieszańce. Pamiętam, że kilka lat temu z 5-6 drzew rosnących w ogrodzie botanicznym w Powsinie zostało "przemianowanych" z sosny himalajskiej na sosnę schwerina (nawet ogród botaniczny nie wiedział co ma zanim pewnie nie pojawiły się szyszki).

Przypuszczam, że prawdziwe sony himalajskie są mało mrozoodporne. Choć tak jak i przy cedrach himalajskich znaczenie ma pochodzenie - im bardziej na zachód tym odporniejsze, tylko kto się zapuści po nasiona na pogranicze Pakistańsko-Afgańskie ;- )?

Ja ma u siebie w ogródku taka sosnę, kupioną jako himalajska, ale jako że przeżyła już 2 razy temperatury bliskie -30 C, bez uszkodzenia nawet igieł to myślę, że to raczej mieszaniec.

Pozdr

Łukasz

PostNapisane: 15 lut 2010, o 09:11
tomek4495
A co z korą? jedno z tych drzew jest całkiem spore(kilka metrów wysokości) i ma już w miarę gruby pień o gładkiej korze.

PostNapisane: 15 lut 2010, o 22:04
Łukasz Kozub
To niestety nie jest dobra cecha, bo wszystkie z tych sosen zachowują długo gładka zielona korę...

Pozdr

Łukasz

Pinus longaeva kiełkowanie

PostNapisane: 17 kwi 2010, o 13:03
elvisMt
Witam, mam pytanie, macie pojęcie jak długo trzeba czekać aż skiełkuje Pinus lingaeva? Nasiona zamawiałem z USA, stratyfikowałem przez zimę w lodówce, wysiałem ponad tydzień temu w środę a roślin jak nie widać tak nie widać.

A tak przy okazji, to jak najlepiej pozbyć się ziemórek z ziemi bo mam w innych doniczkach, bo kupiłem Nomolt 150, zrobiłem odpowiednie rozcieńczenie, wydawało mi się, że ich ilość się zmniejszyła, ale byłem w błędzie. Są i to w takiej samej ilości.

PostNapisane: 17 kwi 2010, o 22:38
lary
Wymień ziemię ,zrób odczyn chemiczny i zastosuj jej przeciwieństwo .Czyli jak jest to ziemia próchnicza to zmień ją na torfową o niższym ph o ile rośliny to zaakceptują.Stosuj też plastry i nie przesuszaj ziemi .Dla roślin większych nie są one groźne ale młode mogą ucierpieć.

Choroby siewek, nasion i młodych sadzonek

* Szara pleśń siewek – powodowana przez Botrytis cinerea Pers. w tunelach foliowych i inspektach.
* Zgorzel siewek – choroba kiełkujących nasion, wschodów i młodych siewek, jej sprawcą w naszych warunkach klimatycznych może być zespół grzybów obejmujący około 30 gatunków. Najważniejszymi sprawcami zgorzeli siewek sosny w szkółkach są: sierpik (Fusarium oxysporum) i Rhizoctonia solani.
* Dławienie siewek – powodowane przez chropiatkę pospolitą (Thelephora terrestris). Grzyb ten nie jest pasożytem, natomiast owocniki grzyba niekiedy silnie i groźnie obrastają saprofitycznie, z zewnątrz, siewki i młode drzewa w szkółkach i uprawach, doprowadzając do ich zamierania.

PostNapisane: 22 maj 2010, o 12:21
rozmaryn
Witam
Coś małe zainteresowanie tym jakże pięknym drzewem . Przyznam ,że nie jest ani tani jego zakup , ani nie jest ono łatwe w uprawie , ale jak się coś kocha to nie ma rzeczy niemożliwych. W zimie roślinę przykryła masa śniegu i praktycznie nie wiedziałem dokładnie w którym miejscu rośnie . Starałem się nie chodzić w tym obszarze , ale i tak na wiosnę stwierdziłem ,że ja , lub ktoś z domowników musiał nadepnąć na nią . Po roztopach miała przygięty , ale nie nadłamany główny przewodni pęd . Pamiętam z tamtego roku o tym ,że sośnica bardzo późno zaczyna wypuszczać nowe przyrosty ,średnio 3 do 4 tygodni później niż nasza rodzima sosna . Biorąc pod uwagę ogólne opóźnienie tegorocznej wegetacji to i tak jest z moją sośnicą wszystko w porządku ponieważ już teraz zaczyna ponowny start ( w zeszłym roku nastąpiło to nieco później , ale wtedy roślina dopiero się aklimatyzowała na nowym miejscu).

DSC00395.JPG

PostNapisane: 22 maj 2010, o 12:29
artur85
Pierwszy raz słyszę o tym drzewie. Ale ładne jest, takie długie igły.

Pinus Pinea - brązowiejące igły

PostNapisane: 30 maj 2010, o 14:21
michal.wojcik
Hejka, Mam pytanko. Czy ktoś wie czemu moim dwóm 3-letnim piniom (pinus pinea) brązowieją igły? Drzewka mają po ok. 45 cm wzrostu, były przesadzane w zeszłym roku, stoją na południowo-zachodnim oknie.
Co powinienem zrobić z tymi igłami? Zostawić?