Witaj na przyjaznym forum ogrodniczym! Rośliny tropikalne i egzotyczne to nasza pasja

Witam. Niestety muszę zgodzić się z przedmówcą. Sebdar to znany pasjonat cedrów i innych egzotycznych roślin. Również widziałem jego ofertę. Wszystko ładnie i rzeczowo opisane. Nie kupiłem tych nasion, bo zdaję sobie sprawę jak trudno jest wyprowadzić tego typu rośliny z nasion, oraz jeszcze paru innych kwestii wynikających z opisu. Jest to bardzo złożona kwestia, tak jak napisał przedmówca, wymaga sporo wiedzy i doświadczenia. Chciałeś zaoszczędzić Dawid, a wyszło jak zwykle w takich przypadkach, gdy amator porywa się z motyką na słońce. Pozdrawiam

Cześć. Jako zawodowiec mam możliwość wyprowadzić z nasion niemalże każdą roślinę. W niektórych przypadkach, a do takich zaliczają się cedry zdecydowanie szkoda pracy na uprawę od nasion. Już nie chodzi tylko o straty (które w przypadku niektórych gatunków innych niż cedry są w 1-2 roku większe niż 90%), ale przede wszystkim o czas. Taki w miarę widoczny w ogrodzie 2-3 m cedr to jest jakby nie patrzeć jakieś minimum 5, 10 czy 15 lat od posadzenia nasiona (w zależności od warunków uprawy i wielu innych spraw). Zresztą w tym wątku i na innych forach wielokrotnie pokazano jak umierają małe cedry uprawiane z nasion w naszych warunkach. Lepiej posadzić od razu dużą roślinę, bo ma większe szanse przyjęcia się i przeżycia naszych srogich jednak dla tych drzewek zim. Sebdar jest osobą publiczną, a ty Dawidzie jesteś anonimowy. Dużo łatwiej wtedy napisać coś mało przychylnego gdy się jest anonimowym. Temat nasion Sebdara nie jest tematem tego wątku, więc proszę więcej go tutaj nie poruszać.

Wracając do meritum. Łukasz, jeśli masz odpowiedni mikroklimat i glebę to drzewka zrobią resztę roboty same Myślę że trzeba mieć też trochę szczęścia (do pogody). Człowiek podziwia takie drzewo kilkadziesiąt lat (gdy żyje), nasz żywot w porównaniu z życiem drzew wiadomo - dość krótki i przy odrobinie szczęścia drzewko za naszego życia nas nie "opuści", a co się stanie później to inna sprawa. Prawdopodobieństwo przeżycia cedru 50 czy 100 lat w naszej szerokości geograficznej w niektórych lokalizacjach nie jest zbyt duże, ale tak jak napisałeś na pewno warto ja sadzić i próbować znaleźć dogodne dla nich stanowiska. Nie chciałbym się mylić pisząc że cedry są korzystnie zbudowane dla wymagań naszego klimatu, oraz fizjologicznie nieźle przygotowane do nabrania jeszcze trochę większej odporności.

Moje cedry po lecie wyglądają tak jak na poniższych zdjęciach. Wszystkie wytwarzają szyszki. Jeden cedr wytworzył szyszki wcześniej (są już duże). Dwa inne dopiero szyszkują. Na jednym z nich (odmiana glauca) jest to zjawisko masowe. Na innym - klasycznym cedrus libani który jest u mnie najdłużej, bo już ok 10 lat, szyszek jest mało. Myślę że ta ostatnia roślina jest najlepiej przystosowana i coraz mocniejsza, dlatego szyszkuje słabiej, bo ma dobre rozeznanie klimatu jeśli można tak to określić i nie spieszy się z rozmnażaniem (ładniej inwestuje w przyrosty gałązek). Osobiście wolałbym widzieć masowy przyrost gałązek na wszystkich roślinach (co w różnym stopniu dopiero się rozpoczyna), no ale jak się nie ma co się lubi to się lubi co się ma

No i znowu Dominik imponuje mi swoimi cedrami Fakt - czas robi swoje i jeśli się posadziło później to teraz trzeba trochę dłużej poczekać na takie efekty. Cierpliwość to pożądana cecha u ogrodnika i ja staram się ze spokojem obserwować wzrost swoich podopiecznych. Mijający sezon (już piąty od czasu nabycia i wsadzenia moich, 20-cm maluszków) był dla nich dobry i trochę podrosły. Podmrożony cedr atlaski po zrzuceniu większości igieł zazielenił się od nowa i zdążył podrosnąć przeszło 35 cm (obecnie mierzy ok. 140 cm), a typowy libański przeżywszy zimę bez strat urósł do tej pory o ok. 60 cm co jest niezłym tempem nie tylko dla cedra i mierzy obecnie ok. 180 cm. Wygląda na to, że cedry zadomowiły się u mnie dobrze i inwestują w przyrost zielonej masy licząc na osiągnięcie przyzwoitych gabarytów - przynajmniej tak chciałbym to widzieć

I jeszcze obrazki z września - libański:



oraz atlaski:

Cześć Łukasz. Wkrótce także na Twoich cedrach pojawią się pierwsze kwiaty i szyszki. Wybrałeś bardzo trudną, ale wartą naśladowania - uprawę od małych roślin. Ma to swoje wady i zalety, ale efekt już teraz uważam za imponujący. Myślę że Twoje rośliny za jakiś czas będą ładniejsze i silniejsze niż moje, bo sadzonki uprawiane od małego w tym samym miejscu w perspektywie często lepiej się rozwijają. Szczególnie jeśli nie dopadnie ich jakaś strasznie zimna zima. Poza tym masz dużo większą sumę aktywnych temperatur (SAT) co powoduje że przyrost roczny u Ciebie może być znacznie większy niż u mnie. Duże znaczenie mają też warunki glebowe oraz lokalny mikroklimat. U mnie są one raczej niekorzystne gdyż drzewka pod cienką warstwą słabej ziemi ornej mają drobny piasek. Dają sobie na tym radę, ale szału nie ma. Po cichu liczę na to, że korzeniami sięgną sobie do kompostowników i w okolice fundamentów szklarni które mam zlokalizowane w okolicy, tam ich korzenie najedzą się do syta

Dziś zrobiłem kolejne zdjęcia kwiatów cedrów. Kwitnienie jest w pełni. Jeden cedr glauca kwitnie obficie, cedr libański kwitnie słabo (to akurat dobrze), a najwyżej posadzony cedr libański glauca nie kwitnie wcale, za to ma kilka dorodnych szyszek. Oto moja relacja fotograficzna. Zachęcam też czytających nasze wpisy, którzy dotąd nie uczestniczyli w dyskusji aby pochwalili się swoimi roślinami. Odbieram masę różnych telefonów i wiem, że wielu z Państwa ma podobne drzewa, ale (często) są Państwo tak bardzo zajęci różnymi swoimi sprawami, że trudno znaleźć czas na napisanie paru słów lub wykonanie zdjęć. Proszę jednak pamiętać, że pisząc i wykonując zdjęcia tak jak no ja czy Łukasz i inni uczestnicy dyskusji przyczyniacie się Państwo do upiększenia rodzimego krajobrazu i ubogacenia naszego kraju co pozostanie dla przyszłych pokoleń w formie np pomnikowych drzew które po nas pozostaną. Zapraszam i z góry dziękuję.



Tutaj widać rozwinięte kwiaty i jeden nie rozwinięty:



Tutaj trochę większe zbliżenie na kwiatostan cedru libańskiego:



inna gałązka (cedr libański, odmiana przewodnia):



W tych zabarwionych na żółto przestrzeniach znajduje się pyłek. Jest to bardzo dekoracyjne.

Po południu dodam jeszcze parę zdjęć aby pokazać aktualny pokrój drzew i szyszki.

@Dominiku czy Twe cedry wydają już jakieś nasiona bądź samosiew w okolicy ?
Mają li wystarczająco wiele miejsca, ażeby róść spokojnie po wsze czasy? np. za kilkadziesiąt lat? Nikomu nie będą wadzić?

ps. stosujmy Wołacz np. Łukaszu

Dawidzie, jeden z moich cedrów wytwarza już nasiona (są w szyszkach z których jedną pokazałem na załączonej fotografii). Samosiewu na razie brak. Raczej się go nie spodziewam zbyt szybko, gdyż moja lokalizacja do sprzyjających klimatycznie nie należy, ale kto wie. Zresztą nawet w dużo bardziej sprzyjających warunkach (np w Wojsławicach) samosiew jest skromny. Drzewa u mnie mają dość miejsca i zostały posadzone w taki sposób aby jak najmniej wadzić komukolwiek w przyszłości (są odpowiednio odsunięte od granicy działki oraz od zabudowy co widać na załączonym drugim zdjęciu). Starałem się przewidzieć ewentualną głupotę kogoś kto po nas i naszych dzieciach nastanie. Jest to jednak do końca nieprzewidywalne. Pewnie gdy w przyszłości znajdzie się w tym miejscu pozbawiony umiłowania zieleni - miłośnik pustyni to obawiam się że nic tych drzew nie uchroni. W międzyczasie czają się inne, równie groźne niebezpieczeństwa (np silny wiatr). Na szczęście stare przysłowie mówi: czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal

Miło się to wszytko czyta, jako nie stały uczestnik tego forum, podpowiem że wspaniały okaz cedru rośnie w Świdnicy przy 'świątyni pokoju'' - szyszkuje. Niestety nie wiem co do za odmiana, ale może znajdę zdjęcia z mojej wycieczki. Natomiast wstawię przy okazji zdjęcia cedru z mojego miasta czyli Zielonej Góry ( wiem wiem jaka to strefa) rośnie sobie obok kościoła przy. ul św Aliny w załomie ścian kościoła ma z 10m szyszek nie wiedziałem, co to za odmiana też nie wiem ale liczę na was. Ponadto rośnie u nas również kilkumetrowa 20 letnia araucaria nigdy nie wiedziałem żeby ją okrywano na zimę. Sorry że tak judzę ale jestem leniwy jak się wezmę to wkleje foto na potwierdzenie.

Witam, urwalem z drzewa we Włoszech dziś szyszke cedru , proszę o poradę co dalej z nią robić żeby nasiona wykielkowaly.?

Cześć Bronek87, umieść szyszkę w lodówce. Przechowaj przy temperaturze ok +4 C. Wysiej nasiona na wiosnę kierując się swoimi doświadczeniami związanymi z siewem nasion. Pozdrawiam

A w lodówce trzymać całą szyszke czy wyjąć nasiona i włożyć do piasku czy jak to zrobić? I też nie wiem czy ta szyszka jest dojrzała.. Nasiona są, tylko nie wiem czy nie powinna jeszcze na drzewie dojrzeć, jak to rozpoznać?

Trzymaj w lodówce całą szyszkę. W tej chwili prawdopodobnie tylko Wszechmogący wie czy nasiona w szyszce są dojrzałe. Z pewnością dowiesz się czy nasiona były dojrzałe po wysiewie na wiosnę.

Ta szyszka w dolnej części ma rozchylone blaszki (jest jakby otwarta) a bliżej góry jest zamknieta, zobaczymy co z tego wyjdzie.. pozdrawiam

Witam, znowu dzis zerwalem rozpadajaca sie szyszke cedru, mocze nasiona zeby sprawic czy sa wartosciowe ale pływają na wodzie. Po okolo godzinie dopiero opadaja na dno. Czy sa puste?
Pozdrawiam

Cześć Bronek, nasiona cedru przede wszystkim zawierają tłuszcze więc pływają na powierzchni wody aż namokną. Wśród nich są Δ-5-olefinowe kwasy tłuszczowe: kwas taksoleinowy, kwas pinoleinowy, kwas koniferonowy, kwas keteleeronowy i kwas sciadonowy. Jest też kwas 14-metyloheksadekanowego (14-MHD). Co ciekawe ten związek jest składnikiem lipidów zwierząt i mikroorganizmów. Jak czytamy w fachowej literatutrze jego obecność w królestwie roślin potwierdzono w 72 gatunkach rodziny Pinaceae oraz w jednym z moich ulubionych gatunków: Ginkgo biloba. Czy aby nie za szybko na wysiew cedru? Pozdrawiam

Chciałem tylko sprawdzić czy są pełne bo są dziwnie małe. Jak mówisz że raczej wszystko ok to reszta idzie do lodówki. Do marca zostawić w lodówce czy krócej wystarczy? Pozdrawiam

Tego typu nasiona właściwie ocenia się wstępnie podrzucając w ręku. Jeśli są lekkie, małe, jakby wyschnięte/zapadnięte w środku, to raczej nie wzejdą. Oczywiście można się pomylić, dlatego zawsze wysiewam wszystkie (podejrzane oddzielnie, od "pełnych", bo gnijąc mogą zniszczyć dobre nasiona lub siewki, chemii nie stosuję).

Do połowy marca w lodówce wystarczy. Każdy sezon jest inny i przyrost masy zielonej i nasion jest różny. Natomiast jeśli nie było jakichś wyjątkowo niesprzyjających warunków, drzewo jest silne, dobrze odżywione to raczej nasiona będą dobre, a przynajmniej ich część. Przekonasz się już wkrótce, po wysiewie. Powodzenia.

Najgorsze w tym wszystkim to jest czekanie
Dzięki za porade

Moje cedry (mam u siebie libańskie) jeszcze nie wytwarzają szyszek. Nie mogę się doczekać. 2 najwyższe mają ok.3 metrów wysokości

Cedry szczepione odmiany, szyszkują dosyć szybko, bo po ok. 10 latach, lub nawet wcześniej. Wysiane z nasion, szyszkują po wielu latach. Moje dwudziestoletnie do tej pory nie szyszkują. W Powsinie nawet starszy ok. 30 letni nie szyszkuje. Wojsławicki podobno zaczął szyszkować po 40 latach. Można próbować stosować nawozy do roślin kwitnących, to może zaczną szyszkować szybciej.

Nie specjalizuję się w roślinach iglastych, także w najmniejszym stopniu nie kwestionuję Twojej wiedzy, wręcz przeciwnie, mam podobne wiadomości. U mnie takiej wielkości cedry jak pokazała kaska1ge już szyszkują czyli najprawdopodobniej albo mają swój wiek albo były szczepione.

Jedna uwaga do tak bliskiego sadzenia ogromnych drzew które w dodatku rosną silnie na szerokość: mam przyjaciela który od wielu lat uprawia różne rośliny. 10 czy 15 lat nic się złego nie działo przy granicy jego nieruchomości, więc gdy jakaś gałązka przerastała do sąsiadów nie było problemu. Niestety niedawno zmienił mu się jeden z sąsiadów i zaczęły się problemy. Do tego stopnia że sąsiad nie tylko obcina przerastające gałęzie co jest jeszcze zrozumiałe, ale także korzenie które przerastają poza teren mojego przyjaciela co trąci już złośliwością. Morał z tego taki, że sadzenie drzew bliżej niż 1-1,5 a najlepiej 2-3 m od granicy może rodzić spore problemy w przyszłości, dlatego nie warto w tej sposób sadzić. Zresztą, czy ktoś z nas chciałby mieć niechcianą roślinę praktycznie na granicy działki? Pozdrawiam

Jeśli chodzi o szyszkowanie, to jeszcze dodam, że większość iglastych, a także liściastych drzew rozwija się następująco: kiełkowanie, wiek młodociany, faza szybkiego wzrostu, i jak drzewo osiągnie już docelową wysokość w danych warunkach nastaje faza dojrzała wtedy dopiero drzewo zaczyna kwitnąć i owocować. W terenie otwartym, bez towarzystwa innych drzew, drzewa rosną na niższą wysokość i faza dojrzała następuje szybciej, zależnie od gatunku po ok. 15 - 40 latach. Drzewa rosnące w towarzystwie innych drzew czyli w tzw. zwarciu dłużej rosną na wysokość, gdyż rosną wtedy wyżej, i u nich faza dojrzała występuje później, u wielu gatunków dopiero po 50 -60 latach, albo i więcej. Oczywiście bywają wyjątki, ale nieliczne.
Gdy na młodej siewce zaszczepimy pęd pochodzący z drzewa będącego w fazie dojrzałej, powstanie roślina już dojrzała zdolna do kwitnięcia i owocowania. Drzewka szczepione urosną niżej od siewek, ale dużo szybciej będą kwitnąć i owocować. Z reguły już po 3 -10 latach. W handlu wszystkie odmiany powinny być rozmnażane przez szczepienie lub ukorzenienie, gdyż nasiona nie do końca powtarzają cechy danej odmiany. Dlatego prawie wszystkie cedry "glauca" kwitną i owocują w młodym wieku, a na cedrach rosnących w przestrzeni otwartej rozmnożonych z nasion pierwszych szyszek najprędzej możemy się spodziewać po 30 - 40 latach.

Witam,
W listopadzie ubiegłego roku zakupiłem trzy cedry libańskie wys. Około 50cm każdy, sprzedawca zapewniał mnie, że są to rośliny o dużej mrozoodporności i spokojnie mogę zimować je w doniczkach w stanie w jakim je zakupiłem, w razie większych mrozów doradził aby podsypać je śniegiem... No i stało się - jedna roślina nie żyje, jedna straciła igły, tylko jedna przeżyła i aktualnie ma się dosyć dobrze, przesadziłem ją do większej donicy, w ostatnim tygodniu gubi trochę igieł, ale póki co to się nie martwię się, bo straty te są niewielkie i można tłumaczyć je ciężką zimą lub reakcją na przesadzenie. Bardziej niepokoi mnie ta co zgubiła igły, bo pomimo iż jest dalej żywa (robiąc nacięcia widać zieloną tkankę, z nacięć wycieka żywica, gałązki dają się wyginać i mają kolor taki sam jak żywy okaz - dla porównania ta co padła zmieniła kolor gałązek na rudobrązowy i wcale nie zgubiła igieł, tylko jej zbrązowiały), to dalej nie widać ani śladu nowych pąków . Czytałem w innych źródłach, że pąki powinny pojawić się do początku maja. Czy jest jakiś sposób by pomóc tej roślinie? W jakim miejscu ją trzymać - słońce czy cień? Czy należy ją jakoś nawieźć? Mam na stanie świeżo zrobioną gnojówkę z pokrzyw, czy podlanie nią rośliny to dobry pomysł?
Pozdrawiam