|
Napisane: 6 gru 2006, o 21:29
|
Witam wszystkich;
od pewnego czasu czytam informacje, które pojawiają się na forum odnośnie zimowania palm w gruncie w Polsce, więc i ja podzielę się kilkoma spostrzeżeniami i doświadczeniami...Niewątpliwie temat palm w Szczecinie sprowokował mnie do tego, choć osobiście sądzę, że wspaniałe daktylowce szczecińskie, nie zimowały w otwartej przestrzeni...
Jak większość entuzjastów tego forum uważam, że uprawa palm jest bardzo możliwa w naszym kraju - szczególnie w zachodniej części. Należy wybrać do tych eksperymentów gatunki z rodzaju Trachycarpus, Sabal oraz Chamaerops humilis. Oczywiście myślę o uprawie bez ogromnych zabiegów ochronnych typu kartony, pudła z lampkami, zniczami itp, a o zabezpieczeniu podobnym do tego, jakie stosuje się przy ochronie ...hmmm powiedzmy różaneczników, hortensji...(choć i to wydaje mi się zbędne w przypadku tych roślin -przynajmniej w miejscu w którym mieszkam).Na pewno dodatkowe zabiegi ochronne typu konstrukcje, namioty pozwolą uprawiać wrażliwsze gatunki, jednak zgodzę się w 100procentach z jedną opinią, którą znalazłem na jakiejś amerykańskiej stronie o odpornych palmach, że "naszymi palmami w ogrodzie powinniśmy się cieszyć, a nie martwic o nie..."
Zgadzam się z opinią, że im więcej roślin posadzimy, tym więcej będzie miało możliwość aklimatyzacji, i że „coś z tego w końcu zostanie". Mój ogród położony jest w strefie USDA na pograniczu 6b/7a (okolice Poznania) -to tak formalnie w otwartej przestrzeni. W obrębie każdego ogrodu panują zupełnie różne warunki, ale tego nie muszę przecież tłumaczyć...
Miniona zima w pełni pokazała, co to oznacza - przykład: Euphorbia characias posadzone w otwartej przestrzeni ogrodu wymarzły całkowicie, a te posadzone pod domem, gdzie ziemia praktycznie nie przemarza, przetrzymały ponad 20sto stopniowe mrozy bez uszkodzeń. To samo sprawdzi się z PEWNOŚCIĄ w przypadku palm. Inny przykład - od wielu lat sadze różne gatunki i odmiany w rodzaju Ceanothus. Zdolność przetrwania mrozów przez te krzewy, kwalifikuje je do stref powyżej USDA 8, a tymczasem jeden krzew w moim ogrodzie ((i to jeszcze opisywany przez Buczackiego jako nieodporny na mróz ; C. impressus ) - pozostawiony sam sobie przetrwał miniona zimę z drobnymi uszkodzeniami, podczas gdy cała reszta przemarzła...Podobnie będzie z palmami. Problem tylko w tym, ze te eksperymenty są relatywnie droższe..
Jeśli chodzi o moje doświadczenia z palmami w gruncie, to od lat (już jako dzieciak) wsadzałem daktylowce do gruntu. Zawsze kończyło to się całkowita defoliacją. W kolejnych sezonach palmy nie były w stanie zregenerować (wypuszczały zaledwie rachityczne, karłowate listki )i ginęły kolejnej zimy.
Bardziej obiecujące doświadczenia mam z Chamaerops humilis; posadziłem w otwartym gruncie tę palmę w 2004 roku. Zimę 2004/05, gdy tem. minimalna spadła do -15C, przetrwała bez problemu. Jedynie podczas najzimniejszych dni okrywałem ją jakimiś szmatami. Minionej zimy palma nie przetrwała, ale odbiła z korzenia...
Uważam ze zima 2005/06 nie powtórzy się już tak szybko. Do tego czasu wiele okazów zdąży się zaaklimatyzować. Niezrażony przykrymi doświadczeniami minionej zimy, wiosną posadziłem w ogrodzie kolejne palmy.
Problem tylko z tym, gdzie nabyć najodporniejsze gatunki. Ale na szczęście znalazłem dobre, choć dość drogie źródło najodporniejszych gatunków. Jak sam nie spróbuję, nie uwierzę...Palmy w Polsce będą rosły.
Pozdrawiam wszystkich
Post jakich mało.
.Z tego co ja wiem to było ich pełno w całym mieście.Osobiście myśle że sadzono ich tak dużo poniemaż przywożone były statkami szczecińskich armatorów którzy to dawali je miastu Na tyle egzemplaży zawsze kilka moglło się jakimś cudem zaklimatyzować Pisząc tego posta mam na termometrze +14 stopni a mamy 3 grudnia Fotografie palm są z rejonów miasta Przy Odrze i Porcie (Naturalny grzejnik)Słyszałem też ,że podczas dużych mrozów niemcy rozpalali koksowniki przy Palmach co skutecznie podnosiło temperaturę w promieniu kilunastu metrów a i zawsze owczesna biedota miała sie gdzie ogrzać ,Powyższe miejsca były tez dobrze osłonięte wysokimi budynkamii.Gdymym to ja dzisiaj miał je sadzić to wybrałbym te same miejsca.
to beznadziejne działanie zieleni miejskiej ,oraz wandali co by pewnie wykopali lub zniszczyli to co by było posadzone.
.png "Administrator")
.png "Ekspert")
.png "Rozkręcam się")
