Witam
Dzisiaj po raz kolejny odwiedziłem gliwicką palmiarnię. Troszkę wzięła mnie nostalgia do zieleni i do lata. Zresztą zawsze ją odwiedzam zimową porą. Jest to gruntownie zmodernizowany obiekt podzielony na kilka stref klimatycznych. Imponująca jest część tropikalna , a rośliny w niej rosnące są naprawdę bujne i niczym nie ustępują rosnącym w naturze . Nie będę ich wymieniał ponieważ można o tym napisać książkę . Wrażenie robi kępa owocujących bananów i te ich trzymetrowej długości liście.Pięknie prezentuje się również część roślin sucholubnych . Kaktusy różnej maści i narodowości.Natomiast w segmęcie roślin śródziemnomorskich i subtropikalnych miałbym kilka zastrzeżeń. Mierny widok przedstawia pospolita figa. Widać że ma za mało światła i zbyt chude wybujałe gałęzie( zresztą silnie przycięte i łyse bez liści).Najwyraźniej brakuje jej spoczynku zimowego . To samo w przypadku granata , gałązki wiotkie liście mizerne . Jedyna pociecha to to , że granat ma zawiązanych kilka owoców. W przypadku kumkwatów kalamondynek pomarańczy i mandarynek jest nieco lepiej . Ładnie owocują ale ich pokrój jest trochę rachityczny. Też widać wyraźnie że mają za mało światła. Na jednej z palm zauważyłem masę tarczników przytwierdzonych do liści. Czyżby personel i cała fachowa otoczka tego nie zauważyła?Przecież w takim obiekcie jest to niedopuszczalne , a jednak .