Najgorzej jest jak mi kwiaty chorują. W ogóle nie wiem, jak mam im pomóc.
Właśnie uzupełniałam poziom wody w podstawkach z kermazytem i niespodziewanie z doniczki krotonu wypadł mi najmłodszy z listków. I teraz pytanie, co mu zaszkodziło:
1. liście po raz pierwszy wycierane chusteczką nabłyszczającą do liści
2. Codzienne spryskiwanie miękką wodą (bo kaloryfery grzeją)
3. Podlewanie go od marca 2 razy w tygodniu (bo przecież nie lubi mieć sucho)
4. Przesadzenie go na początku marca do ziemi z nawozem długodziałającym
5. Przeniesienie go miesiąc temu w mróz ze sklepu do domu, prawdopodobnie bez żadnej ochrony
:frage:
Innych grzechów nie pamiętam.
Jeszcze dwa dni temu listek ten był w pełni doskonały, nie było plam i był sztywny. A teraz jest kaput. I co ja mam zrobić z resztą krotonu? Słyszałam, że one lubią sobie gubić dolne listki, ale mój kroton to jeszcze maleństwo, max. 40 cm wysokości.