Witam. Tego typu ślady które są na liściach Twojej opuncji są nieusuwalne, chyba że zetniesz ten młody pęd - czego robić nie radzę bo jeszcze jest roślinie potrzebny. Najczęściej w przypadku choroby nie pomogą też środki chemiczne, bo to co widzimy w tym i innych przypadkach to są sprawy związane z naturalną niezgodnością pomiędzy oczekiwaniami (wymaganiami) rośliny a warunkami w jakich przebywa. W skrócie: gdy przebywając na mrozie -50 zaczniemy umierać nie pomoże smarowanie kończyn środkiem przeciw grzybom które rozwiną się kiedyś na obumierającym ciele (czy maść nawilżająca i rozgrzewająca określone miejsce) tylko musimy natychmiast zmienić warunki w jakich przebywa cały organizm licząc że uda się wygrać wyścig z czasem. Podobnie jest z roślinami. Często chorują one, a uprawiający je zamiast zastanowić się nad przyczynami (czy dana roślina w ogóle może rosnąć w określonych warunkach) próbują na siłę je uprawiać i "leczyć" objawy. Pocieszę Cię, że Twoja opuncja na razie jeszcze nie choruje poważnie. Masz trochę czasu aby to i owo poprawić.
Wystawa - to kierunek z którego padają na parapet (tam gdzie stoi doniczka z opuncją) promienie słoneczne. Czy okno w okolicy parapetu z opuncją wychodzi na południe, wschód, zachód czy północ?
W przypadku okna o wystawie południowej - wszystko jest w porządku o ile nie masz przed budynkiem przeszkód które cieniują to miejsce. Wystawa wschodnia i zachodnia są mniej sprzyjające dla opuncji, północna kompletnie nie nadaje się do tego celu.
Inna kwestia to podlewanie. Tego typu rośliny podlewa się kilkanaście razy w roku. Zdecydowanie częściej w sezonie letnim, zimą sporadycznie (kilka razy) najlepiej gdy już zacznie się marszczyć w wyniku suszy wlać trochę wody na podstawkę. Podstawy rośliny nie moczyć w zimie, późną jesienią i wczesną wiosną - bo często prowadzi to wtedy do zgnicia rośliny. Nasz klimat (nawet w wersji domowej) jest zupełnie inny niż w rejonie morza śródziemnego gdzie spotkać można wiele pięknych opuncji. Mamy zimą za mało intensywnego światła. Proponuję doczytać trochę o doświetlaniu i pogłębić wiedzę z zakresu spraw związanych z ekspozycją na słońce:
http://forum-ogrodnicze.oleander.pl/doswietlanie-roslin-zima-sposoby-materialy-doswiadczenia-t2162.htmlOgólnie rzecz biorąc ta konkretna opuncja nie jest jeszcze stracona. Jeśli zapewnisz jej dobre warunki to ma szanse wytworzyć nowe, pełnowartościowe pędy (liście).Ten pęd na którym widać ślady jest nie w pełni wytworzony i w pełni wytworzony już nie będzie bo zatrzymał wzrost. Za jakiś czas wytworzy u góry kolejny słaby i nie w pełni wytworzony pęd, chyba że zadbasz o odpowiednie warunki. Temperatury które panują w domu są zbyt niskie. W naturze te pędy wygrzewają się do 40 i więcej stopni C przy bardzo silnym nasłonecznieniu (długości od ok 5 do 14 godzin dziennie w zależności od pory roku) przy kompletnym braku opadów przez wiele miesięcy (korzenie muszą szukać wody w zakamarkach skalnych). Dzięki temu w środku niby liścia wytworzy się tyle substancji (rodzaj włóknistego miąższu) który wypełni cały niby liść. W domu może to nastąpić raczej na bardzo sprzyjającym niż na przeciętnym stanowisku. Latem lepiej by jej było gdzieś przy południowej ścianie budynku na eksponowanym miejscu - w dość sporej doniczce z piaszczystą ziemią (mało lub brak torfu!) zadołowanej w gruncie. Pozostaje mieć nadzieję że dotrwa do wiosny i wtedy dasz jej się wygrzać w odpowiednim miejscu