zastanawia mnie pewna sytuacja ktora miala miejsce w lipcu...
moja pokazna palma Waszyngtonia, ktora hoduje juz od kilku lat w wakacje zaczela marniec, tzn. wypuszczala z klodziny liscie, ale nie wychodzily one w pelni a mniej wiecej do polowy i od razu sie rozwijaly :rolleyes: (nie majac wykrztalconych ogonow lisciowych) .
tym samym palma marniala, usychaly jej liscie...
Kiedy wyjezdzalam na wakacje palmami opiekowala sie moja kolezanka... po powrocie nie bylo juz ani jednego zywego listka a sam srodek ususzony wyciagnelam bez wiekszego problemu.poczatkiem wrzesnia, gdy zamierzalam juz wyrzucic sucha klodzine zauwazylam "zielony srodek" a na dzien dzisiejszy widac 3 liscie ktore dopiero wychodza z klodziny.
Prosze, doradzcie mi jak mam postepowac z palma? co bylo przyczyna takiego dziwnego rozwoju lisci ? podejrzewam ze przesadzilam z nawozem :rolleyes: ( teraz nie nawoze wcale).Moze zbyt duza wilgoc (praktycznie caly miesiac padalo) a palmami opiekowala sie niedoswiadczona w tym temacie osoba.
boje sie, ze te nowe liscie beda rozwijasc sie podobnie jak poprzednio, czyli bez ogonkow

czekam na Wasze sugestie