Ja twierdze ze te wszystkie strefy to jedna wielka bzdura. Ludzie mysla ze jak cos rosnie w strefie 5 w USA to w Polsce bedzie na pewno roslo. Ale trzeba sie zastanowic nad tym ze klimat danego miejsca moze sie bardzo roznic od naszego mimo tej samej strefy. Taka palma jak Rhapidophyllum pieknie urosnie w Hiszpanii czy kalifornii , a w Kornawalii juz nie, mimo ze to ta sama strefa. Po prostu jest inny klimat. Kornwalia jest za mokra dla akurat tego gatunku. Nawet roslina odporna na mroz do -40C moze u nas zginac jesli nie jest ZIMOTRWAŁA. To nie mroz zabija wiekszosc roslin, tylko nasza popaprana zmienna pogoda.
Wiele roslin uwazanych za wrazliwe na mroz, w warunkach laboratoryjnych poddane stopniowemu hartowaniu znosily temperatury rzedu -60C do nawet ponizej -100C.
Po prostu szlag mnie trafia jak ktos pisze ze "ta i ta roslina przezyla kilka zim w strefie 5/6 w USA i posadze ja sobie kolo domu i bedzie mi pieknie rosla". Ale czy ten ktos wie jakie byly te zimy w USA? Moze na czas mrozu spadl obfity snieg, moze ten okres mrozu trwal dzien, dwa, a moze pare godzin....
Co do ocieplenia klimatu to naukowcy sami nie wiedza co mowia. Niedawno klimat sie ocieplal a juz przepowiadaja ochlodzenie. Jedyne co sie z nimi zgodze to to ze nie uda sie u nas uprawiac roslin egzotycznych jak na poludniu Europy, nawet jesli klimat nam sie bardzo ociepli. Po prostu co jakis czas mamy naplywy mas bardzo zimnego powietrza z Azji i to nam nie pozwoli na posiadanie "tropikow" w ogrodach.
Troche mnie ponioslo
pozdro