Wiem, że jeden temat o przędziorkach już jest, ale jest niestety zamkniety.
Kilka lat temu kupiłam przędziorki niechcący razem z roślinką.
Długo z nimi walczyłam różnymi sposobami - chemicznymi też.
Pewnego dnia wpadłam na pomysł, żeby kupić ogromne worki foliowe (przezroczyste - na śmieci), zapakować roślinki (wszystkie jak leci) i spryskać je środkiem owadobójczym. To było coś taniego i uniwersalnego.
Oprócz wzmożonego działania środka owadobójczego w workach panowała bardzo wysoka wilgotność, czego przędziorki nie znoszą.
PO TYGODNIU TAKIEJ "KOMORY GAZOWEJ" PO PRZĘDZORKACH NIE ZOSTAŁO ŚLADU!