Wprawdzie nie wiem czy się cieszyć czy smucić:) ale stałem się posiadaczem pewnego owocowego dziwoląga, chciałbym się nim nieco z Wami podzielić i przybliżyć go Wam, szczególnie że wielu nie ma pojęcia o jego istnieniu:)
Aby już nie przedłużać tego wstępu - mowa jest o owocowym królu smrodu - Durianie:)
Niestety technika jeszcze nie pozwala dzielić się jego smrodem, zapachem lub wonią, ale myślę że mi wybaczycie brak tego aspektu:)
A zatem do dzieła!
Durian, zybuczkowiec, rościan (Durio zibethinus) należy do gromady okrytonasiennych, z podrodziny Helicteroideae w obrębie roślin zaliczanego do rodziny ślazowatych (Malvaceae) lub (w/g innych systemów) do rodziny wełniakowatych (Bombaceae).
Rodzaj liczy ok 30 gatunków pochodzących z tropikalnej części Azji południowo - wschodniej. Prawie 1/3 gatunków z tego rodzaju wytwarza jadalne owoce. Wśród nich największe znaczenie ma pochodzący prawdopodobnie z Indonezji -
Durian. Roślina jest masowo uprawiana nie tylko w Indonezji ale także w Kambodży, Malezji, Tajlandii i innych krajach klimatu tropikalnego.
Rośliny są wieczniezielonymi drzewami o matowych, pojedynczych, eliptycznych, łuskowatych liściach koloru zielonego. Drzewa tworzą kremowożółte lub kremoworóżowe kwiaty o intensywnym zapachu.
Owoce najczęściej koloru zielonego o kształcie owalnym są pokryte grubą skórką i kolcami. Długość owoców durianu wynosi najczęściej od 20 do 50 cm, średnica ok 20 cm, waga dochodzi do 5 kg.
Tak ciężkie owoce o niebezpiecznym kształcie rosnące na wysokości dochodzącej do 30-40 m są częstą przyczyną wypadków śmiertelnych (gdy np owoc upadnie na przechodzące pod drzewami osoby).
Wnętrze owocu kryje jadalny miąższ. Stanowi on zwykle 30-40% wagi owocu. Nasiona odpowiednio 5-10% wagi. Przy czym pojedyncze nasiono waży 10-20 gram i jest długości ok 4-5 cm (zdjęcie nasiona jest na samym dole mojego postu). Miąższ zawiera sporo cukrów (20- 25% ), witaminy A , B1 i B2 i C w ilości ok 40 mg/100 g. Owoc jest pożywny, 100 g owocu dostarcza ok 100 kalorii.
Nie do końca dojrzały miąższ - posiada strukturę sera mozarella, całkowicie dojrzały jest miękki i przyjmuje konsystencję lekko żółtego kremu. Owoc w krajach pochodzenia uchodzi za smaczny, jednak wśród obcokrajowców zdania są podzielone. Jedni uważają jego cebulowy smak za wyjątkowy i przyjemny inni są zdania że jest mdły i nieznośny.
Miąższ wydobyty z owocu powinien być szybko przetworzony. W przeciwnym razie z każdą godziną składowania będzie on wydawał coraz więcej charakterystycznego cebulowego zapachu przechodzącego z czasem (jak uważają niektórzy) w zapach ścieku. Dzieje się tak za sprawą dosyć szybkiego rozkładu owoców zawierających niewielkie ilości związków siarki.
W krajach pochodzenia owoce są sprzedawane na zewnątrz (najczęściej na lokalnych bazarach). Miąższ owocu zjada się na surowo. Ze względu na intensywny zapach nie wolno zjadać tych owoców w miejscach publicznych i w środkach komunikacji zbiorowej (np w autobusach). Z tego samego powodu zwykle nie wolno wnosić owoców na pokład samolotu czy do hotelu. W tych ostatnich miejscach bardzo często można spotkać odpowiednie tabliczki informujące o zakazie wnoszenia tych owoców.
Najczęstsze zastosowania owoców poza spożywaniem na surowo to wytwarzanie z nich lodów i różnego typu napojów. Ponadto owoc można przyrządzać poddając go obróbce termicznej (np gotować lub smażyć).
A teraz tzn na drugi dzień po wykonaniu zdjęć i skosztowaniu owocu nie pozostaje mi nic innego jak porządnie wywietrzyć mieszkanie
Cebulka jeszcze mi się lekko odbija:) Żona poległa po drugim kawałku i powiedziała że nie chce więcej. Ja się jeszcze nie zdecydowałem czy lubię go czy nie. W końcu jestem raczej miłośnikiem cebuli - szczególnie takiej odpowiednio przysmażonej.
Drugie podejście do degustacji.
Durian smażony na masełku. Przyrządzony w ten sposób przypomina w konsystencji frytki i smak słodkiej cebulki (lekko mdły) z ledwo wyczuwalną korzenną nutą. Nuta korzenna nie jest w/g mnie wyczuwalna od razu, ale trzeba się mocniej zaciągnąć aby ją lepiej poczuć:). Ja wolę potrawy słone więc...posoliłem:) W tej wersji smakuje mi lepiej. Można powiedzieć że owoc i smak ma drugie dno, jeśli nie trzecie:) Pierwsze ugyzienie - smak frytek, drugie lekko słodkiej cebulki i konsystencja hmmm, może trochę budyniu a trochę ziemniaków + wspomniana wyżej korzenna nuta) i do tego zapach unoszący się w całym domu i okolicy:) Żona wracając ze sklepu stwierdziła że zapach wyczuła już przed domem:)
Lodówka w której jest
Durian - otwarta w sąsiednim pomieszczeniu powoduje natychmiastowe wyczucie zapachu owocu w drugim pomieszczeniu.
Fajnie tak osobliwie nasmrodzić, na razie jeszcze nie czuć ścieku więc nie jest źle i straż miejska pewnie nie przyjedzie:)
Myślę że legenda owocu smrodka jest odrobinę przesadzona i zapach ten nie jest aż tak straszny choć faktycznie bardzo intensywny.
Cóż, do grona wyjątkowych smakoszy tego cudeńka się nie zaliczę, do głębokich przeciwników też. Pewnie na razie pozostane gdzieś po środku stawki. Moja rodzina też go raczej toleruje (nikt nie zwymiotował po zjedzeniu lub wyczuciu).
Ale zaraz zaraz, jeszcze sprawdzę jak smakują lody i napój z duriana i wtedy powiem ostatecznie co o nim myślę.