Witajcie. Wielokrotnie na tym i na innych forach powtarza się kilka pytań dotyczących roślin. Wśród nich najczęściej przewija się temat żółknięcia liści. Bywa że jest to związane z różnymi występującymi na roślinach szkodnikami i chorobami. W takich przypadkach dokładne oględziny rośliny najczęściej dość szybko pozwalają znaleźć przyczynę. Najczęstszą (związaną z działalnością szkodników) przyczyną żółknięcia liści roślin w uprawie domowej są występujące masowo na liściach przędziorki i mszyce, czasami takie same objawy wywołują tarczniki, wełnowce i ziemiórki. Drugim częstym powodem są kwestie związane z niewłaściwym podlewaniem, temperaturą i oświetleniem. Przykładowo zbyt częste podlewanie może spowodować gnicie korzeni objawiające się żółknięciem i usychaniem liści i całych roślin. Zbyt mała ilość światła, zbyt niska lub zbyt wysoka temperatura może prowadzić do podobnych objawów. Większość tego typu zdarzeń ma miejsce latem (przegrzanie, przypalenie) lub zimą (wychłodzenie, przelanie). W okresie zimowym zjawisko żółknięcia liści może wystąpić z różnym nasileniem. Bywa że żółkną tylko pojedyncze liście (najczęściej starsze) na dobrze ulistnionych roślinach. Jeśli w tym samym czasie roślina posiada inne zdrowe liście z których część powolutku przyrasta, to takie żółknięcie można uznać za proces naturalny i nie groźny. Jeśli natomiast szybko żółknie wiele liści i nie widać aby tworzyły się nowe, to jest to znak że z rośliną dzieje się coś bardzo złego i należy szybko podjąć środki zaradcze (np przestawienie rośliny w cieplejsze lub jaśniejsze miejsce, zastosowanie doświetlenia, zwalczanie mechaniczne szkodników i inne). W każdym przypadku warto przed podjęciem działań wykonać przegląd rośliny w celu znalezienia możliwej przyczyny.
Warto również zauważyć, że w sytuacji czysto hipotetycznej gdyby zapewnić roślinom idealne warunki (optymalną temperaturę, wilgotność powietrza i gleby, optymalne oświetlenie, optymalny skład gleby oraz wyeliminować jakiekolwiek szkodniki) to wiele roślin które naturalnie są bezlistne w niektórych swoich częściach (np w zdrewniałych częściach pni i gałęzi) mogło by zachować liście w tych rejonach. Oto zdjęcie drzewka z rodziny annona. Jak widać jest to drzewko ulistnione, począwszy od dolnej części tuż nad gruntem gdzie występuje silne zdrewnienie pnia a skończywszy na górnej (nie zdrewniałej) części.
W tym samym czasie większość innych roślin tego samego gatunku była przynajmniej tymczasowo albo całkowicie albo częściowo bezlistna. Zestawienie pozornie takich samych, a w szczegółach odrobinę różnych warunków w jakich uprawiałem te różne rośliny tego samego gatunku pozwala na stwierdzenie które warunki były dla roślin sprzyjające a które nie sprzyjały. Niestety ogrodnik amator nie posiada zaawansowanych narzędzi aby sprawdzić czy przypadkiem ta jedna konkretna roślina nie posiadała jakiejś wyjątkowej mieszanki genów uodporniających ją na niektóre szkodniki i warunki (np stres temperaturowy itp). Podsumowując: żółknięcie liści może być zarówno naturalne jak i patologiczne. Ustalenie czy w przypadku konkretnej rośliny mamy do czynienia ze zjawiskiem naturalnym czy też zaobserwowane objawy są dla nas sygnałem ostrzegawczym i wezwaniem do poprawy warunków, czy wykonaniem innych czynności - trzeba rozpatrywać jednostkowo. Każda roślina i każdy przypadek jest inny. Dokładne zbadanie okoliczności pozwoli nam uzyskać właściwą odpowiedź na wyżej postawione pytanie: "żółknięcie starszych liści różnych roślin, czy to jest naturalne?"
Dodano 22.09.2020:
Jako że ciągle powtarzają się pytania o żółknięcie liści, plamki, zasychanie końcówek itp, co było wielokrotnie omawiane i wyjaśniane na różne sposoby na tym forum - stwierdzam, że wielu czytających ignoruje wyszukiwarkę tego forum. Dla samego określenia "plamki na liściach" wyszukiwarka naszego forum podaje 41 wpisy, dla "żółknięcie liści" mamy 39 wpisów itd. W związku z tym od dnia dzisiejszego każdy wpis dot żółknących liści, plamek, zasychających końcówek i innych drobiazgów związanych z naturalnymi zmianami w obrębie liści oraz swoistym przedszkolem ogrodniczym (w przypadku podstawowych błędów uprawy) - będę kopiował do tego wątku. Ponieważ odpowiedzi, podpowiedzi, wyjaśnienia bardzo łatwo znaleźć to podobne wpisy i pytania proponuję pozostawić bez odpowiedzi. Zrozumienie tego, że liść rośliny żyje tylko do czasu naturalnej śmierci to takie jakby przedszkole ogrodnicze. Rozeznanie czy liść obumiera szybciej niż naturalnie w wyniku działania sił zewnętrznych czy nie - najczęściej (po przeczytaniu kilku archiwalnych porad na naszym forum) mieści się w możliwościach przeciętnego 10 latka. Myślę że nie ma sensu tego w kółko omawiać od nowa i na tym forum proponuję opuścić na ten temat zasłonę milczenia. Chyba że ktoś czuje się na siłach odpowiadać w koło Macieju na podobne pytania to proszę bardzo