Re: Cytryna (citrus limon) z pestki lub szczepiona, jak uprawiać, warunki uprawy, opis, zdjęcia

**Napisane:** 29 sie 2016, o 20:06

Witaj po przerwie! Pamiętamy

Udało ci się je rozdzielić? jak teraz wyglądają? Pozdrawiam

**Napisane:** 29 wrz 2016, o 12:19

Witam,
otóż od pewnego czasu mam problem z moimi cytrusami.
Widnieją na ich liściach takie plamy. Rysunek poniżej.
Przestałem je nawozić, bo myślałem, że to wina nawozu. Używam BIOPON dla cytrusów.
Pryskałem na grzyba, bo powiedzieli mi, że to może być grzyb, ale jak opadły wszystkie liście i pojawiły się nowe to po pewnym czasie na nich też plamki się pojawiły.
Może jakiegoś składnika brakuje?
Wspomnę jeszcze tylko, że występuje to na limonce i cytrynie żółtej. Inne czyli pomelo, cytryna czerwona, które posiadam nie mają takich plamek.
Proszę o rady. Z góry dziękuję.

**Napisane:** 2 paź 2016, o 21:54

Cześć. U mnie o tej porze roku na większości roślin liście są tego koloru co plamy na liściach Twoich cytrusów. Sezon był nietypowo słoneczny, suchy i ciepły. Raczej upatrywałbym przyczyny w drobnych poparzeniach. Widzę że ten Twój cytrus mati to chyba jest drzewko z pestki. Takie cytrusy są silne i dobrze zimują. Starsze liście i tak odpadną zjedzone przez przędziorki lub pochłonięte na zimowe potrzeby rośliny. Jeśli nie ma innych objawów i kolejne liście są jednolicie wybarwione to ja bym sprawę zostawił i zbagatelizował.

**Napisane:** 4 paź 2016, o 10:26

Znaczy to jest zakupiona lima. Powiedzieli mi w sklepie, że rozmnażali całą uprawę

. Limonki miała w tym roku, bardzo dużo i bardzo małe, wszystkie poopadały.
Co do Liści to tak, wszystkie mają takie przebarwienia, na cytrynie też miałem na jednej gałęzi liści starszych, wszystkie nowe tj. miesięczne są bez żadnej plamki.

Co do owoców moich cytrusów, są duże, jeszcze zielone. Zostawić je na zimę, same opadną? Czy oberwać?

Przędziorków, nie zauważam na swoich cytrusach, jedynie walczę na Pomelo z Tarcznikiem, raz ja jakiś czas dodaję do gleby tabletkę na tarcznika.

**Napisane:** 5 paź 2016, o 08:53

Witaj Mati. Dlatego nie kupiłam sobie cytrusa. Są z nimi ciągle jakieś problemy. Z tego co wiem od Dominika, to rośliny w sprzedaży są mocno schemizowane. Gdy środki chemiczne przestają działać to wyłażą różne paskudztwa w rodzaju tarczników. Wyprowadźcie mnie z błędu jeśli się mylę, ale czy uprawa cytrusów na parapecie w ogóle ma sens?

**Napisane:** 5 paź 2016, o 13:23

Nie wiem czy ma sens

, uprawiam bo mi się podobają.
Aktualnie mam sadzonkę pomelo z ziarnka, więc liczę, że z tym już takich problemów nie będę mieć

P.S.
Może ktoś chce polecić jakąś fajną egzotyczną roślinkę, która owocuje i można łatwo w domu na parapecie trzymać

?

**Napisane:** 7 paź 2016, o 09:02

Grazynaa, to prawda że cytrusy są schemizowane. Mają tą przypadłość że ściągają wszelkie szkodniki, ale to nie jest powód aby uznać je za nie przydatne do uprawy parapetowej. Wiele osób ma sprzyjające stanowiska dla cytrusów (a szczególnie dla cytryny skierniewickiej) i potrafi sobie poradzić ze szkodnikami. Jeśli ktoś chciałby zacząć przygodę z cytrusami to sadzonkę cytryny znajdzie między innymi tutaj:

http://www.oleander.pl/sadzonki-cytrusy-bonsai/814-cytryna-skierniewicka-citrus-limon-2-letnia-sadzonki.html

Zresztą rośliny które nie są atakowane przez jakiekolwiek szkodniki są w mniejszości. Da się zapanować także nad szkodnikami cytrusów i wcale nie trzeba stosować środków chemicznych. Wystarczy albo przenieść rośliny na czas lata w miejsce gdzie bytują odpowiednie owady (do ogrodu), albo usuwać szkodniki mechanicznie (np ścierając) i wspomagać się naturalnymi preparatami z czosnku, skrzypu, pokrzyw i innymi. Poczytaj inne nasze wątki gdzie opisujemy takie metody. Jedyne co należy zdecydowanie odradzić to kupowanie dużych drzew cytrusowych w ogromnych donicach. Są to drzewka tylko na kilka sezonów. Ich korzenie są drastycznie przycinane zanim trafią do doniczki i sprzedaży. Takie pocięte korzenie nie regenerują się i nie zabliźniają co prowadzi po pewnym czasie do śmierci drzewek. Opisywałem sprawę tutaj:

http://forum-ogrodnicze.oleander.pl/pomarancza-z-pestki-jak-uprawiac-t2281-90.html

Mati, jak będziesz starannie i sukcesywnie usuwał tarczniki (mechanicznie) to jest szansa że oczyścisz drzewko całkowicie. Kiedyś taka sztuka udała się mojemu znajomemu z drzewkiem kuflika. Poza tym widziałem na własne oczy całkowite i samoistne wyleczenie drzewka laurus nobilis z tarcznika (drzewko obserwowane przez wiele lat). W tym drugim przypadku prawdopodobnie pomogły owady które po prostu zjadły tarczniki. W grę wchodzi też jakiś wewnętrzny mechanizm obronny drzewka (np zrzucenie liści i wytworzenie jakiejś substancji w organizmie drzewka jeśli to w ogóle możliwe; to ostatnie jest mocno naciąganą hipotezą).

Polecam do uprawy rośliny annona (wszelkie). Raczej nie atakują je tarczniki, czasami pojawiają się mszyce z którymi łatwo sobie poradzić. Małe drzewka tworzą smaczne, jadalne owoce, i to wszystko w warunkach uprawy domowej. Przykładowo: annonę reticulata znajdziesz tutaj:

http://www.oleander.pl/sadzonki-roslin-tropikalnych-srodziemnomorskich/1309-jablko-cukrowe-annona-squamosa-2-letnie-sadzonki.html

**Napisane:** 10 gru 2016, o 13:29

Witam. Ja się mogę skromnie pochwalić swoją cytrynką i mandarynką z pestki w jednej doniczce, jednak ostatnio zauważyłam, że jedna z sadzonek ma żółknące liście. Co może być tego powodem? Staram się, aby miała stale wilgotną glebę.

Obrazek

**Napisane:** 10 gru 2016, o 14:41

kochampalmy napisał(a): Staram się, aby miała stale wilgotną glebę.

Cześć. To mają bagienko. Małe jakoś przeżyją. Większe często padają w takich warunkach, bo gniją im korzenie. Pozdrawiam

**Napisane:** 10 gru 2016, o 17:46

No to mój błąd, to moje pierwsze cytrusy na których się nie znam. Myślałam, że potrzebują dużo wody.

**Napisane:** 17 gru 2016, o 17:24

Moje cytrusy dziś przesadziłam, w starej doniczce zostawiłam te małe siewki mandarynek, a te duże do osobnych.

Obrazek

Na razie nie podlewam. Nie wiem, czy dobrze wyglądają? Ten jeden ma takie klapnięte liście.

**Napisane:** 5 lut 2017, o 16:22

Mam 2 cytryny Skierniewickie. Jedna duża z dojrzewającym już owocem cytryny ma się dobrze. Druga mniejsza, która jesienią zgubiła większość liści jakby zaczynała schnąć. Ostatnio ma tylko 2 liście i zaczęła puszczać pąki kwiatowe. Zostawić te pąki czy zerwać je by nie wysysały energii ze słabej rośliny?

**Napisane:** 5 lut 2017, o 16:31

Dareczek, zerwij te pąki, i tak nic z nich nie będzie. Najważniejsze by odbudowała liście, a wtedy może kwitnąć sobie do woli.

**Napisane:** 5 lut 2017, o 16:34

Dareczek, zerwij te pąki, i tak nic z nich nie będzie. Najważniejsze by odbudowała liście, a wtedy może kwitnąć sobie do woli.

**Napisane:** 6 lis 2017, o 17:58

Cytryna dostała nowej ziemi, odbudowała swoje liście i puszcza cały czas pąki kwiatowe :-)

Pozdrawiam.

**Napisane:** 11 paź 2018, o 08:10

Witam serdecznie wszystkich formułowiczów1
Mam mały problem z cytryną skierniewicką - zdjęcia w załączniku. Czy ktoś może mi pomóc w znalezieniu odpowiedzi na pytanie czym może być podyktowane takie odbarwienie liści i co z tym zrobić?

**Napisane:** 11 paź 2018, o 12:50

Witaj, według mnie jest to chloroza. Są dwie najpopularniejsze przyczyny. Jedną z nich może być podlewanie rośliny zbyt twardą wodą (odczyn zasadowy), co z czasem prowadzi do zalkalizowania podłoża (należy je zmienić). Wówczas przyswajanie minerałów jest bardzo utrudnione-roślina cierpi na ich niedobór. Zatem warto było by sprawdzić odczyn podłoża. Jeśli tutaj nie ma problemu, w grę wchodzi niedobór mikro i makroelementów w podłożu (żelazo, magnez, mangan, cynk, bor), wówczas roślina wymaga ich dostarczenia (nawożenie).
Pozdrawiam

**Napisane:** 12 paź 2018, o 06:43

Cześć Franek i Grzesiek. Co do chlorozy zgoda, pytanie tylko co ją spowodowało? Na wierzchu ziemi widać mech, a więc raczej utrzymujesz stałą, wysoką wilgotność ziemi. Niektórzy twierdzą, że mech pojawia się na stanowisku kwaśnym. Nie zawsze tak jest, natomiast zwykle pojawia się w miejscu zacienionym i wilgotnym. Cytrusy za taką sytuacją nie przepadają. Lepiej jest dać ziemi lekko wyschnąć na wierzchu pomiędzy kolejnymi podlewaniami. Profilaktycznie zrobiłbym też tak jak radzi kolega Grzesiek: zmień rodzaj dostarczanej wody z kranówki lub wody ze studni na deszczówkę która nie zawiera wapnia (pamiętaj jednak też o odstępach w dostarczaniu roślinie wody, nie podlewamy co ileś dni, a wtedy gdy widać, że zbliża się deficyt wody i woda jest roślinie potrzebna). Jeśli stosujesz nawozy sztuczne to odstaw je. W tym roku nawożenie nie jest już potrzebne, bo rośliny kończą intensywny okres wzrostu. Do nawożenia (raz lub dwa razy w miesiącu) warto wrócić w marcu. Osobiście stosuję wyłącznie nawozy naturalne (np na bazie odchodów dżdżownic, przefermentowane i rozcieńczone nawozy na bazie innych roślin lub odchodów zwierząt). Doniczka jakby nie patrzeć jest środowiskiem bardzo małym i szybko można zdestabilizować w niej sytuację. We wszelkich działaniach wskazany jest umiar i ostrożność. Pozdrawiam

**Napisane:** 14 paź 2018, o 12:56

Dziękuję Panowie za pomoc!
Jeszcze kilka słów celem wyjaśnienia zaistniałej sytuacji:
- roślina była kupiona chyba jeszcze w maju lub czerwcu, i firmowana przez jedną z bardziej znanych firm ogrodniczych w Warszawie - podejrzewam, że to był "import" i pytanie czy aby nie była zasilana nawozami o odpowiednim składzie i w odpowiednich odstępach czasu, tak aby przeciwdziałać zjawisku chlorozy. Boję się że koniec stosowanego nawożenia oznaczał początek problemów;
- po zakupie została przesadzona w doniczkę ceramiczną i trafiła na zewnątrz w lekko ocienione miejsce - pełne oświetlenie w godzinach popołudniowych;
- podlewana raz dziennie, deszczówką, raz na tydzień nawożona FLOROV... połową zalecanej dawki;
- śladów żerowania czegokolwiek brak;
- coraz częściej zastanawiam się czy to nie wina podłoża - zbyt zlewnego jak to się kiedyś mówiło.
Obecnie roślina jak widać trafiła na parapet i chyba niebawem zostanie jej wymienione podłoże - choć to trochę już chyba nie pora na takie zabiegi

Zobaczymy co czas przyniesie

Tak czy inaczej bardzo dziękuję za pomoc.
Franek

**Napisane:** 17 lut 2019, o 10:39

Nadchodzi wiosna. Moja cytrynka skierniewicka zbiera się do kwitnienia

:

**Napisane:** 12 mar 2019, o 23:13

Cytrynka zakwitła

(zapach obłędny!)

**Napisane:** 13 mar 2019, o 23:18

Cześć. Warto przerzedzić pąki zostawiając tylko te które mogą się przydać do zawiązania owocu. Te pąki które urosły do góry zwykle wyłamuję jak najwcześniej. Gdy roślina ma mało liści usuwam wszelkie kwiaty na etapie bardzo małych pąków. Osłabiają drzewko. Na silniej roślinie przeciwnie, kwiaty a później małe owoce (dojrzewanie może trwać nawet ponad 1 rok) mogą wręcz pomagać przetrwać drzewku trudniejsze okresy. Pozdrawiam

**Napisane:** 23 mar 2019, o 23:24

Uważam, że nie jest to potrzebne. Zawsze, gdy kwitnie zostaje docelowo 1-2 zawiązków, z których rozwija się owoc.

Aktualnie :

**Napisane:** 8 cze 2019, o 22:22

Witam
Cytrynka stoi na tarasie. Trochę podrosła przez ten czas. Ostał się jeden najsilniejszy zawiązek.

**Napisane:** 8 cze 2019, o 23:22

Cześć, wkrótce pewnie przyda jej się nowa doniczka, jak myślisz? Pozdrawiam

**Napisane:** 9 cze 2019, o 09:43

Witaj
Była przesadzana w kwietniu, tuż przed kwitnieniem.

**Napisane:** 11 paź 2019, o 21:37

Dojrzewa

**Napisane:** 16 paź 2019, o 18:53

Swoją wagę już ma. Ciekawe co ją czeka, czy raczej wyląduje w herbacie, czy konsumpcja bezpośrednia? Zgaduję że tak na co dzień podpierasz ją jakoś, by nie ułamała gałązki, a ujęcie bez podpórki jest tylko na potrzeby zdjęcia?

**Napisane:** 18 paź 2019, o 22:56

Ma podpórkę (nawet na zdjęciu - widać ją przy nasadzie pnia), lecz trochę za słabą. Owoc mieści się w garści i faktycznie jest naprawdę ciężki. Bez problemu złamałby drzewko gdyby nie podpórka.Cytrynka jest tak ciężka, że nawet z podporą jest przechylona do przodu. Myślę, że na grudzień - styczeń już całkiem dojrzeje. Uwielbiam własne cytrusy - takie aromatyczne, zdrowe. Nie to coś ze sklepu natarte imazalilem. Odnośnie sposobu konsumpcji to wyjdzie w praniu. Ale wiem na pewno, że zostanie zjedzona w całości tzn. skórka i miąższ (w końcu jak na uprawy ekologiczne przystało nic nie może się zmarnować). Będąc w temacie cytrusów posiadam też kumquata, który ma na razie 3 cm zawiązki, więc może na wiosną będą kolejne cytrusowe zbiory

.

**Napisane:** 2 sty 2020, o 22:13

Witam wszystkim

Genialne te drzewka cytrynowe!!
Ja też mam swoje drzewko cytrynowe i jest ot pierwsze drzewko ale mam pewne pytanie czy doświetlacie cytrusy w domu? Mam 2 żarówki ledowe SMD Red połączone z Royal Blue czy doświetlać drzewko?

Moje drzewko które zostało wysiane z pestki w czerwcu i wyrosło jak szalone d tej chwili. Wiadome że teraz jest w Hibernacji bo nie rośnie

ale myślę nad doświetleniem jej.

**Napisane:** 7 mar 2020, o 13:13

Degustacja cytrynki

**Napisane:** 9 mar 2020, o 00:20

Dawid, doświetlanie cytrusów w naszych warunkach klimatycznych jest wskazane jeśli uprawiasz je w domu. Podwyższając temperaturę do wartości jakie występują w mieszkaniu trzeba wyrównać niedobory światła. Przy opcji zimowania w chłodnym pomieszczeniu najczęściej doświetlanie jest zbyteczne.

Bananowy, znakomicie dbałeś o cytrynkę skoro dojrzała w mniej niż rok. To bardzo dobry i "smaczny" rezultat

Czy pestki planujesz przeznaczyć do rozmnażania, by powiększyć cytrusową rodzinkę?

**Napisane:** 9 mar 2020, o 19:38

Cytrusów w domu mam już chyba dość (mam jeszcze sporą mandarynkę i kumquata z zielonymi owocami), więc raczej nie, szczególnie, że cytrusy z pestki to wg mnie kiepski pomysł. Chętnie oddam nasiona zainteresowanym. Cytrynka najszybciej i najlepiej rosła na polu. Po wstawieniu do domu pojawiły się tarczniki i inne problemy. Obecnie cytrynka nie wygląda zbyt zdrowo i atrakcyjnie (brzydkie liście), ale wiem, że zbiera siły na kolejne owoce

.

**Napisane:** 24 sty 2021, o 16:46

To mój najbardziej oryginalny owoc cytryny

**Napisane:** 26 sty 2021, o 00:35

Tu takie piękne okazy a moja została pokonana przez tarczniki

**Napisane:** 31 sty 2021, o 20:47

Na fotce jest owoc cytryny kształtem przypominający strąk fasoli.

**Napisane:** 3 cze 2021, o 11:04

Witajcie. Jestem nowy

Zacznę od tego że miło czyta się to forum.

Mam taki problem z cytryną wysianą z pestki, że jest w mini szklarni i i nie wiem kiedy można tą kopułę zdjąć z doniczki. Jak ktoś wspomniał wcześniej, podczas zbyt dużej temperatury w słońcu listki robią się miękkie i opadają, ale po przestawieniu w cień wracają do swojej formy. To samo dzieje się w przypadku gdy zdejmę pokrywę i jest na powietrzu przez 2 lub 3 godziny, ale po nałożeniu pokrywy wraca do formy.

Roślina ma 4 listki wykształcone i następny już się tworzy. Jaki czas jeszcze potrzebuje aby mogła rosnąć na powietrzu?

Nie wiem czy było w temacie ale jeśli ktoś chce poznać sposób na 90% skuteczność kiełkowania nasion, to polecam obrać je z obu skórek. Pierwsza to ta jasna otoczka, a druga to ta brązowawa w środku błonka. Po obraniu białe nasiona kiełkują prawie wszystkie w mini szklarni.

**Napisane:** 3 cze 2021, o 20:07

Zdejmij tę "kopułę" i ustaw roślinę w zacienionym miejscu. Po kilku dniach przyzwyczai się do suchszego powietrza. Na razie się męczy mając stuprocentową wilgotność względną powietrza. Cytrusy nie są roślinami z lasów deszczowych.

**Napisane:** 4 cze 2021, o 07:58

Czyli nie przejmować się że listki zwiędną. Ok, niech więc tak będzie. Zabieg ze szklarnią był przeprowadzony z doświadczenia z hodowli mini papryczek które po wykształceniu 4 liści dopiero mogły mieć zdjętą kopułę. Dziękuje

**Napisane:** 8 cze 2021, o 08:47

Zrobiłem wedle zaleceń. Trafiła się okazja podczas pochmurnego dnia gdzie powietrze nie było aż tak suche i nie było stosunkowo wysokiej temperatury. Roślina rośnie normalnie więc pozostaje czekać aż się rozgałęzi.

Dla eksperymentu próbuje również w ziemi w ogrodzie i póki co jeszcze żaden kiełek nasiona nie padł.
Wie ktoś może jaką głębokość może mieć korzeń po 3 miesiącach w ziemi, aby można było roślinę wykopać przed zimą?

**Napisane:** 9 cze 2021, o 08:10

Około 20 centymetrów.

**Napisane:** 9 cze 2021, o 08:28

Dzięki Józek.
Mam nadzieję że będę mógł obserwować różnicę wzrostu między pomieszczeniem a naturą.

Mam jeszcze jedno pytanie. Po jakim czasie można dokonać cięcia cytryny aby się rozgałęziła a nie szła tylko w górę? Są jakieś zasady odnośnie wieku drzewka, lub ilości liści?
Orzech włoski skrócony po pierwszym sezonie już nie odbił stąd ciekawość jak jest w tym wypadku.

**Napisane:** 7 gru 2021, o 13:19

Witajcie ponownie.
Doniczkowe cytryny posłużyły eksperymantalnie do zaszczepienia gałązek z marketowych nektarynek.
Cytryna która była w ziemi, nadal tam jest, przykryta liśćmi ale może w tym tygodniu zostanie przekopana do donicy.

Mam pytanie dotyczące szczepiania cyrtusów. Czy jedyne realne szanse są na szczepienie cytrusa na cytrusie, czy robił ktoś eksperymenty na innych podkładkach?
np. cyrtus na owocowym?
np. cyrtus na liściastym nieowocującym? itp. Jakiekolwiek zmiany w których cytrus był by szczepiony na NIEcytrusie..

Jedyne co w internecie do tej pory znalazłem to info że to się nie uda, ale nie znalazłem potwierdzenie że ktoś probował.. Za to znalazłem że jacyś Rosjanie mieli już kilka udanych prób mieszania zupełnie różnych gatunków drzewk, krzewów, ale o cytrusie nic nie znalazłem

**Napisane:** 1 sie 2022, o 16:46

Bardzo ciekawy temat

Kto przegląda forum