Jubaea chilensis

**Napisane:** 6 lip 2007, o 13:13

No niestety pewnie Cię rozczaruję. Szorstkowiec przyjechał do Polski z Niemiec w maju 2007. Kupiłem go w Badenii i jak ładowałem do samochodu miał z doniczką 2,4m. Po wsadzeniu ma 190 cm z czego pień ma tylko 85 cm wysokości ale za to obwód pnia przy podstawie to 76 cm!
Jeszcze nie zimował, ale w miejscu gdzie go kupowałem powiedziano mi jak mam go zabezpieczać:
-ziemię mam przykryć warstwą suchych liści
-pień owinąć workami po ziemniakach (chyba takimi jukowymi)
-wszystkie liscie spiąć/związać u góry taśmą samoprzylepną lub sznurkiem
Ja od 2 lat mieszkam w Badenii (szorstkowiec ze zdjęcia to prezent dla rodziców). W Badenii szorstkowce rosną prawie w każdej miejscowości w gruncie. Co ciekawe oni tu sadzą do gruntu rośliny co najmniej 1 m wysokości (ok. 50 cm pnia). Przed moją siłownią rosnie sobie np. 2 metrowy trachycarpus niczym nie okrywany a dwa lata temu w zimie było -24C i też nikt go nie okrył. No ale on rośnie tuż przy budynku i do tego w mieście.
Nie wiem czy zwróciłeś uwagę że ten mój (a właściwie rodziców) szorstkowiec ma szarawe i dość długie liście. Troche mnie to niepokoi, bo te z waszych zdjęć są takie zielone. Ja wcześniej nie zwróciłem na to uwagi. Poza tym to nie jest żadna odmiana Szegred ani Takil, więc zobaczymy czy przezimuje. Na razie rozwinął jeden nowy liść.
P.S. A co z Kordylinami??? Ma ktoś doświadczenie?

**Napisane:** 6 lip 2007, o 13:28

Szorstowica ze zdjęcia kupiłem w maju tego roku i niestety nie mam pojecia ile on ma lat. Nie był drogi więc podejrzewam że nie jest bardzo stary. Rośnie w ogrodzie rodziców w kujawsko-pomorskiem.
P.S. Ma ktoś doświadczenie z kordyliną?

**Napisane:** 6 lip 2007, o 21:40

Według informacji, jakie zaczerpnąłem kordylina jest całkowicie nie odporna na mrozy w naszym kraju tak przynajmniej przekazał mi tą informacje znajomy ogrodnik (kwiaciarz) możesz spróbować.
Krzych

**Napisane:** 6 lip 2007, o 23:54

WITAM!!
Także planuje uprawe Kordyliny w gruncie.Rózne źródła podaja że odpornosc na mróz (nieokrywanej) wacha sie od -12C do -15C.W mroźnym klimacie może nie wytwarzać pnia podobnie jak juki.
W zimie musi mieć sucho,jest bardzo wrażliwa na zimną wilgoć.Trzeba okryć glebe suchą ściułko do wysokości ok 40 cm na powierzchni ok 1m kwadratowego,i zabespieczyć ,przed wodą(deszcz,śnieg)
Liście zwiazać,i porządnie okryć ,np podwójną agrowłoknina,zalecane jest dodatkowe ogrzewanie(np lampki choinkowe),przy mrozach ok -20C.
Najprawdopodobnie temperatura -25C i tak ją zabije.

POZDRAWIAM!!

**Napisane:** 7 lip 2007, o 07:48

Panowie właściwie każdą roślinę można przezimować, ja od 3 lat mam na działce zwykła doniczkową fuksję. Kiedyś przypadkowo przykryłem ją po sezonie zgrabionymi liśćmi i przetrwała a nie jest to fuksja Falklandzka, która też posiadam w ogrodzie. Można próbować, ale powinniśmy się skupić na roślinach, które możemy przystosować do naszego klimatu. Przekładem tego jest sadzenie palm mrozoodpornych, które po kilkunastu latach mogą wydać nasiana, z których wyrosną bardziej odporne na nasz klimat rośliny i to ma sens. Zanotowaliśmy już w naszym klimacie kilka roślin, które się zaaklimatyzowały i z tym też może się udać.
Pozdrawiam
Krzych

**Napisane:** 7 lip 2007, o 19:44

Krzych ma oczywiście rację, choć ,,przystosowanie,, palm do naszego klimatu może potrwać...wieki. Przykład winorośl. Kiedyś mogła być uprawiana tylko w klimacie śródziemnomorskim a współczesne gatunki rosną wszędzie. Ponoć ktoś już nawet założył winnice w lubelskiem!
Tylko że ja chyba nie chcę aż tak długo czekać. O wiele prościej wypróbować gatunki które już z natury są mrozoodporne, choć często tej mrozoodporności w kraju pochodzenia nie musiały używać. Przykład ze świata zwierząt: w Niemczech w wielu parkach żyją sobie papugi, Aleksanderty obrożne! Pochodzą z Afryki, ale komuś uciekły z kaltki i tak się rozmnożyły że populację w Niemczech szacuje się na 5000! Ale gdyby nie uciekły to pewnie nikt by się nigdy nie dowiedział że one mogą żyć w niemczech.

Co do kordyliny to jest ona uprawiana w Wielkiej Brytanii i jest niemal symbolem miasta Torbay. Poza tym ktoś na tym forum już uprawiał ją okrytą tylko agrowłókniną: post Piotr Grzywaczyk
http://www.oleander.pl/index.php?p=showtopic&toid=37&fid=28&area=1

Co więcej jest to roślina bardzo ładna, szybko rosnąca i nieporównywalnie tańsza od palm.
Załączam zdjęcie kordyliny z wikipedii (zdjecie zwolnione z praw autorskich).

**Napisane:** 7 lip 2007, o 19:59

Piękna ta kordylina.

PS. W Polsce zakładano winnice już od XVI w. Ale winnice te w większości upadały, bo wino krajowe i tak nie dorównywało tym sprowadzanym.

**Napisane:** 8 lip 2007, o 20:20

Co do odpornosci i zimowania niektórych rośliń które z regóły już przekresla sie że nie przetrwaja zimy polskiej(jak pisał Krzych o fuksji doniczkowej)Przez 3 lata uprawiałem w gruncie bez okrycia(śnieg był )kołderką-Cuphea,Eucumisa,który dał samosiew i siewki rosły spokojnie,do momentu jednej bezśnieżnej zimy .Temperatura spadła jednej nocy do -16C-BEZ SNIEGU.
I wtedy dowiedziałem się co znaczy pokrywa śnieżna.Pomimo że w zimie ze sniegiem temperatury spadały do -21C w 2 , 3 noce to nic nie zniszczyły.A tu jedna bezśnieżna nocka wystarczyla by wszystko poleciało nawet okryte.Wymarzły mi wtedy Mikołajki agawolistne(3 lata rosły),Trawa pompasowa(2lata)i wspomniane już cuphea i Eucumisy,dodatkowo musiałem ratować od zgnilizny trytomy(7 lat).
Co do klimatu Angli to tam najniższe temperatury zimowe w regionach poludniowych,S/W iS/E wachaja się od+5C do -5Ctak że maja możliwosci tropikalnych upraw.Ale mamy jedną wazną rzecz ,nasze lata (przynajmniej ostatnio) są bardzo ciepłe(+30 nawet +38C) w Angli gorące lato to +25C ,+28C.

**Napisane:** 9 lip 2007, o 12:43

Najgorsze są do zniesienia dla roślin egzotycznych nasze niestabilne wiosny. Wiele naszych roślin zginęło w tym okresie. Ale zmienia się klimat a wtedy może przyszli nasi rodacy będą leżeli pod palma a nie pod wierzbą rosochatą. Ale czy wtedy tak samo będzie brzmiał mazurek Chopina?

Krzych

**Napisane:** 11 lip 2007, o 16:32

Czy ma ktoś doświadczenie w uprawie Jubaea chilensis w gruncie?
Chciałbym zakupić tę palmę w przyszłym roku ale jest bardzo droga więc się wacham.
Będę wdzięczny za wszelkie rady i doświadczenia w uprawie tej palmy.
W Niemczech ta palma jest reklamowana jako jedyna palma o pierzastych lisciach która może rosnąć w środkowej europie.

Zdjęcie jubaea chilensis w gruncie we Frankfurcie nad Menem:

http://outdoors.webshots.com/photo/1062969924044223707hqWhCN

**Napisane:** 11 lip 2007, o 17:12

Różnie o tej palmie piszą niby wytrzymuje mrozy tylko -6,-8C inni twierdzą że spokojnie nawet i -18C fakt że hodowana jest w na Krymie a nawet cieplejszej części Szwajcarii (sam widziałem) może jakby stosować specjalne cieplejsze docieplenie na zimę to by się udało bo plama jest bardzo ładna i robi duże wrażenie

Skoro ktoś próbuje ją sadzić w Kanadzie to można i u nas spróbować
http://thumb7.webshots.net/s/thumb2/7/1/52/62970152

**Napisane:** 16 lip 2007, o 21:40

witam,
z moich doświadczeń wynika, że purpurowe odmiany kordyliny wytrzymują do ok -7stopni. w taki sposób wykończyłem jedną kordylinę, którą posadziłem wcześnie na wiosnę kilka lat temu. okryłem ją odpowiednio we właściwym czasie, ale nic z tego. ale co ciekawe, wiosną wyrosła kępka purpurowej trawy; widać korzenie przetrwały. może czysty gatunek jest odporniejszy. wydaje mi się, że bardzo duże znaczenie w przypadku zimowania kordylin w chłodzie, ma wilgotność gleby. w tym samym czasie gdy egzemplarz rosnący w gruncie przemarzł, egzemplarz pozostawiony w doniczce miał się dobrze i bez uszczerbku przetrwał ten chłód. jednak -13 już nie przetrzymał ostatniej zimy, gdy zapomniałem na czas przenieś krzew do garażu....
pozdrawiam

**Napisane:** 16 lip 2007, o 21:56

witam,

pytanie przede wszystkim do "Biednego" o jego waszyngtonie, ale może jeszcze ktoś próbował przezimować tę palmę w ogrodzie??
moja w chwili obecnej nadrobiła stratę zimową i obecnie wypuszcza piąty zdrowy liść (do takiego wyniku doszła w sezonie wegetacyjnym 2006, kiedy to wysadziłem ją do ogrodu w połowie lipca). ponoć aby palma lepiej przetrwała zimę, musi koniecznie nadrobić starty z poprzedniego sezonu. ciekaw jestem na jaki wynik (ilość liści) mogę liczyć w naszym klimacie....
zaaklimatyzowany szorstkowiec, obecnie wypuszcza piąty i szósty liść, co również wydaje mi się jest dobrym wynikiem. z kolei stoją w miejscu praktycznie: butia capitata oraz livisona chińska - hmmm przekorzeniają się tylko i nic więcej w tym roku?? wsadziłem je do gruntu na początku kwietnia i tylko wypuściły po jednym liściu. zobaczymy co dalej. wkrótce zamieszczę foty.
pozdrawiam

**Napisane:** 17 lip 2007, o 09:49

Witaj Bawoli

MOja Washingtonia wystartowała ładnie. Mam 3 sztuki. Każda wypuściła po 4 liście.Mam nadzieję,że będzie więcej. Trachycarpus tez wypuścił 4 liście. Mam wrażenie,żę on rośnie szybciej niż washingtonia. Sabal minor nic nie wypuścił. Bardzo dziwnie zachowuje sie musa basjoo. Wypuścił juz chyba 8 liść, ale wcale nie rosnie na wysokość. Nie wiem o co chodzi. Istnieje mozliwość, że podgryza go kret. Jubea chilensis nic nie wypuściła, Poprostu stoi. chamaerops humilis wypuścił 2 liście. Ale oba sa tego roczne więc pewni sie ukorzeniają. Wsadziłem też 2 letniego rhapidophyllum hystrix (ma sie dobrze). Livinstonia chinensis wypuściła 3 liście i rośnie pieknie. Zobaczymy jaka będzie zima. Choćby było -40C to sie nie poddam. W końcu wyhoduje sie jakis egzemplarz, który będzie HITEM.

Pozdrawiam

**Napisane:** 17 lip 2007, o 13:24

Musa basjo jak jest maly to jest podobny do innych bananowców.Ja osobiście kiedyś kupiłem kilka musa basjoo a tylko jeden okazał sie tym właściwym inne to jakieś odmiany karłowate do trzymania w domui rośnie bardzo szybko około 10cm na tydzień jeśli temperatuty oscylują około +20 stopni i wiecej.

**Napisane:** 17 lip 2007, o 14:36

Witam

Mój jest napewno basjoo. Po pierwsze pochodzi z pewnego źródła a po drugie przeżył przeciez gładko zeszłą zimę. Zwykły bananowiec by nie przeżył.

Pozdrawiam

**Napisane:** 1 sie 2007, o 11:10

Sezon ogrodowy w pełni .W moim ogrodzie w szczecinie troche się zmieniło .przesyłam klika fotek i jestem ciekawy waszych

**Napisane:** 1 sie 2007, o 11:13

I jeszcze klika

**Napisane:** 1 sie 2007, o 11:16

i jeszcze

**Napisane:** 1 sie 2007, o 11:18

i jeszcze dwa.
Zimy się nieboję co zmarznie to zmarznie a co przeżyje to zawsze sukces

**Napisane:** 4 sie 2007, o 22:45

Pięknie! Zżera mnie zazdrość!

**Napisane:** 7 sie 2007, o 10:42

Ostatnio kupilem palmę phonix winterhartd w niemieckim sklepie gdzie na metce jest napisane że wytrzymuje mróz do -15 .Była niedroga wiec odrazu wsadziłem do ogrodu może wreszcie znalazłem gatunek jaki jest na starych fotografiach Szczecina ,zobaczymy jak poradzi sobie zimą?

dodam że palmy typu Chamerops humilis w niemieckich sklepach są oznaczone max do -12 stopni a mi przeżyły zimę bez problemu.

**Napisane:** 15 sie 2007, o 10:50

Żeby uzyskać informację o podziale stref klimatycznych w Polsce USDA
należy wpisać w wyszukiwarce Hardiness Zone Map for Europe, można dodać by USDA
i wyskoczy wiele stron.
Zauważyłem jednak, że są one dosyć rozbieżne.
Niektóre pokazują Polskę jako jedną strefę, inne wydzielają cieplejszy pas wzdłuż zachodniej granicy i wybrzeża, na jedej jest też ciepła wysepka w okolicach Poznania.

Jeżeli ktoś ma jakieś wiarygodne polskie dane to chętnie się z nimi zapoznam

**Napisane:** 26 sie 2007, o 12:43

Zdjecie zostalo zrobione w Sztokholmie na wyspie Djurgarden. Czy ktoos potrafi okreslic jaka to odmiana palmy? zastganawiam sie czy w Poznaniu wyroslaby podobna...?

**Napisane:** 26 sie 2007, o 13:10

Czesc Rozmaryn mam pytanie, jestem kompletnym laikiem i od niedawna mam 3 szorstkowce fortunego oraz sabal minor 1szt, i zastanawiam sie nad taka kwestia: skoro trzymamy szorstkowce w pomieszczeniu gospodarczym i chronimy je : " Donica jest szczelnie obsypana liśćmi tulipanowca tak że w momencie silnych mrozów bryła korzeniowa nigdy nie zamarza. Korona dodatkowo jest okrywana włókniną" to czy nalezy i jak czesto podlewamy rosline zimą? jest troche czasu do zimy ale prosze o info w tej kwestii
Pozdrawiam

**Napisane:** 26 sie 2007, o 14:26

Witam
Kolego Sławomirze mój szorstkowiec stoi na wolnym powietrzu do końca października , a jak jest fajna pogoda to nawet do połowy listopada. Jesienią spada przeważnie dużo wody , a parowanie i funkcje życiowe mojej palmy ulegają spowolnieniu . Z kolei donica jest na tyle duża ,że opady które nasączają ziemię , wystarczają roślinie do wiosny. Nie powinno się rośliny podlewać w trakcie zimowego spoczynku , ponieważ mogą się pojawić pleśnie i grzybki. . Dodatkowo pomieszczenie jest często wietrzone .Można roślinę przed wstawieniem do kwatery zimowej opryskać jakimś środkiem grzybobójczym.
PS
mój pupil wczoraj rozwinął ósmego liściora w tym sezonie . Jeżeli dalej będzie taka ładna pogoda to chyba myknie jeszcze dziewiątego . Absolutny rekord . W innych sezonach miał przeważnie sześć lub góra siedem liści. Jest to żywy dowód potwierdzający zmiany jakie zachodzą w naszej strefie klimatycznej.

**Napisane:** 30 sie 2007, o 09:52

Witam

Mam informacje odnosnie tych palm. Nikt nie chce sie podjąc na 100% na stwierdzenie jaki to gatunek, ale napewno sa to palmy subtropikalne. Jakas odmiana Queen palm czyli Syagrus Romanzoffiana. Wszyscy zgodnia twierdza,że jest w zasadzie niemozliwe aby rosły one cały rok na wpolnym powietrzu w Sztokholmie. Sa albo na zime wykopywane, albo bardzo, bardzo dokładnie okryte. Tyle sie dowiedziałem na razie. Jesli będe wiedział cos bliżej dam znać

POzdrawiam

**Napisane:** 5 wrz 2007, o 15:15

jak tam sezon na palmy?

**Napisane:** 10 wrz 2007, o 08:39

Witam

Musze jednak zasmicic wszystkich pamowiczów. Dowiedziałem sie od Kirila Donova i potwierdził to Martin Gibbons,że te palmy ze zdjęcia sa na 100% sztuczne. Bardzo dobrze zrobione, ale jednak sztuczne. Mi tez jest strasznie smutno z tego powodu, ale kto wie.MOże takie też będa u nas rosły. Genetycy tworza cały czas gatunki, które wszystkich zadziwiaja swoja odpornością

Pozdrawiam

**Napisane:** 19 wrz 2007, o 21:15

No, właśnie, jak przygotowania do zimy?

Możemy liczyć na fotki przed zimą i po?

**Napisane:** 21 wrz 2007, o 17:01

Na dzisiaj to jeszcze nic niezabezpieczam a wszystkie rośliny mają sie dobrze.Myślę ,że zrobię to w listopadzie kiedy temperatury zaczną spadać w nocy poniżej -5 i oczywiście zrobię fotki podczaz zabezpieczania

**Napisane:** 26 wrz 2007, o 19:15

Pewnie nie wielu z nas wie ale te 2 gatunki są bardzo wytrzymale na mrozy.Ja w moim ogrodzie mam 10 letnią jubee i zimy przechodzi doskonale.Przykrywam ja tylko śniegiem który jest dobrym izolatorem ( temperatura jest o 15 stopni cieplejsze niż jak by nie była pod śniegiem)
Jubea jest odporna do -16 stopni +15 za sprawą sniegu) to przymrozki nie zrobią jej krzywdy(można zimować już 3 letnie).
Washingtonia przy -13 traci liście jednak jesli jest okryta śniegiem przezimuje a liście sie odrodzą w czerwcu. Do ogrodu wkopujemy ja jak ma 3,5 lat.

**Napisane:** 27 wrz 2007, o 16:22

Napisał: julian232
Pewnie nie wielu z nas wie ale te 2 gatunki są bardzo wytrzymale na mrozy.Ja w moim ogrodzie mam 10 letnią jubee i zimy przechodzi doskonale.Przykrywam ja tylko śniegiem który jest dobrym izolatorem ( temperatura jest o 15 stopni cieplejsze niż jak by nie była pod śniegiem)
Jubea jest odporna do -16 stopni +15 za sprawą sniegu) to przymrozki nie zrobią jej krzywdy(można zimować już 3 letnie).
Washingtonia przy -13 traci liście jednak jesli jest okryta śniegiem przezimuje a liście sie odrodzą w czerwcu. Do ogrodu wkopujemy ja jak ma 3,5 lat.

Według mnie zawarte powyżej informacje są manipulacją i są dalekie od prawdy. Owszem, przykrycie czegokolwiek (przedmiotu, rośliny etc) powoduje że pod pokrywą (np śnieżną, matą etc) jest znacznie cieplej i w ten sposób rzeczywiście można by (rozumując hipotetycznie) przezimować przy -30 np trachycarpusa czy inną bardziej odporną od jubei palmę, ale zapomniałeś o 2 rzeczach:

1) Nie zawsze występuje pokrywa śnieżna,
2) Starsze palmy mają większą wysokość niż wynosi największa nawet pokrywa śnieżna,

pomijam przy ocenie wiarygodności Twojego wpisu fakt, że w rozmowie telefonicznej powiedziałeś że uprawiasz 7 letnią jubeę od 3 lat a później pomyłkowo zadzwoniłeś do mnie pytając czy mam 7 letnią jubeę na sprzedaż.

Reasumując ANI JEDNA z wymienionych wyżej roślin nie może być uprawiana u nas w gruncie i każda z wyżej wymienionych może zostać zabita przez przymrozek. Najodpowiedniejszy do prób uprawy w gruncie wydaje się trachycarpus. Washingtonia i jubea jest znacznie gorzej przystosowana i wymarza przy znacznie mniejszym przymrozku. Trachycarpus jako jedna z niewielu palm ma specyficzną kłodzinę (pokrytą włoskami - które ją dodatkowo chronią).

Bardzo Was proszę, nie piszcie bajek na forum. Uwierzcie mi, że wszelkie sabale, nannorhopsy i inne wynalazki - owszem są mrozoodporne ale KRÓTKOTRWALE i na pewno nie są przystosowane do -25 i więcej. Na wielu stronach piszą takie bajki - prześcigając się w mrozoodporności. Ja sprawdziłem, jak zachowują się w gruncie np washingtonia, nannorhops, sabal, trachycarpus, karłatka i co? tylko trachycarpus jest godny uwagi, reszta jest za słaba na nasz klimat.

**Napisane:** 28 wrz 2007, o 10:08

Witam

Pomimo dużego szacunku dla Oleandra, nie mogę sie w niektórych kwestiach zgodzić. Rzeczy o których pisze Julian to z cała pewnością nie są bajki. Z moich osobistych doświadczeń wynika, że washingtonia przy około -10C traci liście. Wtedy należy je obciąć i resztę pnia dobrze okryć. Ja osobiście testowałem ten sposób na młodych washingtoniach. Mam ich w gruncie 3 sztuki. W najzimniejszą noc temperatura przy gruncie sięgnęła -22C. Rośliny były obsypane tylko liśćmi. Pod koniec kwietnia tego roku wszystkie trzy rośliny wypuściły przepiękne liście. W tej chwili każda ma po 5 duzych liści. Oczywiście zgadzam sie z faktem,że czym większe rośliny tym trudniej okryć pień, ale nie jest to niemożliwe. wiem z całą pewnością,że dorosłe osobniki tego gatunku wytrzymały -24.
Sabal minor przy takim samym mrozie i tez obsypaniu tylko liśćmi nie stracił żadnego liścia, jego liście nawet nie straciły koloru. Trachycarpus fortunei natomiast ku mojemu wielkiemu zdziwieniu w marcu stracił stożek wzrostu (tak mi sie zdawało). Po prostu nierozwinięty liść ze środka wyjąłem palcami. Został wtedy opryskany środkami przeciw pleśni i grzybom i wypuścił do teraz 6 pięknych liści i zaczął tworzyć solidny pień (w tej chwili ok 10 cm). Odnośnie Jubeae chilensis i chamaerops humilis w tej chwili nie chce sie wypowiadać ponieważ nie mam własnych doświadczeń. Obie rośliny posadziłem w kwietniu i będę je obserwował. Nie wiem czy wyjdzie coś z Jubeae, ponieważ nie jestem pewien czy dobrze sie przyjęła w gruncie. Nie wypuściła żadnego nowego liścia (nie wiem czy obserwacja będzie obiektywna). Na następna wiosnę będę próbował dalej.
Dlatego, przy całym szacunku dla gospodarza tego forum nie wszystkie rzeczy które wydaja sie niemożliwe są bajkami.

Pozdrawiam

**Napisane:** 28 wrz 2007, o 18:36

OLEANDZE powiem 2 rzeczy dzwoniłóem do ciebie bo pomylilem numery bo chcialem dokupić jeszcze jedną siedmio letnią o to link [url]LINK DO AUKCJI PALMY WYMODEROWANO, ZDJĘCIA WKLEIŁEM W POŚCIE PONIŻEJ_palma_mrozoodporna_jubaea_chilensis_7_lat_18c_.html[/url]
a to link do strony z informacjami [url]Link wymoderowano, strona ma charakter komercyjny (tzn zajmuje się Pan sprzedażą palm./URL]
Jeśli chodzi o to że nie mam racji to ja odpowiadam że ją mam ( na temat palm)
Jeśli palma ma wysoki pień to jej liscie zwiazujemy sznurkiem i nakładamy worek, dalej okrywamy agrowłokiną.
Nawet w sklepach w karkach wtykniętych w washingtonie pisze że nadaje sie do gruntu.
Nie chce sie kucić ani wymądzrzać ale na twojej aucji na allegro pisze że 2 letnia washingtonia może zaowacować, guzik prawda w wieku 2 lat nie ma jeszcze podzielonych liści to niby jak ma zaowocowac.
Zapraszam do lektury
M. Witkowska pod tytułem palmy na pewno znajdziesz tam dużo informacji.

**Napisane:** 28 wrz 2007, o 19:56

Bajki to również palmy w Szczecinie.Aż smiech bierze na takie bzdury!!!!.W latach 1940-41 całą Europe nawiedziła katastrofalnie mrożna zima .Wymarzły wtedy 11m Mamutowce w Poznaniu i na zachodzie kraju.Pozatym wystarczy popytac staorowinki(80-90letni)co prawda to rzadkosć ale jeszcze sa.W okresie międzywojennym zimy były naprawdę mrożne nie tylko w Polsce ale w całej Europie, tak ciepło jak teraz nie było nigdy od czsów pomiarów pogody.(Jedynie średniowiecze charakteryzowało sie brakiem zim lub zimami bardzo łagodnymi,prawie przez 100lat).Z całym szacunkiem do tego forum ale BAJKA BAJCE nie równa.

POZDRAWIAM!!!

**Napisane:** 30 wrz 2007, o 13:56

hmmm
tak sobie czytam te posty i mnie cos trafia jak napotykam na texty o strefach USDA dla Polski. czy my do diabla w Ameryce jestesmy czy w Europie?????? nie ma czegos takiego jak strefy USDA dla Europy, a co dopiero Polski. Sa wyznaczone strefy uprawy roslin dla calej Europy, a mozna je znalezc w kazdej dobrej ksiazce do szkolkarstwa, pozadnym katalogu szkolkarskim i w internecie. moze po prostu niektore osoby sa tak zafascynowane Ameryka, ze szukaja informacji na dany temat tylko na stronach z USA, albo nie czytaja uwaznie (czesto sa tam odnosniki, ze dla europy mamy wlasne strefy klimatyczne) co moze wynikac ze slabej znajomosci jezyka angielskiego. nie wiem, nie osadzam, domyslam sie.
pozdro

**Napisane:** 1 paź 2007, o 12:57

Amerykanie opracowali skalę podziału na strefy wg temperatur minimalnych.
To, że została ogólnie przyjęta to nie ich wina....

Ważne, że ktoś mówi, że dany teren leży w 7. strefie USDA i wszyscy w temacie wiedzą o jakie warunki chodzi.

**Napisane:** 2 paź 2007, o 20:50

tylko co ma strefa do uprawy roslin jak wszystko zalezy od warunkow lokalnych. taka raphidophyllum znosi duze mrozy jesli rosnie w klimacie gdzie lato jest gorace np w polsce na lubelszczyznie, a w takiej anglii nie ma szans na uprawianie tej palmy. tyle ze lubelszczyzna lezy w strefie 6a, taka kornwalia 8a/b. oj z reszta po co ja sie spieram

**Napisane:** 8 paź 2007, o 12:07

Matek, te palmy w szczecinie - to moim zdaniem po prostu palmy umieszczane na czas ciepłej pory roku na rabatach kwiatowych. Są dobrze "obrośnięte" niższymi kwiatami - dlatego wiele z nich wygląda jakby rzeczywiście rosły bezpośrednio w gruncie (co jest całkowicie wykluczone w przypadku pxoenixów które widzimy na wielu zdjęciach (mają one odporność na poziomie ok -10 stopni - i to krótkotrwale).

Julian232, przecież w treści aukcji wyraźnie napisano: "Jest wytrzymała na mróz, dobrze znosi nawet temperatury -18 C, kiedy zostanie dobrze okryta, może znieśc niższe temperatury."
W treści nie ma słowa o tym, że to -18 jest możliwe tylko bardzo krótkotrwale (jeśli stożek osiągnie to -18 to stawiam skrzynkę piwa - że jest "po palmie". Dobrze że podałeś linka, bo można od razu czarno na białym zobaczyć jak wygląda "uczciwy opis". Człowiek sprzedaje 3-4 latki jako 7 latki, więc chyba nie muszę pisać gdzie można wsadzić ten opis. Te same fakty można tak przedstawić że przekazują odbiorcy zupełnie inne informacje:) Twoja strona pokazuje palmy w ciekawym świetle (zdjęcia palm obsypanych śniegiem na pewno robią wrażenie. Jednak śnieg zalega już przy 0 +2 stopni co nie stanowi najmniejszego problemu dla opisanych przez Ciebie gatunków. Podajesz na stronie informacje że są to palmy z teksasu. Cóż, geografia się kłania. Proszę sprawdzić w atlasie na jakiej szerokości geograficznej jest teksas a na jakiej Kraków na przykład, że nie wspomnę już o Gdyni;) Co ma szerokość geogr do uprawy palm? to chyba wszyscy wiedzą, ale jeśli nie jest jak to określił premier kaczyński - oczywista oczywistość - to napiszę, wystarczy poprosić;)

Kochani, ja nie wykluczam tego, że dobrze okryta roślina może przeżyć bardzo duży spadek temperatury. Całkowicie się z tym zgadzam. Proponuję jednak oddzielić mity i bajki od faktów. Fakty są takie - że wyżej wymienione rośliny mają niewielką mrozoodporność jeśli przymrozek działa na nie bezpośrednio. Pisząc na forum spoczywa na nas obowiązek rzeczowego i uczciwego rozwijania tematu - tak aby nie wprowadzać czytającego w błąd. Moim zdaniem zapisanie iż palma jubea jest mrozoodporna do -24 jest właśnie bajką i nadinterpretacją ze względu na wybiórcze potraktowanie faktów. Podam innym przykład: callistemon citrinus (wytrzymujący może -2 może -3 stopnie celsjusza) przezimowałem takiego "gagatka" dobrze przyciśniętego do gruntu i okrytego matą przy -22 czy -25, ale nigdzie nie piszę że jest on mrozoodporny do -25 bo byłbym oszustem i manipulatorem. Tak się składa, że ostatniej najzimniejszej zimy mój znajomy próbował przezimować w "normalnych warunkach" czyli przy normalnej pokrywie śnieżnej - półtorametrowego trachycarpusa. Skończyło się to wyrzuceniem wielu tysięcy złotych w błoto bo roślina wymarzła. Czy my tutaj mamy osiągnąć taki efekt że ludzie nam uwierzą że palmy mogą rosnąć w polsce w gruncie? To jest właśnie mit i bajka. Bez specjalnych zabiegów ani trachycarpus ani jubea ani tym bardziej washingtonia nie przezimuje u nas. Co nie znaczy - uczciwie temat traktując że jest to w 100% niemożliwe, ale "tylko" na 99% niemożliwe. Ten 1% pozostawiam na: prawodpodobieństwo wystąpienia łagodnej zimy, prawdopodobieństwo powstania rośliny zmutowanej o lepszych parametrach czy też wybranie skrajnie dobrej lokalizacji (są przecież w kraju "wyspy ciepła" rejony różniące się termicznie od innych) etc. Zauważcie że pomijam już fakt obiektywny, że przypisując możliwość uprawy do danej strefy klimatycznej - wielu sprzedawców oszukuje. Polega to na tym, że sztywno przypisano dany rejon do danej strefy klimatycznej. Przykładowo Gdynia (nad morzem) jest w strefie 7 (ja bym nawet przypisał ją do 8 - ale tylko w przypadku 8 zim na 10). Co to znaczy? ni mniej ni więcej tyle, że 2 zimy na 10 zaliczają się do bardzo ostrych i tylko ze względu na te anomalie uczciwie powinno się zakwalifikować Gdynię do strefy 6 lub nawet 5 - jeśli tylko w którymś z okresów pomiarowych spadek nastąpił poniżej wartości ustalonych jako graniczne. Z moich 3 czy 4 letnich badań wynika że było 5-10 dni które dają się zakwalifikować jako takie anomalie. Tych "kilka" dni były decydujące dla przeżycia bardzo wielu gatunków. Ktoś może powiedzieć że to tylko kilka dni i rośliny na pewno przeżyją, otóż nie, uszkodzenie następuje w ciągu godzin a nie dni. Gdyby to były godziny - jak jest np nad morzem śródziemnym (pisałem już o Chorwatach opowiadających o przeraźliwym zimnie -10:D) to były przymrozki "na chwilę" takie "godzinówki" a my w kraju mamy przemarzanie gruntu i tygodnie przymrozków! Zwróćcie uwagę na fakt że jestem ostatnią osobą na tym forum - której ze względu na sprzedaż tych gatunków zależy na podawaniu iż jest ona nie dość odporna na nasze warunki a jednak to robię kierując się zasadą uczciwej informacji. Mam też taką zasadę - że nie wciskam ludziom kitu - tylko po to aby sprzedać więcej. Często odradzam zakup w przypadku gdy wiem, że roślina nie przeżyje na danym stanowisku. Dzięki temu też pewnie więcej kupujących zabezpieczy te rośliny co jest nie bez znaczenia dla powodzenia uprawy. Jedyną palmą z tych które opisujesz jaką przezimowałem podczas bardzo surowej zimy - i to w dodatku zimowanie było pod nieogrzewaną osłoną - a więc odchodzi problem nadmiaru wilgoci i wiatru! (gdzie temperatura spadła poniżej -20 były trachycarpusy (w tych warunkach jednak śmiertelność roślin wyniosła ponad 50%), także ze względu na to, że rośliny nie były zbyt wysokie, nie mogę uczciwie zakwalifikować ich jako w pełni odpornych na nasze warunki (to znaczy nie wymagających zabezpieczania na zimę i dających się uprawiać nie tylko jako małe roślinki ale także jako duże drzewka). Prawda jak myślę zawsze leży po środku i mam nadzieję, że wielu z Was znajdzie się w swoich wnioskach przynajmniej pomiędzy "hurrra optymizmem" Juliana a moim sceptycyzmem. Wnioski zresztą nasuwają się same;)

Może zamiast zajmować się bajkami wpiszmy najbliższe nam stanowiska gdzie znajdują się przedstawiciele palm. Najbliższe znane mi miejsce znajduje się nad Balatonem na węgrzech (rosną tam wyłącznie trachycarpusy). Widziałem tam także drzewa figowe (ale nie widziałem ani jednej oliwki, która wymarza przy -12,5 jak podaje "literatura" oraz -15/-20 jak sprawdziłem). Sprzyjające warunki powinny także występować na Bornholmie czy ktoś może może potwierdzić tą lokalizację?

**Napisane:** 8 paź 2007, o 17:47

Cóż, ja nie dałem się nabrać, choć w pierwszej chwili pomyślałem sobie że mamy do czynienia z jakąś pomyłką odnośnie miejsca (zdjęcie jest bardzo ładne i realistyczne). Głowa do góry:) gen mrozoodporności już zidentyfikowali australijscy naukowcy (odkryli go w jakiejś arktycznej trawie) rok lub dwa lata temu. Myślę, że kwestia jednej, może dwóch dekad i będziemy mieli niektóre palmy w formie nadającej się do uprawy u nas. To samo dotyczy oliwki, kaki, lauru, figi, cytrusów i paru innych roślin uprawnych klimatu przejściowego. To tylko kwestia czasu i nakładów finansowych;)

**Napisane:** 8 paź 2007, o 18:01

Ja w tym roku mam kilka luźnych phoenixów i waschingtoni wiem również że mają marne szanse na przetrwanie zimy w gruncie pod osłoną ,ale spróbuję co mi szkodzi Odnośnie Bornholmu to wiem że uprawia się tam figi bez osłony .

**Napisane:** 8 paź 2007, o 18:13

Zgadzam się całkowicie z Oleandrem.
Egzotyczne rosliny(nie tylko palmy )mogą być uprawiane w Polsce w gruncie ale tylko WARUNKOWO(odpowiednio zabespieczone itp)Być moze gdyby posiać kilkaset egzemplazy,i na zasadzie selekcji naturalnej pozozstawić je "samopas ",to prawdopodobnie kilka roślin okazaloby sie ,na tyle odpornych
zeby mozna je bylo urawiac w gruncie bez oslony.Ale puki co trzeba kombinować.

POZDRAWIAM

**Napisane:** 8 paź 2007, o 20:18

Ja na razie jestem zdecydowany na palmy w donicach.

Pewnie któregoś dnia wsadzę jakąś do gruntu, wybieram te odporniejsze gatunki, ale na razie mam ich za mało, aby bawić się w eksperymenty.

Sporo czasu spędzam na francuskim forum fousdepalmiers i Francuzi poważnie martwią się o swoje palmy, więc co dopiero my mamy powiedzieć.

**Napisane:** 11 paź 2007, o 19:14

jubea ma szanse na przezimowanie u nas. Ja zimuje w ogrodzie 7( teraz już ośmio letnia jubee)
i zimuje u mnie
co prawda mieszkam w najciepllejszer strefie polski (koło poznania)

**Napisane:** 17 paź 2007, o 20:49

Tymczasem prawdziwa dość duża palma (t. fortunei) rośnie sobie w Krakowie:

http://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Holy_Cross_Square_in_Krak%C3%B3w

**Napisane:** 17 paź 2007, o 20:54

Witam.

Ostatnio wpadłem na zdjęcia t. fortunei spokojnie rosnącego sobie w Krakowie na Placu Św. Krzyża. I nigdzie nie mogę znaleźć wzmianki w Internecie na temat tej palmy. Ktoś wie czy wciąż tam stoi, jak jest chroniona przed zimą, kto się nią opiekuje i jakie są wobec niej plany?

Oto zdjęcia wspomnianego szorstkowca:

http://commons.wikimedia.org/wiki/Category:Holy_Cross_Square_in_Krak%C3%B3w

Na pierwszy rzut oka widać, że nie jest sztuczny. To żywy okaz szorstkowca fortunego.

**Napisane:** 17 paź 2007, o 21:24

z tego co pamiętam ktoś kiedyś wspominał że palma jest wkopywana na wiosnę i wykopywana na jesień ,chyba że to o inne palmy chodziło

**Napisane:** 21 paź 2007, o 12:45

Witam
Wczoraj spadł w moim regionie pierwszy śnieg . Co prawda z deszczem ,ale zawsze to śnieg. Postanowiłem wtaszczyć mojedo trachycarpusa do pomieszczenia gospodarczego gdzie spędzi zimę.Dodatkowo donica będzie obsypana grubą warstwą suchych liści. Chcę jeszcze nadmienić ,że w tym roku mój pupil wykształcił rekordową ilość liści ( w sumie 9) . To co widzicie na zdjęciu to liście dokładnie z dwóch lat. Pozostałe usuwam systematycznie. Zada ktoś pytanie ( ciekawe skąd wiem że z dwóch lat) . Wiem ponieważ wiosną każdego roku zawiązuję na pierwszym nowym liściu tasiemkę z plastyku. Liść na najniższym piętrze ma przewiązaną tasiemkę , czyli był wypuszczany wiosną 2006 roku.

**Napisane:** 21 paź 2007, o 13:20

Witam ponownie
Nie zmieściłbym drugiej części postu w tym poprzednim więc piszę następny. Chcę wam jeszcze przedstawić mojego małego trachycarpusa pozyskanego z nasionka . Rośnie sobie w foliaczku i dopiero przy silniejszym mrozie przeniosę go do pomieszczenia gdzie stoi ten duży . Na dzieciątko będzie miał trzy latka.

Gdzie w Polsce posadzono palmy w gruncie i jak to się skończyło, czyli głupota ludzka nie zna granic

Jubaea chilensis

kordylina w gruncie

palma waszyngtonia

Jakie palmy rosną w Sztokholmie?

ZIMOWA OCHRONA SZORSTKOWCA

Prawdziwe palmy w Polsce

Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie?

Kto przegląda forum