U mnie jakoś licho

W tamtym roku o tej porze moja passiflora edulis zasiana z pesteczki, rosnąca w domu miała 2 metry i kupę odgałęzien, długaśne wąsy. Przezimowałam ją, obciełam i w tym roku postanowiłam uprawiac ją na balkonie, może zakwitnie.
No i tu klapa.

Dbam o nią bardzo, sypie te same odżywki co w zeszłym roku, podlewam i co? Gucio! Stoi od połowy maja na balkonie i pozal sie Boże. ma jakies 30cm wysokości, 0 wąsów i bardziej przypomina gęsty krzaczek

O kwitnieniu mogę zapomnieć.
Passiflora blękitna sztuk 2 także klapa. 1 zdechła a druga, ta ktora w tamtym roku była ogromna i co chwile puszczala po 2-3 kwiaty w tym roku ma 2 - 20 centymetrowe pędy i wygląda nedznie, też nie kwitnie.
Nie wiem co zrobiłam nie tak
